Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.12.2024 w Odpowiedzi

  1. ona podarowała mu całe swoje serduszko a on jej to na co było go najwyraźniej stać emotikonkę z szeroko uśmiechniętą buźką
    10 punktów
  2. Tej wojny nie chcą wcale zakończyć to co łączyło – przestało łączyć kiedyś naprawdę ci przyjaciele w duszach Polaków siali nadzieję że przyjdą czasy i będzie wolna tolerancyjna białoczerwona strajki manify konspirowanie zgodnie i razem robili dla Niej dziurawe spodnie puste portfele codzienne życie było problemem po nocach w domach setki analiz jak wyprowadzić z kraju socjalizm i się udało i co się stało wielkie zwycięstwo a za lat kilka dawny przyjaciel gorszy od wilka chore ambicje resentymenty ten żyd ten szwab ten gej przeklęty dzielą i rządzą i lud tumanią że to co robią to zawsze dla Niej
    7 punktów
  3. Nie powiedziałeś: Nie zabijaj brata, rodziców swoich, ani dziecka swego. Nie powiedziałeś: Nie zabijaj starca, schorzałego, nad grobem stojącego. Nie powiedziałeś: Nie zabijaj siebie, bo to tak bardzo było oczywiste, gdy powiedziałeś: Nie zabijaj, przecież napiętnowałeś morderstwa już wszystkie. Z własnych wyborów nietwoje anioły świat urządzają, gotują nam przyszłość. By go przestawić na śmiertelne tory, zamordowano naszą oczywistość.
    7 punktów
  4. noc zagląda pod powieki przewracając myśli z boku na bok pytania mnożą się bezwstydnie jakby mrok rodził odpowiedzi jesteś tak blisko w ciepłych załamaniach i ufnym oddechu a jednak oddalony o sen
    6 punktów
  5. Takie luźne myśli w tym niedzielnym czasie, o sercu,co układa nam życie do taktu. Niewidzialne, bezgłośne, mieszka w mym Parnasie, trudzi się w sztuce bycia, dokończenia aktu. A serca są różne. "Są serca jak gąbki.Wchłaniają cudzą miłość,nie oddając ani kropli w zamian. Są serca jak pęknięte szkło, przy dotyku ranią. Są serca jak małże, które ciągle łzawią, rodząc piękne perły. Są serca jak głaz głuche i bez czucia. Są serca - kwiaty. Wabią barwą i aromatem, a owady spijają zeń słodki nektar." Jeśli nie jesteśmy w stanie niczego dać, nie czekajmy na cokolwiek. Cytat z tomiku Marii Winiarskiej Myśli luźne.
    6 punktów
  6. Patrzysz w oczy By kłamstwo schować Słucham sercem Ślepy na słowa
    5 punktów
  7. W sercu Warszawa Scherzo na płatki peonii dla pani Ireny Santor I rdza może wspierać kolor peonii ciemnoczerwonych, złożonych jeszcze. Wkrótce się otworzą ciężarne na słońce jak łuny nad miastem jak Jasła ulice. Znów wszędzie wzrośnie w sercu Warszawa — gruz z każdego miasta, prawie każdego, ale to nie nam przyjdzie zapomnieć, że z gruzów powstała jak z nasion na słońcu dom cały, a nie jedno drzewo. To scherzo na płatki peonii, a ciężkie i ciemnoczerwone są tutaj. I takie jak gdyby wyrosły setkami wieczorów nad Wisłą karmione. To scherzo na płatki peonii. Które z nich są dziś najpełniejsze? Jak usta różowe, czy grzywy oddechów, co spełnień chcą tylko i tylko już śmiechu? To scherzo na płatki peonii, podparte żelaznym ramieniem. Czego rdza nie złamie, most też nie zachwieje w szum co nie samotnym li tylko dla drzew jest! Gdy sierpień zaczyna promieni koncert, syreny wśród fali na Wiśle milczące, a głos wibrujący ochrypły zapala uwagę dla miasta, każdego z miasteczek. Wi­sło! Wi­sło! Wi­sło! Mat­ko ro­dzo­na! Sza­ra Wi­sło, nie od brza­sku ró­żo­wa, ale od krwi! Julian Tuwim, My, Żydzi polscy 05/2024
    5 punktów
  8. To, co w nocy dziś przeżyłem, to prawdziwe piekło, kiedy mnie z routera, durne ‘Fi’ uciekło. Przecież się w gazetach, nigdy nie czytało, by z takiego szpeja coś tam wyciekało. Już, jak mysz spocony, słyszę głos krytyczny - Było wziąć, zakupić pastuch elektryczny. Gdybym więc otoczył elektrycznym polem - nic by nie uciekło, tak górą, jak dołem. Żebym głupi wiedział, zamiast robić burę, to bym tego dziada, powiązał choć sznurem. Co ja biedny zrobię ? No bo, czy bez ‘Fi’, na ekranie babę, gołą będę wi…? YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona) https://youtu.be/kLhM0yAgQvg
    5 punktów
  9. patrzę jak się rozpadasz jak znikasz w szczelnie zamkniętej butelce pamięci głębokiej bez dna
    4 punkty
  10. Przesiąkam żalami jak ziemia czarnymi i słodyczą gorzkiego, niby łzy sumienia, przepływam między wartkimi rzekami - tak obficie nurtami podzielonymi. Biegnę przed siebie, nie inaczej niż zwykle, do ciebie przechadzam się tylko czasem, z kamienia na kamień nietrafnie skaczę, polując w deszczu, najcichszym łkaniem.
    4 punkty
  11. Czy myślisz o mnie ciepło w ten zimowy czas? Czy w sercu choćby iskrę dla mnie małą masz? Czy mógłbyś się rozżarzyć pod dotykiem mym ? Czy mogło by się zdarzyć kilka miłych chwil? Nim zasnę składam sobie w myślach obraz twój, lecz smutek mnie ogarnia, bo nie jesteś mój. Chodź, scałuj moją łezkę, to dla ciebie lśni, i zamień na kochanie wszystkie przyszłe dni.
    4 punkty
  12. Nie widziałeś, dawno temu, jak bardzo mnie kochałeś — Że twoja miłość nie odejdzie w zapomnienie? Byłeś wtedy młody, dumny i niedojrzały, Byłeś za młody na zrozumienie. Los jest wiatrem i rozrzuca czerwone liście Daleko od siebie, kiedy burze nabierają siły — Spotykamy się rzadko, lecz gdy słyszę jak mówisz, Znam twój sekret, mój miły, mój miły. I Sara: Did you never know, long ago, how much you loved me — That your love would never lessen and never go? You were young then, proud and fresh-hearted, You were too young to know. Fate is a wind, and red leaves fly before it Far apart, far away in the gusty time of year — Seldom we meet now, but when I hear you speaking, I know your secret, my dear, my dear.
    4 punkty
  13. przecież mój brat siostry rodzina cała w tym ja nikogo nie mordowałam z tym przeświadczeniem na ustach równym krokiem szedłem można by rzec maszerowałem w obozie śmierci w Auschwitz Birkenau nie wytykałem w życiu Żyda cmentarz żydowski i synagogę z szacunkiem poważałem przy klazmerskiej melodii uniósł się mój niezręczny lament gdy znów przywiodła mnie myśl na mój dziarski równy marsz w obozie śmierci w Auschwitz Birkenau w Łodzi, Krakowie i w Warszawie... ulica krochmalna kamienica niczyja jak można było dopuścić by tak opustoszały czyjeś marzenia i czyjeś sny nie nie ripostowałem przecież jak Kain na Abla maszerowałem w obozie śmierci w Auschwitz Birkenau
    4 punkty
  14. Panie, poeto! Rzemieślniku życia i śmierci! Żałośnie Cię błagam, Odpowiedz, na moje pytania. Tak tu tworzysz, a tam coś kona. Czym ja winny, że mną piszesz? Panie, malarzu! Pędzlem tak wciąż machasz, Czy nie zapominasz farby nakładać? Może i obraz specjalny - bieli i czerni pełen, Powiedz tylko, proszę, dlaczego to mi, Bezbarwnością chlapiesz? Panie, rzeźbiarzu! Coś ty sobie myślał, Jak mnie młotem biłeś? Ja zgaduję, że to ręka Ci nie służy I omylnie źle mnie kułeś. Czy to na mnie rzeźbę trenujesz? Panie, śpiewaku! Fałszem krzyczysz mi do ucha, Jakbym ja Cię jeszcze słuchał. I bez sprzętu, głosem samym, Nadajesz na najwyższej fali. Powiedz, czemu to mnie tniesz głosem? Panie, stwórco! Czy to nie pierwszy świat, który stworzyłeś? Czy to dlatego, że tworzeniem się znudziłeś? Wszystko tu takie - nijakie, źle zrobione. A w ideał celowałeś boski. A więc pytam - czy to ideał zgniły, czy stworzenie bez troski?
    4 punkty
  15. wszędzie ją całowałem w końcu zabrakło miejsc więc rzuciłem się na jej cień - zwariowałem wszędzie ją dotykałem bywało że tu i tam niebiosom dziękowałem myśląc oszalałem wszędzie z nią byłem od morza do Tatr zawsze kochałem ach co to był za czas wszędzie wszędzie to mało powiedziane zrozumie to tylko tamta łąka i las
    4 punkty
  16. depcząc po starych ścieżkach wśród chmur skąd bliżej do nieba rozpycham się w powietrzu paznokciami kreślisz cienkie linie ćmy lądują mi na plecach to będzie bardzo długi list obudź mnie we właściwym momencie w krótkich przebłyskach olśnieniach świat jakby co dopiero pachnie i śpiewa w nieznanych dla mnie językach po raz pierwszy doznaję spokoju ciała 2024
    4 punkty
  17. po długiej krętej i wyboistej drodze dotarłem do miejsca w którym serca łączą się z niebem i tak jak przed laty z ustami przyklejonymi do szyby poprosiłem o ciastko z kremem
    4 punkty
  18. ,, Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas,, Ps 126 Pan sprawia że usta nasze pełne radości rozdajemy uśmiech nie tylko bliskim biedakowi ofiarujemy ciepło pomocnej dłoni do niego prowadzą nogi nawet gdy w duszy niepogoda Pan obficie obdarował nie chowamy skarbów pod łóżko dzielimy szczęście na czworo siedmioro… dla wszystkich starczy gdy nie zgubimy miłości 12.2024 andrew Druga Niedziela adwentu Dzień Pański
    4 punkty
  19. Niedawno pośród medialnego zgiełku, Podały nagłówki naukowych miesięczników, Poczytnych wysokonakładowych tygodników, Jak i zwykłych niszowych dzienników, Że ponoć istnieje w Merkurego wnętrzu, Diament o grubości kilkunastu kilometrów, Rozniecając tym tysiące domysłów, Z całego świata pasjonatów kosmosu, Gdy ta niewielka planeta, Ogromem swych tajemnic wszystkich zaskoczyła, Wprawiając w osłupienie nauki świat, Niejednego powszechnie szanowanego naukowca. Zaraz też liczni YouTuberzy, Filmy w rzeczonym temacie ochoczo nakręcili, Które przykuwającymi wzrok krzykliwymi tytułami, Dla zwiększenia liczby wyświetleń celowo opatrzyli… A mnie taka naszła refleksja, Gdy tylko ukończyłem czytać te słowa, Że z perspektywy nieskończonego Wszechświata, Jakże mikre są nasze ziemskie bogactwa… Gdyby zebrać wszystkie wypełnione złotem kufry, Z ziemskich królestw lochów i piwnic, I poustawiać wszystkie jeden na drugim, Nie dorównałyby tego jednego diamentu grubości. Wszystkie ziemskich królów bogactwa, W całej swej wspaniałości nie mogłyby się równać, Z jednym tylko diamentem z Merkurego wnętrza, Wspanialszym niż skarby naszego starożytnego świata. I czymże były ziemskich królów skarby, Wypełnione po brzegi złotem kufry, Wobec tych we wszechświecie ukrytych, Po dziś dzień dla ludzkości niedosięgłych, Gdy ta jedna tylko planeta, Sama jest niczym wielka szkatuła, Kryjąca w sobie bezcenny skarb, Diament jakiego przenigdy nie widziała Ziemia, A władający rozległymi ziemiami królowie, Strzegący skrzyń swych wypełnionych złotem, Sami byli jedynie marnym pyłem, Zmiecionym niegdyś wiatru dziejów powiewem… A wszystkie nasze ziemskie wieżowce, Nie mogą się równać z jednym diamentem, Ukrytym przez Boga na planecie tajemniczej, Przed chciwego człowieka zawistnym spojrzeniem. W tej naszej pogoni za ziemskimi bogactwami… - Jakże w oczach Boga musimy być śmieszni! I jakże żałośni są biznesowi magnaci, Za każdy milion gotowi dać się pokroić… I brylujące w mediach damulki wykwintne, Z ustami wypełnionymi botoksem, Prezentujące dumnie kunsztowne swe kolie, Z najkosztowniejszych kamieni sporządzone pieczołowicie, Eksponujące pierścionki i kolczyki z diamentami, Będące niby wyznacznikiem wysokiej pozycji, Jednocześnie tak bardzo mające za nic, Ludzi z rzekomych nizin społecznych, Same zapewne w oczach Wszechświata, Który z upływem setek tysięcy lat, Najniezwyklejsze skarby widział, Budzą jedynie uśmiech politowania. I nieskończony Wszechświat śmieje się czule, Z wykwintnych wyniosłych damulek, Wymownie zbywając ich pychę, Odwiecznym milczeniem przyodzianym w mistyczną ciszę…
    3 punkty
  20. Jak to dawno było już, Na wspomnieniach osiadł kurz, I nie wrócą nigdy już Uniesienia naszych dusz. Już przeminął tamten czas, Dawno świat rozdzielił nas, Lecz wciąż myśli biegną wstecz, A wzrok szuka wciąż tych miejsc. Wszystko chętnie oddałbym, By móc wrócić do tych dni, Poczuć szczęście tamtych chwil, Czy to jest możliwe dziś? Szliśmy przez kałużę raz, Czy ktoś tam wprowadził nas? To nie była ciemna noc, Ale szczęście było to. Szczęście wtedy było w nas, Zabrał je nam straszny czas. Szczęścia które było w nas, Nikt nie trzymał.... ....zabrał czas.
    3 punkty
  21. w bezsenne noce zbieram księżyce te najjaśniejsze gdy pełnia trwa a choć to światło tylko odbite wspomoże słońca gasnące w nas ukradkiem blaski przed tobą chowam zerkając w mroku czy mocno śpisz snu straconego wcale nie szkoda gdy znów przed nami pogodne dni jeszcze ostatnie rozbłyski łowię i pod poduszkę wsuwam ci je mimo że niebo już wkrótce z nowiem to świat rozświetli jasny twój śmiech
    3 punkty
  22. a ty dreptaku masz własny rozum otwarte oczy myśli o Bogu więc pilnie słuchasz analizujesz wiesz gdzie jest prawda kto oszukuje i własne sprawy kto pragnie wygrać komu na pieczy leży ojczyzna :)))
    3 punkty
  23. Jesienią ociężałe, spadać niegotowe, nieśmiało się mienią żółtorubinowe. Po burzliwym lecie, na wiatr nie rzucane, nasączone treścią, jak jabłka w poranek. Mogą być jak cukier lub twarde jak granit. i przynosić szczęście albo ostro ranić. Umie je zastąpić w rozwlekłej ocenie, piętnując meritum, wymowne spojrzenie.
    3 punkty
  24. Proszę zapomnieć, Jak ja to zapomniałem. Wtedy - rusz dalej.
    3 punkty
  25. @aff Nie jestem łasy na serduszka, nie napisałem tego z powodu chwały dla siebie, pisząc kursywą i cudzysłowie cytat ponadto informując skąd pochodzi. Maria Winiarska jest to dla mnie rodziną i jest jej zgoda na publikację tego cytatu. Wyjaśnienie uważam zamyka temat. Pozdrawiam Adam @Ewelina Dzięki za uśmiech@aff i za uwagę @Jacek_Suchowicz Dzięki za tradycyjnie poetyczny komentarz@FaLcorN Staram się zawsze jakąś myśl przemycić. Pozdrowienia dla wszystkich
    3 punkty
  26. "Można" też i zabijać nadzieję chociażby. Bardzo pojemny termin. Dekalog to podstawa, jeśli się zachwieje to na czym się uczymy chodzić, wątpliwe czy pofruniemy. Pzdr
    3 punkty
  27. posądzaj mnie o wszystko co najlepsze, pomawiaj o zalety! nie jestem takim szkaradeuszem, jak sam się maluję. w tej klatce mieszka ciemne i rozgestykulowane dobrzulo, co każdą z tysiąca rąk mówi o czułości. niech moje uczucia dotrą, z mózgu do ust, perlustrowane. przeglądaj zasoby, zanurz się w archiwa. pozwalam, proszę, wręcz domagam się tego. śmiej się widząc, że jestem pełen pluszowych kotków, że brzoskwinki tu, nie kowadła i sierp. przyznam się do czegoś, ale zachowaj to dla siebie. na nazwisko mam Prawdziarz, pozostałe personalia to jedynie ksywy dla nieoświeceńców. nocami, jak nikt nie widzi, odwracam się twarzą do szczebli i wyszywam cię na czarnych płótnach. cóż tam powstaje! ty gromiąca wzrokiem za szczeniackie żarty, intarsjowana złotem i żywicą, uśmiechnięta i w kwiecistych smugach, z liliowym otokiem, ubrana w suknię o średniowiecznym kroju, międzygalaktyczna i dwudziestodrugowieczna, przyszła, ty roztrzaskująca mi na głowie teorban, gdy znów przesadzę z wygłupami. oglądaj twoje portreciki. nawet te jeszcze niepowstałe. wszystkie są tworzone w takim samym skupieniu (aby bardziej się skoncentrować nucę cicho przy igle, szorstkim głosem, lovesongi). przytulanki we mnie, lusterka w kształcie serc ukryte w zakamarkach.
    2 punkty
  28. flankuj mnie w wirującym wieńcu z błyszczących i lekkich dłoni poczęstuj się jedwabistymi biodrami świeży poranek otworzę wonną kaliną
    2 punkty
  29. mikołaju gdzie masz prezenty? ukradł mi inny mikołaj świrnięty wsypał do sani swoich i zwierzaki spiesznie pogonił przedtem poszczuł reniferem to ja mu rzekłem a leć pan w... ch⛄️⛄️⛄️⛄️ę kochane dzieci nie powiem w co bo bardzo brzydkie słowo to nie dostaniecie podarków dzisiaj pusty worek mi jeno zwisa oczka dziecięce smutnie patrzą dziś prezentów nie zobaczą aż czapka czerwona zwiędła oklapła jak pusta purchawka a biały pomponik łezki roni słyszy mikołaj dziecięce słowa aż wzruszona jest biała broda my zaradzimy temu za chwilę będziesz wiedzieć czemu każde dziecko w miech coś wkłada piszczą tuptają fajna zabawa po chwili mikołaj ma pełny worek gość tonął w rozpaczy to w samą porę tak oto mikołaj prawie święty nie rozdał prezentów lecz dostał prezenty a dzieci wesołe radością piękną bo mikołaja mogli uśmiechnąć
    2 punkty
  30. @Jacek_Suchowicz Czarno to widzę. Lata mijają a Dreptak ten sam. Pozdr.
    2 punkty
  31. @Bożena Tatara - Paszko Ty mi dajesz serduszko i ja Tobie też :)))) @Radosław ja czegoś tu nie czuję dla portali randkowych tekst idealny zaś tu - jeśli tekst zatrzymał mogę dać serducho ale dając serducho nie liczę na taką samą reakcję nie da - dobrze, da - jeszcze lepiej, bez zobowiązań! Pozdrawiam
    2 punkty
  32. Sans Amour... Bez miłości uczucia, Ginąć w nicości codzienności, Bez tej drugiej Osoby Bez jej przyjaźni ciepła poczucia, Bez wspólnej rzeczywistości na tym padole tutaj. Sans Amour... Tak patrzeć za okno Bez tej Osoby samotnie, I widzieć jak tylko zegar odmierza czas powoli mozolnie, Tak Bez nikogo... Sans Amour, A w tle leci utwór co przypomina ją, I tak znów sen spędza z powiek kolejna noc, Sans Amour a by powiedział do Kogoś przed snem Ti Amo.
    2 punkty
  33. A ja czytam tak: ona zostawiła mu serduszko a on tylko uśmiechniętą buźkę W realu byłoby to tak: Ona zostawiła mu serce a on tylko się uśmiechnął wiec albo motyl albo narcyz albo chorobliwie nieśmiały :)
    2 punkty
  34. Co będziemy dziś robić? Może pokażesz mi ... życie? Schowam cię między udami, wyjaśnisz mi należycie - dlaczego grawitacja tak bardzo nas wszystkich odpycha, dlaczego bezwzględny cynik z czułością do świata wzdycha Mimo, że prawie cię nie znam, chcę dopiąć wszystkie podwiązki, pokazać ci jędrne udo i piersi łakome kąski Mimo, że wczoraj z nią spałeś, a dzisiaj nigdzie nie idziesz, a ja mam grube nogi, a ty pokazujesz mi figę ... Lepiej rozłożę ... mapę. Znamy się jak łyse konie: wskazujesz zawsze te rzeki, które nic, tylko stają okoniem ...
    2 punkty
  35. Chyba jednak czytanie autorów tekstów czy wierszy, to nie to samo co podryw :) Chyba nie po to wstawiasz tu wiersze. To prawda, serduszka "niewiele znaczą" mówią tylko tyle że komuś coś lub wszystko się spodobało, że ktoś był i przeczytał. Nic za nie nabyć nie można. Uważam też, że nie należy ich stawiać bezmyślnie, lub liczyć na to, że jak ja postawię, to i mnie postawią, bo to dziecinne. A Tobie zostawię serduszko, bo widzę sens, widzę rym, a nawet morał. Serdeczności :)
    2 punkty
  36. 2 punkty
  37. Adaś jak rano Ciebie z domu zabiorą, to się będziesz tłumaczył Napisałeś ok. Wiadomo kursywa cytat i jeszcze podana autorka - super Ja już spotkałem swoje teksty pod innym nazwiskiem bez kursywy. Po ingerencji zniknęły :))
    2 punkty
  38. @violetta Ja nigdy nic o Andrzeju Walterze nie pisałem.
    2 punkty
  39. Suchy deszcz dziś pada, Ani to śnieg, ani kropla spada. Jakby wyjść się zmoczyć - - człowiek suchy wróci. A to dom dopiero - dachem kryty - Zalewa się pod sufit niemyty. I co zrobić, jak tam sucho, a tu mokro? Schnąć wodą, czy w suszy moknąć?
    2 punkty
  40. "miej serce i patrzaj w serce" to są słowa wieszcza przesłanie romantyzmu myśl przednia najlepsza dzisiaj świat racjonalny wokół wszystko wyliczone ma cenę nawet ta łza w oku którą chustka wchłonie :)
    2 punkty
  41. @andreas a pewien Anglik we wsi Parole wszystko co robił robił na stole a że był bardzo niski w lizaniu był bystry lubiły panie takie takie swawole a choćbyś w słowa włożył swe serce gestem spojrzeniem wyrazisz więcej
    2 punkty
  42. Tańczę z Tobą przed bramą do piekła. Poznaliśmy się nad przepaścią wśród strzelistych skał. Harmonista gra na schodach wielkiego domu melodię do niczego nie podobną. Niczym kołysanka albo melodia żałobna. Nikt muzyki nie zamawiał po co więc gra. Syn Boga słońca do tańca idzie. Pod rękę trzyma Bogini zaświatów. Harmonistę do grania zachęca. Będzie tańczyć i niech miejsca nikt nie zajmuje. Ty też ze mną tańczysz potem do ślubu Cię poprowadzę. Będziesz ślubować mi miłość. Wśród skał narodzona i na skale zapisana, miłość twarda jak skała.
    2 punkty
  43. Ja powiedziałem "nie zabijaj" i to zamyka przecież wszystko myślisz po ludzku i przemijasz w aspekcie wiecznym zobacz przyszłość :)
    2 punkty
  44. nietwoje, to zabieg celowy, aczkolwiek też się zastanawiam czy wystarczjąco słuszny. Dziękuję za polubienie i komentarz. Pozdrawiam.
    2 punkty
  45. Poeci mogą przebierać i wybierać w słowach jak w ulęgałkach :)
    2 punkty
  46. @Kamil Olszówka Mój punkt widzenia opisałem w eseju - "Tajne Specjalnego Znaczenia" - tylko i wyłącznie zimne fakty - bez jakiejkolwiek nadprogowej psychomanipulacji ze strony USA, Niemiec, Watykanu, Izraela, Ukrainy i Rosji. Od Rewolucji Październikowej Słowianie Wschodni jako tacy nie istnieją - mamy za sąsiadów Bałtów, Chazarów i Mongołów, jeśli chodzi o Słowian Południowych - po ataku NATO na Jugosławię - są rozbici na różne grupki religijne - katolicy, muzułmanie i prawosławni i jak to w rodzinie monoteistycznej - wzajemnie się mordują. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  47. Wybija północ - nastawiam budzik na bezsenność. Lęk zaciska knebel prześcieradła. Wzywam Boga, zapewnia, że zaraz do mnie podejdzie. W międzyczasie zerwała się kładka racjonalnego myślenia. "Ocal!" - ile to sylab? Wszechobecny i Wszechmocny i tak nie słyszy. Teraz zajęty: zbawia świat! Wezmę coś na sen. Połykam księżyc. Masywny most urojeń załamał się pod naporem prześcieradła. Babie lato stawia solidny mur. Owijamy się szczelnie. W końcu zapada we mnie sen. Na Boga przyjdzie czas. Wytrwale przeżywa nieswoje chwile ... Trzeba się modlić za życie. Ono w końcu było przed Nim. Małą wskazówkę powoli przesuwa palec Opatrzności. Mamy czas...
    1 punkt
  48. Każdy chwali swoją:)
    1 punkt
  49. @egzegeta Jestem, Ala, taka zwyczajna, bez Pani, bardzo proszę :) Też mam półkę z poezją, może nie tak znakomitą jak Pan, ale stoją na niej, Staff, Tuwim, Asnyk, Leśmian, Iwaszkiewicz, Wierzyński, Gałczyński i wielu innych. Pisałam kiedyś z chłopakiem, który w każdym liście, przysyłał mi na zakończenie, piękny wiersz. Proszę sobie wyobrazić, że nie mogłam się doczekać kolejnego listu, a kiedy już przyszedł, zaczynałam od wiersza, Tak mnie rozkochał w poezji, że nie mogę o niej zapomnieć. Szukałam tomików, kupowałam, żeby też przesłać mu jakiś wiersz. W końcu pomyślałam nieskromnie, że sama spróbuję napisać, no i tak mi już zostało. Dziękuję Panu za tych kilka osobistych słów, życzę wielu poetyckich uniesień, i najserdeczniej pozdrawiam :)
    1 punkt
  50. Panienka Kłosanka, obnażone ciało pospiesznie kołysze, tudzież z impetem, pośród kłosów i maków złocistych, seksobieżnie przemieszcza. Niedaleko w stawie swoje wdzięki moczyła, lecz odzienie wiatr rozwiał, a ona nieskorą do pościgu będąc, machnęła jeno lekceważąco powieką, delikatnie z ust słowa płosząc: –– A udław bezwiatrem swój podmuch, paskudzie wyjący oraz moim zwiewnym wdziankiem, we wrażliwych zaułkach cudnie spoconych, ty szeleszczący obleśny wietrzniku – zbereźniku. Cholero szumiąca zboczona. Oby cię obsrane łopaty wiatraka poszatkowały. Usłyszał powabną sentencje, młodzieniec właściwej urody, ponadto manier nienagannych i jak słup soli gębę rozdziawiwszy, zgorszeniem solidnym zatrwożył ego swoje. Takie niekulturalne artykułowanie wszelkich doznań emocją nasyconych, w elitarnych kręgach towarzyszących, zaiste do dobrego tonu, nie należało. Przeto zapłakał rzewnie z tej zgryzoty, że do takich dźwięków, ślimaka w czaszce zaangażować musiał. Lecz gdy Panienkę Kłosankę przed sobą zobaczył–(nie z grubsza ciosaną, lecz subtelnie, delikatnym dłutkiem rzeźbioną)–to wszystkie łezki, jak jeden mąż, momentalnie do kanalików spieprzyły i aż mu stanął od tego, obraz przed oczami. Usłyszał za chwilę urokliwe stworzenie, jakby anioł z chóru anielskiego, na padole wylądował, nie przestając śpiewać: –– Dzień dobry. Tyś panicz zapewne, zgoła dobrze wychowany, a zatem patrz w inną stronę, bo na wszystkie świętości, w mordę przywalę. A zresztą nie wiem… ja płocha bardzo, wstydliwa, skromna, mądra… jeno nie majętna, gdyż rodzice mnie z wszystkiego wydziedziczyli, a ja doprawdy nie wiem czemu? Chyba rzewnie zapłaczę na ramieniu panicza, kładąc twarzyczkę, a zaś lewą i prawą pierś. Cholera jasna. No co tak stoisz, jak jakiś ciul i palant nierąbnięty. Robota czeka! Ale już, bo na wszystkie świętości przysięgam… –– Panienko! Choraś ty, że takie słowa z ust płoszysz –– trwoży naturę duszy, też spłoszony młodzieniec. –– A tak w ogóle, o jakiej pracy panienka wspomniała? Bom jam chętny, gdyby co. Pomoc w biedzie, to moja specjalność. –– Ubranka mego poszukaj, to i nagrodę w podzięce otrzymasz. –– E tam… to może później. Wzrok mój w zawieszeniu. Ubranko nie zając… nie ucieknie. –– Już uciekło, niewdzięczniku. I nie strasz mnie miniaturowym namiotem. Dobroci czynić nie chcesz, memu sercu zbolałemu? O kant dupy twoje obietnice rozbić. Jam taka delikatna, kulturą macana, w płochości swojej. Ty poszukaj. Poczekam na ciebie. Popilnuję rzeczy twoich. –– Ależ panienko. Na golasa po polu mam biegać? To w rzeczy samej nie przystoi. Jam ze znanego rodu. –– A co tam rodu. Olej to. Swobodniej tak. Przy szukaniu, mniej panicz członki spocone zmęczysz. No dalej. Ruchy ruchy. Nagroda czeka. Wiesz jaka? –– No coś tam wiem. –– Ja też wiem, że wiesz, bom cwana. Planująca o krok do przodu. A że w miejsce newralgiczne panicza spozieram... –– W porządku. Żalu nie chowam. Pozbieram i wracam. A później… panienka wie. –– Wiem… ty mój zajączku. A teraz kicaj. Młodzieniec właściwej urody, pospiesznie pobiegł, w polu wiatru poszukać, by łup kradziony skraść i panience gołej zwrócić, oczekując. Tymczasem Panienka Kłosanka, choć wiadomo… płocha, rozumy w międzyczasie pojadła. W odzienie panicza kształty powabne chowając, tobołki zacne capnęła i w drugą stronę myk myk wśród łanów pospieszyła. *** Co było dalej? Odpowie ci wiatr. Czy los ich zetknął ponownie? A jeśli nie odpowie? Czy w końcu żyli długo i szczęśliwie? Hmm… nie wiadomo, gdyż wspomniany wyżej wiatr, dalszą część bajki porwawszy, schował w innej.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...