Bardzo mi się podoba Twój wiersz.
Kiedyś napisałem coś pod tym samym tytułem, tyle, że nico rozwleklej :)
Miasto
Tu rano nie możesz spać, bo budzi cię ulic gwar,
w nocy nie możesz zasnąć,
tu paszcze bram w nich oczy jak tlący się szlugów żar
tajemnicę skrywają jakąś,
tu ducha hart i zwykły fart
wyznaczają twą własną wartość,
tu nie jeden miał ten tap of haj lajf
i na łeb prosto spadł stamtąd
tu chwilę każdą musisz kraść, a czas płynie jak
by mu czasu brakło,
tu drogi te musisz znać, chodzić po nich tak,
by dotrzeć do celu cało,
tu uczysz się co dają brać i szybko wiać
kiedy za rogiem czai się patrol,
to tutaj masz na jawie, w snach własne piekło i raj
patrz to twoje miasto.
Tu kiedy nadchodzi noc, ulice tuli mrok,
dzielnice świecą jak Vegas,
tu, za rękę ona i on ze sobą zawsze krok w krok
szukają własnego nieba,
tu ktoś pomimo świąt nie ma co wrzucić na ząb
i gdzieś samotnie umiera,
tu wielu goni ten sos, wierzy że życie jest grą,
w której to nie ma, że przebacz,
tu dziwki sprzedają to coś za co zapłacić chce gość,
a czego mu żona nie chce dać,
tu szybciej kupisz zły proch, sypniesz go sobie w nos
niż zdąży przyjechać, karetka,
tu gity na winklach non stop czekają, aż dobry los
rzuci im w łapy frajera,
tu teraz znów latarnie gasną, robi się jasno
patrz to twoje miasto.
To betonowe monstrum
umrzyj lub się dostosuj
jeśli chcesz tutaj przeżyć
musisz znać na to sposób
w labiryncie ulic, pośród szarawych bloków
czekają setki pokus, czyhają niebezpieczeństwa
tu musisz zapłacić okup
za odrobinę szczęścia.
Przeeepraszam za ten spam, musiałem:)