Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.07.2025 w Odpowiedzi

  1. pięknie się pisał, aż się zawahał, przy trzecim wersie zgubił twój zapach. teraz pomiędzy świtem a trawą krzyczy do ciebie błagalne "halo". ty nie odpowiesz bo wpadłaś w chmury. (chcesz ją odnaleźć? to spójrz do góry) a on się boi wysoko mierzyć i ciągle marzy zamiast uwierzyć. tak cię nie dojrzy, nie zauważy i minie lato nim się odważy. lecz choćbyś miała czekać do września, warto to zrobić dla tego wiersza.
    14 punktów
  2. On swoim ramieniem ją zawładnął, jak wiatr, co wszystko na drodze chwyta. Pieścił ramiona, tarmosił zmysły i nie zadawał żadnych pytań. Ona kładła się trawą po łące, pod każdym jego podmuchem silnym. Przy szeptach miękkich tańczyła lekko, tak się nie czuła z nikim innym. To była taka dziwna miłość – zdarzyła się szybko i namiętnie. Kwitła czerwienią, jak maki w polu – krótko, ale jak pięknie. Ona zielenią go czarowała, swych rzęs łąkowych kołysaniem. On rzucał pod nogi upojne bukiety i w tym kochaniu był cały dla niej. Byli dla siebie łąką i wiatrem, co w swym splątaniu tkwią namiętnie. Szkoda, że tylko na chwilę jedną, bo wyglądali tak pięknie.
    9 punktów
  3. Łu noju psiakne spsiywnie ludzie spsiywali. Wprzód te gyszychty some łukłodali. Ło mniłowaniu, nieszczajściach, wojnie i o ciajżkiej robocie. Ale byli tyż take spsiywnie taka czam, czygo dzieciukom słuchać nie łuchodziuło tygo. 'Na całych jeziorach Ty" słychać zarumieniony Agnieszki szept. Wtem plusk i nóż do wody wpadł. Krzyk i ścisk- "Chrystine" po Oscara płyń. Noc uwalnia duchy, w Karnitach snuje się piękna Christa, czy Nienacki o niej wie? Małłek zbyt zajęty rozmową ze Steinbeckiem, więc nie opowie. Przedburzowa flauta ciszę wymusza, w łańskie imperium wciąż zaprasza. Na to wszystko Mikołaj Kopernik patrzy, przy zamkowej ławeczce przysiadłszy. O szklanych domach od Żeromskiego usłyszy. Słońce zawsze zachodzi samotnie. Zanurzę w nie palce powoli i czule. Tobą Warmio wciąż jeszcze biegnę, pomiędzy wersami ukrywam dreszcze. Zniknę potem, gdy nadejdą deszcze. gyszychty nosze - nasze historie łu noju- u nas spsiywnie- pieśni ( gwara warmińska) -cdn-
    9 punktów
  4. rośnie uparcie do góry nie szarpie się z materią poddaje gałązki wiatrowi nie zdarza mu się słowotok kłótnie czy wulgaryzmy śpiewa w eterze listkami w harmonii i bez wysiłku kwiaty otwiera radośnie dzieli się barwą, zapachem i owoc wyda - to pewne bądź świadom drzewoczłowieku
    7 punktów
  5. łapałam się w życiu wielu słów własnych i cudzych długa lista odkąd złapałam się za głowę zaczynam wreszcie łapać dystans
    7 punktów
  6. Patrzę w Twoje Ciemne oczy I widzę siebie. Jesteśmy podobni. Nie lubimy porów I fast foodów, Głupoty i chamstwa. Czytamy te same książki I powtarzamy: Właśnie po to istniejemy! .......................... Pamiętam, Jak pokazywałeś mi świat, Jego piękno i brzydotę. Dawałeś mi tęczowe Farby, Miałam malować Swoje smutki. Potem śmialiśmy się Z kolorowych trosk. Pilnowałeś moich snów, Nie mogły być zlęknione. Gdy płakałam, Rozczesywałeś moje łzy, Zbierałeś rozmazane piegi, Czytałeś baśnie I opowieści o bohaterach. Nuciłeś pieśni nad pieśniami. ............................................... Wciąż mnie odmładzasz. Wysyłasz ciepły sweter, Dobre słowa I aromat imbirowego ciasta. Gdy mnie przytulasz, Oboje mamy w oczach Wzruszenie. Słucham twojego serca I nie wiem Jak to się stało, Że teraz mówimy Różnymi językami.
    6 punktów
  7. Linia życia mnie prowadzi, poprzez góry i doliny, trochę w szczęścia i nieszczęścia, abym różne miewał miny. Linia życia mnie prowadzi, żebym znalazł własny sposób, jak być dobrym i cierpliwym, pośród trudu i chaosu. Linia życia mnie prowadzi, czasem pod kobiece okna, abym nie był sam jak palec i tą jedną w końcu spotkał. Linia życia, linia życia, tyle jeszcze do przeżycia. Flaszka czasu do wypicia, gorzkie prawdy do spożycia. Linia życia, linia życia, wiecznie w drodze do niebycia. Czasem serce jest, do zszycia, kiedy miłość — do odkrycia.
    4 punkty
  8. Rozkminka po rozmowie z @FaLcorN, jako nadmiar spraw i stresu. Że wybrałam dobre imię - dowiedziałam się od dzieci, z kodem znaków zespolona, każda nim się w środku cieszy. Jakby myśląc o pociechach planowałam w duszy życie. I dziś szkic ten na nie czeka, dobrze im jest. Należycie. A jak myślę o tym samym (czy Beata mi pasuje) to pół wieku walczę z sobą, czasem wręcz nie reaguję... Imię - to dom duszy zgrabny. Co, gdy nazwa psuje wnętrza? Lubisz swoje imię? Napisz. (Czy "Matylda" będzie większa?) Robią botox, cycki, brzuchy, włosy, usta i pośladki. A ja wolę zmienić imię na pseudonim jakiś gładki.
    4 punkty
  9. Jestem jak mrok między gwiazdami. Każdy na mnie patrzy, ale nikt nie dostrzega. Jestem jak milczenie między słowami. Jak cierpienie między najpiękniejszymi chwilami. Pamiętam wszystko... Widzę, słyszę, czuję, ale nie jestem jak wy.. Egzystuję nocami, płaczę literami, wypełniam pustkę między galaktykami. Kiedy dotykasz mnie snami, dotykasz pustki między nami.
    3 punkty
  10. i cóż mi z tego nie piszesz do mnie więc drę w kawałki do ciebie listy na powrót składam wyrywam śmierci mozół i męka nie znajdę wszystkich jednym impulsem miażdżę uczucia w białych szpargałach są nawet śmieszne kiedy tak lecą w ostatnią podróż cisza na trąbce grana szelestem giną wzgardzone niepoświęcone zarodki chęci ledwie zamysły widać zgłupiałam powinnam spalić miałabym w oczach chociażby iskry
    3 punkty
  11. Szukała w polu dla siebie dziadka, zwłaszcza że była po kilku wpadkach. Nie tylko dla niego i dla niej, pszennego wrogiem to płesznik, najlepsza babka.
    3 punkty
  12. Człowiek? To nie brzmi dumnie. To brzmi jak błąd produkcji w fabryce gwiezdnego byle czego. W kosmicznym Excelu ktoś kliknął: Ctrl+C, Ctrl+V, i tak powstałeś – białkowy bug, czyli ty, który płaci kredyt na lodówkę, składki szkolne za dziecko, raty za samochód i jeszcze ten abonament na wodę, co leci z kranu. Masz mózg? Gratulacje – to biokisiel z błędami systemowymi. Co pięć minut aktualizuje ci humory: złość, apatia, poezja, głód, śmiech, pornografia i „czy to rak?” DNA? To jak instrukcja składania szafy z Ikei, napisana przez pijanego szympansa. Z błędami. W sanskrycie. Z częściami od innej szafy. I gwoździem, którego nie potrzebujesz, a którym się skaleczysz w bonusie. A ciało? To żart, stary. Siedzisz na dwóch kościach, które pierdzą, i masz brzuchowy worek, który ci rośnie od samego siedzenia. A układ trawienny? Trzymasz trzydzieści metrów fermentującego węża w środku brzucha który rządzi całym tobą. Dzięki wielkie, ewolucjo. A teraz najlepsze – ty, ten biologiczny robot z przeciekami z przodu i z tyłu, masz PRACOWAĆ, być KIMŚ, osiągać CELE, i w międzyczasie masz medytować, uczyć się, pracować, prać i sprzątać, uprawiać jogę, nie dotykać plastiku, jeść bio-jarmuż w szklanym słoiku, choć wszystko, co kupujesz, przychodzi w bąbelkowej folii. Ale czasem w nocy, kiedy świat śpi, w tych zgliszczach myśli, chciałbyś choć na chwilę poczuć spokój — taki prawdziwy, miękki jak oddech ukochanej osoby, który mówi: ''jesteś kimś więcej niż listą zadań na dziś, jesteś światłem które rozprasza mrok". W życiu to wyśnione "światło" jest tylko jego marną namiastką, tandetnym migotaniem. Ale i tak nic z tego, system ponad tobą czuwa. Pomylisz się – to płać ekstra ZUS. Nie ma darowania, urząd podatkowy czeka. Nawet za brudne auto. Złe spojrzenie? Mandat. Za spóźnienie? Mandat. Za gadanie? Mandat. Za oddychanie plastikiem – faktura, plus VAT. Musisz mieć pasję. Ale taką do wysyłki przez Allegro. Musisz być sobą – o ile mieścisz się w regulaminie. Musisz się rozwijać. Na własny koszt. Do końca życia. I codziennie aktualizować hasło do szczęścia. Kosmos cię stworzył z próżni, dał ci świadomość i kazał płacić za parking, prąd i gaz. Miłość? To biochemiczny trip, żebyś czasem nie uciekł z hodowli. Rodzina? To sitcom z aktorami, którzy nigdy nie dostali scenariusza. Sens życia? To PDF, który się nie otwiera. Bo to format nieobsługiwany przez twoje ciało. I tak się tu kręcisz – sapiący worek atomów, który rano smaruje chleb, wieczorem bolące nogi, a w środku krzyczy dumnie: „JESTEM KIMŚ!”, choć nawet nie pamiętasz, gdzie zostawiłeś klucze od domu. A potem umierasz. Po wszystkim, po tej całej operze z pierdzeniem i fakturami, umierasz jak telewizor po burzy: czerwone światełko, koniec sygnału. Więc klikaj, sapiens, w reklamy i linki, kopuluj, śmiej się i umieraj, bo jesteś królem... wśród cyfrowego śmiecia. Śnij dalej, człowieku, żeś panem wszechświata, twórcą astronautów, wielkim poetą, inżynierem na budowie – a jesteś po prostu... zwykłą małpą bez wynagrodzenia na śmieciowym gwiezdnym etacie. Tak kończy się człowiek – od maszyny inny tylko tym, że go boli i się męczy. A ból? To systemowy błąd, którego nikt nie potrafi naprawić.
    2 punkty
  13. "Pewna kobieta po rozwodzie spędziła pierwszy dzień w smutku, pakując swoje rzeczy do pudeł i walizek, a meble – do wielkich skrzyń. Drugiego dnia przyszli ludzie i zabrali cały dobytek. Trzeciego dnia usiadła na podłodze pustej jadalni. Włączyła spokojną muzykę, zapaliła dwie świece, postawiła półmisek z dwoma kilogramami krewetek, talerz kawioru, otworzyła butelkę zimnego, białego wina i zaczęła ucztować. Gdy skończyła jeść, w każdym pokoju rozmontowała karnisze. Zdjęła z nich końcówki, do środka każdej rury włożyła po garści krewetek i kawioru, po czym starannie zamknęła wszystko z powrotem. Następnie, bez słowa, opuściła dom i przeniosła się do nowego mieszkania. Wkrótce jej były mąż wprowadził się do domu z nową partnerką i nowymi meblami. Przez pierwsze dni wszystko było idealnie. Ale po jakimś czasie w domu pojawił się nieprzyjemny zapach. Próbowali wszystkiego: dokładnego sprzątania, prania dywanów, wietrzenia każdego kąta. Sprawdzili wentylację, czy nie zagnieździły się tam martwe myszy. Powiesili dziesiątki odświeżaczy powietrza, zużyli setki puszek sprayów. Nawet wymienili wszystkie dywany na nowe. Nic nie pomagało. Ludzie przestali do nich przychodzić. Ekipa remontowa odmówiła dalszej pracy. Służąca odeszła. Zdesperowani, musieli się wyprowadzić. Przez miesiąc nie byli w stanie znaleźć kupca na dom – nikt nie chciał go oglądać, a agenci nieruchomości przestali odbierać ich telefony. Ostatecznie para zdecydowała się na zakup nowego domu za ogromne pieniądze. Pewnego dnia kobieta zadzwoniła do byłego męża w sprawach formalnych. Rozmowa zeszła na temat domu. Mężczyzna powiedział, że właśnie wystawia go na sprzedaż, nie wspominając o problemie z zapachem. Była żona, z pozornym spokojem, wyznała, że bardzo tęskni za domem i zapytała, czy mogłaby go odkupić. Zadeklarowała, że załatwi wszystko z prawnikami, by sprawnie przepisać własność. Mężczyzna, przekonany, że kobieta nie wie nic o „smrodzie”, chętnie zgodził się oddać jej dom za jedną dziesiątą realnej wartości – pod warunkiem, że podpisze dokumenty tego samego dnia. Kobieta bez wahania przyjęła ofertę. Tydzień później były mąż i jego nowa partnerka stali w drzwiach, uśmiechając się, gdy ekipa pakowała ich meble... razem z karniszami" Autor nieznany, opowiadanie z kręgu miejskich legend internetowych
    2 punkty
  14. Bezradność jest starością Z dłońmi Opuchniętymi ze złości. Z drżącym oddechem W nieudanym pośpiechu. Bezradność jest człowiekiem, Na którego nikt nie czeka. Stającą się tożsamością, Amputacją nadziei bez znieczulenia. Bezradność Zabija bardziej niż życie.
    2 punkty
  15. Autorka wyznaje miłość Warmii jako przestrzeni pamięci, historii i duchowego zakorzenienia. To piękny subtelny wiersz. Napisać taki wiersz może ktoś kto kocha Warmię ponad wszystko. Anno, jesteś piękną osobą.
    2 punkty
  16. @lena2_ … głowę. Słusznie, bo żadne cudze mądrości nie ustalą naszych osobistych granic, które pozwolą wiernie trwać względem przekonań, systemu wartości i będą naszym szańcem w konfrontacjach z ( nierzadko) pazernym życiem… pozdr.
    2 punkty
  17. @FaLcorN dziękuję pięknie, bardzo miło mi to czytać :) pozdrawiam i dobrej nocy życzę. @Rafael Marius wiem, cudowny widok :)
    2 punkty
  18. Szukanie igły w stogu siana to trudne zadanie, ale pewnie jest no sposób. Tak jak szukanie narzeczonej już odkrytej :)
    2 punkty
  19. @andreasAch, wejść w taką ciszę - to aksamitne marzenie. Zrobiło się cudnie i bardzo nastrojowo.
    2 punkty
  20. białosine niebo dziurawi się nad wydłużonymi koronami drzew za stodołą ulęgałka gubi dzieci jedno po drugim wypada z bezpiecznych ramion roztrzaskując głowę deszcz puścił się kłusem ku ziemi pod wiatą szeleści tabaka jędrne niegdyś liście pod wpływem słońca zżółkły niebawem otuli je miękka bibuła równe rzędy śmierdzących falban przyjmują kropla po kropli słyszysz jak stuka damfa tym swoim jednostajnie nieprzerwanym zawodzeniem oddziela ziarno od plew skosztuj rozetrzyj w dłoniach omieć językiem maleńkie grudki nie będzie z tego chleba
    2 punkty
  21. wiele złego czy tam będzie coś dobrego to się dopiero okaże :)
    1 punkt
  22. jego życie jego śmierć gówno was obchodzi czym dla niego jest pilnujcie własnych dróg nie okłamujcie się że proste są przecież on dobrze wie jak bardzo boicie się własnych cieni jego życie jego śmierć zrozumcie to proszę nie wpieprzajcie się
    1 punkt
  23. złote w zielonym kwitną dorodne lipy lato na mieście
    1 punkt
  24. tam za oborą w której poranne mgły odstawione do skwaśnienia spowolniły nurt życia hm zsiadłe wspomnienia to tam karę konie w płatkach jaśminu rżały ze szczęścia do wschodzącego słońca które srebrnymi wstążkami padalców schodziło w niskie rumianki gdzie cyklicznie kiełkuje ziarnko poezji
    1 punkt
  25. @FaLcorNPrzyjemnie się czyta, wiersz jest melodyjny i rytmiczny z pewną filozofią życia, dozą humoru i życiowej mądrości. Bardzo podoba mi się gra słów np. "flaszka czasu do wypicia" czy "gorzkie prawdy do spożycia". Pogodny mimo tylu życiowych trudów. :)
    1 punkt
  26. @Łukasz Jasiński Etam, jest tyle wysepek teraz, w piątek Wisły może nie być po upałach.
    1 punkt
  27. Uwielbiam motyw zemsty. A u Ciebie @Alicja_Wysocka jest wyjątkowo perfidna, mniam😄 Każda porzucona żona i każdy porzucony mąż powinni mieć szansę inteligentnej zemsty, jeśli nie ma firm oferujących takie usługi, to niech szybciutko powstaną, bo jest pilna potrzeba😆 Pozdrawiam.
    1 punkt
  28. @iwonaroma Przydałoby się niektórym więcej zakorzenienia. Wielu ludzi nic nigdzie nie trzyma, są jak plewy przez wiatr rzucane, to tu to tam.
    1 punkt
  29. @PerfectlyImperfect W moim odczuciem wiersz opowiada o byciu pomijanym, niezauważanym, odmiennym, kimś komu pustka wypełniła przestrzeń relacji. Jesteś pierwszą osobą na tym forum, o której wiem że interesuje się MBTI. Dla mnie to jedna z pasji od dobrych kilku lat. Co do mojego typu z urodzenia ESFJ, choć obecnie wskutek okoliczności zewnętrznych, niezależnych ode mnie bardziej przypominam ISFJ. Tak czy siak silna funkcja Fe. W twoim przypadku pewnie mniej aktywna skoro mówisz o domieszce INTJ.
    1 punkt
  30. @Łukasz Jasiński no nie wiem, dolar niski, choć pamiętam, gdy był poniżej 3 zł, Wisła tak piaszczysta, na pieszo można przejść, za to złoto i ropa drożeje. Moja siostra jest teraz na Korfu, jest tak przeludnione, zabudowane, a pamiętam kiedy tam byłyśmy było dziewicze, Sidari puste, przepiękne.
    1 punkt
  31. @Roma Ładnie się rozkręcasz :) A ja się cieszę jak gwizdek!
    1 punkt
  32. @Berenika97 piękny, przejmujący wiersz. Opiekuję się Tatą- jestem teraz jakby trochę jego rodzicem. I czasem aż wyć się chce- bo pamiętam jeszcze Tatę- kiedyś silnego mogącego wszystko.
    1 punkt
  33. @iwonaromaU mnie na ranczo lipy na kilka pięter w górę. Kiedyś siedziałem pod nimi niczym Jan Kochanowski i wykombinowałem trzy limeryki: Pisanie to lipa? jak Kochanowski John w Acapulco tren tworzył widząc klon i podwórko że to lipa wiedział każdy no i śmiał się z niego zawżdy chociaż na córkę wołał Orszulko "Jako smakujesz aż się zepsujesz" gdy Kochanowski wysiadł w Krakowie złożył wizytę młodziutkiej wdowie tren o mężu biedna mała razem z Janem dopieszczała bo miał on przecież szlachetne zdrowie Lipa dobrym materiałem rzeźbiarskim choć ateistą był rzeźbiarz z Wólki to rzeźbił w drewnie święte figurki nikt nie wiedział że to lipa nawet zrobił w konia VIP – a który prowadził niedzielne szkółki Pozdrowionka.
    1 punkt
  34. @Alicja_Wysocka … takie rzeczy „ kuszą”, pewnie niejednego ucieszy ten tekst, ale w moim odczuciu, zawsze na końcu sami musimy spojrzeć w lustro; dla zachowania własnej godności nie należy się tak poniżać…Zwierzęce reakcje niech zostaną w świecie fauny, człowiek wypracował sobie cywilizację, ale to moje zdanie, pozdrawiam miło.
    1 punkt
  35. @andrew Mądry - zgrabny- niejałowy...
    1 punkt
  36. Witam - dziękuje za ciekawy komentarz - Pzdr.uśmiechem. Witam - fajnie że dobrze napisane -dziękuje - Pzdr.serdecznie. @Natuskaa - dziękuje -
    1 punkt
  37. zaczęło padać martwi się polny strach ma dziurawy frak
    1 punkt
  38. @Berenika97 Ciekawy wiersz, lubię matematykę w poezji. A tak już z innej bajki skojarzyło mi się z powiedzeniem " cztery kąty i piec piąty" :)) Pozdrawiam:)
    1 punkt
  39. @beta_b lubię Viola najbardziej. Mam znajomą, która zmienia imię Idy na Maalue:) stwierdziła, że nie lubi swojego imienia, no ja się przyzwyczaiłam do tego:)
    1 punkt
  40. Plotła te kwiaty, zanucała, kołysała myślą i palcami. Ich łodygi wiotkie nauczała, jak mają ozdabiać się trawami. Rzeźbiła je lekko, bez pośpiechu, polnymi niesiona zapachami, które rozmieściły się w powietrzu, kusząc pragnieniem i majakami. Aż nastał magiczny tej nocy mrok, czas na tańcowanie do ogniska, głośne uśpiewanie przez gardeł sto, by ziemia, na niebo się zgodziła. Potem była północ, zadumana - - poszła z innymi i u brzegu, kobiecym sposobem zanurzała wianki, które mają sięgnąć celu. Rzeka dokładnie je obejrzała, sprawdziła detale wykonania, szczerość intencji - czy doszeptana? A podanie warte... przyjmowania - w nurt wysłuchań.
    1 punkt
  41. @Rafael Marius :) dzięki
    1 punkt
  42. @Lumen Astralis Nie, tekst został prawidłowo umieszczony, dajmy przykład: "Pan Tadeusz" - Adama Mickiewicza - jest prozą napisaną wierszem, prócz: inwokacji - to już liryka. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  43. Tak się dzieje również w rzeczywistości. Nie raz miałem okazję obserwować.
    1 punkt
  44. @violetta @iwonaroma Bo czasami obrazy z dzieciństwa są bardziej przejrzyste, niż obrazy teraźniejsze. Tak jakby były bez zmazy pierworodnej poczęte... @Annna2 Mnie również słoma w butach nie uwiera :) @andreas Kombajn do zbierania kur po wioskach. Tak przy okazji twojego komentarza, przypomniała mi się nazwa nieistniejącej już kapeli... Dziękuję za wszystkie ślady zainteresowania, pozdrawiam.
    1 punkt
  45. Niezwykle liryczny wiersz:):)pozdrawiam:)
    1 punkt
  46. @piąteprzezdziesiąteWprawdzie w szkole lubiłam matematykę, ale teraz czasami dwoję się i troję a i tak wynik jest zerowy. :)
    1 punkt
  47. @piąteprzezdziesiąte To chyba prawda o mnie z pewnością nie przesadzam ilekroć liczę na więcej to zawsze na mniej wypada
    1 punkt
  48. 1 punkt
  49. @Mirek.KUrzeka prostotą i wywołuje piękne wspomnienia.
    1 punkt
  50. @piąteprzezdziesiąte a jaki był poprzedni tytuł? :) bo edycja pokazuje tylko zmiany w treści wiersza, a w tytule już nie :(
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...