Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.01.2023 w Odpowiedzi
-
Jak to możliwe: tyle przeżyłam, a przecież jeszcze nie koniec sztuki. Tyle radości i łez nanosiłam, tyle nauki. Jak to możliwe, że nadal jestem, tyle wyboin i niespodzianek na drodze życia, od maleńkiego, w oczach mi staje. Cud życia również w tym się objawia, że znowu rankiem mogę się zbudzić. Stojąc nad grobem kogoś innego wspomnień moc użyć. A przecież jeszcze nie koniec sztuki, zanim i plany polegną w grobie. Wspiąć się po tęczy z wachlarzem przeżyć. Znam się na cudach! (po cichu powiem).12 punktów
-
Zdarzyło nam się czucie bez nazwy. Ballady nie tkał nim żaden pieśniarz, Żaden uczony nie spiął w indeksach, Nie ma go w piśmie, ni w mowie żadnej. Żar był w tym czuciu i ziąb śmiertelny, Dłonie to tulić chciały, to dusić. I lżej, i ciężej było na duszy, Kiedy osobno przyszło nam tęsknić. I taka więzi nas dziś niestałość, Że choćby czucie waliło w bramy Pamięci naszych - wciąż nienazwane, Jak gdyby nigdy miejsca nie miało.11 punktów
-
rzuca się na szyję jak boa dusiciel farbuje słowami szkarłatną krew na niebiesko obrzuca pocałunkami w oczy patrzy namiętnie dotykasz ciepłej dłoni zrobiłbyś dla niej wszystko jest aniołem stróżem tak myślisz codziennie ale wszystko co robi robi dla siebie z szatanem za plecami pali twój raj9 punktów
-
Koślawy kadr o umieraniu Żylaste dłonie czyichś matek Grzebią w popiele, drżą ze strachu Niech im powiedzą… Niechaj spadnie Karcący grom z ostatnim klapsem Już rozpoznaję scenografię Trzy szare plamy, dwie brunatne Te pod oczami, nie chcą blednąć Na pierwszym planie tlić się będą Skóroniszczarki - żagwie fajek Współgra w duecie ze stęchlizną Krzepiący widok katafalków Aż człowiek rad opuścić kino Wejść w żywe barwy niedostatku7 punktów
-
Na szarym bruku milczące cienie w słoik nabite marzenia sławy żywi zasnęli w gonitwie próżnej czar miasta duchów do tanga wabi Oczy zapadły w martwe ekrany welony zwiewne mijają pustkę blade uczucia w zimnych ramionach parkiet kołysze miarowym smutkiem Szamani mody z jawy zwietrzeli kryzys rusałki z banerów zdmuchnął pod szklanym lasem zgasły latarnie na łuku z tęczy Warszawę tańczą6 punktów
-
Opustoszał cmentarz z tłumów, co przed chwilą, zawodziły płaczem ostatnią godzinę. Smutek poszedł z ludźmi, nicość pozostała. Jedynie różyczka trochę życia miała. Przytuliła płatek do zmarzniętej ziemi. Ozdobi nim pięknie świat wyblakłych cieni. Tam, dokąd uciekły wszystkie sny i plany - ogród róż pachnących łzami podlewanych. Nadzieja zasnęła, snem wiecznym... Amen.5 punktów
-
na białych pomnikach mózgu czytam hieroglify rozkładu Miroslav Holub Duże zasięgi są dobre dla reklamodawców Balum Balum Biały delfin Um W Azji youtuberzy z miłości do zwierząt inscenizują ratowanie kotów uwięzionych w kole czy rzece Psów w smole w śmiertelnym uścisku węża niejednokrotnie kotków tych samych Ranią je ze względu na pieniądze wyświetlenia i pochwały taki trend na rozkwit umysłowej biedoty bo to kopalnia złota króla Salomona ni z gruszki ni z pietruszki a z serca do serca Tak jak u nas pomoc bezdomnym dotkniętym chorobą alkoholową wystarczy aktorom zakupić Amarenę i dać im po dwie dychy niech swoją zapijaczoną twarzą czynią zasięgi przywołują współczucie Lub w wyższej półce na gościnnych występach w Berlinie zasponsorować heroinowe kulki za wywiad na wyłączność z życia na ulicy pod przykrywką pomocy5 punktów
-
Miłością zwą cię królowo uczuć. Choć jeśli zechcesz, potrafisz ukłuć. Kusisz skrzydłami, co do gwiazd wzniosą. Rozświetlasz blaskiem szare niebiosa. Słodkim nektarem poisz co rano, duszę w radości całą skąpaną. Karmisz odwagą umysł i ciało, choć uzależniasz - ciągle za mało. Królowo uczuć, panuj uczciwie! Wszyscy tak bardzo pragną cię chciwie!4 punkty
-
Przy rozwodzie kobieta bierze dziecko (dzieci), a mężczyzna bierze na siebie winę (winy), coraz mocniej popija wino (najczęściej najtańsze) i z wolna tonie pod przewinami (kolejnymi). Warszawa – Stegny, 19.01.2023r. Inspiracja - poeta Wielebor4 punkty
-
"Choćbyście mnie w kajdany skuli, w lochu zamknęli, wolniejszym byłbym niż przy tobie" Wymiecione drogi Puste chlewy Przyroda rośnie Szkolny autobus We mgle dokądś bieży Gdzież są dzieci Niebożęta Czy to zagłada jakaś Najstarszy nie pamięta Gdzie Jagustynka Wiedźma pleple Gdzie Jambroży, Kuba, Boryna Gdzież ten zgiełk bab Gdzie żniwa? Turkocą traktory I ze zbiorów szydzą.. Gdzie te miłości w stogu siana Mściwość i zazdrość Butność, przemoc Świt, który trwa Lecz nie dogorywa? Gdzie kurki, kaczki, psów szczekanie Gdzie ludzi mrowie Gdzie ziemi trwanie? Gdzie święta, obrządki Trwania zastanie Gdzie pory roku.. Gdzie przemijanie4 punkty
-
Głęboka noc i jeszcze głębszy wiersz: Mam kaca i uprawiałem przygodny seks, ja – honorowany wielokrotnie mistrz ławeczki i stolika przy oknie. Właściwy dobór słów pozwala zapomnieć o plątaninie dróg wiodących z końca na początek. Ta trasa pełna litości w oczach psów zapłotnych i tych frasobliwego przydrożnych. Na koniec najgłębiej: Zasypiam w wannie, wodę z wolna pokrywa szron, tu zdarza się domniemany cud, pot wypełnia szkliste oczy. Ale o tej porze to norma jak wszystkie grzechy kardynalne oraz cnoty główne.4 punkty
-
najbardziej przerażająca prawda kryje się w urokach dnia za czyimś oknem firanką poranną kawą ze śmietanką za drzwiami gdy się stanie żyje się dalej lepiej nie słyszeć nie widzieć nie mówić i tak zło je śpi i płodzi się między nami lecz czy wzorem mądrych małp lepiej zamknąć oczy zasłonić usta zakryć uszy niby to słuszne niby to mądre ale kto losem maluczkich się wzruszy4 punkty
-
jarzębiny na drzewach już nie ma ostatnie liście z trawnika zmiecione poranna mgła okrywa ziemię wieczór nastaje szybko słońce promieniem nie grzeje szare chmury po niebie gdzieś suną płacząc deszczu ciężkimi kroplami kolejny mija dzień jakże szybko żegnając się z nami jeszcze chwila może dwie przyjdzie zima biały śnieg jesień ustąpi miejsca jej czas nadal płynie życie szybko mknie jeszcze chwilę zatrzymaj się pozbieraj myśli smutne i złe na nowe miejsce zrób zawitają w sercu obok kolorowych snów4 punkty
-
Dla mnie liczy się treść (styl zostawiam zgorzkniałym krytykom): kocham to! 👍 ❤️❤️❤️❤️❤️ Miłość Miłość Miłość (…) Nie ma niczego, czego się nie da zrobić Nie ma piosenki, której się nie da zaśpiewać Nie wszystko się da powiedzieć, ale można nauczyć się grać w tę grę To proste (…) Wszystko czego potrzebujesz to miłość4 punkty
-
Przystojny Bassim z kraju Maroko Puścił do Danki lubieżnie oko Przy trotuarze W pustym już barze Po czym ją poznał i to głęboko3 punkty
-
lekkim szronem budzisz czuję się jak jasnoróżowe niebo tulipanami przypominam wiosnę unoszę twarz w twoją stronę3 punkty
-
Noc zaczęła pożerać miasto szarych blokowisk. Z nadzieniem kruchych istot, posypane latarniowymi światłami. I znowu zostawi po sobie brud. Niepomyte ulice, resztki niezjedzonych istnień, powoli wkraczających w dzień. Palę papierosa przy otwartym oknie. Ciemny dym przytula chłodny wiatr, myślę nad definicją samotności. Nad definicją siebie. Setki niewypowiedzianych słów obijają się o ściany wspomnień. Gdybym wtedy mógł zaplanować pierwsze rozmowy, żadna nie miałaby końca. Gdybym mógł zaplanować je teraz, żadna nie miałaby początku. W pokojach właśnie śpią cisze, które pozajmowały miejsca tamtych kochanek. Z jeszcze niedawnych czasów, kiedy seks był dla mnie synonimem dorosłości. Jedynie zabłąkana ćma próbuje nieudolnie przejść przez szybę, wpatrzona w reflektory przejeżdżających samochodów. Nie idź, lepiej zostań. W wielkim mieście czai się zło. Moje światło cię ochroni - tamto zabije. Bądź samotna tutaj. Razem ze mną. Buch marlboro. Nim księżyc odejdzie, nim niebo wyłysieje od wypadniętych gwiazd, pospaceruję w mojej głowie wśród kwitnących myśli. Bywam tam często. Tak często, że znalazłbyś tam tysiące niedopałków papierosów i zbudowany przez myśli zamek. Chodzę, zrywam je i wkładam do szuflad kolejnych dni. Gdy więdną, zasadzam nowe. Wpatruję się w blok z naprzeciwka. Po ciemnościach okien skaczą jasne światełka. W jednym zauważam kontury zgrabnej kobiety. Stoi, a ja patrzę. Mam wrażenie, że jej wzrok utkwiony jest we mnie. Wychylam się. Prawie spadam w dół. Betonowe ulice ozdobione zostałyby szkarłatną krwią, a ja stałbym się pokarmem dla nocy. Wypuszczam z dłoni niedopałek, który wpada w otchłań ciemności i znów kieruję wzrok na nieporuszającą się postać. Otwiera okno i siada na parapecie. Patrzy w dół. Nie rób tego. Życie jest ciężkie. Tak samo samotność, ale dasz jakoś radę. Patrz na mnie. Jeszcze się trzymam. Ćma z boku coraz bardziej szaleje. Chcę już krzyczeć, gdy nagle staje za nią mężczyzna. Całuje w usta. Śmieją się i wracają do mieszkania. Po chwili zapada ciemność. Samotność to wszystkie nieprzespane noce. Samotność to wszystkie wypalone w pojedynkę papierosy. To cisza topiąca mieszkanie. To chęć na wysłuchanie kogoś innego niż siebie. Wracam do środka. Kładę się na łóżku, na przepoconej pościeli z kawałkami chipsów. Gaszę światło. Ćma milknie. Muszę w końcu wziąć rozwód z samotnością. Zrobię to. Jutro już na pewno. Zamykam powieki.3 punkty
-
wpłynąwszy do portu na kolanach twoich kładąc głowę tylko sny słodkie chciałem śnić mój statek po borty wypełniały łupy lecz by je zgromadzić bić nie raz by zabić musiałem i mordu dokonałem nie dwa me serce dziś puste oczy wpatrzone w nic honory zaszczyty na cześć moją bale oddałbym bez słowa by tym kim dawniej być wszak to niemożliwe spełniając marzenia sam się odmieniłem nie umiem już tu żyć ziemia stopy parzy gorzkie płyną żale z twego Pani źródła głodny nie wiem jak pić uciec gdzie pieprz rośnie chcę byle stąd dalej od lustra twych oczu w znane nieznane wyjść załoga już czeka pod żaglami statek wołam wybrać cumy pokład nie sumienie da się zmyć3 punkty
-
Poszukiwana tylko żywa martwych już nie szukam same przychodzą czasami zmartwychwstają po północy niestety oczy bezkresne kształty niebiańskie ktokolwiek widział ktokolwiek wie niech uważa jest niebezpieczna ma głos karaibskiej syreny usłysz i ciągle szukasz3 punkty
-
Witaj - dzięki za te dobre - jest miłe - Pozdr. Witaj Marku - miło że czytasz - dziękuje - Pozdr. Witam - dokładnie tak jak wyżej - dziękuje serdecznie - Pozdr.serdecznie. Witam - ucieszyło mnie twoje czytanie - dziękuje - Pozdr.serdecznie. Witam - dokładnie tak - nigdy nie wiemy kto zapuka czy dobro czy zło - miło że zajrzałaś - Pozdr uśmiechem. @Leszczym - @Łukasz Jasiński - dzięki serdeczne -3 punkty
-
niesomatycznie jestem. tam gdzie zwykle — w kabinie na szczycie pojazdu wyglądającego jak wierna kopia mnie. w skali 1:350 jakbym był niewidzialny. to kontury mojego jestestwa nakładają się na siebie i zamykają mam. otwarte oczy i nie czuję siebie. ruch który rodzi się w myśli, stygnie nim drgnie ręka. zwieszam się z balkonu ust. stuknęło w podłogę spadając i już było echem.2 punkty
-
Fryderyk z Essen żonę zachęcał, by jadła dużo, bo ma potencjał. Z drobnej budowy do mlecznej krowy. Dawniej Kruszynka, dziś Gruba Berta. __ 19 stycznia obchodzimy Dzień Zdrowej Wagi Kobiet (Głównie chodzi o zachowanie równowagi, to samo tyczy się Mężczyzn)2 punkty
-
2 punkty
-
-Mistrzu, czy wiesz, co znaczy moralne zwycięstwo? -Lepiej tak brzmi, aniżeli klęskę nazwać klęską.2 punkty
-
Nie warto kłamać gdy prawda obok płakać gdy sen kolorowy Nie warto udawać kogoś innego lepiej być sobą nawet gdy trudno Nie warto bać się nadziei to ona życiową drogą jej sensem Nie warto żartować z miłości to w niej płonie wiara w lepsze jutro Nie warto malować dnia ciemnym lepiej ozdobić czymś miłym Tak moi drodzy owe nie warto to nie żart to poważna chwila zastanowienia2 punkty
-
Obudziłem się fatalnie kapcie się zgubiły słońce w dupie miałem Obudziłem się byle jak kawa nie smakowała byłem nie sobą Obudziłem się nie w sosie tęcza mnie wkurzyła echo dokuczało Dopiero na koniec dnia nadzieje zobaczyłem poczułem się w sam raz Pomyślałem jutro będzie o wiele lepiej że dalej w życie będę grał2 punkty
-
@kwintesencja Niestety tak w życiu bywa, że i smutne tematy trzeba poruszać. Również wolę te bardziej pozytywne. Dziękuję:-) @Rafael Marius Też wierzę, że tak będzie. Niemniej jednak ci co zostają - cierpią. Dziękuję! @Tectosmith Dziękuję, następny wiersz będzie wesoły:-) @Kwiatuszek @Ewelina Dziękuję i pozdrawiam:-)2 punkty
-
Noc była chłodna i od łez ciężka Jak korony drzew szumiał lęk W jej uszach i ustach W dłoniach sztywnych Jakby były z drewna Trzymała coś mocno - Nadzieję naiwną Podawaną z wiatrem I szumem liści Tworzących roztargniony nieład Noc była chłodna A ona pisała Całe wersy A wersy układała zgrabnie Wylewając na biały papier Swoje szare myśli I uczucia... Cóż że nic innego nie dawało ulgi Cóż że nic innego... Nie miała Prócz tych wersów Na papierze - W nich zaklęta siła Noc była chłodna i od łez ciężka2 punkty
-
@Rafael Marius to może pozbieraj dobre :) @kwintesencja ja chyba ogólnie lubię takie gdzie można wpleść opisy2 punkty
-
@error_erros Dziękuję:-) Co złego jest w rymach " częstochowskich"? Są bardziej przystępne dla większości ludzi. @Kwiatuszek@Łukasz Jasiński @ais @Tectosmith @Leszczym Bardzo Wam dziękuję za serduszka! Pozdrawiam:-)2 punkty
-
@walvit Staralam się w krótkiej formie przekazać najważniejsze. Trzy zwrotki w dłuższych wersach też fajny pomysł. Dziękuję serdecznie! Miłego dnia:-) @kwintesencja Dziękuję za miły komentarz:-) Pozdrawiam! @Rafael Marius Dziękuję mojemu stałemu czytelnikowi;-) Bardzo mi miło!2 punkty
-
pijany kolorami absyntu wina i burbonu zaczynam chodzić po wodzie jak piotr na cześć którego kolekcjonuję skały nie potrafię pływać ale w stanie upojenia nabieram odwagi proszę o znaki – na ziemi w powietrzu i wodzie dające nadzieję na dotarcie do celu to wycieczka w jedną stronę samotna jak picie wódki do lustra często równie żałosna ale nic mocniejszego nigdy i nigdzie nie dostanę na miękkich nogach sprawdzam kolejne kałuże chwiejnym wzrokiem wyławiam co większe kamienie2 punkty
-
Spotkałem ją kiedyś w którymś z cichszych aczkolwiek ciekawszych lokali śródmiejskich. Można rzec, że atmosfera nam nawet sprzyjała. Całkiem zgrabnie nam szło nawiązanie znajomości. A potem ona jak jakaś nie ona ekstrawertycznie i z pełnym przejęciem opowiedziała mi całkiem wyczerpująco o swoim introwertyźmie. Tak się złożyło, że tamten interesujący wieczór zaliczyliśmy do udanych, z czym zresztą przez długi czas wolałem szerzej się nie wychylać. Przecież i ja również bywam tutaj introwertykiem. Warszawa – Stegny, 15.01.2023r. Uśmiech i inspiracja w kierunku poetów Error Erros i Wędrowiec1894 (poezja.org).1 punkt
-
1 punkt
-
Dobre pytanie ;D No nic nie ma złego właściwie, wszak krzywdy nikomu nie robią ;> Przyjęło się jednak uważać je za domenę autorów jeszcze, powiedzmy, nieopierzonych. Sądzę, że to coś, z czego się wyrasta w drodze ewolucji jako autor, jeśli jednak taki sobie wybrałaś styl i masz zamiar się go trzymać, to absolutnie tego nie potępiam ;>1 punkt
-
Światło nieść w głębokie jaskinie Uśmiechem zazielenić piach Z zapałkami w dłoniach Krzywdę człowieka złość Ubrać w pastelowe słowa Wyciągnąć dłoń Po cudze jabłka Pragnąłem Czas namówił mnie na filiżankę Dobrze zaparzonej herbaty Nie słodziłem Rozmowa wyczerpała wszystkie słowa Nie mnie Cicho tak wewnątrz bije źródło Płynie z rewizytą za morze A może odwrotnie1 punkt
-
1 punkt
-
W pełni się zgadzam, kiedyś lubiłam się dodatkowo tym dołować, obecnie mam dość, niestety mój ulubiony gatunek, czyli kryminał jest nieodłącznie związany z mrokiem, ale szukam takich, które nie będą na mnie aż tak depresyjnie działać. Nie ma sensu wbrew sobie sięgać po takie produkcje dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)1 punkt
-
@Tectosmith Wiersz pięknie napisany, smutny... choć smutek wylany na papier staje się mniej smutny. Jakaś dziwna zbieżność, bo dziś właśnie napisałam wiersz o podobnej tematyce.1 punkt
-
Despotą każdy być może — Trochę lepiej, trochę gorzej; Bo każdy umie kiwnąć palcem I patrzeć na Błazeńskie walce. Despoty ciężka jednak praca — Gdy w ciężkim stanie złego kaca Palec Dwoi się i troi, Aż nie tego Co trzeba Można skroić. Despotą nie każdy być musi — choć fakt słabości trochę dusi, A fajnie by tak chociaż raz Wziąć odwet Na człowieczeństwie swoim ze zmaz — Zamknąć ciężkie drzwi I odkręcić gaz. 18 I 20231 punkt
-
Panie Jezu posłucham mojego wnętrza i powiem Ci co czuje, Panie Jezu Ty wiesz jak bardzo Cię miłuje1 punkt
-
Lepsze niż Reymonta, bo można przeczytać w pół minuty i wykuć na pamięć, a jaka oszczędność papieru… Wiersz wielce ekologiczny. 😊1 punkt
-
może przed tobą jest parę zadań nieznane wierchy są do zdobycia i kilka pytań aby je zadać tu sobie dzisiaj zaś światu wydrzesz parę tajemnic zmywając błoto chodząc po grudach wyszepczesz wiedząc że nic nie zmienisz znam się na cudach :)1 punkt
-
Różnie można się na to zapatrywać… 🤔 Despotyzm to jeszcze jeden kolor w palecie ludzkich zachowań; co by nie sądzić — życie bez niego byłoby niekompletne. Wszystko co istnieje, ma święte prawo istnieć, bo tym właśnie prostym powodem wywalczyło sobie prawo istnienia. Pewien nikczemnik z wąsikiem oświadczył: „Nie przyszedłem, aby ludzkość uszczęśliwić, ale ją wykorzystać”. Nikt mu nie wierzył, tym samym zaproszono go do gry, a był on hazardzistą niebywałym — postawił na szali cały świat! 🔥 Dobry wiersz z morałem, zabawnie nawiązuje do piosenki Stuhra Śpiewać każdy może, zmieniłbym tylko: Despotą nie każdy być może nadmiar słabości tu nie pomoże Pozdrawiam despotycznie. 👋1 punkt
-
@wciornosci dziękuję za tak merytoryczny komentarz. to prawda że idiomatycznie znaczenia „Blue Moon“ mi umknęły. Melodyjność uznałem za dominantę, choć nie ukrywam, że byłbym bardziej zadowolony gdyby i to udało się zachować. Co do wierności to w przekładzie artystycznym faktycznie jest mniej istotna. Kiedyś starałem się tłumaczyć bardzo dosłownie i mam wrażenie że piosenkom może to zaszkodzić, chociaż piszę to z pozycji twórcy o ubogim warsztacie. To zabawne że wspominasz o klawiszach, bo faktycznie do Dylana mają się nijak. Nagrałem tę piosenkę oryginalnie po angielsku i ta sama ścieżka była gitarą. A tu taka wariacja w klimacie Loreeny McKenitt. Jeszcze raz dzięki za miły komentarz Pozdraiwam :)1 punkt
-
1 punkt
-
nigdy nie kończąca się historia ma to do siebie że wstrzymuje ją Kopernik... Mars. Jowisz. Saturn. wszak wstrzymał Słońce ruszył Ziemię polskie go wydało plemię a Stalin I Lenin ogarniają rubasznym objęciem całą Drogę Mleczną Logarytmy . Kwadryki. Całki. wypatruję oczy za wiosną radosną i ukwieconym bzami ulicami mego miasta czy doczekam tej cudownej pory roku?1 punkt
-
Zbyt duża koncentracja na opakowaniu, tak jakby już sam wygląd, kolor włosów i ubiór miał decydować o identyfikacji płciowej, światopoglądowej, seksualnej, społecznej, aktywistycznej etc. Manifestacja JESTESTWA poprzez nadymane do granic możliwości JA nie przynosi już niczego(czy w ogóle kiedykolwiek??) produktywnego i wartego uwagi. Co więcej rodzi frustrację i pretensjonalizm ATENCJUSZY do całej reszty, która ma to zupełnie naturalnie, bezwysiłkowo i głęboko w nosku. ropuszy1 punkt
-
Interesujące. Nauczę się na pamięć. To może kiedyś uda mi się błysnąć w towarzystwie. Takie powiedzonka, szczególnie te nieznane, mają zazwyczaj dobre przyjęcie.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne