Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. @Wątpiciel "O, to dobre!" - rzekł Bóg. "Nareszcie coś o mnie." ;) Pozdrawiam! :)
  2. Brzozową miotłą wzroku sprzątam puste ulice: katafalki i ołtarze Nie boję się, choć ... tak bardzo się boję Stagnacji i wydarzeń Chciałabym zobaczyć w świecie jakąś prawidłowość - nie tragedie, nie śmierci, tym bardziej nie - choroby Na porzuconym K2 już czeka: Boska pomoc A o tym, że przybyła - zwykle nie mówi nikomu Być może jutro będę się kochać: w upalnym świetle księżyca Możliwe, że "niemożliwe" ma moje stępiałe lica Co rusz, to się wydarza, znika, szlocha - dzień jakiś, a także miłość Podnoszę się z siennika: "BYŁAM." (Reszta się tylko śniła) Zza parawanów horyzontu patrzy na mnie smutek I rozstępuje się morze ... akurat zakładam buty ...
  3. Godzina 2:26 nowego roku, a nic się nie zmienia.... Tylko cyfra w legendzie wieków przewraca pustą stronę. Wypijam kielich słodyczy. Ciemnia wywołuje moje kolaże petard. Powinni je pokazać w Madam Tussaud's - są moją głową. "Wysiadło" światło. Chcę zobaczyć kawałek świata. To całkiem ambitny plan. Ten "kawałek" oczywiście okaże się pobliskim sklepem samoobsługowym, najbliższym śmietnikiem, przystankiem oraz galerią handlową. Zawsze tak się kończy, bo nie mam nawet punktu wyjścia. Bezpieczniejsze są punkty odejścia lub wyjścia. Ktoś tłucze lampy naftowe w środku nocy W telewizji kankan w niebieskiej sukni - niebywale utalentowana artystka pokazuje światu, że ma nogi. Nie każdy je ma. Ludzie, którzy nie mogą się poruszać o własnych mają często tyle energii i entuzjazmu, że mogliby być prezydentami ludzkości. A ludzie, którzy nie oddają dziękczynienia za kończyny i wszystkie zmysły - kapryszą, że wafelek jest bez polewy, termiczne legginsy dostępne tylko online i że w tym roku, niestety, domówka... W starym pudełku na tytoń trzymam płatki róż i kawałek własnego ciała. W razie, gdyby zginęła gdzieś dusza być może uda się ją odnaleźć na podstawie tego strzępku skóry. Odtworzyć DNA wieczorów spędzonych ... w stronę - Boga, olśnień zasianych przez naturalny świat, myśli, które budują domy sprzed pokoleń, ale z nowoczesną infrastrukturą. Mam lepszą umiejętność koncentracji. Teraz, kiedy wiem, że minęła już trzecia godzina roku i nadal nic się nie zmienia. Śpię czujnie, bo w każdej chwili snu może wydarzyć się jawa. ... Zapuka do mych drzwi i ... nie wejdzie. Nie zna kodu. Ja znam tylko pierwszą cyfrę i to w nagłych wypadkach Po co więc kusić los? Niech chrapie.
  4. @Zawierucha7 Świetne! Dlaczego jeszcze nikt na to nie zareagował?! ❤️ Pozdrawiam :)
  5. @marekg Uwielbiam takie "Katarzynki" :) Pozdrawiam!
  6. Napisz coś! Mario Krystyno, Wiktorio Antonino! Zanim wszyscy umrzemy - na jedną chorobę: śmiertelność. Fakty i autentyczność, fanatyzm i wierna niewierność ... Wszystko to plącze się w wiosnach, warkoczach na lotnisku, zapachach zwietrzałych perfum Umrzemy! No, pisz coś! Artystko! Spłakana muzo krzycząca żółcią - w telewizory Zaszczep nas kroplą poezji! Vinci! Błagam, tylko z humorem! Kiedy odejdą już mroki, pustkami ziejące Wersale stłucz świat rzucając weń kielich Jaki kwiat ...? Każdy. Z kroplą goryczy. Więdnący. Ukorzeniony w żalu.
  7. Zorza odległości tuż ponad biegunem naszej bliskości ... Oddal się! Postanawiam ... siebie. Z lekko mocnym postanowieniem poprawy. Wiatr tnie na kawałki ciszę. Myślenie nie jest moją najmocniejszą stroną. Zresztą zawsze jestem po niewłaściwej. Ale uważam, że trzeba dać jakiś pejzaż siebie pełen soczystej naiwności, kłamstw i histerii, jakiś pamiętnik epoki, która nigdy nawet nie zaistniała (ale trwa - bez końca) Wieczory, kiedy brzoskwiniowo różowe płótna tańczą tanga i błagają o odpoczynek w nadziei. Przecież nie można się ciągle modlić i śmiać! Bez sensu ... ? Najbardziej lubię brodatych mężczyzn w miniaturowych binoklach. Lubię fakt, że dzielą nas epoki, a ich portrety są w lepszym stanie niż moje. Płaczę nad faktem, że nigdy się nie spotkamy i cieszę się, że nic im nie muszę udowadniać (choć patrzą na mnie dość wyczekująco) Pożółkła kapituła, rozdział bez kartek. Linieję, gubiąc po drodze pośpiech. Zapominam o miłościach tkanych siłą babiego lata W jesieniach kocham także to, że zawsze kwitną liście: kruchością i kolorem i tym, że też jesteśmy tacy: zdobywamy szczyty, latamy na konferencje, a na drugi dzień umieramy zmieniając rolkę papieru w toalecie Dusza powinna się mieścić w człowieku. A człowiek nie powinien jej zatrzymywać. Wsadzać w ramki, pudełka, kosze, bieliźniarki ... Dusza jest jak cwany lis: wróci, gdy zapieje kogut. O, na stole Biblia! Widocznie było włamanie. No bo chyba przypadkowo nikt nie zostawił ... ?
  8. Ciepłe skarpety do snu... Już późno, przybywa kolejny wiek. Uśmiechasz się - ten uśmiech jest jak sól na krwawiące serce Bochen marcepanu na chybotliwym stole Stół ma jedną nogę: butelkę spirytusu, a śnieg wala się płatkami po brudnych klepkach i wcale nie chce się stopić.... .... Z nami - w gorące 'jedno.' Czy jesteśmy dnem? Nieasyconym, głodnym jak wilk i kojot tłukący razem się w czarnej studni... A my? Nad potłuszczonym atlasem szukamy lasu pełnego krzyży, gdzieś na Białorusi. I wyjemy jak kojoty, bo w świeżo wykoszonym ogródku przed naszą willą też jest ich kilka, tych krzyży, ale nie aż tyle! Ech, nigdy nie chciało mi się żyć! Nigdy nie czekałam na powrót do chwili narodzin, a przecież tylu ludzi o tym marzy: ponaprawiać błędy, nagiąć przeznaczenie, zacząć od nowa ... Nie. Ja i ja. MY. Spokojnie trwamy w swoich urodzinach - co dzień. Nie ma gości, ale też i nie ma domowników. Ważne, że Bóg się narodził. Sto lat!
  9. Życie kończy się w momencie, kiedy przestajemy mówić sobie, że dokończymy coś jutro. Bo "jutro" straci sens, zniknie już nawet zza lekarskich parawanów, z zakupów online i spotkań w tribecach wszystkich kontynentów Życie kończy się też wtedy, gdy pochylony nad szklanką herbaty, pytasz: "dlaczego patrzysz mi prosto w oczy?!" (Faktycznym problemem jest to, że ty nie patrzysz jej.) Czy to już starość? (Dramat w niejednym akcie) Zajęłam się układaniem gier obrazkowych. Robię to w wolnych chwilach, bardzo odprężające: mogę sobie układać kombinacje słów i liter tak, by przywołały jakieś wspomnienie, którego nie ma na załączonych obrazkach. Trudne, bo dla mnie wszystko jest wspomnieniem, każdy nowy dzień, a nawet przyszłość, jest sentymentem, którego nie przeżywam. Szamocę się ze sobą we śnie, 5 rano, sumo z nieważkością w tle. Złośnica! Faza REM. Faza nieposkramiania. Dlaczego marzeń nie ma w amerykańskich podręcznikach do psychologii? Dlaczego nikt ich nie sklasyfikował jako mrzonki?! A moje się spełniło. Zieloną petardą, programem na żywo i słoikiem kawy w promocji, po który nie udało mi się sięgnąć. Zatem to nie mrzonki. Jednak się zdarzają. Marzenia się ZDARZAJĄ. W momencie, kiedy wszechświat powiedział mi, że zrywamy kontakt, grająca szafa ludzkości, wrzuciła fałszywą monetę i poprosiła, bym zaśpiewała jakąś melodię. Nie jestem w stanie. Zbyt dużo trupów w tej szafie, a przecież nie wypada śpiewać, kiedy nie zna się nut ...
  10. Życie jest polem, co daje i ziarno i plewę Ten, kto nie oddziela - nawozi: Boskim gniewem.
  11. Chcesz wszystkiego, wiem. Nie odsuwaj szuflady z moimi pragnieniami Nie rozsuwaj kotar rzeczywistości Ale ... możesz zostać. Ja i tak już muszę wychodzić. (Mówiłam sama do siebie.) To dziwne, z jaką pedantycznością porządkuję wszystkie długopisy ... kolorami, grubością wkładu A nie jestem w stanie uporządkować własnego życia Barwa nienasycona, wkładu - praktycznie nie ma: nie oddaję życia za bliźnich i nie jestem wolontariuszką przy świątecznych paczkach... Uwielbiam torebki od Lui Witą (chyba tak się to pisze? Nie wiem, nie chce mi się sprawdzać) O! A gdybym na przykład umarła w tej dokładnie sekundzie, to czy ktoś wrzuci o tym posta na fejsie? Zrobi żałobną fotkę, żeby dać to na insta? Co ze spłatą karty kredytowej?! Zabukowaniem lotu do Darwin...? Dobrze, że mogę myśleć o tym teraz - za to trzeba cenić życie. Bo po nim, trzeba będzie jedynie oddać obiegówkę: brudny tobołek z pościelą, sny i sumienia, które nieraz zamiast budować - rujnowały życie. Nastąpi wylogowanie się ze wszystkich złudzeń. Prawdopodobnie będzie padało, będą spore korki i ludzie wyjdą z pracy, albo też - wejdą do domu Ja wtedy z przerażeniem namacam się po to, by odkryć, że już mnie nie ma ... Ale przyjmę to ze spokojem - już spory czas temu powiedziałam Bogu, czego nie chcę, czego ma nie robić. I chociaż jasno stwierdził, że "nie da rady," to jednak obiecał, że "jakby coś," to wrzuci na mojego insta jakiś ciekawy kubizm. Może nawet ... ziemię.
  12. Pod zaborami Zasypiam tobą Przytulam się do brzasku Z hukiem zamykam komodę - gdzie chowam wszystkie blaski ... przeczesywanych włosów, całowanego policzka ... Jesteś tu jeszcze? Nie byłeś. Słyszałam: ''jest bardzo śliczna.'' Leżycie teraz razem. Wiem: ''on jest przystojnym brunetem'' Czy planujecie ślub? Czy może robisz minetę? Nie, nie - nie chcę być wulgarna. Powinnam dać się wyswatać - z licealnym kolegą. Niestety: nie ten kształt głowy i uśmiech i nawet ... ego. Wolę byś mocno, lędźwiami, wyznaczał NASZE granice Bo lubię taką wolność, gdy idę przez ulice - w kompletnie obcym mieście, gdzie nikt mi nie mówi ''dzień dobry'' Szkoda, że dzieli nas życie! Przynajmniej to robi szczodrze ... Trzask gorzkiej czekolady, zęby zgrzytają słodyczą... Siedzicie na tarasie, a ja na progu i - krzyczę: oddaj mi całą ziemię! Orbitę mam w lewej piersi A w uchu - ciszy brzemię Teraz leżycie na łóżku Czytając mięsiste wersy Między udami - meteor A w dłoni - mam wasze rewersy ...
  13. @Dag Serdeczne dzięki i wielu wspaniałych chwil w Nowym Roku! ?❤️? @Sylwester_Lasota Każdy może wyważać po swojemu ;) Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w nowym roku!
  14. @Dawid Rzeszutek Szanowny Panie Dawidzie, Nie wiem, czy jest Pan doktorem filologii polskiej, czy "zaledwie" koneserem literacko-poetyckim, ale przyznam, że zaniemówiłam czytając tę analizę, która ukazuje niebywałą wrażliwość Pana jako krytyka i zarazem odbiorcy. To dla mnie olbrzymie wyróżnienie, jeśli ktoś (pomimo tych zagmatwanych i bywa że nonsensownych meandrów myślowych) znajdzie w mojej afektowanej i przewidywalnej pisaninie coś, do czego może się odnieść, znaleźć w którymś z wersów kawałek siebie. Ten rodzaj inymności jest czymś bardzo cennym dla mnie i, mam nadzieję, dla Pana również. Nie będę w żaden sposób nawiązywać już do samego prozo-wiersza, który przykuł Pańską uwagę - ten esej interpretacyjno-krytyczny jest genialny sam w sobie (Doceniam wyrozumiałość dla kwestii braków warsztatowych, czy konceptualnego chaosu). Na tym poprzestańmy. Dodam na swoją obronę, że te słowotoki myślowe powstają zazwyczaj w pewnym półśnie, czasami wręcz wybudzają mnie w porze ok. 2-3 w nocy i bywa to dość męczące jeśli chodzi o normalne funkcjonowanie. W każdym razie nie posiłkuję się żadnymi substancjami psychoaktywnymi ;), może właśnie tą twórczością odreagowuję dość trzeźwe spojrzenie na świat. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pochylenie się nad Nie przeszkadzać i poważne potraktowanie zawartości. Życzę Panu dobrego i spokojnego Roku 2021, wielu skucesów nie tylko na płaszczyźnie literackiej, ale też w każdej dziedzinie życia. Pozdrawiam ciepło!
  15. Kto myśli o źdźble trawy podczas przypływu codzienności? Przechodzimy od biegunu do biegunu - z siatkami pełnymi zakupów, z kremem na siateczki zmarszczek wykutych w rozpaczy, euforii i gniewie Jak mam cię nazwyać? - pytam KAŻDEGO człowieka. Czerstwe obwarzanki u szyji Odpust niezupełny. Zmęczone 'aloha' we wszystkich sterylnych biurach Musimy pracować z dwóch powodów: aby nie rozmyślać o niedoskonałości i by nie drażnić kosmicznych sił naszą zdeterminowaną słabością Boże, nie odpuszczaj mi "wszystkich win" Nie ma takiej potrzeby. Wszyscy jesteśmy ludźmi, Ty też. Rozumiesz? Wychodzę z przymierzalni. Po drodze kradnę lustro Nie żegnam się. To nie kościół. Noc spędzam w hotelu "Humility Fair" (ci nigdy nie mają kwarantanny i rozdają darmowe tofiki). Opróżniam cały barek i wymiotuję od nadmiaru obrazów, wspomnień, wypitej farby olejnej i pogryzionego płótna Mija kolejny rok. Po niebie kluczem szybują pawie. Jeden - wiosny nie czyni, ale wolna przestrzeń mojego nieba to jedyny powód do dumy. Na deser będą kormorany. I posprzątam piwnicę ...
  16. Nie do twarzy ci w tych mgnieniach... alfach i omegach na karym koniu Rozpadam się na rozpacz... z rozpaczy Błagając Boga o nasze spotkanie... jeszcze w tym życiu, nieważne, na którym biegunie Do drzwi zadzwonił twój sobowtór - z algorytmami i klawiszem "enter" w sprytnych oczach Zapijam się - promilami własnych łez, oralnym seksem przy wylotówkach, na "storno"... sukces? Nie ma nic... Życie - to i bez "escape" łamigłówka Odcisnąłeś się na mnie sercem Piętnem pożądania Zamknięta w baszcie z szyb i tchu Pierwszy mróz W kieszeni grosz - na wieczne nieoddanie Odejmę od siebie... ciebie i mnie Czemu nie żyjesz? Czemu tak patrzysz? Co, nie masz nic do dodania...?
  17. Policja snów Łapie mnie za masywne kości Biała niewinność aż trzęsie buduarem Są dni, kiedy nie mam czasu na pobyt w żadnej wieży Babel Dla mnie w innym języku mówią nawet ludzie stojący w kolejkach po korniszony Jestem zdecydowana nie skakać. Nad każdą przepaścią, do jakiej doprowadza mnie brak myślenia. Jednoczę się "onlajnowo" z polonistką, która na tle Panoramy Racławickiej rozmyśla o dziełach wielkich wieszczy, które nigdy nie powstały, które zabrali do grobu Do grobu, pełnego piór i kałamarzy, z bezcielesną fabułą istnienia Ja piszę tylko listy zakupów i pielęgnuję pamięć, która jak tętent dni galopuje bez siodła Bez zatrzymania. Bez znaku 'stop,' który daje zwielokrotnioną siłę, by ruszyć w drogę Zbieram swoje przeznaczenia w ususzone bukiety Układam wszystkich Mickiewiczów i Słowackich w egipską piramidę Przy kasach w hipermarkecie kradnę liść jaśminu I patrzę, jak na dłoni wyrasta mi kaktus. Każdy dzień powinniśmy witać z niedowierzaniem, każdą noc zamykać w drewnianym chlebaku Nie modlić się tylko w niedzielę. I nie żyć wyłącznie wtedy, kiedy jesteśmy ... umarli
  18. Każdy ma prawo mieć swoje Betlejem Wielokrotny morderca i gej i tzw. 'ubogi' Każdy ma prawo wymilczeć swoją pasterkę, może ją także celebrować wyciem lub szlochaniem Każdy może się narodzić, jak Chrystus, dla świata i nauka Chrystusa przynajmniej pozbawi go jednego złudzenia, że świat go doceni, uszanuje lub chociaż - nie będzie upokarzał Każdy człowiek ma prawo przeżywać tę radość i nadzieję na swój sposób: w swojej ramce lub kwietniku, na dowolnie wybranym tamborku czy krzyżu ... Dlatego warto się odgrodzić od tych, którzy Betlejem widzą jedynie w Rydzyku, moherach i pedofilach Ostatecznie Betlejem to ładna przenośnia, która być może ma swoje źródło w bajce Można wierzyć, można nie, ale nawet jeśli drapacze chmur w Betlejem nie mają klimatyzacji i automatów z kawą i wszędzie jest płatna strefa parkowania, a po południu tylko korki - to warto czekać Może kiedyś w końcu narodzi się tam Chrystus. Uwierzę.
  19. @Gabrys A na końcu - wielki wykrzyknik! Pozdrawiam i udanych Świąt!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...