Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. @Nata_Kruk Co do wstawek z Chopinem: dobrzy są. Obaj mają bardzo fajnie rozegrane rubato i w sumie nie wiem, czyja interpretacja bardziej mi się podoba. :) Artem Tenkeli gra bardzo podobnie do Vadima Chaimovicha, którego interpretacje Chopina lubię najbardziej. Panowie maja prawie identyczne rubato. PS: Tak w sumie wszyscy chwalą Rubinsteina, ale jego nokturny są dla mnie zbyt szybkie. Troszkę za bardzo pędzi, zbyt ekstrawertycznie podchodzi. :)
  2. Dokładnie tak. :) Bardzo jestem zadowolony z jej rezultatów.
  3. @Leszczym Ha! To prawda. Brak satysfakcji, brakiem satysfakcji, ale, co do poezji, przeczytałem kiedyś frazę, mówiącą, że: tam gdzie jest smutek, rodzi się poezja. Nie pamiętam już kto jest jej autorem i za nic nie mogę sobie przypomnieć. :) Niesamowite w jak prosty sposób doszliśmy do porozumienia. Uwielbiam takie sytuację, są ekscytujące. :-)
  4. A to tak, pisałem nawet o tym wiersze. :-)
  5. @Leszczym Hmm... w sumie zacząłem zastanawiać się nad tym, jak można lubić sytuację, w których urywa się rozmowa? :-D
  6. No właśnie i tutaj jest problem, bo to jest bardzo dobre pytanie. :) Z definicji, obiektywna ocena to ocena bezstronna, nieoparta na osobistych preferencjach, czy poglądach, a na faktach. Ok, pełna zgoda, ale... przecież tworząc obiektywną ocenę, opieramy się na poglądach, czy preferencjach ludzi, którzy tę ocenę wystawili w oparciu o fakty, które interpretują (wspomniany przez Ciebie indywidualizm). Mam z tym problem, szczerze mówiąc. Właśnie i najlepsze jest to, że można takiej sytuacji w ogóle nie wyczuć. :) Lubię, ale odniosłem wrażenie, jakoby Twój komentarz miał na celu wyśmianie sytuacji. Być może niesłusznie. Nie znam, ale z ciekawości zapytam: Z którą płytą? :)
  7. @Ewelina Nie napisałem tak. Obiektywny test dostarcza takie same wyniki, niezależnie od osoby, która przeprowadza badanie. Podług tej definicji, Sabbath Bloody Sabbath jest bardzo dobry, ponieważ oceny zawsze są jednoznacznie pozytywne dla tej płyty.
  8. Przykład: obiektywnie album Sabbath Bloody Sabbath, zespołu Black Sabbath jest uważany za bardzo dobry, ale ja (subiektywność) za nim nie przepadam, no ale to rzeczywiście jest temat rzeka, bo takich przykładów można namnożyć całe mnóstwo. :)
  9. @Ewelina Oczywiście, że tak, niemniej jednak istnieje jeszcze obiektywność danej sytuacji, ale czuję, że to wątek zbyt daleko odbiegający od tematu. :)
  10. Nie zgodzę się, ponieważ w życiu jest mnóstwo pewników, a jeśli nawet nie pewników, to sytuacji, które posiadają niemal stuprocentowe prawdopodobieństwo wystąpienia. Owszem, bez tego w sumie nie byłoby rozwoju. Nie każda, ponieważ zdarzają się w życiu sytuacje jednoznacznie negatywne, wiec tutaj również pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. :)
  11. @Ewelina Poziom skomplikowania jest naprawdę niesamowity. Wiem, że określenie wszystkich ścieżek prowadzenia rozmowy, dodatkowo z uwzględnieniem przypadków, kiedy rozmowa się urywa, to w zasadzie problem NP-zupełny. Nie wiesz tak naprawdę, czy jeśli napiszesz tak, to osoba po drugiej stronie poczuje się tak. Mnóstwo w tym niepewności, dlatego wielokroć zastanawiam się, czy jeśli rozpocznę rozmowę prywatną, np. przez forumowy komunikator, to czy aby nie zostanie od razu zerwana. :)
  12. Tak, to bardzo dobre wyjście. Dziękuję. Kiedy rozmowa toczyła się na bardzo interesujące tematy i nagle się zrywa, to tak... mocno się zastanawiam dlaczego, no bo rozmówca wydawał się również zainteresowany tematem. Kiedy natomiast rozmowa zrywana jest błahych, zdawałoby się, powodów, no bo np. nie zdążył rozwinąć się żaden intersujący temat, to również się zastanawiam, ale w mniejszym stopniu, niż w przypadku pierwszym.
  13. Nie napisałem, że chcę komukolwiek coś nakazać. Po prostu fajnie byłoby, gdyby reguły postępowania były jasne, choć wiadomo, że żaden człowiek nie doczeka się tego nigdy. :-) Dokładnie tak, wiem o tym, jednakże na pewno istnieje część wspólna przyczyn, przez które rozmowa zostaje zerwana. Tychże przyczyn jest mniej niż ludzi w populacji, ponieważ dla wielu osób, przyczyna zerwania może być taka sama. I tutaj właśnie pozwolę sobie wrócić do tego, co wyżej napisałem: fajnie byłoby gdyby te reguły były bardziej jasne. Wiesz, zamiast zastanawiać się: o, pewnie ten ktoś miał mnie już dosyć, wiedziałbym, że o, ten ktoś na pewno ma mnie dość, więc nie ma sensu np. pytać, czy wszystko ok. :) Nie, ponieważ jest to zdanie z wtrąceniem, rozbite na dwa wersy, a brzmi tak: Czy trzeba, by rozmowa była podtrzymana, zaklęcia pradawnego, z wielką mocą użyć? Tak, to jest ewidentnie jeden z możliwych scenariuszy. Ciekawie rozwija się rozmowa, kiedy wydaję mi się, że udało się zainteresować rozmówcę swoim światem, aż tu nagle klops... rozmowa urwana. :)
  14. Rozumiem, jednakże dobrze byłoby postępować podług jakiegoś algorytmu, czyli napisanie np. "nie chcę już o tym rozmawiać". Jest to jakiś punkt wyjścia. Pozostawienie rozmowy w pustce wprowadza nieporządek do umysłu. Tak, no właśnie, tym bardziej, że zrywanie rozmów jest sytuacją niedeterministyczną.
  15. @Ewelina Dobry pomysł i realizowałem go wielokroć, ale z różnym skutkiem. Bywało, że po zapytaniu się, czy wszystko ok, kontakt już w ogóle się urywał. Jakie to nielogiczne. :-) Co do zadręczania się, raczej nie zadręczam się z tego powodu, ale mocno się zastanawiam, ponieważ chciałbym poznać szczegóły mechanizmu, warunkującego, dlaczego tak właśnie się dzieje. No, bo tak: możesz dać sobie spokój, ale nie wiesz, czy tamta strona odpisze. Możesz zapytać, czy wszystko ok, ale nie wiesz, czy tamtej strony w jakiś dziwny sposób (przetajemniczy wręcz) tym pytaniem nie zrazisz. Tak, to prawda. Zgadzam się w zupełności.
  16. Jak najbardziej, tylko że do rozmowy zawsze można wrócić, a nawet wypada, jeśli była przerwana gwałtownie. Takie urwanie, i pozostawienie tegoż statusu już na zawsze, jest trochę bez sensu, no bo wciąż oczekujesz odpowiedzi. Nie wiesz, że tamta strona już nie chce rozmawiać.
  17. @Ewelina Bardzo się cieszę, że Ci się podobało. Częstokroć zwyczajnie nie rozumiem urywania rozmów, no ale tak już chyba w życiu bywa.
  18. @error_erros Nie przejmuj się. Mnie np. zdarzało się nieboskłon nazywać firmamentem, żeby było epicko, a jakże! Ech... nawet pani od języka polskiego w liceum stwierdziła, że zbyt patetycznie piszę wypracowania. No nic. :)
  19. @jaguar A to dobre. Odnoszę wrażenie, że Bukowski chce tutaj powiedzieć, że po prostu jest zawodowcem.
  20. @GrumpyElf Tak, wiem. Przeczytałem artykuł na Wikipedii. Są tam informacje na ten temat, podparte przypisami do biografii, napisanej przez Barry'ego Milesa.
  21. @GrumpyElf Rozumiem. Nigdy o nim nie słyszałem. Dowiedziałem się o Bukowskim z Twojego wiersza.
  22. Oczywiście. Dzielę samotność na dobrą i złą. Pierwsza pozwala się wyciszyć, wydobyć umysł z meltdownu, zgłębiać pasję, skupiać się, odkrywać wszechświat, pisać wiersze, studiować historię. Druga natomiast wprowadza uczucie cierpienia. To niemożność wyrażenia siebie, tak by zostać zrozumianym, to chęć porozmawiania o swoich pasjach, ale okazuje się, że nikt o tym nie chce słuchać. Uwielbiam samotność, jest przecudowna, ale tylko ta pierwsza. Być może, choć to pewnie jeden z przypadków.
  23. @Rafael Marius Tak, choć zapewne istnieje wiele części wspólnych dla kilku, lub większej ilości przypadków.
  24. @beta_b Rozumiem, wychowałem się na wsi. Komórkę dostałem kiedy poszedłem na studia. Ot, zwyczajnie częstokroć zastanawiam się, dlaczego ciekawa rozmowa tak nagle się kończy, zupełnie bez żadnego pożegnania itp. Jako rozmówca, jestem wtedy zawieszony w powietrzu, bo nie wiadomo co się stało. Czasami mam wrażenie, że odstraszam rozmówców, choć to bynajmniej nie jest moim celem. Ot, próbuję zwyczajnie czegoś ciekawego się dowiedzieć na interesujące tematy. No i w sumie często nie chodzi nawet o to, że ktoś nie odpowiedział po jakimś tam czasie, tylko że w ogole już się w temacie nie odezwał. Dziwne to jest. Hmm... Pozdrawiam również
  25. @GrumpyElf Rozumiem. Czy u Bukowskiego świadomość tego, o czym piszesz dociera w utworach z opóźnieniem? Czy podmiot liryczny u niego dopiero po czasie zaczyna zdawać sobie sprawę z przeróżnych rzeczy i wtedy dochodzi do wniosku, o którym napisałaś post wcześniej?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...