Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.03.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
dedykuję Clair Jest w nas radość letniej nocy, podsycana gwiazd mruganiem. Złapaliśmy szczęścia losy, niedyskretny wpadł poranek. I miast spłoszyć - wręcz rozpalił. Namiętnością eksplodował. Blaskiem słońca rozkochany, czar bezwstydnik ma i powab.9 punktów
-
kilka wierszy, powiadasz poskładać w proste wersy, jak krawędź w alejce srebrny brokat opada na zwrotki słowo myślą zostaje, choć nie chcę i cóż robić jak, co rusz to któraś gdzieś o niebyt zahaczy, zawisi że aż nie wiem, kim jestem, co chciałam nieruchomo zastygam w rekwizyt kilka wierszy, gdy ledwie monostych senna puenta na rzęsach majaczy może z tysiąc bym mogła i więcej a on przyjdzie przeczytać, zobaczyć?8 punktów
-
zanim wrócimy słońce będzie zachodzić za sadem my siedzieć z plecami o ścianę i spod przymkniętych powiek milczeć nasze wszystkie miłości ich twarze pod niebo za strugą dymu unosić w ich blasku grzać się jak stare koty na przyzbie8 punktów
-
jak czarny heban spływa z obłoków szeptem wiatru prosto do ucha i dalej przez otwarte światy do najgłębszych czeluści duszy gdzie muska kwiat złocistej piwonii nasączony pięknem czystej wody nad którym gwiezdne mrowie srebrzy pieśń zorzy niczym slajd rzucony sprzed czasu snuje opowieść7 punktów
-
7 punktów
-
brzuchem do ziemi! nadgarstki krzyżuję, zrosną się w sacrum jak kręgi kilka warstw pod. (żałuj za grzechy niepopełnione) żałuję. znam swoje prawa, rozumiem, mogę zachować milczenie, ale powiem prawdę, opowiem jak było. że tamtej nocy padało, tak jak lubię, ale brakowało ciepła. że chciał mnie utulić, ogrzać... a ja się bałam. że zamiast serca rozpaliłam wpierw gardło, a potem żołądek. że teraz nie płonę, a się palę.6 punktów
-
chodź pojedziemy nad jezioro rozłożymy koc pod jaśminowym krzewem nasz śmiech zadzwoni w lesie spłoszy wiewiórki nakarmię cię arbuzem później z palców zliżę sok niedźwiedzie zakołyszą gałęziami uciekną spadnie jaśminowy deszcz i tak lekko płatki pogłaszczą policzek jak palce gdy chwycisz moją twarz jaśminowo będą pachnieć pocałunki6 punktów
-
O wierszopisaniu słówek kilka Wedle rymów jako pierwsza Zaszumiała w myśli mgła, Aby zrodzić piękno wiersza W parze z jaźnią wolno szła. Rozmawiały wpierw o niczym, Czy o wszystkim... ? Któż to wie. O tym, że finezja milczy, O tym, że pisarczyk chce. Sedno jarzy się i blednie, Rytm na metrum taktem grał, Trochę mądrze, czasem biednie Huczy sypkich synaps szkwał. Pióro kleksem błąd bazgrało, Oślim uchem papier śmiał Aż wyskoczył nad powałę Diablik nanizanych zdań. Się ukłonił, nawet grzecznie, Wyrzekł, piękni się dziś dzień I wysupłał dość dyskretnie Z zawiłości treści sens. Marek Thomanek 18.03.20255 punktów
-
Ja bym chciała do zimy w kącie siedzieć skulona lecz do okien wciąż puka ta co przyszła królować I zaprasza na spacer kolorami częstuje drzewa szumią serdecznie zenit czysty w lazurze Ludzie wokół szczęśliwi mój apetyt też rośnie ale patrzeć nie mogę tak mi jakoś nieznośnie Kaprys myśli bezdechy wciąż mnie ściska pod żebrem to co dudni gorliwie chce się wyrwać w tę przestrzeń Ptaki ślicznie śpiewają kwitną kwiaty w ogrodach a mnie chce się do zimy w jej ramionach się schować5 punktów
-
kilka cyfr oznacza jestem kilka podobnych byłem jedynie będę ma w sobie sporo wolnego miejsca nim się wypełni będzie się odmieniać w wielu przypadkach o kim i o czym będzie myślał komu i czemu będzie zazdrościł z kim i czym będzie walczył kogo i czego będzie się bał kogo i co to wszystko będzie obchodzić z liczby mnogiej powstanie pojedyncza zamknięta w sobie zero pomnożone przez wszystko5 punktów
-
ślady dotyku fruwają od drzwi po telewizor oblepiły klamkę od środka i ten sam kanał - lecą reklamy poduszek zżerających plecy zagłuszają płytki oddech penetrują korytarz jej odbicie wytrawiło obrys w lustrze czasami słychać wspomnienia z szafy – takie na wyciągnięcie ręki wątłych ramion drżących dłoni zawstydzonych dobrobytem nikogo zegar wylizuje kolejne pół godziny mrugnięcia minut – jedna – druga – trzecia nie ma czasu popłakać ani z kim tylko święci ścienni przerażeni echem i osobniczym węglem5 punktów
-
boso odziani w łachmany tak jak polne strachy bez zegarka i kompasu jutro wyruszmy w świat by podobnie jak one wiatrem się czesać rosą obmywać stopy mgłą dłonie i twarze a gdy ona opadnie uśmiechnąć się do słońca i nie myśląc o czasie iść dalej by po drodze upajać wzrok i słuch czymś z czego codzienność nas okrada4 punkty
-
Wydeptywanie ścieżki po pierwsze nie chodź obok mnie nikt nie może iść tak ze mną ja pierwszy źdźbła trawy łamię stopą po drugie tylko ja mogę tworzyć na podobieństwo każdej rzeczy którą widzisz i chcesz wyobrazić sobie po trzecie gdybyś jednak stworzył stałoby się to dla ciebie z radością nie zapomnę ukarać za to twoich dzieci po czwarte ulegaj moim kaprysom a pozwolę ci żyć w słodkiej nadziei że moja wdzięczność pozostanie wieczna po piąte chwal moim imieniem wszystko co może być dobre dla ciebie i nie oczekuj że odpowiem na twe wołanie po szóste co siódmy dzień jest mój po to byś nie zapomniał komu służysz oraz byś miał siłę pracować następne sześć po siódme masz prawo być dzieckiem matki i ojca pomocą w dniu codziennym nawet jeżeli kijem obiją twoje nerki i głowę po ósme dlaczego baranek skazany i po co ofiara z życia i krwi mi potrzebna nie pytaj nigdy skazańców ani ich skazujących po dziewiąte nie czyń tego o czym myślę póty ci nie pozwolę czynić w moim imieniu a nie ma w tym żadnego sensu prócz prokreacji po dziesiąte jeśli nie swoje odbierzesz to tak jak byś moje zabrał imię i boskość nie chcę byś bezkarny pozostał gdy już się stanie po jedenaste prawda jest wyobrażeniem jednak naprawdę można jej nie rozumieć gdy nie chcesz wierzyć w to co mogłem powiedzieć po dwunaste jednak gdybyś wątpił przeczytaj jeszcze raz4 punkty
-
Powiedz, powiedz, dziecię pogodne, Co jest dla ciebie przeszłością? - Jesienne wieczory miłe i łagodne I wiatr wzdychający z żałością. - Powiedz, a co w teraźniejszości? - Zieleń traw i łąki kwiecie, Gdzie pisklę w gnieździe nabiera sprawności, By wzbić się i w dal odlecieć. - A co przyszłością jest dla ciebie? - Morze pod bezchmurnym niebem; Potężne, wspaniałe, w promieniach słońca Rozciągające się bez końca. - I Emily: Tell me, tell me, smiling child, What the past is like to thee ? 'An Autumn evening soft and mild With a wind that sighs mournfully.' Tell me, what is the present hour ? 'A green and flowery spray Where a young bird sits gathering its power To mount and fly away.' And what is the future, happy one ? 'A sea beneath a cloudless sun ; A mighty, glorious, dazzling sea Stretching into infinity.'4 punkty
-
mam wokół siebie upalną ciszę i niezmącony trawienny spokój nie muszę wstawać na ósmą rano i pracować ośmiu godzin a jednak jestem zmęczona i przyszłość mam ciągle niepewną zmartwienia naciekają w choroby a prace się nie szklą jak klejnot w bezmyślnym senno-kłopocie błądzę jak we mgle dziecko co z buntu nieraz zapłacze żywiąc się nikłą nadzieją3 punkty
-
Kolor słońca ziębnący na zielonych sosnach Wang Wei (699-759) Przy herbacie na wynos Osobność na przystanku Obok głośnej arterii W słoneczny i wietrzny dzień Pierwsza godzina wiosny Brak zieleni doskwiera Szczególnie w dużym mieście - Pusty garnek na ogniu 20 marca 20253 punkty
-
Zgiętę ramiona już nie wystarczą w kanale rodnym. Instynkt przetrwania. Sprytem przechodzę nowe poziomy i choć się staram z drogi wywala. I choć się dźwigam, podajesz rękę, to nadal jestem słabym ogniwem. W świecie gdzie ego słabości nie chce walczę o siebie. Jestem człowiekiem. Tak już bym chciała stanąć w szeregu i ciągle nie być na samym tyle, już się nie topić, stanąć na brzegu, być jak wy - równa. To nie odkrycie. I już bym chciała zabłysnąć w tłumie. Ambicje rosną w miarę jedzenia. Ego chce więcej: pracuj zawzięcie, ucz się od innych. Chwilę poczekaj.3 punkty
-
W kołysce utulił konary drzew odurzone zapachem nocy na stole niedokończony wiersz zaniemówił zamykając oczy twoje ostatnie spojrzenie opuszkami palców wędruje po moim śnie milczeniem dotykając duszy.3 punkty
-
zabiera co jakiś czas mądra zachodami lecz długość nocy nie od niej zależy zostawieni na krok od drzwi mamy wierzyć że świt pokaże klamkę jednak wciąż słyszę lepiej gdy jest ciemno3 punkty
-
Gdy obdarta ze złudzeń, zapatrzona w gwiazdy trawersuję życie, niekiedy pod wiatr, cenię bagaż doświadczeń jak rodowe srebra, a domowe antyki, jak więzi rodzinne. Ale gdy nazbyt chętnie chodzimy na skróty, kiedy nawet rymy są przewidywalne, przyda się łyżka dziegciu w każdej beczce miodu, żeby znaleźć remedium na złamane skrzydła.3 punkty
-
Jeśli myślisz, że cię kocham i moje serce zmieści wszystko, rozłożę bladoróżowy dywan, by zobaczyć, jak chodzą gwiazdy. Dźwięki skracają się do szeptu. Rozgarniam włosy ręką, wiatr odpycha je w przeciwną stronę. Kawa o poranku smakuje inaczej, jakby rozumiała, że filiżanka istnieje tylko po to, by ją opróżnić. Czerwone róże bawią się swoim kolorem. Malowane okna melancholii ocierają łzy, rozumieją, jak goją się rany. Poniedziałek staje się wtorkiem. Serce bije wolnym rytmem, tak bez obciążeń.3 punkty
-
Czar prysł Jak bańka mydlana I słońce zamieniło się W ciemność A ja bez ciebie Wciąż nie mogłem żyć Stojąc całkiem sam W ulewnym deszczu3 punkty
-
Wszyscy ludzie - zabiegani w niepozornym miejskim parku Wieczność? daje im wskazówki - tamtym w duszy, tym - w zegarku Tłuste wrony dosłownością objadają się z talerza Niecodzienność? Ta jest cudem, więc się średnio jej zawierza Ciesz się, że masz ręce, nogi Mogłoby cię tutaj nie być Płacz, bo zawsze mógłbyś więcej: zdobyć, wygrać, ukraść, przeżyć Zapach lasu w środku miasta Zapach puszczy ... w tej pustyni Dobre - nagle się (nie) zdarza Złe - zamknięte w świata skrzyni Otwórz, zamknij Wstań o świcie! Świadomości! ... że są chwile dobre, złe - nie, nie narzekaj! Ciesz się tym, bo po kawałku - tort zabiera ktoś spod stołu Dzisiaj, jutro - nie wiadomo Jeden umrze - świat? Przeżyje ...3 punkty
-
@Starzec Najgorzej to w sumie zostać opisanym sumiennie :) @Roma Widzisz wypadł mi z głowy... Akurat w tym przypadku, ale to nic, zdarza się. Miłego wieczoru... @iwonaroma A w każdym razie bywa taką z pewnością... ;) @aff O przepraszam, ja nie udaję :) Pzdr.3 punkty
-
jest w nas chłód jesiennej nocy mgła szarością nasycona rozmazany kontur lasu szelest piór spłoszonych ptaków jest w nas świt pachnący głodem niecierpliwość wschodu słońca dotyk traw o struny grzechu śpiew skowronka3 punkty
-
oooo, bardzo trudno Bardzo właśnie dziękuje za wszystko. Co do interpunkcji to mam takiego bzika żeby bez :) o jak przyjemnie pod mostkiem kiedy czyta się taki komentarz. Dziękuję Pozdrawiam serdecznie @Leszczym @iwonaroma @mariusz ziółkowski @Monia @Andrzej P. Zajączkowski @Nata_Kruk @Rafael Marius @akowalczyk @sisy89 @Laura Alszer @Domysły Monika @Sylwester_Lasota @aff Dziękuję, dziękuję pozdrawiam!3 punkty
-
Narodziłem się dla nikogo ani nikt nie narodził się dla mnie. Oprócz matki nikt nie pokocha mnie wzajemnie. Cienie przeszłości nękają mnie w nocy Nigdy nie przyznam że potrzebuję pomocy. Ciasnym więzieniem jest dla mnie świat. A umysł to mojej duszy kat Męcze sie w swoim marnym ciele A los mi pisze coraz gorsze nowele. Nic nie robie tylko w nicości trwam, Może kiedyś zawitam do zaświatów bram.3 punkty
-
pamięta jak po raz pierwszy wtuliłeś się w nią, najpiękniej. zlękniony przylgnąłeś, włókno do włókna, a potem zastygliście poruszeni, wsłuchani w trzepot motylich skrzydeł. pomyślała, że mogłaby tak umierać... dzięki tobie, nareszcie, bije miarowo. bijecie miarowo, wrażliwi na siebie nawzajem. ...a każde z uderzeń jest warte huraganu gdzieś na krańcu świata. teoria waszego chaosu, to historia miłości.2 punkty
-
tym dotkliwsze nieporozumienia nikt tak nie rani jak bliźni i nikt tak mocno nie kocha aż rana się zabliźni2 punkty
-
Koło_sen_ka Wyciskam z wnętrza to, o czym myślę, kaprys chwili, a może kaprys prawdy. Ja, to ciągle ja, nie potrafię grać na fortepianie, chociaż, jako dziecko... chciałam tańczyć pod nuty, kołować w obrotach prowadzona ramieniem. To jedyne usnęło, nie poprowadzi. Teraz co dnia czytam pogodę każdej części ciała. Koło codzienności i kaprysy, które przed snem kleją się uparcie do poduszki. marzec, 20252 punkty
-
2 punkty
-
z czasem zmieniłbym świat w lepsze miejsce ukradł złodziei zabił morderców ale w sumie mi się nie chcę ludzkość ma innych rozjemców czasem człowiek potrafi zabić człowieka czasem dla pieniędzy czasem dla zabawy i nie drgnie mu nawet powieka gdy zakończy czyjeś ziemskie sprawy potrzebuje pieniędzy i strzeli, potrzebuje miłości, sztyletem zabije on ludziom chyba nie spogląda w oczy bo jakby go wzięli w dwa kije to się chyba zmoczy jeszcze się będzie naturą ludzką zasłaniał i kłamał nam jakby idiotom a dalej po mieście będzie z nożem ganiał i odbierał życie istotom2 punkty
-
Gdy otworzyłam oczy - jak powiedział - zobaczyłam, że stoi tuż przede mną. Aby ujrzeć jego utkwione w moich spojrzenie, musiałam trochę podnieść głowę; Jerzy był bowiem wyższy ode mnie. - Tak, teraz lepiej - uśmiechnął się. Nagle poczułam się przy nim mała, co przecież wydało aracjonalne - w końcu miałam swoje doświadczenia. Zrobiło mi się jakby chłodniej. - To na pewno przez tę energetyczną różnicę między nami - pomyślałam. - Ale, u licha, dlaczego ciągle musisz być tym mądrzejszym? I w dodatku zawsze to okazywać? - zirytowałam się wewnętrznie. Wydało mi się, że dostrzegam odpowiedź w jego oczach. Tę zakorzenioną - nie, raczej wyrosłą - z jego przeżyć. Z przereflektowanych, popełnionych błędów i przepracowanych emocji. Wsród których to pierwszych były nieudane związki. Nagle mignęła mi myśl: czy to jednak były naprawdę błędy, skoro dzięki częściowo dzięki nim Jerzy jest dzisiaj takim, jakim jest? I skoro one doprowadziły nas do siebie? Kolejną myślą, też wypływającą z rozdrażnienia, była ta, żeby uczynić moje oczy aprzeniknionymi. Uh! Wtedy przestanie zaglądać mi do myśli, do serca i do duszy! Przywróciłabym w ten sposób równowagę - uznałam. - Tylko jak to zrobić?!, samozapytałam. - I czy to w gruncie rzeczy ma sens? Czy tego naprawdę chcę? Podoba mi się przecież taki, jaki jest. Taki... przenikliwy i taki... - walczyłam przez chwilę z własną dumą, aby sama od siebie odrzucić, odepchnąć świadomość tego, że jest właśnie taki - mądrzejszy. I żeby tego nie nazwać. Czego - tu zrozumiałam, że stawiam kolejny krok ku akceptacji tej prawdy - potrzebowałam. Codziennego wsparcia ze strony kogoś takiego jak on, aby odzyskać to, czego brak doskwierał mi tak bardzo: bycia sobą. Nagle odniosłam wrażenie, jakbym nagle, wyszedłszy z siebie, stanęła z boku i obserwowała siebie i Jerzego stojących naprzeciw siebie i w siebie wpatrzonych. Ależ on na mnie patrzy, przeniknęła mnie myśl. Mój były nigdy tak patrzył na mnie! A jak ja na niego... Czyżby zaczął zakochiwać się we mnie? I, co gorsza, ja w nim?? Niech to nie będzie prawdą! To jeszcze za wcześnie! Nie mogę już teraz, a ty, Jerzy, nie wiesz co robisz! Przecież ja... Gdy wrażenie minęło i wróciłam do siebie, poczułam, że ujmuje moje dłonie, a po chwili puszcza je, obejmuje mnie i przytula. - Jest wiosennie i ciepło - szepnął mi do ucha. - Przyjemnością jest dla mnie tulić cię - tu zrobił przerwę - i przytulać się do ciebie. Ale jak długo jeszcze będziemy stać tu, na ulicy? Warszawa, 20. Marca 20252 punkty
-
gorzki posmak czarnej czeremchy pozostał na języku zmieszany z zapachem twojej skóry zapętlił odczucia Anny na dłużej po łydce mozolnie wdrapują się mrówki dociskając odwłok tuż nad cienką siateczką żył nie można ich spłoszyć dotykiem palców tak cudownie łaskoczą w oddali majaczy zdezelowany ciągnik resztkami sił ciągnący upchaną po brzegi słomę warkot wzbudził niepokój już jakby jesiennie mimo że pod plecami strzelają suche igiełki sosen i dzięcioł wystujkuje do taktu Tak tu Tak!2 punkty
-
Była taka poetka, z początku mnie polubiła no a potem jej podpadłem (co męsko serio łatwe) choćby nie umiejąc w poezję i gardząc prozą ale tam chodziło o „różne rzeczy” Śmiało się ze mnie całe forum i duża okolica obsmarowała mnie jak nikt inny nie tylko przed nią nawet nie przypuszczałem że jestem tak bezkreśnie denny i ostatni Cóż, ponoć oczy poetyki widzą najwięcej I na tym wiersz można byłoby zakończyć tą tragifarsą którą do dziś wspominam (wiersz był niestety bezczelnie techniczny) i nawet mój najlepszy kumpel mi go wypomina wziąłem się za poezję i za siebie w słowach Facet wbity w ambicję zawsze trochę może (aczkolwiek wiadomo dużo mniej niż mu się wydaje) Poetka z drugim się pokłóciła i może nawet o pieniądze o lokum i o auto zachodnie (Lancię?) przeczytała moją poezję na nowo mnie polubiła a forum cóż jak forum miało uciechę – fajne story Napisała pewien wiersz, niestety zabójczo dobry w skrócie o tym że byłem mendą a teraz jestem porządny wiersz niestety zapisał się w annałach literatury minęło 20 lat a ja do dzisiaj mam z tym problem Tym razem forum zaczęło mi realnie współczuć codziennie jak chodzę do kwiaciarni dajmy na to ileż ja samym wzrokiem i choćby fryzurą ba zachowaniem muszę się naokoło tłumaczyć w każdysieńki deseń. Warszawa – Stegny, 20.03.2025r.2 punkty
-
2 punkty
-
więc wszystkie pistolety trafiają w pustkę karabiny potykają się o swoją nogę a naboje wskakują do jamy czołgi zatrzymują się wryte i spuszczają lufy na kwinty trujące chemikalia zbulgoczają się w nicość bomby pękają ze śmiechu zanim na cokolwiek spadną a atomowe wracają skąd przyszły - do atomu noże zawstydzone zabierają się szybko do krojenia chleba a dzidy, strzały, łuki znikają w prehistorii twoje złe spojrzenie traci trajektorię i wpada do czarnej dziury skąd ponoć się nie wychodzi no chyba że po eonach przemienienia w świetliste kochające oczy a więc czekajmy i opowiadajmy dowcipy :)2 punkty
-
chronimy się w tle tak jest bezpieczniej wzrok niepokorny omija przeszkody czasem zdobywa trofea w bajkowym lesie nie ma już wilków zostali jedynie myśliwi nie pytaj którędy i tak ci pokażą najbliższą drogę do baru dachy nad słońcem plotkują drzewa w znoszonych liściach milczą ze wstydu wiem że czekasz jak ja na nowe historie musimy tylko przesunąć nas pędzlem na pierwszy plan2 punkty
-
Niebo splata się kolorami – fiolet przechodzi w błękit i szarość. Niesamowite, jak łączą się odcienie, tworząc malowniczy obraz światła, które pada na codzienność. Spoczywam i oglądam tą poezję, nie mogę oderwać się od ziemi. Czuję zapach spływającej wilgoci, przenika tak czysto przez narządy moje Pochłania mnie i unosi z wiatrem A te barwy wciągają mnie do siebie. Dźwięki. Iskra spada z nieba, grzmot się rozwiewa tych częstotliwości nie czułam od dawna. Zanurzam się w tej chwili, ale nie tonę. Ta chwila spokoju to dar dla ciała2 punkty
-
@Waldemar_Talar_Talar Są rymy Waldemarze, alejce - nie chcę zawisi - rekwizyt majaczy - zobaczyć Również pozdrawiam :)2 punkty
-
gałęzie nie są takie straszne trzeba tylko z nimi rozmawiać to nie wiatr je łamie spadają gdy odwrócisz wzrok wystarczy spojrzenie by ożywić niejedną z nich2 punkty
-
@Nikodem Ile razy ktoś taki jak w wierszu usłyszał; Ogarnij się wyprostuj plecy, przecież dziś tak pięknie słońce świeci. Zobacz ile masz cudownych rzeczy, to wszystko dla ciebie z czymś trudem wysiłkiem i wyrzeczeniem - tobie w prezencie dane. Wszyscy zapachem kwiatów są zauroczeni o ty kolcami pokłułeś ręce - z katarem siennym odchodzisz w kąt niezrozumienia i odrzucenia. I choć się starasz różem czerń zamazać - to wciąż pędzel nie w tej farbie maczasz. Doceniam się za nic, jestem i doceniam się za nic, jestem. Masz talent do pisania...2 punkty
-
@Deonix_ bardzo dziękuję za miłe słowa Pozdrawiam 🙂 @Jacek_Suchowicz bardzo dziękuję Tak wiem że lepszy 😉 @[email protected] cześć Grzesiu Bo z tej baby jest niezła siłaczka 😉 @Nefretete Sebuś bo Cię w ucho "szczelę" 🙂 @Nata_Kruk tak taki mój wsiowo sielski Nie potrafię inaczej Pozdrawiam serdecznie 🙂2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Poezja jest super, można się wyżyć w zwrotkach z każdą tęsknotą spotkać można wierszem nagrzeszyć wszystko do rymu należy :)2 punkty
-
@Nata_Kruk ostatni wers to oddech, a raczej - tutaj - pokłady tego „zabierającego życie” dwutlenku węgla osiadającego na ścianach grubą warstwą, w przestrzeni wiecznego zamknięcia, samotności z wyboru, bez perspektyw na „świeże powietrze”. Użyłem tego bardzo organicznego porównania, bo dokładnie tak to „zobaczyłem”. Dziękuję za komentarz i reakcję :) @Bożena De-Tre dziękuję za pochylenie się :) Utwór rzeczywiście ciężki znaczeniowo.2 punkty
-
2 punkty
-
... ten fragment szczególnie, ostatni wers trochę niezrozumiały dla mnie... całość daje 'po łbie'. "kolejne pół godziny" ... to być może w wielu domach czas - non stop. Jeśli o reklamy chodzi... nienawidzę ich, dlatego już dłuuugi czas żyję bez TV. Pozdrawiam.2 punkty
-
bardzo ładnie z polotem ale czasem też pogmatwał by jak w TVN nie było by się człowiek zastanawiał dostrzegł smaczki - to jest miłe by emocje zadziałały skryte sensy na wierzch wyszły by się człek odmienił cały a z serducha troski prysły :)))2 punkty
-
dom z bali się czy się nie zawali? już śnieg na bratkach i pąkach minięty starzec w przeklętych pałąkach utopce uślimtanego utropka u ujścia Uszwic ich wszystkich zalotkach a chłopcy nie uczą się w szkole grają dzień w nocy najlepiej zespołem tu ich nie znajdą chyba uciekinierzy miasta Ur2 punkty
-
To co tkliwe w nas jeszcze jest Niszczy szara rzeczywistość Spod twych powiek kradnę sen By móc zostawić to wszystko Chciałbym w tym zatracić się I być obok ciebie blisko W swoim życiu znaleźć sens W twoich oczach widzieć przyszłość2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne