Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.08.2024 w Odpowiedzi

  1. Nie mogę w nocy spać Twoje włosy już kilka lat Śmierdzą pod moim łóżkiem Wypiłam setkę szybkim duszkiem. Koty błądzą mi po rękach Mój dotyk to dla nich udręka W garderobie wisi sukienka Z napisem "Nadzieja" na plecach *** W pustym mieszkaniu Latają białe, porzucone ćmy W drzwiach stoją buty Chodzą po schodach w każdą noc A kwiaty w wazonie Kwitną tylko w drugą stronę Przyjdź i zobacz Chronione powietrze Smak deszczu jeszcze niesie Mdły okrzyk Tak bardzo na wczoraj Nie bądź, poprostu...
    6 punktów
  2. świat dla mnie jak kwadrat papieru jego cienka, zmienna powłoka i ostrość surowych krawędzi - serce dogłębnie zdziwieniem rozpiera świat jak kwadrat papieru... rozmarzona zapisuję się szyfrem, uśmiechem maluję tęcze i rozlegle koła, zasypiam dryfując w świecie gęstych rozmyśleń ... świat dla mnie jak kwadrat papieru
    6 punktów
  3. Bucha uff za uffem, bo taki z niego uff i ów i owa i to i owo. Kłopot się schował. Warszawa – Stegny, 21.08.2024r.
    5 punktów
  4. Już wkrótce me ciało odejdzie tam, Gdzie nie sięga słuch ani wzrok ludzi, I chociaż zrywa się i cierpi dziś, Już więcej się wtedy nie obudzi; Lecz och, krucha nieśmiertelna dusza Nie zazna już snu w swym wiecznym biegu, Liść gnany naprzód podmuchem wiatru, Fala, co nigdy nie znajdzie brzegu. I Sara: So soon my body will have gone Beyond the sound and sight of men, And tho' it wakes and suffers now, Its sleep will be unbroken then; But oh, my frail immortal soul That will not sleep forevermore, A leaf borne onward by the blast, A wave that never finds the shore.
    4 punkty
  5. Płaskoziemny chodnik ma kłopot i choćby dlatego, może być tak bury możliwe, że właśnie stąd jest nierówny Chodzą po nim ludzie z kłopotami mierzą się z niemożliwością – bokserzy wejdzie czasem dumnie freak – fighter Uliczny chodnik wcale nie jest głupi świat rozpoznaje mierząc po ciężarach dobrze wie kto, co i ile tutaj waży (niesprawiedliwości ważą najwięcej) Chodnik ma wielką świadomość że najwięksi wojownicy obecnych czasów (wojowniczki również i owszem) w ogóle się z nim nie stykają stopami albowiem lewitują ciągle ponad i ponad notorycznie dając mu święty spokój Chodnik jest więc zakłopotany i zmieszany. Warszawa – Stegny, 21.08.2024r.
    4 punkty
  6. Beton zatyka aortę uczuć bardzo powoli to nic nie boli nad własnym życiem tracisz kontrolę już się nie złościsz nie jesteś smutny myśleć nie musisz to proces trudny dziś celebryci - nowi bogowie dobrze ułożą Ci puzzle w głowie z kim? ile razy? po co? dlaczego? dadzą instrukcję jak dojść do nieba świat czarno-biały barwią reklamą powód jest prosty tłumu potrzeba beton komercji niszczy uczucia a na ich miejsce buduje trendy Sokrates kłamał że ja to dusza a jak się zmienią co będzie wtedy?
    4 punkty
  7. Zagraj ze mną na scenie życia Jakby w półśnie, w blasku zaświatów; Dotknij serca co wszystko splata, Co się w ruchu dobija do gnatów. Rozpal we mnie pochodnie oczu, W tańcu rozbierz do naga wątrobę; Na dobranoc piruet z mych włosów, Zakręć mocno na całą dobę. Zatańcz ze mną do szumu ulic, Zbij mi scenę z sosnowych gałęzi; Dotknij świstem powietrza z płuca W uniesieniu… kolan powięzi. Nie schodź z desek niech życie się zgrywa, Niech się plami kroplami potu; Dotknij gębą piersi mych głębi, Nadaj ustom telemarkiem polotu. A na koniec scenicznych wygłupów, No bo mówmy ze sobą szczerze; Życie zagra nam walca na nosie A reumatyzm kosteczki rozbierze.
    4 punkty
  8. obce miejsce chwalą je mówią, że to szczyt cywilizacji a ja widzę szarość szarość szarość i żadnego drzewa! i odczuwam patrząc na to trudności z oddychaniem...
    4 punkty
  9. Padł prąd. Wpadła cisza. Ktoś pyta czy jest tu na dłużej, "Ja stąd" - Odbiła szybko, Bieganiem po klawiaturze... Zaśpiewać ktoś chciał, Lecz się wstrzymał. Być może bał się trącić fałszem. Przysłuchał się... Z nut coś zagrała! Nie słyszał, Ćwiczyła pauzy... - Czym jesteś, powiedz, błagamy! Mając to będziemy bogaci! - "Ręką co zwiąże Ci gardło, Strachem, co może przerazić. Radością, łamiącą sylaby, Krzykiem, co sam się uwięził! Gdy pojmiesz, będziesz mnie słuchał, Z zapartym tchem w Twojej piersi". 19.08.2024
    3 punkty
  10. wiosna się do nas przykolebała, taka z gatunku mało żywych. gdzieniegdzie pojawiają się pierwsze kwiatki opadowe, w rowach ma miejsce wesoluchne szlamienie, pomiędzy skibami ciekną smużki dyfuzyjne rosy. jest mi tak przyjemnie, że aż myślę o śmierci. uaktywnia się swoista "psychoza muzealna", jak zwykłem nazywać kompletnie absurdalne pilnowanie, aby nie zostało po mnie nic wstydliwego, żadne znoszone szmaty, zużyte chusteczki za wersalką. coś każe mi meblować własną niezaistniałą izbę pamięci, palić sprane tiszerty, wywozić na złom dziurawe wiadra, garnki z poobijaną emalią. nie chodzi o zwyczajne porządnictwo. dziwaczna siła każe myśleć o świecie, w którym mnie już nie będzie. jakbym czuł na plecach oddech przyszłych pokolenialsów, widział ich sardoniczne uśmieszki, gdy będą oglądać (choć doskonale wiem, że nie będą!) moje stare żelazko ("jak on się nie wstydził mieć w domu trzydziestoletniego rupiecia, na dodatek produkcji radzieckiej, to nic, że całkiem sprawnego!"). więc przyczepiam się wspomnianego żelazka, rozkręcam je (zawsze jakimś tam grosik wpadnie, gdy sprzeda się aluminiową stopę, lepsza złotówka w garści, niż bezrefleksyjne wywalenie całego urządzenicha do elektrośmieci). mam kilka piór, kolekcjonuję maszyny do pisania, sukcesywnie wymieniam graty na nowe, na meblościance dumnie puchną pudła pełne rękopisów (samochwalczydło!). zapełniam sobą gabloty, których nie będzie, bo nie ma prawa być. znajduję dziwaczny (bez)sens w tej jałowej zabawie. wspinam się na kosmiczną górę, zlepiam przeciwskrawki niespajalnej tkanki. coś każe mi poukładać sobie wszechrzecz, okiełznać ją. by było równiutko, jak w magazynie. aby nie ostał się po mnie obciachowy i poprzepalany fajkami kardigan, jak po Cobainie. mają być książki, najlepiej – w nadmiarze! i eleganckie krzesła jak u Iwaszkiewicza! wiem, pełno w tym masturbacyjnej wręcz potrzeby pompowania ego. i rozpacz gdzieś się poniewiera na dnie, wyziera spod podszewki. bo nie mam zamiaru zakładać rodziny. i... komu to zostanie? myszom, pająkom? im częściej nachodzi mnie gorzka refleksja o jałowości, tym większy i bardziej żartobliwy rodzi się we mnie opór. a niech... wystrój domu kompletnie nie odzwierciedla mojego charakteru! kupię sobie akordeon, by na nim nie grać! albo "naczynia gędziebne" typu kobzy, drumle, gliniane fujarki! na ściany – być może pójdą obrazy z Buddą i Thorem! do tego: plakaty nielubianych filmów. i akty, oczywiście – męskie. niech zostaną tak cudownie wprowadzeni w błąd, obducenci moich czterech kątów, fani, których nie będzie miała moja pisanina. wiosenka, panie. zadzierżysta i z trupią mordką. aż chce się usypywać słowa. jak kamyki.
    3 punkty
  11. O wielka, największa poezjo jesteś moim Esperalem na toksyczność obecnych czasów. Nie jesteś, nigdy nie byłaś i nie będziesz, o czym nawet nigdy nie próbowałaś mnie przekonać, za co dziękuję ci nawiasem mówiąc, lekiem na wszelkie zło. Zresztą to zwyczajnie dobrze się składa, bo docierają jeszcze do człowieka jakieś inne, często ciekawsze i bardziej intrygujące, bodźce. Mam tylko nadzieję, że sobie ciebie z siebie nigdy nie wydłubię podchwytliwym widelcem, który mi się napatoczy pod rękę w przypływie podstępu któregoś z trudnych do okiełznania momentów. Acz wiadomo, bo i ja bywam tutaj świadomy o co kaman, że z nadzieją tam, tutaj i gdzieś jeszcze bywa bardzo różnie i niekiedy doprawdy opacznie. Warszawa – Stegny, 18.08.2024r.
    2 punkty
  12. Lubię się spotkać z panem Poezją I tak po prostu na całkiem trzeźwo najbardziej lubię gdy jest nas dwoje Z nim to wystarczą skromne pokoje kanapka kocyk ciepła herbatka W siebie wpatrzeni i rozmarzeni Nie straszne są nam mroki jesieni On pięknie umie rymy swe składać Sypie z rękawa metaforami I choć zmrok się już cicho skrada Tu zawsze jasno jest między nami Lecz słychać kroki Ach, idzie zołza, ta pani Proza Znowu urwała się gdzieś z powroza Ona jest często przykra nad miarę Sprawia że wszystko staje się szare Idź przybłędo gdzie pieprz rośnie wiej A do niego szepcę cicho Nie wpuść jej, nie wpuść jej Pan Poeta w głowę się podrapał Trochę wzdychał trochę sapał W końcu rzekł Też mi przykro jest nad miarę Lecz ja z Prozą tworzę parę
    2 punkty
  13. niech nikomu nie narzuca nowoczesnych norm niechcianych natarczywa nowość nudna niczym natręt nadmuchany noc narcyzów nowopięknych niby nożem nieostrzonym naokoło nieład nowy nam nakłada nieskończony nihil novi nic nowego neopogan nietoperze nagabują naszych nago na naploty nowowierzeń nuklearna nawet nicość nie nauczy niedowiarków najmniejszego normatywu niewybrednych nowożartów nowa nazwa nowych nurtów nam nawija nić narracji nowoczesnych neofitów najzwyklejszej nonszalancji
    2 punkty
  14. od wschodu aż do zachodu w szranki zawodów kosiarki w polu rwą się panowie cali do przodu jeszcze poranny wiatr czoła chłodzi każdy osiołek odpowie — basta jeśli go czasem coś i przerasta rzężąc spod blachy plując zza zębów stoją kosiarki dzisiaj od wschodu w sukurs traktorki
    2 punkty
  15. Dlaczego kawka dzisiaj kracze w najcichszy miesiąc przesycony ziarnami słońca na twej twarzy pisklęciem z gniazda przed odlotem? Dlaczego w czułej par bliskości wdarła się w kuluar dnia pachnący, z krzewuszki zdarła skrzydła jeszcze i wysiedziała cień niechcący. To tylko kawka, ale kracze w arystokratycznym kołnierzu. Kryza się za to przynależy jej sygnet srebrny w ornat pierzy.
    2 punkty
  16. @Marek.zak1 @agfka @Rafael Marius @Nata_Kruk @miauczenie owies @iwonaroma @any woll @violetta @Leszczym dziękować za obecność 💚
    2 punkty
  17. by mieć pewność że go kocha zadrwił z niej dzwoniąc że dziś nie przyjdzie ponieważ umówił się z inną chwilę potem zapukał do drzwi które mu otworzyła mając w oczach łzy zaskoczony takim widokiem powiedział - maltretując bukiet bzu- wybacz mi proszę wiem to był głupi żart ona płacząc powiedziała , nie mój miły przyjdź za parę dni może przez ten czas dotrze do ciebie ze z miłości nie wolno drwić po czym zatrzasnęła przed nim drzwi
    2 punkty
  18. w letnim pływając twoimi rękami wpatrzona na gwiazdę przykładam słodkim okienkiem owoc głogu do ust zanim tak szybko minie rześkim powietrzem przez okno
    2 punkty
  19. Motto: Jan Rostworowski (1919-1975): „Czas nie zagryza kobiet” Powiadam ci Rut: Czas nie zagryza kobiet. Temu podgardlu ze ślepym słowikiem w środku i włóknom mięśni podpierających wasze piersi daje radę zły żołądek wapno i sen ościsty. W słoiku po kremie przechowujesz tę bajkę i na dnie szuflady obok miesięcznej opaski bo dumnie jest pomyśleć że ten Nieunikniony przyjmuje w sypialni ofiary z kurzych łapek. Rut! Wpuściłaś za próg parobka z workiem mąki. Ale Ideał któremu najlepszy jego syn generał malinową wargą co roku ślubuje wierność otwórz jutro i nagle to będą same zmarszczki. Ona zawsze będzie kobietą o ile nie okaże się śmieszną w tym odzieniu jaskrawym i w getrach nie najpierwszej świeżości niczym buraczek zatęchły od gleby skisłej woni. Jednak sama Pani Zima znowu jak co roku stroi się w srebro szronów z akcentem cyrkonii lub karneolu czy granatów w oprawie z hematytów w prześwitach nagich drzewostanów, z tą resztką liściastej pozłótki przemarzniętych topól, lip i brzóz obolałych, dygocących modrzewi, poszarpanych klonów. Pani Zima ma jasne policzki, tęczówki szarozielone. Usta szminką kwitnące i od chłodu zdrętwiałe dłonie w krwistoczerwonych rękawiczkach szydełkiem wydzierganych, gdy czeka na mżawkę z mgły, za to unika ślizgawy. Do śniegu się nie śpieszy, chociaż tupią po trotuarach jej botki bordowe; wszak już popłynęły przed kolędą pieśni adwentowe: Po nieogarniętą Wieczność, po Nieskończoność bez jakiejkolwiek umowy
    2 punkty
  20. @Rafael Marius zgadza się. Dzięki:) @Jacek_Suchowicz W punkt Jacku. Również pozdrowienia @agfka :) No tak, jedni chwalą inni mają katastroficzne wizje... W sumie to jak ze wszystkim, jedni na tak, drudzy na nie... I bądź tu mądry człowieku ;) Dzięki, również pozdrówka:) @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję:)
    2 punkty
  21. złote obrączki i płonące róże złote obrączki nasz cały majątek Droga Mleczna wzdycha do mgławicy Andromedy a planety szaleją i się śmieją...się śmieją.... Logarytmy. Cosinus. Pierwiastek. dość mam już tych z bitą śmietaną ach! Ciastek! Witkacy miał rację 622 upadki Bunga się źle skończyły gwiezdne romanse pchają do przodu ramiona galaktyki a gra w piki daje wyniki!
    2 punkty
  22. to ona nas życia uczyła ona w potrzebie tuliła droga matka nauczycielka osoba wspaniała i wielka pani miłości i pani życia naszego na świecie bycia więc gdy staruszką będzie bądźmy z nią tu i wszędzie zawsze piękną mową mówmy że jest królową by gdy chwila nadejdzie czuła że sama nie będzie
    2 punkty
  23. Witaj - miło że ładnie - dziękuje - Pzdr.serdecznie. Witam - nie będzie tak żle - miło że czytasz - Pzdr. @Andrzej P. Zajączkowski - @Sylwester_Lasota - @Rafael Marius @Stracony - dziękuje serdecznie -
    2 punkty
  24. @Ewelina Twoja gotowość wzięcia udziału w oferowanym świecie jest imponująca i jednocześnie owiana tajemnicą. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  25. Noc to odpowiednia pora Aby wyjawić swoje mroczne sekrety Czy jesteś na to gotowa? (Ale najpierw musisz utonąć w deszczu!)
    2 punkty
  26. Do żony, co mieszka na Helu pan Bronek rozkosznie rzekł: "Elu! Dzwonię, bo na Zakopiance, w dodatku przy pannie Ance, znów stanął mi maluch. W tunelu."
    1 punkt
  27. gdy byłem młodym świat nie był trudnym był zawsze na tak gdy byłem młodym nie bałem się wojen ani głodu wszystko było w sam raz gdy byłem młodym nie myślałem co to jest smutek co to żal żyłem jak echo i wiatr gdy byłem młodym wiedziałem że jutro to inny czas grzeszyłem to fakt gdy byłem młodym nie bałem się kłamstw ani cieni bo były na tak dziś gdy na krzyżu wiele lat zastanawiam się czy to na pewno udany był czas czy nie mogłem inaczej żyć tak by nie było wad które dziś widzę ale cóż poradzić młodość to całkiem inny świat był siebie wart
    1 punkt
  28. Natura ludzka. Stworzyłeś człowieka. Wciąż mu było mało. Dałeś mu podstawy. O resztę (za)walczył sam. Ciemność zamieniłeś w światło. I Raj był mu domem. Wciąż było mu (za) mało. Po grzechu - z miłości, litości wygnałeś, puściłeś wolno w Świat. By przeżyć i żyć, zmuszony był walczyć. Chciał więcej i wciąż. I schody. I ból. I rozpacz. I krzyk. Babel była znakiem.
    1 punkt
  29. aż tak daleko patrzeć nie trzeba lecz widzieć co dzieje się w kraju człek nadal wygnany jest z nieba a wieża - ta z Księgi Rodzaju dziś Pan Bóg języków nie miesza a człowiek drugiego nie słucha i gada zapewne do siebie jak wieża powinien on upaść :)
    1 punkt
  30. @Ewelina Słuchaj, gratuluję ;)
    1 punkt
  31. @Rafael Marius bardzo proszę:) Nie powiem, że to będzie łatwe, jednak zniechęcać nie będę :)
    1 punkt
  32. @Leszczym oczekiwanie na piękny czas jest przyjemny :))
    1 punkt
  33. @violetta Przykro mi, niestety wszystko ma swój koniec...
    1 punkt
  34. @Leszczym Nie ma to jak, czasem sobie ulżyć.
    1 punkt
  35. @Rafael Marius po powłoką jest wiele chcianych i niechcianych zjawisk..w każdym razie bogactwo rozmaitości. Z szyfrem masz rację. Ostatnio byłam w escape roomie i bardzo mi się podobało, uwielbiam zagadki i tajemnice, sama też jestem jedną z takich tajemnic.
    1 punkt
  36. @Łukasz Jasiński O, widzisz już Panu wybaczyła wszystkie wybryki... @violetta Nie wiedziałam, że się pokłóciliście...
    1 punkt
  37. @Ewelina Ewelina Ty pisz te wiersze, po prostu pisz, bo wychodzą, a wiem to ja ;))
    1 punkt
  38. Niech sobie sami radzą... Łukasz Jasiński
    1 punkt
  39. Witam - uśmiecham się do twego komentarza - Pzdr. Witam - chodzi o to że ten koliber pracuje ciężko z tond porównanie do drwala - miło że czytasz - dziękuje - Pzdr. @iwonaroma - dziękuje uśmiechem -
    1 punkt
  40. "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak pożółkła fotka i lawendy woń. "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa dźwięczą w uszach i mają nas bawić, padają jak iskierki na kolorowych brukach, odbijają się - czy to koń podkową stuka? Nie to nie koń, tylko samochód przemyka, a iskry gasną i nie wskrzeszają płomyka nadziei. Giną w mroku - w ciemnej ulicy, poważne twarze - wiersz nie zachwyci... "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak wódka gorzka porcelanowy słoń. "Teatrzyk zielona gęś ma zaszczyt przedstawić..." Słowa uciekają w dal, miast poetę sławić. Humor paradoksu i miłych skojarzeń, wesoły sens wiersza, - kto go dziś "zajarzy"? Kto spostrzega świat piękny i przymruża oko? Wznosi wzrok swój ponad byt i patrzy wysoko w niebo, gdzie pegaz ciągnie dorożkę zaczarowaną, to jest niemożliwe, to już zapomniano... "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" To na bluzce broszka, jak aksamitna wstążka, piękna nieba toń. 2004
    1 punkt
  41. Jestem nikim! A ty to kto? Też jesteś nikim, co? To jest nas dwójka, nie gadaj! Bo rozgłoszą, wiesz. Jak przykro jest być kimś! Tak publicznie, jak ropucha Mówić swe imię przez cały dzień Gdy bagno z podziwem słucha! I Emily: I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us, don't tell! They'd advertise, you know. How dreary to be somebody! How public, like a frog To tell one's name the livelong day To an admiring bog! Od tłumacza: czwarty wers w rękopisie brzmi: They'd banish us, you know! - Bo nas wygnają, wiesz!. Tuż pod banish jest podkreślone advertise. Jakby biedna Emily nie wiedziała co gorsze: rozgłos czy wygnanie. Ponieważ jej wiersze zostały odnalezione (w szufladzie, bo gdzieżby) po jej śmierci, nie było jak zapytać. zob: https://www.emilydickinsonmuseum.org/roomitem/im-nobody-who-are-you/
    1 punkt
  42. @iwonaroma To takie raczkowanie dopiero za ogromne pieniądze. Zabawka dla bogaczy, kosztem biednych.
    1 punkt
  43. W obcym miasteczku trochę mam czasu mało pieniędzy słaby słów zasób cóż można robić z takim bagażem niewiele więc patrzę i łażę Kupiłam frytki no bo są tanie z solą ketchupem niezłe śniadanie siadłam na skwerku jem i się gapię wiecie na jakiej myśli się łapię Jestem tu obca jestem tu sama nikogo nie znam nie jestem znana nikt mnie nie wita na mnie nie czeka dom 🏡 mój daleko stąd jest niestety coś jak kosmita z innej planety Ktoś obok przysiadł no i cóż z tego nie zagadam przecież do niego wyjął telefon i on coś gada nagle do ucha mojego wpada coś znajomego to polska mowa jakże znajome kochane słowa I jakiż morał z tej opowiastki nie chcę bynajmniej tkliwie was wzruszać patriotyczne nuty poruszać ucz się języków to moja rada dla siebie ucz się nie że wypada bo gdy znasz język 😛 to już żeś pan i ani obcy 👽 i ani sam (Może ja też zacznę się pilnie uczyć, wszak mówią, że na naukę nigdy nie jest za późno)
    1 punkt
  44. @poezja.tanczy Dziękuję!
    1 punkt
  45. Bardzo ładnie zaczęte... fraza.. jeszcze ścielą swój sen.. też ładna. ... a przed nami noc.. i 'zaraz' zbudzi się kolejny dzień, oby nie łzawy... :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  46. @Igor Wasiński Ciemna strona.
    1 punkt
  47. @Bożena De-Tre słowem Księga Rodzaju w 14 wersach Kredens pozdrawia
    1 punkt
  48. kolczasty motyl - czy warto było bez rękawiczek dotykać piękna zabezpieczenie by było miło zachować dystans - serce nie pęka :)
    1 punkt
  49. Następny Lipiec nie daje ukojenia, ślimaczy się... w korytarzach niemrawe tempo. Wachlarze udają morską bryzę. Miarowo sapią krzesła. Gdzieniegdzie ciepło dłoni oplata laskę. Rozżalenie obija się o głowy przychodzących. Kolejka, jak zawsze męczy, ale czas... Czas przędzie swoje, nie czeka, albo nagle skraca czekanie. Wiadomo - wizyta z kasy. A wystarczyłoby dwie ulice dalej. Za kasę. lipiec, 2024
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...