Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Klaudia Gasztold

Użytkownicy
  • Postów

    411
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Klaudia Gasztold

  1. biały łabędź pływa w ramionach fal to jesteśmy my w świetle latarni ile jeszcze znajdziesz listów w butelce? Klaudia Gasztold
  2. @Natuskaa dziekuje
  3. bardzo bym chciała mimo zakazu zwyczajnie być sobą wstać przed wschodem słońca nie patrząc na krytykę spojrzeć Ci w oczy spędzić te chwile daleko od noszy zmęczonej rutyny powtarzających się godzin stoimy nad brzegiem Gangesu gdy słońce nisko tarczę trzyma wiem czego pragnę bardziej niż zdrowia Twojego dotyku nawet rozsądek którym władasz zatrzymuje mnie nakazując milczenie jesteś rozsądny ja zakochana oboje wiemy jak wygląda otwarte niebo wszystkie na nim gwiazdy to nasze pocałunki chwiejne pobudki przed kolejnym zerwaniem zakazanego a jak smacznego rajskiego owocu Klaudia Gasztold
  4. bardzo bym chciała mimo zakazu

    zwyczajnie być sobą

    wstać przed wschodem słońca

    nie patrząc na krytykę

    spojrzeć Ci w oczy

     

    spędzić te chwile daleko od noszy

    zmęczonej rutyny

    powtarzających się godzin

     

    stoimy nad brzegiem Gangesu

    gdy słońce nisko tarczę trzyma

    wiem czego pragnę

    bardziej niż zdrowia

     

    Twojego dotyku

    nawet rozsądek którym władasz

    zatrzymuje mnie

    nakazując milczenie

     

    jesteś rozsądny

    ja zakochana

     

    oboje wiemy jak wygląda otwarte niebo

    wszystkie na nim gwiazdy

    to nasze pocałunki

    chwiejne pobudki

     

    przed kolejnym zerwaniem

    zakazanego a jak smacznego

    rajskiego owocu

     

    Klaudia Gasztold

  5. nie bój się mnie proszę wiem mam wygląd zostawiający wiele do myślenia nadrobię to troską o Ciebie nie lękaj się proszę słyszę drżenie każdej części Twojego niewinnego ciała przyciemnię słońce abyś poczuła komfort mogę się tyłem odwrócić aby dodać Ci pewności siebie nie pozwalasz nikomu bliżej do siebie podejść niż na dwa metry wiem co się stało wiem kochany motylu wiem przez kogo dlatego każdy Twój wiersz cichutko łka możesz mówić do mnie szeptem lub milczeć posłuchamy razem szumu drzew pragnę przykryć blizny ciepłym plastrem otulić do snu i zasnąć przy Tobie w odstępie jednego metra rozłóż więc gwiazdy na tacy Klaudia Gasztold
  6. szukasz wiosny za centralnym oknem gdzie są waty chmur słońca bijąca tarcza nie szukaj już bo jestem przecież tu Klaudia Gasztold
  7. biały motyl siadając na mchu przemawia do mnie swą delikatnością unosząc się do gałęzi drzew zatrzymuje czas i moją uwagę całą dla siebie niekiedy na całe dnie potrafi ująć moment jakby znał działanie hipnozy czy też ufasz skrzydłom swojego mlecznego motyla?? Klaudia Gasztold
  8. miał wobec niej czyste zamiary czyste jak łzy porannego nieba ma serce gorętsze od sedna słonecznego patrzy na niego bez okularów wszystko jest teraz inaczej odpłynęła a brzeg daleko za horyzontem wzroku płynie na falach głosu który ją jednostajnie unosi nie jest to ludzka fantazja to efekt miłości perfekcyjnej lżejszej od anielskiego sumienia której korzeń oplata wszystkie strony świata ona wie kim jest dla niego on sam wybiera ten wystrój garderoby ja piszę zwięzłe wiersze on miał wobec mnie czyste zamiary wiem kim jestem wschodzi księżyc nad otwartym oceanem Klaudia Gasztold
  9. ilekroć mi powtarzasz co czyni fundament życia odwracam od tego wzrok aby ujrzeć Cię w swoim majestacie pośród ostatnich promieniach słońca wiatr rozwiewa włosy drzew wyrzucając ptasie gniazda a Ty jeden niewzruszony wszystkie cztery świata strony obejrzałeś w jednym filmie dla mnie stoisz zawsze w centrum jądro ziemi w głębi lawy dla miłości nie dla sławy Klaudia Gasztold
  10. zasypiam każdego wieczoru zanurzając się w holistycznym transie błogie rozluźnienie każdej czakry wdycham czyste powietrze gdy stanowczo naciskasz na złamane części mojej neszamy zasypiam beztrosko by się wzbudzić przed wschodem tarczy słonecznej jeszcze śnisz o mlecznej drodze jeszcze na niej jesteś popłyniemy nią na drewnianej łódce którą dla nas anioł z kory struga Klaudia Gasztold
  11. może czas pochłonąć wszystko wraz z dobrami materialnymi ale nie jest w stanie zniszczyć mojej szczerej do Ciebie miłości odseparowana od traum dzieciństwa bezpieczna w zamkniętych ramionach na łodzi ze szklanym dnem obserwujemy kolorowy podwodny świat mogą wyschnąć oceany wypalić się wszystkie słowa ale nigdy nie zgasną nasze do siebie uczucia Klaudia Gasztold
  12. @Leszczym dziękuję
  13. obnażyłam swą neszamę zdziwiłam się własną odwagą kula u nogi się odpięła wraz z dotykiem dłoni dobrze wiesz czyich błogo mówiłeś zaczarowane słowa zmieniając mnie powoli systematycznie nauczyłeś deszcz pokory nawet niebo się otwiera gdy spoglądasz w górę idę przed siebie pewna celu usypany grunt pod stopami skrzypi nocnymi wersami odkryłam w nas coś przez co sama w lustrze siebie nie dostrzegam tylko szukam bacznie Twoich warg podobnie czynisz gdy ujmujesz brzytwę ścinając krótkie włosy z brody które tak kocham to coś a może wszystko pulsuje w neszamie budząc serce zmusza do bicia do picia kolejnych dni i zasypiania we wspólnym ukojeniu Klaudia Gasztold
  14. ciekawa jestem jaką mnie widziałeś w swoich wizjach co miałam na sobie czego nie miałam wokół siebie kiedyś mnie nazwałeś Boginią wychodzącą zza mgły powiedziałeś wtedy że będąc nad jeziorem Szmaragdowym nieopodal ogrodu różanego słyszałeś motyle mówiące coś o mnie o nas obojgu każdego ranka kiedy trawy senne pływają we mgle otoczone kroplami rosy wypatrywałeś mnie w szarym krajobrazie stojąc przed lustrem nie jestem atrakcyjna nawet dla siebie tylko Twoje oczy prawdę mówią kim byłam gdy przypłynęła po Ciebie drewniana łódka? a może właśnie jej nie było przyszedł anioł w moim ciele dlatego zostałeś bo to nie byłam ja miłość wygrała choć została wystawiona na próbę wszystko jest najpiękniejsze wtedy gdy wystawiane jest na próbę nawet to życie bez Ciebie byłoby porażką nawet jako ołówkiem szkicowana próba Klaudia Gasztold
  15. sprawnie operujesz złotą magią kamuflażu w pełni jedności trudnej do pojęcia wysiadłam z łódki mając na sobie białą sukienkę wiatr unosił lekkie włosy próbując spleść je w warkocz melodia fletu doprowadziła stopy jak zwykle perfekcyjnie do celu zbliżyłam się do dębu stoi na środku wielkiego lasu od ponad milionów lat jest starszy od gwiazd które niedawno wypatrywałam z okna zza drzewa wyszedłeś z dumą na twarzy bose stopy nie czuły zimna pod wpływem Twojej obecności nawet lód nabiera rumieńców gdy jak zawsze na nie spojrzysz jak na wszystko z niepojętą miłością zamieniając kilka słów z Tobą zapragnęłam zostać lecz łagodnie a jednak stanowczo odprowadziłeś mnie wzrokiem na pokład drewnianej łódki posłusznie wsiadłam odpływając tęskniłam z każdym uderzeniem fal coraz mocniej słyszę wjeżdżajàce na salę łóżko czyjś bolesny krzyk radości wpływam w słoneczne światło biały blask lampy i kolejne ciepłe dłonie następnej ziemskiej mojej matki Klaudia Gasztold
  16. przechadzają się niebieskimi alejkami bez żadnych zbędnych ciężarów siedząc na gwiazdach wspominają jak to było kiedy z nami spędzali czas teraz ich zegary się zatrzymały nasze mimowolnym ruchem sterują smukłymi wskazówkami spoglądając w górę upewniam się czy niebo jest nadal czyste i spokojne jak my siedząc w domowym zaciszu częstując się rytmicznym biciem serc Klaudia Gasztold
  17. stanęłam obok siebie delikatnie gładząc dłonie głowa skierowana ku północy księżyc góruje na nocnym niebie kilka gwiazd zza mgły spogląda to na mnie to na Ciebie jak leżysz śniąc o smukłych drzewach między którymi spacerowaliśmy w letnie i zimowe dni nie mogąc oderwać wzroku od zamkniętych powiek wiem że jutro je otworzysz by ponownie analizować labirynt życia moja łódka podpływa do okna łódka z kory wystrugana napiszę list do Ciebie mlecznymi skrawkami chmur tylko one wiedzą ile wypłynęło łódek gdzie jest teraz Twojej łódki cień nie bój się będę na jej pokładzie wspólny rejs w zaświatach kolejnym rozdziałem romantycznej poezji w kalejdoskopie myśli Klaudia Gasztold
  18. siedzimy oboje w błękitnym korytarzu tylko dwa drewniane krzesła są zajęte spoglądam na starannie naszkicowane ołówkiem na ścianie dwie łódki czyżby to były te łódki które anioł struga z kory? pomyślałam błądząc w myślach przytaknął siedzący obok mnie aleksytymik jakby czytał moje myśli nawet nie patrząc mi w oczy ciekawe czy rozumie to co zdoła przeczytać w ciszy szukałam cienia obecności duchowego bliźniaka kilka godzin minęło w poczekalni po czym drzwi się otworzyły weszliśmy jednocześnie jako obcy sobie ludzie aby być bliźniakami jednojajowymi w kolejnej przystani na błękitnej ścianie nie było już tych samych dwóch łódek było zaś ich więcej jak i więcej zajętych zostało krzeseł Klaudia Gasztold
  19. długi brzeg Gangesu objęty zachodem słońca płyniemy w głębokim pocałunku niczego przy Tobie nie przeoczę a już napewno nie sielskiego szczęścia szybciej przy kimś w moim wieku dotykasz tak czule nie tylko słowami mówisz tak pięknie nie tylko ustami długi brzeg Gangesu objęty przez noc i my w siebie wtuleni jedynie gwiazdy na szmaragdowym niebie nabierają podejrzeń nietrwałości życia Klaudia Gasztold
  20. wierzę Twoim słowom ufam zapowiedziom wiem że też masz wady chociaż nie potrafię ich dostrzec jestem świadoma prawdy którą mi głosisz jak niedzielne kazanie chciałabym żeby stała się jawą żeby przestała być tylko snem snem na giewoncie kilka lat temu żyliśmy inaczej u mnie była pustka o wiele większa kilka lat temu jeszcze nie powstał żaden mój wiersz także my byliśmy oddaleni a jednak sobie przeznaczeni jeszcze niedawno potrafiłam się uśmiechać do spadających kropel deszczu teraz mrokiem witam słońce jedyny uśmiech Tobie wysyłam siedząc oparta o kamienny piec popijając poranną kawę obserwując z melancholią jak zakładasz szlafrok po szybkim prysznicu gwiazd naszych zasługa może dobra karma na drodze świadomości Klaudia Gasztold
  21. za oknem deszcz a ona przy nim przy nim właśnie jest dla niego rzuciła mnie bo ja jestem jestem w wieku jej a on przecież mądrzejszy ode mnie dlatego ona ona przy nim jest bo on potrafi zachować przy niej się przemawiać do niej nawet w ciszy tej tym sposobem oczarował ją za oknem deszcz a ona z nim teraz jest na spacer poszli daleko w gęsty las przeze mnie była tylko w strugach łez a przy nim nawet w deszczu chętnie śmieje się dlatego ona z nim idzie przez świat za oknem noc nie chcę wiedzieć co on porabia teraz z nią przy nim płacze tylko ze śmiechu dlatego one wolą takich jak on Klaudia Gasztold
  22. @Waldemar_Talar_Talar dziękuję
  23. @jan_komułzykant dziekuje
  24. bez Ciebie znikam rozmywam się jak rozlany atrament na chodniku w deszczową noc z każdym oddaleniem tracę kolejną barwę szybciej za dnia zobaczą smukłą mgłę znikam w miejskich alejkach ciemnych i głuchych czasami tylko mróz siada aby przesiedlić się na wiosnę Klaudia Gasztold
  25. bez Ciebie znikam

    rozmywam się

    jak rozlany atrament

    na chodniku w deszczową noc

     

    z każdym oddaleniem

    tracę kolejną barwę

    szybciej za dnia

    zobaczą smukłą mgłę

     

    znikam w miejskich alejkach

    ciemnych i głuchych

    czasami tylko mróz siada

    aby przesiedlić się na wiosnę

     

     

    Klaudia Gasztold

×
×
  • Dodaj nową pozycję...