Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.02.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. energii obojętnemu już lepiej niechętnemu dojdzie do krańca i się odwróci
    6 punktów
  2. Klamka zapadła, słowo się waży Wzbija nad kluklot, wadzi jak kamień – Język wybranych, runy w ruinach Gadamy z wiatrem, wschodzi karmazyn Dokomponuję zwrotkę o końcu W myśl o wielkości licho się garnie Chwieje się akord, trwa pantomima Kończyn, fałszuję – sufler w amoku Lepiej to zagra byle statysta Zdycham. Gardłuję o lekką karę
    4 punkty
  3. przestrzeń magiczna zbliżeń uniosła dusze do miłości odrywam się trudny ziemski przepływ energii nadwyręża układ nerwów tu wszystko jest smutne pełne starych rytuałów czarów wróżebnych i zabija w doskonałym połączeniu odnaleźliśmy splot słoneczny ciał w nieskończoność głęboki korzeń łechtaczki rozciąga podbrzusze obkurcza sutki rozmywa spojrzenie kleją się gorące twarze uda pod powiekami gwiazdozbiór okołobiegunowy
    3 punkty
  4. pierestrojka umysłowości narodu jest niemożliwa staje się raną przedśmiertną dziurą na wylot w sklepieniu czaszki jeszcze nie zdążyliśmy zapomnieć o ruskim prawie na gruzińskiej ikonie wśród prawosławnych świętych pojawił się Stalin starowiercy myślą po swojemu dowód poszlakowy wskazuje władza i siła zdobią panteony nie oduczysz góralki beczeć na koloraturę kładzie zaśpiew bez względu na skalę głosu zaciąga ciągle nowe linie imperium naszego brata przez setki lat podnoszą ciśnienie wysyłają synów jednoczesnym chrztem bojowym na śmierć lokowanie na swoim pozwala ściągnąć podatek pieniądz najbogatsi są kapłani Amona W piątek wieczorem do mojej córki przyszli znajomi. Nie była gotowa do wyjścia, więc mówię do nich: - Ej, chłopcy zapraszamy na herbatę malinową i ciasteczka, bo Zuzia będzie biegać pół godziny między pokojem a łazienką i trzaskać drzwiami... Przyjęli zaproszenie i weszli, rozmowa przebiegała miło, śmialiśmy, syn był oczarowany ,,dorosłymi chłopakami" i zaczął zakładać buty, bo wydawało mu się, że pozwolę mu pójść z nimi na miasto. - A pani trzyma za Ukrainę czy Rosję? - usłyszałam pytanie. - Za Ukrainę... - otworzyłam szeroko oczy. - Ja, za Rosję, a Ty Szymon? - Ja też.
    3 punkty
  5. nastrój się nie przelewa palce krążą wokół jabłka adama żmudnie idzie dochodzenie do prawdy pod drzewem wystrojonym w jaśmin można rzygnąć lub się zakochać w sobie uzbrajasz bomby w atomy nieporozumienia nie podnoszę głosu z podłogi wyściełanej mnóstwem starożytnych bakterii od których łapie się bakcyla i na zawsze zamyka w czterech spustach potrzymaj mnie tylko za rękę kiedy będę pod iskrzącym światło jupiterem na samym końcu korytarza ucinać ci jaja
    3 punkty
  6. mamy oczy a widzieć nie chcemy uszy mamy nie słyszymy siebie obudzeni gdy serce w potrzebie
    3 punkty
  7. Kiedy interes jest wspólny brak miejsca na obojętność. źródło: https://kwejk.pl/obrazek/3826301/nie-tym-razem.html
    3 punkty
  8. Przemijanie powraca do życia Uwierzył. Myślał, że pojął wszystko - gdzie Krym, a gdzie Rzym. Sens życia prawie odkrył pracą (marzeniem) prowadzony, tak myślał siadając na skraju ławki - sam w pustych murach. Porzucić wszystko, uciec przed Światem, zostać czy płynąć? Życie to przecież taka gra. Ma cały Świat na głowie i tego chorego psa… Wyjść ze skorupy warstw - myślał tak - siedząc od chwili… Tylko co mu to da? O przemijaniu nie uczył nikt, a on w tym Świata pędzie pod płaszczem tęsknot blichtrem przykrytych tu, teraz sam. Tylko pulsuje krew, tak myślał tu na krawędzi. Głodu nie czuje, gońcem nie będzie, skoczkiem też nie chce być. Gdzie dalej iść? Odwieczne proste, ludzkie pytanie: uderza w głowę (łomocze w głowie) dręcząca myśl. Salve Regina - Anielski śpiew ktoś stawia na szali teraz (dziś) … salve Regina… Regina salve…słyszy muzykę, burzy się krew. Niech tak już pozostanie. Ludzka marna siła skazana na przemijanie powraca do życia
    2 punkty
  9. Gdy powszednieje dokoła świat - ego pozwala trwać Kiedy zaś myśli łapią kurs mam wątek już Gdy płynę środkiem nurtu w dal to jest to miejsce i ten czas A kiedy cel widoczny tuż tak... trzymam kurs
    2 punkty
  10. Twoje usta… Śnię o twoich ustach. Na jawie śnię, we śnie, w sennej projekcji, w kalejdoskopie niedoistnień… Dlaczego milczysz? Albowiem twoje milczenie… W lodowatej pożodze kamiennego jestestwa. W lodowatym piekle milczenia. … ja tu wciąż, ja wciąż… Wiesz? Popadłem w wyciszenie. W ślepotę barw, brnąc przez zszarzałą znienacka luminescencję przemijania, co opada powoli miliardami płatków w tej dziwacznej substancji czasu. Doskwierają mi cienie, które przymilają się w jakiejś schizoidalnej malignie, aby zniknąć zaraz w księżycowym mroku nocy. Przechodzę wciąż wśród echa odbijającego się od ścian pustego domu. W dalekim gongu stojącego zegara. Wśród oddechów, niezrozumiałych, jakby mniszych szeptów… Do kogo tak mówię, łykając chciwie kęsy powietrza? Do nikogo, ponieważ do nikogo idę po równi pochyłej samotności. Aby stoczyć się do końca z wielkim jak wszechświat łoskotem. Puste krzesła. Stół z pękniętym wazonem na wpół i okruszynami czerstwego chleba… Niedokończone popiersia, portrety umarłych w zakurzonych ramach… Na podłodze stosy prześwietnych foliałów, na pólkach… Zaciskam powieki. Otwieram. Wszystko to spopiela blask ledwie tlącej się lampy, kiedy tłumię ciężki w ukryciu oddech z bólem wdeptanym, jakby w ślad stopy na piasku. (Włodzimierz Zastawniak, 2024-02-25)
    2 punkty
  11. Myślę i myślę, więc sądzę, że od bardzo dawna nie grzeją mnie te wszystkie ludzkie sprawy. Poza tym wyglądam topornie, jestem przestarzały i od kilkunastu lat tutaj słabo przystaję. I tylko złośliwy konstruktor rzeczy martwych nie nauczył mnie płakać, czego proszę nie mylić z kapaniem. Warszawa – Stegny, 23.02.2024r.
    2 punkty
  12. z promykiem słońca przedwcześnie szuka wiosny przy polnej ścieżce
    2 punkty
  13. @iwonaroma obojętny i tak energię przeznaczy na zmarnowanie
    2 punkty
  14. ~~ (...) upływem czasu zatarte wspomnienia w obrazach niekompletnych, wyłaniających się w kadrach chwil zapamiętanych, a tak bliskich mojemu sercu. Strumyczek, wijący się malowniczo pomiędzy wzgórzami - w czas wiosennych roztopów stawał się rwącą, niesforną rzeką, podchodzącą pod progi wiejskich chałup, pobudowanych z drewnianych bali, z dachami, krytymi strzechą. Obie strony potoku porośnięte olchami i gęsto ścielącą się pod nimi gęstwiną paproci; w jednym miejscu przecięte koleinami wyżłobionymi przez koła wozów konnych, przejeżdżających przez lata do polanki, rozpościerającej się malowniczo pod skalnym urwiskiem. Podejrzenia moje - nie potwierdzone przez starszych wiekiem mieszkańców wioski - kierowały się ku stojących dawno temu w tym miejscu, zabudowań jakiegoś domostwa .. W ścianie urwiska widniała dosyć pokaźna jaskinia, którą to skrzętnie wykorzystywali Cyganie, używając jej w formie piwniczki, w corocznych, kilkudniowych postojach małego taboru na owej polance. Na czas pobytu taboru cygańskiego - my - dzieciaki z pobliskich domostw, musieliśmy rezygnować z jaskini, będącej przez większość roku naszym miejscem spotkań. Żal utraty i łzy wzruszenia, we wspomnieniach z lat mojego dzieciństwa w Beskidach (...) ~~
    2 punkty
  15. Gra na flecie naśladując : strumień, szum drzew, świergot… Wszystkich wprawia w trans. Później grafoman recytuje wiersz. Śpiący budzą się.
    2 punkty
  16. Witam - Ludzka marna siła skazana na przemijanie powraca do życia - pięknie to brzmi - Pzdr.serdecznie.
    2 punkty
  17. rozpycham się między snem a tobą w oknie naprzeciw twarz świeżej paprotki księżyc fermentuje noc śpimy na twardych kropkach stand- up lucyfer przełamał mój wstyd biegam jak oparzony mleko się wylało zbierasz kożuch i napęczniałe słowa na dobranoc - dobry wieczór miś pluszowy śpiewa nam
    2 punkty
  18. Wziąć kwiat z Ogrodu Eden. Zapalić cząstkę słońca. Zwrócić się ku gwiazdom ? Jednakże droga prowadzi przez „księżyc”.
    2 punkty
  19. Rozkwitł ogród w domu wariatów przebywam u wrót piekieł w krainie lodu i piasków Sahary tu są runy Twarz Arreatu tarcza burzy homunkulus co w retorcie alchemików wszechobecny smak barbituranów Piszę do mędrca na cokole za oknem sztychy japońskie tworzą impresje to już trzydzieści wiosen mojego życia jesień pośród wariatek z Montdevergues Większość rzeźb w pracowni zniszczyłam pozostały tylko porozbijane skorupy popielniczek gromada głodnych kotów i myśl że nie pocznę żadnego owocu
    2 punkty
  20. Projekt Takamoya, chwila 119 Tam, gdzie obłokom rozdają nogi, W kwiecistych lasach czają się zbóje, Krowa nie ryczy, komar nie kłuje, A świat teatrem dla ubogich. I tam, gdzie ciszy nikt nie słyszy, A czas rachują ziarenka piasku, Gdzie nie zachwycają lustrzane blaski, Gdzie wszędzie dalej jest niż bliżej. W każdym z tych światów, Jak nić Ariadny, Twoich ust smak każdy Prowadzi. I kocham Cię za to.
    2 punkty
  21. przesiąknięta łzami liczę suche miejsca które nie poznały smutku jakoś niewiele zostało chwil nieprzyćmionych zbyt długimi nocami nasze błękity powoli zmieniają odcień a gwiazdy gubią się w ciemnościach może sen rozwinie ostatnią wspólną myśl zapisze karty przyszłości nadzieją chciałabym pobiec po twoich śladach ale wrosłam w ziemię na której stoję korzenie sięgają zbyt głęboko byłoby łatwiej gdybyś został tak po prostu obok głaszcząc mój strach przecież wszystko można oswoić
    2 punkty
  22. Tu ból się panoszy, dotyka, dociera Przez watę przesiąka – przecieram ligniną Wyłazi na zewątrz, uczepia się rdzenia Przetrawiam, przełykam, próbuję ochłonąć Wywieszam różową bibułkę przez okno Zakrywam, w ciemności nie trzeba się wikłać W teatrzyk dialogów – co mi się nie śniło Świat wyje, rozpulchniam skorupę, Coś świta
    1 punkt
  23. Moje duchowe ego powtarza Sobie musisz zniknąć nim nadejdzie zachód rośnie do niebotycznych rozmiarów aż pewnego dnia pęknie z hukiem Świat wiruje jak balon ze spuszczonym powietrzem czy może ktoś tu chce nas wykorzystać? Nie zgadzam się na loty w kosmos też, myślę i słyszę szyderczy śmiech diabła śpiewającego w MTv o wszystkim co powinieneś wiedzieć o prawdzie w którą nie uwierzy człowiek póki nie zamknie oczu, nie złapie za ster i obmyje się we krwi swojego serca. Tymczasem słodkich snów
    1 punkt
  24. @violetta To nie jest francuskie imię, tylko żydowskie ze Starego Testamentu. Ma smutne znaczenie... pochodzi od słowa ,,zmęczona"... Nie popisała się wyobraźnią, Twoja synowa... Zoja... Bardzo ładnie. Ja nadałam imię córce imię dopiero gdy ją zobaczyłam... Będziesz potrzebna, bo przy dzieciach jest mnóstwo pracy i opieki a dziewczyny teraz patrzą tylko w lustro i w telefon...
    1 punkt
  25. @kwintesencja jak zwykle czytam z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie 🤗
    1 punkt
  26. @Mateusz Szkoda, że to nie prawda. Wiersz na pewno jest miniaturą poetycką. Został przeniesiony do wierszy politycznych, bo administrator nie życzy sobie prawicowych komentarzy. Myślę, że kwalifikuje je jako "faszystowskie". "Wiersze polityczne " nie wyświetlają się w "najpopularniejsze w ostatnich 14 dniach". Cenzura wróciła! Jest mi bardzo przykro, że to się dzieje w naszym kraju. Pozdrawiam wszystkich poniżej. @Michał78@BiałaSowa@[email protected]@Jacek_Suchowicz@jan_komułzykant @Florian Konrad @hania kluseczka @violetta @poezja.tanczy
    1 punkt
  27. @iwonaroma Albo przewróci-:).Pozdrawiam…
    1 punkt
  28. @Leszczym Pomysł na zmianę pomysłu masz-:)Dobry tekst do analizy u psychologa chociażby😁,doczytałam do końca ..nie wiało „ nudą” .Poozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  29. Ja kłamię Ty kłamiesz On Ona kłamie Nawet lepiej My kłamiemy Wy kłamiecie Oni kłamią Szkoda słów Wysiewać ziarna w taki mróz W sieci każdy ma swoje ścieżki Cisza aż krzyczy Tylko że nikt nie słucha W taki chłód Marzną serca szybciej niż dłonie Na zgodę
    1 punkt
  30. do sztywniaka pannę wzywaj, a z wolontariatu sześć
    1 punkt
  31. @kwintesencja Uwielbiam tych gości. A wiersz super. Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Coś do Arsisa podobne:)
    1 punkt
  33. Dnia 18 lipca roku 1956 w niewyjaśnionych okoliczność swojego żywota dokonał Sylvester Amaroun. Znaleziono go martwego w pokoju na drugim piętrze tuż przed lustrem. Policjanci z ogromnym oporem opowiadali o szczegółach związanych z przyczynami zgonu. Ciało martwego całe pokryte były zadrapaniami i śladami po pazurach. Jego oczodoły ponadto, okazały się całkowicie puste. Adam, jako że był ulubieńcem wuja, w testamencie otrzymał jego posiadłość. Adam trzy dni po tym drastycznym wydarzeniu postanowił udać się do domu, który od tego momentu należał do niego. Budynek posiadał dwa piętra i strych, zbudowany był z dębowych desek. Zdecydowanie domostwo miało swoje dni świetności za sobą. Oprócz nowego posiadacza, w posiadłości mieszkał jeszcze stary służący, który oprowadził Adama po całym budynku. Po około godzinnej przechadzce i szczegółowym sprawozdaniu starego Jima, mężczyzna został zaprowadzony do pokoju Sylvestra. Pomieszczenie to zawsze wydawało się mroczne i tajemnicze w latach młodości Adama. Farba opadała ze ścian, a stare biurko wręcz emanowało mrokiem. Pomieszczenie na dodatek opanowane było przez woń starych ksiąg. Oprócz rzecz jasna biurka wuja i jego łóżka, wewnątrz pokoju stało kilka regałów z książkami. Stare woluminy były równie zniszczone i obdarte co cały pokój. Okładki niemal opadały, strony często były ubrudzone jakimiś ciemnymi substancjami. Jedna książka jednak przykuła uwagę Adama. Była zaskakująco nowa. Mężczyzna wziął ją i przeczytał napis na okładce - "Pamiętnik Sylvestra Amarouna". Adam otworzył na pierwszej stronie. Co dziwne, pamiętnik zaczynał się od daty 14 czerwiec 1956. Wujek dopiero miesiąc temu zaczął go pisać. Adam zaczął czytać. 14 czerwiec 1956 Przechadzając się po mojej posiadłości natknąłem się na coś niezwykle ciekawego. Pokój na drugim piętrze jako jedyny świecił pustką. Jedyną rzeczą, która w nim stała to duże lustro. Nie wiedziałem, że w ogóle takie kupowałem. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy stało tutaj wcześniej. Kolejne strony były powyrywane. Następny czytelny fragment pochodził z 24 czerwca i był dziwniejszy od pierwszego: 24 czerwiec 1956 Coraz częściej odpuszczam sobie pracę i siedzę przed lustrem. Ono emanuje jakimś dziwnym światłem. Staram się zrozumieć... Tutaj tekst się urywał. Adam zaczął myśleć, że wujek postradał zmysły. Zaczął czytać kolejny wpis: 14 lipiec 1956 Słyszę głosy. Ono chcę bym je ponownie dotknął... To chce mnie... Muszę się temu postawić... Te zapiski nie dawały nadziei na potwierdzenie dobrego stanu psychicznego wujka. Kolejny, a zarazem ostatni czytelny fragment pochodził z dnia jego śmierci: 18 lipiec 1956 Muszę je zniszczyć. Nie zniosę tego więcej. Jeżeli Bóg istnieje, niech mi pomoże. Adam z ciekawości wszedł na drugie piętro i dotarł do opisywanego pokoju. Rzeczywiście, jedyne co znajdowało się w jego wnętrzu to lustro ze zdobioną, miedzianą ramą. Tuż przed nim, na podłoże była jeszcze kałuża krwi. Tutaj umarł wujek. Adam podszedł do zwierciadła i dotknął je ręką. Niespodziewanie z jego wnętrza wyskoczyło dziesięć, czarnych rąk, które chwyciły mężczyznę za koszulę i zaczęły ciągnąć go w stronę szklanej tafli. Adam chciał zawołać po pomoc. Wydać jakikolwiek dźwięk. Niestety ręka wbiła się w jego gardło. Ostatnie co ujrzał, to ogromna, zdeformowana postać, cała stworzona z czarnego śluzu, która się śmiała. Po czterech dniach od zaginięcia Adama, na komisariat policji przyszło zgłoszenie. Stary Jim, gdy sprzątał pokój na drugim piętrze, niespodziewanie dostrzegł poszukiwanego na podłodze. Nie miał pojęcia skąd się tam wziął. Wpadł w jeszcze większe zdziwienie, gdy Adam zaczął swoimi pięściami okładać lustro. Kawałki szkła przecinały skórę na jego dłoniach, ale nie przestawał w nie uderzać. Skończył dopiero po 12 minutach, gdy przybyła policja. W czasie przesłuchania nie był w stanie wypowiedzieć pojedynczego słowa, a gdy funkcjonariusze przeprowadzili go obok lustra w przedpokoju, dostał ataku paniki. Koniec końców, został odesłany do szpitala psychiatrycznego, w którym spędził resztę swoich dni.
    1 punkt
  34. @Marek.zak1 Czasem w życiu dzieje się zło i łatwo można się utożsamić. Można zwątpić w niewinność... @kwintesencja @Marek.zak1 Razem !
    1 punkt
  35. ~~ Oczekiwanie wiosny z nadzieją na zmiany, skutkującymi dla nas uśmiechem od losu - co rok z tym samym skutkiem, niespełnionych marzeń .. Coraz lichsze wraz z wiekiem nasze apanaże, zyskiwane od życia na ziemskim grajdole z rodzaju doznań szczęścia, w wymiarze człowieczym .. Boska sprawiedliwość sama sobie przeczy w ogłupiającej ludzkość wierze w boskie prawa. Nam starszym, egzystencja - dla młodych zabawa .. ~~
    1 punkt
  36. @Konrad Koper Mogą, a sporo oglądam kryminalnych dokumentów. Mz winny zawsze jest ten, kto strzela, a nie zleca, inspiruje, namawia. Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. Witam - ciekawie piszesz - Pzdr.
    1 punkt
  38. Podobno dłużej się nagrzewają ale za to dłużej trzymają ciepło. Rzeczy są nam bliskie! O ile cenimy w ogóle bliskość. Bardzo ładnie:)
    1 punkt
  39. @kwintesencja Dziękuję .
    1 punkt
  40. Rzekłbym - Warto się porywać, by w dziur weszło, co ma wleźć. Ps. Zwłaszcza, gdy nieznośną sztywność, Przez chwil parę trzeba znieść.
    1 punkt
  41. Jest w naszej głowie. (lub jak kto woli, w "pompce" :)) Obrazy, sytuacje to tylko(aż) stymulatory. I dobrze byłoby gdyby udało się to wszystko zsynchronizować. Pozdrawiam. @et cetera Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
    1 punkt
  42. @Viburnum subtelnie, utrzymane w podniosłym, wręcz archaicznym tonie
    1 punkt
  43. Ta miłość jedynej wiary Chorągiew piekieł ciemna zawisła Cierpieniem jak laską mocno wsparta Otchłań za nią jak powódź przyszła Odwraca się chaosu i mordu karta Cień ciągnie się z dziewiątego kręgu Wraz z ogniem w cieniu wilków paszczy Trwa czas w monet ognistych brzęku Ognistej waluty demon nagle wrzeszczy Szatana wiodą jęki cyklonów cierpień Duszą się dusze ostatnich świętych Wbite są łzy aniołów na zgliszczy pień Z oczu żywych krew tryska przeciętych Teraz modlitwa staje sie wieczerza Karmi cierpiących jakby za wieki Duch przeklęty świat ten przemierza Duch boży broni stargany i kaleki Miłość trwa bez pulsu i bicia serca Serca płoną siłą krzywdy bezradne Nadszedł wieczny czasu życia poborca Woła - ja istnienie Bogu wnet skradnę Jezus obudził się ze snu wieczystego Chwycił grom i szatana nim poraził Zniszczył zło siłą bezgraniczną jego Już słońce wstaje a lud znów marzy To bolesne, ten koszmar, ten upadek Co zbudził ze snu naszego jedynego On sam ciemnosci dał miłosną rade Wzmorzył boskie siły miłości z niczego Autor: Dawid Daniel Rzeszutek
    1 punkt
  44. jestem w środku otoczony przez kokon emocji dzięki nim kontaktuję się ze światem ale też z tym jestem
    1 punkt
  45. Od dnia urodzin cierpię na książkowe borderline połączone z ADHD to naukowo potwierdzone że jestem alfą i omegą dbam o wygląd aż do przesady botoksem wygładziłam lwią zmarszczkę kwasem hialuronowym powiększyłam usta mam długie rzęsy nie zawsze za pieniążki niektórym pozwalałam pachnącym stajnią (końską derką mokrym siodłem) przejść na tryb „fucktime” nim osiągnęłam wyższy poziom „babytime” - dziecko tron akcesoria do wózka dziecięcego z bossem jednym z wyhodowanych Orbiterów
    1 punkt
  46. wczoraj mnie zaskoczył poznał ... podarował słońce deszcz zatrzymał znalazł fajny pokój na ósmym piętrze z widokiem na morze dobrze mieć zaprzyjaźnione miasto mimo...zmiennej pogody podaruje uśmiech przejdę się do parku ciekawe jak przyjmną mnie rzeźby tancerze macierzyństwo... piękne zacznę spotkanie od promenady przywitam wiatr morską ostrą bryzę taka pogoda będzie pewnie dłużej może spotkam... innych poetów na deptaku 2.2024 andrew Musieli się dowiedzieć,że przyjadę, bo molo zrobili gratis, zapraszam.
    1 punkt
  47. obudziłam się dziś w martwym ogrodzie mała wśród pnączy dławiących krzyk na wyjałowionej glebie zrytej kopcami gdzie robactwo wzdłuż rachitycznych kwiatów pnie się do zarastanych milczeniem ust cisza bo ptaki dawno zostawiły w gniazdach martwe pisklęta na ścieżkach uczuć niewidocznych spod trujących chwastów czy wiesz jak to jest obudzić się martwą i nie czuć nic prócz kolców zdziczałych słów pod paznokciami: kocham cię mamo?
    1 punkt
  48. Nastał ten dzień- Słońce wreszcie wzeszło Po długim śnie, w którym utraciło swój kolor. Stało się niemal białe, niewidoczne dla oczu. Mimo to, ciągle szukałam go na szarym niebie. Było jak czyste płótno, do tej pory nietknięte. Nie wiedziało, że nie umiałam go wypełnić kolorem I że nie było nikogo kto mógłby mnie tego nauczyć. A jednak, w środku, męczyła mnie ta światłość. Przez nią łzawiły mi oczy- a ja nie płaczę od dawna (Chociaż kiedyś płacz stanowił moją codzienność). Tak, zdecydowanie wolałam ciemność; szczególnie nów. W powietrzu czuć zawsze wtedy ludzkie sny i marzenia. Którymi żyłam, ponieważ były dla mnie obrazem harmonii, Czystości przypominającej starożytne wody zdrowotne. Błąkałam się w świecie innym- lepszym niż ten ówczesny. Gdzie gwiazdy prowadzą krokiem wolnym i pełnym gracji Do przyszłości- zatarłszy ślady miłości i jej skutków. To ja byłam więźniem przeznaczenia i Twoich dłoni. Miłość ta została przykuta do skały i opuszczona (Wreszcie te łańcuchy mogły się do czegoś przydać). Ostatecznie opadnie z sił- po wielu próbach ucieczki. W niebo spojrzy tęsknie i zaraz po świcie, z uśmiechem, Krzyknie: "me hic perdere, to ja jestem winna".
    1 punkt
  49. Rozciągliwa gimnastyczka z miejscowości Biecz, Dziennie trener ją naciągał, jak prawdziwy strecz. Podczas morderczych treningów I ciężkich bardzo mitingów, Krzyczała: "Mocno naciągaj, nigdy nie idź precz!"
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...