Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. Trudno pisać o "lekkości", kiedy jest wszystko takie kamienne :( Serdecznie :)
  2. Dyzio się nigdy nie nudzi :-) To też i jesienna mucha pozostaje w sferze Dyziowych zainteresowań :-))) :)))
  3. Biorę ten wiersz takim, jakim on JEST! "Jest" dlatego wersalikami, ponieważ ISTNIEJE. Serdeczności :) Także dla Dyzia - Istoty Pierwszoplanowej :-)))
  4. Pod ogromnym wrażeniem :) Skromna skrobipiórka b_d_c z wielką atencją "dama trefl" ;)
  5. I. Lwów 11 listopada (teraz) roku każdego Jak na szyderstwo rży nad ich spokojem banderowskie truchło Umiera z tęsknoty koronkowy Lwów i ja Nawet nie ma kościoła świętego Marcina a listopadowa martwota prowadzi donikąd Biało-Czerwonych wypucowanych upaińską cholewą II. Lwów. Powroty Tęsknota przychodzi ze snem i z przedwiośniem: jak na medalionie widok chromatyczny wypukłe pigmenty Sentymentalny pejzaż w odcieniu sepii z kasztanem na planie dalszym Tęsknota za miejscem na ziemi jedynym gdzie się nie było i w życiu więcej już nie zobaczy... Tlenu nostalgia wiatru ozonu i chlorofilu. Fiołków żałoba i cyklamenów. W podmuchu atłasie wielkanocny przepych hiacyntów. Tęsknota bzów na Wysokim Zamku i płacz majowych konwalii. Rozpacz utkana z woni akacji. Wanilii melancholia liliowej z bólu na Wałach Hetmańskich. Od Bernardynów smuga korzenna męczeńska słodycz letnich goździków. Groszków arktyczna świeżość. Na Rynku - tam - pod Neptunem gdy woda dzwoni i szumi - nieuchwytna storczyków seledynowa anemia namiętny dech uroczyska. I balsamiczna rezedy kropelka. Miłości chybotliwa tratwa do nurtu rozwidlenia - bieg rzeki - na przełaj w gorzkich jezioro łez - lecz duszny majak za drewnianym płotem odwróconej lornetce broni wejścia i oczom zapłakanym *wanilia = heliotrop. Szorstkolistna roślina ozdobna. Dawniej często sadzona na gazonach z uwagi na piękny (waniliowy) zapach swoich drobnych kwiatów.
  6. "Poharatałaś" pisze się przez "h", poeto wprawny" ;) I nie wiem, co straszy? Mnie akurat straszą sypane w oczy Twoje orty :\
  7. Pilipiuk niczego odkrywczego nie wymyślił. Wcześniej czynił to przed nim np. Tomasz Mann... Proza nie może być sztuczna, stąd te kolokwializmy, lapsusy, nawet ortograficzne błędy w mowie zależnej. :)
  8. Ja niepijąca :p :-)))
  9. Mądra kobiecość :)
  10. Proszę bardzo, wszystko jest do podobania. W prywatnych mailach albo własnych (i za własne pieniądze, wydanych publikacjach), ale nie na literackich Portalach, gdzie mamy się podobno uczyć? Natomiast to, czy jest ktoś "wprawny" lub nie, na dodatek "poeta" to do skromnej b_d_c osobliwie nie przemawia ;) Ma ona bowiem własne zdanie i tą opinią się według osobistego kompasu, kieruje.
  11. Sonet to nie jest. O jeden wers za dużo :) Chyba, że zmieniły się zasady, a tym samym definicja?
  12. "Kradzierz" "szok: "zbyt" czy "byt"? Znaczy istnienie? "Niezbyt" - razem, dlatego trzeba coś zrobić z tym powyższym "bytem"! "Nie byle jako" - osobno! Laga z dwoma minusami. Za ortografię, ponieważ na dysgrafię to raczej nie wygląda:\
  13. Boję się powrotu tych okropieństw :(
  14. Nie chcę takiego raju; tym bardziej wiersza ;)
  15. Landrynowi za serduszko - dworski dyg ;)
  16. :))) Dopowiedzenie z mojego "Dyariusza czterech pór roku" Złotą renetą malinowym sokiem pachnie wznoszony na piasku domek topolami wystrzelają dzieci * Ziołowa chyli driada twarzyczki solarną tarczę naciąga miodem lipowa herbatka * Na filcowych stopach zmierzchu ślizga się szara godzina kanty obijają kąty * Nadchodzi ciepły okres ognia prowadzenia za rękę usadawiania w bierwionach Serdeczne podziękowania za trójwersik z portrecikiem kochanego Dyzia, który gdyby mnie poznał, to by i na pewno polubił :) Jedynie fałszywcy mnie nie znoszą, w tym także koty, które przecież posiadają ludzką naturę, tak jak my mamy ich. Kocią. Przynajmniej indywidualiści :-) Bardzo serdecznie :)))
  17. I. Glosa do wiersza Piotra Paschke pt. "Skrawek matrycy" Prawdą iż przesyt w rutynę się zamienia nudną nienawistnie bo nawet najgorętsza namiętność wymęczy niczym kanikuła skwarnym uściskiem i suchym pocałunkiem powlekając oczy niebiańskim odblaskiem jak niebieską bywa emalia swojskich miraży nienajgłębszych uczuć pod miłosny wieczór wciąż upalny kiedy drażnią terkoczące pasikoniki ale pieści chłodny dotyk wody i mydło zielnym zapachem cytrynowej trawy * http://www.publixo.com/text/0/t/7870/title/Skrawek_matrycy - za zgodą Autora przekopiowano Miałem kiedyś takie słońce w łóżku - ciężko stąpało po pierzynie, zdyszane od gorąca. Wyprowadziłem je na szczyt nienawiści, gdzie stopy nagiej kobiety nie sięgają zenitu, znają jedynie biel prześcieradła. Monotonne skrawanie - samotna wypowiedź z wnętrza jeszcze umie grzać bezpańskie psy, trzymać się pierzyny, mordować pod włos kobietę; znam jej gorycz, "kocham cię" i coraz więcej do płukania gardła. Wyciskam w takie "kocham" moje ciało jak cierpką cytrynę, rozważniej przedzieram się po łóżku, moja kręta mądrość nienawidzi tej kobiety coraz bardziej - mężczyzna po fakcie (niczym bezpański pies) wciska sobie w dłoń szklankę wódki, swój skrót dla trajektorii ucieczki. Jednej nocy "poezja życia" zarzygana na śmierć On po II. Już nic albo wcale Kiedyś Księżycowe nici splotów pajęczyną wśród wrzosowisk Cała w słonecznych dłoniach Pachnie sok rozgniecionych malin uda wewnętrzną stroną Miłość się barwi jak purpura Teraz Motto: "Przy zielonych stolikach w kawiarni Tysiąc par siedzi właśnie, jak my W twoich oczach spokojnych i czarnych Błędny ognik przygasa i drży Niebo Ziemię gwiazdami zasypie Pachnie kawa, kołysze, jak sen Muzykanci w łódeczkach swych skrzypiec Odpływają daleko hen..." (Janusz Laskowski: "Nocne canto") Gdy bezpłciową staje się miłość można spokojnie zamieszać cappuccino obejrzeć pod światło srebrną łyżeczkę - Ty komunikujesz że - - Że co - - - Że z rąk się szczęście wymknęło a serca prysnęły na ruchliwe arterie Ukradkiem tabletkę połykasz ja kontempluję liliowe surfinie w odcieniu biskupiego fioletu
  18. Purenonsensy również muszą posiadać sensy. Ja ich tutaj nie widzę. Ale cóż, nie mam takiego obowiązku ;-)
  19. A ten co bezbronnego kiedyś kopał po głowie? Scena jak z horroru typu przesłuchanie śp. Grzegorza Przemyka? I co zrobili glinie? Guzio, ponieważ miał on "problemy natury osobistej" :]
  20. Dobrze się mówi,że niektóre koty bywają fałszywe, niektóre - mściwe. Przyjdzie takowy i cichcem - zamiast do kuwety - załatwi się swojemu opiekunowi do buta :O
  21. Bo taki jest właśnie prawdziwy dom :)))
  22. Balkonik czy laska? Bo według mnie - analizując ilustrację - to balkonik raczej należy do babci ;-) ponieważ na fotelu siedzi dziadunio ;-) na kolanach dziadunia babunia, która go drapie po grzbiecie. Laska oparta o siedzenie, o ścianę balkonik, za fotelem zaciekawiona kocina :-) :-)))
  23. Wiersz czy odpowiedź? Bo wiersz jest mój - befany_di_campi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...