Miewam tajemnicze lęki
W nocy cisza jest coraz bliżej
Odczuwam jej obecność na policzkach Boję się spojrzeć w stronę okna
Jest na w pół otwarte
Lub na w pół zamknięte
Coś nie jest w normie
Cisza wrogo wskazuje na szafę
Na drewnianą szafę przykrytą folią
Słyszę czyjś oddech za lewym uchem
Jakiś niepewny lękliwy
Rodzice wyjechali na parę dni
Opiekun zgasił lampion
Noc mija za nocą
Bojaźń nie ustępuje
Wracam do kołyski z zatkanym gardłem
Nawet łzy odmówiły współpracy
Być może to wina głębokiej studni
Ciężko się w niej odnajduję
Kiedyś ją zakopią
Już wiem co stanie się z szafą
Klaudia Gasztold