Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.04.2023 w Odpowiedzi
-
W dzień wiosenny i ciepły, usiadła obok na ławce pani leciwa już bardzo w fikuśnej jasnej czapce. Pewnie już tylko krok mały od schodów nieba ją dzielił, a mimo to w oku iskra i włos beztroską się mienił. Wysypała z ust swoich że mąż, że wnuki, że dzieci, że zawsze wszystko w biegu, że człowiek wiecznie się spieszył. Mówiła o dniach ciemnych, które dźwigała w dłoniach. O życiu, które pędziło a w nim na końcu ona. - „ A teraz, proszę pani mi się nigdzie nie spieszy. Dzisiaj mam dłonie lekkie, dzisiaj wszystko mnie cieszy. Jestem sama dla siebie ostoją i przyjacielem, życie przegryzam radością i cały czas się śmieję. Nie rzucam nerwami w tramwaj, który właśnie odjechał. Mam teraz dużo czasu, spokojnie sobie poczekam.” Potem odeszła powoli, kładąc uśmiech na ławce. Starość nie musi być smutna, gdy chodzi w fikuśnej czapce.8 punktów
-
nie potrafię napisać wiersza w słowach zawrzeć to co czuję wszystkich sił nie umiem zjednać by się światem cieszyć dłużej za późno na wszystko za późno w bębnach rozdrażnionych łkań nie odpocznę i nie usnę nie dotrę do ścieżki nietrudnej nie potrafię dziś opisać co mi pługiem przeorało duszę może to był Boży palec a może to byłeś ty mój drogi nie potrafię napisać wiersza gdy żal boli zbyt mocno rozwijam się i zwijam po wersach a wszystko to wszystko na próżno7 punktów
-
gdybys mógł wybrać którym iść do celu trudny czy łatwy byłby to szlak? czy umiesz nagrodę odłożyć na później a z trudu wyrzeczeń uczynić codzienność żyć na pół lub ćwierć predykcji złudzeniem tracąc smak i węch karmić pragnienie siebie wciąż pytać czy długo umierać? czy lepiej szybko i nagle? istnieję ja czy nie?7 punktów
-
Przyszedł małż do małży, o grubość skorupy skarżył. Małża się zaśmiała, z domku wyleciała, perełka wyszła w marży.6 punktów
-
*** Kiedy nam ciągle mało, prosimy wciąż o więcej. Lecz lubi los posprawdzać, jak czyste są intencje. *** To nic, że w życiu jesień i czasem ciało jęknie. Lecz kiedy dusza śpiewa, wtedy się żyje piękniej.6 punktów
-
tak bardzo kocham że nawet wiersze wplątane jak papiloty we włosy nie zabijają już mego serca twój uśmiech jasny młody i wolny koloruje czerń zdjęcia4 punkty
-
chwytam świat w żelazny kaganiec że niby ziemia lekką mi będzie gdy już zmęczona calutka zamrę i będę samotna w sztywnym ramieniu trzymam się kurczowo wielkiego dębu co swoją siłę mi w liściach podaje pieści mnie korą w każdy poranek oczyszcza ciało z cichego lęku rozpinam barki na szerokość słońca w jego gorącej energii zastygam miłością i drzewem zasypiam pachnąca do końca samego w mej duszy cichosza4 punkty
-
Mam umysł przenikliwy. Lubię przeszywać różne materiały. Tylko ci się wydaje, że jestem wątła. Przeciwnie. Widzę siebie gibką w omijaniu przeszkód. Spójrz na mnie, jak na pstrąga w potoku. Możesz wpleść wątek do mojego ucha. - Uszyję ci czapkę błazna, a sobie trójnóg. - Uszyję ci frak, a sobie welon. Ślubny lub pogrzebowy -- dużo zależy tu od twojej inicjatywy. Kocyk do kołyski. Ściereczkę pod wazon na bzy, lub pod butelkę whiskey. Cierpliwość doceniam, naparstków -- raczej nie przewiduję. Czasem wymknę się z rąk -- lecz, przez chwilę pozostanę w polu widzenia. Możesz mieć grube i twarde opuszki, ale miej też delikatne dłonie. Prowadź mnie ostrym wzrokiem, - łącz materiał ściegiem gęstym, a kończ overlockiem. Pojemnik na ścinki opróżniaj regularnie, a wszystko uszyje się samo. Tak jak zwykło - zgodnie z planem.4 punkty
-
Lubię wiosenne w lesie poranki i zamieszanie w koronach drzew, ptasie zaloty, przekomarzanki, rosę w prześwitach i słońca deszcz, paproć w koronkach, mech nawilżony i kokoryczkę rwaną ze snu. W poszyciu lasu kos zagubiony: z czego by mościć miał gniazdko tu?! Fiołki mam w głowie i przed oczami. Och, jak zielono mi w lesie tym! Konwalie buchną zaraz dzwonkami, bo życie wiosną wiedzie tu prym. Co rano witam leśny poranek, by naładować energią się z twarzą do słońca, smardzów piegami - wracam do życia, życia co wre.4 punkty
-
Do szklanej kuli litania próżna przyszłość zasnuta milczeniem złotym z pewnych wykresów mylna prognoza na gładkiej ręce los nieodbity Na białych kartach jutro zawodne cyganka wróży zdziwionym wzrokiem uczony pragnie oswoić drogę ocalić życie od błędnych kroków Z przygodnych liter zbieramy lata odpłyną zanim myśli stężeją do wysp szczęśliwych przyszłego świata wbrew naukowym ścieżkom do celu3 punkty
-
Kwiaciarka plotki sprzedaje widomy ślepego udaje malarz przechodniów maluje poeta wiersze recytuje Gołębie wesoło gruchają ludzie o pogodzie rozmawiają na wieży hejnał grają gwar rynkowy przedrzeźniają Więc proszę uśmiechnij się synku tak jest na każdym rynku tak było i tak zawsze będzie to jest polskich miast orędzie Które wszyscy kochają swoje miejsce w nim mają nie zależnie od pogody dodają mu czaru urody3 punkty
-
kilka promieni porannego słońca przysiadło na starej szafie cienie drzew tulą się między półkami w domu otwartym i pustym senna wilgoć i książki niedoczytane tylko tyle na wyblakłej fotografii babcia Lila przy drabinie po której stąpa życie do wiecznego nieba3 punkty
-
Mój głos idzie poprzez mury, podłogi, szyby. Wsiąka w nicość. Rozprasza się wraz z biciem mojego serca… Słońce oślepia moje oczy. Niemiłosiernie parzy, wyciskając łzy. Słońce na liściach drzew, na korze, na asfalcie drogi… Nie chcę, abyś była historią, albowiem pada tam wczorajszy deszcz i skapuje poprzez palce prosto na twarz… Wróć. Proszę… Wiem, to wszystko moja wina. Moja… Moja cholerna wina… Nie musicie mi tego ciągle powtarzać. Idźcie stąd, wy wstrętne demony cynizmu… Idźcie precz! Wiem, jak ją bardzo zraniłem. Wiem… Zostawcie mnie. Ja, muszę sam… Widzę swój na ścianie przechylony cień. Powoli się rozpada. Zaprzepaszcza w czasie… Nie pozwól. Wróć. Jestem tu i czekam. Na tym naszym przystanku. Tym, właśnie… Wiem, mój romantyzm jest zbyt nadmierny i może zniechęcać, ale — kocham cię, miłością najszczerszą. Mój sentymentalizm. Mój płacz… Trzymam w dłoniach twoje zdjęcie.. Ten twój uśmiech. Całą ciebie. Wróć i pozwól spróbować jeszcze raz. Choć, jedyny raz. Wróć i bądź. Ja, będę. W majowej rosie łąk, w kwiatach… W bujnym ogrodzie… Wiesz, idę teraz sam a ptaki zrywają się do lotu, spłoszone nagłym westchnieniem. Lecą, gdzieś, nie wiadomo, gdzie. Idę, wśród wyblakłych kolorów. Wśród czerni i bieli. Wśród szmerów ulicznego ruchu… Nie pozwól… (Włodzimier Zastawniak, 2023-04-28)3 punkty
-
@Ewelina W takim razie ode mnie na pocieszenie zdjęcie słoneczka. Może zainspiruje do pisania o żółciutkiej wiośnie.3 punkty
-
odpowiem że głowa mnie boli i położę się spać to był tylko zły sen zasnę i obudzę się w nowym świecie bez łez3 punkty
-
tym ludziom. siedzę przy biurku tak jak dziesiątki a co tam setki razy siedziałem czekając na sen rozpięty od przyjścia do domu do pójścia na przystanek następnego dnia ale dziś jest jakoś inaczej zdecydowanie siedzę przy biurku w tej zawieszonej w czasie chwili a rozpiętość odeszła czy wróci? czy porządek jutro albo w najbliższym czasie przywróci? "kamień z serca" – tako swobodnie uczucie rzecze i oddech wyzwala z więzów żelaznego rutyną okucia a oddech? oby się nie zachłysnął z tej swobody na razie pozostanę na westchnieniu dobrze? 3 lata 8 miesięcy 3 przyjaciół parę załamań nerwowych (nie zliczę) 2 kwarantanny (oczywiście tylko te wielkie) tona niezrozumienia i autorefleksji i ten jeden płomyk nadziei na ludzi i dużo dużo myśli uczuć zajść wydarzeń wspomnień dużo siedzę przy biurku tak jak jutro będę siedział a kolejne westchnienia zliczają wszystkie te życiowe spełnione gorsze i lepsze marzenia 29 IV 20233 punkty
-
@Tectosmith Uosobienie praoceanu jest już znane z mitologii egipskiej jako Nun który był żywiołem kosmicznym, Z niego wyłonił się pagórek na którym zasiadł Atum. W mitologii słowiańskiej jajko było uznawane za potężny amulet, święty symbol który składało się bogom w ofierze choć nie zawsze tak było bo na początku chrześcijaństwa zakazywano kultu jajka żeby wybić to z głowy pogan - tak mocno byli do tego przywiązani. Z tego co pamiętam, to perski mit który jest też obecny w kulturze Słowian, mówił o narodzeniu się najwyższego ze złotego słonecznego jajka. Miło, że wspomniałeś o tym .@corival Dziękuję za słowiańską nutę, doceniam. Pozdrawiam serdecznie.3 punkty
-
Nie wiem co lepsze, smycz, czy kaganiec? Jedno i drugie jest do bani, z tym że smycz mieliśmy do tej pory, kaganiec właśnie się nam zakłada i to coraz bezczelniej. Dobry wiersz. Pozdrawiam.3 punkty
-
2 punkty
-
Kajak Krystynę z Kozienic wszyscy potrafią docenić. Kręci nosem Marianna, że leniwa to panna i „zasług nie sposób wymienić”.2 punkty
-
Życie to odwieczna maskarada która przebiera w księcia lub żebraka A czasem w głupca albo mędrca W zależności od zapotrzebowania Więc nie narzekajmy że taki czy inny przypadł nam strój tylko w nim tańczmy2 punkty
-
nazwij to jak chcesz jeszcze się dotykamy piętnaście lat przekrojone na pół jak łóżka do nieporozumień stron przygryzając grudę litery -y z końca języka do końca zdania zamykamy kota w łazience żeby nie patrzył kiedy chcemy krzyczeć o tym że słońce zachodzi nad miejscami do których nigdy nie będziemy w stanie dotrzeć - nie patrz w ogień bo w nocy świecą zorze w oczy możesz dostać poparzeń ja wiem to on jest winny ten skurwysyn świat a tak właściwie ten - skurwysyn - to określenie agresywne i krzywdzące wobec kobiet żeby oddać prawdzie sprawiedliwość powinno być - schujasyn jego patriarchalnego nakapany maczo z wąsem i przerostem ego bo bóg jest kobietą albo przynajmniej gejem wiesz o tym i pewnie dlatego mówisz że chciałabyś mieć jednego za przyjaciela łapiąc mnie jednak za rękę dłonią o skórze suchej i rozgrzanej jak nasłoneczniona skała nadmorskiej wyspy kiedy znowu się od siebie odwracamy a ja mam wyrzuty - przepraszam że nie wykluczałem wybacz że nie wziąłem może wtedy wszystko byłoby prostsze ta treść ulegnie samozniszczeniu odrzuć by uniknąć obrażeń2 punkty
-
słodkim kwiatem wypełniasz mnie kocham placki ziemniaczane te z gulaszem lepsze jogurt też ok i wolne soboty niedziele bo rzadkie w sumie hmm nie wiem co bardziej czasem wystarczy trawa na balkonie2 punkty
-
Wyszedłem wczoraj tam po Ciebie, chodnik zbierał baty, nastrzelałem w każdym kroku. bolą mnie już stopy. Kiedy przyrzekałaś, nie mówiłaś nic o podchodach, krokomierz przestał działać, gdybym wtedy widział jeszcze niebo. Nie pozwoliłaś spojrzeć w górę, za dużo znaków zostawiłaś na drodze, spróbuję według nich jechać. Zacząłem od wątpliwości na skrzyżowaniach – czerwone czy zielone? na który pas ruchu i który zjazd na rondzie? Wiecznie w domysłach, uzależniony od innych wyborów. Wciskam gaz do dechy ale ty wciąż uciekasz, zjedź w końcu na parking, odśwież zmęczone oczy, chciałbym tylko w nie spojrzeć, skorygować własną mapę... Nie mogę Cię dogonić, próbuję wciąż jechać...2 punkty
-
słowa nie rzucą się na wiatr i nie odlecą byle gdzie nie spadną też na głowę kamieniem dobrze wyważone słowa zasieją się w sercu i wzrosną różą zrozumienia2 punkty
-
wymyśliłem cię wróżąc z cieni serca we wszystkich kolorach smutku narysowałem na kartce blask twych oczu zgłębiając wymiar otaczającej mnie jak ocean samotności z szumu uformowałem kształt ramion i kolor włosów teraz dźwiękiem słów uciszasz wszystkie niepogody sztormy i burze piaskowe otulasz mnie majestatem gwiazd i blaskiem nocy jesteś moją wyspą trwam w tej ciszy szczęśliwy spełniony2 punkty
-
wiosna w końcu przyjdzie do nas ukwieci sady, umai łąki, wybarwi pola obudzi lasy zanęci w głowach2 punkty
-
@poranki Sytuacja jak sytuacja, każdy może ją odbierać inaczej, ale jeśli udało się złapać równowagę, to tym bardziej się cieszę :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1 Dziękuję i pozdrawiam:) @Tectosmith Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo to zależy od przyjętej wersji interpretacyjnej :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Rafael Marius Dziękuję i pozdrawiam:)2 punkty
-
biedny bałwanku zimno tobie rozpalę ognisko drewienek dołożę gdy wrócę za kilka chwil wróciłem a skąd ta kałuża? gdzie ty?2 punkty
-
@Ewelina Oczywiście, że potrafisz tylko, że najwyraźniej nie jest to, czego od siebie oczekujesz. Spokojnie, spokojnie. To tylko awaria. Jutro będzie lepszy dzień :-) Pozdrawiam serdecznie :-)2 punkty
-
2 punkty
-
bezgłośnie krzyczę coraz ciszej a mocniej i milczenie jakby bardziej milczące żłobi w duszy otwór jak w drzewie kornik bezgłośnie krzyczę coraz ciszej a mocniej nic o mnie nie wiesz ani o moich łzach i myślach do ciebie nic nie wiesz i ja nic nie powiem2 punkty
-
@Rafael Marius, @slow, @Tectosmith Bardzo dziękuję :). @Rafael Marius Najfajniejsze są te dzikie :)2 punkty
-
zwłaszcza gdy trele słychać skowronka i pohukiwacz nie poszedł spać tuptuś żeruje w promieniach słonka a młoda łania czmychnęła w las z bardzo daleka pomruki słychać misiowa z malym wyszła na żer łoś do swej klępy narazie wzdycha co będzie po tym tylko on wie :))2 punkty
-
Bądź moją Alitą. Madrzejszą, Silniejszą, Szczerą i Sprawiedliwą. Bądź...! Rozumieć można różnie. Marzenie jednak pozostaje niezmienne. 15.03.20231 punkt
-
- dla Belli Pozostający jednym z pałaców, należących do rodziny księżniczki Mayi na jej rodzinnej planecie - podczas gdy Jezus z żonami, jak już wiesz, drogi Czytelniku, udał się na spacer nad ocean - Mil połączył się telepatycznie z Bellą. - Minha Querida, jak się dziś czujesz? - zapytał, wysławszy jej myślowe uśmiech i pocałunki. - Gdzie teraz przebywasz? I co u Ciebie dobrego? Poczekał chwilę na odpowiedź, ponownie uśmiechając się w myślach. - Meu Mil, jestem teraz w Brazylii u rodziny - zaczęła odpowiadać. - U mnie samej tudo esta bem, wszystko jest dobrze. Ale rodzina ma pewne kłopoty. Dlatego tu przyleciałam. Zawahała się przez chwilę i owo króciutkie wahanie było tyleż wyczuwalne, co widoczne. Mil przecież odbierał obraz rozmawiającej z nim Belli. Także ton myśli, oddających jej smutny nastrój był wyraźny. - Czy mógłbyś pomóc? - podjęła po chwili. - Wysłać mi trochę energii. Jest tutaj tak, jak powiedziałam - i jak czujesz. Dlatego... - Zrobię to, pewnie - odparł zapytany. - A zarazem mam pomysł. Prośbę. Pozostaw na trochę owe kłopoty i... - teraz Mil zawahał się, szukając najbardziej odpowiedniego słowa. - I zjaw się tutaj. Wiesz, gdzie jestem, więc nie mówię, gdzie znajduje się owo "tutaj"... - Wiem - odpowiedziała. - Daj mi czas, zjawię się najpóźniej dziś wieczorem - zapewniła, uprzedzając - a dokładniej widząc w jego umyśle pytanie, kiedy to nastąpi. - Czekaj na mnie i cuide de si mesmo, dbaj o siebie - uśmiechnęła się wdzięcznie czując zamiar Mila - że chce przesłać jej kolejne metapocałunki. - Cuide de si mesmo - powtórzył powoli. - Mm... zrobię ci niespodziankę - zapowiedział z uśmiechem. - Oby nie trwającą zbyt długo... - pokiwała żartobliwie palcem. Teraz na Mila przyszła kolej zapewnić. - Poproszę Mistrza o czasopomoc. Nim po chwili Bella zakończyła metarozmowę, przesłali sobie jeszcze wzajemnie miłosne uśmiechy... * * * - Ach, więc to jest esta surpresa, ta niespodzianka - Bella spojrzała na Mila z ukosa udając, że się krzywi. W rzeczywistości na swoim duchowym poziomie nie robiła tego już nigdy. Co nie oznacza, że podobało jej się zawsze i wszystko. - Może być, może być - uśmiechnęła się, gdy dzięki Jezusopomocy znaleźli się na gdańskiej Starówce przed budynkiem Aparthotelu Baltic * . - Przyda mi się dla odsunięcia umysłu od rodzinnych trudności... Fale para voce, opowiedzieć ci? - zapytała retorycznie wiedząc, że chętnie posłucha. - Rozumiem, że potem spacer, kolacja i znowu spacer. Zupełnie jak w małżeństwie - zaśmiała się. - Tylko będziemy przysiadać na krzesełkach mijanych restauracji od czasu do czasu... - położyła sobie dłoń na brzuchu. - To już prawie koniec drugiego miesiąca, como voce sabe, jak wiesz. - Como eu sei, jak wiem - Mil ostrożnie położył swoją dłoń na brzuchu Belli tuż obok jej dłoni. - Jest bardzo żywiołowa, jak czuję - powiedział. - Wdała się w mamę - roześmiała się ponownie. - Nic dziwnego... - westchnął żartobliwie Mil. * * * - Wszystko nam smakowało, było delicia, pyszne - pokazała na siebie. - Wybrałeś dobrą restaurację ** . Szkoda, że nie ma tu brazylijskiej... - z pozornie przekornym uśmiechem udała, że się droczy. - Teraz spacer będzie wręcz koniecznością, aby zasnąć spokojnie i spokojnie spać... - W takim razie chodźmy - uśmiechnął się do Belli wstając, by pomóc odsunąć jej krzesło, odstawić je i podać płaszcz. - Chodźmy - potwierdziła. * * * Później, przytuleni, spacerowali dobrą godzinę rozświetlonymi uliczkami Głównego Miasta *** . Przysiadając po drodze kilka razy, gdy tylko Bella czuła, że pora na krótki postój. - Może wracajmy do hotelu - zaproponował Mil po ostatniej przerwie w spacerze. - Trochę jest ci ciężko. Masz - macie za sobą długi dzień, a i dla Ciebie, i dla naszej Kruszynki czas spać. To już za rogiem, kilkadziesiąt metrów w tę stronę - wskazał. * * * - Boa noite, dobrej nocy - Mil ucałował czule Bellę tuż przed tym, gdy położyła się wygodnie i przytuliła doń. - Durma em paz, śpij spokojnie. - Boa noite - odwzajemniła życzenie i pocałunek. - I ty śpij spokojnie. W razie czego cię obudzę... - uśmiechnęła się chwilę przed zaśnięciem. * * * Słoneczna pogoda o poranku była uśmiechem Mamy Ziemi dla nich trojga... Cdn. * Aparthotel "Baltic" mieści się na gdańskiej Starówce przy ulicy Kleszej 2. ** Wyszedłszy zeń w prawo i idąc prosto, dochodzi się do Pierogarni "Stary Młyn". *** Tabliczki, umieszczone w wielu miejscach wspomnianej Starówki informują przechodniów, iż znajdują się właśnie w obszarze Głównego Miasta. Czytelnik, chcący przekonać się o tym, zawsze może tu przyjechać. Gdańsk, 29.04.20231 punkt
-
1 punkt
-
@corival dziękuję bardzo 😊 Ponoć wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ;) Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
@Ewelina Masz coś jeszcze w pisaniu - bardzo interesujące podejście do wielu zagadnień.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@corival Ja też kiedyś szukałem skarbów, ale to dawne czasy i bez osiągnięć. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Może złota nie znalazłem, ale za to coś cenniejszego... Miłe towarzystwo szalonych poszukiwaczy, nie tylko drogich kamieni. Także siebie nawzajem, choć z pustymi kieszeniami za to pełnym sercem... uczuć.1 punkt
-
@Ewelina Troszkę jednak udało Ci się przemycić w wierszu, nie jest więc tak tragicznie. Nieco szlifu i będzie jak ulał. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ewelino... wychodzę również zadowolona. Dużo publikujesz, ale chyba także i czytasz i.. daje się zauważyć, że jesteś na dobrym "tropie"... ;) w pisaniu. Pozdrawiam.1 punkt
-
@jan_komułzykant Masz rację i odnoszę takie wrażenie, że nie jak nie mamy smyczy to zakładamy kaganiec bo taka nasza kłótliwa natura. Zbyt wielu panów a za mało chęci i pokory dla wspólnego dobra. Przykre tym bardziej, że można wyciągnąć wnioski z historii. @Ewelina Miło było przeczytać, duże pole do interpretacji. Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
@Starzec Za heroizm cnót wieńczy aureola, a ode mnie małe serduszko za ciekawy pomysł.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne