Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.06.2023 w Odpowiedzi
-
Oceanem kwiatów płynę, utonąłem w nim. Kocham kwiaty i maluję podziwiam ich piękno. Za oknem kwiaty bogate wieloma barwami, patrzę na nie cały dzień. Kwiaty szumiąc rozmawiają ze mną, nadstawiam uszu słyszę ich głosy. Bo kwitną zawsze, bez końca. Ocean kwiatów sięga pod niebo. Kocham kwiaty cały rok.5 punktów
-
Pojęcie wygody w społeczeństwie, którym nieustannie trzeba odgórnie sterować bywa nadzwyczaj i nadpodziw niewygodne. Warszawa - Stegny, 02.06.2023r.4 punkty
-
trzydzieści gorzkich pigułek na blistr na miesiąc dwanaście blistrów na rok dawkować zgodnie z zaleceniami przełykam popijając rozcieńczoną jak wódka miłością od-do ludzi i nie ludzi zwierzątek i kwiatuszków dzieci i nie dzieci nie męża nie siebie nieswojo nie swoje zażywam życie4 punkty
-
nie... nie poczekam w suknie zieloną przebrana nie... nie zwiedziesz mnie padając do stóp na kolana ... nadzieja wciąż jest a jakże mięsista nadzieja - ognista matka paląca moje wnętrza od środka i czynom bliska więc nie czekając wciąż czekam lat... kilka4 punkty
-
Jak na cienkiej linie, łapię równowagę, z gracją dłoń wyciągam, gdy nogę dostawię, żeby płynnie przejść na PA, raz dwa. Byle podmuch czuję, co z boku nie widać. Nawet głos wibruje i chwieje się lina, ale przecież nie wiesz, że ta, raz dwa, znowu ciała słucha. Powietrze zagarniam, i podniebna sztuka tak ładnie wygląda... Mój codzienny taniec i ja. To PA! xxx (Ale przecież nie wiesz, ile mnie kosztuje każde drobne przejście, gdy wszystko wachluje. Nawet lekko śpiewam).3 punkty
-
Tam no i... jak ci tam cisza trawi każdy poranek zaczynam nowy dzień bez ciebie a jednak z tobą bo ciągle jesteś na wyciągnięcie filiżanek z szafki kiedy już zaparzę poranne cappuccino sączę łyk za łykiem myśli o tobie maj, 20233 punkty
-
Co było minęło trzeba żyć dalej nie martwić się czymś byłym Przecież życie to nie byle tam coś to nasz prawda nas sens Co było minęło dziś nowe jest trzeba się cieszyć nie chować się Trzeba być pewnym tego co się chce nie wmawiać sobie smutku i łez Tylko polubić to co podał nam los przecież to nie grzech Co było już minęło więc po co wracać skoro dziś nowy wieje wiatr3 punkty
-
Już po mnie Jestem zdziesiątkowany podzielony na tysiące warstw Sny ach Boże te sny W pocie tępej ogolonej głowy I żal do tego, którego imię wypowiadane nadaremno Który nie zdał do wyższych klas Już po mnie Jestem załatwiony Naznaczy mnie po wieki dps Jak kiedyś na podwórku Brudzący beżem orzech Ale wciąż oddycham Wolny Patrzę w drzewa Na których liść Jak flaga dumnie Łopocze3 punkty
-
Czy tak bardzo się lękasz wdowich łez, Żeś samotnemu życiu oddany? Ach! Jeśli bezdzietny czeka cię kres, Dla świata będziesz nieodżałowany; Świat będzie twoją wdową w rozpaczy Bo ślad po tobie całkiem uleci, Gdy zwykła wdowa łatwo zobaczy męża wspomnienie w oczach swych dzieci: Spójrz, co roztrwoni utracjusz zmienia tylko miejsce, na świecie zostając; Lecz piękno nie zostawi nawet cienia, wzgardzone zniszczeniu ulegając. Nie ma w sercu miłości do innych kto na sobie takiej zbrodni winny. I William: Is it for fear to wet a widow’s eye, That thou consum’st thy self in single life? Ah! if thou issueless shalt hap to die, The world will wail thee like a makeless wife; The world will be thy widow and still weep That thou no form of thee hast left behind, When every private widow well may keep By children’s eyes, her husband’s shape in mind: Look what an unthrift in the world doth spend Shifts but his place, for still the world enjoys it; But beauty’s waste hath in the world an end, And kept unused the user so destroys it. No love toward others in that bosom sits That on himself such murd’rous shame commits.3 punkty
-
był czas i minął... przepadł bezpowrotnie za tysiącami rzek - do których wchodziliśmy był czas i trumny i kondukty w których szliśmy był czas nożami pocięty - na przemian z rogalami uśmiechu jak mchem - zmianami porośnięty w nim dzielnie trwaliśmy był czas... że czuliśmy się silni i wielcy teraz na ziemię padamy jak deszczu kropelki3 punkty
-
Wsi spokojna, wsi wesoła! Który głos twej chwale zdoła? Wsi spokojna, wsi wesoła (póki wojna tknąć ją zdoła, albo jakie inne diabły – mszyce, stonki, Czupakabry)... Na wsi cisza i sielanka, chociaż już z samego ranka chłop swą pracę rozpoczyna – tęgie karki (w tym Boryna) w pocie, w słońcu, w psiej pogodzie orzą, sieją, klną w niezgodzie kłócąc się o miedzę strasznie (taki płot już wszczyna waśnie). Po czym wraca do chałupy, a tam kielich, garnek zupy – za to jak to miło spojrzeć tam, za okno – piękno dojrzeć w orce, w smaku ciężkiej pracy; "już skończone, już jest cacy". Tak wygląda ta sielanka, że przez pracę co do garnka włożyć można, by się wzmocnić – siłę, krzepę unaocznić i po bożym dniu, w spokoju, z cnotliwego zasnąć znoju. 1 VI 20233 punkty
-
Czy to, co nieprzebyte, zawsze musi odrodzić się w objęciach nienawiści? Wiem, że strach - tymczasowa, przypadkowa mrzonka - nie jednoczy się z prawdą, nie kojarzy ze świtem, który objawia się zamiast ciernistej, płodnej nocy. Odkąd nam wszystkim ukazała się pokuta, gwiazdy ruszyły własnymi ścieżkami, niebo odkleiło się od policzka wszechświata. Pobrzmiewa w nas gruntowna epoka, przeobraża się nieobecność, dla jakiej powierzam się bez skargi, bez najdrobniejszej puenty. Nieważkie są myśli, słowa - jeszcze trudniejsze. Staję się jednością z zaprzeszłym snem, powielam kłamstwo, dla jakiego mogę spokojnie się obudzić. Chciałabym przekonać się o niewinności twoich dłoni, ale czas staje w poprzek rzeki. Odtrącona przez zjednoczony światłocień, powierzona odwiecznej ideologii, kołyszę się w rytm twoich pragnień, obiecuję prawdę wspomnieniom, dzięki którym zginę pośród miękkich chmur. Marnotrawne marzenia wciąż przypominają nam o strachu, o obawie, że to, co najpiękniejsze, zawsze musi pokonać najdłuższą drogę w stronę istnienia.3 punkty
-
@poezja.tanczy @Kasia Koziorowska @Marek.zak1 Dziękuję za wpis i dobre słowo. @Rafael Marius Każdy pamięta inne życie, nawet dziecko. Wydaje mi się, że to o czym mówi wiersz (nie będę spłycać próbując to nazwać) jest czymś uniwersalnym. Nie zależy od pokolenia, ale skłonności do autorefleksji albo po prostu od drogi jaką ktoś przeszedł. Śmierć, śmiertelność zawsze na niej stanie. Zaglądam w lustro i nie znam człowieka Proszę o przerwę lecz świat nie czeka @Nata_Kruk Nie powiem, że nie jest niezadowolony z tego co mi wyszło, ale co do formy to akurat można się w paru miejscach przyczepić. Jak się uczyć to od mistrzów których można znaleźć w innym dziale tej strony ;) Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję3 punkty
-
Tyś muzyką, lecz słuchasz z przykrością? Słodycz nie wojuje ze słodyczą, A radość zachwyca się radością; Czemu dobre przyjmujesz z goryczą? Kiedy dźwięków zgodne zestrojenie, w więzach melodii twe uszy dręczy, Karcą cię one, za pomylenie z solową, partii co wspólnie dźwięczy. Spójrz! Struna, dla drugiej jak mąż tkliwa, gdy we wzajemnym porządku drgają; Jak ojciec, dziecko, matka szczęśliwa, Co wspólnie jedną nutę śpiewają: Ich pieśń bez słów, jednako brzmi nam, śpiewają ci - Jesteś nikim, gdyś sam. Dziś słowno-muzycznie. Podwójne struny ma mandolina, zapewne stąd ta inspiracja. I William: Music to hear, why hear'st thou music sadly? Sweets with sweets war not, joy delights in joy: Why lov'st thou that which thou receiv'st not gladly, Or else receiv'st with pleasure thine annoy? If the true concord of well-tuned sounds, By unions married, do offend thine ear, They do but sweetly chide thee, who confounds In singleness the parts that thou shouldst bear. Mark how one string, sweet husband to another, Strikes each in each by mutual ordering; Resembling sire and child and happy mother, Who, all in one, one pleasing note do sing: Whose speechless song being many, seeming one, Sings this to thee: 'Thou single wilt prove none.' Ten sonet był trudny, a szczególnie dwa wersy wytarły mną podłogę: Sweets with sweets war not, joy delights in joy: i Whose speechless song being many, seeming one,3 punkty
-
uszyjcie mi uśmiech bym uraczył szczęśliwością spragnione normy i formy oczęta postronnych mojego wyścigu z masą uszyjcie mi grymas bym równie oburzoną minką podparł mur współ-irytacji − stosownej reakcji na nieobyczajności wstrętne i niecne występki pojedynczych uszyjcie mi klapkę na oczy bym nie musiał spoglądać na rzeczy których nie pragnę zrozumieć łamiące ramy rozbójnicze idee sytuacje ludzie uszyjcie mi również wdzianko by się nadto nie wyróżniać − może coś z mody najnowszej konformistyczny mundur czy ksenofobiczny gorset zapłacę duszą reszty nie trzeba bo i z pustego Salomon nie naleje 3 VI 20232 punkty
-
Od koleżanki, uczeń z Elbląga otrzymał ściągę z wiedzy o ciągach. Pewnie w ramach rewanżu, na co drugim melanżu, ciąga ją w krzaki i ciuchy ściąga.2 punkty
-
Z cyklu Śpiewnik pielgrzyma Na osiemdziesiąt trzy Jestem niewidzialny Nie widzisz mnie już Jestem niewidzialny Traktujesz mnie jak kurz Jestem niewidzialny Przemykam całkiem sam Jestem niewidzialny Prawdę tę już znam Że być niewidzialnym Dobrze jest i źle Że niewidzialni Czasem kryją się Przed sobą samym Lub kimś nowo poznanym Bo boją się być zobaczeni I w człowieka zmienieni Jak to jest Gdy nie widzi Cię nikt Zapytasz, myśląc co by było Gdybyś znikł Odpowiem, życie jak życie Widzą Cię czy nie Gdy widzą, oceniają Gdy nie, nudze się Życie jak życie Widzą Cię czy nie Gdy widzą, oceniają Gdy nie, nudze się //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
znowu płyniesz o poranku dłonią, prąciem, skórą, wierzchem znowu żabką, strzałką, pieskiem szybko, szybko - mam na siódmą szef się wkurwi, przestań wreszcie rozkosz gaśnie w autobusie słona słodycz na koszulce kapie do kontroli bilet2 punkty
-
Gdy obojgu to się marzy, mogą zrobić to na plaży, na tym jednak wic polega, by piach nie wpadł gdzie nie trzeba.2 punkty
-
Z cyklu 350 uniesień duszy Podatek Każdy musi zapłacić Podatek od życia Jeśli mówisz prawdę Jeśli jesteś grzeczny Zapłacisz mniej znacznie Niż ten niedorzeczny Bawiący się ciągle, myślący o sobie Myśląc o innych, będziesz z sobą w zgodzie //Marcin z Frysztaka2 punkty
-
@koralinek Wiele osób chodzi do takich krawców i sprawia wrażenie zadowolonych, a jak jest, to tylko oni sami wiedzą lub nawet nie.2 punkty
-
Pewna pani Ola co bajki pisała była to raz duża to mała I nikt nie wiedział jak to zrobić jak wstrzelić się z rozmiarem gdy ona raz jest mrówką a raz płetwalem2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
życie - jak rzeka nie czeka... pozostają osadzone na meliźnie wspomnienia wśród których odnajdujemy piękne kamyki i zabieramy ze sobą2 punkty
-
Raz nie czekasz a później czekasz Jak to kobieta.. niezdecydowana :) A tak na poważnie, to fajne +2 punkty
-
Nie rozumiem, dlaczego niektóre dusze świecą tak jasno, tak świeżo, że moje myśli chowają się pod twoją poduszką. Nie pojmuję, dlaczego czas kończy się wiecznością, a cierpliwość zaczyna na próbę. Wstał dziś dobrze wyspany świt, przejrzał się w lustrze i stwierdził, że to za mało. Podsycam ogień pobożnego serca, kołyszę się niby smutek, który ktoś uwolnił z kajdan nieba, poczętej na rozkaz wysłużonej modlitwy. Przyjdź, powróć jak najszybciej, zanim wyschnie skaza czasu na napiętej skórze. Obracam się wbrew prawu światła, muskam czule koniuszkami słów zagłębienie na szyi. Nie okłamię twojego oswojonego języka, tak pochopnie zwanego ludzkim. Kpię sobie z pozłacanej pustki, która przynosi więcej blasku niż bezsenny poranek. Nic już nie kojarzy się z prawdą, nic nie ograbia ust z wyświechtanego pocałunku.2 punkty
-
To będzie krótkie. Kilka cięć i po krzyku. Potem już nic. Nic. A gołębie ... Nadal będą zajęte sobą... Nie miało być ładnie ani mądrze, ani tajemniczo. Nie miało być w ogóle, Ale jednak jest. Taka, cholerna gnijąca drzazga.1 punkt
-
Taka niepozorna jesteś. Czy potrzebna, nie wiem sama. Boso tańczysz ze mną w deszczu - Samotności niewybrana. Nieproszona przyszłaś do mnie i chwyciłaś mnie za dłonie. A ja z tobą pląsać nie chcę, za bardzo się ciebie boję. Puść mnie, proszę, daj odetchnąć! Duszę się w uścisku twoim. Lepiej będzie, gdy odejdziesz, tańczyć z kimś kto cię oswoił.1 punkt
-
Przenoszenie Z wcześniejszego haju wspominam pewne frazy. Na przedprożu lata moje myśli zwykle buzują pod prąd. Dźwigam się z łóżka. W lustrze przez chwilę obserwuję ból osuwającej się twarzy, błękit blaknących oczu albo morską pianę gryzącą piach plaż. Kawę piję duszkiem, myśląc o tym jak cię to odrzuca. Zęby robię nad socjal mediami, bo trzeba się zbierać tam, gdzie dzieci noszą kości w kieszeniach, gdzie anioły mają poroże mózgowe i ssie się zdania jak cukierki. Ciebie chowam w kieszeni na piersi - to światy które powinnaś zobaczyć. Bez tego jest tylko biały szum, niebieskie światło1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
na tarczy zegara klucz nakręca w proch obraca a gong uśpiony śni pierwszą godzinę by szare figurki nowym świtem zbudzić za chwilę1 punkt
-
Żebrz pod kościołem, a pluć na ciebie będą. Połóż na tacy coś otrzymał, a z ubóstwa twojego uczynią boskie powołanie.1 punkt
-
Z jednej strony dobrze, że już przeminął, ale z innej ... No cóż, zawrócić się nie da. Nie pozostaje nic innego jak cieszyć się dzisiaj oraz jutrem, jeśli nadejdzie. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
dla Belli - "Kiedy patrzę hen za siebie," - nuciła sobie Kruszynka usłyszaną niedawno piosenkę, pozostawiwszy rodziców na ziemi i zacząwszy samotny lot - "w tamte lata, co minęły (...)" * - Oj tak - przerwała sama sobie. - Było tego sporo... Bardzo sporo. Tyle wcieleń i jeszcze więcej przeżyć. Znacznie więcej. Medytując podczas podchmurnej, a chwilami międzychmurnej podróży, przeglądała długi ciąg utrwalonych w podświadomości zdarzeń z całego szeregu nie tylko ludzkich wcieleń. - Najczęściej byłem dziewczyną, potem kobietą, jak widzę. I przeważnie w ową kobiecość miło mi się wchodziło: w odpowiednich okolicznościach i z miłym chłopakiem, chociaż nie zawsze. Czasami, o, było to z miłą dziewczyną - jak tu i tu - zwróciła sobie uwagę. - Fajna była ta Aldonka, trafem podobna do mamusi... I, zbiegiem okoliczności, działo się to w tym stuleciu i w tym samym kraju, w którym z tatusiem spotkała się po raz pierwszy: w szesnastowiecznej Brazylii. Ciekawe, co stało się z nią potem? Oh! - jęknęła, zajrzawszy do przyszłości ówczesnej ukochanej, będącej teraz przeszłością. - Nie chcę na to patrzeć, tamto życie miała niedobre... Oo, ale następne już o wiele radośniejsze! - ucieszyła się. - I następne też! A kim jest obecnie? Mm! - ucieszyła się jeszcze bardziej z duchowego sukcesu ówczesnej Aldonki. - Przegoniła mnie, już została aniołką, jak ja! Super!! Leciała i patrzyła dalej na minioną siebie, od czasu do czasu wracając myślą do tamtej miłości. - O, a tu byłam piratką i wojowniczką! - zaśmiała się na na widok stojącej we władczej pozie na pokładzie statku rudoblond kobiety o bujnej - mój Czytelniku, nazwijmy to wprost - figurze. - Ciekawe, jaką będę ją miała za kilka lat? Pewnie taką i że i anioły będą się za mną oglądać! Nic dziwnego, po takich doświadczeniach z mężczyznami. Oddźwięki materialnej przeszłości - wsłuchiwała się w swoje myśli - pozostają w pamięci duszy, dlatego mamusia ma tak doskonałą figurę... A tatuś swoją, też owszem-owszem... Ach, a tu siedemnasty wiek, Portugalia: jestem mniszką w zakonie kontemplacyjnym. Znów "Nie dziwi nic" ** , po życiu tak bujnym jak moje ówczesne kształty... Ciągnęło mnie do południowych krajów, do mnóstwa słonecznego ciepła. Jak i rodziców: mamusia Brazylijka, tatuś co prawda Polak, ale w innym wymiarze - o, tutaj właśnie, hihi! - też ciągle lata na południe. *** Proszę, proszę! Był i w Hiszpanii... I we Włoszech? **** Ooo... - Wspaniale jest tak móc latać swobodnie, a jeszcze wspanialej być aniołką - radowała się, uśmiechając raz po raz, spokojem lotu i swoją obecną naturą. - Zapracowałam sobie na jedno i na drugie - uśmiechnęła się sama do siebie. - Podobnie jak mamusia, stająca się anielicą. Będzie musiała ukrywać przed większością ludzi swoją nową naturę - zerknęła sobie na skrzydła. - Chyba wystarczy tej medytacji - uznała. - Polecę do innego wymiaru, spotkam się z Aldonką. Powspominamy, dwie aniołki, dawne wspólnie przeżyte chwile, przy szklaneczkach niebiańskiego nektaru. Dobrze, że tam będę poza czasem, mamusia i tatuś nie będą się martwić, że im znikłam... * Autorem słów piosenki, skomponowanej przez Janusza Laskowskiego pt. "Kolorowych jarmarków" - bo tak brzmi właściwy tytuł - jest Ryszard Ulicki (1977). ** Tekst "Jaka róża taki cierń" do muzyki Włodzimierza Korcza napisał dla Edyty Geppert Jacek Cygan (1984). *** Autor niniejszej powieści ostatnimi laty odwiedził Egipt i Maroko. **** Słoneczne Italię i Hiszpanię rzeczony autor odwiedził również, tyle że w bardziej odległej przeszłości - odpowiednio w 1994 i 2006 roku. Cdn. Voorhout, 2. Czerwca 20231 punkt
-
@Marek.zak1 na linie jest więcej zmiennych, niż na twardej podstawie. @Rafael Marius relacje z ludźmi i dla mnie dla mnie są skomplikowane. @violetta to opis działania, stanu, nie teoria. Ale moglam to zrobić nieczytelnie. @Waldemar_Talar_Talar dziękuję, Waldku. I wszystkim pozostałym, którzy poswiecili swoj czas, zeby tejst przeczytac. Dobrego dnia. Bb1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma Po prostu uważam, trochę przymykając oko na negatywne konotacje tego pojęcia, że wygoda jest czymś naprawdę bardzo ważnym na wielu obszarach (praca, związek, zdrowie, relacje, dobrobyt, sprawy organizacyjne i systemowe, pozytywny egoizm itd.). Stąd ośmieliłem się popełnić te ostatnie dwa teksty, które z uwagi na te negatywne konotacje pojęcia popadają częściowo w obszary kontrowersji ;))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pod twoją nieobecność, zanurzony w substancji czasu. W ekstazie oczekiwania, w nikłym blasku odległych mgławic… Sponiewierany wiatrem wirujących galaktyk, których ramiona, których rozproszone światło… Gdzie ty jesteś? Powiedz… Nie słyszę odpowiedzi. Jedynie kosmiczny szum omiata swoim tchnieniem, jak powiewy klarownego lata nad równiną łąk. Po co ja to wszystko piszę, do kogo, kiedy samotność miażdży ogromnym kołem, rozgniata? Opieram się rozpalonym czołem o chłodną powierzchnię ściany. Przywieram ściśle ustami, jak do pocałunku. Ocieram się policzkiem o chropowaty tynk, o te pęknięcia, mikroskopijne rowki… Powiedz, gdzie jesteś? Nie czuję ciebie, ani nie słyszę twojego oddechu. Nasłuchuję… Twoje ciało i moje, splecione, gdzieś w jakiejś niepojętej koegzystencji. Oto właśnie wyciągają się ze ściany czyjeś zimne ręce. Nie. To moje dłonie, moje palce ściskają lodowatą próżnię, jakby bryłę lodu. Płonę w piekle zaśnieżonych, niekończących się równin. W gorączce tęsknoty, w bólu oczekiwania… Spójrz, oto moje ręce. Chwyć mnie za nie. Pociągnij ku sobie w otchłań o tysiąc mil od nadziei. I od ogrodów, tych właśnie, w których dżdżownice spulchniają ziemię. I wychodzą na powierzchnię, stając się pokarmem dla ptaków. Błądzimy… Nie. To ja błądzę w potędze nicości. Ciebie tu chyba nigdy nie było w tej przestrzeni o przelśnionym wnętrzu. Ale jesteś. Jesteś na zawsze, nie będąc wcale. Czemu milczysz? Mówię do ciebie, piszę. Pełzam bezradnie. Wiję się w sobie. Moje blade usta, jak śnieg, jak biel ściany… I twoje usta…. Krew uciekła z nich w niepamięć. Milczysz. Wciąż milczysz. Kochanie, umierając… Kto umarł? Wszystko umarło. W wielościanie powietrza, w natłoku niczyich szeptów … Jakaś drżąca esencja światła przenika tajemnicę, kiedy gładzę twoją twarz zamkniętą w strukturze kryształu. Jesteś? Ja jestem. Tutaj i nigdzie. Spójrz na mnie. Poprzez moje jestestwo ujrzysz głębię poznania. Choć istnieję już tylko w strzępach krajobrazu, we fragmentach jedynie. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-01)1 punkt
-
I ja się od ciebie – moja droga A – odbiłem, a przychylny ciąg przypadków sprawił, że popadłem w wygodę (wcześniej nie było mi z tobą zbyt wygodnie). I oto lekcja, że z wygody płynie szczęście i właśnie z wygody wypływa miłość. W wygodzie i szczęściu, co oczywiste i bezdyskusyjne, dużo łatwiej o subtelniejsze kolorki miłości. I dopiero wtedy rodzą się na ogół dzieci. I bywają wychowane jak należy. Warszawa – Stegny, 01.06.2023r.1 punkt
-
Przewrotnie dobre.... :) ps. najlepiej udawać, że warczenia się nie słyszy... ;)1 punkt
-
1 punkt
-
,,Trzeci upadek Jezusa,, kolejny piękny dzień świat wita w radości ja znowu upadam zawiedli mnie zawiodłem ja ciężko żyć w zgodzie z sobą z ludźmi z Bogiem szukam łatwych ścieżek wpadam na pełne kamieni potykam się mimo wielokrotnych upadków Jezus pokazał że zawsze należy wstać Panie Boże pomagasz mi się wydźwignąć powstać z kolan wspomóż mnie abym odnalazł właściwą drogę i więcej nie upadał Jezu zaufam Tobie 5.2023 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant A my patrzymy i się zastanawiamy Czy to jeziorze, czy w kałuży się nurzamy :)1 punkt
-
@Nata_Kruk Bardzo się cieszę, że się spodobało :-) Dziękuję za serduszko. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne