Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 10 Października 2025
-
Rok
10 Października 2024 - 10 Października 2025
-
Miesiąc
10 Września 2025 - 10 Października 2025
-
Tydzień
3 Października 2025 - 10 Października 2025
-
Dzisiaj
10 Października 2025
-
Wprowadź datę
08.10.2024 - 08.10.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.10.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
nie mów gdy trzeba milczeć i nie milcz gdy mówić trzeba milczeniem blokuj wrzask piekła a słowem uchylaj nieba.11 punktów
-
Poczułem zapach mokrych włosów to deszcz przywołał gorzkie chwile zwodniczych wspomnień już nie sposób omijać przecież jest ich tyle te krople zmyć mogłyby smutek tak dzień za dniem wśród zapomnienia przyjaźni opuszczonej głuchej bezpańskiej drogi przeznaczenia samotność marszczy stopą wodę i studzi deszczem żalu zmysły tak dzień za dniem zaprasza w drogę gdzie łzami noce już zakwitły7 punktów
-
Z cyklu : Dwóch czy jeden (wspólny tomik z tramwaj63) Nowolipie to nie nowość na lipie Byłem, jaki jestem Bez zmiany się zmieniłem Tworzę jak tworzyłem Choć dawno się skończyłem Wiele opowiadania Jeszcze więcej gadania Człowiek musi poznać Tego własnego drania Tego co rozpoczyna I tego co się nagina Tego co się napina I rzepy do głowy przypina Bo ładnie się kręcą I tak fajnie odstają Ważne jednak Czy do końca wenę zbierają I wspierają Wykorzystują I się stają Znów ucztują Prawdziwa uczta jednak Przed Tobą Zrozumiesz, jak się Otoczysz pogodą Pogodne serce Odbudowane W natłoku myśli Ciągle składane W natłoku zdarzeń Mówi, przekonuje Że tylko nowy człowiek Na nowo się dobrze czuje //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org6 punktów
-
dziadek wyszedł z domu wyszedł zimą a kiedyś to... ...we wszystkich budynkach okna zaszklone srebrnym kwieciem a podwórka ukryte pod anielskim pierzem i kulig gonił kulig aż gromady dzieci z policzkami jak zimne ognie (heh podarek od królowej śniegu) zatęskniły za ciepłem po czym zmarzniętą pupą siadało się na kaflowym piecu i tak na pohybel przeziębieniu trzymając w dłoni kromkę żytniego chleba muśniętą słodką beztroską o smaku miodu nie usłyszałem jak niebo otworzyło bramę5 punktów
-
czasem słowa mnie nie poznają mijamy się bez uśmiechu jedne wyrosły inne wyblakły niektóre od dawna bezdomne5 punktów
-
Dimitris, Grek z miasteczka Chora, uwielbiał bawić się w doktora. Przez długie godziny wciąż badał dziewczyny, choć żadna nie była z nich chora.5 punktów
-
wędrujemy wzdłuż siebie pod wiatr jeszcze kilka kroków kilka słów skrawek drogi mieni się w odcieniu późnego lata za nami senne liście przed nami senne liście w niezapisane noce dokucza nam neuropatyczny ból lewej strony wiersza4 punkty
-
przyjdź do mnie w ten rześki poranek robiąc proste rzeczy ze mną późno- letnią melancholią będę ekscytująca delikatnym wschodem i ciszą na jawie4 punkty
-
3 punkty
-
czasem żal bez ramion do góry się wspina po szczytach majaczy w tle dziecięca postać a rzeczywistość granitowa powieki z każdej łzy rozlicza i po co i po co...? jak posłaniec złych wieści lęk drąży skalę, rozsadza w pył - to z czego powstał... i kruk bezskrzydły dziobie nadzieję dokłada strach - bez końca, bez końca3 punkty
-
miasto schwytane czapą wieczoru sapie tchem nocnej zmiany fabryki wciąż czuwają pałąki dymów grzebią miękko irytując księżyc wiatr w chaosie zabudowań i wynaturzone szeregi okien jak zbiorowe mogiły dusz3 punkty
-
Kiedy umrę, a kwiecień jasny rozpuści swe Deszczem mokre włosy nad ciałem mym, Choć wypadnie ci okazać serce złamane, Nie przejmę się tym. Będę spokojna tak, jak spokojne są drzewa Gdy w deszczu prężą gałęzie swoje, Me usta będą cichsze, a serce zimniejsze, Niż teraz twoje. I Sara: When I am dead and over me bright April Shakes out her rain-drenched hair, Tho' you should lean above me broken-hearted, I shall not care. I shall have peace, as leafy trees are peaceful When rain bends down the bough, And I shall be more silent and cold-hearted Than you are now.3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
mówisz kamiennym głosem podobnym do ciszy która staje w gardle i tylko dzięki Czystej Wyborowej daje się przełknąć dlaczego ocalałeś bez bożej pomocy tylko tak jakoś… że aż trudno uwierzyć nie chciałeś być wybrańcem prorokiem grożącym przyszłością tylko takim tam na p… nie wyszło po pierwszym czytaniu nie chciałem do tego wracać również nie wyszło musiałem wrócić drążyć i drążyć do ostatnich słów za którymi nic już nie ma nawet kamieni życie bez Boga jest możliwe bez Ciebie również ale…2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
a sprawy ważkie w kolejce czekają z kolei błahe grają pierwsze skrzypce2 punkty
-
-Mistrzu czy ten, kto rano wstaje, zrobi więcej? -Jak wstanie niewyspany, pracuje niechętnie, a wtedy źle mu idzie i często przestaje, więc zbyt wczesne wstawanie niewiele mu daje.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Nie potrafię się przemóc By sprawy uwierające Kamieniami w bucie Literami wysypać Do Ciebie Czas płynie nieubłaganie Spiętrzając mą niechęć W gorzkim posmaku Łez żal wyciskających Do Ciebie2 punkty
-
Kolorytem żółcieni Zapisana przeszłość Wyblakłym czasem Wyziera dziurawa Spodem niebieskość Rdzą lat strawiona W uszach wspomnień brzmi Na metaliczny dzwonka Przyspieszony oddech Smarem przesiąknięty W upale czerwca Do szkoły jechałam Pasażerów tramwaju Pamięć chwil ulotna Przydeptana skarpeta Szał ciał w uścisku Zamyślona staruszka Pies między nogami Drewniana dziewiątka2 punkty
-
W zawieszeniu trwam Kosmiczny śpiew gwiazd Z oddali słyszę Piaskiem czas Przez klepsydrę palców Znów przepłynął Serce tęsknotą zmęczone Na krótkiej smyczy Nadzieję trzyma2 punkty
-
bądź nawet i świnią ale nie sprzedawaj się miej swoje zdanie swoje to nie znaczy usłyszane gdziekolwiek swoje przemyślane swoje i broń je jak Westerplatte 10.2024 andrew I świnie do swojego koryta nie plują2 punkty
-
2 punkty
-
No i w Krainie Słowian tych wygadanych ponadprzeciętnie rozdyskutowanych i rozemocjonowanych nad wyraz i nad podziw i nad najbardziej znów zrobiła się burda Konkretnie mówiąc, a właściwie dziennikarzując (podobno zresztą z zamiłowania) oni zrobili my – wiadomo jesteśmy niewinni jak najczystszy duchem i duszą poeta a nawet taka poetka co z sercem na dłoni przekazuje wersy najszczersze Zaraz zaraz słowo burda mówi mi coś aha było w PRLu takie czasopismo zdaje się chyba niemieckie zresztą no ale przecież pochodzenie krajowe jest przecież małoistotne - co za detal? I na jego podstawie wycinamy ze wzorów modne ubiory, sukienkę, spodenki, sweter, garnitur, garsonkę choć ostatnio znowu są w modzie pasiaki – a zatem wycinamy im pasiaki (dobrze chociaż że nie sobie) (choć to dyskusyjna jest teza) (trochę krótkowzroczna) Pasiaki są modne ostatnimi czasy masz pasiaka jesteś Gość jesteś Kolo nie masz – och co za nuda co za nieciekawy i przeciętny gość!! A może po prostu się nie opowiedział? Warszawa – Stegny, 05.10.2024r. Inspiracja – Poetka kwintesencja (poezja.org).2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
wracam do miasta las oddalił się o kilka dni teraz chodzę po ludzkich śladach błądzę w sobie ujadają wykrzykniki2 punkty
-
pomyśl o najgłębszej samotności. że jest jak popiersie z czarnego marmurzydła. przedstawia indiańskiego wodza w rozłożystym pióropuszu. patrzysz na zmarszczki, jakimi jest poszatkowana kamienna twarz – a ich linie odciskają ci się na gałkach ocznych, zostają wżarte w obraz, który widzisz, a pióra – z rzeźnicką zapamiętałością kroją powstałe w ten sposób porysowane plansze. na drobnych strzępach żłobią się specyficzne izotermy i izobary, powstają też swoiste odłamy dekartografii, rozplanimetrii, destereometrii. pomyśl o pustce będącej niczym samochód beskid, co nie wyszedł poza fazę prototypu (manewrowność makiety – wręcz ujemna!), albo arrinera hussarya, która nie trafiła do masowej produkcji. i o mikrofilmie przechowywanym w bólu lewej górnej piątki. nie w bolącym zębie, ale w samym, wyjątkowo nieprzyjemnym uczuciu. znajdź się w myślach na raucie, nadętym spotkańsku notabli. bądź tym dzikim, spoconym czortem-niedźwięcznikiem, który drze się jak oszalały, tacza wewnątrz jednego ze stojących sztywno, wyfrakowanych oficjeli, i którego wrzask nie wydostaje się poza ramy ciała gospodarza/ nosiciela. a potem znajdź najcięższy kamień, jaki zdołasz podnieść. i ciśnij w kryształowy żyrandol wiszący nad głowami dostojników, nad twarzą na postumencie. od huku, jaki rozlegnie się, gdy strącony runie na parkiet, zadrży w posadach niejedno muzeum już/ ciągle bezużytecznych rzeczy, klatki mikrofilmu wyblakną i staną się niemożliwe do odczytania.2 punkty
-
Trwa burda do rdzenia sumienia-bebechów prowadzi na skróty przez spektrum przebarwień załażąc za skórę zaznając kontekstu wiesz wszystko o ludziach, lecz boisz się dotknąć to tylko zwiedzanie zwiastunów rozpadu – pokryte patyną częściowo zmurszałe sterane, uciekaj gdzie jeszcze beztrosko gdzie wschody, zachody i względna normalność1 punkt
-
1 punkt
-
Pętelko, oj pętelko .... Pętelko, oj pętelko .... ... Samobójstwo, oj samobójstwo Czemu mi to robisz? Czemu mnie sobą fascynujesz? Czemu każesz mi do siebie dążyć? Życie, oj Życie Czemu takie jesteś? Czemu jesteś takie niezrozumiałe? Czemu ty też każesz mi do siebie dążyć? Czemu kłócisz się ze śmiercią? Czy to nie właśnie po tobię nie następuje śmierć?? A więc czemu tak zaparcie walczysz? Czemu każesz mi żyć? I jedno ostatnie pytanie którę mnie bardzo nurtuję. "Is there really any value, to this thing we call living??" Proszę życie, wykończ mnie szybko Nie torturuj mnie żyjąc Po prostu szybko zabij Albo daj się zabić Daj mi się pochłonąć przez samobójstwo skrytę za pętelką... .....1 punkt
-
babcia opowiadała mi o takim miejscu gdzie pod kuchnią nigdy węgiel nie gaśnie i malując rodzinne strony farbami świętego Łukasza próbowała kształtować moją duszę dziś gdy coraz chłodniejsze mgły dotykają mnie szadzią na tle ciepłego błękitu dzierga na drutach obłoki a ja w srebrze pajęczyn cicho przywołuję twarze głosy i zapach powietrza z Kamionki Strumiłowej1 punkt
-
długa wskazówka właśnie ma satysfakcje prześcignęła krótką z którą długiej bywało trudno sit wstyd tyś głupią małą pełzającą niezdarą zostałaś w tyle jakież to dla mnie radosne chwile ej krótka co na to powiesz? wtem rzekł sekundnik→czas na mnie i przegonił obie1 punkt
-
szkic muzyki wędrował pomiędzy nutami niósł w ciszy symfonię która nie chciała wybrzmieć klucz wiolinowy otwierał drzwi do sal koncertowych z przesadną ilością dyrygentów1 punkt
-
Gorszące skandale celebrytów, Sączące się z ekranów telewizorów, Są niczym krople wężowego jadu, Cieknącego z węży jadowych zębów, Spływającego cieniutkimi stróżkami, Uknutych misternie medialnych manipulacji, Niczym z nabrzmiałych gadzich gruczołów jadowych, Podrażnionych ostrzem medialnych prowokacji, Spływającego wzdłuż ostrza sztyletu, Zakłamanej propagandy dwulicowych mediów, Do wypełnionego skrzącym miodem złoconego pucharu, Wielopokoleniowej tożsamości dumnych Polaków, Byśmy do ust rozumowego poznania go przytykając, Prócz miodu pradziejów przepełnionego deprawacji trucizną, Medialnym obrazem rzeczywistości się zachłystując, Zaprzedali naszą mentalność współczesności trendom… Bowiem jak niegdyś okrutny król Popiel, Stryjów swych wytruł przebiegle, By skupić w swym ręku władzy pełnię, Nad dumnych Polan lechickim plemieniem, Posługując się najprzedniejszego miodu pucharem, Zaprawionego skrycie wężowym jadem, Ofiarowanego z czcią fałszywą w stryjów swych ręce, By los swój przypieczętowali wzniesionym ufnie toastem, By na dębową prastarego grodu podłogę, Padli trupem jak rażeni piorunem, Gdy jad wężowy wniknął w ludzki krwiobieg, Odbierając trwale wszelkie funkcje życiowe, By w przedśmiertnych konwulsjach się miotając, Zdążyli przekląć swą prostoduszną naiwność, Ku duchom swych przodków powoli odpływając, Porzucając skłębione myśli w umysłach zmąconych trucizną, Tak dziś naszą polską dumę, Usiłują zatruć media fałszywe, Swym zakłamanym medialnym przekazem, Zafałszowanym misternie rzeczywistości obrazem, Krzyczącym do nas z wielkomiejskich telebimów, Sączącym się w nasze głowy z plazmowych telewizorów, Odzianym niekiedy w słowa pseudo-autorytetów, Ubranym czasem w rzewne zwierzenia celebrytów, Swymi krzykliwymi nagłówkami licznych brukowców, Rozrzucanych wiatrem obojętności naszych czasów, Walających się pośród samochodowych spalin smrodu, Bijących po oczach z ulicznych chodników, Mnogością wykluczających się wzajemnie przekazów, Płynących ściekiem z radiowych odbiorników, Docierających niekiedy do naszych uszu, Pośród dnia codziennego natłoku obowiązków… To mściwy duch króla Popiela, Widząc dziś dumne i prawe dzieci Piasta, Na pomyślność naszą przebiegle czyha, Zaklęty w wrogich Polsce ośrodków nikczemnych celach, Zwabione brzękiem mamony, Medialnych pseudo-autorytetów zastępy, Mącące w głowach milionom ludzi, Omamił duch Popiela mocą zaklęć czarnoksięskich... Duch przebiegłego króla Popiela, Błąka się nocami po knowań bezdrożach, Kalkulowanych przemyślnie celem Polski osłabienia, Perfidnemu rozwojowi kraju znaczącego zaszkodzenia, W rozplanowywaniu zakulisowych działań, Ukrytych przed osądem społeczeństwa, Niewidzialnych swych dłoni palce maczał, Prawego Piasta, duch mściwego rywala… Duch przebiegłego króla Popiela, By polskiej młodzieży mącić w głowach, Zaszył się mrocznych Internetu zakamarkach, Samoreplikując się w szkodliwych duchowo stronach, Tak podobne niegdysiejszym zmorom nocnym Szkodliwe duchowo dla młodzieży treści, Czyhające na ciekawych świata w sieci, Duch Popiela niczym niewidzialne chwasty rozplenił… Duch przebiegłego króla Popiela, Choć upłynęły już setki lat, W zaświatach nie ustaje w rozlicznych trudach, Dziedzictwu Piasta trwałego zaszkodzenia, Przeto każdej jednej podłości, Zza swego popielnicowego grobu gotów się dopuścić, Byle tylko dziedzictwo Piasta zniszczyć, Rozwojowi Polski trwale zaszkodzić… A my rzuceni w wir spraw codziennych, Od świtu do nocy niekiedy zabiegani, Nie znajdujemy często ni chwili, By głowę do snu zmęczeni ułożyć, Kiedy zmrużymy już oczy, By sen o zapomnianych pradziejach wyśnić, Potęgą sennej wyobraźni zrywając nocy zasłony, Kryjące tak wiele przedziwnych tajemnic, Gdy w sen odpływamy mrokiem otuleni, Dni codziennych gasnące obrazy, Przyoblekając się w szaty obrazów sennych, Szepcą do naszej podświadomości… To z zamierzchłych pradziejów cichy szept Piasta, Zapomnianą dumę w naszych sercach roznieca, By duma nasza tarczą nam była, Przed knowaniami zepsutego i zdeprawowanego świata, Byśmy z przeszłości naszej tak bardzo dumni, W historii plemion lechickich wciąż zaczytani, Zepsutego świata nęcące pokusy, Siłą ducha potrafili odtrącić… Gdy rosnące z dnia na dzień podatki, Spędzają sen z powiek każdej kolejnej nocy, A dni kolejnych problemów setki, Nie dozwalają spokojnie oka zmrużyć, Niekiedy choć księżyca blask srebrzysty, Dotykając strun naszej wrażliwości, Szepce nam niesłyszalne słowa pociechy, By skołatane nerwy ukoić, Lecz skrywa on w sobie szczególną tajemnicę, Nie zdradzając czymże tak naprawdę jest, Której ja to prostej poezji językiem, Nieśmiało niewielkiego rąbka uchylę… To szept starego oracza Piasta, Towarzyszy nam przez kolejne pokolenia, Choć dziś straszna hedonizmu klątwa, Współczesne nam społeczeństwo tak bardzo dotknęła, Niekiedy otulony w blask księżyca, Niekiedy przyodziany w promyk słońca, Zawsze tajemniczą pociechę skrywa, By dotknąć nią czule naszego serca... Gdy globalnej polityki zawiłe meandry, Niczym rozbitego silnika uszkodzone zębatki, Wielkich mocarstw sprzecznymi interesami, Zachodząc na siebie powodują wojny, Gdy niegdysiejsze warowne grody, Zastąpiły podziemne przeciwatomowe bunkry, Tak dziś jak i przed wiekami, Wzniesione by możnych tego świata chronić, A poczciwy staruszek Świat, Pogrążony dziś w tak licznych konfliktach, Zapomniał biedak o zamierzchłych pradziejach I toczonych niegdyś w nich krwawych wojnach… Z zamierzchłych pradziejów cichy szept Piasta, Niosący się przez metropolie i małe miasteczka, W cieniu trudów codziennego życia, Nie dozwala nam w zniechęcenie popaść, Byśmy na bezdrożach wielkiego świata, Jak i w naszych małych Ojczyznach, Znali prawdę zapisaną na historii kartach, Iż w tradycjach narodu niegasnąca tkwi siła… Choć zawirowania na scenie politycznej, O przyszłość Ojczyzny rodzą obawę, Czy poszczególne polityczne frakcje, Właściwym nadrzędnym kierują się celem… I choć głosy wrzucane do urny wyborczej, Plemiennych wieców mają dziś siłę, Które to niegdyś w całej Słowiańszczyźnie, Zwoływano świętego ognia roznieceniem, Otwartym dziś należy pozostawić pytanie, Czy wszystkie bez wyjątku partie polityczne, Ojczyzny dobro mają na uwadze, Obsadzając tak chętnie posłami ławy sejmowe... Lecz z dalekiej przeszłości cichy szept Piasta, Grając na wrażliwości naszej strunach, Umiłowanie Wolności w naszych sercach roznieca, Odmalowując w duszach zamierzchłych pradziejów obraz, Byśmy jak niegdyś przodkowie nasi, W zasnutych mgłą niepamięci pradziejach zamierzchłych, Gdy już nadejdzie godzina próby, Wyborów umieli dokonać właściwych...1 punkt
-
Ojej. Ja też do takich ruchliwych należałem, ale poważniejsze nieszczęścia mnie omijały. Tylko kolana i łokcie były ciągle pozdzierane.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Odwaga Zobaczenia prawdy Miast kojącej Brzytwy iluzji Trzymanej oburącz By nie utonąć Nie zapaść się Nie spalić Nie zmiażdżyć W sobie Spójrz Czerwone krople Kapią1 punkt
-
1 punkt
-
@Bożena De-Tre Bo na tajemne, dalsze to zdanie To potajemne, dalsze czekanie Ten wiersz to coś nowego Na duży plus M.1 punkt
-
dotyk snu sprzed lat obudził łzę krople zastygły w krysztale myśli przypomniały marzenia gdyby wtedy... 10.2024 andrew1 punkt
-
@iwonaroma Bo w filozofii zakopane Takie to ważne, ostatnie zdanie Haiku jak się patrzy M.1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym Bo co kieszeń, się rozdwaja To rachunki, te podwaja Ty i Twoje wywody :) Ciekawe M.1 punkt
-
woda rwąca brzegi jak twoje dłonie ja - pośród traw kwitnących i chaos liści szarpanych wiatrem - niby twoje oczy niebieskio-zielone czuciem niemym, przyszłości niepewnym biegniemy wciąż do siebie bez ładu i z roztargnieniem ponad głowami istot ziemskich1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne