Bardzo trafnie to ujęłaś. Może nie tyle co bym się kulił w sobie, ale uciekł do lasu, albo gdzieś na łąkę, by odzyskać spokój. Niestety nie zawsze mogę, a raczej nie mogę właśnie. Uciekam więc w świat wierszy, choć troszkę.
Co do równości to pewnie byłoby równiej gdybym trzymał się konwencji wiersza sylabotonicznego, ale się jej tym razem trzymać nie chciałem :)
Dziękuję za chwile poświęcone czytaniu i zostawieniu komentarza.
Pozdrawiam również