Ranking
- w Odpowiedzi
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 8 Października 2025
-
Rok
9 Października 2024 - 8 Października 2025
-
Miesiąc
9 Września 2025 - 8 Października 2025
-
Tydzień
2 Października 2025 - 8 Października 2025
-
Dzisiaj
9 Października 2025 - 8 Października 2025
-
Wprowadź datę
21.09.2025 - 21.09.2025
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.09.2025 w Odpowiedzi
-
13 punktów
-
12 punktów
-
No i koniec laby i znów jest wesoło. O- witaj szkoło! Precz niepokojom zmian Wolność wypędziła cztery kąty ścian. A po co ta skamielina zła, tylko wierzch jej błyszczy i pachnie, a dalej jest tylko strasznie. A potem amnezja i nic się nie pamięta, zima - znów będą święta. Tangensy, kotangensy, prawo Ohma, nie przyda się, różnic nie trzyma. Lektur już nikt nie czyta wystarczy bryk i myk. A ta wiedza tak męczy i takie dictum, a to rzęsek sprawa , albo cewki Malpighiego. A Bóg świat stworzył z małych kuleczek, przyciągają się, oddalają. O! Ktoś zdmuchnął stos świeczek. Jesteśmy z Aten, a Tischner mówił, że wszyscy są Góralami. Zgadzam się- wszyscy jesteśmy Warmiakami.11 punktów
-
Gąsienica w poprzek drogi. Który to już raz zaczynała poszukiwania, by zarżnąć myśli… urwać w najmniej spodziewanym momencie. Zawsze wtedy wyrzucała z siebie słowa z krzykiem niezadowolenia. Nie - to nie jest doskonałe. Wszystko albo nic! Czy tak się nie da? Przecież do niej należy Świat. Przyroda pokazała jej jak żyć, by dotknąć zapachu przemijania, nie godząc się z Nim. Nawet ptak zatrzymał się w locie podziwiając jak ulotne jest piękno. To była Piękna Gąsienica.11 punktów
-
fuka to było o tym że wiosną trawnik na kwadracie pokryły chorągiewki w barwach narodowych na wykałaczkach w psie gówna dużo tego było to było o tym że wytrząsa to sobie z rękawa jedni będą szukać tu walorów inny stwierdzą że wyjebane i jedni i drudzy będą mieli rację kiedy zaciągniesz się na wylot zapalisz zapalisz się od środka muskając końcami palców7 punktów
-
Alicjo W. przepraszam miała być odpowiedź a pióro poprowadziło inaczej Barwy z miłością chadzają w parze, i każdy facet Ci to powie; przecież wiadomo, że wy słuchacie, on okiem chwyta – jest wzrokowiec. Wręcz zapamięta kolory powiek, wspaniałe rzęsy zrobione brwi. W chwili czułości Cię poprosi: „pozwól całować twe oczy mi” Masz takie słodkie i ukochane, że całą wieczność w nich zamykam. Pieści namiętnie, aż tusz rozmaże i jeszcze rzęsy poobrywa. Całując zjedzie niżej, a jakże, aby odkrywać słodkości ust. W swym ukochaniu szminkę rozbabrze, z policzków zetrze kuszący róż. Słoneczko nagle strzeli promieniem i ona w blasku jawi się naraz. Wszystko opadło mu z przerażeniem; „była przepiękna a jest maszkara.”7 punktów
-
Nim w noc następną nów niebo zaciemni, Przed równonocą i chłodami jesieni, Ruszyłem w objęciu lata na wycieczkę. – Jej opowiedzenie wam zajmie chwileczkę: Król Stanisław (którego były Łazienki) Miał brata Michała, twardszej niż on ręki. – Przykład: rzekł zdrajcy co ku złej drodze kłamie, Że: „Ja nie jestem trzciną – pan mnie nie nagniesz!” – Zakup wsi biskupów płockich mu się zdarzył Gdzie księcia Karola Ferdynanda Wazy, Opolsko-Raciborskiego i Nyskiego A biskupa wrocławskiego i płockiego Była kaplica „w budynku, który służył odpoczynkowi wśród przyjaciół po trudach”. Kupiwszy Poniatowski postawił pałac Według Merliniego, (więc, cacko nie chała). Po targnięciu się… pałac przeszedł na Józefa, Po… na Teresę (– „Jam fortuna, bom ślepa…”) Poń na Annę z Tyszkiewiczów Potocką, Których odtąd Jabłonna perłą i troską Do końca wojny, z nich „Maurycego” wspomnę, Który na ratowanie Żydów fortunę Wydał, – zła pamięć o tym trumnę mu kala! Moda kraj od tyłu – przeszłości zniewala! (– Że chłop ratował ledwo mówić wypada, Do hrabi trza wbrew prawdzie przybić szyld „Zdrada!”) W PRL-u pałac zagarnęła PAN – W nieszczęściu, cóż za wyjątkowe szczęście. = Pałac pod tym okiem stracił znaczenie, lecz STOI! – Niech, (wolno, trudno) brud zliże, rany zgoi ! A więc pojechałem do „wice-Łazienek” Ciekaw okiem własnym zbadać sławne mienie. Wrażenia: [1.] Kościół obok bardziej zadbany! [2.] Pałac, nie trup, do słońc nauk pociągany. – Trafiłem na „Nauka z Pałacem w tle” Festiwal dwudziesty trzeci. – nie aż tak źle. [3.] Tłum ludzi, ja wolę kameralną ciszę, Ale tu o strategiach motyli usłyszę Trzepoczą ogonkami na końcu skrzydeł Dla nietoperzych ultradźwięków mamideł. Wykład o porcelanie… Tu mi prezent dają… [4.] Wtem zmierzch. – Gwiazdy spokój dla Jabłonny mają… Ilustracje: Zdjęcia własne Marcina Tarnowskiego: „Pałac w Jabłonnie 20 września 2025 – Elewacja ogrodowa stoi w wiejskiej ciszy”, „Pałac w Jabłonnie 20 września 2025 od strony podjazdu – widoczne oblężenie przez XXIII Festiwal « Nauka z Pałacem w tle » ”.6 punktów
-
Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości, W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy. Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono, To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas... I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści. I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii. I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty. A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci… Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych. Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa. Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi. Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych. Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili. Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom. Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały, My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była. Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych. Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc. Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach… Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami, Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli. I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów. Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam. Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem… Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy. Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy… Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana. Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik. O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci. Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił, Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami, Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet… Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…6 punktów
-
Nie wiem, tak wiele nie wiem i to jest piękne. Pogodowa ruletka, wiraże i miraże życia. Niespodziewane lato, nagłe, jak przebiśnieg spod śniegu. Zmienność świata i ludzi. Bukiet doświadczeń, który zmienia wszystko, abym wszystko zmienił. Poezja tylko niezmienna, jak znamię, albo plomba, co ratuje przed bólem. Kropla, która drąży, niesie, definiuje. Wschodzę i zachodzę, dla Niej, a ona czuwa, stwarza, wsiąka. Jest moją grupą krwi. Jak cień przy mnie, gdy coraz jaśniej, zaczynam nowy dzień.6 punktów
-
Nie zaznam bezpiecznego miejsca Zbyt wiele rąk zanurza się w moje słowa W zmącone rzece nic się nie odbije tylko demony odwrócą chichotem bieg Dziś uczepię się ciszy i jej mądrego kołysania gdy gałęzie przebijają oczy6 punktów
-
Ludobójstwo Mord rytualny Wołyń Najbardziej o nim — ale są i inne miejsca. Nie potrafię pisać o nich, dźwigając ponad siebie na cokoły — jak atlas, metaforą wielkich słów, prawość nieba. Nie umiem, choć widzę jeszcze: Krematoria i ciałopalny zmierzch; zastrzyk z fenolu na dobranoc; niemiecką butę pod batutą Wagnera, uzbrojoną w ołowiany bat. I jeszcze — kulę w potylicy i los bezimiennych. Czerwone ukąszenie przez pychę ich dzieci, oczarowanych konceptem Raskolnikowa. O tym pisać nie potrafię — prawdziwie. Wybaczysz — oni zapomną, a potem groby rozkopią ich psy na nowo. Wyrasta ze mnie wtedy męska wściekłość potomka czasu burz. Uciec w las — jak wilk. Testosteron kwitnie we krwi, duszny i żywy. zemsta. zemsta. zemsta.6 punktów
-
W obrazie pięknym Jestem tylko tłem Jestem dnem A prawdziwy obraz Zainteresowania to ty I dzień zły, który Spędzi ci sen z powiek Człowiek to zawsze Tylko i aż człowiek6 punktów
-
Cóż, na randkę z lotnikiem ze Świecia nie dotarła dziewczyna już trzecia. Chociaż śmieje się Świecie lotnik twierdzi, że przecie, gdy nie przyszła, to sam się przeleciał.5 punktów
-
* * * szelest po drzewach przemykają wiewiórki pora zapasów * * * pod dłonią myszka znowu puchną tabele głowa zasypia wrzesień, 20255 punktów
-
głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami puste przebiegi złe noce alkoholicznej zorzy poprzez łzy widzę niewiele dłońmi mogą sięgnąć jedynie już wilgotniej małej i rozlewać zimne orgazmy noszę smutne ciało przeniknięte tęsknotą z pragnienia zatracam siebie5 punktów
-
kiedy czuję się przebodźcowana sztyletami dnia kryję je w sobie to nie depresja ani samotność to miękki czarny aksamit nocy kojący absolutną ciszą5 punktów
-
Oddech chmury rozmarzenie słońca Starzejący się związek pór roku Tańczy jeszcze lata odrobinka Akordem gra nutka pożegnania Teraz staje się pachnącym jutrem Nisko się kłania pod kapeluszem Idąc na randkę z chwilą ostatnią Odchodzą kochankowie od siebie Długo całując usta promienne Daleko poszły letnie dni wspomnień Echo wciąż jeszcze morderczo tęskni Chowając w siatkę snów to co było Hasło tęsknot lata bez powrotu Lecz co roku odżywa nadzieja Anonsując nowe oraz lepsze Teraz jesień skarży się do lata Aby odeszło bez słowa wreszcie5 punktów
-
w kredensie babuni bliżej nam było do ziemi tam gdzie na polnej półce wśród landrynkowych kamieni słońce przekracza linię horyzontu godzinę wcześniej a wodę w strumieniach wzbogacają minerały wniebowstąpień i upadków namaszczonych boską ręką o smaku cierpkich owoców i tam gdzie wiatr wrześniowy ściele jesienne trawy chłodnym fioletem wrzosu wabiąc czarne i ciężkie ptaki duchy wschodu mogłyby żyć w każdym miejscu zostały w węglu i bursztynie4 punkty
-
4 punkty
-
Rozmarzona jesień Sunie powoli, lecz własnym rytmem, popieści słońcem, burzą rozbłyśnie. Zmierzchom zostawia markotne chwile, głowić się nie chce, zbyt wiele tychże... postanowiła - nie myśleć wcale, wszak szereg zdarzeń i tak już w planach. A gdyby - cudem - wszystkie poplątać, czy na supełkach (s)pokój zostanie... Wie - to utopia - pomarzyć może, lasy już stroi rdzami jesieni, w letargu zwierzę nieokiełznane, które podobno tęskni za domem. wrzesień, 20254 punkty
-
czy można marzyć gdy smutek obok więdną kwiaty gdy śmierć się śmieje czeka na swoje czy można marzyć gdy sen dokucza jest marny gdy dzień z nocą nie wiadomo o co się kłócą czy można marzyć gdy miłość jest nie czuła a zachód słońca nie cieszy jest smutny czy można marzyć trudne pytanie które nie dziwi4 punkty
-
Unikałem polskich przykładów celowo. Ostatnio wszystko się u nas w mgnieniu robi polityczne. zatem podwójne dzięki za pochylenie się nad nim dokładnie to oczywiście @tatato @Ewelina @m1234 @Rafael Marius @piąteprzezdziesiąte @Nata_Kruk @Berenika97 @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @wierszyki @Annna2 @huzarc @Marek.zak1 serdeczne dzięki i pozdro4 punkty
-
,,Pana pochwalcie On dźwiga biednego,, Ps.113 świat o biednych myśli stara się pomagać nie samym jednak chlebem człowiek żyje oni oni potrzebują i strawy duchowej dla nich także kwitną magnolie świeci słońce chwaląc Stwórcę dziękują za słowo nadziei On On nie zapomina o nich pomaga przez drugiego człowieka dać im ciepło wydźwignąć się pragnie aby byli dobrym owocem Jezu ufam Tobie 9.2025 andrew Niedziela, dzień Pański4 punkty
-
3 punkty
-
Od rzeczy to twoje „do rzeczy”, podobnie jak bez sensu twoje „to ma sens”. Sorry, nie obraź się na mnie za powyższe zbyt przesadnie. Jeśli w ogóle o coś tutaj chodzi to poza dzisiejszym wieczorem liczą się komfort, piękno i przyjemność, notabene rozumiane możliwie najszerzej, innymi słowy przy zastosowaniu wykładni jak najbardziej rozszerzającej. Oznacza to, że należałoby te niebywałe wartości wpisać do konstytucji i wcale nie tylko do bodajże już piątej RP. Warszawa – Stegny, 21.09.2025r.3 punkty
-
3 punkty
-
@Bożena De-Tre Już taki jestem, konkret-men i dobrze mi z tym, prosto w cel, pozdrawiam!3 punkty
-
chłonę nadchodzącą jesień bo powakacyjne poranki już rzucają chłodne spojrzenia przeliczam czas według swojego wzoru tak by zachować jak najwięcej rumieńców przydadzą się na przyszłe dni które chowają w kieszeniach coraz bledsze momenty aż kraje się serce a mnie dotyka deszcz3 punkty
-
płynie przestworem metafor jasna gwiazda pomiędzy gałązkami dzikiej róży i dalej z procesją prześwitów wśród rumianków tam gdzie delikatne kolorowe tkaniny martwych przedmiotów z pędzla malarza skrapla w puentę wieczoru3 punkty
-
siedzę w tym barze z piwem za dwa dolce i dziwką, co pachnie jak spalony toast. wszyscy tu czekają — na koniec zmiany, na wygraną w totka, na śmierć z klasą. a klasa tu umarła w '87. facet obok gada o swojej kobiecie, że go zdradziła z pastorem. pastor podobno ma lepsze auto, i większe poczucie winy. może też większego fiuta — nie wiem, nie pytam. w łazience śmierdzi krwią i wybielaczem, jakby ktoś próbował zedrzeć z siebie czas paznokciem. kiedy wracam do stolika, kelnerka mówi mi, że wyglądam na zmęczonego. mówię jej, że to nie zmęczenie, to życie mnie przeżuło i wypluło jak pestkę wiśni. śmieje się. ma ładne zęby jak na kogoś, kto widział tyle, co ja. wracam do domu, pies szczeka, kot nie żyje, a listonosz zostawił rachunek za wodę, której nie mam i światło, którego nie chcę. odpalam papierosa, patrzę w ścianę, i myślę, że jutro będzie dokładnie takie samo. i to, kurwa, najlepsze, na co mogę liczyć.2 punkty
-
W przestworzach, przepaściach i przestrzeniach rzeki tajemnic zdarzają się, oj zdarzają się, niedorzeczne, sytuacje, historie i rzeczy. Równie niedorzecznym byłoby gdyby takowe tam nie występowały. Są ryby, bo są, co płyną pod prąd, są co z prądem i bywają te, które próbują w poprzek rzeki. W dodatku kilku tam takich, których proszono, aby drugi raz tam nie wchodzili, a oni jak to oni w wolnościowym świecie dziwnych wyborów weszli tam przynajmniej po raz piąty, albo nawet po raz dziesiąty. Są też tacy, którzy są w rzece tajemnic po raz pierwszy i tylko czekać aż niebawem ich poproszą, by już nigdy nigdy tam nie weszli. A oni zrobią i tak swoje. Dodać również należy, że nie każdemu wychodzi by wyjść z tej rzeki cało i o własnych siłach. Dużym pytaniem jest, czy to rzeka wyboru, czy braku wyboru, czy losu, czy przeznaczenia i jak się do niej ma kwestia determinizmu. Ogólnie rzecz biorąc rzeka tajemnic to bardzo osobliwe jest miejsce, ale nie dziwnych miejsc tutaj nie ma i nigdy nie było. Warszawa – Stegny, 21.09.2025r.2 punkty
-
świat jest jaki jest czasami się uśmiecha a czasem boli pogodziłem się z tym nie mam wyjścia ja go nie zmienię nie mam takiej mocy mogę tylko o tym pisać wiersze świat jest jaki jest żadna modlitwa tego nie zmieni została tylko nadzieja że gorzej nie będzie na tym świecie2 punkty
-
2 punkty
-
@Rafael Marius Dobrze że nie oddech-:)Ono powróci a z nim moja vilga a teraz czekamy na kuropatwy ….jesień też jest bogata i ma swoją „ walutę” żeby nas przekupić-:)2 punkty
-
2 punkty
-
Ona Po drodze tysiąc zdań marnuje, A na końcu jej: „Tak” wszystko puentuje. Idzie i szuka — daleko, na nowo, A potem odkrywa: "Wystarczyło słowo!" On Milczy godzinę, jakby świat miał czekać. A potem słowem potrafi urzekać. Czasami musi przebyć długą drogę, aby dojść do słowa, w którym miłość czasami się chowa.2 punkty
-
@Jacek_SuchowiczTak to bywa, jeżeli facet tylko o wyglądzie myśli. miłej niedzieli :)2 punkty
-
@Czarek Płatak Obraz mocny, brudny, który zostaje w pamięci i działa jak prowokacja do myślenia. I tak powinien działać. Pozdrawiam.2 punkty
-
"Chwalcie Pana bo jest dobry Jego Łaska na wieki trwa" ps 136 Chwalcie Pana nad Panami, Jego łaska na wieki trwa Chwalcie Boga nad bogami, Jego łaska na wieki trwa Chwalcie Pana bo jest dobry, Jego łaska na wieki trwa. On sam cudów wielkich dokonał Jego łaska na wieki trwa. On w mądrości stworzył niebiosa, Jego łaska na wieki trwa. On rozpostarł Ziemię nad wodami, Jego łaska na wieki trwa. On uczynił wielkie światła Jego łaska na wieki trwa. Dał nam słońce by nad dniem władało Jego łaska na wieki trwa. Księżyc i gwiazdy by władały nocą Jego łaska na wieki trwa. On uwolnił nas od ciemności Jego łaska na wieki trwa. Pan z Egiptu wywiódł Izraela Jego łaska na wieki trwa. Przeprowadził przez pustynię Jego łaska na wieki trwa. Dał mu Ziemię Obiecaną pod władanie Jego łaska na wieki trwa. On nas broni, On nas broni Jego łaska na wieki trwa. Dziękujmy Bogu Wszechmogącemu Jego łaska na wieki trwa (x6).2 punkty
-
ładnie Ostatni oddech lata, krótki wrześniowy dzień kasztan spadając gada a drzewa ogarnia sen misiowa w gawrze się układa a miś przynosi coś na żer a ona jemu bardzo rada na wiosnę misie rodzą się :)))2 punkty
-
2 punkty
-
Jesienny park zadziwia stare małżeństwo, Gdy liście spadają pod nogi, kładąc się w kobierzec. On podaje jej ramię, ona na nim się wspiera, I tylko szelest dębów i kasztanów im towarzyszy. Jego dłoń w jej dłoni – ciepły, znany kształt. Jej szal na wietrze lekko powiewa. On zauważa: „patrz, już prawie usechł Ten klon, cośmy sadzili…” – ona tylko wzdycha. Nie trzeba wielu słów po tylu latach. Milczenie ma swój rytm, pogodny, własny. Wspomnienia lecą z lekkością latawca, Jak krople deszczu słone, z oczu płynące. A słońce przez konary się sączy nadzieją, Ciepłem ostatnim, nim zmrok ziemi dotknie. Dzieli się uśmiechem z dziecięcego obrazka I powoli za nimi podąża – anielski stróż. Zimowy chłód już w powietrzu się unosi, Lecz oni idą, wolni od obaw i zmartwień. Bo gdy się kroki w jednym rytmie stawia, To i najkrótszy dzień nie jest tak smutny. I nie żal liści ginących bez szelestu, Ani tych lat, co poszły w niepamięć, Bo z tym, z kim się szło przez życia gąszcz, Jesień jest piękna, ta nasza, czarująca jesień. „Zanućmy, mamuśko, jak za dawnych lat, O płonącym ognisku i szumiących kniejach, O drużynowym, którego nie ma już wśród nas, Tym, co opowiadał starodawne dzieje”2 punkty
-
w różowym kwadracie życia obijam się godzinami o kanty w rozprutym kole obłędu rozmyślam nad sobą najwięcej dwa razy2 punkty
-
@EwelinaBardzo dziękuję! Masz rację, tym bardziej, że przeczytałam, iż półkule mózgu kobiet mają połączenie a męzczyzn nie. :))) A z tego wynikają pewne nieporozumienia. :) @Annna2Dokładnie tak, są też wzrokowcami. Ale przede wszystkim to zadaniowcy. :) Dziękuję!2 punkty
-
@Rafael Marius To na pewno też. Szereg odczuć i odbiór ma subiektywny bardzo wymiar. @Berenika97 Tak, myślę, że miewa się takie obawy, ale nie trzeba się im poddawać, bo wtedy nic się nie napisze..2 punkty
-
@Rafael Marius Tak i to w tym jest właśnie zdaje się duży kłopot... @Berenika97 Chyba tak, taka procedura ://2 punkty
-
Ciepła kołderka na przeziębienie. Przytulić nóżki. Pobudzić krążenie. Bądź w misce wody wygrzać je najpierw. Stopy to podium. Sam wyczyść parter. Tak od wanienki począwszy po ręcznik stworzeni jesteśmy, by nie tkwić w nędzy. Wytworne panie, cóż, gdy dzieci z dala od wysłużonego przez życie ciała. Bystrzy panowie, po cóż finezja, jeśli przeraża ta prosta kwestia.1 punkt
-
1 punkt
-
@Berenika97 ... myślą która jest codziennością nie tyłko nadzieją marzeniem ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia1 punkt
-
Ile razy można kochać ? Wzlatywać, spadać schodami. To - nieoczywista miłość, a ciała bezbrzeżnie płyną. Omiń dopaminowy głód, nie myśl, nie pytaj. Odpal się wzrokiem, głosem, ciał splotami. Przejrzę się w twoich źrenicach, kapiesz słodkim płynem, liżę. Wsuń się rozkoszy ruchami, rozświetlę mrok płonąc godzinami, pojona tobą, języków pocałunkami. Świt to skończy mokrym prześcieradłem, niebieskich piór cieniem, ciał nasyceniem.1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne