Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.08.2023 w Odpowiedzi
-
7 punktów
-
Wydawałoby się że najgorsze są noże (biała broń) łatwo je kupić, łatwo kogoś podejść albo zajść od tyłu i wbić nóż po rękojeść no ale po krzyku Najgorszy jest potok złych słów rozmyślnie wymyślnie i planowo idący w wisielczą rozmowę czasem przy różnorakich rozstaniach celne złowieszcze słowa torturują nas rozpierdolem idącym w dekady... Warszawa – Stegny, 06.08.2023r.7 punktów
-
Gdy się uśmiechacie mocniej biją nam serca szybciej znikają smutki dłużej trwają radości Gdy się uśmiechacie cieplejsze chłodne dni jaśniejsze ciemne noce słodsze wydają się sny Gdy się uśmiechacie miłość ogniem płonie którego pierwszą iskre rozniecacie zawsze wy Gdy się uśmiechacie cały świat się cieszy bo wyraz takiej twarzy ładniejszy jest od tęczy Gdy się uśmiechacie szybciej rosną nasiona a z nich piękne drzewa których cień zakrywa zło5 punktów
-
Wyszedłem z nocy, wyszarpałem się z jej szponów… Przytłoczony do samej ziemi, przygnieciony natłokiem mroku. Przesłaniam dłonią szczypiące oczy jak ślepiec porażony po latach jaskrawym słońcem. Wyszedłem z labiryntu cienia, z pomroku dziejów, z niemocy poruszeń… Idę powoli otulony płaszczem szumiącego wiatru. Idę przed siebie, wkraczając w jasność nieznaną. Idę przed siebie, za tobą w ślad. * W aureoli światła — bogini kwiatów. Rosnąca w moich oczach i jeszcze piękniejsza z każdym momentem ukrytego spojrzenia. Zamiatają ci drogę gałęzie płaczącej wierzby, kiedy tak idziesz w rozwianej szacie… Idziesz. Idziemy, idąc raz jeszcze w cień zagłębiając się skrzydlaty. Muskasz palcami to, co twoje i moje. I dajesz od siebie, do mnie… I dalej, w następne pokolenie. Coraz dalej w las, do woni igliwia, gdzie cisza spada z wysoka. Chwytam cię za rękę lekko jak we śnie, zabiegając ci podstępnie drogę. Nie odwracasz wzroku, nie patrzysz albo tylko udając niewidzenie. Więc patrzę za nas, obrysowując palcami twoje rozchylone usta. Nie chcesz? Spójrz na mnie. Chodź. Wejdź w unisono wspólnego oddechu. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-06)4 punkty
-
ślady przeszłości w przyszłości nicości wygłaskane obrazki bajeczne kołyszą się cienie jak manekiny w kołowrocie wydarzeń i te od zarania pytania przecież chcemy wiedzieć znać chcemy przecież nieprzenikniona wiedza wierci się w umyśle (nie) odkryta wybuchnie nowym wszechświatem **********3 punkty
-
Bułka z masłem dobra jest i ponoć łatwa Powiedz to głodnemu Bez perspektyw Czasem niczego się nie chce tylko tej bułki Nawet bez masła Ja na szczęście ją mam Z masłem Nawet mogę dodać Szynkę Miód Dżem Ser Etc. Dziękuję Jestem wdzięczna3 punkty
-
Rzym (Jankowi) W cieniu pini odpocznij, spróbuj zatrzymać czas. Samotny nie będziesz nigdy. Apostoł pierwszy był. Wpatruj się w kamień nadrożny. Apostoł rozumiał Go. W upale w ciągu dnia. Szukaj swych odpowiedzi. Dumnej Pini przy drodze życie zdarzyło się. Jeśli na chwilę zapomnisz (przez chwilę?), odetchnij powietrzem jej. W Coloseum o świcie niewolnik w ciszy odchodził. Pomyśl…, zatrzymaj się chwilę… Ile jest warte dzisiaj człowieka prostego życie? Panteon ma groby Wielkich. Ty nie omijaj Go. Woda jest źródłem życia. Wpatruj się czasem w nią. Pamiętaj o Słoniku. Od zawsze stoi tam. Minerva Piazza Go chroni, On szczęście Ci da. Rzymskie koty przywitaj. Przywieź antyczną myśl. Pożegnaj ROME ode mnie. Powrócę choćby dziś. SALUTI.3 punkty
-
Nasz piękny los jest Ze słodkich wspomnień utkany I prowadzi nas w ciepłą noc Otuloną szeptami mroku Bo to takie piękne Umierać i rodzić się na nowo3 punkty
-
Kwiat został mi raz ofiarowany, Kwiat jakiego żaden Maj nie zrodził; Lecz rzekłem, - mam ładny krzew różany, - I kwiat oddać komuś mi się godzi. Wróciłem gdzie moja róża miła, Żeby dzień i noc dbać o nią wiernie; Lecz róża z zazdrości się skrzywiła, I za całą radość miałem ciernie. Od tłumacza: Tak sobie myślę, że to nie o ogrodnictwie... chyba. I William Blake: A flower was offered to me, Such a flower as May never bore; But I said, ‘I’ve a pretty rose tree,’ And I passed the sweet flower o’er. Then I went to my pretty rose tree, To tend her by day and by night; But my rose turned away with jealousy, And her thorns were my only delight.3 punkty
-
czarcie koło tymczasem to mogło być mniej więcej oniryczne wejście w stylu po prostu płonie ognisko po polsku szumią knieje jest odmęt trans- kolej rzeczy emanacja w ciemności zapomniawszy w mowy gębie ludzkiej pod dębem wielkiem przedwiecznem warkot jęzorów wchodzą w wąwóz i toną wychodzą w światło księżyca o oddech traw się potykać żarząc jaskrawo żarem skrzydeł zmoczonych w płomieniach śpiewać z lasem zstępując jak maria z obrazu to takie pyk że zawsze znajdzie się co najmniej jedna feerycza ścieżka do przejścia i wyjścia lecz tymczasem to owijając się nim szczelnie od chłodu przedświtu to przykładając ćmami obsiadłe czoła było tyle drzwi za jednymi ty każde z inną klamką chłopcy rozbijają je w drzazgi którymi nakarmią stos nie widać nas tutaj to skończy się kiedy wstanie dzień kiedy zgasną jak skręty fraktale pośród gwiazd powrócimy z łona taki obraz: powierzchnia morza jest złota złotem rozkuwanej klingi faluje w zgodzie z rytmem twoich ramion połyskujecie miriadami trichomicznych błysków być morze to właściwe słowa mają smak przecinki u której wylotu łypie rybie okno w nim za oknem w oknie okno światła zgaszone topniejemy2 punkty
-
@Rafael Marius Być może miałeś szczęście ;) @violetta No ale jak nawet lubisz się godzić ktoś zawsze w taki dziwny ciąg i Ciebie może wciągnąć, a wtedy jest źle... @Dared Może ale nie zawsze mi wychodzi :// @sam_i_swoi Tak możliwe, a tego Asnyka akurat znam ;))2 punkty
-
@Tectosmith, @Rafael Marius, @poranki i @Kamil Olszówka dzięki za wizytę i serducha :-) ****************2 punkty
-
@Leszczym coś chyba ktos komuś coś dzisiaj powiedział, ale pewnie nie tylko dzisiaj. Znamy to znamy, Niemen śpiewał, że zabić można słowem tak jak nożem chyba w Dziwny jest ten świat2 punkty
-
to nic że żaglem targa wiatr błyskawic cień czy grzmotów huk roztrwania nocy toń to nic? że wstanie świt wzejdzie słońce wynurzy się horyzont zza mgły to nic! że torami przetoczy się stal uderzy o stal i będzie gwar już wtedy będę sobie słodko spał!2 punkty
-
wpierw przytomność umysłu później świadomość bycia świadomym wreszcie myśli i gaduła - głos wewnętrzny *** koleżka do mentora sprawa jest poważna każda kobieta mnie kręci mentor do koleżki higiena umysłu - ćwiczenie odmowy dziesięć coraz to piękniejszych kobiet proponuje coraz to większe sprosności gdy tego dokonasz zapytasz siebie - kim jestem2 punkty
-
Ile jeszcze czasu będzie tak kapać? Półtora minuty czy dłużej? Dzień cały, do zmierzchu, do rana... do każdej rany można w tym czasie przyłożyć to - miarowe, nieskończenie przyjemne kapanie, zacieki na szybie, parującą kawę. Kap, kap... rozmywa się uczucie zmęczenia, za sprawą lekkiego chłodu gorączkowo szukam ciepłych skarpetek, na gołe nogi wyglądają śmiesznie, ale... kap, kap... co mnie to obchodzi. Nad parującą kawą na nowo odkrywam wodę w stanie lotnym. Snują się we mnie wspominki z lat chłodnych, dziecięcych, choć bogatych w doświadczenia pierwsze, snuje się biała sukienka w zielone wzorki... najlepsza ze wszystkich, jakie nosiłam, najpiękniejsza. Półtora minuty w świetle życia stanowi jedynie kroplę przemyconą przez rzęsisty deszcz na powierzchnię ziemi, na dach, na płatek kwiatka dzielnie trzymającego fason i kolor w świecie, który sztucznie barwiony zwykle brzydko spływa poruszony wilgocią... kap, kap... na oczy przechodniów, na myśli załamane kroplami, myśli ulokowane pod namiotem, wędrujące po górach, siedzące w strojach kąpielowych i sandałkach, na niskiej pięcio – milimetrowej podeszwie brylujące między rozlanymi obficie kałużami... kap, kap... siedzące przy ognisku, na plaży, na koncercie. Patrzę, jak zbiorowość kropel próbuje się wydostać z mojej filiżanki kawy, kiedy inne... kap, kap... nacierają na umysł, moszczą się w nim spowalniając myśli, chwilami wręcz cofając je... bo deszcz to cichy towarzysz, który zawsze robi egzaminy, zbiera uczniów w wielkiej sali i chwilowo nie daje im możliwości wyjścia na zewnątrz, a potem czeka na ich reakcje. Jeden człowiek otworzy piwo, drugi człowiek wyciągnie grę, trzeci się przytuli do choćby „sukienki”, najpiękniejszej jaką kiedykolwiek nosił, takiej która już kiedyś miała swoje półtora minuty. Rozleniwi się przy niej, rozklei uroczo, sentymentalnie spełniony rozlokuje wydarzenia na nowo ich dotykając, wśród podobnych kropel... kap, kap... to jest półtora minuty, która się przeniosło w czasie. Kiedy krople poruszają się dynamicznie, kiedy jedna chce w górę, a druga ciągnie w dół, przez półtora minuty można lewitować nad życiem tu i teraz, tu i tam, żeby było... kap, kap... nieziemsko.2 punkty
-
Drabble Budzi mnie cichy śmiech. A przecież nikogo oprócz mnie, nie ma. Lokalizacja źródła zajmuje trochę czasu. Wstaję z łóżka. Idę na korytarz. Otwieram drzwi. Zapalam blade światło. Schodzę. Na połowie schodów, dźwięk jest nagle za mną. Spoglądam do tyłu. Nikogo nie widzę. Jestem w piwnicy. Słyszę go cały czas za sobą. Jakby dziecko tutaj było. Tak nieprzerwanie każdej nocy. *** Siedzę zamknięty w błękitnym kojcu. Jestem w niebie, z uwagi na odczuwalną miłość. Doświadczam obecności białych aniołów. Zakładają mi ciasne, sznurowane ubranko. Szepczą, że dla bezpieczeństwa. Wtedy mam znowu powód, do serii uśmiechu. Zabawnie wyglądają. Ktoś im ukradł skrzydła.2 punkty
-
Samotnik I w sercu mam już same kolce róż, pielęgnują one tajemnicę - cierpienie i w sercu mam już same kolce róż, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: zadajesz jeszcze większy ból - krwawy, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: chcę nago żyć w cichych płatkach róż, chcę tylko nago żyć jak wniebowstąpienie, chcę nago żyć w cichych płatkach róż, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: zadajesz jeszcze większy ból - krwawy, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: i w sercu mam już same kolce róż, pielęgnują one tajemnicę - cierpienie i w sercu mam już same kolce róż... Łukasz Jasiński (kwiecień 2020)1 punkt
-
1 punkt
-
Bella Donna (Piękna Pani) Smutno mi, Pani... Otulony mrokiem czekam, Tobie już oddany... Smutno mi dzisiaj. Smutno mi... Pani... Tak chłodno tutaj, Tak ciemne jutro! Tak pusto wczoraj... Smutno mi, Kochana. Tobie cały oddany Losu już nie zmienię, Nie przeżyję raz jeszcze. Nie wykrzyczę jeszcze raz! Smutno mi, Pani...1 punkt
-
Spacerkiem z euforii na parter Bezbarwnie przemija nam życie Od zmierzchu idei – nad ranem Po pełne zaćmienie – o świcie Szarżują tak w biegu bezmyślni (Ten tunel się światłem nie skończy) Kaleczą słowami języki A z ran tych nienawiść się sączy1 punkt
-
1 punkt
-
Siedział zawsze w tym samym miejscu, na obrzeżu osady. Nie należał do nas, lecz miał bardzo przydatną cechę. Był workiem pełnym miłości. My przeciwnie. Byliśmy workami o innych zawartościach. Dlatego nierzadko dochodziło do sytuacji, niekoniecznie radosnych ponad miarę. Aż kiedyś, któreś z nas, tak z głupia frant, zapytało owego siedzącego na pniu, czy zechce mu ofiarować cząstkę siebie, by mógł ją dzielić z pozostałymi użytkownikami wspólnoty. Ów nieznajomy, bez chwili zastanowienia, chętnie spełnił prośbę. Od tej chwili, wielu go odwiedzało, a on każdego człowieka, bez wyjątku, pytań i zapłaty, nasączał cząstką wspomnianej miłości. Niestety, banalnie to zabrzmi, lecz przeważnie wszystko ma swoją cenę. Ciało ofiarodawcy, po kolejnych spełnianych prośbach, wyglądało coraz gorzej, w różnych aspektach widokowych. Także psychice, jakby czegoś ubywało. Dobrodziej, coraz bardziej marudny i niekulturalny, stwarzał coraz większe problemy. W końcu doszło do tego, że gdy już wszystkich miłością nasączył, zaczął na domiar złego, okropnie śmierdzieć. Wprost nie do wytrzymania. Czuć go było, chociaż siedział z dala. Charakter, też miał adekwatny do smrodu, którym coraz bardziej emanował. Dlatego też –– tym bardziej, że od jakiegoś czasu, żyliśmy w obopólnej zgodzie, pełni wzajemnego szacunku i tolerancji –– postanowiliśmy definitywnie zakończyć problem, by oddychać pełnymi piersiami, bez przykrego zapachu w nozdrzach. Stos płonął krótko, lecz intensywnym światłem, pomimo iż, strasznie zdeformowane i wychudzone ciało, szybko przyjęło postać bezwonnego prochu. Przecież miłość, nie mogła cuchnąć. Jeszcze tego samego dnia, wypowiedzieliśmy jednogłośnie, znamienne słowa: Kochana Osado. My, twoi wierni mieszkańcy, przysięgamy uroczyście, że uczynimy wszystko, co tylko w naszej mocy, by zaradzić każdej sytuacji, który by mogła w jakikolwiek sposób, zakłócić lub co gorsza zmienić na niepożądaną, naszą umiłowaną wizję świata.1 punkt
-
To jesteśmy warszawscy rodacy. Pewnie do szkoły też w stolicy chodziłeś. Czyli można powiedzieć, że podążyłeś w ślad za wrocławskimi cegłami.1 punkt
-
@Rafael Marius W tropiki na stałe to już wyjadę na emeryturze, będę miała wysoką :) plus angielską :) za te pieniądze utrzymam się na Seszelach, albo gdzieś obok :) kiedyś znalazłam bogatego chłopaka, ale nie podobałam mu się, być może byłam za biedna:)1 punkt
-
@Rafael Marius może kiedyś wyjadę na wakacje, gdy wyjdę za bogatego męża:) chciałabym być bogatą mężatką:) @Wiesław J.K. dziękuję, wzajemnie, może się kiedyś spotkamy tam :)1 punkt
-
W Najgorsze nie tyle zgorszyłeś co przegadałeś odrobinkę Adam Asnyk - Daremne żale Daremne żale – próżny trud, Bezsilne złorzeczenia! Przeżytych kształtów żaden cud Nie wróci do istnienia. Świat wam nie odda, idąc wstecz, Znikomych mar szeregu – Nie zdoła ogień ani miecz Powstrzymać myśli w biegu. Trzeba z żywymi naprzód iść, Po życie sięgać nowe... A nie w uwiędłych laurów liść Z uporem stroić głowę. Wy nie cofniecie życia fal! Nic skargi nie pomogą – Bezsilne gniewy, próżny żal! Świat pójdzie swoją drogą.1 punkt
-
1 punkt
-
Coś dusi się we mnie, gdzieś głęboko zamknięte w pudełku po zapałkach takim małym, najmniejszym, coś duszę ja. Gdy mocno potrząsasz uchyla się, i budzę się ja, i dziwisz się Ty, że mój krzyk twardy jak stal doszczętnie zabija.1 punkt
-
@Dragaz To nie była krytyka. po prostu pod innym kątem spojrzałem na szlif diamentu :) Wzajemnie pozdrawiam :)1 punkt
-
@violettaskorzystałem z Twojego tłumaczenia, dzięki. dokładnie, wraz ze swoim specyficznym angielskim humorem, nie mówi się o oczywistych rzeczach, ale mówi się o oczywistości rzeczy :)))1 punkt
-
@sam_i_swoi fajnie Ci wyszło :) Blake to dżentelmen :) myślę, że był bardzo inteligentny i oddany Bogu.1 punkt
-
No tak ale poeta skarży się personifikując, co oznacza, że nadal widzi piękno, które go rani bo kocha. W mej ofercie kwiaty Lecz takiego Maj nie zrodził Powiedziałem "Mam krzew róży" Obok innych już nie będę chodził Więc wróciłem do mej róży Opiekować się nią dzień i w nocy wiernie Lecz skrzywiła się z zazdrości I za radość całą miałem tylko ciernie1 punkt
-
@sam_i_swoi, łał! A ja bym podsumował to dwoma słowami: Samo życie. (kropka) I to jest to, co w poezji najbardziej cenię, niekoniecznie elaboraty na jej temat :)))1 punkt
-
@Wiesław J.K. W "śladach przeszłości" szukamy chyba tej samej uniwersalnej, zapisanej w niej wiedzy, czy mądrości, która dotyczy teraźniejszości i przyszłości... Tak, o to chodzi w każdym "muzeum życia". Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael MariusZapewne więcej jest nas tutaj w poezja.org, którzy pamiętają kolejki po wszystko: gazety, mięso, chleb, etc., ja również pamiętam tamte czasy, a jeśli wracam do nich wspomnieniami to tylko dlatego, że dzieciństwo i lata nastoletnie wspominam miło, dzięki mojej ciężko pracującej matuli. Niech światło wiekuiste zawsze otacza jej duszę. Pozdrawiam serdecznie wszystkich "PRL-owców" - tzn. tych co pamiętają tamte czasy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mów całą prawdę, lecz z ukosa - Właściwe jest Krążenie Zbyt jasne na nasz marny Zachwyt Jest Prawdy zaskoczenie Jak Piorun przybliżony Dzieciom Przez łatwe wyjaśnienie Prawda olśniewać ma stopniowo Bo grozi oślepieniem - Poczułem respekt przed Panią Dickinson. I Emily: Tell all the truth but tell it slant — Success in Circuit lies Too bright for our infirm Delight The Truth's superb surprise As Lightning to the Children eased With explanation kind The Truth must dazzle gradually Or every man be blind — Uwaga tłumacza: Tell all the truth - to albo: - mów całą prawdę, albo - mów wszystkim prawdę. Wieloznaczność to nie przypadek, to Emily.1 punkt
-
@violetta Cóż, byłem blisko. Zastanawiałem się nad tym ukosem, zamiast "niejasno". Właściwie w Angielskim nie ma wyrażenia "tell it slant" - to czysta Dickinson. A to pozwala na dosłowne tłumaczenie - Mów całą prawdę, lecz z ukosa. Nawet sylab ma tyle ile trzeba... Może jednak z ukosa, albo po skosie. Jak myślisz? Skoro jesteśmy przy Google, to widzę coroczny festiwal poetycki w Muzeum Emily Dickinson jest nazwany "Tell it slant" - Więc ten skos to jednak ważna rzecz. A w planie festiwalu: sześć dni maratonu poezji Emily Dickinson. Oj.1 punkt
-
takie życie szept we wnętrzu ciszy bywa krzykiem *** przeważnie lub raczej na pewno nie w każde ślady warto wdepnąć1 punkt
-
1 punkt
-
@Ana Tak, nie lubię ludzi, bo: dla mnie to dwunożne ssaki agresywne, najważniejsza jest dla mnie istota człowieczeństwa, zresztą: nigdy w życiu nie zostałaś bezprawnie wyrzucona na bruk i nic dziwnego - nie rozumiesz, poza tym: jestem taki jaki jestem - trochę zdziczały. Łukasz Jasiński1 punkt
-
system działa kamień w łapie rozbite okna zamieszki nie twierdzę ale miasta zamienią się w twierdze nie można bezkarnie bombardować eksterminować nieść niechcianą pomoc zburzyli ich domy obiecali raj przybyli podziękować jak to oni ze swoją wiarą ze swoimi braćmi system jak domino rozkłada bezradnie ręce a równość nie oznacza że wszystko trzeba zrównać z ziemią1 punkt
-
O, Muzo podsycaj złudzenie Powracam, by znowu się sparzyć Porzucić brzeg kartki i pretekst Ja - sługa chałturze oddany Na chwilę niech kopnie mnie talent Nim z nagła mnie niemoc zamroczy Frazesem ten padół obdarzę Nim passa tworzenia się skończy1 punkt
-
Fajne, wyrzuciłbym tylko zaimek „się”: przetasuj i przełóż zawieś uśmiech pod nosem jutro brzmi zawsze znośniej Pozdrawiam. 👋1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne