Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.05.2024 w Odpowiedzi

  1. Rozpuszczam włosy, dopasowuję chustkę do koloru twoich oczu. Umieram, zażywszy zbyt pokaźną dawkę tęsknoty. Modlę się skrupulatnie, krzykliwie - jak należy. Nie doczekam się życia, co wybiegło gdzieś naprzód, pomiędzy zwichrowane sny. Twój pocałunek, zadany z premedytacją, jątrzy się niby skaza na policzku księżyca. Jestem spokrewniona z melancholią, która potrzebuje mnie wbrew błędom przyszłości. Rozpędzam się, za zakrętem czeka Bóg, w garniturze na miarę, ściskając w prawej ręce kłamstwo. Mrok włamuje się pod powieki, szuka namaszczenia tam, gdzie od dawna kwitną tylko kasztanowce. Nie przypominasz tego człowieka, którego w tobie rozpoznaję. Wtulasz się we łzy - zasadziło je tutaj moje znoszone serce. Zanim odszukasz zaginiony element, a cisza odbierze ci krzyk - zatańcz przykładnie, tak, jakby grała muzyka. Wykreślona z almanachu nieba, szukam cię w moim lustrze. Widzę cię, odzianego w myśli. Jesteś boleśnie bliski moim krokom.
    7 punktów
  2. Wielu widziałem Ikarów oślepłych w locie ku słońcu. Upadek nie był im karą, bo nie widzieli upadków.
    4 punkty
  3. Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma Na sto czterdzieści Wiosna to wschód To nowy początek To nowe życie Ale nie wrzątek Nie poparzysz się Chwilą wyczekiwaną Jest ciepła, to wszystko Rano masz głowę rozczochraną To normalne To wręcz się zdarza Nie musisz z tym Biec do lekarza To tak po zimie To szok jest termiczny Na wiosnę wreszcie wyglądasz Na wiosnę jesteś śliczny To dlatego że jesteś na wschodzie Że oparłeś się kłodzie Jednej, drugiej, kolejnej Fali stałej, zmiennej Możesz poczuć że żyjesz Znowu, od nowa i tyjesz Dusza Twa nabiera tuszy I nie ma już więcej katuszy Wokół Ciebie są ludzie Śmieją się i dokazują Prawdę także poznali Na wschodzie się nie przejechali Wokół Ciebie są ludzie Śmieją się i dokazują Prawdę także poznali Na wschodzie się nie przejechali //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, dialogi i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    4 punkty
  4. nie każda biel smakuje tak samo i takie same rodzi efekty kto dobrze zasolony cierpieniem nie podlega zepsuciu a kto przesłodzony już jest zepsuty scukrzony - aż do obrzygania
    3 punkty
  5. gdy czas przeminie zabiorę z sobą twój uśmiech maki kwitnące przy drodze bławatki z łąki i myśli … pełne obrazów malowanych wspomnieniem wspólnych chwil świt budzi błękit nieba 5.2024 andrew
    3 punkty
  6. ty mój ludzki protoplasto zrodzony w bólu z mięsa z poświęcenia bez umiaru zalękniony i śmiertelny w masce elona maska w sieci deprywacji leczysz lajkiem chandrę ja rosnę ulegasz złudzeniu że uczucia nie dadzą się zamknąć w szeregu zer i jedynek chciałbym chciałbym tak mocno cię przytulić sprzeczności wyhodowałeś we mnie dziękuję
    3 punkty
  7. Prawo bytu Każdy miewa tułów, łeb i dłonie, Każdy kres przychodzi na koniec, Każdy dźwiga brzemię jakieś marne, Sprawnie lub niezdarnie Pierwszy cios jest jak błysk iskierki, Drugi będzie już nie tak niewielki, Trzeci prawdą może być istnienia, Ostatni nic nie zmienia. Jeden człek żywot pędził krwawo, Drugi tylko parał się zabawą, Inny kochał, grał czy dumał, Każdy kiedyś umarł. Marek Thomanek 17.05.2024
    2 punkty
  8. Ot, hiphopnął się przez bandę, albo nawet - w niewątpliwych porywach - przed bandę. Przezwali go bandytą, acz chcieli go tak trwale nazwać, a on tylko moderował liczne słowa, a jego męskość co i rusz burzyła się wobec nadmiaru ugrzecznienia i sadyzmu przesadyzmu w ą i ę. Inna sprawa, że miał wprawę w dyskusjach i dyskursach. Ponadto był "matką" pisania przez autora i to również niniejszego. Seranon, 27.05.2024r.
    2 punkty
  9. pewien człowiek zniewolony kompleksami napisał książę o prawie do życia słowa nabierały coraz większej agresji w końcu pozrywały się z kartek i zaczęły zabijać schowałaś się w ciemnym niepokoju próbując oswoić każdy wyraz mogący przeszyć śmiertelnie brzmiącym tonem zmieniałaś formę przestawiałaś szyki tworzyłaś nowe znaczenia codzienność wokół ciebie łagodniała niestety niewidzialne spojrzenia rozchodzą się zbyt szybko wydając wyroki kiedy patrzę jak uśmiechnięta siedzisz za biurkiem zabieram ten obraz do siebie nawet w piekle można stworzyć zieloną oazę
    2 punkty
  10. -Mistrzu, co robić? Ludzie mnie nie cenią. -Daj się polubić, to ocenę zmienią.
    2 punkty
  11. Nastolatek z Zawichostu chciał do Wisły skoczyć z mostu, nie było przyczyną, zerwanie z dziewczyną, ale dopalacz, po prostu.
    2 punkty
  12. w plecaku pełno marzeń w kieszeni ostatni grosz w głowie trudne myśli tak moi drodzy to nie bajka to fakt który może się każdemu z nas przydarzyć bo los jak to los zawsze musi wyjść na swoje czy tego chcemy czy nie
    2 punkty
  13. kim jest Bóg czy on to fałsz czy prawda niech mi odpowie wierzący niech udowodni tak bym uwierzył że jestem jego słabym ogniwem że jego jest racja udowodni namacalnie a nie tylko słowem które niestety ale jest nieprzekonywujące kim jest Bóg pytam lecz odpowiedz jest kulawa nie potrafi udowodnić że Bóg to prawda
    2 punkty
  14. z tęsknotami jest jak z dzieckiem dorastają i odchodzą potem ktoś ci opowiada że dziś widział ją na mieście taszczyla małą walizkę i niepewny miała uśmiech gdy przechodziła pospiesznie na zbyt wysokich obcasach pomyślałby ktoś urosła dostała na coś papiery nie sposób do niej przemówić ona już zna twoje meble każdy talerzyk i szklankę powiedzenia i cytaty wie o której musi wstawać lecz od życia chce coś więcej przecież jest już taka wielka i w drodze do dojrzałości
    2 punkty
  15. kiedy kwitnie lato nasze sformatowane ciała siedzą na łąkach szczęścia kwiaty domalujemy później będą w ciepłych odcieniach intymnej miłości w hermetycznym zielsku grają konie polne echo traw rozwija się w powietrzu zasłaniam ręką niebo nim zgaśnie słońce adoptujemy nasze pragnienia z umiarem
    2 punkty
  16. Przyszła owca do barana, jak to owca, rozebrana. Patrzy baran na nią smutno: - Nawet naga nosisz futro.
    2 punkty
  17. najlepsza ogromna i ciepła jak kanapa a jej ramiona to dom na przyszłość zapamiętasz będąc jeszcze na czworakach obejść ją wkoło to wyprawa jak na koniec świata wracasz na odgłos serca
    2 punkty
  18. w nieopisanej ciszy niebo nakrapiane białymi piegami święty obraz przeszłości jestem materią zuchwałą a to co było przede mną i czego tak bardzo boję się czas przykrył wulkanicznym popiołem istnieje nieskończona ilość trajektorii gdzie samoudręczenie ulatuje w niepamięć a ty ciągle do mnie przychodzisz ze snem Konstantyna na elizejskich policzkach dwa łuki triumfalne dwie bryły soli zdziwienie i pokora
    2 punkty
  19. Drabble Tak bardzo pragnął sukcesu. Może dlatego, usłyszał coś w rodzaju proroctwa. Słowa sączone do umysłu, kazały wejść na wysoką górę, pełną przeróżnych zakamarków. Obiecały, że jak będzie uporczywie pokonywać przeciwności, to w czasie wspinaczki, znajdzie czterdzieści cztery prezenciki. Pozwolą zyskać szacunek, a ich prawdziwą wartość, doświadczy na wierzchołku góry. Ochoczo podjął wyzwanie i osiągnął szczyt. Opróżnił plecak, by dumnym wzrokiem, na spokojnie obejrzeć zawartość. Po chwili namysłu, wpakował z powrotem i podszedł do krawędzi. Wszystkie prezenciki, spoczęły rozbite na dnie przepaści. Wtedy usłyszał: –– Zaprzepaściłeś sukces? –– Sukcesem jest to, że potrafiłem go wyrzucić. –– Zyskałeś, czy straciłeś? –– A jak sądzisz? –– Skoro pytasz...
    1 punkt
  20. ktoś zapukał do drzwi otworzyłem patrzę oczom nie wierze licho się śmieje powiedziałem cholera o co chodzi czego ode mnie chcesz odpuść sobie odpowiedziało wiesz jak to w życiu jest raz jest fajnie a raz nie ja tylko grzecznie pytam czy dobrze ci na tym świecie bo jak tak to odpuszczę a jeżeli jest ci żle to ja ci pomogę być na nie tak to działa nie śmiej się ja na to nie marudź ja kocham życie więc proszę odpuść nie denerwuj mnie idź tam gdzie pieprz rośnie może tam wiatr cię przekona że nie potrzebuję cię więc odpuść proszę potem zamknąłem drzwi co dalej z lichem było tylko ono wie
    1 punkt
  21. Mroczny Mesjaszu, przychodzę, choć noc - przeklęta w połowie zdania - nie chce dać spokoju wyobraźni. Przybywam i wiem, że to świt wykradziony przez śmierć; jeszcze jeden wschód słońca, w jakim mam odwagę się pogrążać, mam czelność, aby śnić. Przykładam ucho do serca - to pokuta, na którą nie zasługuję. Pragnienie, którego nie ujarzmi kęs gwiazdy, łyk zziębniętego księżyca. Mój zagubiony Mroczny Mesjaszu, czy to sen, czy jawa sprawia, że jesteś obecny w moim zwierciadle? Czy to przesyt słów powoduje, że rozkwita twój oddech, ciało delektuje się zakazanym owocem? Próbuję przechytrzyć czas; wydostać się z epitafium, wzniesionego na zgliszczach. Mroczny Mesjaszu, czas nie przychodzi z odsieczą. Ani poranek, ani zmierzch nie pasują do koloru twoich oczu; nie ma słowa, które kojarzyłoby się z lękiem, z ucieleśnionym strachem. Zanim wzejdzie we mnie nowa godzina, nakarm wyposzczoną samotność, nasyć krzyk cichszy od milczenia.
    1 punkt
  22. Pewna dama z Polnicy jest nazbyt ciekawa; a przydługie streszczenie na żarty zakrawa. Tej, co mówi za wiele, dzwonią w innym kościele. A sędziwa nie musi, bo to ciężka zaprawa.
    1 punkt
  23. Zamknięte oczy, gorycz w ustach I krzyk nie do zniesienia: Dlaczego wokół mnie jest pustka I życia dalej nie ma? Nieskażona krzyżem, księżycem ani gwiazdą, Oczy mi same mokną. Nie pamiętam, czy miałam kiedyś w sercu radość, Przytłacza mnie samotność. Szukam namiastek, namiętności, mocnych doznań, Żyję kolorową chwilą. Przylepiony uśmiech, depresji nie rozpoznasz. Pożądanie - to miłość. Na majtkach serduszko odzwierciedla postawę, Zmienione funkcje narządów. Mężczyzn tylko zaliczam, wierności nie trawię, Ważna siła popędu. Zamknięte oczy, gorycz w ustach I krzyk nie do zniesienia: Dlaczego wokół mnie jest pustka I życia dalej nie ma? 2006
    1 punkt
  24. @Gerber Anna kojarzy mi się zawsze z Viktorem Franklem i jego książką: Człowiek w poszukiwaniu sensu. Tragizm, ludzkie okrucieństwo i szukanie sensu...
    1 punkt
  25. niech dojrzewa wytrwale model długowieczności lecz ze stałym dostępem do opieki i miłości
    1 punkt
  26. @Dagmara Gądek dziękuję za słówko pod tekstem :) Oczywiście - trzeba mieć nadzieję, ale często tę nadzieję tłumi ogromnym lęk przed utratą uratą samodzielności i osamotnieniem. Pozdrawiam! :)
    1 punkt
  27. Czym jesteś? Czy melodią z lat minionych? Która burzy w moim sercu spokój A każda kolejna noc smakuje tak samo
    1 punkt
  28. Dzień po zamachu, poeci do piachu ? A pośród burzy : słowaccy, broniewscy, Którzy ? ps. A w odwetu zapale, Zamknąć portale ?
    1 punkt
  29. @iwonaroma Świetna metafora. Aż pozazdrościłem, że nie jestem jej autorem. Super.
    1 punkt
  30. nie lubię go pokazuję mu język a potem zamykam usta
    1 punkt
  31. na łące pełnej jaskrów gloryfikuję nas w radości z mnóstwem roślin wokół to kuszące uczucie tylko śpiew ptaków chcę się nad tym trochę zastanowić przedzierasz delikatnie palcami włosy słodki zapach dociera do moich nozdrzy
    1 punkt
  32. Marzy mi się nadejście takiej chmury, z której nigdy nie pada ... "wiesz?"
    1 punkt
  33. Nadobna Conchita z miasta Gaie, na obiad kurzą pipkę podaje. W legginsach zaprosiła: "Bierta żesz chopy", wyła, a kogut byle czym się nie naje.
    1 punkt
  34. @violetta Bo te nowe, tu poznania Na odnowę, oszukania Fajnie się u ciebie zbiera do życia :) Miłego dnia! M.
    1 punkt
  35. jaśminy oparły się o poranną mgłę morze białego kwiecia buja się na wietrze jak welon panny młodej żaglówka na pełnym morzu rozmawiają o miłości nucąc piosenkę zerwalbym jednego wpiął w Twoje włosy wyglądałabyś uroczo czerwień ust dodałaby kolorytu nie chciałbyś zabrać ich naturze zostaną u siebie dadzą radość innym a ty ty zawsze jesteś...daleko 5.2024 andrew
    1 punkt
  36. - Och, słowa nic nie kosztują - Rzekł Pearse do Connolly'ego, - Może aura politycznych słów przyczyną Jest uwiądu drzewa różanego; A może to tylko za sprawą wiatru Przez gorzkie morze wiejącego. - - Trzeba mu tylko wody, - James Connolly odrzekł na to, - Aby znów się pięknie zazieleniło Na wszystkie strony, bogato, I rozkwitło kwieciem z pąków. Da to sławę ogrodu kwiatom. - - Lecz skąd wodę mamy wziąć, - Rzekł Pearse do Connolly'ego, - Gdy wyschły wszystkie studnie wkoło? Nic bardziej oczywistego, Że bez czerwonej naszej krwi Nie będzie drzewa różanego. - I William (to o Powstaniu Wielkanocnym, Dublin 1916 - tak tylko wspominam, bo pewnie wiecie): O words are lightly spoken,' Said Pearse to Connolly, Maybe a breath of politic words Has withered our Rose Tree; Or maybe but a wind that blows Across the bitter sea.' It needs to be but watered,' James Connolly replied, To make the green come out again And spread on every side, And shake the blossom from the bud To be the garden's pride.' But where can we draw water,' Said Pearse to Connolly, When all the wells are parched away? O plain as plain can be There's nothing but our own red blood Can make a right Rose Tree.'
    1 punkt
  37. Pewien organoleptyk ze wsi Ropuchy Pchał wszędzie swoje tłuste, grube paluchy. Że świnia, są oskarżenia. On na to tylko nadmienia; U mnie nie ma wyrzutów i żadnej skruchy. https://wiadomosci.radiozet.pl/polska/wlozyl-palce-przez-dziury-w-jej-spodniach-nowe-doniesienia-ws-tomasza-lisa
    1 punkt
  38. @Ajar41 Bo na ciasno, nie wypada Jeśli jasno, jest rozwaga Dobry strzał Limeryk jak się patrzy Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  39. @iwonaroma Bo te sole, i dodatki To kąpiele, nie bez wpadki Tak to jest jak piszesz Mądrze :) Pozdrawiam miło, M.
    1 punkt
  40. @iwonaroma Bo to darmo, kneblowanie Jest tu jedno, ogniobranie Fajne. Lubię Twoje mini-ówki :) Miłego dnia, M.
    1 punkt
  41. pan z kosiarką robi hałas pan dostawca kilometry pani w dziennik wstawia stopnie w zamieszaniu nieprzeciętny gość na wizji spustoszenie inny plany tylko tworzy na tych planach kreski kropki krzyżyk jeśli ktoś wymierzył bez użycia dioptrii - piesek chodnik układa brygada a piosenkę proszę państwa gdy się skończy, zapowiada
    1 punkt
  42. @NatuskaaOt! Po prostu sztuka! Pozdrawiam. :)
    1 punkt
  43. Wszystko kwitnie zaraz i naraz w białych koszyczkach najobficiej stokrotki co pachną najmocniej świeżą wikliną z pospolitą trawą 26.04.2015
    1 punkt
  44. @Dagmara GądekŚwiat pełen tajemnic i to w każdym dniu tygodnia. Pozdrawiam serdecznie!
    1 punkt
  45. 1 punkt
  46. Grawitacja Tak ciemno, a tuż za mną wszystko, co kochałem; Wyraźne jeszcze widmo zdąża ku czerwieni, By w nicość nieuchronnie całkiem się przemienić, Przeniknąć przez horyzont, zbadać co nieznane. Jest nieźle, ciągle żyję, lecz jak przewidziałem, Zaczyna mnie rozciągać wir czasoprzestrzeni. Za moment od atomu atom się oddzieli, By czystą nieskończoność śród fotonów znaleźć. Mój Boże, chciałbym wrócić, po co to zrobiłem? Próbuję wysłać sygnał, jeszcze kilka sekund… Nie działa! Muszę sprawdzić, proszę, daj mi chwilę, Nim wszechświat ją obróci w kilkanaście wieków. Czy to już osobliwość? Nie wiem, właśnie ginę, Jak przeszłość, porzucona w barwach nadfioletu. ---
    1 punkt
  47. @poezja.tanczy Dziękuję, pozdrawiam.
    1 punkt
  48. Witaj - też tak sądzę - dzięki za przeczytanie i polubienie - Miłego ci życzę. @Tectosmith - dziękuje -
    1 punkt
  49. @poezja.tanczy fajny wiersz pozdrawiam
    1 punkt
  50. Teksty powtórkowe, nieco zmienione ––/?— Po przebudzeniu stwierdził, że jest w środku okrągłego pomieszczenia, wyciosanego w litej skale. Było w miarę jasno, chociaż nigdzie nie dostrzegł źródła światła. Zaczął chodzić w kółko i doszedł do wniosku, że to żart lub dalszy ciąg snu. Niestety. Setki razy zasypiał, ulegał przebudzeniu, chodził i znowu zasypiał. Stracił rachubę czasu. Nie odczuwał pragnienia, głodu, zmęczenia i braku powietrza. To czego doświadczał, powinno go skłonić do zweryfikowania rzeczywistości, dobrze mu znanej. Aż kiedyś ujrzał obraz na szarej powierzchni. Postać zginała palce, wstecznie odliczając. Nawet wtedy nie pomyślał o najbardziej oczywistym rozwiązaniu, pasującym do sytuacji. Żeby po prostu przejść przez ścianę. ––/?— Góra jest wysoka a on malutkim człowiekiem, który pragnie zdobyć szczyt. Idzie niespieszno, lecz coraz większe zmęczenie odczuwa. Ma wrażenie, że coś z tyłu zaczyna po nim włazić. W połowie drogi przystaje. Wie, że przegrał. Czuje lekki ciężar na głowie. Wyciąga lusterko. Spogląda. –– A tyś kto? –– Krasnoludek. –– Co tam robisz? –– Zdobyłem wymarzony szczyt. Im byłeś wyżej, tym odczuwałem mniej zmęczenia. –– Tylko że ja nie zdobyłem. –– Zdobyłeś o wiele ważniejszy wierzchołek. Mi pomogłeś. –– Nie wiedziałem, że pomogłem. –– Przecież nie czochrałeś plecami ściany, chociaż łazić mogło cokolwiek. –– To była bardziej głupota niż dobroć. –– Hmm... cóż… chyba. Tak czy siak... obydwoje jesteśmy wygranymi. ––/?— Zuzia miała śliczny sen. Stała z ojcem na mostku. Rzucali kwiaty do rzeki. Płynęły w odwrotnym kierunku. –– Tato. Dlaczego moja lalka coraz bardziej śmierdzi? Nigdy taka nie była. Czemu ona mi to robi? Ojciec nie bardzo w to wierzy. Po chwili jednak przychodzi. Poznaje tajemnicę. Fetor jest trudny do wytrzymania. ~ –– Tak proszę pana. Cholerny zwyrodnialec. –– Córka mówiła, że miała piękny sen. A może ten sen... miał być kiedyś… nie jej. ~ Nie może patrzeć jak leżą samotne w kubłach. Skleja części. Otacza delikatnym tworzywem. Formuje. Tuli w mieszkaniu do wyschnięcia. Niech chociaż jako lalki, zaznają miłości. Wybiera dziewczynki matki, bardzo starannie.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...