Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.11.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Gdy spyta, ile zarabiasz, a nie chcesz wprost odpowiadać, miły uśmiech i wal śmiało: dla mnie dość, dla dziewczyn mało. Kiedy znowu o to samo, mów: chodź do mnie, powiem rano.
    5 punktów
  2. Mistrz utraconego czasu przehulał w najlepszym przypadku własnego życia pół zniknęło tak przez palców z dziesięć ładnych kilka obskurnych i opasłych historii nie wierzył w zegarek nie wierzył w kalendarz nie wierzył w start i metę śmiał się na samą myśl o etapach droga brzmiała raczej nie inaczej bezdrożami widniało w cv kilka okolic z życia wziętych były one czasem, częściej nie było ich wcale (nie wiedziały czego chciały) (nie domyślał się oczekiwań – nie powiedziały) tyle samo wyszło co nie wyszło – fifty fifty jak tutaj ma jeszcze wierzyć w perspektywy? gdzie no gdzie te ujmujące myśli czary mary? życie bardziej bang bang aniżeli brzdęk... (pensji, autorowi chodziło o pensję) i w gruncie istoty jedna wielka beka... Warszawa – Stegny, 21.11.2024r.
    3 punkty
  3. Taki starzec Zosima (12) Marność nad marnościami i wszystko marność – tak mówi Kohelet Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, dwie tylko: poezja i dobroć… i więcej nic… – tak napisał Norwid. Powiedz, który z nich ma rację? Starzec po długiej zadumie: – Obaj mówią o wiecznej pogoni za wiatrem, Norwid rozwinął słowa Horacego non omnis moriar
    3 punkty
  4. mam duży problem ktoś mi w spadku podrzucił marzenia cóż z nimi począć nie spełnię ich przecież cholera wie co za nimi się kryje może ktoś komuś chce dokuczyć wyśmiać albo nauczyć kłamać a może zechce tęczę zbudować namalować echo dogonić wiatr a ja biedny żuczek tylko wiersze umiem pisać więc nici z tego chyba że ktoś z was moi najdrożsi za uśmiech zechce je odkupić
    3 punkty
  5. miłość zmiękcza kamienne oczy zamienia w dwa słońca
    3 punkty
  6. Samotny grób nad nim zmurszały krzyż pod płytą śpi kto? tego już nie wie nikt milczenia śpiew w powietrzu wolno płynie dziś jesteś kimś a jutro będziesz nikim zapomną cię taka jest kolej rzeczy też o tym wiesz na pewno nie zaprzeczysz los szansę dał warto ją wykorzystać nie będziesz chciał z dysku pamięci znikasz
    3 punkty
  7. Byłem nie byłem pijanym nie obłąkanym życie oglądałem Ludzi poznałem z krzykiem biegali w to i z powrotem Nie pytałem dlaczego i po co Nie zdążyłem Psa kulawego przygarnąłem pasował do mnie on z prawa do lewego ja odwrotnego Krzywa droga więc nic dziwnego Nie ma tu wyboru wielkiego Byłem nie byłem trzeźwym umysłem łeb ogoliłem.
    3 punkty
  8. spiralnie złamana kość mastodonta to znak człowieka chcemy być dumni z historii mieć swoją wyspę Węży Westerplatte krąg myśli mityczny punkt zabił ciężarną żonę kopnięciem w brzuch odpuszczjąc prawa tradycji rozpraszamy duchy przodków i wielkość narodu idzie w niepamięć żygał krwią a jeszcze walił pięściami na oślep Egipcjanom rytm życia nadawała nieśmiertelność Rosji hegemonia - Będą walczyć? - A Ty, co byś zrobił? rozsypane w polach pomniki twórczości rodowych są granicą prawdy
    3 punkty
  9. "zostało dwa tygodnie życia" zatem kawa papieros druga kawa wypadałoby coś zrobić z resztą ale chwilowo nie mam pomysłu może wyspać się przed śmiercią czuję jak gęstnieje ciemność ale rozmowy się nie kleją króluje słowo: zbędne może to tylko ćwiczenia manewry wewnętrzne w chwilowym uścisku życia
    3 punkty
  10. tak się boję odrzucenia. nie, żebym wtedy poczuł się jak u Stachury: "woda to nie będzie woda Nie będzie Cię chłodzić". ale byłoby słabo. rigor mortis papugi ze skeczu Monty Pythona. puk, puk, skostniałą głową o kontuar. głuchy odgłos dobywający się z obu stron. zjadliwy deszcz zacinałby w nowym rozdziale komiksu. zygzaki przez kompletnie zszarzałe niebo. wrzask pomiędzy błyskawicami. zwierzę, wysoko. mały miś uwieszony u ramienia gargulca patrzyłby w dół na tłumy wchodzące do katedry. ostra kreska rysownika. na szczęście jestem wolny od tego. uśmiechnięty wymyślam nowe przygody księdza-seryjniaka, kardynałów zmieniających się nocami w wampiry. wesoło mi w tej mgle.
    3 punkty
  11. poezja wierszy nie musi pisać a ty nią jesteś czy chcesz czy nie wieczorem zjawiasz się cała w rymach abym pochłonął cię jednym tchem ja jednak wersy rozsmakowuję każdy z osobna nie raz nie dwa i jakbyś biegle władała piórem gdy tak cichutko tuż przy mnie trwasz wciąż masz pomysły na metafory choć nie wiesz o nich zapewne nic liryczne strofy bezwiednie tworzysz na zawsze muzą zechciej mi być
    3 punkty
  12. w ciemności wszystko jest jaśniejsze w ciemności nie mamy nic do ukrycia srebrzystą falą opływam szczęście i pieszczotliwie otulam na noc nie mówisz nic nie słów nam trzeba chociaż nie kryję że dźwięk ich kocham wystarczy szeptu jedwabny aksamit i dotyk dłoni przez mgnienie nocy
    3 punkty
  13. Kolejowo pociąg do Johna czuł w Gwatemali Mark więc gdy razem już zamieszkali wciąż kolejką się bawili a makieta na pół willi to się i często wykolejali Oszczędnościowy keks Bianca dla Toma keks w Gwatemali piecze bez cukru oraz bakalii słodkie ciacho przecież z niego a nim dojdzie co do czego to z nią dość długo się pomigdali Stary sposób usztywniania leniwa praczka Ann z Gwatemali wykorzystuje wciąż siłę drwali by usztywnić koszul sto szepnie w uszko chłopcze wio i wie że każdy się rozkrochmali
    2 punkty
  14. Spadają jak krople deszczu, chcąc zgasić płomienie w oczach. Na usta szepczące: jeszcze choć w dali czai się - kochasz. Wsiąkają w aksamit twarzy, muśnięciem spinając wargi, sprawią, że słodko marzysz, a smutkiem już tylko gardzisz. Niechcący skapną na szyję wstrząsając gorącym prądem. Zdumiona pytasz: "ja żyję, i tracę zdrowy rozsądek"? Namiętne mogące ponieść i przynieść miłosny nastrój. Symbolem czułości one: całusy - kochania zwiastun. 2011
    2 punkty
  15. Słyszysz jak gram? Usłysz, pomimo szumu. Pomimo piskliwej w uszach ciszy. Odbija się od ścian pustego domu echo przeszłego czasu. Trwam. I ty trwasz. Trwamy razem w tej maestrii umierania. Zaciskam powieki. Otwieram… Za oknami zieleń drzew. Szeleszczące liście dębów, kasztanów. Za oknami dzień. Słońce pałające spoza chmur. Tylko te okna. Odrapane. Zaciągnięte story… Te okna… Wiesz. Upiłem się. Ładunek w teście nuklearnym o kryptonimie „Boltzmann”, miał siłę 12 kiloton. Na pożółkłej stronie starej gazety prototypowa lampa do naświetlań. Pod nią, na stole, spalone kawałki skóry z czarną sierścią kozła. Na ścianie zarys śmiertelnego odbicia. W lustrze stojącego trema... Na pierwszej stronie Las Vegas Sun, uśmiechnięta tancerka przymila się do obiektywu z bielmem katarakty na oczach. Zatrzęsło w posadach, okienne szyby wypadły z ram. Urządzenie RDS-6s w pierwszym sowieckim teście termojądrowym eksplodowało z silą 400 kiloton. Pochmurne niebo semipałatyńskiego poligonu jądrowego rozbłysło piorunującym światłem. Na stepie. Na wilgotnej trawie. Po której ojciec szedł wtedy, malejąc, kiedy oddalał się coraz bardziej. Zatapiał się w ciszę. I kulał na lewą nogę. Utykał... Poranione oczy w domu na pustkowiu. Oczy umarłego od dawna ojca. I oczy nieżywej matki. Skąd tyle tego, skąd? Tych widm, co były kiedyś obojętnymi za życia ludźmi ? Nadpalone obrazy na ścianach. Na ścianach… Na popękanych… Portrety. Zdjęcia. Pergaminowe twarze… Spierzchnięte gorączką usta… Czyje? Moje? Twoje? Całkowicie obce… Zaciśnięte w kreskę bez wyrazu, bez emocji. Bez wiary... I oboje spoglądają na mnie zasklepionymi czarną ziemią oczodołami, gdzieś spomiędzy głębokich warstw przeszłego czasu. Przechodzą obok mnie jak ślepcy, widząc bez oczu geometrię nieprzestrzenną, przezroczystą. I obmacują wszystko w wielkim zdziwieniu, jakby odkrywali na nowo tajemnicę swojego dawnego życia. Opukują lekko opuszkami palców. Przedmioty. Rzeczy pozostawione w nieładzie. W niedokończeniu… Nawołując się w ten sposób poprzez drżenia, które są wychwytywane, tylko przez nich. Ponieważ są zbyt nikłe, na tej nazbyt niewidzialnej membranie. Na ścianach szara pleśń i szron nuklearnej zimy. Ślady czyichś rąk. Rozczapierzonych palców i ust. Co były przytknięte do zimnej powierzchni spękanego tynku. A więc to tu ojciec całował swoją jedyną Marię, która go nawiedziła tuż przed śmiercią. To tu dostąpił aktu wniebowzięcia, mimo że jego truchło leży teraz na podłodze w stosie rozsypanych piór. W pyle rozkładu. Postępującej atrofii. Na pustyni. Na pustkowiu... Zatrzaśnięte drzwi żelbetowego bunkra. Stalowe wrota… Na pustyni słońce zaświeciło po raz drugi. Wtedy… Schron atomowy ma na ścianach rdzawe smugi od nawracających deszczów. Od tych ciągłych nawrotów piskliwej w uszach melancholii. Ups… Butelka wypadła mi z dłoni. Roztrzaskała się o podłogę, * Budzę się… Rozwieram pozlepiane oczy, które widzą podwójnie. Potrójnie… Postrzępione światło wysypuje się z ekranu telewizora szumiącą kaskadą mżących pikseli. * Tu przerywam pisanie, ponieważ coś mną za bardzo wstrząsnęło… I pełno tu kształtów znikomych w zapachu przepływającego kurzu. W zapachu uschniętych fiołków… W pyłkach, które idą powietrzem. Przechodzą lekkim podmuchem po skroniach... (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-21)
    2 punkty
  16. nawet gdy skończy się sezon nie szuka szczęścia w ramach promocji
    2 punkty
  17. @Bożena De-Tre gdy mam trochę wyższe, to się kołyszę:)
    2 punkty
  18. wśród mgieł wiosennych tam gdzie początek i koniec świata tworzą punkt zerowy rośnie zdumiewający las tuż przy brzegu czystej wody wiatr na łańcuszku z deszczowych paciorków miesza kolory tęczy i unosi ponad dębowe dzwonnice czarowny śpiew ptaków a my na oczach stwórcy poddani prozie wschodu przez widma czerwone idziemy w stronę światła po modro-złotym witrażu nieba i cichy szept przenika wszystko życie nigdy się nie kończy
    2 punkty
  19. 2 punkty
  20. @Domysły Monika a dzięki, jestem osobą wymagającą mimo wszystko;) zadaję sobie pytanie „co by było, gdyby” albo „co było, gdy mnie nie było”, „ a może jednak byłam, bo lubię”. Ogólnie wszystko kosztuje bardzo dużo energii:) mi to przychodzi z łatwością, bo urodziłam się z większą energią niż wszyscy, jestem generatorem manifestującym i inicjuję życie i będę żyła wiecznie:) pomagam też słabszym, moim najbliższym:)
    2 punkty
  21. wybieg zatracić dla ciebie język i ślinę materiał szorstki jak piasek a może ostępy zwyciężające beton za murem nie do sforsowania bezruch północy ciężkich od ciszy powiek dzisiaj brzask nie opluje nieba wszystkimi barwami świtania smugi szorstkie jak piasek innymi słowy na przeciw języka którego nie słychać
    1 punkt
  22. No cudów nie ma ... Każda osobowość ma drogę wstecz . A tu widzę OSOBOWOŚĆ. Wzbudzić czyjś szacunek mój Pan ma . W akcie uznania chylę czoło mądrą treść 👌
    1 punkt
  23. W pamięci pokolenia bez pamięci. Kiedy zrozumiałam, że tak już zostanie pogodziłam się z tym, że nie nauczono mnie sztuki wybaczania. Moje milczenie stało się moim złotem. Zaczęłam od nowa uczyć się abecadła. Ważyłam z miłością litery. Układałam słowa w tajne komplety - warstwami, kolorami – jakbym chciała wyłuskać ziarnko słonecznika, odnaleźć życiodajną ziemię i zrozumieć więcej. Co czuli ojcowie, kiedy zostawiali niedokręconą śrubkę w rowerku dziecka… w latach jakże odlegle nieodległych?
    1 punkt
  24. Jak dla mnie system to samo nakręcający się mechanizm, bestia stworzona w starożytnym Babilonie, która i bez ludzi sobie poradzi. Do tej pory to my byliśmy jego trybikami (z małymi wyjątkami), ale wkrótce lepiej będą służyć mu roboty. Zatem niewolnicy przestaną być potrzebni i zostaną usunięci.
    1 punkt
  25. Przerobiona fraszka Sztaudyngera gdy ślub brał z Mary Marko z Brukseli to jakby wsiadał do karuzeli za rok zwierzył się raz tacie że się kręci lecz w kieracie od poniedziałku aż do niedzieli Wspaniałomyślny obiecał jogin bliskim z Brukseli że dla nich biednych w krowę się wcieli niech go doją bez litości gdy spod skóry wyjrzą kości to dzieworódczo też się ocieli ”Jak sobie pościelesz” stroni od wody kloszard z Brukseli od wieków nie prał łacha z flaneli choć gdy w parku przymknie oko śpi spokojnie i głęboko a przecież wcale sobie nie ścieli Multiinstrumentalistka? śliczna flecistka miała w Brukseli wyłącznie męski tłum wielbicieli przez technikę nienaganną przez to że jest jeszcze panną i przez jej zgrabny kształt wiolonczeli Chudziutki rosół zbieżnego zeza ma Ann z Brukseli więc rosół warzy Mark przy niedzieli gdy w talerzu dwa oka to nadzieja głęboka że się szczęśliwie jej wzrok rozstrzeli
    1 punkt
  26. nie można dotknąć usłyszeć powąchać i posmakować miej na nie oko otwarte
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. @violetta Tak jakoś wyszło...
    1 punkt
  29. Próbuję iść do przodu a czuję jakbym się przewracał nawet siedząc
    1 punkt
  30. @Radosław Ciut może dyskusyjna teza, ale zapisana i przemyślana jak się patrzy :)
    1 punkt
  31. Witam - tak bywa - staram się urozmaicać swoje treści - dzięki za czytanie - Pzdr.serdecznie. @Ajar41 - @Rafael Marius - dziękuje -
    1 punkt
  32. @Bożena De-Tre o rety to mnie w sobie rozkochało 😉
    1 punkt
  33. Zagorzały wędkarz z Wrzeszcza złapał leszcza oraz kleszcza, po „ościnozie” i boreliozie coś się zatkało i nie szcza.
    1 punkt
  34. Roześmiałem się serdecznie; fajny! Ruch posuwisto - zwrotny na dość mobilną Marylkę z Wrzeszcza Jadźka po męsku oczy wytrzeszcza stały związek ma już w planie ale Mary jest wciąż na nie lubi gdy w niej się też coś przemieszcza Pozdrawiam.
    1 punkt
  35. odsłaniam pajęczynę przechodzę na drugą stroną lustra piękna łąka próbuję biec mokre stopy wchłaniają zimno oglądam wczorajszy dzień ślady prowadzą do szklanych drzwi płatki róż zdobią myśli chmury na niebie… zatrzymuję się nie kaleczę rąk o szybę idę drogą złudzeń ulegam wizjom otwieram twoje oczy może mnie zobaczysz może nawet... 11.2024 andrew
    1 punkt
  36. @Starzec ja mam dobrego kucharza, do sałatki mi dodaje rarytasy:) ważne, jak ktoś tak lekko gotuje i poda pod nos:)
    1 punkt
  37. Na pewno w czasach kiedy trudno było o dobre jedzenie bardziej niż teraz.
    1 punkt
  38. Nie rozumiem Tego co między nami Jest i nie ma Nie rozumiem Tej tęsknoty Tego w bliskości oddalenia Nie rozumiem Tego być może, co nastanie Kiedyś lub nigdy Nie rozumiem Zawieszenia w oczekiwaniu Na lepszy czas Nie rozumiem Im większego przyciągania Tym szybszych ucieczek Nie rozumiem Dlaczego serce ciągle Nadzieją się karmi Nie rozumiem Dlaczego nie może Poranek nas zastać Nie rozumiem Jakby nic między nami Nie było Nie rozumiem
    1 punkt
  39. @andreas Nie słyszałem o Lindzie z Alaski... Jakiś ciekawy przypadek chyba...
    1 punkt
  40. W piwnicy zamknięta Głęboko gdzieś siedzi Dziewczyna Co kiedyś radośnie Po rosie skakała Drzwi klucz nie strzeże A jednak tkwi tam W zapomnieniu siebie Całkiem zesztywniała Gdzież uleciałaś Duszo zmęczona Gdzież jest Twoja Działania wola Gdzież ta ciekawość Życia gdzie smaki Gdzież złota iskra W błysku oka Gdzieżeś odeszła Wracaj kochana Jak kwiat bez wody Usycham spragniona Czas toczy dniami Paciorki tęsknoty Jak mam sprawić By pełnię życia Znów Ci się chciało Ze mną smakować
    1 punkt
  41. dzień jak dzień gwiazdy błysk niebo przyjacielem dziś
    1 punkt
  42. my, dzieci gorszego boga nie mamy przed sobą jutra nie mamy dyplomów jak i rodzin jesteśmy bezwładnymi listkami, które opadły i wiatr je zwiał dzisiaj zwiędliśmy a jutro zgnijemy i obrócimy się w proch jesteśmy dziećmi gorszego boga wszystkie mosty nam spalono nie mamy dokąd się udać, nie mamy już gdzie wracać pałętamy się nocami tniemy mrok idąc pustymi ulicami jesteśmy przestrogą dla waszych dzieci ostrzegacie je przed nami my, dzieci gorszego boga nic nie znaczymy nie ma nas przestaliśmy istnieć odwracacie od nas wzrok nie patrzycie nam w oczy pomagacie nam w nieistnieniu
    1 punkt
  43. Jak je (te myśli) pozostawić z dystansem to rzeczywiście nie mają na co liczyć :) (np.że nam wejdą na głowę ;))
    1 punkt
  44. Świat powstaje z ognia, zmienia się. Obraca się w martwy pył. Kwantowo ponawia się…
    1 punkt
  45. ~~ Religia smoleńska formą satanizmu, skąd jej kapłani czerpią wciąż nowe natchnienia, podsycane żądaniem wschodniego satrapy. Fałsz bez granic moralnych - tu w pełnym rozkwicie, steruje ciemnym ludem na skraj człowieczeństwa; za którym to dyshonor stanowi o bycie .. Sodoma i Gomora świątyniami dla tych, co podążają biernie za kapłanem piekieł. Obrazy bałwochwalcze w przekazie schizofrenii wypełniają w całości ich szare komórki .. ~~
    1 punkt
  46. Jeśli będziesz ciszą zasiej chociaż maki dla czerwieni sukni My i śpiewne ptaki https://poezja.org/forum/utwor/222362-jej-obrazem/ @Ewelina
    1 punkt
  47. obserwowałem jego ramiona nie wzruszał stał nieruchomo a cały świat się kołysał
    1 punkt
  48. @Bożena De-Tre Bo co zostawione, niechaj się wiedzie To przedstawione, na większym obiedzie Pięknie! Jest w tym moc. M.
    1 punkt
  49. nikt nie jest wolny błędów porażek krzywdzenia dziecka przez nierozwagę bywa że trafia się jakiś wypadek i rodzić niesie przez życie ranę najtrudniej sobie umieć wybaczyć innym czasami jest jakoś łatwiej choć słowa składasz według ich znaczeń pokonaj siebie ciężar swych zmartwień :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...