Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.02.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Biały puch na przedwiośniu zaskoczył radośnie, gdy szarzyzną zmęczona już ziemia. Drzewa pięknie przyodział - tylko zmarznięta woda, a tak wiele w chwil kilka zmienia. Krzewy iskrzą srebrzyście choć brak na nich liści, wyglądają niezwykle uroczo. Śnieżek skrzypi pod butem, uśmiech przyniósł nam luty. Znów pomysły pod czapką się tłoczą. Dziękuję za inspirację @Manek:-)12 punktów
-
Pomalowałam sukienkę noszę ją - nie wszystkie kolory są dobre jaskrawe wykoślawiły mi nogę ciepłe odcienie to żółty z pomarańczą a ja - wciąż mam lodowate ręce niebieski formuje trójkąty kwadraty gdy siadam na twardym krześle powłóczę oczami jednakże niczego nie szukam - nad głową przelatują jaskółki myślą że jestem tęczą 🥁12 punktów
-
february przyszedłem z ziemi łęczyckiej ziemi diabłów kapliczek i magicznych kopców właściwie tylko to jeszcze tam zostało jak moja półdusza na haku w gieesie zasypiam z partyturą bezdźwięków na ustach polski cień skrzywiony wśród angielskich cegieł w podskoku pomiędzy chodnikiem i ciężkim jak wieko dywanem co wisi pod niebem10 punktów
-
Jak to jest umrzeć po kryjomu? Zaszyć się w kącie ciemnej piwnicy Obrastając kurzem powoli Umierać, umierać w tajemnicy Jak krzesło ostatnie z kompletu Leżeć naiwnie pod starym kocem Na wielką krzesłową paradę Czekać cierpliwie, czekać zaproszeń Być pamiątką niepamietaną Co to nikt nie wie gdzie się podziała Być potrzebnym po raz ostatni Przerwę mieć krótką od umierania Jak to jest umrzeć w samotności? Robiąc zakupy, jadąc pociągiem Na złość wszystkim bez zapowiedzi W świetle ekranów, wyfrunąć oknem8 punktów
-
Pracownik utrzymania czystości — kobieta z identyfikatorem w teatrze, w którym siedzą księgowe, pracują wieczorami aktorki — nie samej hołduje przyjemności, bez mała — utrzymując przy tuzach. Schyla się, czy też czysto przedłuża, odmiecie nawet najlichszy kącik — ziarenka wyzbiera po Kopciuszkach, przewietrzy, gdy wyfrunie jaskółcza, po dziecku pomilczy a popłacze, gdy gumę odlepia zza zagłówka.8 punktów
-
nasłuchuję wiosennych szeptów wybudzonym pąkiem w słońcu przylatujesz pierwszym ptakiem chcę twojego gwarnego śpiewu8 punktów
-
przeszukuję szafę żeby znaleźć tę jedną wyjątkową na dzisiejszy wieczór rubinowa szminka na ustach powieki błyszczą jak złoto maluję rzęsy kolorem twojej koszuli noc tańczy dla nas burleskę prywatny pokaz kokardki wstążki biodra pośladki ręce zachłanny wzrok obraca w popiół sukienkę powolne ruchy biodra pośladki i ręce sól na języku szybciej mocniej więcej8 punktów
-
Co się marzy? Niezbyt szybkie i nieproste, zbyt złożone - przyjemności, co w skomplikowany sposób zajmą wagon - próżnej złości Marzy mi się fotel w lesie I kominek na wygnaniu Pierś z papai, fala miodu, śmiechów wiersz - na poczekaniu Pragnę dostać czystą kartkę - brak obłędów i porażek, z talku serce, kark ugięty pod nadmiarem - dobrych wrażeń Marzy mi się sakwa z irchy, kormorany i niedźwiedzie, na wznak salto, tył na przedzie, narcyz z lilią na obiedzie, trzeźwy promil, mgła w kuszetce, grosz do grosza - zylion będzie! Z czerwonego piasku dywan Dziś Ariadna cienko przędzie ...8 punktów
-
nocną pocztą na liniach papilarnych układamy sobie przestrzeń od pierwszej do ostatniej wibracji w krainach cudownych namiętne pieśni aniołów nadają sens i odrobinę piękna codzienności7 punktów
-
NIEBOSKŁON wspomnieć należy a więc słońce chociaż daleko zawsze gorące takie sprzężenie zwrotne i na ten przykład księżyc co nocą świeci pozłotą taka poświata dla świata a na dodatek tego nie wszystkie gwiazdy migocą powiedzmy migotają można jeszcze dodać do tego bez nocy nie byłoby spania i w snach baraszkowania6 punktów
-
czas biegnie przed siebie tylko planeta kręci się dookoła kto błądzi kto wraca pamięta tylko droga5 punktów
-
kiedy otwieram ostatnią szufladę oczy zamykają się same bo przecież Bóg nie powiedział który świat skończy się pierwszy nie dawaj mi więc kolejnej szansy nawet gdybym urodził się ponownie5 punktów
-
Opadłaś z sił? Cichutko Cię zabiorę. Ten zgiełk, mnie też już dawno rozsierdza, Porani nas pod czasów tych naporem. Spójrz, tam dokąd drżąc idziemy, za borem, Czeka już wieczór jak jasna twierdza. Chodź ze mną więc, nie wzbudzi podejrzenia Twa piękność, nie dowie się poranek .. Twa woń jak wiosna poduszki przemienia: Ten dzień potargał wszystkie me marzenia, - Ty zaś, w nowy upleciesz je wianek. I Rainer: Bist Du so müd? Ich will Dich leise leiten Aus diesem Lärm, der längst auch mich verdross, Wir werden wund im Zwange dieser Zeiten. Schau, hinterm Wald, in dem wir schauernd schreiten, Harrt schon der Abend wie ein helles Schloss. Komm Du mit mir. Es soll kein Morgen wissen, Und Deiner Schönheit lauscht kein Licht im Haus .. Dein Duft geht wie ein Frühling durch die Kissen: Der Tag hat alle Träume mir zerrissen, – Du, winde wieder einen Kranz daraus.5 punktów
-
Zryw (tytułowy paczwork4) Nie - wiersz, to tylko wiadome ości. No i jaka ze mnie oszczędNusia - na karcie debet, feromony w uśpieniu, a e-cho-tyk-tyk nie działa. Ty - Moon, dodaj otuchy, pomimo, że zmarszczki, że pływy wokół , a co wtorek szadź na powiekach. Świat dziwny jest, de-presja, listopad, czyli je-sień, Wtedy gdy grudniowo, tam - w poczekalni, nieustannie popołudniowe odwiedziny, zza drzwi niesie się - następny, niczym echo(w)lasku, a tu w ogródku - piórko i żalki - wieczna sinusoida. Taka... nienormalność, czyli kuchenna norma. Człowiek gubi kokardy. Ciszo... przygasa dzień, już zmierzcha, rzekom się marzy czysta woda, a mnie - planik. Obok domu linia przesyłowa, na niej kruk i.. sikorka.? W zegarze zdechła kukułka, na dodatek... szlag trafił lodówkę - a kysz różnicom... Jutro posadzę żurawki i krzyknę - zielono mi, (po)lubię wreszcie piątek i sobotę, bowiem... lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. luty, 20254 punkty
-
Gdy staliśmy tak na wprost kasy złapałaś mnie na chwytaniu się za serce ze strony gdzie serca jest brak Opuściłaś więc ramiona znacząco że wiesz z kim masz do czynienia zatem wytłumaczyłem, że niewiele we mnie z władczych rzeczy na chwilę odetchnęłaś z ulgą dosadnym westchnieniem zaraz oniemiałaś - wzrok pytał dlaczego? Odparłem, że cię miłuję, miłuję aż za bardzo nawet ale ale ale ale w sytuacji gdy nie wiem jak kochać (miałem w tym niezłych anty-nauczycieli) I stąd właśnie zupełnie nasza źle dobrana w emocje i uczucia komedia romantyczna utkwiła w ogromnym pustostanie braku udanego happy endu (przyznaj, że i ciebie ucieszyło to nie całkiem troszeczkę) A między nami został słodko – słony karmelowy popcorn We współpracy z poetką Tylko Jestem Ona Warszawa - Stegny, 14.02.2025r.4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
bądź ziemią pod moimi stopami i miękką trawą zroszoną o brzasku muzyką dochodzącą z oddali spragnioną po ciszy w wieczności otulaj mnie szeptem złocistym aż czerwień zabarwi chłód nocy i popłyń pod skórą dreszczem gdy usta rozpieszczą aksamit4 punkty
-
@aff @Nata_Kruk @Domysły Monika @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte @Leszczym @Rafael Marius @andreas @akowalczyk @MIROSŁAW C. Dziękuję 🖤4 punkty
-
Pewnego razu po starego komucha Z kosą naostrzoną przyszła kostucha, Z cienia na ścianie niepostrzeżenie wychynęła, By zaraz z tego świata go zabrać, Złowieszczy błysk niewidzialnej kosy, Odbił się w głębi starego komunisty źrenic, Zaraz dziwny niepokój odczuł w duszy, W której to istnienie przecież nie wierzył, Jakby nagle nie mógł złapać tchu, W pustej głowie dziwny ból odczuł, Wiercić zaczęło starego komuszka w brzuszku, Jakoś tak niedobrze się poczuł… A tymczasem przezorna kostucha, Niepostrzeżenie tuż za nim stanęła, Bezszelestnie kosę uniosła, By do swego przystąpić dzieła, Widząc głowę przyprószoną siwizną, Diabolicznym śmiechem złowieszczo chichocząc, Bezzwłocznie zaraz zamachnęła się kosą, Powstrzymana nagle jakąś tajemniczą siłą… To dłoń jakiegoś Anioła, Uniesioną kosę nagle powstrzymała, Niespodziewany wysłannik z Nieba Wstrzymania egzekucji natychmiast zażądał! To starego komucha cierpliwy Anioł Stróż, Choć miał go serdecznie powyżej uszu, Ostrożnie zrazu nabliżył się ku niemu, W ostatnich życia chwilach nie szczędząc przestróg: - ,,Nie ma już czasu ni chwili, Nim na wieki zamkną się powieki, Za ślepą wiarę w zbrodniczy komunizm, Bezzwłocznie zaraz uderz się w piersi! Za swe bezmyślne zaślepienie komunizmem, Błagaj Niebiosa o przebaczenie, U schyłku życia roniąc łzy rzewne, Przepraszaj za swą bezgraniczną głupotę! Choć wierzyłeś w komunizm przez całe życie, Teraz gdy nadszedł już jego kres, Niech choć nikłe wstydu uczucie, W duszy twej z wolna zakiełkuje… Za głoszenie zbrodniczej ideologii, Przez całe życie bez krztyny refleksji, Zanurz się teraz w wstydu otchłani, Przepraszaj Boga za błędy młodości!” Słysząc sumienia głos wewnętrzny, Stary komuch wielce obrażony, Zaraz cały się nabzdyczył, Miotając swe żałosne, groteskowe groźby: - ,,Ani myślę modlić się do Boga! Wezmę i pomodlę się do Lenina! Lenin prędzej mnie wysłucha, Bo przecież Boga tak naprawdę nie ma!” I zaraz zamglone swe oczy, Ku portretowi Lenina na ścianie zwrócił, Zadowolony, uśmiechem swym szpetnym, Starcze, pomarszczone oblicze okrasił. Widząc obraz wielkiej rewolucji wodza, Wzruszył się w głębi zatwardziałego serca, Uklęknął zaraz na oba kolana, Natchnionej swej przemowy wygłaszając słowa: - ,,Gdy w mej szarej, bezbarwnej młodości, Na pewnym postrzępionym plakacie starym, Po raz pierwszy ujrzały cię me oczy, O wielki wodzu komunistycznej rewolucji, Twa szpiczasta bródka, Wzrok mój zaraz przykuła, Oczu od niej nie mogłem oderwać, Taka wydawała mi się piękna… Ślepa i bezwarunkowa w komunizm wiara, Była odtąd esencją mego życia, Przeto jakby niesiony na skrzydłach, Do partii bezzwłocznie pobiegłem się zapisać! Poprzez zawiłe mego życia drogi, Zawsze wodzu rewolucji byłem ci wierny, Ponadczasowe komunizmu ideały, Przez całe życie mi przyświecały, Na pochodach pierwszomajowych, Niosłem zawsze sztandar czerwony, Krocząc dumnie na pochodu szpicy, Nie bacząc na reakcjonistów przytyki, Dziś pozostaję absolutnie przekonany, Że w kraju tym zaściankowym i zacofanym, Za wszelką cenę należało wprowadzić komunizm, Nie bacząc na tego uboczne skutki, Tylko, ach tylko komunizm, Prawdziwym zbawieniem jest dla ludzkości, Przenigdy dwulicowy kapitalizm, Nastawiony na zyski i wyzysk! Zagorzałym komunistą byłem całe życie I takowym u jego schyłku pozostanę, Nie przestraszą mnie brednie o piekle, Przez antysocjalistyczny kler zmyślone!” I tak przed portretem Lenina, Klęcząc z czcią na kolanach, Stary komuch rzewnymi łzami się zalał, Łzy połykając gorzko zaszlochał… Kontemplując ten niecodzienny widok, Śmiercicha w gołe popukała się czoło, Gdy mowę nagle jej odebrało, Kosę bezwiednie wypuściła z rąk… Zażenowana do szpiku kości kostucha, Kościstą dłonią w czachę się walnęła, Zbierając rozproszone myśli zaraz wyskrzeczała: - Ale obciach! Ale obciach!!! Widząc takowy rzeczy obraz, Licząca lat tysiące roztropna kostucha, Całą sprawę skrupulatnie przemyślała I do takowych wniosków doszła: - ,,Gdy opowiem to czartom w piekielnych czeluściach, Wieczność całą ze śmiechu będą się tarzać, Gotowi swego diabelskiego procederu zaprzestać, Dusz potępionych wyrafinowanego dręczenia, Nie będzie komu pod kotłami rozpalać, Potępieńców w kotłach widłami upychać, Gdy te będą ze śmiechu się zwijać, Zapomną jeszcze o swych obowiązkach. No przecież chyba piekło zamarznie, Gdy rozpowiem jego czarciej załodze, O tej niewysłowionej głupocie, Jaką widziałam na własne oczodoły puste! Olbrzymie biesy zanosząc się śmiechem, Powywracają jeszcze kotły osmalone, Z wywróconych kotłów smoła się rozleje, A w wrzącej smole całe piekło zatonie… Gdy swe poglądy zacznie tam głosić, Od diabłów śmiechów gromkich i głośnych, Gotowe jeszcze popękać piekła ściany, Przez starego komucha piekło się zawali… Co tu robić, co tu robić??? Na razie chyba pozostaje odpuścić... W oparach absurdu go pozostawić, Niech samotnie do Lenina się modli.... U mocy piekielnych nie chcę mieć przegwizdane... Na razie chyba w spokoju go zostawię... Na jego zwierzenia irracjonalne i szalone, Piekło chyba jeszcze nie jest gotowe..." Licząca lat tysiące stara kostucha, Która niejedno przecież już widziała, Z tego niewysławionego zażenowania, Zaraz pod ziemię się zapadła, Jak w pokoju niewidzialna stała, Tak w powietrzu się rozpłynęła, Roztropnie prędko nie wróciła, Nie chcąc ryzykować piekłu podpadnięcia…3 punkty
-
jeszcze kiedyś przyjdą lekkie jasne noce sny rozłożą delikatnie na powiekach by łagodnie prowadziły każdy oddech na polanę gdzie się srebrem mieni rzeka i unosi każdą kroplę ze spokojem jakby dawno znała sekret przemijania więc nie musi nadaremnie walczyć z nurtem lecz pozwala czystej wodzie toń odsłaniać3 punkty
-
Tworzyć, To jak zerwać obłok z nieba, który zapomniał się rozmyć. I formować go na kształt, który zapomnieć trzeba. Tworzyć, To jak rzucić dłutem przez okno Może trafiłby kogoś, Z sensem i trochę za mocno. Tworzyć, To jak nawlekać ciszę na igłę, a potem wbić ją w hałas Kryć się ze wstydu, mówiąc, że to nic dla nas. Tworzyć, To jak mówić o skarbach, które nigdy nie istniały, I wmawiać że to prawda, i nikt nie jest na to za stary.3 punkty
-
Jak to fajnie się obudzić zobaczyć kolejny dzień ujrzeć coś miłego uśmiechnąć się Jak to fajnie się obudzić nie widzieć gorszego rozmawiać z kimś kto rozumie Że fajnie jest się obudzić spojrzeć w lustro wypić małą czarną i dalej żyć3 punkty
-
-Mistrzu, czy zakochani powinni mieć święto? -Nie sądzę, bowiem dla nich świętem jest codzienność, a dla tych bez miłości, takie świętowanie byłoby przypuszczalnie przykrości sprawianiem. Przecież dzień świętowania bogatych, czy zdrowych, smuciłby biednych i tych, co męczą choroby. więc swoje szczęście lepiej zachować dla siebie, bo się może odwrócić, a kiedy, nikt nie wie.3 punkty
-
To jakaś aluzja? Sugerujesz coś? Co? Bo nie wiem... Warszawa – Stegny, 14.02.2025r.3 punkty
-
W bezsenne noce Gdy w sercu zakwitnie dobro Czas na trochę miłości Przywitam ją Z otwartymi ramionami Jak ciepły wiatr Witający brzask A cały ból zniknie W mgnieniu oka I wszystkie rany się zasklepią Jakby nigdy nie istniał dzień3 punkty
-
Dlaczego mam się nie gniewać jak czuję złość Krzyczę. Słyszysz mnie? -Przytulić? Nie bardzo. Daj laleczkę vo-doo pobawimy się razem w diamentowy haft; Zostaw mnie! Kłębi się chaos; nieoczekiwany, niechciany. Skąd? Bo walka o przetrwanie nie może wypełniać całego życia; nie mogę walczyć o życie, ono przeminie, zostanie spokój.3 punkty
-
Patron dnia św. Walenty niech rozda swoje prezenty, miłość zakochanym, radość zatroskanym, Ziemi całej pokój święty.3 punkty
-
Fajne. Bardzo mi odpowiada krótka forma, do ...dookoła. Resztę sobie wyobraziłem, a sporo tego w tym całym grajdole :)3 punkty
-
@Kamil Olszówka Oj Kamilu, czy potrafisz wyhamować? Moim zdaniem za bardzo się rozpisujesz. Nie dotrwałam do końca. Spróbuj tak: Maksimum treści, minimum słów. Serdeczności, nie chciałam Cię urazić :)3 punkty
-
szerokie tory bezduszności przecinają nieskończoność zima mnie wsysa zabełtałem w butelce krępujące milczenie ciemność przed oczami mrozi do szpiku kości wysoko w niebieskich przestworzach biały oddech śnieżnego nabożeństwa jak obietnica zbawienia ostatnie miejsce na ziemi i człowiek ze skrzydłami w chybotliwym blasku przeszłości obecnie w stanie spoczynku3 punkty
-
to zwykły dzień przesypany pyłem centymetr po centymetrze drogi i zdania opadają wolno przed zapomnieniem tuż za plecami gdy wieczór zasypia chciałbym z pozostawionych chwil zebrać słowa którymi będziesz mi mówić dobranoc3 punkty
-
Kiedy spotkałem Ciebie, zamarłem. Bezruch stanowił uczucie, a wzrok – powagę. I wszystko to poszło na marne. Powodem rozwoju stabilności jest dosyć niezmienna spekulacja. Bo czy potrafię ja mówić? Cisza to prosta abstrakcja. Wyobrażam sobie jednak ten świat, w którym poznam to echo, co mówi te straszne wizje. W kontaktach ja jednak kaleką.2 punkty
-
pająk pod sufitem śpi kociak pomrukuje pies łapką sie bawi okiennica z oknem rozmawia drzwi podsłuchują śmiejąc się obok kredensu stoi zapomniana tęsknota w której myśl się tli widzą to gwiazdy pocieszają ją że każda chwila duszę ma prędzej czy później coś komuś się uda że zapomnienie choć boli sens ma2 punkty
-
@violetta nie mam żadnego sposobu wiary, po prostu wierzę, ale gór nie przenoszę. Jeśli chodzi o wiersz, to jest on wynikiem pewnej znajomości i obserwacji. Celowo użyłem odniesienia do wiary. Człowiek to tak skomplikowana istota, że jednocześnie potrafi przeżywać zupełnie przeciwne emocje, jednocześnie wątpić i wierzyć.@Domysły Monika to również mieści się tym tunelu powietrznym. Dziękuję serdecznie za czytanie i pozdrawiam serdecznie.2 punkty
-
@Domysły Monika bardzo się cieszę:)@EsKalisia no ja też słyszałam i mnie ucieszyło:)2 punkty
-
Pięknie! Ponoć mężczyźni mają większe zdolności do syntezy, a kobiety do analizy. Pozdrawiam.2 punkty
-
@Czarek Płatak świetnie gra anglojęzyczny tytuł z wierszem. Z dużą przyjemnością czytałem. Pozdrawiam.2 punkty
-
~~ Walenty z Walentynką - pod kołdrą (lub pierzynką) wyprawiają wciąż harce .. A ja już nie w tych latach - mój ogląd tego świata w butelce piwa - Warce .. Dawnych wspomnień obrazy nie odbudują bazy uniesień z lat młodości .. Pogodzony więc z losem; na kwintę spuszczonym nosem, - pretensji nie chcę rościć .. ~~ obrazek z sieci2 punkty
-
Młoda barmanka ściąga popcorn przechodząc obok gabloty W dworcowym barze (głos kobiecy) - Te bułki świeże? - Świeżutkie (męski) - Poproszę pączka Do mojego śniadania w parku - kawka na niskiej gałęzi - owszem2 punkty
-
Nie da się ukryć, pobudziłaś wyobraźnię. A ja słyszałem o odwrotnej sytuacji; to facet nosił koronki... Szukanie weny wielka pianistka z Tarnowskich Gór chce skomponować cykl miniatur więc by ujrzeć coś tyciego przywołała Antoniego bo nosił cienki gatki w ażur Pozdrowionka.2 punkty
-
Udana miniaturka. Pożyteczne wagary nareszcie Ziemia Aśce z Prudnika zawirowała w cieniu młodnika choć gajowy był dość stary to przydały się wagary bo uwierzyła w myśl Kopernika2 punkty
-
2 punkty
-
Mama mnie rano budzi a w ten dzień uczucie się rodzi muszę dziś jechać do łodzi nuda straszna gdy jej nie ma mojego najlepszego przyjaciela ona dla mnie jak Achillesa pięta przy niej nietwardy ale dojrzały me oczy się jej poddały Gino choć zwykle incognito przy niej jak małe piwo choć ona woli wino ona go lubi on ją bardziej chcę podziękować jej otwarcie za całe okazane wsparcie pisarz marny lecz daje serce jak tej jednej kobiecie...2 punkty
-
Słodka czekoladka, Walentynka mała, na stoliku położona, Może się domyśli On, Może się domyśli Ona. Zagubieni w labiryncie pięter, biurek, korytarzy, Ona o nim myśli, a On o niej marzy. Trudno czasem… Tak trudno się odważyć, uczucia swe wyrazić. Whisky z colą nie pomaga, rano kac i zgaga. Liścik, karteczka mała, na stoliku położona, Może się domyśli On, Może się domyśli Ona. Mijają sekundy, minuty, tygodnie, miesiące, wschodzi i zachodzi słońce. Mijają się niby przypadkiem, w windzie patrzą ukradkiem. Serduszko z czekolady, może dziś się odważy, może coś się wydarzy. On o niej myśli, Ona o nim marzy. ... A Walenty w niebie się śmieje, z Kupidynem wóde chleje. • Łu bu du bu, łu bu du bu, niech nam żyje prezes klubu. • To wierszowałem do „szafy” Ja Pa2 punkty
-
tam gdzie anioły boją się stąpać pomiędzy grzechem a odkupieniem wznoszę obojgu nam mały ołtarz abyśmy mogli kiedy już dnieje gdy jeszcze siebie mamy wciąż mało a wstyd w zmieszaniu opuszcza oczy przez naszą miłość w światło schwytaną klęcząc zapytał Ty coś nas stworzył z nieodgadnionej świętej idei albo z Twojego kaprysu może dlaczego każesz nam się rumienić za takie piękne we dwoje noce2 punkty
-
Coś z domu wynosisz do lasu, a coś z lasu przynosisz do domu. Przyjemny wiersz. Pozdrawiam :)2 punkty
-
@Nata_Kruk Dzięki. W pierwszym haiku większe emocje ze spotkania :| @aff Dzięki. W tym drugim haiku nie ma ani odrobiny grozy.2 punkty
-
Gdy się mieszka w blokowisku najlepszą odtrutką jest las. Ech ta wiosna w marcu słyszała brzoza z Milwaukee jak Franek Zośce szeptał w blond loki gdy do pnia ją przyparł troszkę sunąc ręką pod pończoszkę rzekła ja chyba też puszczę soki Leśne polany Francuz zachwycił się puszczą w Spale widząc wśród polan chętne cud-lale i zdziwiony niesłychanie przed Paryżem są Polanie bo mają cztery Place Pigalle Pozdrowionka.2 punkty
-
2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne