-
Postów
670 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez marekg
-
przytuliliśmy się w koty bawełniane fale nakrywają lazurowe morze pod wiatr na turkusowym niebie kolejny samolot maluje cień na twarzy Heliosa w kolorach oleandrów Dionizos częstuje winem bugenwille zakwitną jutro przy porannej kawie w twoich egejskich oczach czytam ostatni wers dłoń zakrywa usta zapachem pomarańczy w sklepiku Dimitrisa nasłuchujemy szelestu marzeń ubranka w kolorach maryjnych czekają na wnusię
-
1
-
na ostatniej stronie albumu ciemna strona księżyca w oknie kilka niewyekspediowanych gwiazd to nie spam wielki wóz odjechał w ciszy smakosze nocy kołyszą się na kawałku nieba pierwszy kogut zapieje o poranku drugiego zjedzą w rosole
-
wiatr tworzy cień zdmuchuje słońce i wtedy pod muralem malujesz kalejdoskopowe maski lubię te wieczory o smaku kolejnego piwa terapeutyczny jazz wykrochmalony stolik barman ozdrowieńca sączy szklankę za zdrowie zaszczepionych i niezaszczepionych
-
mój sen ma smak cytryny na pięciolinii suszą się ryby nuty pożarły koty detoks napisałem list bez słów znaczka i adresu do nikogo kwaśne myśli obłożone żaglami z morskiego wiatru powiewają czarną banderą stand-up literują kotwicę
-
1
-
w lesie nie ma zbytecznej zieleni brakuje tylko kilka wersów promieni słońca świat wędruje po drugiej stronie rzeki przez most turkoczą kolory aut we wszystkie odcienie prędkości cisza ukryta w kieszeni prawego brzegu przytula rozrzucone wiersze wędrowcy przysiedli na skraju kartki echo miasta wygasza zieleń wiatr porywa ptakom skrzydła
-
wspomnienie żywej duszy na niebie potem lekki wiatr karłowate obłoki otworzyły muzea powstał czas na obrazach kobiety zrzucają mokrą bieliznę za oknem ustał deszcz nastaje noc pierwsze gwiazdy pojawiły się w lustrze
-
zajmuję miejsce twarzą do miasta za oknem rozsypane bloki i betonowe zagajniki wiatr otwiera pusty przedział nieświeży podróżny pierwszą małpkę karciane damy ostatnią trybuną ludu z powagą czarnego jokera otok dzikich kotów spłoszył przekwitłe mniszki po pierwszym jazgocie kolejny peron twój telefon rozbujał słońce spóźniony Ondraszek przyjedzie jutro
-
Pukam do drzwi teraz wystarczy pozbierać wszystkie ryby z chmur rzucić słońcem o ziemie jak szklanką w chwili złości na niedokończonym horyzoncie domalować radosnego Boga i mamy chaos nie tylko w pogodzie a niech pada próżny deszcz w promocji są parasole i gumowe wieloryby Idziemy pustą plażą dziś nie ma nawet komorników stopy kaleczą wyrzucone muszelki przy bursztynowej herbacie upragniony pocałunek lubię ten wiatr od morza o słonym poranku
-
2
-
nie zdejmuj kapelusza wyczarowaliśmy to miasto na nowo dziś jesteś już matką wczoraj tylko nieproszonym gościem szelest to jeszcze nie jesień tylko Kreuzberg w kolorze herbaty poranni graficiarze malują imago w mieszkaniu koci wzrok S-Bahn cieniem wkrada się do okien wiem lubisz przebudzone książki spały ze mną w twoich snach nie odwracaj się wczoraj zostało na zdjęciu był magik i królik potem zniknęli z Facebooka
-
ostatni pociąg zatrzyma się jutro słońce zajdzie za tory po pierwszym kawałku nocy przebiegnie sarna ozdrowieńcy rozdadzą owoce potem posadzą drzewo rozstawią stoliki i znów będziemy pili kawę na wynos będzie głaskanie kota i pocałunek kelnerki na kolejnej stronie ulicy nowa kolekcja ubrań do twarzy ci w zielni reszta to zbędne kolory jak maski pod nosem z przyszytą gębą
-
2
-
jest zieleń odnaleziona dalej pagórki i skrzydła ptaków strumień toczy krew ostatni wers sączy atrament na starym cmentarzu zakwitły szafirki samotny Chrystus czyta wiersze zmarli odeszli z marzeniami zostały pękające nagrobki i bezdomny poeta linijką wiersza zraniony
-
@Lily Hamon Każdy ma swoją wyspę w marzeniach , każda jest inna , to my siłą wyobraźni tworzymy piękne ,ciepłe plaże , miejsca ,zatoki , poranki i wieczory malujące się w przestrzeni magicznych uliczek , budowli , kawiarni .....odległego a jak bliskiego świata. Jednym jest to ukochany Cypr , innym kolejna wyspa na kolejnym morzu .Idylliczny obrazek nie posiada współrzędnych on jest ...tak jak tamburyny i lawendowe koty- Gdzieś ..... Dziękuję za miłe odczytanie moich wersów.
-
wyszłaś z morza w porcelanowym porcie na tle strzelistej bazylii spały lawendowe koty tamburyny witały wędrowców spragnieni sączyli nagość słońce odmieniało uśmiech przez przypadki w oknach krystaliczne fale zmywały niebiański błękit w spakowanej walizce kolejna podróż i białe łódeczki z papieru
-
pod pałacem nadgryzam dzień pierwszy kęs o smaku deszczu przykryty chmurą ociemniałym spojrzeniem miasta marzenia gdzieś na kolejnej stronie we wstępie kilka uwag o życiu i raju zakochanym w Bogu zero pragnień zero cukru dbam o każdą pulsującą chwilę odmawiam piwa o smaku dzielnicy i nowennę pompejańską z zagubionym tylko pozostały rowery mknące ku zielonym światłom powiewają majowe flagi cień kwiatu przebija się przez kamień
-
morze tak ciche tylko myśli szumią w martwym sezonie nie ma kolorowych plaż kurort nie pachnie rybą nie krzyczy turystami tylko mewy przesiadują na moich słowach rozdziobując porywisty wiatr w tle krajobraz zrywa się do lotu pytasz o wczorajsze zdjęcia wydobywam je z muszli w milionach pikseli
-
w krainie porannych bajek jesteśmy tu pierwszy raz w cieniu okna pojawiła się sarna białe kwiaty domalował poranek wszystko jest wiosną skraj lasu kołyszący wiatrem niebo pływające w studni i pozwól odpocząć posłuchać skowronka błądzić w mchu i paproci w samotnym drzewie pokrytym dachem odwiedzić Żwirka i Muchomorka
-
@Gosława Dziękuję
-
głęboko w resztkach błękitu ostatni wykrzyknik samotność zakryły fale wędrowne ptaki przyniosły cień i pierwszy świergot dnia na sztalugach ustawianych pod wiatr chmury wznoszą się nad żaglami dziś nie ma odwiedzin ryby schodzą po schodach maluję czerwony parasol czekając na deszcz
-
uwielbiam dekoracje w strumieniu ptaków nie płosząc błękitu otwieram niebo twarze obłoków przytulają poranne słońce namalowany samolot wydaje pierwszy dźwięk o poranku odwracam się od snów nocą poczęte wiersze zawijam w pieluchy na skraju łóżka foldery gwiazd i kartki bielą podzielone
-
1
-
Został tylko stary zegar opuszczony przez zlepki kukułki pajęcza nić na srebrnej ikonie zimny piec mrokiem płonący sztuczne kwiaty co dawno przekwitły Został obraz z przodkami rodziny mętne lustro bez blasku odbicia kartki wspomnień w słonej zalewie kilka wierszy gromnica i Biblia Biały obrus tęskniący za chlebem rzędy cieni samotnych aniołów skrawek okna pływający w kroplach deszczu pustki padającej ciszy
-
2
-
zanim narodzi się wiersz skrawek snu spadnie z wiatrem okruchy nocy obudzą myśli w pierwszym wersie wiosny smak przytulimy się do rzeczywistości dziś i jutro z zachowaniem należytego dystansu między czymś trwałym i czymś niepewnym
-
w oknie przemija dzień pijemy ten herbaciany wieczór na rozsypanych puzzlach w strukturze późnego nieba odgłos żurawi i grafitowe chmury resztę kolorów pozbieramy jutro jeszcze ostatni łyk słońca zobacz siny wiatr rozrzuca pierwsze sny marcowe koty przeżywają swój pierwszy romans
-
przeciwstawienie się wzniosłemu oczekiwaniu wiosny , tu poetycko , ciekawie i subiektywnie
-
i to mi sie bardzo podoba .
-
czepiamy się kominów na wietrze na ognistym niebie gaśnie ostatnia faza snu urwane guziki nie przynoszą szczęścia orkiestra gra dalej w dwa ognie po mętnej Wiśle płynie reszta nocy i dziewczynka z zapałkami mewy spłonęły na plaży nie mów nic w naszych bajkach krasnoludki też plują na oszczane mury
-
3