Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.06.2025 w Odpowiedzi
-
zielone oczy agrestu spoglądają ukradkiem spoza sztachet bluszcz szczelnie oplótł wystające zadry dech pod ścianą przelewa się beczka deszczówka raz po raz chlupocze wypełniając brzegi w płatkach dzwonków mszyca Anna rośnie jak trawa do nieba łagodnieje w świetle zroszona deszczem ptaki uważnie patrzą w niebo za las tam wśród połamanych konarów mgła osiadła matowiąc przestrzeń została niepewność o jutro8 punktów
-
tam za domem gdzie stała lipa wysoka zaćwierkana wieża babel z której wróblowate zaglądały do okien i tam gdzie stała wierzba płacząca obudowana wianuszkiem drewnianych szopek muśniętych tajemną wiedzą w których pan Edmund parał się radosną alchemią przemieniając ostre kolory w pastelowe opowieści o drugiej wojnie światowej po czym zmęczony głaskał czule futerka królików a ja majsterkowałem przy słowie kultywator czym sprawiałem szczerozłośliwą radość swoim starszym kolegom4 punkty
-
wpuszczam do domu zapach powietrza moje ciało kwitnie pastelowymi gerberami łodyżki lekko tańczą po plecach pocałuj muśnięciem zorzy3 punkty
-
3 punkty
-
Autorzy: Tekst - Michał Leszczyński Rozmowa z AI - Krzysztof Czechowski Muza i głos - AI. Szale radości Ref. Dzyń dzyń tańczy dżin tańcuje dżin taki dzień taka noc a także taki jin dotkniesz artefaktu wyskoczy ci na scenę zaczaruje ciebie unikalnym tekstem oby ważne oby cięte i oby nie drętwe i bum Rób co chcesz i tyle ile od siebie wymagasz tańcz, śpiewaj, żyj, żuj a nawet doświadczaj otwórz drzwi rabanowi i zapracuj na ciszę śmigaj szybciej a nie wolniej z ważną wolnością Otul się własnym i własnością niczym szalem świat uwielbia wygłupy oraz nietuzinkowi rulez próbuj testuj poszukaj prywatnego braku granic również na niniejszą piosnkę otwórz swój umysł Świat i ciebie poprosi o rozwagę argumentów każe ci używać szali, szelek, amuletów i wagi będziesz miał niejeden raz szczęście na szali będziesz tam miał niejedną przeogromną troskę Ref. Dzyń dzyń tańczy dżin tańcuje dżin taki dzień taka noc a także taki jin dotkniesz artefaktu wyskoczy ci na scenę zaczaruje ciebie unikalnym tekstem oby ważne oby cięte i oby nie drętwe i bum Dotkniesz niekiedy osobliwego szaleństwa jeśli tylko możesz przypatrz mu się uważnie szaleństwo to nie jest wiersz i nie jest to piosenka nawet zamroczone czy upojne uniesienia nie są nim (ile razy tu powtarzać że każda piosenka jest dobra?) Nie słuchaj tylko szalonych dziwnych rozkazów rzeczy co każą nam robić na darmo i za darmo ludzie oczekują pomocy i mocy wielu wybaczań troski uczuć a nie wyboistych torów setek przeszkód Czuć radość cóż zawsze jest tutaj z kogo i z czego co najwyżej jakoś głębiej trzeba wniknąć i znaleźć odkryć uaktywnić wysączyć drążyć i wynajdować a potem jak ważną poezję wewnątrz ją eksplorować Ref. Dzyń dzyń tańczy dżin tańcuje dżin taki dzień taka noc a także taki jin dotkniesz artefaktu wyskoczy ci na scenę zaczaruje ciebie unikalnym tekstem oby ważne oby cięte i oby nie drętwe i bum Nie graj muzyku życia w grę kto tutaj winny pomyśl raczej że wszyscy są z gruntu niewinni przeszłość twoja i moja i nasza musiała być trudem każdy niespokojnie wlazł w śliskie kilkanaście kałuż Tekst tej piosenki jest też moimi kajdankami nawet tekściarzy zniewoli czasem jakiś pomysł miałem tu tylko wykreować czternastą piosenkę masz ją tak jak ja musiałem się nad nią nasiedzieć (proszę proszę danie podane do stołu o proszę o proszę) Wbiłem sobie w głowę kajdanki ze słów słowa sądziłem, że mogą mnie wyzwolić myliłem się bo jestem ich dużym podwładnym nawet te ładne dyktują autorowi co ma robić Ładne słowa też ładnie proszą ciebie o taniec nakazują ci słuchaczu polubić ten taki ton taktu ten tego i owego po co po to zabawa ta taka nawet te słowa cyk pstryk nabiją kogoś w butelkę (jak to jest współczuć odbioru odbiorcom?) Ref. Dzyń dzyń tańczy dżin tańcuje dżin taki dzień taka noc a także taki jin dotkniesz artefaktu wyskoczy ci na scenę zaczaruje ciebie unikalnym tekstem oby ważne oby cięte i oby nie drętwe i bum3 punkty
-
3 punkty
-
Nie zawsze można być sobą czasem sie w tym nie mieścimy jesteśmy sobie obcy Nie zawsze to co obok cieszy bywa że mocno boli mimo iż bliskie Nie zawsze mamy racje bywa że przegrywamy nie dajemy rady Nie zawsze nasze myśli są jasne jak gwiazdy bywają ciemne Nie zawsze prawda faktem bo życie to tylko moment który czasami kłamie2 punkty
-
Warto czasem przystanąć, odczekać krótką chwilę, przed lustrem, w półmroku oświetlanym przez świece oczu tak żółtą i ciepłą barwą, jak dzień późnego sierpnia, którego tak nie chcę stracić. Ze świec wytapia się wosk. Ludzie woskiem stopionym rysują obraz przyszłości, ładnej, lecz nieprawdziwej - co z tego, że nieprawdziwa? Kolejny galon wosku przyniósł ze sobą postać. Kim jesteś? Czy to Ikar? Nie, Ikar już dawno upadł. Za co? Dlatego, że umiał marzyć? Nie. Zdradził go własny wosk - rozmoczył pióra skrzydeł i w jego kałuży do dzisiaj tonie złudzony barierą na niebie.2 punkty
-
Miała dysonans, ta nasza koleżanka z klasy. Podobnie jak ta nasza koleżanka ze studiów. Istotę zrozumiałem dużo później, jak urosłem w lata i spotkałem już odrzucenia. Jako rówieśniczka podobała nam się nie aż tak i nie nawet i wcale nie za bardzo. Tymczasem jako młodość gdzieś tam na ulicach miasta uchodziła za czarującą i przepiękną, wspaniale brylowała przechadzając się tak jakoś nie ukradkiem pośród różnych męskich, starszych i nieco poskręcanych już wiekiem oraz przyzawiedzionych doświadczeniem i niekiedy przyćmionych marzeniem tęsknot. Najwidoczniej dziewczyny tak już mają. Warszawa – Stegny, 14.06.2025r.2 punkty
-
Rozpocznę od uwagi, że poniższy tekst, będący przedstawieniem osobistej obserwacji, może chwilami sprawiać wrażenie subiektywnego. Tajowie. Myli się ten, kto przypisuje Tajom powszechną lub bezwyjatkową pozytywność. Aczkolwiek w pierwszych - dosłownie - chwilach po przekroczeniu granicy i w pierwszych bycia na tajskiej ziemi spotkałem się z życzliwą pomocnością urzędników imigracyjnych - chodziło o uzyskanie koniecznego do wjazdu cyfrowego kodu, to wkrótce później upór sprzedawczyni biletów do autobusu, jadącego z Bangkoku do Hua-Hin, który dotyczył zamiaru "wciśnięcia" - dosłownie - biletu na autobus odjeżdżający za dwie godziny zamiast sprzedaży biletu na najbliższy, na który czekałbym pół godziny - trudno nazwać pozytywnym. Z punktu widzenia energetycznego wydaje mi się acelowym i awłaściwym dalsze opisywanie tej sytuacji. Dość będzie stwierdzić, że wydane na bilet pieniądze otrzymałem z powrotem, zaś do pod drzwi opłaconego wcześniej hotelu w Hua-Hin - położonego w odległości dwustu kilometrów - pojechałem bezpieczną taksówką, płacąc cenę osiemdziesięciu sześciu dolarów. Zbyt wyraźne podkreślenie taniości przejazdu wydaje mi się zbędnym. Przejazd ten zajął około dwóch godzin, autobus zaś potrzebowałby na przemierzenie tej trasy zdecydowanie więcej czasu. Na marginesie dodam, że ruch w Tajlandii - tak samo jak w Wielkiej Brytanii - jest lewostronny. Podkreślę natomiast, że ze znajomością języka angielskiego wśród Tajów bywa różnie. Tak samo jak z prawdziwością odpowiadania na zadane przez osobę spoza ich kraju pytanie; Tajowie mają przemożną tendencję do potakiwania nawet wtedy, gdy wiedzą, że mówią nieprawdę. Ceny. Zacznę od podania informacji, że tysiąc tajskich batów - tak nazywa się waluta Tajlandii - w obecnej chwili przelicza się na sto czternaście polskich złotych i dwadzieścia siedem groszy. Dalsze przeliczenia, drogi Czytelniku, możesz poczynić sam. Za bardzo tani, jednodaniowy obiad w przyulicznej restauracyjce - ryż z kurczakiem - zapłacisz pięćdziesiąt batów. Za droższy, czyli ryż plus wołowina plus napój - sto pięćdziesiąt, sto sześćdziesiąt batów. Za średni, wciąż jednodaniowy, czyli ziemniaki, kotlet schabowy smakujący zupelnie jak polski , surówka i piwo koszt wyniesie Cię dwieście pięćdziesiąt. W lokalu spełniającym zachodnie standardy - mam tu na myśli włoską restaurację "Emma" - za spaghetti z przystawkami zapłacisz czterysta pięćdziesiąt batów; dodawszy setkę cytrynowego likieru limoncello podwyższysz rachunek o kolejne sto. Taksówkarz za piętnastominutowy kurs zażyczy sobie dwieście, dwieście pięćdziesiąt batów. Za godzinny masaż w prywatnym saloniku należność wyniesie, w zależności od miejsca, od trzystu do czterystu batów. Napiwki wypada dawać. Bardzo. Z oczywistego powodu. W przyulicznych stoiskach można śmiało, bez obaw, kupować owocowe smoothie z lodem. Kupiłem i spróbowałem ananasowego. Nie szkodzą, a kosztują połowę tego, co w kawiarni: odpowiednio czterysta i osiemset batów. Ze słodyczy polecam baskijski sernik, dostępny w różnych wariantach. Przyroda/pogoda. Obecna pora deszczowa jest taką wyłącznie z nazwy. Od mojego przyjazdu osiem dni temu deszcz padał tu tylko trzy razy przez - w sumie - około półtorej godziny. Słońca jest pod dostatkiem, temperatura w granicach trzydzieści jeden do nawet czterdziestu stopni. Woda w Zatoce Tajlandzkiej - w której mieszkają sobie małże, kryjące się w przedstawionych poniżej muszlach, malutkie kraby oraz "żyjątka" - zachęca do kąpieli, natomiast piasek plaży do chodzenia po nim boso - już nie. Odradzam. Namawiając jednocześnie na włożenie ochronnego kapelusza; godzina do dwóch, spędzone w operującym tak intensywnie Słońcu wystarczą, aby poczuć się źle. Na koniec ciekawostka, dotycząca dostępnych w sklepach, również w popularnych "Seven-Eleven" i "Lotus" - czyli dawnym Tesco - wodach i napojach. Gdy zapytać miejscowego sprzedawcę o gazowaną wodę, ów z punktu pokaże Ci Coca-Colę, Fantę, Sprite'a czy Pepsi. Jeśli chcesz nabyć wspomnianą, należy pytać o "soda water". Natomiast woda to woda - po prostu naturalna. Ze zrozumiałego powodu nie przedstawiłem tu informacji o charakterze formalnym - jak chociażby te o wizach. Hua-Hin, 10. Czerwca 20252 punkty
-
Płynę (Nie zginę) I jak liście Na wietrze Uniosę się I wciąż będę grać W tej trudnej grze Zwanej życiem2 punkty
-
i lubię opalać nogi ale czoła już nie nie tyle w chustce lepić pierogi ile skry mrozu łapać jak miech głęboką zieleń oczyma wodzić może w ramiona przygarnie mnie gdy w suchym korpus chłonie odważnie balon emocji w rwącym się śnie gdy sypki parzy blade podeszwy ożywia złącza neuronów kwarc a w chmurze polar uszy tak pieści śnieg się zawiesza na czubku garb gdy palce kreślą pod przezroczystą taflą ósemki z jaskółczych gniazd wyfruną w oddech najcichsze z pieśni tyle by całym i żywym. Klaud I Lubię opalać nogi, ale czoła już nie. Nie tyle w chustce lepić pierogi, ile skry mrozu łapać jak miech. Głęboką zieleń oczyma wodzić, może w ramiona przygarnie mnie, gdy korpus w suchym odważnie chłonie balon emocji w rwącym się śnie. Gdy sypki parzy blade podeszwy, złącza neuronów ożywia kwarc, a w zimnej chmurze to polar pieści, śnieg się zawiesza — na czubku garb. Gdy palce kreślą pod przezroczystą taflą ósemki, z jaskółczych gniazd wyfruną w oddech najcichsze z pieśni — ważne, by całym i żywym tak.2 punkty
-
chcąc się upewnić czy gdy miasto śpi parkowymi alejami spacerują jego sny za drzewem ukryty cichutko czekałem lecz zamiast snów dwa cienie ujrzałem cienie które mówiły brakuje nam jednego więc następnej nocy przyjdziemy po niego wystraszony bardzo zawróciłem do domu a gdy rano wstałem pomyślałem po co komu tyle snów i zacząłem śmiać się z własnego2 punkty
-
2 punkty
-
obietnice jak latawce zachwycają pięknem gdyby tak... podziwiamy je dają chwile nadziei odrywamy się od ziemi tam w przestworzach wspaniały świat nie musimy śnić o jutrze już dziś je pokazano nagle zerwał się sznurek obietnice uleciały w siną dal wracamy do codzienności świat nie lubi pustki w górze następny latawiec z piękną przyszłością 5.2025 andrew2 punkty
-
Rosa* Si sedie relax solitario in vecchio vasa vita - ricordi the bavende acqua, a volte un raggio do luce sole lo accarezzera suo viola - radiante, poi vedrai sorrisso the forse ancora sospira si alcuni mortale - romantico salvera suo picchi... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (napisałem po polsku: maj 2007 rok i przetłumaczyłem na włoski: czerwiec 2025 rok)1 punkt
-
@melorymy zainspirował/zainspirowała mnie do napisania tego pastiszu. Mam nadzieję, że mistrz Leśmian się o to nie pogniewa. Dwoje ludzieńków 2.0 Dwoje kochanków, sercem tak podobnych do siebie Się szukało nawzajem, razem mieszkać chcąc w niebie. Kiedy miłość poczuli, to od pierwszej już chwili Jeszcze się nie spotkali, już za sobą tęsknili. Dla niej bitwy by staczał, rwać pragnęła dlań kwiaty, Jakiż świat był w dążenia i marzenia bogaty. Bez poznania mijali z bliska się i z oddali – Nie wiedzieli o sobie, bo się przecież nie znali. Aż w niepoznawaniu żywot dożywocili, Pochłonęła oboje gleba w tej samej chwili. Nie spotkali się ciałem, więc szukali się duchem, Zaszumiały przestworza trochę czarne i głuche. Dusze hen uleciały, gdzieś do nieba czy piekła, Tylko pamięć za nimi grzmiała po grobach wściekła. A wściekała się wściekle, acz na koniec skończyła – Na wytartych nagrobkach opuściła ją siła. Wtedy ciała kochanków rozsypały się w prochy, Powiał wiatr przeznaczenia, mieszał wszystko po trochu. Proch przemieszał starannie, złączył pod głazu bryłą, Lecz ludzieńków na świecie już niestety nie było. Marek Thomanek 08.05.20251 punkt
-
tacy radośni tacy młodzi tacy szczęśliwi teraz on zgięty w pałąk idzie o dwóch kulach ona za nim z laską kochają się to widać choć postronni mogą uważać inaczej cierpienie to maska ciało - bolesny bagaż on prowadzi ona ufa1 punkt
-
1 punkt
-
chciałem oderwać kawałek nieba a sięgnąłem do pochmurnych oczu ocierając deszcz z jej twarzy nie czekałem do świtu szkoda zachodu chciałem otworzyć szufladę wspomnień a wypadły gdzieś z tyłu głowy w krainę bawełnianych skarpet tych bez pary i bez szansy na zacerowanie chciałem utonąć z nią w pościeli prawdy i poczuć chłód bosej stopy dostałem kosz pełen brudów nie do wyprania wciąż wymięty chciałem oderwać kawałek nieba ale już go nie było nie dla mnie1 punkt
-
Basen publiczny, to nie jest miejsce, gdzie możesz przeżyć miłosne szczęście, Gdy na coś liczysz, to, moim zdaniem, najlepiej będzie, licz na pływanie.1 punkt
-
Co moze sie stac w sekundę Można się narodzić Umrzeć Można spojrzeć przez okno Ułożyć rym Mozna się zakochać Nienawiść zabiera więcej czasu Można mrugnąć Można coś zacząć lub skończyć Wszystko i nic Świat się zaczął i zniknie w sekundę1 punkt
-
obiecaj mi solennie że stu gwiazd diamenty zobaczę wkrótce jak Zodiak na astralnej ścieżce i jutro i pojutrze w sposób niepojęty będzie po stokroć cieplejsze , boskie oraz lepsze strun kosmicznych wiązki i pęki tachionów powiodą mnie do raju ,błękitnej laguny a dzieża pełna neutronów i boskich protonów da powód do podziwu chwały i do dumy Astat. Wanad. I Brom.Układ okresowy lśni jak Zodiak srebrzyście wokół mojej głowy i z podziwem śmiem twierdzić - wiwat archimedes że Sezam się otwiera jak silnik Mercedes !! oto święto fizyków i matematyków Algebra emocji !! wiosna eksploduje zielenią w boskiej Kapadocji !!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta Proponuję, aby pani zaczęła czytać Biblię Humanisty - Biblia jako Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu - to po prostu bajki dla dorosłych dzieci. Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Marek.zak1 ;):) Na pewno:) Również pozdrowienia @Dagna @Rafael Marius Podziękowania1 punkt
-
@Łukasz Jasiński poczytaj sobie pismo święte:) Izrael to imię zmienione od Jakuba, ta ziemia należy do ludów Abrahama, Jezus był Semitą i jest potomkiem Abrahama. A Semici wywodzą się od jednego synów Noego Sema. Pozostali jego synowie mieli imiona Cham i Jafet. Nawet te imiona wskazują ci drogę. Obecni potomkowie Chama to Palestyńczycy inaczej Filistyni. A co ciekawe od Jateta jest Magog, Meszek, Tubal czyli przyszli uczestnicy wielkiej wojny, która wydarzy się na arenie międzynarodowej Goga:)1 punkt
-
Na wschodzie wiatr zatoczył koło, zabrał wszystkie liście i połamał liche drzewa. Opustoszał krajobraz, tylko naga ziemia została i czerwień nieba która nad nią się unosi. Dwoje ludzi stroje prawnicze ubiera. Jeden będzie bronił drugi oskarżał. Rycerstwo drogą jedzie z pieśnią na ustach. Czerwone ślady zostawia Bóg im drogę toruje. Mężczyzna krzykiem kruszy mury inny kijem morze rozdziera. Obaj Bogu są wdzięczni. Ocaleni są szczęśliwi przegrani zginęli po jednej stronie Bóg stanął jednym życie darował. Nastąpi długie milczenie i nie kończąca się cisza. Potem tryumfować będą przegrani zamilknął. Woda w swych głębinach ich ciała ukryła. Swoje rydwany pozostawili. Wygrani Bogu świątynię budują. Obrońca krótką mowę wygłosił parę słów i tylko tyle. Bóg został ocalony, prokuratora nikt nie słuchał.1 punkt
-
Dziękuję. Spokojnie jest jak każdej innej demonstracji teraz. Dopiero teraz wnusię zauważyłem. Jesteś u niej?1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius życzę zdrówka:) nie powinna mieć coś takiego miejsca jak parada. To jest dzicz.1 punkt
-
@Leszczym Są takie dziewczyny co podobają się starszym, a wśród rówieśników nie mają wzięcia.1 punkt
-
@Leszczym Najpierw przeczytałem i tak czułem, że będzie w rytmie reggae.1 punkt
-
@violetta Pani tok myślenia jest bardzo płytki i dlatego też nie potrafi pani obiektywnie oceniać danej sytuacji na kuli ziemskiej - to nie prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej rządzi - Donald Trump, tylko: wiceprezydent Marco Rubio - ultraortodoksyjny katolik i neokonserwatywny syjonista, jasne? Nie myśli pani przyczynowo-skutkowo, tylko: magicznie - jak naiwne dziecko... Jednak: nie wyszło mu wciągnięcie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej do wojny z Iranem, podobnie: nie wyszło mu wciągnięcie Polski do wojny z Federacją Rosyjską, dalej: reakcja polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej była opanowana - żadnej paniki, jasne: zdania nie zmienię - jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym, powtarzam: to ich wojna religijna - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu - sekt monoteistycznych i ich przybudówek takich jak - świadkowie jehowy, protestanci, mormoni, ateiści, chasydzi, iluminaci, szataniści, badacze pisma świętego, przedsiębiorstwa holokaustu, płaskoziemców, turbosłowianów, koszer nostry i temu podobnych pomyleńców - dogmatycznych, ideologicznych i doktrynalnych - masoni, wolnomyśliciele i poganie nic wspólnego z nimi nie mają. Łukasz Jasiński Łukasz Jasiński1 punkt
-
@violetta Bzdury! Hamas jest organizacją narodowowyzwoleńczą i został stworzony przez Mossad za przyzwoleniem Centralnej Agencji Wywiadowczej - CIA, cel: kontrolowanie władzy w demokratycznym państwie - Palestynie, tak: ma pani prawo do własnego zdania, ja - też i tym bardziej: mam prawo demaskować głupotę i niszczyć w zarodku agresję, także: zawstydzać, ośmieszać i kompromitować - adwersarzy - używając czystej logiki i merytorycznych argumentów opartych na realnych faktach - dowodach. Łukasz Jasiński1 punkt
-
@Łukasz Jasiński piszę tak szybko, bez zastanowienia:) jesteśmy przeciwko ateizmowi, mam do tego prawo, robić sobie co chcę:) zapomniałeś, że Hamas kiedyś pierwszy zaatakował, a cały Izrael to ateiści. Jezus musiał przechodzić męki, nawet jak nauczał.1 punkt
-
@violetta Nie, ateistą nie jestem - ateiści również należą do sekty monoteistycznej i nie piszemy "poganem", tylko: poganinem i proponuję, aby pani poszła do szkoły - nie będę marnował czasu na mentalną agresję - pasożytującą energię, wtórny analfabetyzm - nieuctwo i znaną na tym portalu - donosicielkę, nie - nie sprowokuje mnie pani w celu zablokowania mi konta, jednakże: dziękuję za rozmowę, acha, panu Grzegorzowi Braunowi nic nie grozi - jeśli będzie bardzo gorąco - zostanie ułaskawiony przez pana prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Łukasz Jasiński1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński odzywa się w tobie antysemityzm :) niedługo będziesz plewić polskość z chwastów:)1 punkt
-
1 punkt
-
Serduszko, że tak starannie przygotowany plik, a długi przecież. Zgubiłam się gdzieś tam w 2/3 treści. Te pasy, którym poświęcono wiele uwagi nie wzbudziły mojego zainteresowania. ale w snach właśnie takie szczegóły wydają się kluczowe. Czy to przestroga związana z podróżowaniem, jakaś alegoria życia tuż przed wypadkiem może nawet i katastrofy lotniczej (łózka piętrowe w Rosji to jak początek filmu Wajdy o Katyniu) - nie wiem. życzę w każdym razie sn9w takich bardziej relaksacyjnych :) Jest coś takiego jak paraliż senny. Każdy chyba doświadczył. Niemiłe bardzo, tutaj chyba coś takiego właśnie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nie bój się! cmentarny mur w świętej ciszy, Rozświetlają jasne słońca promienie; Samotnej, choć mój krok ci towarzyszy, Dadzą ci święci przed bólem schronienie. Nie kryj się, jeśli to południe w lecie; Ten cień to tylko nocy powitanie. Schody są strome, lecz nieduże przecież Znajdziemy tu długie odpoczywanie. Lecz jaka czeka wśród umarłych ścieżka? Są w swoich grobach głęboko uśpieni; Dlaczego w drodze do swych przyszłych mieszkań Mieliby śmiertelni być przerażeni? I Emily: Start not! upon the minster wall, Sunshine is shed in holy calm; And, lonely though my footsteps fall, The saints shall shelter thee from harm. Shrink not if it be summer noon; This shadow should night's welcome be. These stairs are steep, but landed soon We'll rest us long and quietly. What though our path be o'er the dead? They slumber soundly in the tomb; And why should mortals fear to tread Pathway to their future home?1 punkt
-
Mam jeszcze swoją polną ścieżkę, gdzie mnie nasyca śpiew skowronka. Gdzie pachną maki, kwitną trawy, gdzie się przymila mała biedronka. Cisza jak makiem zasiał i maczkiem, w głowie się piszą najprostsze słowa. Choć przez dzień cały jak półprzytomna, tutaj się czuję jak całkiem nowa. Zaczynam składać ciało do tańca i tańczę rumbę, maki się śmieją. Szepczą pod płatkiem, że niezłe kroki, wiatr je rozbujał, pachną nadzieją. Tu wielka radość z polnych sekretów, cóż więcej trzeba, niż być z naturą. Ten wielki problem co gniótł dzień cały, na polnej ścieżce, jest śmieszną bzdurą. Dzisiaj mi maki wyznały miłość, bo je urzekłam swoim tańczeniem. I ja je kocham, więc będę wracać, nasycać duszę natury tchnieniem.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne