Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tetu

Użytkownicy
  • Postów

    1 701
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez tetu

  1. a gdybym powiedziała że jutro nigdy nie nadejdzie to dzisiaj byłoby pełniejszą metaforą wczoraj uczyłam się nazywać barwy a gdybym przeczuwała że jutro wcale się nie zdarzy to dziś zatrzymałabym wszystko co zmieniło wczoraj byłam różą* gdybym tylko wiedziała że jutro tak nierealne stanie się prawdziwe byłabym bliższa niż chwilę temu więc chodź pomaluj mój świat** z inspiracji wierszem Boletusa - psychologia g(o)łębi *Kayah Bregovic - Byłam różą ** Dwa plus jeden - Chodź pomaluj mój świat
  2. Janko to zagadka? Jeśli tak, to odpowiadam - polityk! Do czasu kolejnej afery. Czasami przyjaciele coś o tym wiedzą:) Ryż dmuchany, też dobrze (w)pływa :) Na dobrą sprawę rybka też umie pływać, ba! lubi:) Więc abstrahując od polityki, wolę rybkę:D
  3. Kobiety są po to by je kochać, a nie rozumieć - Oscar Wilde Podobno;) A ja zachłanna chciałabym jedno i drugie:P Nierealne:D
  4. Są w tym wierszu fajne emocje. Fajne, bo nieprzesłodzone. Jak przeczytałam przyrównanie córeczki do latarni morskiej, to pomyślałam, że zaraz nieźle odpłyniesz. Choć to porównanie osobiście mi się nie podoba, to w kontekście oceanu i całości jest ok. Zgadzam się z Lahajem co do paszczy. Wyrzuciłabym ją. "Na którą spoglądam z oceanu" i starczy. Z kolejnego wersu pozbyłabym się "a ty" - zbędne. Samo "podsycasz światło" brzmi dużo lepiej. W ogóle odstrzeliłabym też tego jaka z drugiego wersu tej cząstki. Córeczko jesteś latarnią morską na którą spoglądam z oceanu podsycasz światło tak to widzę, ale to subiektywny odbiór. Pozdrawiam.
  5. Ładny wiersz. Klimatyczny i nastrojowy.
  6. Mocny, dobry wiersz. Z przyjemnością przeczytałam.
  7. Marcinie, dziękuję, tetu ma wiele twarzy;) Mirosławie, dobrze byłoby go chociaż cofnąć. Wieszczu, dzięki za obecność. Czas to ruch i bez umysłu, który ten ruch postrzega, sama idea czasu jest już iluzją. Podobno:) Tak dyskutował, poddając w wątpliwość teorię Newtona irlandzki filozof Berkeley. Beatko, dzięki za zajrzenie. Coś w tym jest. Serdeczności. Lahaj fenks za słowo. Każdy ma prawo rozumieć po swojemu. Ważne, że cokolwiek z tego wyciągnąłeś. Czas jest wielkością skalarną, te zaś mają swój skalarny charakter. Żeby taką wielkość określić wystarczy jedna liczba rzeczywista wraz z wymiarem tejże wielkości, ale wielkości mogą być też bezwymiarowe np długość, objętość, temperatura itd Stąd wers, który zacytowałeś. Według Newtona czas jest jeden i taki sam w całym wszechświecie i nic nie może mieć na niego wpływu. Teorii tej sprzeciwił się niemiecki filozof, matematyk Leibniz uważając że czas jest pewnym porządkiem wynikającym z następstwa zdarzeń jakie się w świecie dzieją, czyli nic bez nas:) Stąd kolejny zacytowany wers. A jeszcze inny filozof, irlandczyk Berkeley... (patrz odpowiedź powyżej do Wieszcza) Można by jeszcze o teorii względności Einsteina, która mówi że czas jest odrębny, silnie związany z polem grawitacyjnym i tam właśnie ciekawie są opisane zegary.Ten leżący na powierzchni Ziemi chodzi wolniej, niż ten umieszczony na szczycie. Więc można by tu rozprawiać o tym czasie;) Mi po lekturze napisał się taki właśnie wierszyk. Dziękuję Lahaj raz jeszcze za komentarz i podjęcie próby polemiki z wierszem;) Pozdrawiam.
  8. czas wymaga remisji w obawie przed utratą czasu spieszy by po chwili spóźnić skrajności są domeną wszystkich wielkości hodują w sobie bezmiary mają swój charakter nie mów więc że czas pokaże bez nas jest tylko iluzją
  9. no to śmierć się dowiedziała że ktoś zagiął nań parola* i w odwecie tak przez ramię teraz se pożyjesz sto lat :) Podoba się, bo humor i dystans to podstawa. Pozdrawiam.
  10. Dzięki Valerio. Dokładnie tak Sylwku:) Pozdrawiam. Dzięki Annie. Pozdrawiam. Dzięki również za serducha.
  11. Podobają mi się Ann, Twoje rozważania. Bardo fajne "myślokształty" to z nich wyłaniają się konkrety. Ów energia, oprócz tego że charakteryzuje materię, wszystko co wokół, jest w tym wierszu energią podmiotki. Jestem tym co jem... jestem tym czego słucham... jestem tym co myślę... i tutaj pięknie koło się zamyka, bo uświadamiasz, że człowiek jest częścią materii. No i oczywiście w tym wszystkim życie jako ciągła walka... na śmierć i życie. Pozdrawiam Annie.
  12. Każdy nowy dzień, to okazja by umrzeć;) także... memento mori... myślę, że to nie jest słabość. To tak a propos drugiej strofy. Dobrze, że peelka upatruje się w kolejnym dniu optymizmu. Powinniśmy przeżyć całe swoje życie tak jakby każdy dzień był ostatnim. I znów wszystko sprowadza się do śmierci. Nie da się jej oddzielić od życia, ale da się zwłaszcza na przednówku na nowo zasiewać, ukorzeniać, tak by jak najwięcej po nas zostało. Dla mnie fajny wiersz na niedzielne rozważania;) Pozdrawiam Beato.
  13. Valerio, dziękuję za komentarz. Zbójcerzu, mi zupełnie nie przeszkadza ten wers w takiej formie, ale dzięki bardzo, przyjrzę się, pomyślę. Bardziej przeszkadza mi zdublowany zaimek zwrotny w pierwszej cząstce. Dzięki za słówko.
  14. Lahaj, Iwono, dziękuję za wgląd. Pozdrawiam.
  15. za oknem chłód a ty mówisz że nie ma piękniejszej pogody na walentynki stawiamy sobie cel - każdy swój i zawsze ten sam numer z procentami przechodzi gładko a potem szumi w nas puste morze i las kołysze samotnymi sercami ale to nic bo w środku oprócz spękań delikatny zarys przybiera nowe kształty i znów dojrzewamy do inicjacji oswajania motyli obcych skulonych ciał w których iskra to tylko nawiązanie więc grzejmy stare kości do syta w nadziei że puste to zalążek pełnego mam teraz więcej zmysłów ugłaskuję rozkołysany las zarybiam morze
  16. Ości u nas dostatek, to prawda:) Nie podoba mi się puenta. W moim odczuciu spaliła wiersz. Pomyślałabym Iw nad mocniejszym, bardziej sarkastycznym zakończeniem. Pozdrawiam.
  17. Bardzo dobrze Ci się układa Nato. Lubię Twoje komentarze, bo zawsze są pełne rozmyślań i trafnych spostrzeżeń. 500 mil do nieba? :) Tak, dlatego powyżej nawiązałam do tego by nie pozwolić się rozjechać, choć tam jest jeszcze inny motyw nawiązujący do dysonansu poznawczego? My jako króliki doświadczamy i doświadczać będziemy, ale... no właśnie nie dajmy się rozjechać;) Nie dzielmy się zbytnio. Masz rację to jest krzykliwy tekst, aczkolwiek każdy ma prawo do swoich poglądów. Dziękuję, że zajrzałaś.
  18. Ann, Twoja peelka chcąc nie chcąc jest integralną częścią tych samych czynności. Chciałoby się powiedzieć, dzień jak co dzień. Przewidywalność, rutyna, stagnacja. Jednak jest coś, co diametralnie się zmienia. Spracowane dłonie, to one walczą z trudami dnia codziennego, to one wygładzają powierzchnie przywracając blask (nie tylko brudnym garom) To one biorą na siebie wszystkie zmarszczki świata peelki. Ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
  19. to co ssało toteż wessało cię ssię dlatego kwitniesz tu kwiknąco pytek pytająco :) żebym ja wiedziała com napisała:D
  20. Masz przechlapane:D Dobra żartowałam:) dobrze, że wychwyciłeś, o to caman. Dzięki za koment.
  21. "I tak właśnie kończy się świat. Nie hukiem a skomleniem" Źródło: Wydrążeni ludzie. ETS podobno w tym wieku niemożliwe jest żyć miłością można się już tylko udławić i czekać na koniec ewentualnie próbować przepić pustkę tylko wtedy nikt nie uwierzy że kochasz świat rozlany do granic absurdu wsiąka w społeczność i jesteś częścią empirycznych wynalazków - królikiem w przechodzonym futrze garść kłaków wystarczy by przejrzeć kieszenie do połowy puste są dysonansem nie pozwól się rozjechać kolor fioletowy to dykta - tura ma jedną zmianę - skażenie na szerszą skalę będziesz błagać o 500 mil(i)litrów do wolności
  22. Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze, oraz symboliczne serducho, jako znak obecności pod tekstem, dziękuję. Mari*anno dlaczego twierdzisz, że za nic? Brak umiaru w smakowaniu odczuć? Nie sądzę. Smak nie ma tutaj nic do rzeczy. To co dla jednego znaczy Nic, dla drugiego może mieć ogromne znaczenie. Kwestia postrzegania, priorytetów itd. Trafnie określił to kb nad-zaangażowanie:) Czy po męsku? Być może, peelka czasami tak lubi. Nie lubi za to przebojowości, więc nie działa przebojem:) Stara się zadziałać słowem, zobrazować to co w niej siedzi. Pozdrawiam Mari*anno. Miło było Cię gościć.
  23. napisać wiersz, to jak odpalić petardę, obnażyć blizny; zewnętrzne i wewnętrzne cięcia powodują, że świat podchodzi do gardła, rzygasz i ciągle ci mało. w okolicach ust skruszone srebro - matowieje kiedy milczenie dochodzi do głosu. pomiędzy już i jeszcze jesteś metaforą - drżysz, z obawy o stan okaleczeń wgryzania się w słowo, a słowo jest chlebem; pozostawia niedosyt, więc drążysz w nim dziurę. sens łaknienia nie przynosi ulgi i brniesz w kolejne frazy, coraz częściej gubiąc rytm odklejasz się od siebie. napisać wiersz, to jakby strzelić sobie w kolano, albo stopę, może jedno i drugie - nieważne w obu przypadkach prawie mi się udało.
  24. Beato, a gdyby tak w te żagle wsadzić wiatr? myślę, że inaczej ukierunkowałoby to tok myślenia. Choć związek frazeologiczny popularny nie przeszkadzałby tutaj. Być może bardziej niż z łódką skojarzyłoby się właśnie z metaforą życia, krokiem w przód np gdybym miała wiatr w żaglach (gdybym dostała wiatr w żagle) łatwiej byłoby płynąć a tak odpycham się wiosłem od myśli że zawsze można umrzeć coś w ten deseń. Niemniej wiersz ciekawy. Obrazuje stan ducha peelki. Pozdrawiam serdecznie.
  25. O! Bardzo fajny pomysł na klauna z trocinowymi wnętrznościami. Podoba się. Więc twórz, maluj i pisz póki co;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...