Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2025 w Odpowiedzi
-
tuż przed zaśnięciem lubię sobie na jutro z nieba coś wywróżyć a że się znam jak wilk na gwiazdach to mi wychodzi złoty guzik trochę podobny do księżyca jakbyś go tylko dla mnie przyszył taki landrynek anyżowy na okrąglutko w oknie wisi a zanim zasnę proszę jeszcze ale już o tym pewno nie wiesz żebyś miał drugi identyczny na rozmarzonym swoim niebie9 punktów
-
Psikusy Obiecaj, że nie przerwiesz. Powiedz to, kochanie; Posłuchaj, jak oddycham. Drżę przed tobą cała. Uparcie nie odpuszczasz, dręcząc mnie czekaniem. Emocje, między dłońmi ciasno zaplątane, Uwodzą i błagają. Może teraz, zaraz… Dlaczego? Byłam blisko, proszę, ach kochanie! Naprawdę, sama siebie dzisiaj nie poznaję. Co robisz? Nie przestawaj. Dobrze wiesz, że chciałam… Nie znowu! Wciąż pragnienia dręczysz tym czekaniem. Zgodziłam się, tak było, nie żałuję wcale, Lecz czuję, jak przekornie, ciągle nie pozwalasz... Dryfuję na granicy. Proszę cię, kochanie! Nie wierzę! Ależ jesteś bezlitosnym draniem! Oddawaj moją rozkosz, gadaj, co chcesz w zamian, Bez mrzonek, kokieterii. Nie dręcz mnie czekaniem. Zwariuję, daję słowo, jeśli znów przestaniesz; Nadciąga, tuż za falą, potężniejsza fala, Bo prawie, coraz bliżej… Proszę, och kochanie! Dotykaj i spełnienia nie dręcz już czekaniem. ---4 punkty
-
Anna wchodzi w lato bosymi stopami przez mech i rosę wzdłuż parceli ogrodzonej kolczastym drutem to na wypadek gdyby cielna jałówka próbowała posmakować wolności cicho zamilkły ptaki na Borku czai się licho pełznie między bujnymi paprociami strącając kropelki wilgoci wprost na ziemię zwierzęta są czujne stawiając uszy na sztorc przepoczwarzone motyle ocierają skrzydłem mimozy i tylko szept szelest trzmieli i zdziczałych os niespokojna rzeka szarpie smukłe pałki czasami wchodzi na pola tuląc zielone źdźbła szeroko rozkłada wilgotne ramiona dziewczyno ugrzęzłaś w trzęsawisku mokrego torfu3 punkty
-
W strasznych mieszkaniach mieszczanie żyją, Jadu kieliszki – co tydzień piją I przegryzają – kęsem zazdrości Lub czarną kromką dojrzałej złości Splątane nici intryg i plotek Wieści wątpliwych od starych ciotek Od lat trzydziestu snują gorliwie Raz obmawiają martwych – raz żywych Raz recenzują życie Haliny Raz – losy dziwne pewnej Grażyny Czego nie widzą lub nie usłyszą Wnet dośpiewają albo dopiszą Na sensacyjne wieści są łasi Niczym kot gruby – na łut kiełbasy Słuchają starsi, słuchają młodzi Kto się dziś żeni – a kto rozwodzi Pod ciastek talerz – plotkować lubią Lecz własną cnotą wielce się chlubią Choć whisky piją spore ilości Urządzą jutro – piknik trzeźwości Cenią niezwykle życie poczęte (Wszak są to sprawy ważne i święte) A niezamężną Zosię wysoką Z dzieckiem nazywać lubią – wywłoką Lecz kiedy dziecko już się urodzi To klaps ojcowski – mu nie zaszkodzi Tak zdaniem Zenka oraz Janusza Ociosać można – rogatą duszę Kłócić się lubią po wina szklance (O sprzed dziesięciu sezonów tańce) Po słowach słodkich – przychodzą gorzkie Razem z zazdrości – kłującym proszkiem A następnego dnia o poranku Uśmiechów znowu mają dwie szklanki Garnek powitań pełen słodyczy I tylko na dnie – jad jest goryczy Gdy się pokłócą, potem pogodzą Wspólnie Innemu chętnie zaszkodzą I tak od wieków działa ojczyzna Jej drugie imię znane – dulszczyzna…3 punkty
-
W kolorowych skrawkach na gorących ciałach, zastygają w bezruchu na piasku. Jak egipskie rzeźby uśpione wiecznością, mienią się w złotym, niemrawym blasku. Oplecione żarem, który spada z nieba, milczą, a usta — słowem nietknięte. Nawet oddech zanika w rozkosznym cieple, w euforycznej gorączce zaklęte. I tak trwać będą, wydaje się, zawsze, dopóki wiatr ich rzęs nie obudzi. Podniosą się leniwie z miękkiego złota, by w morskich falach ogień ostudzić. Zakołyszą się w pofalowanym chłodzie, w błękitnej głębi swój żar zatopią, by za chwilę jak Afrodyta wyjść z piany i w szept gorący wrócić z ochotą3 punkty
-
Najgorsze, aczkolwiek wciąż są tacy co uważają, że najlepsze, są podejrzenia, pytania i oskarżenia o rzeczy, sprawy oraz okoliczności, o których nawet sam bóg nie wie i nigdy o ich rzekomym istnieniu nie wiedział. Niestety ta kwestia jest sprawdzonym tutaj nie raz i nie dwa infem, notabene zebranym wśród pól przeróżnych niewygód. Jedni pszczelarze kierują swoje pszczółki po miód na pola lawendy, a drudzy, ci gorsi i mniej zapatrzeni na smak, chyba że mowa tu o smaku smutku, pretensji i przemocy, na wielkie pola ogromnych niewygód właśnie. Ci drudzy robią – co oczywiste – znacznie gorsze i mniej bezcenne słoiki miodu o nazwie "swoisty" lub "pokątny". Warszawa – Stegny, 16.06.2025r.3 punkty
-
Ten się śmieje kto się śmieje ostatni z kruka, który może i wykrakał, ale generalnie zawczasu ostrzegł i to przed niejednym niebezpieczeństwem. Lepiej bądź orłem. Lataj. Warszawa – Stegny, 03.06.2025r.2 punkty
-
śmierć złapała mnie za dłoń poczułem się nieswojo chciałem ją pogonić ale cholera się uśmiechnęła więc udałem że jest mi miło mimo że zimno jak cholera poczułem aż szkoda gadać po chwili powiedziała że na tę chwilę czekała że miała mnie na oku cierpliwa mocno była myślałem ze szlak mnie trafi że chyba zejdę na zawał lecz się wycofałem myśląc nie teraz zacząłem palić głupa gęgając że jest mi miło bo mnie właśnie z wielu wybrała lecz zaraza mnie wyczuła powiedziała spadaj nie lubię jak ktoś udaje że mnie lubi mnie to bardzo ucieszyło więc szybciutko jak to było możliwe się obudziłem2 punkty
-
opiszę ci świerszczyk mruganiem z po wieki uśmiechnę bór leśnej przegrody by skręcić nie rozdam ci światła nie zgłoszę żart'ówki nie stworzę wariatka by zejść z ciężarówki nie oddam ci kwiatka nie wydam buziaczka nie kulnę z przypadku majora przez bratnich potrzymam za ręcznik wyśpiewam bez sensu założę wprost wierszyk niech nim cię poczeszę że pierwszy, jak zawsze z szczerością baranków nie wyjdę spod płaszcza nie wezmę co chciałbym2 punkty
-
2 punkty
-
Może dzielny Tezeusz w drodze po głowę minotaura wątpił w swoją siłę i lata treningu walki? Krok za krokiem wśród gałęzi takich samych ścian śledziły go koszmary o byczych rogach, obawa, że nigdy nie ujrzy już Aten, wprawiała dłonie w drżenie. Gdy zatriumfował i wzniósł łeb bestii ponad poprzeczkę oczekiwań ojca, czy blisko nie było, by zgubił nić od Ariadny i przez całą wieczność błądził jednakowymi korytarzami? Ale heros taki byłby zbyt ludzki, mit zbyt prawdziwy. Kto uwierzy w przeciętność? A przecież po wyjściu z labiryntu wpadł Tezeusz w labirynt nowy, wykuty z codzienności, z innym jeszcze minotaurem - labirynt, którego nie pomieści żaden z mitów. Trzyma więc kurczowo, co mu pozostało - miecz i odcięty kawałek nici.2 punkty
-
@Wędrowiec.1984 Dobra, o kosmicznych uczuciach, zgoda :)) @Leszczym, @Adam Zębala, dziękuję :)2 punkty
-
Warto czasem przystanąć, odczekać krótką chwilę, przed lustrem, w półmroku oświetlanym przez świece oczu tak żółtą i ciepłą barwą, jak dzień późnego sierpnia, którego tak nie chcę stracić. Ze świec wytapia się wosk. Ludzie woskiem stopionym rysują obraz przyszłości, ładnej, lecz nieprawdziwej - co z tego, że nieprawdziwa? Kolejny galon wosku przyniósł ze sobą postać. Kim jesteś? Czy to Ikar? Nie, Ikar już dawno upadł. Za co? Dlatego, że umiał marzyć? Nie. Zdradził go własny wosk - rozmoczył pióra skrzydeł i w jego kałuży do dzisiaj tonie złudzony barierą na niebie.2 punkty
-
Byłaś zawsze Promykiem słońca Na mojej drodze Byłaś zawsze Światłem które Rozświetla mrok W moim życiu Byłaś a teraz Ciebie nie ma Ale mam nadzieję Że wrócisz I każda chwila Spędzona Przy twoim boku Będzie wiecznością2 punkty
-
Wychodzę Szelest niedobitych liści Niespokojny lot much o numerze DM150625 Krzyk biały za rogiem Gęste tupanie I powietrze coraz cięższe Płomienie i dym Wychodzę Radio w uszach pomiędzy kanałami Symfonia w brzuchu Lilie w jednej dziurce Harfa w kościach Cięższy oddech Muszę Wychodzę Dokąd nocą tupta jeż Ile jajek zmieści się w jednej szybie Kilka szczypt do oka Łyżką oddzielam krople Czy zdążę Za późno Podbiegnę To biegnę Spóźniona jedną minutę2 punkty
-
Wściekłe psy ujadają wszystkim ubliżając, cielaki przytakują nic z tego nie mając. Dziś dorwał się do żłobu jakiś obcy źrebak, dewastuje wszystko i praw nie przestrzega. Tęczowi ekolodzy grzmocą w kuper kaczy, A kaczka: „Rozpieprzy się samo - spokojnie rodacy"2 punkty
-
Ze mną okręg krzeseł, Podzielony ścianami. Nie widać nikogo Z tych co się ostali. Nie wiem czy się cieszę, Razem, chociaż sami... Słyszę oddech obok, Co chwilę trzask drzwiami. Wcisnęli mnie tutaj, W przyspieszonym trybie. Ciemno, choć się błąka Sekundowo kinkiet. Co to jest za grupa? Znów ktoś obok wybiegł. Za sznurki pociąga Pewnie jakiś cyngiel. Błysk zabiera wzrok mi, Dech zapiera nacisk. Tak to jest skądś uciec? Wolny jestem chyba... Łzy nie czuję kropli, Co ten żar ugasi. Dziwne to uczucie, Gdy tobą się wygrywa.2 punkty
-
piętro wyżej grają techno mi herbata stygnie z dymem i zostawia ci wiadomość na tej brudnej zimnej szybie piętro niżej ktoś się kocha głośno mocno i szczęśliwie zanim wyjdę na paluszkach podsłuchuję ich przez chwilę w światle miasta aksamitnym na ulicach rozchełstanych gdy tak biegnę i się śmieję tak zadziornie świat się jawi a jak wrócisz za tę szybę brudną zimną popisaną dolej wrzątku niech dopisze zaraz będę mam tak samo weź ze sobą kilka marzeń wypuszczone jak latawce wplączą się naiwnie w niebo i zostaną w nim na zawsze2 punkty
-
tam za domem gdzie stała lipa wysoka zaćwierkana wieża babel z której wróblowate zaglądały do okien i tam gdzie stała wierzba płacząca obudowana wianuszkiem drewnianych szopek muśniętych tajemną wiedzą w których pan Edmund parał się radosną alchemią przemieniając ostre kolory w pastelowe opowieści o drugiej wojnie światowej po czym zmęczony głaskał czule futerka królików a ja majsterkowałem przy słowie kultywator czym sprawiałem szczerozłośliwą radość swoim starszym kolegom1 punkt
-
rozsnuj mnie z mgieł, rozszczelnij - niech spłyną pasożytnicze obłoczki, kwilące wieczorzenia, śleposmutki współistne tylko po omacku... niech spłyną nim przemoknę, nim zgniję. słoneczko spójrz - chcę świtać i mrużyć oczy, chwilę namiętne rozkrzątać, kusić cię, aż się zarumienisz. aż mnie zrumienisz najgłębiej, rozwarstwisz promieniami, rozświetlisz do porostu, zapachu, mchu i paproci. aż wrośniesz w kości, rozkorzenisz w szpiku.1 punkt
-
Każdy obłok przypomina postać burze niosącą, Szelest liści bije się z krzykami dzieci, Wzrokiem zmęczonym przemierzam pustkę nucącą, Jednak nie słyszę w tym wszystkim żadnych odpowiedzi.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Grecka przypowieść to nic innego jak parabola - jako środek stylistyczny i zaraz panu pokażę... Vox praeses upupam A nad moją głębią: otchłanią - cichą, czarodziejska błyszczy promienista - aureola nieboskłonu - opera życia: widzisz, oczy, widzisz spokojnie, otwieram: na wylot twoją duszę umarłą i jak chcecie wy: po prostu wziąć, wziąć, możecie, wziąć: ten obcy ciężar świata straszny - dworek... Łukasz Jasiński (luty 2023) Tekst mojego autorstwa jest prozą poetycką, a ostatnia zwrotka jest parabolą - puentą i aluzją - nawiązaniem, kiedyś pisałem podobnie - rękopisów już nie mam z wiadomych powodów... Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Czas płynie nieubłaganie, wszyscy idą do przodu, ja za to siedzę w swojej ścianie, obserwując wszystko z boku, czy dam radę nadążyć? nasuwa się pytanie, lecz gdy inni jedzą kolację, ja jem zaś śniadanie.1 punkt
-
1 punkt
-
znów mnie olśniłeś mój ty poeto choć nieprzyjemnie świadomość mieć że moja twierdza jest z głupich marzeń a moje prośby brzęczą jak miedź u ciebie wszystko musi być z sensem bo świat ze złudzeń nie miewa kont i nie ma prawa istnieć wbrew woli jak piąte koło i piąty kąt czasem przytulasz się nie z tej strony lub jesteś na czczo byle co zjesz wtedy wyłazi ze skóry kaktus dotknąć się nie da po prosu jeż lecz choćbyś nie wiem ile tam jeszcze podobnych wierszy jak wyżej miał wątpię że ładniej ktoś prosto w ucho mruczał ci kiedyś takie miau miauuu1 punkt
-
Miły mój, czy miłość prawo posiada Rozmazać wokół drzewa W mgłę nieważką Czy wolno jej tak znienacka dopadać Porządek świata gniewać Czy stać się porażką Miła ma, nikt jej nigdy nie zapytał Dlaczego oczy zmienia W studnie głębokie Czemu przed poznaniem tak skryta Loty wysokie docenia Z zielonych okien Miły mój, czy poświęceń jest warta By przed sobą klękać W zapomnieniu Czy prawda to, że jej siła nieodparta Sprawia, że stal pęka W okamgnieniu Miła ma, powiedz czy klucz staje mierzy Czy gna przez błękity Pomiędzy snami Pozbądź się leku, gdy ku tobie przybieży Wtedy zachody i świty Po kres roku porami1 punkt
-
Na ogół wydajesz się zbędny. Już dziecko wie, żeby nie igrać z ogniem, czego dowodem są zwęglone patyki wrzucone do ogniska. Piasek w słońcu grzeje stopy najlogiczniej w świecie. Kolce róży kłują - nic prostszego. Śnieg nie bywa gorący, lód bez protestów przyjmuje swój chłód. Współpraca słuchu z czujnym wzrokiem załatwia niemalże całą robotę. Nie doceniałem cię, dotyku. Ale to właśnie ty mi mówisz, że póki co trzymam się ziemi, szepczesz do mnie w momencie zetknięcia się dłoni. Utrwalasz w pamięci wszystkie dreszcze ciepła, których wzrok nie widzi, słuch nie słyszy, węch nie czuje - a serce przecież tak ich potrzebuje, by bić trochę szybciej.1 punkt
-
Jacku drogi Jacku nie chcemy jeszcze spać tyś heros galaktyczny i myśliciel ...kurna mać... Beryl. Astat. I Bor. pierwiastki tu migocą na lody z Jackiem gigantem wybiorę się z ochotą on czyta tom za tomem i wiedzę swą pogłębia mądrości stu autorów to Jacka są oręża gwiazda żelazna milczy a galaktyka wiruje apeptyt rośnie wilczy na wiersze które pisuje Jacek jest super hero i w kinie blask świetlisty nad głową jak aureola jasnym światełkiem błyszczy!1 punkt
-
1 punkt
-
Przestań mówić bo, Nie mogę myśleć Nienawidzę słów Są tak oczywiste Daj mi poczuć więcej Prawdziwe emocje W pernamentnej ciszy Słyszę je najgłośniej Heban twoich oczu Zabił me koneksje Znowu mnie oszczędził Lecz połamał serce Lekki podmuch wiatru Muska moje skronie Gdyby miał pistolet Wybrałby zaś dłonie Nie może mnie zranić Choć ciągle próbuje Jak można mnie skrzywdzić Skoro nic nie czuję? A ty wciąż się łudzisz Wierząc moim słowom Muszę stąd uciekać Nie jestem już sobą Coraz bliżej sufit A zniknęło wyjście Ty już nic nie musisz Ja, Ci wszystko zmyślę1 punkt
-
zbudziłem się we śnie i nie wiedziałem dokąd pójść w nocnym oknie staliśmy daleko od siebie w kąciku twych ust samotność przytulała gwiazdy1 punkt
-
gdzie Jesteś Boże .... On On jest bliżej niż myślimy pozwala się szukać nie narzuca się nie podstawia nogi jest Jasnością to droga nie tylko do Niego to droga do nas idźmy nią Światło poprowadzi godnym życiem w…nieskończoność do wieczności Jezu ufam Tobie 6.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki I śmierci Jezusa1 punkt
-
@Naram-sin po drugim pół litrze żubrówki może się da zrozumieć - na trzeźwo nie idzie :)))))1 punkt
-
@Roma W moim przypadku bardziej przypomina to kąpiel w jeziorze barw, niż ubieranie. Kolorowy odcisnę dłonie w alfabecie i po wszystkim. Wzajemnie!1 punkt
-
,,Pan jest łaskawy, pełen Miłosierdzia,, Ps.103 jak obłoki na niebie płyniemy w nicość gubimy się w słowach naszych iluzyjnych wodzów tracimy czas na spory gniew spalamy siebie i czas mamy jedno życie a On On nie pamięta występków nie skupia na gniewie wierzy w nas do ostatniej chwili Jezu ufam Tobie 6.2025 andrew Niedziela, dzień Pański1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
kocham się i choć już się nie ranię, to nadal krwawię żywiczną ofiarą, kobiecością skrzepniętą, polepioną z tych, którymi już byłam, i tych, którymi się stanę. krwią smoczą, cynobrową, rozlaną w biodrach, pulsującą w piersiach — siarką i jonami niebieskiej miłości, zapachem rdzy. łono woła: wróć do mnie, boli tęskliwie, a ja krwawię, choć już się nie ranię. kocham się i wracam i już zawsze tu będę, najprawdziwsza, z wiankiem na głowie.1 punkt
-
Był sobie mały Staś, który miał ogromne oczy i wielkie serce, ale… nie bardzo lubił jeść owoce. Pewnego dnia Ala, jego ulubiona niania, postanowiła go namówić. — Stasiu, chodź, mam dla ciebie jabłuszko! — powiedziała, obierając je i krojąc na malutkie cząsteczki. — Jabłuszka są super zdrowe, szczególnie na ząbki! Staś spojrzał podejrzliwie. — Na ząbki? — zapytał. — Tak! — uśmiechnęła się Ala. — Dzięki jabłuszkom ząbki robią się mocne i błyszczące, jak gwiazdy na niebie. Mały chłopiec wziął kawałek jabłka, powąchał, trochę posmakował… i w końcu zjadł! — Hurra! — zawołała Ala. — A teraz poleć do lustra i sprawdź, czy twój ząbek się naprawił! Staś pobiegł szybko do łazienki, spojrzał w lustro i wrócił z bardzo poważną miną. — Ala, kłamałaś! — powiedział zmartwiony. — Dlaczego? — zapytała zaskoczona. — Bo ząbek jest dokładnie taki sam! — odpowiedział. Ala uśmiechnęła się i przytuliła Stasia. — Wiesz co, Stasiu? Jabłuszka nie naprawiają ząbków od razu, ale sprawiają, że są silniejsze i zdrowsze każdego dnia. Tak jak nasze serduszka — potrzebują czasu, żeby rosnąć i błyszczeć. Staś spojrzał na nią poważnie, po czym uśmiechnął się szeroko. — To znaczy, że będę jeść jabłuszka, żeby móc błyszczeć jak gwiazda? — zapytał. — Dokładnie tak! — odpowiedziała Ala. — I ja też! I od tego dnia Staś z radością sięgał po jabłuszka, a Ala wiedziała, że czasem wystarczy trochę wiary i uśmiechu, by świat smakował lepiej.1 punkt
-
z niektórymi ludźmi naprawdę jest coś bardzo nie tak. co i rusz czytam artykuły o mniej, lub bardziej skretyniałej dziewczynie, czy dzidzi piernik, która za ciężkie pieniądze przerobiła się na żywą Barbie albo o facecie, co chciał, poprzez operacje plastyczne, upodobnić się do Kena. lub wręcz nim zostać. że niby zabawki firmy Mattel to popkulturowe archetypy piękna ? nie dociekam, jaki flausz trzeba mieć w głowie, aby tak sądzić. i by się przerabiać. operacyjnie. na lalkę. żywą. mięsną. powtarzam: lalkę. rozumiesz moc tego kretynizmu? z drugiej strony: oświadczam, że, gdyby to było możliwe, dałbym ci się zmienić, kochanie, za pomocą dotyku, w zgoła inną, równie nieistniejącą, co Ken i Barbie, postać. w Sweetumsa. takiego Muppeta. wyszukaj w internecie, jak wygląda ten piękniś. chcę mieć żółte i niewidzące oczy niby kamienie. obrazy. wzrok - pusty i szmaciany. i gębę jak jaskinię, z której wyłaziłyby na światło dzienne, przeciągając się, schamiałostki. ...a potem będziesz mi przynosić w dłoniach, nie bez wysiłku, odłamki dawnej formy. aż powrócę do siebie, pokorniejszy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
obudziłem się po ciszy wyborczej leżąc na prawym boku dlaczego serce po lewej stronie i bije1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne