Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.03.2023 w Odpowiedzi

  1. Wrócić chcę do miejsc Gdzie śpiewa skowronek Gdzie jeszcze pola nieskażone Gdzie brak szkła i betonu Gdzie łąka pełna motyli Wrócić chcę tam i żyć w harmonii z naturą Chłonąć jej dary po wsze czasy.
    4 punkty
  2. na nic te ręce przez ból miłości drżące powyginane jakby karłowate w ramionach zamknięte na nic ci one i dusza i zmysły konają bezgłośnie - poszarpane w tobie spojrzeniem wciąż tulisz różę zerwaną przez niego dla ciebie lecz ona nie z miłości czerwona jest jak serce
    3 punkty
  3. Krótka spódnica za długie nogi tatuaż na udzie włos zbyt wysoki Mówi babcia do dziadka zerkając na młodych obok radośnie idących A dziadek na to już zapomniałaś czy udajesz - to ty moja droga Bardziej ode mnie kochałaś hipisów na bitelsów widok popuszczałaś
    3 punkty
  4. od jedenastu miesięcy mieszka z nami syn maćka sąd rodzinny jest zły na maćka bo maciek wziął sobie za żonę kolejną i z nią chce wychowywać syna a matka chuja ci do mojego a sędzina (nie piękna nie młoda nie w sam raz) zaśpiewaj mi koteczku jeszcze raz no i tak sobie śpiewamy w preselekcji do eurowizji gdyby nie blanka bylibyśmy na szczycie notowań
    2 punkty
  5. Hipochondryka ze wsi Zaorze dołuje brak jakichkolwiek schorzeń: "Dwunaste konsylium już chyba orzekło, żem zdrowy jak ryba. To bez powodu umrę, doktorze?"
    2 punkty
  6. Maczasz palce swoje tam, gdzie nie powinnaś. 'Ludzie z drugiej strony' szepczą o twej zgubie; winnaś badać zdrowie, gniazda — utul płody za krzyk wszystkich matul, zastrzyk daj w kamyki, wtedy woda brudna będzie czysta, pitna dla istnień dzikich i człowieka. Nie ma już ratunku, bo kij w kij niemający końca gałęzie czaruje; do końca płowieją i z martwą naturą Mistrz inteligencji dusz nie czuje, artyzm czarną dziurą wsysa: wyobraźnię, idee, styl, w papier przelewy! Portfolio są naszym. Nadal wierzę, że Bóg — nie zero czy jeden — kreatywnością jest. Folią treści nie w słup wiersze ponad ich maszt żywioły ratują takie jak deszcz i wiatr, stawiając kręgosłup — z dymem mgły płyną w przód, nieznane rejony pytając o słońce skryte za chmurami o wstęp naświetleniem światła w łabędzi staw Krótka retrospekcja! Treść wiersza (jedna z kilkudziesięciu) podparta jest trzymiesięcznym doświadczeniem na otwartej przestrzeni, na jakiej swój pielesz miałem. Bez ogródek — tam zaczęły się moje głosy. Więc cofniemy się do ostatniego kwartału roku 2019...wypełniwszy lukę w mojej twórczości środkiem października do końca grudnia wierszami z 'czarnej teczki' Oto jeden z nich. / byłem wówczas bezdomny /
    2 punkty
  7. nic z tego co mam nie jest moje człowiek to wypożyczona dusza w garści skradzionych atomów niechciane emocje i cień poprzedniego śladu pordzewiałe szkielety żelaznych maszyn świata rozwieje wiatr wciskam się w szczelinę nie potrafię odkleić ust od twojego ciała dorwały nas likaony doznań i znaczą liniami opuszków zmieniłeś czas w obcej rzeczywistości płynie miodowozłotą strużką rozkoszy po obłęd ekstazy przytul twarz dotykaj jak po całym Wszechświecie zostaną po nas tylko fotony
    2 punkty
  8. ile zostało nam ile jeszcze chwil w zaprzęgu czasu liczę, że dość ich tam zostało no wiesz, chce się dalej iść nieznanym szlakiem w treści żyć bo fajnie jednak być dreptać po mrocznym ściegu wyjść i deptać tak po prostu nic, czy wiesz, być może zaprzęg zmieni się w spełnienie marzeń i wyśnienie snów siedzę podparty dłonią, twarz wyszukany uśmiech dziwny, masz przecież jeszcze czasu w bród, do wydeptania wiele dróg tak nam dopomóż... ...szczęścia łut Marzec 2023
    2 punkty
  9. Oni kazali mu przemycać prawdę, a więc prawdę przemycał. I czynił tak zupełnie nielegalnie. I powstało całkiem całkiem zagadnienie moralne. Warszawa – Stegny, 07.08.2023r.
    2 punkty
  10. krążyć wokół niej jak mała ziemia choć naprzemiennie noc i dzień ciepło po nim chłód żyć na orbicie nie umierać gdy cierpię
    2 punkty
  11. na zimnej pustyni stoi niemo wzrok spuszczając krzywa linia natury cienkie gałązki z poszarpanymi listkami wodzone wiatrem o pień stukają nawet spragniona wrona nie siądzie by móc wydalić niestrawioną kolację wróbel nie zaśpiewa tureckiej pieśni gdzie słońce i jego promienie? brzmi znajomo o tak jak stare drzewo samotna wśród tłumu niemych i głuchych na wołanie o pomoc i rynsztok bólu tylko cienkie włosy wodzone przez wiatr muskają ramiona stoję tak bez celu jakby nawet on mnie ominął szerokim jak niebo łukiem gdzie słońce i jego promienie? brzmi znajomo o tak czy znajdzie się garstka lepkiej ziemi? co okryje jak koc już zziębnięte ciało czy osunie się na bok jakby zlękniona dotykiem zapachem zawsze niewidzialnej Klaudia Gasztold
    2 punkty
  12. kilka słów przekornych niby ważnych lecz z uśmiechem jak halka niewidocznym a wystającym od spodu koronkami gdy mówimy sobie marzenia których wcale nie trzeba wystawiać na cienkie ściany dopiero wśród pocałunków rozkodowujemy przekaz kiedy wystawnej czułości płyną obfite krople w ponętnej ust czerwieni wylewając się i wracając jako rozwinięte pąki na drzewach na krzewach bo z tego chwila powstaje która się przewleka przez szarzyznę ziemi i o co właściwie ta dyskusja i na co się tak godzimy kto spamięta co było wtedy gdy po niebie chmurki pędziły zasłonić słońce i co ustanowiliśmy pretekstem żeby się do siebie zbliżyć
    2 punkty
  13. dobrze mi jest z tobą teraz w zaułkach emocji w sieci fascynacji ja się nie opieram ulegam bo mocy nie mam tyle na tę chwilę a może nie chcę mieć chcę w sieci odkrywać ciebie i tyle odkryć piękno piękna rzecz
    2 punkty
  14. Nazbierałam w sobie tyle cudzych krzyków i emocji, żali, lęków i problemów. Gdzie się moje jeszcze zmieści...? I na wszystko sił brakuje, gdy przebieram piasek z makiem: tyle bodźców naokoło, ktore zbędne, które warte? A to przecież jest początek potem przyjdzie analiza: przeszła, przyszła i ocena - codzienności epikryza. Jak nauczyć się oddzielać od swojego - myśl szeroką? Łatwiej mi rozumieć innych, za to siebie wepchnąć w błoto. Czasem staję naprzeciwko z dylematem: współczuć komu? Dziś zamykam na świat oczy, bo zmęczona chcę do domu.
    1 punkt
  15. 1 punkt
  16. – Jesteś głupi? – Ależ skądże. Można nie myśleć, byle mądrze.
    1 punkt
  17. W bibliotece siedzi mól. Mól książkowy, wiedzy król. Szuka, czyta, sylabuje. Nie zrozumie - znów głoskuje. Pożarł książek sto tysięcy lecz niedobór wiedzy męczy. Jak najwięcej książek zjeść, o tym marzył ten nasz wieszcz. Znów więc czyta i głoskuje. Nie zrozumie - sylabuje. Wszystkie półki, wszelkie działy łupem mola wnet zostały. I nieważne: grubość, kształt, byle jakąś książkę żarł. Wszyscy klaszczą w bibliotece. Mól wystraszył się - odleciał... I w księgarni przesiaduje, szuka, czyta, sylabuje...
    1 punkt
  18. Piękna już kiedyś BYŁAM: bystra, młoda i zdrowa, poszło to w genach dalej. Ważna funkcja życiowa. DZIŚ jestem konsekwentna, co KIEDYŚ było planem i więcej dbam o siebie. Wczoraj: niezrozumiałe. Co o DZIŚ powiem JUTRO? i za co się pochwalę? Że przeżyć się udało, utrzymać w dobro wiarę? Co JUTRO wspomnę z DZISIAJ? te najpiękniejsze chwile? docenię spokój ducha i życie co wciąż płynie? xxx Co dobre niosłeś wczoraj? co dziś dobrego płynie, co z dzisiaj wspomnisz jutro? Zatrzymaj się na chwile.
    1 punkt
  19. O szyby deszcz dzwoni, dzwoni najęty. Czas w miejscu stoi, stoi zaklęty. Zabijam nudę, wbijam się w ciszę, Chwytam za pióro i patowiersz piszę. Trzecie już piwo - marka dość znana, Muszę wytrzymać - Kurwa ! Do rana. Ząb napierdala, w brzuchu mi burczy. Prąd poszedł w górę, portfel się kurczy. Benzyna droga, maks na dekadę. Latem nad morze, już nie dojadę. Chociaż do kasy, się jakiejś dorwałem, Lepiej mi było, jak nic nie miałem. Siedzę wkurwiony, na necie wiszę, Zabijam nudę, i patowiersz piszę. Wciąż na ekranie, łysy drze ryja, Gdy ktoś nie zdzierży, weźmie za kija. Nerwowy facet, chyba z płcią męską, Wygraża ręką - pewnie pod kreską. Drugi wylewa, fekalia na to, Z gębą czerwoną - też jakby pato. Śnieg dawno stopniał, szaro, markotnie. Narty w pokrowcu, mokną przy oknie. Szarpią się nocą, pijane draby. Na górze impra, chce mi się baby. Z miną jak fuma, siedzę na grzędzie. Miał być rym męski - Chuja ! Nie będzie ! Jak patrzę na to, co się wyprawia, Czas chyba puścić, w kolorach pawia. Prezes tumani, mózgi gawiedzi. Rudy o zero, procent coś bredzi. Znów awantura, o jakąś sędzię. Puściłem bąka, gorzej nie będzie. Tak se drętwieję, złość w sobie kiszę, Browar zalałem i patowiersz piszę. Od poprawności, całkiem odwykłem, Chrzanić to z góry ! - czwarte pierdyknę. Bestia ze wschodu, wyszła z mokradła. Patrzeć jak rzuci, nam się do gardła. Zanim Kalinkę, żwawo zagrają, Jedni z drugimi, się wyżynają. Chłopcy w rajtuzach, strzygą nas równo. Wybija w rurach, zielone gówno. Gdzieś tam drań jakiś, wraz z drugim chujem, Treść nam niezdrową, w czaszki pompuje. Mucha do zupy, wpadła przelotem - Dam do zmielenia, będzie na potem. Zanim mnie struje, zupa z robaków, Nagły powali, atak żylaków. Gula mi skacze, sens ciągle gubię, A jednak siedzę, patowiersz dłubię. Kurant kolejną, godzinę bije, Jola za ścianą, znów daje w szyje. A skutkiem tego - przyparty do muru, Gin nad sex lepszy - orzekł O'góru. Cycata Jola, ma duże wzięcie. Kłóci się matka, z niedoszłym zięciem. Może się zbiorę, i tyłek dźwignę, Pójdę do Joli, może ją przygnę. Nawet jak Jola, dobrze dogodzi, To żaden bachor, się nie urodzi. A zamiast tego - czytasz, więc wiesz, Zrodził się - Kurwa ! - Ten patowiersz. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    1 punkt
  20. Przez ślady zagubione Przez czasy wymarzone Szukam ciepła W Twoich ramionach A Ty jesteś Wciąż zimna jak lód Chyba już nie wierzę W żaden cud Bo zdobyć Cię To próżny trud!
    1 punkt
  21. ile czasu minie i czy kiedyś minie - nie wiem uspokajam oddech żyję dalej ten przymus mnie dobija a jednocześnie trzyma w pionie żal pustka jakaś bezbrzeżna przestrzeń wokół mnie aż ciężko uwierzyć że w niej nie ginę że trwam że żyje choć tonę powoli a to chwila zaledwie
    1 punkt
  22. No cóż. To nie magia, żeby działo się tak jak mówimy. (abra k`dabra) Z drugiej strony słowa otwierają nowe przestrzenie, tylko te właściwe są kluczem
    1 punkt
  23. @Rafael Marius to też fakt. Aczkolwiek to wszystko tak łatwo się mówi. Praktyka jest bardziej wymagająca od teorii.
    1 punkt
  24. Tu czas pracuje na naszą korzyść. Im dłużej, tym krócej do końca.
    1 punkt
  25. W tym wierszu głębia jest na mieliźnie Nim minie północ czar tego pryśnie Dwa takty rytmu w ustach muzyka Pozwolą zapomnieć szarańczę rozbrykać
    1 punkt
  26. Zawsze jest jakieś dno od, którego nastąpi nieuchronne odbicie.
    1 punkt
  27. Jak tam Twoja książka, bo chyba Cię prześcignę:)
    1 punkt
  28. :) Dzięki. Pozdrawiam. I wtedy wszystko kwitnie :) Dzięki i pozdrawiam.
    1 punkt
  29. @Rafael Marius :))) Super :)))
    1 punkt
  30. @Rafael Marius O no popatrz :)) A co za tym idzie ten tekst jest o Tobie :) Otóż cieszę się z tego faktu :))
    1 punkt
  31. @Leszczym Ja też byłem przemytnikiem. Za komuny przemycałem deficytowe w Polsce towary. To było bardzo zyskowne. Byłem bogaty jak na tamte realia. Praca przemytnika polega na strachu na granicy. Za to mu płacą. Dla poety granica przebiega między myślami, a papierem. Różnica polega na tym, że poeta jest biedny.
    1 punkt
  32. @Rafael Marius Serio myślę, że tak. I myślę, że postępując właśnie w tak nieoczywisty sposób, jakby lekko chuligański, przemytniczy właśnie, otóż właśnie nie wprost, mogą się czegoś dopracować :)) Fajnie, że do mnie znów zajrzałeś ;))
    1 punkt
  33. @Leszczym Poeci są przemytnikami prawdy.
    1 punkt
  34. Dlaczego zamknięte usta wypowiadają te same słowa dzisiaj i wczoraj rozprawa o smutku wśród puszczanych latawców zuchwały śmiech dzieci gdy płaczemy pozbawieni łez nocami kaleczymy dłonie próbując dogonić latawce liście na wietrze niebo zastyga wraz z wiekiem nie wpuszcza kamiennych twarzy nasze słowa zbyt ciążą monumenty na ziemi samotność nie słyszy radości manifest śmiejących zbyt mali by mówić zbyt młodzi by cierpieć odlatują niesieni zabawką chmury na niebie
    1 punkt
  35. kłębek włóczki turla się do Ciebie znajdź jej początek podaj dalej kłębek włóczki turlam do ciebie znalazłeś jej koniec
    1 punkt
  36. @Rafael Marius Dziękuję Ci za tą refleksję - cieszy mnie :) @iwonaroma Dziękuję!
    1 punkt
  37. @jan_komułzykant Narzeka stara panna z Kraśnika: "Toż droga pani od października, pewnie z powodu zmian diety, mam robaczywe sny niestety, i nawet komar mnie nie wybzykał!" Pozdrawiam
    1 punkt
  38. Jest także panna w Erewaniu, co na przekąskę po śniadaniu robi z komarów kisiel, by jej kochanek Rysiek zwiększoną sprawność miał w bzykaniu.
    1 punkt
  39. @staszeko W tym znaczeniu trudno się nie zgodzić. Dzięki Ci za odpowiedź 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
    1 punkt
  40. - To ja pójdę z Panem! - Krzyknęła mała dziewczynka i złapała starszego pana mocno za rękę. Uśmiechając się przy tym pogodnie i ufnie. Jakby znała go od zawsze. Dziadek spojrzał na nią z ukosa, podrapał się po siwej głowie i po chwili namysłu odrzekł: - Nie możesz iść ze mną. - Ale ja chcę. Kawałek tylko, w kierunku tamtej bramy. Wskazała drobnym paluszkiem na wschód. - A Twoja mama i Twój tata? - dopytywał dziadek, próbując przy tym niezgrabnie wysunąć swoją dłoń z niechcianego uścisku. - Oni zawsze mi powtarzali, że starszym trzeba pomagać. Pan bardzo mocno utyka, a ja mam dwie, zdrowe nogi. Jakby na potwierdzenie tych słów dziewczynka podniosła do góry najpierw lewą nóżkę, później prawą. Obie przyodziane w różowe klapeczki. - Dobrze, ale tylko do bramy i później wracasz. Dziadek wyciągnął palec i pogroził nim w powietrzu, a twarz dziecka słysząc zgodę natychmiast pojaśniała. Szli już dobry kawałek, poruszając się wolno ze względu na zaawansowany altretyzm dziadka. Dziewczynka nuciła piosenkę, a starszy pan milczał. Widząc jego zatroskaną twarz przerwała śpiewanie. - Czy mogę Pana o coś zapytać? - Pytaj, odpowiem o ile będę pamiętał.- Zaśmiał się. - Ile Pan ma lat? - Osiemdziesiąt dwa kruszynko, a Ty? - Osiem i trzy miesiące. - Takie małe dzieci nie powinny same chodzić po ulicach. - Dlatego nie idę sama. Mam Pana. Popatrzyła na niego dużymi, błękitnymi oczami i uśmiechnęła się łagodnie. - Ale wrócić będziesz musiała sama.- Dziadek obejrzał się za siebie, ale zaawansowana choroba sprawiła, że zapomniał już skąd szli. - Nie powinien był się godzić! Stary dureń! - Niech się Pan nie martwi, tu nie ma przecież nikogo, kto mógłby mnie skrzywdzić. Jest zupełnie pusto. Starszy pan zatrzymał się, rozejrzał w prawo i w lewo. Dziwne, pomyślał, żeby ulice o tej godzinie świeciły pustkami. Popatrzył na stary zegarek na lewym nadgarstku. Była trzynasta. Pora obiadowa. Przystanął, spojrzał jeszcze raz na drobną dziewczynkę obok siebie i zrozumiał. Do bramy doszli w milczeniu. Dziewczynka kurczowo trzymała się jego ręki, a on rozmyślał. - Tu musimy się rozstać. Tam czeka na mnie Alusia i stary, włochaty grzbiet. Ty musisz wracać. Na Ciebie czekają mama i tata. Postąpiłem nierozsądnie zabierając Cię ze sobą. - Ależ Pan mnie nie zabrał. - Zaprzeczyło dziecko.- Ja chciałam iść sama. Bo ja....wie Pan....stałam na tym poboczu już dłuższą chwilę i nikt nie chciał mnie wziąć ze sobą. A sam pan powiedział, że małe dzieci nie powinny same chodzić ulicami. W tym momencie brama zaskrzypiała i otwarła się na oścież. Dziewczynka pogładziła przerzedzone włosy, otarła jedną łzę z bladej twarzy i powiedziała. - Idziemy? Mama mówiła, że tam jest fajnie.
    1 punkt
  41. Ładnie ujęte. Ludzie mogą stworzyć chwilę dla okalającej natury, tak że zakwitnie pąkami ich miłości.
    1 punkt
  42. Pocałunki są najlepsze:)
    1 punkt
  43. Martwe ptaki nawiedzają niebo.
    1 punkt
  44. Zabiorę cię na wycieczkę do miejsca tajemniczego tam nocą się magia zaczyna w złotych promieniach księżyca on z nami na spacer pójdzie obejrzeć sekretne i mroczne miejsca. Pójdziemy wśród drzew ścieżyną co w głąb lasu dalej wiedzie ze zgrozą sowy już huczą o tym świecie zaczarowanym z tyłu gdzieś za plecami lisy cicho się skradają. Kroczymy drogą w nieznane na polanę skrytą głęboko przy wtórze wilków wyjących gwiazdy oglądać będziemy w towarzystwie zajęcy czmyhających pod nogami. I tylko jeszcze ruda kitka towarzystwa nam dotrzyma z gałęzi na gałąź przeskakując wracając do domu poziomek nabieramy już świta żegnamy się z borem.
    1 punkt
  45. wprowadziliśmy się tu wczoraj na chwilę w subtelnej tajemnicy przed szyderstwem codzienności w prognozie nie było tylu gwiazd androgenicznych kobiet w dobrze dopasowanym kolorze morza na plaży spowiadały się zakonnice w celach rekreacyjnych
    1 punkt
  46. potwierdzam - nie jestem z kamienia ani nie jestem z dębowego drewna czuję na sobie wasze złe spojrzenia cała jak żywicą się nimi oblepiam listki zasuszone to wasze języki szumią mi koło czułego ucha zacięcie, żmijowato lecz szumu ich nie słucham i tak - nie jestem głupia choć mnie jak sztylet kłują i mierżą udaję uparcie, że się nie martwię lecz nie mam serca z kamienia wszakże i wciąż utrzymuję - nie jestem z drewna myśl nieuchronna chce mnie rozerwać od środka ugryźć i zjadać zachłannie w sercu głęboki panuje bezwład złość w żyłach gorących pęcznieje nagle kolebią się we mnie chwiejne uczucia świadomość okrutnej niechcianej niedoli że na mnie jak tłuste muchy siadacie i plotkujecie bezczelnie - dowoli
    1 punkt
  47. Wizja życia mnie przerasta Dokąd uciec ? Nie ma gdzie... Przeszłość depcze mi po piętach A przyszłości boję się ... ........................... Zawieszona w tu i teraz Nauczyłam się tak żyć Radość czerpać z każdej chwili Może... właśnie tak ma być ? "Buziak"
    1 punkt
  48. Przymieramy głodem, śnieg ma za mało kalorii, szczypie w język. Ten i tak zdrętwiały od nadmiaru ciężkiego powietrza. Można oddychać tylko na poziomie podłogi, w pozycji błagalnej. Dobijając czołem wystające ponad poziom zardzewiałe gwoździe. Czyli wszystko w porządku, dzień bez niespodzianek. A noc pełna dźwięków. Zwyczajnie – skrzypienie desek i gra marsz żałobny. Oby tylko w kiszkach. Na całe szczęście jutro będzie, niekoniecznie lepiej.
    1 punkt
  49. Wiara życie i kropla świat życie wszystko stworzył Bóg często wątpimy zbyt często patrzę na małą kroplę rosy na listku wiatr nim kołysze ona się buja bawi jak dziecko zastanawiam się skąd ona daje życie nie ON ale ona ciekawe co było pierwsze woda czy życie czy mogło istnieć jedno bez drugiego nigdy nie przestaję pytać czy po to dałeś mi Jezu rozum pewnie tak nie boisz się pytań może jednak warto Tobie zaufać dałeś wszystko za cenę miłości bliźniego 3 2023 andrew Niedziela, dzień Pański
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...