Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Father Punguenty

Użytkownicy
  • Postów

    949
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Father Punguenty

  1. W tym, rzecz cała się zasadza, Gdzie, kto swoje palce wsadza. Trzeba bowiem znaleźć stan, Gdy masz korzyść oraz fun.
  2. ....bo rzecz nie w tym, W co ktoś wierzy, Ale jak, co komu leży. Gdy brylanty i kobiety, To uwierzy i w spageti.
  3. ....właśnie odwrotnie. Miej, a nigdy to nie nastąpi.
  4. Nie. Zachować uczucia wyższe, bo i tak cala reszta funta klaków warta... 😊
  5. ...ale nie miałem na myśli zapachów dosłownych 😁 Pozdrawiam
  6. .....bo nie o to przecież chodzi Jak tam komu, coś wychodzi. Rzecz, by w smrodowisku dnia, Nie zaśmierdzieć się do cna.
  7. Żono, Polko ❗ Pilnuj męża, Niech wątroby nie wytęża. By nie chodził do sąsiadek, Przychyl mu wieczorem zadek.
  8. Tak lecz wyłącznie angielscy. 😁
  9. Na pułap sie wspinał w Concordzie, Piorąc kierowcę po mordzie, Ze stewardessą gołą po pachy, Chciał pędzić w rozpuście 2 machy... Gdy dzwonek zadźwięczał - Pan wołał milordzie ? YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  10. Jak maj obrodził w krwawe maki, Tak sierpień sypnął gradem brył. Z kamiennych ulic cne junaki Wstały, by z grobów zetrzeć pył. Warszawskie oto są żołdaki : Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik. Rozwalcie im łby i prujcie flaki, Bo z wilczej są zrodzeni krwi. Choć wam się zdaje, że jednaki, Nie każdy mundur ma i zapach lwi. Od dymu twarz, śmiech zawadiaki, Za pasem gnat, granaty trzy. Panterki z wroga ich kubraki. Pije za trzech, ze śmierci drwi. A zamiast leży, ma czapraki. Na każdym orzeł biały lśni. I orle pióra te chłopaki, Noszą miast hełmu, co kryje brwi. Ha, ha! To prawda, nie majaki, Że w piórach wilcza siła tkwi. Warszawskie oto są żołdaki : Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik. Rozwalcie im łby i prujcie flaki, Bo z wilczej są zrodzeni krwi. Do tańca nie prosi byle jaki, Gdy szaf piekielny czardasz brzmi. Gwiżdżąc na śmierci czarne haki, Ruszy by szwabskie urwać łby. Warszawskie oto są żołdaki: Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik. Rozwalcie łby i prujcie flaki, bo Skoczą do gardła, gdy łakną krwi. Za nic ma miny i Goliaty, gdy Z diabłem pod rękę, z diabłem śpi. Gdy księżyc wzejdzie, jak wilkołaki Przed którym Panter stado drży. Warszawskie oto są żołdaki : Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik. Rozwalcie im łby i prujcie flaki, Bo z wilczej są zrodzeni krwi. Pół martwe, chociaż śpią junaki, Święci rycerze, czarcie psy; niech Nikt nie budzi, gdy śpi na wznaki, Bo wstanie z grobu wściekły, zły. Warszawskie takie są junaki: Zośka, Parasol, Chrobry, Żbik. Choćby, kto rozbił łeb i wypruł flaki, Gdy czas wybije, zażąda krwi. * Na podstawie : Edmond Rostand - Cyrano de Bergerac YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  11. OK ale chodziło mi raczej o zaskoczenie absurdalną diagnozą terapeuty, zaś walonki ze skaju tego efektu nie powodują. Ale dzięki za propozycję. Pozdrawiam, ☺
  12. Raz terapeutka z Szanghaju, Leczyła Walona, bo chlipał na haju, Że żadna nie chciała go Donka, Gdyż chciał 'to' robić w walonkach. Znam powód kochany. Gdyż w maju ! YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  13. Przyśnięty powstań ludu ziemi, Powstańcie, których dręczy PiS. Dziś blask nam drogę opromieni, Którą nas wiedzie, wódz nasz, Tusk. Mocarzom miarka się przebrała, Przed gniewem niechaj Kaczor drży. Ruszymy z posad wujka, brata, By z posad nas nie ruszył nikt. Sejm to jest ich ostatni, Złote spełnią się sny, Los będzie dostatni, Bo teraz, kurwa, my ! /bis/ Nie proście łotry zmiłowania. Nie będzie fety ani braw. Z obcego, chociaż my nadania, Zrzucim tyrana jarzma praw. Świętego ognia więcej nie zabraknie, Wypędzim z serca smutek, żal. Za jutro godne, praworządnie Mierz kartą w urnę: cel i pal ! Sejm to jest ich ostatni Złote spełnią się sny, Los będzie dostatni, Bo teraz, kurwa, my ! /bis/ Choć więżą w słodkich nas kajdanach, Tysiące gadzich głoszą słów. Bogactwo ludu trwonią w klanach Wszak w spółkach koszą parę stów. W odmętach gdzieś na Nowogrodzkiej, W ciemności błysnął krwawy ząb. Bierz ludu w ręce, co popadnie, W tłustego kota weź i rąb ! Sejm to jest ich ostatni, Złote spełnią się sny, Każdemu, coś skapnie, Bo teraz, kurwa, my ! /bis/ Wyborców rzesza wsi i miasta Wykuwa w dłoniach nędzny los. Lecz naszej kasy broni kasta, By złota nie uronił trzos. Precz niechaj pójdzie buta i prywata, Która przepełnia bruzdy pól. Przerwiemy wreszcie sen wariata, By dla nas rozkosz, dla was ból. Sejm to jest ich ostatni Złote spełnią się sny, Każdemu coś skapnie, Bo teraz, kurwa, my ! /bis/ YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona) * - jest to współczesna wersja Międzynarodówki, która może być z powodzeniem wykorzystywana przez zwolenników znanej partii :-) Jak ktoś chce, może śpiewać, to od razu przypomną się stare czasy....
  14. We wsi Poryte, ksiądz krzepki, rzekomo, Czarne owieczki nawracał na łono. By ulżyć duszom na łez padole, Brał dość niedrogo - bo dwa obole. Lecz był jednogłowy - wiadomo. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  15. ...okazuje się ze Andrzej też 😃
  16. Świetny aktor, bardzo wzięty, Tytan sceny, pierwszorzędny, Przerwać pętli los pokrętny Postanowił - tak był spięty. Spiętej upust dać swej woli, Zerwać pętlę, co niewoli, By uśmierzyć, co go boli, Postanowił - przypierdoli. Nic nie gadać, nie fanzolić, Żadnych debat - przypierdolić. I nie pieścić, lecz wyzwolić, Jeśli zdrowo przypierdolić. Rzucę umysłową pracę. Chyba czuję, że coś tracę. A że rano ‘Marek – Wacek’, Zagram teraz ja vivace. Ja, kim innym zawsze byłem, Bo po scenie wciąż chodziłem. Grałem czasem tekst ponury - No to walnę z grubej rury : Tam, w kanciapie, zapasowy, Leży młotek półfuntowy. Chwycę gwoździa - półcalowy, By nim w dechę przypierdolić ! Gwoździ pełna jest mansarda, Przypierdolę za Ryszarda ! Już mi świta myśl frywolna, Przypierdolę za Kliefhorna ! Ten za Maksa ! Za Marynię ! Za Papkina ! - choć nie byłem, Gdyż kazali mi grać Milczka - A na Papkina chętka wilcza. Za Banana ! - nie stawiałem, Ale głos mu użyczałem. Chociaż inni być nie mogą, Ja zostanę wreszcie sobą. Jak powbijam kilo gwoździ, By dać upust wielkiej złości, To mnie zejdzie całe zło. Przy-pierrr-dolę ! Tak, a co ! YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  17. Dzięcioł to nie jest aparatczyk. To ktoś lub coś co bezskutecznie dobija się o rozsądek i rozum.
  18. Zbożny łan się dumnie kołysze, Dzień i noc się rodzi, zapada. Zdrowa ryba pluska w krainie - Tak zaczyna się ta ballada. Nad tą szczodrą, żyzną krainą, Wschodzi nocą księżyc szczerbaty. Wlazł na stołek, z łapczywą miną, Gość dość mądry, chociaż dziobaty. Raz rakieta leci, raz spada, Dzięcioł tępo stuka na buku, Ty mnie Adam weź i nie gadaj, Ty mnie Adam weź i wydrukuj. Hen po polach hula wietrzysko. Jedzie pociąg z lewa na prawo. Wyje nocą wychudłe psisko, Na wsiach, co tętniły zabawą. Pachnie lukrem i komitywą. Złote zgłoski leją się ciurkiem, Aby zatkać dziurę 'fałszywą', Raz gałganem, a raz 'ogórkiem'. Tu rakieta leci, tam spada, Dzięcioł tępo stuka na buku, Ty mnie Adam weź i nie gadaj, Ty mnie Adam weź i wydrukuj. Ktoś wyskoczy, ktoś przyhamuje, Gdy za mocno, weźmie po pysku. Milion aut, co noc się ładuje, W byłym lesie, na karczowisku. Kto wybrany chytrze się szczerzy. Do wspólnego sięga, się cieszy. Zacierają ręce bankierzy. Liczą, ile weźmie na zeszyt. Raz rakieta leci, raz spada, Dzięcioł tępo stuka na buku, Ty mnie Adam weź i nie gadaj, Ty mnie Adam weź i wydrukuj. Dwaj nas strzegą biali rycerze, Łupią równo lud za ochronę. Bielszy głosi, że nic nie zabierze, Lecz po cichu zwija mamonę. Sierp nad nami widać spod kołdry, Który wisi na wieczną chwałę. Lecz jak długo - wie to gość mądry, Wszak się cieszy sporym kawałem. Raz rakieta leci, raz spada, Dzięcioł smutnie puka na buku, Ty mnie Adam weź już, nie gadaj, Ty mnie Adam weź tam i drukuj ! YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  19. Father Punguenty

    Gra w skojarzenia. :)

    'szczęki'
  20. @Sylwester_Lasota ..wiem...ale te pasiaste rudo-czarne jak najbardziej. To specjalny sort. @Nata_Kruk Nie jestem pewien , czy bzyczenie ma ścisły związek z ruchem skrzydła. W każdym razie , jeśli ma puls - nadaje się na dopłatę...do skrzydła, lub lewej nogi. To nieistotny szczegół anatomiczny. Ważne że kierunek jest słuszny :-) Pozdrawiam słodko...
  21. Siedzą w ulu tłuste trutnie. Wszystkie nudzą się okrutnie. Choć nie z soli ani z roli, Taki pech jest trutnia doli. Aby przerwać nudę, swary, Rzekł, więc truteń, niski, stary - Żeby zadać nudzie kłam, Taką radę daję wam: Rozpatrujcie okolice. Niech tu zlecą robotnice. Nasze pszczelne roje, całe, Niech się zlecą duże, małe. Na dostojnym zgromadzeniu, W starym ulu, przy strumieniu, Wszem i wobec ogłosimy, Że dar miodu przynosimy Każdej, która skrzydła ma i bzyczy. Cztery szczypty ! Pomysł byczy ! Każda będzie z nich szczęśliwa : I robotna, i leniwa. W ulach będzie gwarno, rojno, Dla was słodko oraz dojno. Precz niech lecą sekutnice. W zamian ? Młode robotnice ! Zaś tym trutniom, tam za dębem, Tym ,co mają krzywą gębę, Tym ,co żądlą bez powodu, Wara – mówię – wam od miodu ! Na zapleczu, po audiencji Rzekł niektórym w konfidencji - Gdyż wśród fobii oraz wstrętów, Słabość miał do konfidentów : Aby wdrożyć cną reformę, Wprzódy im podnieście normę. Bzyknie ktoś, że pomysł zły ? Nic nie głoście w TeFał Bee. Że nas sławić będzie ul ? Wielbić każdy pszczeli żul ? Nic to ! Taki program mamy. Ze swojego nic nie damy. Łypnął przy tym krzywym okiem. Popił myśl z nektaru sokiem I myśl jęła go niewolić, Jakby więcej miodu złoić. A że zmęczył się sowicie, Przeto opadł na lektyce, Którą nieśli, krzycząc: Cool ! Wiwat geniusz, wiwat król ! Tak na zbytkach czas upływa, Choć robotnic wciąż ubywa. Aż zostanie stary król, A z nim trutni pełen ul. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  22. @Nata_Kruk zasada rymów spełniona aabba, czyli....limeryk. A czy inne rzeczy spełnione to nie wiem bo takim specem od poezji to nie jestem. Pzdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...