Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marekg

Użytkownicy
  • Postów

    749
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez marekg

  1. jest dzień otwarty w okiennicach na oścież wędrowne ptaki rozhuśtały przestrzeń nie pytam już o nic między błękitem a skrawkiem kartki jest obłok odpowiedzi czerwiec rozpaczliwie przegania szpaki z kolorów dojrzałej czereśni
  2. potykamy się o myśli nadprzyrodzone nie odwracaj się chciałem ci tylko powiedzieć cholera nie mów do mnie tak więcej zostałem ugodzony słowem niezapisanym
  3. między pierwszą a drugą wskazówką jest chwila okno otwiera dzień zaspane słońce turla się między wersami sosny tańczą wokół zieleni twoje oczy mówią wierszem pod gruszą śpią poeci spacyfikowani letnim winem
  4. @Nata_Kruk Masz rację ale taki zbyt często nadużywany na Podlasiu zaimek bardziej mi pasował . Czasem wychodzę za krawężnik
  5. śpimy w jednej kropli morza dotykam słów czytasz noc są sny płytkie i latarnie oddalone zakotwiczyłem się w kobiecie mojego życia
  6. nie taki diabeł jak go malujesz za ostatnim wykrzyknikiem między mną a tobą jest jeszcze niedomalowany wtorek nie ma czego żałować zostałem ugodzony słowem w nomadycznej przestrzeni czułość pędzla oddziela niedobrane kolory
  7. wtedy zapytałem gdzie mieszkają poeci była wiosna w kolorach orwo ktoś wbrew ułożył berliński mur to nie moje klocki jeszcze nierozebrany z marzeń płakałem jak dziecko komunizm trzymał mnie za rękę tylko w wierszu była dziura
  8. istnieje taka możliwość że stanę się szablonem którym życie oznaczy mury oszczane przez psy Pawłowa jest maj pierwszy choć świt zagląda w oczy czytam kołysankę
  9. @corival Dziękuję .
  10. czas przemierza Wisłę w obie strony jakkolwiek się obrócisz pada deszcz jest jeszcze ten wiatr na zielono chłodny i uporczywy idziemy środkiem wiersza skręcasz kolejne wersy to miasto wciąga
  11. kilka promieni porannego słońca przysiadło na starej szafie cienie drzew tulą się między półkami w domu otwartym i pustym senna wilgoć i książki niedoczytane tylko tyle na wyblakłej fotografii babcia Lila przy drabinie po której stąpa życie do wiecznego nieba
  12. wciskam się w zdania a ty stawiasz przecinki moje wiersze siedzą jeszcze na nocniku kwadrans przed rozbieramy się do kości na żebrach tatuaż w bolącym krzyżu wyczuwam odrobinę ironii nie śmiem zapytać o kolejna stronę twojego ciała
  13. w ofercie promo jest bilet IC i pusty peron na Centralnym wszystko w swoim czasie ruchome schody ludzie z tabliczką nie mam czasu i głodny filozof między gołębiami time perfekt z czerwoną torbą spóźniony do Gdyni wiruje na wyświetlaczu mieszczę się w przedziale między mną a spojrzeniem brunetki o wyrazistym kolorze słów
  14. nie zdążę wszystkiego zapisać huśtam się na wersach między balkonem a chwilą obok w dole szachiści obrócili koniom głowy targają się za krótki rękaw czarno na białym w kolorze moralnego kaca obok kobieta porzucona rozbita jak szklanka
  15. @Nata_Kruk Dziękuję za tak pięknie dobrane słowa . Pięknie dziękuję za cały komentarz .....Pozdrawiam
  16. po północy kiedy koty biegają po księżycu a świat mruczy nasze sny spotkały się jeszcze w niedokończonym wierszu kobieta myje gwiazdy szuka ich pogubionych nazw w wybudzonych wersach słowa bez zapitki usychają w zakamarkach spragnionych ust
  17. na porannym niebie niepokorne mewy budzą milczące morze lubię przytulać senne muszle i słuchać fal wybudzonych ze snu moje ślady zostają bez śladów brzeg ginie w destrukcji przypływu bezkres zostałem na kolanach sam myśli błądzą w depresji pustej plaży
  18. @Nata_Kruk Dziękuję
  19. chmury stoją pod ścianą na porannej kromce chleba topi się maślane słońce gdzieś na niebie jej dłoń na mojej dłoni i wiersze wyprane pusta drabina rozpłynęła się we mgle kobiety są jak gwiazdy znikają
  20. idź już spać wiersze nie ponoszą odpowiedzialności za nieprzespaną noc przeczytam jeszcze kilka uliczek potem przeliczę baranki zaczynając od siebie w sennych podróżach łaszę się do czworonogów to bardzo bezpieczne nie gryzą koszmarami jutro obudzimy się na słodko z niczyjej winy
  21. koci wzrok usiadł na parapecie między mną a zachodzącym słońcem zawieszam fotografie dnia czas przechodzi turbulencje jak zwykle jak co dzień za narodziny chwili łyk wódki na agrafce jeszcze jedna sekunda rozmarzona jak wieczorna gwiazda w wielkim wozie samotności
  22. wracam do moich wierszy z koszykiem pustym tu wolno nam wszystko na ścieżkach wybudzonych wiosną zakwitły pierwsze słowa w błękicie nieba otwiera się życie kluczem lecących żurawi
  23. za czerwonym słońcem łowiliśmy ryby czas mrugał jednym okiem na wyspie łotrów zawieszonych głowami w dół dzieliliśmy łuski jakby tego nie było przeszliśmy dalej nie mogąc znaleźć haczyka
  24. wybudziłaś mnie z moich wierszy był kot zwinięty w poranek i spam owinięty kołdrą za ostatnim wersem czytam sen straszny i groteskowy na czczo
  25. północ w deszczu gwiazd mokną puste ulice gdzieś między trzecią a następną rozsypany człowiek w znieczulonej niedzieli przez kolejne warstwy okien oglądam nagie miasto dusimy się wzajemnie ściskam za gardło myśli nasze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...