Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.01.2023 w Odpowiedzi
-
W samotny wieczór Niespodziewanie na papier sypią się litery. Tak dawno zwiędłych liści – w głowie mojej zamieć – Tych zapomnianych, wybucha nagle pamięć. Już zapisanych mam ich kartek cztery. Odpływam w przeszłość, lecz wcale nie rozumiem, Tego powrotu zakurzonych wzruszeń, Dlaczego starą emocją tak się krztuszę, Nieważnych dziś już dni. Z jakiej przyczyny tylko tą szarugę Mam przed oczyma? Dlaczego ona do mnie gna, Jak do zbitego, skopanego psa, Przed którym zatrzaśnięto drzwi. Szczęściem to chwila drąży tylko duszę, Wczorajszym parzy, w niej się tli. Marek Thomanek 15.01.202311 punktów
-
Na podwórzu we wsi Młyny, Pokłóciły się maszyny: ‘Hej żurawiu, takiej szyi, Nie widziałam odkąd żyję! Toż uśmiałaby się żmija, Cóź za śmieszna, długa szyja!’ ‘A Pani, koparko, niech spojrzy na siebie, Łopatę ma Pani po samą ziemię. Niech Pani nią lepiej tyle nie klepcze Bo ktoś ją Pani jeszcze przydepcze!’ Kombajn zaś tak betoniarce przygadał: Że mała i gruba, i szara, i blada, Że kręci się tylko i kręci w kółko, I brzęczy za głośno, na całe podwórko! Więc betoniarka mu tak odpowiada: Że może jest gruba, i może też blada. Lecz kombajn jest dryblas, olbrzymi, pokraczny, Do tego kanciasty i bardzo dziwaczny! I tak kłóciło się całe podwórze, Aż końca nie było tej awanturze. Już traktor i walec się spierać zaczęli, Wszyscy wśród maszyn najlepsi być chcieli! Na pomoc maszynom gospodarz pospieszył I wszystkie pochwalił i miło pocieszył, Że każda jest ważna i wyjątkowa, I czy to okrągła, czy kwadratowa, Do pracy są wszystkie tak samo potrzebne, Na wiejskim podwórku zupełnie niezbędne! Więc zamiast się kłócić i konkurować, Powinny przyjaźnić się i współpracować. Maszyny te słowa tak ucieszyły, Że odtąd wesołe i miłe były. Razem zadania swe wykonywały I uśmiech przyjaźni dla siebie miały!8 punktów
-
5 punktów
-
Czym jest szczęście, chwilą na dłoni zatrzymaną przez promień słońca, tęczą rozlaną wśród koron drzew zachodniego nieba, gwiazdą, co oświetla w ciemności drogę. Różą pustyni, co przeżywa wszystko. Czasem wydaje mi się, że nie istnieje, ono i ja, że jestem zbyt słaba, by móc powziąć je w dłonie, że jestem tylko mgłą, co nie znaczy nic, utrudnia widoczność. Poddaję się, upadam. Szczęście jest wnętrzem życia, melodią ciszy. Słychać w niej każdy szept, bicie serca, potrzeby innych, krzyk. W tej ciszy nie potrafię krzyczeć, mówię tylko szeptem, szczęście to wszystko niematerialne, dusza, serce.4 punkty
-
-Mistrzu, nic mnie nie cieszy, co mi pomóc może? -Pomaga, jak pomyślisz, że inny ma gorzej.4 punkty
-
Spotkałem ją kiedyś w którymś z cichszych aczkolwiek ciekawszych lokali śródmiejskich. Można rzec, że atmosfera nam nawet sprzyjała. Całkiem zgrabnie nam szło nawiązanie znajomości. A potem ona jak jakaś nie ona ekstrawertycznie i z pełnym przejęciem opowiedziała mi całkiem wyczerpująco o swoim introwertyźmie. Tak się złożyło, że tamten interesujący wieczór zaliczyliśmy do udanych, z czym zresztą przez długi czas wolałem szerzej się nie wychylać. Przecież i ja również bywam tutaj introwertykiem. Warszawa – Stegny, 15.01.2023r. Uśmiech i inspiracja w kierunku poetów Error Erros i Wędrowiec1894 (poezja.org).4 punkty
-
W pamięci usiłuję przywołać Ten biały śnieg I ciebie przed nim - Jak stoisz Ale mgła na oczach mi majaczy Niby sen I roją się szare myśli W ciężkiej jak niedźwiedź rozpaczy Bo przecież cię nie ma Przez tak długi czas Na pył zostałeś starty Słońce ciepłym dotykiem Pieści moje policzki Obłoki pływają bajecznie na niby W oczach Ból mnie przeszywa Do kruchych kości W milczeniu osobno toniemy Tylko przez siłę Upartej woli Przez krótką chwilę Nadal jesteś prawdziwy W sennym zapomnieniu Rzeka wzbiera głęboka I rzeźbi koryto boleśnie Prędkością nurtu Przez wiatr szarpana Fale burzą się na jej powierzchni Umykasz mi we wzburzonej pianie Nawet w snach Rozpływasz się W granicach rozległych Niechcianie zapadam się We wspomnienia bez ciebie W dłoniach ściskam mój kwiecisty wianek pachnący nadzieją Niechcianie zapadam się w siebie A zewsząd najszczersze konanie W smutku się poddaję Echo przemożnego szlochu Rozciąga się w zasnuty snem Ciemny zagajnik Który pachnie tak wyraźnie Jak zgniły owoc Dawnym palącym rozstaniem4 punkty
-
przy tobie kwiaty wstydzą się więdnąć wiatr zawsze ciepły tęcza barwniejsza nikt nie ma rąk tak delikatnych jak twoje uśmiech twój od gwiazd piękniejszy ty nauczyłaś mnie miłości zrozumienia tulić do miłego dziękować za marzenia stojąc obok ciebie czuje się spełniony i jest to prawdą a nie złudzeniem3 punkty
-
graphicsCC0 ––––––– --- I kruku! ptaszku ugupu! → oko fachowe więc kruk do sroczki w taką mowę: sroczko ma chodź na randkę zapraszam fidrygantkę na diskotrzaski laserowe -- II sroka też mruga do kruka – nie jestem ci taka głupia disco a potem kuku Amor wypali z łuku i będziesz do drzwi stale pukał -- III – nie będę! kruk się rozsierdził i tak do sroczki z wdziękiem cedzi: – ty jesteś sroka cwana przybierasz piórka z tukana i do bociana na gniazdo wleziesz -- IV – a po co do bociana? pyta sroka – kruku! oj jak[a] z ciebie idiota? nie widzisz kosa nie siada osa gdy kos przeleci obok nosa -- V – to kos też w okno sroce zagląda? kruk tak zdziwiony że kopnął w kompakt – nie będzie góralskiej muzyki! kosa na kosza wzięły czyżyki w pędzie. i sroko z randki nic nie będzie! -- VI a na to sroka tako rzecze: - dziś zajumałam sygnet w sklepie gdy kos za piwo płacił dzioba wsadziłam mu w gacie okradłam snoba! sygnet sprzedałam ziębie -- VII kruk ci dziób prędko rozdziawił ogon na sztorc postawił sroka dalej mu ściemnia urocza i plemienna bardziej papieska od żurawi -- VIII – chodź kruku. tutaj siadaj na grzędzie kura da jajko serce gołębie popijem. puścim pawia zakraczesz. będzie aria taka w kurniku biba. aż kogut zwiędnie! -- IX – kogut? toż kura nie ma koguta? wszak zajumałaś grzebień mu i buta kura go wyrzuciła mówił że z ciebie zdzira więc kogut też ci w okno luka? -- X – luka nie luka. tyś całkiem zgłupiał toż dla nas ze mnie taka suka dawaj ojca zegarek! co tak wytrzeszczasz gały? sikora wyciągaj! bo dzięcioł w szybę stuka! -- Limerick: rymy aabba.3 punkty
-
mam przez ciebie nieustanny dopływ prądu jonów sodowych do wnętrz komórek nerwowych noszę cię w synaptycznych szczelinach w podotykowym doznaniu na skórze odcinającej projekcji zapachu w ciągłym muszę nie chcę umysł elekryczny przegrywa dryfująca wyspa struktura wrażliwa na odbiór energii ponad wymiarami przecież mogę cię szukać wszędzie3 punkty
-
Taki to temat przebrzmiały Pełen banałów Na każdym kroku Za progiem Za oknem Za każdym drzewem - Miłość Miodem i mlekiem Krainy płynące Ach miłość! Jakiż to nonsens Kochać szalenie Miłośnie Zmysłowo Bo przecież trzeba poważnie Najlepiej rozsądnie I dojrzale jeszcze Prawdziwie i wzniośle Miłość! Pisać o niej na próżno Już inni pisali tyle To po cóż tak pisać wiecznie? Ach miłość! Z nią nigdy nie będzie nudno Prędzej szalenie Niepewnie... I czasem rozchwiane emocje Kołyszą nie tylko serce Najgorsze że kołyszą też mózg I całe życie I jeszcze coś więcej... Ciała zgrabne czy niezgrabne Kołyszą bez przerwy Ups... Erotyk - Niemile widziany Bo miłość To przecież coś więcej Taki to temat przebrzmiały - Miłość Tyle z nią kłopotu i rozterek Tyle lamentów i szczęścia Tyle kart na ślepo rozdanych Dziękuję za inspirację @staszeko i @ais3 punkty
-
dokupię jeszcze chwilę wystarczy siąść nad świeżo namalowanym brzegiem w oddali tli się morze pierwsze opuncje zrywam za kwadrans wtedy dojrzewa niebo nagie słowa wędrują po plaży slow down na mojej łysej głowie marzenia szarpią się za włosy3 punkty
-
skamieniałość praprzyczyna niedoskonałość nas się trzyma codzienny upadek kolejna potyczka po równoważni biegnie życiowa gimnastyczka budujemy fortyfikacje mury wpadając raz po raz w niezalepione dziury lepszy świat wnet nie tylko się przyśni gdy nie rozdzieli nas subtelna różnica myśli3 punkty
-
Właśnie powstało. Zero przemyślania. Szkicownik jednak nie będzie pusty, mam nadzieję. Nim nadejdzie kolejny dzień Rzeczy poukładają się w porządku chaotycznym Skrycie i otwarcie powitają przestrzeń. Nim nadejdzie kolejny zmierzch Przygarnę pod swoje ramiona twoje zmartwienia, Ugłaskam troski, wytłumaczę rozterki... Kiedy nadejdzie ten nowy dzień, Przyjdzie mi pożegnać wspomnienia i oczekiwania. Przeproszę raz jeszcze i ponownie. Kolejny zmierzch przekreśli moje uczucia. Pozbieram stare szmaty, pusty szkicownik. Jeszcze raz przeproszę. Wybacz. Wybacz ...2 punkty
-
Uderzasz tak mocno O brzeg Zamiast muskać ziarenka piasku Czule słowa rzucane na wiatr List w butelce na wodzie liść Płyną w otwarte ramiona W ciszę gdzie one Gubią znaczenie Echo wybrzmiewa mocniej Od serca głośniej Płynie szept Na trzy walc Zatańczmy nie według taktu Prawidła Jak nam w duszy gra Ten jeden raz czas Nie zdąży2 punkty
-
Jest jaki jest raz poda rękę raz da w pysk Wszędzie jest na weselu i na pogrzebie Nie boi się kalendarza ani cieni Tak moi drodzy tak widziany jest nasz los2 punkty
-
z gustami się nie dyskutuje gestykulując dyskurs bez pustych gestów jest w dobrym guście2 punkty
-
Miłość to góra szczęścia i nieszczęścia Talerz zupy na obiad A na drugie danie kawałek mięsa W międzyczasie coś jeszcze - Troski więcej Na dobre i na złe Zwłaszcza w te noce upiorne Czasami zbyt długie Gdy dłonie zgięte w lament Bo na ścianach podejrzane smugi A w głowie strach i nadzieje płonne Miłość nieliryczna Całkiem praktyczna Z zadyszką - kiedy po schodach się wspina Taszcząc siatkę pełną zakupów Zmęczona okrutnie lecz zadowolona Szczęśliwa że śniadanie iście królewskie będzie Jajka w koszulkach od kur z wolnego wybiegu Co siedzą wygodnie - z wyboru a nie musu na grzędzie Miłość - jak obraz surrealistyczny Nie żaden impresjonizm z pejzażem mglistym Miłość mięsista Z przytupem od butów czystych Czyszczonych wieczorem By rano gotowe były Na spacer W codzienności - zwykły Miłość... Kto chce dolewkę zupy? Na zdrowie Na szczęście Kto chce? Na szczęście... Dolewka będzie?2 punkty
-
Jestem anty niczym antyk. I ja żeglowałem po płaszczyznach sporu. Dzisiaj już znam swoją wartość. I tylko wersy żegnają się ze zgodą i akceptacją. Warszawa – Stegny, 13.01.2023r. Inspiracja – film „W Trójkącie”2 punkty
-
Człowiek człowieka, krzykiem ponawleka. Ustawi w szeregu, nada miano chlewu. Na drut kolczasty wepchnie z wielką siłą. Spadła kropla - zastygł. Jego serca mogiłą. Żal głowę sponiewiera, Sumienie spać nie daje. Jak zwykle umiera, kiedy rano wstaje.2 punkty
-
Zarys powstał w marcu minionego roku. Dzisiaj postarałem się nadać temu jakąś formę. Nie wiem czy się udało. Cmentarze na ulicach... Ostatni przystanek, dla kwiatów i wspomnień, goryczy i żalu... Ostatni pomnik zaczadzonych okien... Krzyże pod drzewami. Martwy lej po bombie, wypalone żelastwo, zbezczeszczone zwłoki... Mogiły na ulicach Dla kobiet i dzieci; Zabrakło przyszłości, zabrakło nadziei ... Ostatni spoczynek starców i mężczyzn... Grobowce pod domem... śmiercią wypełnione... Proszą o litość, o więcej wspomnień... Błagają: "Zakończ już tę wojnę".1 punkt
-
To wcale niełatwe, tak na zawołanie A chciałbym pięknie, mądrze i wspaniale. Pragnę przekazać złoto srebrną nić, Ale w tym wnętrzu nie ma już nic.1 punkt
-
Okienne skrzydła nade mną. Ciężkie. Pancerne. Dalekiego zasięgu. Bombardujące kurzem, pyłem, martwymi pająkami w gąszczu pakuł, pajęczyn i brudu… Czyniące huraganowy wiatr białe motyle z chorobowej maligny. Z pijackiej kloaki smutku i otępienia. Opuszczenia, zapomnienia, nicości… Kłujące w szybach oczu rozbłyski. Gwiezdny rozsiew molekularnych strumieni. Uderzają mnie i chlaszczą po powiekach, źrenicach i skroniach. Po nagich ramionach, brzuchu, pośladkach… Odzierają do cna z człowieczeństwa. Pastwią się, szydzą i niemiłosiernie drwią… Właśnie znowu nadlatują. Spadają z nieba flotylle bogów o ostrych konturach. Tną ze świstem powietrze. Nurkują w zmasowanym natarciu całe ich zastępy. Zataczają kręgi, wypatrując ofiar. Lecz w oddaleniach są jeszcze inne. Odbite w lustrach obłoków poskręcane dziwnie maszkary ciągną za sobą pierzaste węże o zapachu smarów i ropnych spalin. Przylatują skądś do zupełnej pustki oplecionej stalowym deszczowym niebem. Pędzą żwawo do celu… Jakieś truchła w gęstniejących wyziewach nadciągających mgieł, kroczą ciężko w błotnistym powietrzu. W otchłani rur bluzgi hydraulików, bulgotania. Wyciekająca z otworów cuchnąca czarna maź. Niosą się jakieś jęki i stuki. Jakieś zapomniane istoty z głębokich warstw przeszłego czasu. Są w ciągłym ruchu. Wychodzą ze szpar w ceglanym murze, z tynku. Jednak, co chwila przystają. Milczą, jakby w jakimś namyśle. I znowu brną ku nie wiadomo czemu w morderczej udręce zagubienia. Idą na przestrzał. Przeze mnie… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-01-15)1 punkt
-
wszystkie siły rzucone na Instagram i Youtuba prawo Tik Toka ostatecznie rozegrało dziecięce marzenia przyjaźnie bogom tożsami wiedza myślenie tworzą nierówności społecznej struktury masz obowiązek w cierpieniu podążania za modą ciągłe słyszę od córki mamo ty nie żyjesz drżą kolumny czynnościowe mojej kory mózgowej pogrzeb królowej przedsionków piekła przebił w wyświetleniach ostatniego myśliciela nie jesteśmy już produktem genów1 punkt
-
odhaczone wszystkie szczęścia lądują na liściu sezonowej zagłady spadną wraz z nim spoglądając jak naturalnie ich przeciwieństwa wdrapią się na piedestał - cykliczność przychodzi niezauważona1 punkt
-
Usiadłem z garściami pełnymi wyrażeń ktoś inny tarabaniłby się tylko w którymś z nieopamiętanych tanów na rynku któregoś z ważnych miast myśl naszła by ten kogoś ważny tan ubrać w fantazję on niech będzie leciusieńkim bohaterem wydarzeń za którym bez przerwy się wzdycha a ja niechaj tutaj zostanę przyciężkim za biurkiem narratorem posiedzę i powyobrażam sobie koleje korespondencyjnego kolegi losu interesują mnie: mój spokój i jego szaleństwo Warszawa – Stegny, 11.01.2023r.1 punkt
-
To może ja dodam, bo wcześniej nie mogłem, gdyż obiad mnie gonił i musiałem uciekać. Są tacy, którzy nie wierzą w miłość. Uważają iż to tylko taka chemia w mózgu lub rodzaj psychozy. Inni z kolei wierzą w samo pojęcie miłości, ale uważają iż nic takiego już im się w życiu nie przytrafi, bo są za starzy, niepełnosprawni, nieatrakcyjni, lub rozczarowani na zawsze. Takich raczej wiersze miłosne nie przywabią.1 punkt
-
@walvit @walvit zgadzam się z Tobą, że miło jest przeczytać coś na mniej powszechny temat. Z drugiej strony poeci piszą na tematy, które ich nie tylko obchodzą ale i poruszają, a kogóż miłość nie porusza? Stąd powszechność tego tematu w wierszach, tak myślę 🤔 Każdy chyba ma wiele do powiedzenia na jej temat i to w sumie naturalne. A co do filmów... niektóre można oglądać po tysiąc razy i się nie znudzą:) tak samo jest z wierszami. Ja sama mam kilka, które znam na pamięć, bo tak je pokochałam, że zostaną ze mną na zawsze i nigdy się nie znudzą. Pozdrawiam serdecznie @Rafael Marius zgadzam się z Tobą w stu procentach! Ciężko cokolwiek dodać. pozdrawiam serdecznie@Rafael Marius @Ewelina @Rafael Marius @walvit @walvit1 punkt
-
Wiązanka z nagła rwanych oddechów A w gardło jakby wbito metronom Wściekle pulsuje ostinatowo Kiedyś jej nawet w szaleńczym biegu Nie brakło celu, a teraz słono Przyjdzie zapłacić (choćby zza grobu) To kwestia czasu, która zaledwie Jest odroczona o kilka rzężeń Spróbuje więzić je szczelniej w sobie Aż jej opłucna lub płuco pęknie… Łyżeczka dziegciu z korzeniem żeń-szeń Wyszła naprzeciw nowej chorobie1 punkt
-
1 punkt
-
@ais miłość nie jedno ma imię :) Myślę, że jeśli w wyrażaniu miłości jest prawda to każda jej odsłona jest jak najbardziej do przyjęcia. Każdy przeżywa miłość inaczej na różnych etapach swojego życia i zawsze trzeba to uszanować o ile ktoś nie oszukuje tylko jest w swoich wyznaniach szczery. Pozdrawiam nieustannie i serdecznie!1 punkt
-
Bo o Miłości to trzeba umieć pisać, a nie każdy posiada tę umiejętność. Bo Miłość, to nie erotyk. Najbardziej druga strofa, bo jest najważniejszy obraz Miłości. Pozdrawiam!1 punkt
-
Proktolog co uczył się 6 lat o dupach I wie o nich wszystko - jak piekarz o bułkach O guzkach i ropniach i wszystkich kazusach Raz poczuł ból w dupie jak w fotelu usiadł I wyszło, że wszystko mógł wiedzieć i znać się każdemu kto prosił dać ulgę w przysiadzie Gdy miał ten sam problem, nie pomógł sam sobie Bo do własnej dupy już nie sięgał wzrokiem :)1 punkt
-
Moja najdroższa A muszę ci wyznać, że mam dla ciebie troszkę a – wersji. Bardzo proszę uświadom sobie, że kłamstewka między – o zgrozo - nami mają krótkie rączki, krótkie nóżki i różki do poduszki. Warszawa – Stegny, 13.01.2023r. Inspiracja – poeta Wielebor (poezja.org).1 punkt
-
1 punkt
-
Nie przeginaj @sam, bo ludzie mogą stracić cierpliwość do twoich czepialskich komentarzy, a wtedy ty stracisz znacznie więcej. @Ewelina Dziękuję Ci. Muszę nadrobić odwdzięczenie się.1 punkt
-
1 punkt
-
@Tomasz Kucina Musi być słuszna wiosna tej zimy skoro ptasie trele już się dają we znaki. Dobrze się limerickowało wodząc wzrokiem wers po wersie. ropuszy1 punkt
-
@Rafael Marius pięknie to wszystko opisałeś. Tak dobrze się to czyta. Już widzę oczami wyobraźni opisane przez Ciebie obrazy i tęsknota mnie ogarnęła za tym cudownym spokojem ze stukotem dorożek w tle. @staszeko bardzo mnie cieszy,że mój wiersz przywołał miłe obrazy w Twojej wyobraźni :) Faktycznie można dostrzec w Tobie pasjonatę klimatu dworców kolejowych a także wszystkiego, co się z nimi wiąże. Pewnie niejedną osobę potrafiłbyś swoją pasją zarazić :) i niejedną osobę zachęcić do długiej podróży pociągiem, takiej podróży, która byłaby celem samym w sobie. Można poczuć ekscytację i nutę nostalgii :) Pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
@Tomasz Kucina jesteś przystojny, czy lubisz oglądać kobietę dookoła?:)1 punkt
-
1 punkt
-
Jednak zgiełk i hałas ma swoją przyczynę. Jest nią kapitalizm i jego niepohamowana chęć zysku. Jeszcze 200 lat temu na świecie było cicho. Tylko w miastach dorożki się tłukły po kostce, ale to bez porównania z tym co teraz. A pociągi powstały po to, żeby przewozić wojsko i towary bogatych kupców w początkach kapitalizmu. Jak herbata to może być, choć ja bym wolał spotkanie na łące. Trawa już u nas uśmiecha się wiosną. Deszczyk zrobił dobrą robotę. Żartowniś zimowy.1 punkt
-
@Rafael Marius Świetnie. Zatem wszystko jasne w moim tekście. Przyznaję, dość zawiłym. Pozdrawiam. Dziękuję Iwonko za te szczególne słowa. Normalnie zarumieniłem się ;) Ciebie szczególnie i cieplutko pozdrawiam. Uwielbiam!1 punkt
-
Bardzo ładnie piszesz zarówno prozę, jak i wiersze, a to Twoje opowiadanie przeniosło mnie w przedział czasu, kiedy wszystko było możliwe :)) Pozdrawiam.1 punkt
-
Kalkulator dziś wyliczył, że na koncie jest deficyt. Teraz w biurze trwa debata, jak by dziurę tę załatać. Zszywacz sprawy się wystraszył i się w biurku biedak zaszył. Tusz zaś szybko zdecydował: ‘sprawę trzeba zatuszować’. Wtem nożyczki się wcinają, budżetowych cięć żądają. Klej zaś myśli się uczepił, że on dziurę sam zalepi. Gumka myszka pomóc chciała, lecz zestresowana cała, Problem zamiast ów odkręcić, wymazała go z pamięci. Krzesło tylko chciało wiedzieć, czy ktoś za to pójdzie siedzieć. Dziurkacz myśli ‘moja wina, dziury przecież ja wycinam, Może i tę ja zrobiłem, toż kłopotu narobiłem!’ I tak skandal się ten toczył, aż komputer w akcję wkroczył, Popodliczał wnet rubryki i …. na darmo były krzyki. W kasie, bowiem, jak obliczył, jest nadwyżka, nie deficyt!!! Autor: Adriana Gawrysiak1 punkt
-
Stało się wreszcie - padliśmy trupem. Słowa o zęby na wióry starte, Końce języków gniewem otrute, Jedynie czucie - fałszywie martwe. Czasem to czucie wyrusza w drogę Na śmierć i życie po nitce cienkiej, Kiedy my - zdrajcy ciszy grobowej - Tęskne milczymy sobie piosenki.1 punkt
-
przez lekko uchylone okno wleciał niebieski drozd usiadł na parapecie patrzy zapragnął złotej klatki na moment hermetyczny świat skrzętnie z włosem kątów ład może pełny etat dziatki i partnera bez strachu życie co nie doskwiera wszystko szło jak z płatka gdyby tylko nie ta złota klatka i ten piękny dojmujący śpiew co przywołuje wolności zew raz spróbować to nie jest grzech zrozumieć siebie nie zwalać na pech bo jedno... masz tylko do rozdzielenia na siebie... nim pochłonie ciebie ziemia *tytuł ma swoje głębokie uzasadnienie i inklinacje regionalne, każda próba ataku może zostać odebrana z bardzo stanowczą reakcją odautorską :) :) :)1 punkt
-
Pląsały trzy wskazówki na tarczy zegara i z każdą napotkaną cyfrą przez każdą ze wskazówek wszystko wskazywało, że między nami rośnie rozdźwięk. Warszawa – Stegny, 02.01.2023r.1 punkt
-
rozumiem w twoich słowach sarkazm i pozdrowienia przekazuję z uśmiechem żona cię pozdrawia ja zawsze pióro odnajduję :)1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz a wracaj, wracaj byle szybko i panią żonę pozdrów ładnie bo Ci za dobrze schowa pióro i będzie bieda, bo nie znajdziesz Pozdrawiam i dziękuję1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne