-
Postów
1 647 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
9
Treść opublikowana przez tetu
-
Sylwku, Waldku, Jacku, pięknie dziękuję za słowo uznania:) Dziękuję także wszystkim za serducha. Miłego wieczoru.
-
Znieczulenie ogólne
tetu odpowiedział(a) na Tomasz_Biela utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jedni uciekając od rzeczywistości piją, jeszcze inni się modlą (podobno też pomaga) Zresztą "jak trwoga to do Boga" tak mówią . Zastanawiam się czy jest w tym trochę więcej cynizmu, czy prawdy objawionej. No i jeszcze, że wiara czyni cuda i coś tam, coś tam. Mnie nie podoba się za bardzo ani jedno, ani drugie. Ale gdybym musiała... to nie powiem co bym wybrała;) A tak poważnie nikt nie mówił że będzie łatwo. Życie jest trudne i okrutne, ale jest coś czego nam nikt nigdy nie odbierze i co mamy tylko w swoich łapach. Wybór! I tu trzeba uważać i dobrze się zastanowić, bo od niektórych nie ma odwrotu. Uciekając w alkohol okazujemy nic innego jak swoją słabość, w modły zaś, niejednokrotnie fałsz i obłudę. Oczywiście nie zawsze. Są tacy którym wiara bardzo pomogła i którzy w niej trwają. Mam tu bardziej na myśli taki chwilowy przebłysk, ale wróćmy do Twojego peela. Jest mocno poobijany przez życie i nie ma nikogo kto mógłby mu podać dłoń. Boryka się ze swoimi problemami, krzywdami tak jak potrafi. Upija się znieczulając w ten sposób ból i zagłuszając głosy które nie dają wytchnienia. Nie myśli racjonalnie, ale to nie istotne. Ważne że pomaga tu i teraz, tyle tylko że taka ucieczka jest ucieczką przed sobą samym. Nie można dać się pokonać własnym lękom. Trzeba wychodzić im naprzeciw i stawiać czoła. Tylko tak podmiot osiągnie równowagę. Wiem, że tak się tylko fajnie gada, ale nikt za peela nie przełamie tych lodów dopóty, dopóki on sam nie weźmie spraw w swoje ręce, nikt za niego życia nie przeżyje. Wsparcie to bardzo dużo, peel go nie ma, idzie sam, dlatego tym bardziej powinien udowodnić sobie że da radę. Wierzę że da. Pozdrawiam. -
powiedz co robić gdy kończy się droga mchem porastają wydeptane ścieżki nie słychać wiatru co nucił nam w głowach wędrowne pieśni po niebie ścigał półnagie jutrzenki głośnym świstaniem przedrzeźniając echo pomiędzy nami udawał że święty bez reszty grzesząc my ciągle głodni tułaczej pieszczoty zdobywaliśmy najważniejsze szczyty czas i natura uśpiły ten dotyk wiatr się uciszył teraz gdy pustka zszarzały poranki żadna melodia nie udźwignie ducha skroń posrebrzała na łonie niełaski nastała głusza i tylko patrzeć jak ściera się przestrzeń kurczą widoki zacierają ślady może zostanę choćby drobnym deszczem pojęciem bladym
-
Cóż robić, gdy na usta cisną się same pytania? Spisać, ot co! Tylko staraj się pomiędzy wplatać coś ciekawego, zagadkowego, metaforyzuj przemyślenia. Czytelnik lubi się wgryzać;) Unikaj części mowy w tej samej formie, bo robi się mdło. Zwracaj uwagę na rymy. Zobacz ile masz w samej końcówce częstochowy, która czyni tekst mocno infantylnym. Poszukuj i rozwijaj się. Powodzenia. Długo piszesz?
-
Brawo Ty:)
-
Diabeł przeszedł samego siebie, fakt;) Negocjuj. Niech ten przedstawiciel z piekła rodem się zachowuje i jęzora pilnuje.
-
Marlett, zrobisz jak zechcesz, ale ja tutaj w pełni popieram 8fun. Poezja ma to do siebie, że się kojarzy. Meta w ostatnim wersie rzeczywiście może zostać odczytana jak melina i całość miniatury w tym wypadku zostanie zupełnie inaczej zinterpretowana. Wyszłoby na to, że to takie wołanie alkoholika o jeszcze jeden kieliszek chleba, którego jeśli nie dostanie będzie cierpiał. I cierpi na trzeźwo. No i w puencie obietnica, że to ostatni raz;) Temat zbyt poważny, by pozwolić sobie na taką rozbieżność. Dlatego etap brzmi zdecydowanie przyzwoiciej. Powtórzenia też 8fan unaocznił, więc pierwszy wers absolutnie bez słowa "ostatnie" Pozdrawiam.
-
Dzięki Marcin. Pozdrawiam. Za serducha też wszystkim dziękuję.
-
To bardzo szczytne padać z wrażenia nie mam nic więcej do powiedzenia bardzo dziękuję za znalezienie innej przestrzeni co w wierszu drzemie radość i ciepło pelkę okryło jest mi Beatko naprawdę miło. Serdeczności.
-
Przeczytałam i bardzo mi się podoba. Jakby nie spojrzeć na sprawę, diabeł ma swoje racje:) Jest niezwykle spostrzegawczy, inteligentny, sprytny, co daje mu przewagę i czyni go doskonałym manipulatorem. Ciekawe czy adept dał się złapać? i co wyniósł z tej świetnie przygotowanej lekcji? Trochę pomarudzę;) W tym zdaniu o jedno "się" za dużo. Lucyfer musi być czujny, bo inaczej sam wpadnie w swoje sidła;) Tu zbędne wydają mi się serca. Zostałabym przy żądzach. Byłoby bardziej wieloznacznie. Imho jedno starczy, zwłaszcza, że ponownie eksponujesz zaimek zwrotny, którego w tekście sporo. Tu zmieniłabym szyk A tu, to już się diabeł nie popisał, a Ty autorze zepsułeś mi przyjemność czytania. I to nie z racji słownictwa, ale podkreślone zdanie kompletnie nie pasuje do elokwencji diabła i poziomu do jakiego sprowadził ten dialog. Miejsce warte przemyślenia, myślę że można go jakoś sprytnie zapisać inaczej. Poza tym dźwięczy rym intelektualistki - pizdy. Fajna puenta. I ogólnie na tak. Pozdrawiam autora i Lucyfera. No i bardzo fajna inspira:)
-
Składam cię z rozproszonego światła. Między wiązkami mgła, zalega po obu stronach okna i nie ma widoków, by zawiązać na supeł choćby jeden promień. A jednak lśnisz, na ciemnoszarym tle widać wyraźniej. Szaleństwo dociera tam, gdzie noc obejmuje nas swoim ramieniem. Wtedy szukam właściwego obrazu i krzątam się wokół własnego cienia. Nie pytam skąd ten zaciek na szybie; na czworo dzielę tylko błysk, za który oddam całą swoją jaskrawość.
-
Janko, pelka czasami lubi sobie pomarzyć i dość odważnie się wypowiedzieć. Na szczęście za marzenia jeszcze nie karają, a za błędy można wypić;) Chciałoby się tu zagrać Rysia, i choć była to smutna rzeczywistość, to jednak inna bajka niż w moim wierszu. Tak więc polecę coś innego;) Jedna z moich ulubionych. Pozdrawiam. Natka, miło Cię widzieć;) Kurczę, rozgryzłaś moją pelkę? Nie wierzę:) Masz rację, że to nie tylko dwie strony wiersza:D Granice, to coś z czym najpierw musimy uporać się sami. Te niewidzialne są najtrudniejsze, bo musimy je w sobie znaleźć, wytyczyć. Należy wiedzieć kim jestem, czego chcę, czego nie przekroczę i za co biorę odpowiedzialność. To stanowi o naszej wolności, relacjach i tym gdzie zabrniemy. Tu rodzą się te granice duchowe, emocjonalne, intelektualne, które należy szanować i respektować. One są stałe, ale mają to coś... to przejście, które umożliwia przepływ uczuć. Oczywiście, że możesz zachować dla siebie wnioski i interpretację. Dziękuję, że byłaś i tak pięknie się wypowiedziałaś.
-
Nat, dzięki za Twoje spojrzenie. Trochę tu przemeblowałam i pewnie zostały jeszcze jakieś niedociągnięcia. Początkowo pierwsza strofa kończyła się na wersie "a jednak wciąż się trzymam" i potem była druga. Przerzuciłam to młyńskie koło do pierwszej i tak zostało. Dzięki za zwrócenie uwagi. Pomyślę. Pozdrawiam. Dzięki Janko za lubienie, w końcu tego nigdy za wiele;) A dychę zostaw na wesołe miasteczko, bo tu to szkoda;) Ale dziękuję pięknie. Miło, że zajrzałeś.
-
to tam spotykam cię najczęściej pozwalam snuć się myślom Piotrze z zamarzniętych słów zeskrobuję szron nie możesz mówić że tylko chłód przynosi ulgę bo przegramy a przecież za tą zimną kartą linijek moje ciepłe piersi przejście będące nadzieją miłość i wiara więc wejdźmy w to głębiej potem bezsilnie w siebie żeby zrozumieć że nie zdołamy odejść kiedy śmierć przysłoni nam oczy
-
A mi się podoba ta dwuznaczna miniatura dotykająca grani i nieba (niesamowita przestrzeń) i jeszcze tych nienagranych, którzy mają sporo energii, by sięgać po... szczyt wszystkiego. Ciekawie u Ciebie Janko. Świetnie wpasowany tytuł. Pozdrawiam.
-
Obrazowo. Natomiast co do formy zgadzam się z Warszawianką. Sporo pracy, również nad rymami. No i unikaj takich kwiatków "chabrowy chaber" bo to istne masło maślane;) Ale pomysł jest i zapach pozostał, pozdrawiam.
-
Dzięki Deonix. Słusznie, że się boisz. Z diabelskiego młynu trudno się wydostać. Tutaj akurat peelka diabelskim młynem nazywa życie, którego też się boi, kiedy tylko przestaje się kręcić. Pozdrawiam. Gosławo, Waldku, dziękuję za wgląd. Pozdrawiam.
-
wracam do swoich dawnych miejsc
tetu odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Zatem może warto. Dla mnie jednak ciut za mało Iw, pozdrawiam. -
Dziękuję za wgląd i opinię, również pozdrawiam. Bo ład jest obowiązkowy;) Dzięki.
-
świat na zakrętach wcale nie jest gorszy przypomina migawkowy obraz od którego kręci się w głowie układam to co jest nie do pomyślenia a jednak wciąż się trzymam młyńskiego koła wyrasta z podłogi nie rozczulaj się nade mną diabelski młyn trzeba przeżyć inaczej fala przetoczy po mnie swój ciężar i wypłynie na światło dzienne zapuchnięta od kołyski twarz oszczędź więc niepotrzebnych słów wystarczy salon śmiechu w którym ciągle ta sama dziwka wytyka mnie palcami dlatego biorę wszystko na wesoło znacznie łatwiej doić kosmos nie uwierać
-
Ajm sory Madzia. Brak emocji w przekazie. Nie zaciekawił. Budowa ostatniego wersu pozostawia wiele do życzenia. Poza tym zobacz: mogłeś, rozczarowałeś, mam, mi, mnie, mojej. Za krótki tekst na budowanie w taki sposób. Pozdrawiam.
-
Dzień dobry Moseso. Przeczytałam Twój wiersz, który jest pełen wściekłości i goryczy. Rozumiem to, ale pod lir nie powinien za wszystko brać odpowiedzialności. Pojeb to dość mocne określenie wycelowane wprost w siebie. Są w życiu takie chwile, kiedy wydaje nam się, że mogliśmy zrobić coś więcej, lepiej, ale czy na pewno? Nie wiemy co by było gdyby... Zbudowałabym ten wers trochę inaczej " jak wiele mógłbym stawiając na na bezczelność" No nie wiem. Jak to mówią z wielką dupą zmieścisz się wszędzie, ale z wielką gębą już niekoniecznie. Mówią też, że jak Cię wyrzucą drzwiami wleź oknem. Jak widać wszystko zależy od okoliczności. Być bezczelnym trzeba umieć, trzeba mieć tupet i pazur. Nie każdy tak potrafi i nie ma co z tego powodu się obwiniać. Znacznie lepszą cechą jest pokora i cierpliwość. Druga strona medalu, inksza inkszość, to poczucie własnej wartości i tu już trzeba umieć ba! po prostu trzeba musowo o siebie walczyć. Czytając Twój wiersz mam wrażenie, że to jest właśnie powodem iż peel nazwał siebie w taki sposób. Jedynie oniryczność i to w sumie dość brutalna "ostatnie tchnienie snów" powoduje jakiś wewnętrzny spokój podmiotu.
-
Dzień z życia poety
tetu odpowiedział(a) na Maciej_Jackiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zrezygnowałabym ze słowa "jeszcze" w pierwszym wersie i z wersu szóstego. Dalej też ciut bym pozmieniała, ale pomysł jak najbardziej na tak. Pozdrawiam serdecznie. -
W takim razie bardzo się cieszę Gosławo. Dziękuję. Zadowolony czytelnik to ogromna radość dla autora. Serdeczności.
-
Też mi się podoba, bardzo. I kurcze nie fałszujesz:) Cieszę się, że tu zajrzałam. Warto było. Pozdrawiam.