Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.03.2025 w Odpowiedzi

  1. jak pani ślicznie i tak do twarzy w zwiewnym szlafroczku z pokus utkanym bardziej odsłonić chyba niż zakryć ma te pikantno-słodkie specjały tyle tkwi w pani rozkosznych znaczeń bo nawet aura jakby samicza pogładzić rączkę choć się odważę i całą tobą się pozachwycam masz taką małą gorącą stópkę we mnie to ciepło już teraz płynie a jeszcze robisz mi to co lubię powiedz przynajmniej jak masz na imię
    10 punktów
  2. staram się znaleźć światło w mroku a dni zamykać wdzięczną klamrą chociaż specjalnie mylę kroki mój cień się snuje wszędzie za mną
    10 punktów
  3. Zrodziła jednego dnia rumiana ziemia chłopca jak kwiat wprawiła mu oczy z dzikiego bzu mimozę czułą za język dała w sadzawkach świętych odbijał się ojciec chrzestny Księżyc zwieńczyła twarz alabastrem i tchnieniem kwitnącym między uszy wdmuchała mu dżina by wiecznie się dusząc wiecznie lecąc zbyt nisko opromieniał wszystko Chwilę później umarła Ruszyła szara obława w wilczy ślad smagały piekielne języki rozsypany w żwir węgielny głaz żwir trudniej zebrać, zaplątać w kosmyki Palce, co się rwą do kielni piór tak często przytykane do ust by stalowy hart leżem tortur nie kłapał, nie usłyszał wróg Z przewierconym czołem rapsod postrzelony w łydkę hymn oblany benzyną sonet który był ostatni który był
    10 punktów
  4. siedząc w oknie obserwuję nocne niebo gwiazdy, księżyc nad głową, tego tylko mi potrzeba by ukoić skołataną głowę księżyca, gwiazd, i nieba cisza, głucha cisza nic nie terkocze, nie skrzypi, nie wali, nie stuka, nikt do mnie nie dzwoni, nie pisze, nie szuka w tej ciszy nachodzą mnie myśli dość przykre dzisiaj zabiłem przyjaciela. okazało się to dużo prostsze niż myślałem zwyczajnie pozbyłem się złudzenia, że niby jest choć od dawna wcale go nie miałem nie było motywu, nie ma corpus delicti nie ma już nas i tego co mieliśmy i choć czuję już spokój to jednak pewna myśl mnie męczy - świadomość, że dla niego to ja umarłem pierwszy.
    8 punktów
  5. wkładam ci do ust dmuchawca niech wiatr rozsieje wyuśmiechane nasionka ten jeden raz bo więcej się nie nabierzesz ziarenka dzikiej róży które wrzucam za koszulkę... za( )piekło dałeś im chwile nieba czuły dotyk jesteś jeszcze trochę zły ale było warto choć chciałabym to rzep we włosach nie jest moją zasługą nie do końca mam słabą celność gdy śmiech zaparowuje oczy przyczepił się dziad wspomnieniami niesionymi od róż
    6 punktów
  6. tu toczy się leniwie normalne życie na sznurach wisi pranie pracują piekarnie i wielkie korporacje zasadniczo nie zmieni się nic będziecie grillować na majówce robić zakupy w marketach świadczenia emerytalne i rentowe będą zachowane a wynagrodzenie za pracę wpłynie na konto o ustalonym czasie okupant nie da odczuć wstydu a i wy nie zdziwicie się zbytnio gdy zauważycie że sąsiedzi z naprzeciwka zniknęli bo zostali wpisani na listę proskrypcyjną i tak będzie upływał czas nim przejdziecie do historii
    6 punktów
  7. strumień burzy się uparcie najeża kolcami sosnowymi a ja w nim moczę stopy bo czuję że to jest lecznicze i tłumaczę sobie sposobami że zebrał co wziąć musiał czasem liście czasem łzy czasem krew z przemytej rany że trzeba by niósł wszystko i to przyjemne i to zaniedbane żeby rozdawał na prawo i lewo tak wiele i niewiele zarazem potem wstaję bo czas iść dalej drogą do samego źródła aż do skalnego serca marzeń tych ukrytych gdzieś w środku
    6 punktów
  8. G_dyby_ś Gdybym była ptaszkiem niewielkim, wleciałabym w każdą dziurkę, tam nawet, gdzie debaty niepoważne, na arcypoważne tematy. Podziobałam łby zakute, niech... resztki - szarej - z nich spłyną, może wody źródlane wypłuczą, to, co od lat nie w nas się warstwiło. Wszak dobro rodzi się w mózgu, a im krew do boju aż kipi w ramionach, ze zdumienia wiośnie przedwczesnej - zzielenieniją - nie zazielenią się pola. Gdybym ptaszkiem była niewielkim, ano jestem - krukiem - mądrym na opak, i nijak mi w tych czasach palących, gdzie król na człeka jak na śmiecia, spogląda. marzec, 2025
    5 punktów
  9. Otylia Gąska z Dolnego Śląska, nie chce do lasu, gdy ziemia grząska. Rzecze Karliczek; daj mi koszyczek, niezbędna będzie suta przekąska.
    5 punktów
  10. za ciekawym chodzę uśmiechem pytam o to i tamto lecz ono przewrotne raz zwalnia a raz przyśpiesza łażę za nim w starych butach w nowych nie wypada - uwierają za ciekawym gonie szukam w nim lepszego lecz ono bawi się ze mną w chowańca - ja ciągle szukam a przecież siły już nie te - zdrowie kuleje ucieka czas więc chyba odpuszczę przy kominku usiądę spojrzę za siebie by nie przegrać z nim...
    5 punktów
  11. ranny ptak zapiał wersy pachną morską solą szronią ciszę jak co dzień chmury rozczapierzone triadą kolorów na horyzoncie w paradzie aureoli wszyscy święci aż Bóg zagrzmi i skarci ostrym słońcem ludzie nie bądźcie nachalni wszyscy i wszystko jesteśmy jedno anielska słodycz z czarcim dziegciem na tafli źródlanej wody do końca czasu nikt nie ujawni tajemnicy wielkiego wybuchu
    4 punkty
  12. @aff Najserdeczniej dziękuję za tą opinię i gorąco pozdrawiam! @Łukasz Jasiński Dzięki za zwrócenie uwagi! Pisałem ten mój wiersz do północy z zapałkami w oczach i stąd ten głupi błąd... @Nata_Kruk W pierwotnym zamiarze ten wiersz miał być jeszcze dłuższy, ale sen mnie zmorzył... Najserdeczniej Dziękuję i Pozdrawiam! @Jacek_Suchowicz Specjalnie dla Ciebie fragment mojej niewydanej dotąd drukiem powieści... ,,Czym jest nasz dzisiejszy patriotyzm, w porównaniu z dawnym patriotyzmem naszych dziadów i pradziadów? Tamten niewątpliwie był niedościgłym wzorem… Obecnie nie przywiązujemy do patriotyzmu już tak wielkiego oddania, poświęcenia, gotowości do największych wyrzeczeń. Dawnemi czasy Polak dla Polski się rodził, Polsce oddawał każdy swój oddech, dla Polski umierał… Toteż patriotyzm dla dziadów naszych równie był ważny jak wiara w Boga. Kiedyś, kiedyś patriotyzm nie wyrażał się w potoku słów, próżnej gadaninie, lecz w wielkich czynach, o których przez lata zaświadczały blizny weteranów wojennych. Nasi dziadowie i pradziadowie w imię patriotyzmu zdolni byli do czynów tak wielkich, jakich nawet nie byli sobie w stanie wyobrazić ludzie z najodleglejszych zakątków świata." [[Fragment niewydanej drukiem powieści mojego autorstwa. Wszystkie prawa zastrzeżone]]
    4 punkty
  13. jedni potrafią splatać wianki inni koszyki lub warkocze a ja uwielbiam pleść trzy po trzy i czasem wyjdzie mi bełkoczek z pestkami łykam bez gryzienia jak świeże wiśnie dyrdymały najlepsze własnej są roboty i prosto z mostów bardzo śmiałych wiesz że zapasik miewam spory jeszcze się weźmie i zepsuje od surowości można umrzeć a niekoniecznie chcę na smutek
    3 punkty
  14. wędrowiec ścieżką podąża ślady zostawia głębokie ciężar co dźwiga osądza bo trudniej z każdym krokiem zatem przystaje co chwila zrzuca go z siebie po trochu łatwiej wędrówkę zaczynać wtem dzień utonął w mroku o świcie nic go nie męczy wielka spotkała go łaska zniknął ten ciężar przeklęty ostatnia tkwi w nim drzazga co w żyle wnet popłynęła lekka jak w piórko zaklęta nie musi dźwigać on teraz dotarła wreszcie do serca
    3 punkty
  15. w kryształkach deszczu zamigotałaś postacią z marzeń w milionach odbić pod ciemną chmurą lustrzana sala ja przemoczony jak aura słotny ścigam cię wzrokiem po tych zwierciadłach byś bezpowrotnie w rzęsistych smugach jak mglista zjawa gdzieś nie przepadła choć słońce w kroplach zaczyna mrugać nie chcesz odnaleźć się wśród pryzmatów by ciuciubabką ze mną się droczyć głośno wołając zgadula zgaduj jeszcze nie widzisz gdzie ty masz oczy spójrz tam do góry ku brzegom tęczy i nagle z nieba ulewą zmyta z radosnym śmiechem niemal dziewczęcym w dół po niej w moje ramiona spływasz
    3 punkty
  16. Chcesz mnie zjeść? Dobrze, świetnie, wspaniale. Z radością pobędę chwil kilka twoim wytwornym daniem. Przecież – co do zasady – ja też chcę tutaj komuś, nie wiem komu, jakoś, nie wiem jak, gdzieś, nie wiem gdzie, smakować. I nie będę ci życzył abyś się zadławił, co to to nie. Co to to nie ja. Ale mam prośbę abyś w swoim wielkim łakomstwie rodem z tłustego tygodnia (tłusty czwartek jest już przeszłością) zjadł mnie, owszem, zjadł, ale na kolację, aniżeli na śniadanie. Chciałbym dzisiaj jeszcze ranek zobaczyć, pobyć w popołudnie, naknocić coś jeszcze w podwieczorek. Innymi słowy tym teraz chciałbym się móc cokolwiek jeszcze nacieszyć. A potem – stary – droga wolna i wielkie, ba, największe smacznego. Warszawa – Stegny, 04.03.2025r. Inspiracja – Poeta m1234 (poezja.org).
    3 punkty
  17. Niesympatyczny sklepikarz z Ojczyzny* począł natrząsać się brzydko z turysty. A jak wiadomo Polak nie gęś rzekł, co trzeba Po Polsku "i cześć"! Kupiec długo nad tym myślał, aż wystygł. *Ojczyzna - wieś na Białorusi
    3 punkty
  18. obrazek z sieci ~~ Srebrna poświata przy zachodzącym słońcu - lód na jeziorze ~~
    3 punkty
  19. @Cole Też mam takiego przyjaciela, nawet go kocham i zabiegam o towarzystwo. Nazywa się Złudzenie, więc to jest Ono, jakaś trzecia płeć :) Otwiera mi drzwi do wyobraźni, coś jak drzwi do lasu Piąte, nie zabijaj, więc się nie odważę, przeciwnie, będę dbała żeby żyło :) Dzięki za inspirację :)
    3 punkty
  20. obrazek z sieci ~~ chłodny poranek - na obumarłych liściach srebrzysty nalot .. jesienna słota - pod dachem starej szopy przycupnął wróbel ... poranek w słońcu - pokryte szadzią drzewa oddają wodę ~~
    3 punkty
  21. przeszedłem w samego siebie na stercie gazet przewiązanych szarym sznurem oddałem się lekturze żyję więc jestem lipski dworzec i jedzenie reperują tory w podwójnych lustrach przetaczają krew z pierwszej klasy do drugiej a jeśli nie żyję czysta pościel i śniadanie na rano przez sen dworzec na dworze który dworcem wcale nie jest tylko stacją potrąconą losem jeśli jednak urodziłem się dopiero w stosie czarnych płyt które w 2001 przewoziłem tu i tam razem ze śpiworem a może się przyda a może i ja się przydam jeszcze raz jak przemyślenia złe słowa garby nieprzyzwoicie widzialne tak że oka nie da rady oderwać
    3 punkty
  22. ta chwila gdy przystaje poddaje się jego dłoniom kładzie ją na stole bezwładną tyłem do siebie podważa blizny otwiera warstwa po warstwie po lewej stronie na haku wisi wahadło w bezruchu śpieszyła sie więc reguluje jego długość obciążnik który je napędzał zajmuje całą wolną przestrzeń oblepiony brudem i zakurzonymi wspomnieniami wymienia na nowy wahadło przechyla w prawo do oporu za każdym razem myśli o tym żeby zostawić ją w tym stanie miarową wrażliwą tylko na jego drgania niezaburzające wahań tak jak za każdym razem dociska blizny ta chwila gdy uśmiechem rozstraja cały mechanizm poddany jej
    2 punkty
  23. A może by tak spróbować jeszcze raz Zbudować przezroczysty świat Wziąć kilka tabletek do ust I zamknąć barykady słów I wzlecieć w betonowy sen I roznieść szarobury gest A może zebrać nadzieję w zimną dłoń I przenieść na góry pusty ląd *** Pusty ląd
    2 punkty
  24. Siedzioł poeta na scycie i cóś se skroboł w zesycie. Nikt sie nie dziwił wcole, ze siod na gołyj skole. Kiedy to beło? Nie wicie?
    2 punkty
  25. lipcowy wieczór iskrzą przydrożne trawy światłem świetlika
    2 punkty
  26. usłowić usta, poskładać je do uczuć, a potem obsypać cię pocałunkami... wszystko co chce ci powiedzieć masz na policzkach, dłoniach, włosach. kształty miłości, zaufania, tęsknoty, szczęścia i strachu odcisnęła w tobie. jest ci w niej do twarzy, w każdej z barw, w nasyceniach, transparentności. nie masz nic pewniejszego ponad jej czułość, roztartą poza kontury.
    2 punkty
  27. kiedy kamienie pytają dlaczego nie obcinam paznokci sztywnieje mi skóra nad nową drogą błękity i biele popychają w ramiona nie obejmę jeszcze boli
    2 punkty
  28. Szacunek dla Żołnierzy Wyklętych... W sercu każdego Polaka się tli, Choć świat ułudą nowoczesności zaślepiony, Zdaje się na złamanie karku pędzić… Gdy zbrodniczego komunizmu macki, Naszą ukochaną Ojczyznę oplotły, Oni niewzruszenie na posterunku trwali, Zawsze ideałom swym wierni… Zimna rękojeść pistoletu, Ostatni kęs chleba podniesiony do ust, Przemoczony jesiennym deszczem mundur, W partyzanckiej ziemiance dotkliwy chłód, Były często ich codziennością, Na którą niejedną księżycową nocą, W cichych pacierzach skarżyli się aniołom, Zwycięstwa nad komunizmem ufnie upraszając… Lecz w tych strasznych czasach okrutnych, Najbliżsi których musieli pozostawić, Przenigdy o nich nie zapomnieli, W sercach ich na zawsze pozostali, Przez matki i żony wyszeptywane modlitwy, W półmroku wielowiekowych kościołów gotyckich, Mroźnymi nocami synów ich strzegły, Przed strasznymi sowieckimi represjami… Gdy mrok ziemię otulił, Roniąc ukradkiem żołnierskie łzy, Najbliższej przyszłości niepewni, Wyszeptywali gwiazdom swe myśli, Jedni marzyli o ucieczce na zachód, W demokratycznym kraju bezpiecznym życiu, Z dala od sowieckich mordów, rabunków, Zarobionym w pocie czoła własnym groszu, Inni za krzywdy najbliższym zadane, Poprzysiągłszy komunistom krwawą zemstę, Znosząc przeciwności losu wszelakie, W uporze swym trwali niewzruszenie… Zarówno na jednych i drugich, W komunistycznym Raju na Ziemi, Czekał szereg okrutnych represji, Z ciężkim swym losem musieli się pogodzić, Często podstępne aresztowanie, Ponure ubeckie katownie, Sfingowane procesy sądowe, Dla wielu były śmierci wyrokiem… Lecz przenigdy się nie poddali, Strzegąc tej małej cząstki wolności, Jaką był leśny obóz partyzancki, W nieprzystępnych kniejach i borach ukryty… Gdy z wolna zarysowywał się świt, Wyruszali na kolejne zasadzki, Nękali przejeżdżające sowieckie kolumny, Toczyli z sowietami zażarte bitwy, Z zdobycznych rkm-ów serie, Dziesiątkowały sowieckie patrole, Odłamkowych granatów eksplozje, W rozległych polach niosły się echem, Przed sowieckimi szykanami Odważnie polskiej ludności bronili, Wymierzali kolaborantom kary chłosty, Pojmanych zakładników z rąk sowietów odbijali. Płonęły Urzędy Bezpieczeństwa, Gdy pod osłoną nocy w świetle księżyca, Zajmowali niepostrzeżenie otulone mrokiem miasta, Zabarykadowanym ubekom nie dając szans, Często z ubeckich katowni, Wydobywali wycieńczonych swych braci, Bez zawahania oddając strzał celny, Na okrutnych oprawcach wykonywali wyroki… Wielu z nich zapłaciło najwyższą cenę, Mężnie ginąc w nierównej walce, W obronie Ojczyzny poświęcili swe życie, Od Miłosiernego Boga otrzymując zapłatę... Dziś tak wielu z nich, Miejsc pochówku nawet nie znamy, Zalany wapnem dół głęboki Po wielu z nich zatarł ślad wszelki… Lecz na zawsze w naszej pamięci, Pozostaną niezłomni Żołnierze Wyklęci, Pamięć o nich niewzruszenie się tli, W duszy każdego szczerego patrioty... - Wiersz opublikowany 1 marca w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
    2 punkty
  29. @Wiesław J.K. "spłyną przeze mnie dni na przestrzał zgasną podłogi i powietrza" Uwielbiam <3 @any woll ...ale niestety
    2 punkty
  30. och nawet nie wiesz jakie to łatwe wystarczy przecież zimę przeczekać a wtedy wiosną pierwszym dmuchawcem odlecisz sobie hen i cię nie ma z cienką łodyżką ledwie w dwóch palcach bo się poczułaś też dziwnie lekka jak jeszcze nigdy całkiem nieważka szybując z wiatrem przez ptasi bezmiar tylko ty sama jedna jedyna z zachwytu nie śmiesz w te cuda wierzyć i o tym także pewnie nie śniłaś że zaistniejesz wśród moich wierszy a ja po kilka puszków zdmuchuję już nad ostatnim rymem się biedząc byś powróciła zmierzchem nie później wprost mi na ręce tuż tuż nad ziemią
    2 punkty
  31. @Łukasz Jasiński Pan nie jest skromną osobą, idą przed Panem tytuły, herby, cały korowód przodków...
    2 punkty
  32. @Nata_Kruk ... królowie się nie chcą zmienić, więc czas na człeka. Mam taką nadzieję, że im dalej od króla, tym lepsi ludzie i tą nadzieją się karmię po ziarenku, każdego dnia. Robię swoje pogodzony, że świata nie zbawię, nie dokonam wielkich czynów tylko wiele małych.
    2 punkty
  33. Moniko... 'pożyczyłam' kilka słów, z Twojego postu... :) Natuskaa, pozdrawiam Ciebie i Monikę (za pozwolenie ;))
    2 punkty
  34. @Domysły Monika ↔Dzięki:)↔Zaiste prawdę rzeczesz:)↔Ale trza chociaż próbować, jeśli kot jest metaforą naszych marzeń:) *** @andreas ↔Dzięki:)↔Fakt. Samo gonienie, może mieć sens i podbudować:) *** @Wiesław J.K. ↔Oby jak najwięcej takich snów, co mogą zaistnieć w realu. Chociaż rzecz jasna, nie wszystkie. Jak to w realu i w życiu, bywa:)
    2 punkty
  35. początek maja ptaszki składają jaja kukułka kuka
    2 punkty
  36. Katalończycy noszą uśmiech na ustach idę La Rambla w stronę Kolumba i też niosę tłum płynie w obu kierunkach bezdomny zakłada spodnie czterdziestolatek w garniturze delektuje się skrętem mijam nastolatka z Lewandowskim na koszulce i starszą wytatuowaną parę młody Hiszpan zaczepia mnie - do you need something w Dzielnicy Gotyckiej gładzę średniowieczne mury robię zdjęcie tłumu siedzącego przed katedrą przy Sagradzie kłaniam się Gaudiemu sypnął kolorem na Barcelonę Casa Batlló i Casa Milà potwierdzają że był czarodziejem stoję przed fontanną w której tańczyła Shakira wody nie ma bo susza ale krzyczę loca loca
    2 punkty
  37. debata w sejmie od półtorej godziny trwa tragifarsa
    2 punkty
  38. @m1234 Taki finał, taki real, lądujesz na talerzu ;)))) @m1234 A i jeszcze zmiany pokoleniowe, bo jesteś niebawem do tego zjadany na śniadanie przez następne pomidory :))))) A łakomych pomidorów tutaj, że ho ho i jeszcze trochę :)
    2 punkty
  39. @Roma Jeszcze cosik. Ziarenka dzikiej róży mają to do siebie, że są okrutnie dokuczliwe. Uwalniają się z nich niewidzialne pyłki, które powodują swędzenie. W owocu jest ich mnóstwo i trzeba je wywalić koniecznie, co do jednej pesteczki. Wiem o tym, bo zrywam te owoce na konfiturę, ma jak dla mnie, niebiański smak. Trzeba do tej mozolnej pracy szczelnie się poubierać, jednak mimo wszystko, warto :)
    2 punkty
  40. @andreas można w tych słowach odkryć dobrego podrywacza - fachowca że tak powiem 😉 Ciekawa jestem co na to Dama w szlafroczku.
    2 punkty
  41. w noce marcowe drży listowie drży Pascala trzcina szumi zmurszały świerk szumi myśląca bylina w słocie, na pustym peronie wybrzmiewa ostatni pisk i pustką wybrzmiewa katharsis i zniknął ostatni błysk odjechał ostatni z pociągów jadących w szczęśliwe kraje teraz tam trzymasz me serce w luster weneckich przedziale ja trzymam w plastikowej siatce kwiaty, choć plastikowe wszystko co kochałaś kiedyś świece, choć umarł w nich ogień pisze przedwiosenna mżawka na szybach dworcowych treny stoimy, zgaszone ostańce ja i nasze chryzantemy
    2 punkty
  42. ~~ Pewien góral, który zwiedzał Kielce usiadł sobie na przygodnej belce. Wygodnie się oparł o ścianę - obudził dopiero nad ranem. Wypił bowiem to, co miał w butelce .. ~~
    2 punkty
  43. Wodolecznictwo i to w dodatku w takim ładnym wierszu , może być bardzo skuteczne. Dobrą opinię mają również tężnie w Ciechocinku... Cudowne tężnie dziwnie był wiotki Lech z Ciechocinka nie mógł więc spłodzić córki ni synka z żoną mieli wszak nadzieję że pod tężnią mu stężeje miękkiego ciała choć odrobinka Pozdrawiam.
    2 punkty
  44. Z okazji zbliżającego się 8 marca przypominam: "Kobieta jest największym przyjacielem człowieka"* Panowie pochylmy czoła *Jeremi Przybora
    2 punkty
  45. @Waldemar_Talar_Talar Witaj, mam też inne zajęcia, dzięki :) @Sylwester_Lasota Dobry wieczór Sylwestrze, albo dzień dobry. Jak ładnie się cieszysz aż miło :) Nie wiem na jak długo jestem, jeśli piszę często, to mało śpię. Całe to rymowane towarzystwo, łazi mi nocami po głowie, szura słowami, przestawia, tupie, hałasuje, szuka nie wiem już czego, no i spać nie daje. Dziękuję, że jesteś, że przychodzisz pod moje bazgroły. Cenię sobie zdolnych poetów, bo wciąż się czegoś uczę. Zostawiam serdeczności i kłaniam się wdzięcznie :) @Wiesław J.K. Wiesławie, dziękuję za poczęstunek, odwiedziny i dystych :) @Jacek_Suchowicz te pogmatwaczki i bzduraski są jak na pokaz wręcz z wystawy jeszcze nam skradną zbiją szybę może do sejfu lepiej wstawić pomyślę o tym jest już późno pomyślę o tym jutro rano tymczasem włączam głośny alarm niechaj przez nockę tu zostaną :)
    2 punkty
  46. Oj, panie, podstawą patriotyzmu jest kultura osobista, dbanie o środowisko naturalne - Konstytucja Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - zobowiązuje do tego wszystkich obywateli polskich i dbanie o polszczyznę - nie piszemy "do" - tylko - "dla", owszem: mam ogromny szacunek dla moich przodków, jednak - nie mam już szacunku dla pokolenia, którzy za wzór biorą żołnierzy wyklętych, a sami nie pracują - żyją cudzym kosztem niczym pasożyci - mając gęby pełne patriotyzmu, raczej: pseudopatriotyzmu judeochrześcijańskiego o charakterze narodowoplemiennym. Łukasz Jasiński
    2 punkty
  47. Upamiętnienie rocznicy. Nie mieli już odwrotu. Zostali pogrzebani żywcem, bo nie było dla nich miejsca w nowej powojennej rzeczywistości. Nie tylko, że oni tej nowej rzeczywistości w nie wolnym kraju nie chcieli. Gdzie ta granica, za którą jest tylko zemsta i śmierć za śmierć? Dziś może dobrze jednak pomyśleć i wierzyć, że jest. Trochę może mi brak takiej refleksji, przy całym rozciągniętym doborze słów. Bo wojna to nie tylko śmierć zołnierzy. Pzdr. I jest..
    2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...