Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Klaudia Gasztold

Użytkownicy
  • Postów

    398
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Klaudia Gasztold

  1. sprawnie operujesz złotą magią kamuflażu w pełni jedności trudnej do pojęcia wysiadłam z łódki mając na sobie białą sukienkę wiatr unosił lekkie włosy próbując spleść je w warkocz melodia fletu doprowadziła stopy jak zwykle perfekcyjnie do celu zbliżyłam się do dębu stoi na środku wielkiego lasu od ponad milionów lat jest starszy od gwiazd które niedawno wypatrywałam z okna zza drzewa wyszedłeś z dumą na twarzy bose stopy nie czuły zimna pod wpływem Twojej obecności nawet lód nabiera rumieńców gdy jak zawsze na nie spojrzysz jak na wszystko z niepojętą miłością zamieniając kilka słów z Tobą zapragnęłam zostać lecz łagodnie a jednak stanowczo odprowadziłeś mnie wzrokiem na pokład drewnianej łódki posłusznie wsiadłam odpływając tęskniłam z każdym uderzeniem fal coraz mocniej słyszę wjeżdżajàce na salę łóżko czyjś bolesny krzyk radości wpływam w słoneczne światło biały blask lampy i kolejne ciepłe dłonie następnej ziemskiej mojej matki Klaudia Gasztold
  2. przechadzają się niebieskimi alejkami bez żadnych zbędnych ciężarów siedząc na gwiazdach wspominają jak to było kiedy z nami spędzali czas teraz ich zegary się zatrzymały nasze mimowolnym ruchem sterują smukłymi wskazówkami spoglądając w górę upewniam się czy niebo jest nadal czyste i spokojne jak my siedząc w domowym zaciszu częstując się rytmicznym biciem serc Klaudia Gasztold
  3. stanęłam obok siebie delikatnie gładząc dłonie głowa skierowana ku północy księżyc góruje na nocnym niebie kilka gwiazd zza mgły spogląda to na mnie to na Ciebie jak leżysz śniąc o smukłych drzewach między którymi spacerowaliśmy w letnie i zimowe dni nie mogąc oderwać wzroku od zamkniętych powiek wiem że jutro je otworzysz by ponownie analizować labirynt życia moja łódka podpływa do okna łódka z kory wystrugana napiszę list do Ciebie mlecznymi skrawkami chmur tylko one wiedzą ile wypłynęło łódek gdzie jest teraz Twojej łódki cień nie bój się będę na jej pokładzie wspólny rejs w zaświatach kolejnym rozdziałem romantycznej poezji w kalejdoskopie myśli Klaudia Gasztold
  4. siedzimy oboje w błękitnym korytarzu tylko dwa drewniane krzesła są zajęte spoglądam na starannie naszkicowane ołówkiem na ścianie dwie łódki czyżby to były te łódki które anioł struga z kory? pomyślałam błądząc w myślach przytaknął siedzący obok mnie aleksytymik jakby czytał moje myśli nawet nie patrząc mi w oczy ciekawe czy rozumie to co zdoła przeczytać w ciszy szukałam cienia obecności duchowego bliźniaka kilka godzin minęło w poczekalni po czym drzwi się otworzyły weszliśmy jednocześnie jako obcy sobie ludzie aby być bliźniakami jednojajowymi w kolejnej przystani na błękitnej ścianie nie było już tych samych dwóch łódek było zaś ich więcej jak i więcej zajętych zostało krzeseł Klaudia Gasztold
  5. długi brzeg Gangesu objęty zachodem słońca płyniemy w głębokim pocałunku niczego przy Tobie nie przeoczę a już napewno nie sielskiego szczęścia szybciej przy kimś w moim wieku dotykasz tak czule nie tylko słowami mówisz tak pięknie nie tylko ustami długi brzeg Gangesu objęty przez noc i my w siebie wtuleni jedynie gwiazdy na szmaragdowym niebie nabierają podejrzeń nietrwałości życia Klaudia Gasztold
  6. wierzę Twoim słowom ufam zapowiedziom wiem że też masz wady chociaż nie potrafię ich dostrzec jestem świadoma prawdy którą mi głosisz jak niedzielne kazanie chciałabym żeby stała się jawą żeby przestała być tylko snem snem na giewoncie kilka lat temu żyliśmy inaczej u mnie była pustka o wiele większa kilka lat temu jeszcze nie powstał żaden mój wiersz także my byliśmy oddaleni a jednak sobie przeznaczeni jeszcze niedawno potrafiłam się uśmiechać do spadających kropel deszczu teraz mrokiem witam słońce jedyny uśmiech Tobie wysyłam siedząc oparta o kamienny piec popijając poranną kawę obserwując z melancholią jak zakładasz szlafrok po szybkim prysznicu gwiazd naszych zasługa może dobra karma na drodze świadomości Klaudia Gasztold
  7. za oknem deszcz a ona przy nim przy nim właśnie jest dla niego rzuciła mnie bo ja jestem jestem w wieku jej a on przecież mądrzejszy ode mnie dlatego ona ona przy nim jest bo on potrafi zachować przy niej się przemawiać do niej nawet w ciszy tej tym sposobem oczarował ją za oknem deszcz a ona z nim teraz jest na spacer poszli daleko w gęsty las przeze mnie była tylko w strugach łez a przy nim nawet w deszczu chętnie śmieje się dlatego ona z nim idzie przez świat za oknem noc nie chcę wiedzieć co on porabia teraz z nią przy nim płacze tylko ze śmiechu dlatego one wolą takich jak on Klaudia Gasztold
  8. bez Ciebie znikam rozmywam się jak rozlany atrament na chodniku w deszczową noc z każdym oddaleniem tracę kolejną barwę szybciej za dnia zobaczą smukłą mgłę znikam w miejskich alejkach ciemnych i głuchych czasami tylko mróz siada aby przesiedlić się na wiosnę Klaudia Gasztold
  9. bez Ciebie znikam

    rozmywam się

    jak rozlany atrament

    na chodniku w deszczową noc

     

    z każdym oddaleniem

    tracę kolejną barwę

    szybciej za dnia

    zobaczą smukłą mgłę

     

    znikam w miejskich alejkach

    ciemnych i głuchych

    czasami tylko mróz siada

    aby przesiedlić się na wiosnę

     

     

    Klaudia Gasztold

  10. nadaremnie się przywiązuje stojąc tyłem do przewiewu to jakbym patrzyła w oczy nieuniknionej śmierci nawet matka odcina pępowinę wypuszczając dziecko w rejs płynie łódka wystrugana z kory falami gęstych chmur kogo nie wzruszają wszelkie zmiany ten szczęśliwy przecież jest i pogodzi wodę z ogniem śmierci poda życia dłoń nadaremnie też się smucę po nocy przychodzi dzień Klaudia Gasztold
  11. życie to karawan każdego zawiezie na swych barkach odstawi na miejsce zostawi w spokoju miłość to ambulans głośno pędzi jak wiatr każdy ustępuje gdy na drodze ją ma służy pomocą kiedy tchu już nam brak wiem więc czemu najpierw reaguje ambulans dopiero później w milczeniu podjeżdża życie po duszę jakże niespokojną aby zrzucić z niej ciężar łez Klaudia Gasztold
  12. zasłabłam na ulicy w drodze do nikąd albo do niezidentyfikowanego celu opadłam delikatnie trzymając się ziemi oparłam głowę o trawnik na chwilę wróciłam do Ciebie drzewa milczały obserwując zajście obudziłam się następnego poranka wokół głowy wyrosły kwiatki te które trzymałeś w dłoni oprzytomniała jeszcze trochę mierzyłam oddech przed wstaniem zwróciłam wzrok ku północy nostalgicznie tylko nieme drzewa wiedzą one pojmują transcendencję Klaudia Gasztold
  13. @Waldemar_Talar_Talar dziękuję :-) pozdrawiam
  14. dziś niebo dało mi znak w postaci cichej swej otchłani czystego nocnego mroku przysiadłam na kamieniu którego kiedyś przyniosłeś z długich górskich wypraw został tak jak go postawiłeś naprzeciwko frontowych drzwi oboje na nim przesiadywaliśmy obserwując migoczące gwiazdy wsłuchiwaliśmy się w szum lasu tętniąc we wzajemnym uścisku to wszystko powróciło z błogą nostalgią i ponownym pragnieniem bycia kolejny raz przy Tobie z Tobą Klaudia Gasztold
  15. dziś niebo dało mi znak

    w postaci cichej swej otchłani

    czystego nocnego mroku

     

    przysiadłam na kamieniu

    którego kiedyś przyniosłeś

    z długich górskich wypraw

     

    został tak jak go postawiłeś

    naprzeciwko frontowych drzwi

    oboje na nim przesiadywaliśmy

     

    obserwując migoczące gwiazdy

    wsłuchiwaliśmy się w szum lasu

    tętniąc we wzajemnym uścisku

     

    to wszystko powróciło

    z błogą nostalgią i ponownym pragnieniem

    bycia kolejny raz przy Tobie z Tobą

     

    Klaudia Gasztold

  16. czerwone jabłuszka bezdomnie się turlają po działkowych alejkach wiatr zwiewa z drzew uschnięte listki i gałęzie rozczesując każdy włos plony nieba nawadniają każdą Wierzbę słońca dłoń budzi każdego ranka symbioza natury od zawsze inspiruje poetów jeszcze żyjących była miłością artystów zachowanych przez czas poeci najwięcej wiedzą o naturze najlepiej znają ułamki sekund nieraz przebijałam błonę śmierci Klaudia Gasztold
  17. inaczej postrzegam rzeczywistość od momentu w którym mnie olśniło albo zwyczajnie mi o tym wiatr zaszumiał ostatnia Twoja rozmowa przed wieczną nocą i wiecznym dniem odbyła się właśnie ze mną wzniosła pełna magii debata nasza romantyczna więź została ozdobiona perłami uczuć ja ostatnia miałam z Tobą kontakt nie jedyna rzecz jasna ale czuję się nieswojo jakbym to właśnie ja Cię odprowadzała do wyjścia nieświadoma tego co odkryję następnego dnia mam ochotę zamilczeć nikogo już nie odprowadzać zrobiłabym wszystko aby cofnąć czas i powstrzymać rozłąkę sama klęczę teraz u progu tych wrót powtarzam Twoje imię jak mantrę tylko cicho szlochając czekam na swoją kolej na długo wyczekiwane ponowne z Tobą spotkanie Klaudia Gasztold
  18. nie zdążyłeś odczytać listu ja nie zdążyłam powstrzymać czasu wyszedłeś nagle wyrywając mi serce bez przyszłości idąc dalej słucham nocnej ciszy i echa spadających łez wprost na Twoje otwarte dłonie Klaudia Gasztold
  19. cicha noc przed nami cicha noc za mną cichy jest i dzień zabrakło kolęd które mówiły kiedyś o miłości i rodzinnym cieple teraz ciepłe tylko koce w które rozsypywane są emocje śnieg stopniał szybko chyba później niż marzenia te zapisywane na kartkach nie dotarły nigdy na Biegun Północny tylko cicha noc je rozłożyła na niebie stąd tyle gwiazd ledwo widocznych w tej ciszy nieporadnej zaradny jedynie jest spokój nic poza ścianami nie pojmie tego co skrywają rozsypane w koc diamenty tylko ściany jedyne oparciem dla skrzydeł podczas cichej nocy tylko sny coś mówią szeptem Klaudia Gasztold
  20. być może nie jestem pewna swoich marzeń kocham świadomie bez wątpliwości chciałam na zawsze jak w baśni u boku jednego być księcia na białym koniu od ostatniej bitwy gdy ucichło serce ugodzone półkulistym mieczem unikam oczu jedynej miłości być może nie znam życia szczęście dalekie jest mi i mojej wiedzy tak samo jedyna miłość do końca świata bezwarunkowa silna i wieczna wierzyłam kiedyś w nieskończoność wyjątkowej jedynej i niepowtarzalnej teraz tylko zmienne są barwy nieba i opadające z niego szklane łzy rozbijane o puste chodniki i opuszczone końskie cmentarze Klaudia Gasztold
  21. powiedz z której strony mam spać na wznak zgłębiam się w ciemność twarzą do ściany czy do okna gdzie widzę Cię wśród gwiazd powiedz kiedy przyjdziesz po mnie z kapturem na głowie kłębki chmur zwiastują deszcz powiedz ile jeszcze moje serce może znieść milknę gdy księżyc blaskiem dotyka mnie czuję wtedy siłę jaka nas łączy nadal powiedz jak ciężka jest kosa którą zgładzisz piekło życia wraz z kwitnącym na nim różami zostaw proszę te które noszą Twoje imię one przyciągają do siebie rajskie motyle rajskie motyle kolorowe motyle Klaudia Gasztold
×
×
  • Dodaj nową pozycję...