Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 769
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Osobiście należę do tak zwanej (przynajmniej przez kolesi z Posad i Stanowisk) totalnej opozycji i 'nie wierzę im [...] jak psom' dosłownie w niczym, ale też uważam za kompletno nieetyczne granie w politykę taką jak ww. karta przez jakiekolwiek ugrupowanie.
  2. Ballada o chędogiej niebodze Chędoga nieboga szkaradny pan zadrżała podłoga gdy poszli w tan on gruby jak kłoda czy drewny bal ona zaś dorodna niczym park w maj. Chędoga nieboga, szkaradny pan Kaizer walc tańcowali, ona tak nadobna jak wiosną maj, on spasły jak wieprz i stary, ona wiotka, smukła jak łoza, ach! te oczy zlęknionej łani, w nich lazur lagun rajskich, poblask gwiazd, i nieb południa cyjany. Jegomość zaś był dziadyga i wieprz, jako się wprzódy rzekło, tłusty, i śliski, i execrableu, nie uwłaczając wieprzom, kreatura, karykatura, wesz, diabli go wiedzą takiego, bankier, hucpiarz, poseł na Sejm RP, szmondak, że szukać ze świecą. Do okna księżyc przyklejał polik, bo była akurat pełnia, śnieg krzesał iskry, krakały wrony nieszczęścia zwiastun, zła wieszczba, bryłą tkwił w nocy pałac jak onyks, w park biegła echem orkiestra, mrok płoszył glanse łez żyrandoli, mróz skrzypiał jak sznur wisielca. A panowie i panie w balroomie: garsonki, krawaty, fraki, kotyliony, muśliny, tijule, cherstonki, gorsy i sztrasy, bluzki z Weschseide, plisy, koszule, majoli woń w Crepe-satin, tweedy, fulary, melanże bouclé, welury, kokardy z tafty. I jak karuzel wiruje wszystko, kołami mandali niejako, bębny i trąbki wtórują skrzypcom, gdzieś pośród nich buczy fagot. I światła tańczą, i pary płyną, pawiment błyska mozaiką, ponad głowami sceną antyczną z Cesarskim w tan poszedł plafon. W tanie zaś Pan Kloc sprośne dusery, próbował na uszko szeptać niebodze jasnej jak księżyc w pełni, co twarz do okna przyklejał. Ona nieszczęsna chciałaby zbieżyć, ale maniery, modestia, nie pozwalały jej na to, żeby zniżyć się tam, gdzie tkwił ten drań. Myślała jednak: — co za dziadyga, amorek — fetor ex ore. Też mi się znalazł cud apsztifikant, czekaj, już ja cię urządzę. I niczym fryga w tan się rzuciła, bo była uknuła fortel — tak go przegonić, że na metysaż dziad z tchem wraz straci ochotę. Podłogę muśnie w przelocie ledwie, niby boginka skrzydlata, i coraz szybciej, i coraz prędzej wiruje, skręca się, wzlata. I gna cap pędem krasny na gębie, i sadzi susy — assapan, tego owocu i tak nie zerwie jak na plafonie król Tantal. I trwa tan, wre w serpentynach, w trylach, resztkami sił już pryk goni, coś oczy jak śmierć ma ta dziewczyna, on się utopi w ich toni. Wtem! — grom w pierś! z nieb miecz! jezus maryja! rozjasny ryk, myśli rozbłysk — gdzieś jest...była...nitrogli...ceryna — już nic, już cisza, noc nocy. Pisk dam na sali, gdy dziad padł martwy z łomotem posadzki głuchym, wrył tan, osadził na miejscu walczyk, orkiestrę wstrzymał w pół nuty. Cne dziewczę zwalił w synkopy lasy, nieładny pejzażyk trupi, jeszcze coś jakby uśmiech Hekaty znikł za falami jej pukli. Chędoga nieboga szkaradny pan zadrżała podłoga gdy poszli w tan miał być walc w ostrogach był totentanz Chędoga nieboga szkaradny pan.
  3. "och, gdyby tak znów można spuścić Psy Boga...." Mocny, słuszny wiersz na ważki i niewygodny temat. Pozdrawiam
  4. drzewo już nie zobaczy, ale dziękuję, że mogłem/liśmy zobaczyć i na chwilkę poczuć. Bardzo ciepło, delikatnie, kobieco opisana kochanie. Niskie ukłony i uszanowanie
  5. Cześć Cyprianowi! Wczoraj akurat czytałem, Krakusa księcia nieznanego :)
  6. Tuś mnie zaintrygował - dlaczego / czego się nie spodziewałeś?
  7. Podzielam opinię Oxy. Perfekcyjnie zarysowałeś koło natury - życie i śmierć - nieodzowny wszak jego element.
  8. Pięknie, dużo się tu dzieje. Miło było się na chwilę w te obrazy zanurzyć. Z słonecznym pozdrowieństwem!
  9. A taka moja mała 'wycieczka' :) Dziękuję i się kłaniam ;)
  10. O, to, to :) No, czerwień jako kolor miłości, choć ta ma dla mnie wszystkie odcienie.
  11. @MaksMara Czy ja wiem, czy wiem ;) Jeśli błękit to niebo, a czerwień to krew, to życzyłbym wszystkim więcej tego pierwszego.
  12. @Marcin Krzysica Podziękowania za wizytę i pozostawiony ślad.
  13. ojej, sorałka. Wielkość wynika sam nie wiem z czego. Wklejałem rzecz telefonem i pewnie to elektroniczne ustrojstwo coś nawywijało. Wciąż płata jakieś figle. Zapewne przyczynia się tego także fakt, że wszystko piszę w moim ukochanym i znienawidzonym 'międzyczasie', czyli w przelocie. Jest to zaczarowane miejsce, które znajduje się tuż obok mnie, i w które wskakuję, by 'stworzyć' cokolwiek. Dobrze, że je mam, ale też oddałbym bym wiele, by móc międzyczas zamienić na czas na takie działania, a pisanie w szczególności. W telefonie nie wyglądało też tak kobylaście. @MaksMara 'dla przyszłych pokoleń, błękit miast czerwieni' byłoby dobrze ;) Z pozdrowieństwem !
  14. @Deonix_ Absolutnie nie trzeba Deo. Niezmiernie mi miło. Ukłoniki :) @Stary_Kredens Dziękuję za wzytę. Z pozdrowieniem. @Annie_M Nie lubię się ograniczać i poruszać w jednym konkretnie nurcie ;) Niejasności pozostawię niedopowiedziane. Co do 'śród' to zamieszczam regułkę ;) Za wizytę dziękuję, również pozdrawiam.
  15. @jan_komułzykant Dziękuję, chwała im. Byle nie wznosili się zbyt wyskoko, bo "(...) upadek (nie) jest wówczas (tak) niebezpieczny." ;) Z pozdrowieniem! @Jacek_Suchowicz Dziękuję i odpozdrawiam ! @Ithiel Tradycyjnie dziękuję za jak zwykle w Twoim przypadku wnikliwą i nad wyraz celną analizę. Gałczyński jest mi bliski hmmm charakterologicznie, ale i Herbert i wielu, wielu naszych rodzimych i nie tylko poetów ma mocno ugruntowane miejsce w moim sercu jak również wywiera silną inspirację na to jak chcę i piszę. Kłaniam się serdecznie i pozdrawiam. P. S. - Twoja analiza pozwoliła również mej lepszej połowie lepiej zrozumieć to co autor miał na myśli :)
  16. W noc nie zazna spokoju W noc nie zazna spokoju, kiedy księżyc lity; w dom udręki zrzucony śród dusze świetliste, co tyle w cieniach gubi swe błyski srebrzyste, a te skrzące wieczyście drżą jak światła zniczy. Lament wiatrem skrzydlaty milionowych Niobe, ścianą deszczu opada w fale Acherontu, walczą chwilę z żywiołem wątłe ludzkie łodzie, by z łomotem w horyzont runąć z wodogrzmotu. Wiele miejsc niezbadanych w tanatoskiej kniei, lecz nim w nią upaść, zstąpić promieniem lunarnym, nim czas oczy spopieli, pozagasza gwiazdy, wszyscyśmy liśćmi — los je w klepsydry przemieni.
  17. Słusznie. Ot, fantastyka.
  18. Podpisuję się pod tym obiema rękami. Zjawisko demonizowania mniejszości jest niestety pospolite i stare jak świat...
  19. Bieszczady - mój duchowy dom, raj i miejsce na ziemi. Pozdrawiam!
  20. Zawsze powtarzam - ważne jest tu i teraz. Reszta to tylko tego wypadkowa. Pozdrawiam MM!
  21. Hehe, ta wyglądała tak samo jak zabawka, którą mieliśmy w przedszkolu. Gdy spałem wylądowała na balkonie i próbowała mnie porwać :))
  22. Oo, nie wolno zapomnieć o czarownicach :) Z Babą Jagą też miałem koszmar, który pamiętam z dzieciństwa choć minęły kilka dekad.
  23. Istnieje jeszcze taka piosenka Edyty Bartosiewicz pt. Zbłąkany Anioł, książka o tym samym tytule. Ja naprawdę bardzo starannie dobieram słowa, a prawidła języka z wyjątkiem neologizmów, które również lubię pod warunkiem, że są zrozumiałe i z sensem są dla mnie bardzo istotne i raczej ich nie naginam.
  24. Mnie jeszcze straszyli porwaniem przez Cyganów. Urok czasów i miejsca.
  25. Tak, ale w pierwszym punkcie jest bez partykuły. Trafiłem również na przekład Kruka Poe z użyciem 'zbłąkał' bez partykuły. Wiem, że 'się', aż się tam prosi, ale zostawię jak jest. Choć może to nieco kontrowersyjne, a może właśnie dlatego ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...