Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.07.2025 w Odpowiedzi

  1. "Natchniony wierszem Romy." Tęsknię. Ale to nie list do nikogo. To nóż wbity w skrzynkę pocztową. I powietrze wciąż drży twoją wonią, Miłość z każdym oddechem staje się trucizną. Miłość -- ta ruina, co świeci ostro, jak billboard po burzy -- rozwarła mi usta i wlała tam sól, jakby ocean chciał czegoś więcej niż tylko granic swego świata. Słońce nie zachodzi. Słońce się wypala, jakby miało serce. Widziałem je krzyczące nad twoimi biodrami, spalało się na kolanach, aż zostały tylko resztki dnia jak łuski po kulach, które nie miały imion. A przecież na chwilę dotknęłaś nieba i smakowały chmury jak pierwsze grzechy. Złudzenie optyczne. Twoje ramiona. Miękkie jak obietnica ciszy, ale kiedy próbuję je uchwycić -- są jak lustro pękające od spojrzenia. Tęsknota to miejsce, gdzie język traci skórę, nie mówi, nie modli się, tylko zdziera się z gardła jak rdzawy strzęp krwi. I słyszę w niej pustkę, co echem zmywa ostatnie szepty twoich imion. Wakacje były tylko urojeniem świata. Piasek nie istniał. To była ziemia spalona do martwoty, a my kładliśmy na niej ciała, myśląc, że to puch z obietnic. Miłość nie była życiem. Była snem, który próbował się obudzić. Ale nie miał oczu. Nie pytasz mnie, gdzie jestem. Jestem tam, gdzie pachniałaś latem. Teraz zakopuję twój zapach w ziemi. Żeby nigdy nie wrócił.
    7 punktów
  2. zasłaniamy głód miłości czym popadnie miałkim słowem błahą myślą niedokładnie lecz nie uda się oszukać tej tęsknoty nie przekupi jej namiastka byle dotyk w głębi serca przeczuwamy przecież skrycie że pokochać trzeba najpierw własne życie
    6 punktów
  3. pachnący burzą wtargnął nagle z impetem przez otwarte okno zatańczył z firanką rozbujał zasłony niczym żagle na wzburzonym morzu tchnął życie w wybudzone z letargu wiersze wersy pofrunęły pod sufit niczym lekkie piórka zdążył jeszcze rozwiać mi włosy wtórowały mu radośnie wdzięczne za podmuch nagłej wolności a on tylko zachichotał i pognał dalej
    5 punktów
  4. Gdzie Twoja dusza, Papuszo? Zamknęła się w rozbitym szkle, betonie pod eternitem, połamanym piórze Gdzie Twoja dusza, która tańczyła wśród kory i borowików Ojca Twego, wśród iskier taboru, uldze jeziora? Otworzyłaś ją dla nas swoimi pieśniami, które balują w nas i mimo że pióro nie utkało Ci pierzyny, Twój duch znalazł w nas las i drogę Twą szeroką, która miała być lekka jak piórko I mnie, choć okryty pierzem wolę nieopierzone podwórko i dukt, na którego cyplu nie będzie nikogo prócz Nas, bez wahadłowego uśmiechu, którego było nam brak Oddychaj we mnie…
    5 punktów
  5. została we mnie cisza i chłód samotnej dłoni rozczarowania sypią się z rękawa oczyściłam krew z twoich słów teraz płynie już tylko piekąca czerwień pali od środka tej nocy nie zasnę wciąż brakuje mi sił na pożegnanie
    5 punktów
  6. Ja też chciałbym się rozstać z brzuszkiem, co się przyspawał. Nie odstępuje na krok i wszędzie ze mną chadza. Wyrabiam różne rzeczy, wypijam wszelkie zioła, a on sterczy i sterczy i jeszcze o żarcie woła. Już się wezmę za ciebie myślę stojąc przed lustrem; pościć najwyższa pora i nosić brzucho puste. Od rana do wieczora tylko woda i woda; ognista - to zła pora moralna - chyba szkoda. Kciuki za mnie trzymajcie, mam w sobie dużo chęci i jak tak dalej pójdzie, to może zostanę świętym.
    5 punktów
  7. I zgasło słońce Nie za szczy­tami gór Ni ho­ryzon­tem morza Lecz kon­tu­rami drzew Łana­mi zbóż i łąk A ja szy­buje tu Na skrzydłach wyobraźni Niesiony prądem marzeń Otu­lony ciepłem nadziei Trwam w wie­rze przy Bogu Widzę ulot­ność dnia I ma­gię świateł no­cy Szu­kam ra­dości w nas I piękna w samotności Ro­zumiem czas
    4 punkty
  8. gorąco pragnie bliskości modli się równie żarliwie a ty milczysz więc ci bluźni złorzeczy potem przepłukuje usta winem potem winą potem winem – to nie transsubstancjacja pamiętasz? to dłonie które w imię twoje i jej za prawdę składają się do ust co skradzione niech wina zaleje co święte wino rozgrzeszy
    3 punkty
  9. Dziś wstałem z uczuciem głodu świat zawirował nad łóżkiem ścisnął grdykę serce szlocha jak ja bardzo ciebie kocham. Słaniam się z nogi na nogę bo wierność twoją doceniam więc ciągnę twardo ze sobą aż krew zalewa mi trzewia. Lubię dotykać miękkości i twardych miejsc pod pępuszkiem choć dawno już się nie chciało pójść na siłownię kwiatuszku. Lecz choćbym szlochał otwarcie litrami oczy zalewał nigdy nie zdołam cię zabrać w ostatnią drogę do nieba. Boś ty nie przybył z Afryki i w Polsce jesteś zrodzony nie raz na trawie odczułem jak gnieciesz ciężarem swoim. Lecz przyszedł dzień rozrachunku mam w głowie dziesięć przykazań nie będę płakał w poduszkę rozstaję się z moim . . . . . . . . brzuszkiem
    3 punkty
  10. Nie ma księżyca nikną gwiazdy latarnie panuje ciemność
    3 punkty
  11. a oni z dłońmi na ramionach z dłońmi położonymi z kładzionymi dłońmi oni nie przestają tak jest przecież odpowiednio mieszają się ich istnienia w pokolenia korowodzie gdzie jego koniec jest gdzie początek kto stanowi lokomotywę a kto ostatni wagonik i kim jest ten obserwator w potrzebie słyszenia muzyki ten brak stojący pośród czemu trze oczy dotykany tłumem czyżby zaczynał rozumieć pojęcie wybaczania
    3 punkty
  12. Czytam poemat. Leżą kamienie. Przemówią one może lirycznie…
    2 punkty
  13. Sumak* A podobno istniało dwóch mitycznych bogów: Herakles i Herkules - niezwyciężonych herosów życia i pewnego dnia nadeszła śmierć - miała ona zbyt długie palce, wskazujący to nic innego jak czerniawy haczyk, spojrzenie: ciche - o zapachu różanych fiołków, jestem waszym aniołem - Herą. *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2025)
    1 punkt
  14. las i jego dostojeństwo skusiło mnie by napisać o nim miły wiersz żeby wystąpiły w nim buki dęby jodły sosny brzozy by obecny był wrzos i mech a to wszystko upiekszała łąka motyl kos świerszcz zając sarna ryś i łoś by przemówił nocą wilk a potem zrobiła to sowa te głosy echo ukradło a nad ranem ozdobiony promieniami i słońca dopowiedział coś strumyk któremu przytaknęła mgła która calutki las otuliła swą delikatnością
    1 punkt
  15. kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki? jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    1 punkt
  16. @Annna2 byłem na posterunku i od razu odpowiadam. Aniu -- dziękuję pięknie :)
    1 punkt
  17. Ach ta miłość- z nią źle- bez niej jeszcze gorzej. I jeszcze jeden cytat- tytuł. Jestem tam, gdzie pachniałaś latem. Piękny- poetycko bardzo.
    1 punkt
  18. dwa miliony lat temu wtedy człowiek wyszedł z Afryki entropia Europy przez kilka gatunków istot ludzkich życie nie jest łatwe potem mrozy cmentarzyska fosylia i skamieniałe żebro rzucona dzida leci wysoko najlepiej celować w mamuci bok drony na osiedla i szpital dziecięcy dobrze zeszklony koniec łatwiej przebija zwierzę jar północny pali już ognie praca daje spokój duszom przodków pierwsza lekcja to wyjazd z hangaru w pracy zbroi przeciwlotnicze pociski rakietowe z tej ciszy pierwszego miliona lat po upadku Asteroidy wyszły ssaki ryjące życie nie jest łatwe jadły popiół
    1 punkt
  19. @Migrena Doskonały! Potężny w emocjach, bezkompromisowy, jakby zapis traumy. Aż boli - robisz to świadomie.
    1 punkt
  20. @Annna2 Leśne przedszkole na medal! Świerkowa dotacja, chrząszczowa inicjatywa, czegóż chcieć więcej? Jasiu niesforny, ale z wyobraźnią – zapowiada się na artystę… Urocza, pełna humoru i fantazji groteska ze społecznym przesłaniem :)
    1 punkt
  21. @RomaDziękuję w imieniu swoim i męża za odpowiedź. Muszę się przyznać, że tym razem facet miał wiekszą intuicję i wyobraźnię, bo to on obstawał, że chodzi o człowieka. Dzielę się z nim wierszami (czyli po prostu czytam mu), które robią na mnie ogromne wrażenie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  22. Rankiem miny poważne I czarno białe stroje Wspólne i nasze ponad Jego moje i twoje W biel i czerwień ujęte Dostojeństwo powaga Przemów słowa ze złota Dumnie wzniesiona flaga Pamięć w świece i wieńce Uroczyście zaklęta Polska dla wszystkich jedna Drogocenna – i święta Lecz wieczorem ta jedność W klawiszy – poruszeniu Stanie się znów niebytem Nikłością nieistnieniem Przyczajone się zbudzą Trzy pomarszczone zmory Żale ze starych kufrów Posiwiałe upiory Uprzedzenia żarłoczne Znów kolcami pokłują Po raz tysięczny kogoś Osłem nazwą lub szują Po pojednaniu byłym Uschłe liście zostaną Kwiaty żarem omdlałe Szarfa zwiędła – pod bramą Zostaną słowa twarde I zaciśnięte pięści Nadziei ciało martwe Połamane – na części Tylko nikłe płomyki Przez dni kilka kolejnych Wyglądać będą cudu Który znów się – nie spełni
    1 punkt
  23. @Łukasz Jasiński Nasz gatunek wykorzystał inteligencję do wszelkiej działalności, dobrej i złej. A wracając do potomstwa człowiek-małpa, to były próby. DZIĘKUJĘ 😊
    1 punkt
  24. @Łukasz Jasiński dziękuję za wyjaśnienie
    1 punkt
  25. @sisy89 we mnie też tkwi. Ale jeszcze nie czas! Nie żegnaj się jeszcze- nie czas!
    1 punkt
  26. Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz. Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    1 punkt
  27. @Jacek_Suchowicz Lecz może w tym tkwi tajemna siła, że każda fałdka coś przypomina: o cieście, wakacjach, leniwym dniu
    1 punkt
  28. @RomaBardzo dobrej nocy! :)
    1 punkt
  29. To by mi się śpiewało Od razu pomyślałam o tej piosence
    1 punkt
  30. @sisy89 Bardzo przejmujący wiersz, cisza, co w tobie mieszka, niech będzie schronieniem, nie chłodem, lecz spokojem, co leczy pragnieniem. Samotna dłoń, choć zimna, wciąż ma siłę chwycić, nowe dni, nowe sny, by serce mogło bić.
    1 punkt
  31. @Roma Roma, czuję w tych strofach silne napięcie między sacrum a profanum, wino jest symbolem grzechu i odkupienia, czuję desperację i duchowe rozdarcie. Jest nieoczywisty. Czy dotyka relacji z Bogiem, a może z innym człowiekiem? Czy najważniejszy jest tu bunt, gdy kwestionowana jest przemiana wina w krew, czy to kryzys wiary? Czy to przeżycia duchowe związane z brakiem bliskości z inną osobą? W każdym razie stał się tematem do rozważań moich i mojego męża. Poruszył tak nas obojga - wspaniały tekst!
    1 punkt
  32. O! I tym wierszem mnie kupiłaś Bierz 🙂 Znakomity Takie trochę studium zauroczenia fascynacji zdrady miłości tęsknoty Jejku dożo w tym wszystkim emocji Super! 🙂 Dlaczego Ty Mała nie śpisz jeszcze? 🙂
    1 punkt
  33. @Berenika97 dziękuję 🙂 @Ewelina dziękuję Ewelinko 🙂 @Annna2 oj rąk tym bardziej jak już do tego rodzinnego domu nie można wrócić bo został sprzedany @Migrena @Migrena to jest jeden z moich ulubionych wierszy niedawno go napisałam Czasami do niego wracam Chyba ta Anna pokazana w nim jest mi najbliższa
    1 punkt
  34. @Jacek_Suchowicz mówią że jak w brzuszku pusto wtedy w głowie groch z kapustą trzeba myśleć kiedy zjadasz że w rozumek się odkłada :)
    1 punkt
  35. Lepszego sposobu nie ma, zaciśnij zęby i wytrzymaj. Pozdrawiam
    1 punkt
  36. @Łukasz Jasiński Ja mieszkam na wsi i chodzę w piżamie po podwórku...
    1 punkt
  37. @violetta Nie denerwuj się Viola, defincja gatunku rzadko jest rozumiana, zresztą definicji jest kilka... @Łukasz Jasiński Tak, człowiek jest odrębnym gatunkiem, ale w przeszłości na terenie Europy żyły cztery odrębne gatunki różnych istot praludzkich. Jedna z nich to my, najmniejsi, padlinożerni spryciarze. Inna grupa wyginęła bo dziedziczyła się u nich cechą wąskich bioder i samice nie przeżywały porodu....
    1 punkt
  38. Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną śnieżną jesienią. Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.
    1 punkt
  39. @sisy89 Gdybym znał Cię lepiej, to powiedziałbym po przyjacielsku " co Cię nie zabije , to Cię wzmocni". Rozsądną jednak dam radę - wykorzystaj tę energię do spojrzenia w siebie i pisz, pisz...
    1 punkt
  40. @Jacek_Suchowicz Tytuł wywołał pewne obawy... Co do brzuszka , to powtarzam sobie, że masa już jest i czas na rzeźbę. Jednak cały czas jeszcze realizuję punkt pierwszy :) Kciuki trzymam :)
    1 punkt
  41. cudne. Wiersz jakby szeptany, żeby nie przeszkadzać, więc ja też cichutko: pięknie.
    1 punkt
  42. @Migrena czyli efekt jest pozdrawiam @Łukasz Jasiński niestety sprawy więziennictwa są mi obce więc nie wiem o czym Pan pisze.
    1 punkt
  43. @Annna2 Droga Pani Anno! Przepraszam, ale przesłanie mojego utworku jest przeciwne niż Pani mi pisze Pani Anno. w wierszu i dołączonych tekstach oraz ilustracji chodzi o powody dla których Polska wpierw z sukcesem broniła się przed Rosją a potem już nie mogła. Wskazuje, że Rosja znacznie zwiększyła w tym czasie swoje terytorium głównie w kierunku Syberii, co spowodowało, że Polska zmagała się z coraz większym państwem i w końcu nie była w stanie. Historycy wskazują natomiast głównie przyczyny wewnętrzne wpływające na samą sprawność Polski i co za tym idzie możliwości jej obrony. Niestety, obraz przedstawiony jest niepełny, powinien zostać uzupełniony o wykresy ilustrujące powierzchnię pozostałych zaborców, do czego potrzebne mi były wiarygodne dane liczbowe, ażeby program stworzył dla mnie wykres, a tych jak dotąd nie znalazłem. Ale jest wiadome, że powierzchnie zarówno Prus jak i Austrii również istotnie się zwiększyły, tym samym pogarszając stosunki sił na niekorzyść Polski. I jeszcze na temat nieporuszenia przeze mnie kwestii rozbiorów. - Otóż, na wykresie zgodnie z faktami uwzględniłem zmniejszenie się terytorium Polski w skutek rozbiorów, co wydać po chylącej się ku dołowi krzywej powierzchni Polski po r. 1772, 1793 i wreszcie zanik w roku 1795. Ale istotnie nie na tym się skupiam, gdyż o tym piszą wszyscy historycy zajmujący się historią polski w ogóle a rozbiorami w szczególe. Ja zaś przyjąłem sobie za cel zbadanie powierzchni a co za tym idzie możliwości państwa Rosyjskiego w czasie, i ta powierzchnia wzrosła z 2.482.832,84 km2 w r. 1462 do 18.633.363,46 km2 w r. 1795 czyli wzrostu o 16.150.530,62 km2, a zatem o ponad 650%, co za tym idzie wzrost ten nie mógł odbywać się jedynie kosztem Polski. @Łukasz Jasiński Drogi Panie Łukaszu! Porusza Pan ciekawy aspekt istnienia Polski; albowiem, istotnie nie jest prawdą, że Polska zupełnie nie istniała w latach 1795-1918, albowiem to prawda, że nie istniała w latach 1795-1807, potem istniała jako Księstwo Warszawskie w latach 1807-1812, w którym to roku zadeklarowała przekształcenie się w Królestwo Polskie, co niezbyt zostało przyjęte przez tzw. społeczność międzynarodową, zatem mamy okres przejściowy w latach 1812-1815, a potem od 1815 r. Królestwo Polskie zwane "Kongresowym". Zastanawiam się: Czy powinienem o tym napisać? Przydałby mi się do tego sposób pomiaru niezależności krajów... Pozdrawiam.
    1 punkt
  44. @Berenika97 Moim zdaniem udało ci się wyszło zgrabnie
    1 punkt
  45. tendencje antysemickie są prowokowane przez samych żydów znam wielu żydów i się spotykamy i jeśli się sprzeczamy to na inne tematy. każdy widzi co chce.
    1 punkt
  46. Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    1 punkt
  47. Trzeba się uśmiechać, to zauważą:)
    1 punkt
  48. klekot bociana uciszył żabi rechot ważki wciąż tańczą
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...