Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.12.2022 w Odpowiedzi

  1. Dogonił przyszłe czuje jego oddech pełen marzeń Powiedziało mu że czekało na niego morze chwil Więc ucieszył się podał swą dłoń czując to coś Co ciepłem się zwie smakuje jak róża w pięknym śnie Dogonił przyszłość fajna jest pachnie nadzieją Jej horyzont to drzwi i bramy do prawd
    11 punktów
  2. Właśnie teraz, kiedy młodość spakowała, swoje wdzięki i atuty do walizek, zostawiając na pamiątkę echo wspomnień, właśnie teraz, do nadziei chcę mieć bliżej. By uwierzyć, że nie wszystkie gwiazdy zgasły, zwłaszcza w noce poranione niepokojem. Gdy zasypiasz, zanim zdążysz mnie zapewnić, że się całkiem niepotrzebnie znowu boję.
    9 punktów
  3. w imię tego co zwiemy bajką rozpraszają się skwaśniałe łzy w zamian za ból warto poświęcić kilka zmęczonych nowin prześwietlone nocą mgliste spojrzenia nie są tu z przypadku nie łączą się w zdania bez znaku zapytania bez paru łzawych przecinków wspomnienia zapatrzone w przyszłość nie błagają o spopielałe ciżby wyroków to co jest tylko kłamstwem wkrótce stanie się szczęściem nie do zniesienia zeschniętą kromką czarnego ciała
    8 punktów
  4. czas jest taki spokojny leniwie wygładzam jego zagniecenia nie ma już żadnych skaz ostre słowa na obrzeżach miękkie po środku może świat gdzieś tam daleko za jego brzegiem byłby lepszy gorszy na pewno obcy związany z jakimiś innymi zapachami domów może by mnie wzruszył a potem zirytował pomarszczył prześcieradło pobrudził skórkami po starych jabłkach których nawet nie jadłam zapranymi dialogami z duchami stającymi w progu każdej nowej sytuacji która z jakiegoś powodu wciąż chce być jakąś parą albo chociaż stroną silącą się na kłamstwa
    8 punktów
  5. Ależ mój drogi moja chata to tylko z wierszy cztery ściany. Jeśli nie ciasno w międzyzwrotkach głupiutkim słowem zmalowanych, tedy zapraszam jaśnie pana pod strzechę rymów, w skromne progi wprost poetycznie będę rada wdzięczna za łaskę dla ubogich.
    7 punktów
  6. Tak niewiele potrzeba, By radość sprawić mi. Dostałam dziś Twój wiersz, Nadszedł oczekiwany list. Do przodu krok za krokiem, Nie oglądając się, Zatańczę z życiem walca, Muzyką będzie śmiech. Niełatwo brać życie za bary, Gdy w koło jest tylko ból. Wciąż słyszę puste fanfary, Smutki zostawię złu. Rozłożę na szarym stole, Wytartą talię kart. Zajrzę losowi w oczy, Zobaczę co dziś jest wart. 4.11.17
    6 punktów
  7. siostro matko córko żono konkubino stara panno nieroztropna bez krzty oliwy sprawiedliwej idziemy w pochodzie ew my brzuchy gotowe na ból usta w skrzepach milczenia oczy nawykłe do niewidzenia uszy przekłute przykazaniami adama dla którego moje ciało słowem się stało
    6 punktów
  8. -Mistrzu, zdradziłem żonę, czy jej to powiedzieć? -Jeśli raz się zdarzyło, lepiej cicho siedzieć.
    5 punktów
  9. ... się nie gubię w snach w gęstym lesie zdarzeń i melodii znam Twój szept i zapach zawsze taki słodki
    5 punktów
  10. wstaję na dźwięk radośnie ćwierkających ptaków a to ty wtopisz się ze mną jak lawendowe niebo w białą mgłę bym parowała gorącym tobą
    4 punkty
  11. Zapomnij mnie, rozerwij mnie, przegryź i straw. Nie istnieje poza momentem twojego żucia, chwili delektu pięknem. Przełknij. Jestem teraz nieświadomą częścią ciebie. Nie istnieję, ale jestem w tobie. Jutro, zostanę wydalona. Jak reszta piękna, które dzisiaj strawiłeś.
    4 punkty
  12. Rajcują w różnych językach Wiadomo wieża babel poznasz wszystkie Czy w jakimś usłyszysz coś istotnego Poznasz jeden dobrze w odcieniach bieli szarości Wszystkich kolorach I czerni Nie będziesz bardziej mądry Niż gdybyś był głuchy i niemy Na koniec najbardziej lubisz słuchać bajek Choć czy przedtem było inaczej
    4 punkty
  13. Dojrzałe owoce, zerwane kwiaty, koniec lata blisko. Rozlane wino, pochmurne niebo, wieczorny deszcz. Zamglone dni, nastrój przygnębienia. Żarzący się ogień, trzask palącego się drewna. Liście opadają, ptaki odleciały. Wokół opustoszało. Przygnębiony i smutny, poczekam do jutra. Jutro nadejdzie, słońca nie będzie, życie toczy się dalej. Nikt za Ciebie życia nie weźmie. Palcem kiwniesz, nic nie zmienisz. Wszystko będzie jak wczoraj.
    4 punkty
  14. Internet i radio telewizja truje Że mamy awans to mnie nie rajcuje Czeka na nas Francja na ziemi ubitej Nie chcę już oglądać Polonii rozbitej Ja już nie oglądam kupię dwa jabole Wolę w szachy zagrać i ja to pinkole
    4 punkty
  15. W sekretnej dolinie Wyryłem twoje imię na skale I nie wiedziałem Czy kochać cię Czy wylewać swoje gorzkie żale I choć na moment Zbliżyć się do twojego łona Bo byłaś tylko ty I wyrwana z pamiętnika strona Która prowadziła mnie Ku przepaści
    4 punkty
  16. Na leśnej polanie bielil się kwiatek, Choć był samotny, był pełen powabu, Kielicha wonności uchylił płatek, I wzmocnił potęgę swojego czaru A przy nim zajączek skoczył w maliny, Pomylil się biedak, gdy kicał żwawo, Szukając wśród kwiatków koniczyny, Gdy spojrzał na nią, uśmiechnąl się klawo Na wonnym kwiatku przysiądzie pszczola, Gdyż do ziemi natura go sklania, Żyć w zgodzie z sobą będzie poczciwiej, A zajączka teraz zazdrość pochłania Na grudniowe zimne dni i wieczory wiersz zrodził się w mojej głowie dziesięć lat temu 2022-12-03
    4 punkty
  17. zgniłe liście w kątach miasta pod mdłym niebem strzępy dachów a pomiędzy tłum wyrasta - pod krawatem stado ptaków drogą ich ulice szare celem - każdy róg kolejny w labiryncie gonią marę drepcząc sennie krokiem chwiejnym ich interes w chleba kęsie tańczą w betonowym zrębie myślą jednak nie o sensie bo to przecież są gołębie 4 XII 2022
    3 punkty
  18. Pamiętna to była wprowadzka Już wtedy na stałe zgarbione Ramiona sterane, (w kartonie Urządził się człowiek na lata) Naniosłaś odcieni do wnętrza Powietrze krążyło w komnatach Krew w żyłach, uczyłaś się wpadać W ramiona otwarte na przestrzał Pamiętaj, wychodząc ukradkiem Uprzątnij powszedni ołtarzyk Zużyte baterie i garnek (Obłazi emalią i parzy) Brudnawą ceratę w renety Na wylot wytartą od łokci Odbiornik w dwóch miejscach pęknięty Wciąż rzęzi szeptanki staroci Po latach już całkiem zaśniedział Pstrokaty bibelot - makatka Na włosku ostatnim się waha Przeżytek, najwyższy czas zerwać
    3 punkty
  19. w wielkim domu takim bez plam na podłodze mieszka on zszarzały zmięty jak bilet w kieszeni płatni zamiatacze podłóg wchodzą tu bez pukania mieszający w garnkach również są i przyjaciele nie od wielkiego dzwonu a od serca tylko że dużo trudniej im wejść i przekonać bo tu nie czas na uczucia opór narasta w miarę szarzenia logikę wyparła aktywność dziurawego mózgu "pomóc?" fala zimnych argumentów zalała dom "on opustoszeje już pojutrze rozumiesz?" chyba zrozumiał
    3 punkty
  20. Pewien miłośnik szachów z Miami, po kilku partiach w barze Pod Lwami, na reprymendę krótką: "Jak zwykle czuć cię wódką! bąknął: "A miałoby czuć szachami?"
    3 punkty
  21. Wiośnie za maj i kwitnące sady latu za świerszcze i mosty tęczowe Jesieni za wrzosy i babie lato zimie za biel i piękną wigilię A wam moi mili za to że wszystkim zawsze wierni byliście
    3 punkty
  22. rozgadana przeszłość wciąż snuje wspomnienia jedne ciągle bolą inne znowu nużą a milcząca przyszłość pachnie tajemnicą czasami złowrogo jak cisza przed burzą
    3 punkty
  23. Przyroda zasypia patrzę przez okno na gołe gałęzie drzew są takie smutne bezbronne spoglądają na mnie swoją nagością nie wyglądają teraz pięknie siedzą na nich nieliczne ptaki baraszkują jak dzieci nikt nie przejmuje się tajemnicą piękna jaką natura ukryła w tych brzydkich szarych gałęziach na wiosnę obudzą się ze snu i znowu będą nas czarowały swoją zielenią swoim urokiem oczekujemy często cudów i my i wszystko wokół jest wielkim cudem 12.22 andrew
    3 punkty
  24. Budzą mnie tysiące spadających liści, zamglonym oddechem zasnuwam okna zapisując na nich infantylne wiersze. Na szczęście do rana znikną, spłyną wraz z bladym słońcem przepowiadającym szare deszcze. Na dni czterdzieści, mimo to nie zbuduję arki zbyt zajęty nocnym łączeniem słów w siebie niepewne wersy. Ostatecznie nagie szkielety drzew zastygną ścięte pierwszym śniegiem, a ten przejaskrawi i wyostrzy wszystkie skłębione myśli.
    3 punkty
  25. Nastroje napięte od proroctw i przysłów Lecz próżno wywietrzyć stąd zapach ozonu W salonie profetów i trzech defetystów Tężeje powietrze dziurawe od gromów By losu dokonać - doczesność zawierzyć Atlasie! Na barkach w przypływie nadziei Podźwignij z parteru ich głodne wersety Dręczące Ponurych chimery Profety Porzucił nieboskłon, by przejrzeć się w słowach Zobaczył, że nazbyt wczepione w podłogę Przyziemnych nie sposób uwikłać w niebiosa I on nie podołał Dach spadł im na głowę
    2 punkty
  26. bezkompromisowi wojownicy o prawdę bezbronni choć biegle posługujący się najostrzejszą bronią o niewyobrażalnej mocy niewyobrażalnym zasięgu która wzbudza strach gniew nienawiść zemstę SŁOWA a ci którzy się nimi posługują nierzadko tracą wolność lub życie *** niepodważalność wzbudza gniew rezunów - krwawi alfabet ___ 15 listopada obchodzimy Dzień Uwięzionego Pisarza * To święto zainicjowane zostało przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Pisarzy (PEN) i obchodzą je Dziennikarze i Pisarze, aby przybliżyć pracę tej grupy zawodowej oraz to z czym muszą się zmagać. Za swoje artykuły lub książki są torturowani, więzieni a nawet w brutalny sposób mordowani z całymi rodzinami. W Polsce również.
    2 punkty
  27. A ile mi dasz? Połowę? Po trosze? Lub określ do miejsca czy dwóch, po przecinku. No dobra, nieważne, wrażenie odnoszę, że nie ma wygranych w tym pojedynku. Choć nie ma wygranych, to uszczknę może, tak sama dla siebie, niemało-niedużo i spytam też: po co brać udział w tym sporze, bo spory, jak spory - miłości nie służą. Ja chętnie, w gratisie też coś dołożę: ten bonus od siebie - a niech - na zachętę. I znowu pytanie: czy warto, czy dobrze jest dawać czy brać, czy zniknąć w zamęcie?
    2 punkty
  28. Leżę na łóżku, gdzie mam chwilę wytchnienia Myślę o tym, czego nie zrobiłem Czasem nie miałem odwagi Czasem się wstydziłem Ale sam wiesz, że marzenia Przychodzą powoli, a uciekają szybko Kolejna zima, którą lepiej przespać Chciałbym wstać, ale nie mogę przestać Bez wyrzutów sumienia Wyrzucam wspomnienia Które przypominają mi Że powinienem być gdzie indziej Teraz widzę jak wiele straciłem Miałem wszystko, lecz się zagubiłem Tęsknię za dawnym sobą Któremu zawdzięczam tyle Po latach zauważamy Dokąd prowadzą nasze ścieżki Wtedy bywa już za późno na zmiany Bo każdy z nas leży spróchniały.
    2 punkty
  29. Pan moim światłem Pan moim światłem i zbawieniem moim kogo miałbym się lękać... przed kim czuć trwogę Ps.27 żyjemy w miarę wygodnie i spokojnie tego chce dla nas także Bóg cieszy Go nasze szczęście i chce nam w nim towarzyszyć nie jest nam z nim często po drodze może dlatego gubimy radość życia ulegamy pokusie łatwego korzystania z otrzymanych darów wykorzystujemy niewłaściwie nie tylko przyrodę ale i bliźnich i sprawia nam to radość czy powinno czy tak mamy rozumieć słowa Jezusa,, nie lękajcie się,, żyć bez bojaźni Bożej spróbujmy sobie na to odpowiedzieć 11.22 andrew Niedziela, dzień Pański
    2 punkty
  30. nasz paskowany latawiec wirował nad krzywym podwórkiem atakował pestkami z wiśni pozycje wroga ocean pływał w kałuży ; pochłaniał nowe ofiary przerażonych dżdżownic i żołnierzyków z kiepskiego plastyku kupowanych w kiosku gdzie siedziała wąsata wydra przebrana za kreta nad naszym stołem w pokoju wygraliśmy dwie wojny z Niemcami radio trzeszczało szumem supernowej z ziemniaka na agrafce a ruski oficer pozdrawiał wciąż satelity na placu zabaw sporo było tych poranków jak na ciebie i mnie i kredowe motyle buszujący w zbożu na skraju miasta dostał od nas złotówkę na pół litra Żytniej ; ostry świat był ciągle daleko ubrany w poduszki ze złymi tygrysami i pięć przystanków na gapę jeszcze nie było podszewki domu, ptaków i różowego nieba przez trawnik przebiegł pies z nogą listonosza a może dozorcy nie lubiliśmy obydwu wtedy powiedziałaś że będziesz mnie kochać zawsze i pojechałaś do Kołobrzegu a ja uwierzyłem latawiec nie chciał lecieć ; nie było wiatru tego dnia
    2 punkty
  31. Widzę przez okno, jak się przedziera, Z gracją mijając suchych traw wyspy, Wśród morza błota czarna bandera, By - nim tu dotrze - buty nie wyschły. Jeszcze w podeszwie ukryje kamyk, Z czubków błysk zetrze, by się zarzekać, Że ma po starszym bracie te glany. Parzę dwie mocne kawy - i czekam. Kiedy za progiem się rozsznuruje, Z pąsem na twarzy przyjdzie jej patrzeć Jak moja czułość plan demaskuje - Na zdartą piętę przykleję plaster.
    2 punkty
  32. @sowa Miło mi, że zajrzałeś:). Dzięki za komentarz: trafiony - zatopiony! :) Tu - zamiast socjalu - prywatna "obsługa". I cóż z tego: pieniądze jeszcze są, a mózgu już brak. Wydźwięk kryminalny - dobre! :) Ale to nie kryminał. Do niektórych trzeba mówić prostym językiem i obrazowo. Wtedy jest szansa, że załapie. I dlatego... może jednak śmierć nie przyjdzie pojutrze :) Po Twoim komentarzu zmieniłam tytuł!
    2 punkty
  33. @kwintesencja @Leszczym super, że zajrzeliście i zostawiliście parę słów
    2 punkty
  34. Osaczonym w kołowrotku czasu kart omszałe zwoje wióry niespodzianek panoszy się licho przepoczwarza w monstrum i mackami sięga najdalszych zakątków a tam życie czeka podporą spokoju natura jest właśnie gdy wolna od wichrów błogi stan zasiewa żeby tak można każdą cząstkę ciszy roztasować dłońmi nieprzychylnym brzegom grudzień, 2022 Marcin Szymański - dziękuję za inspirację
    2 punkty
  35. właśnie teraz nie dostrzegasz nowych gwiazdek wraz z nadzieją ozdabiają ci firmament czegoś uczą pokazując co jest ważne nim pielgrzymkę nam zakończą słowem amen pozdrawiam
    2 punkty
  36. domyślam się, że chodzi o przeniesienie się do domostw z innych czasów a nie tylko o zwykłą wycieczkę, zafascynowało mnie to, zdarza mi się w czasie długiej podróży, kiedy mijam zupełnie obce mi regiony Polski i obce domy wyobrażać sobie jak wyglądają w środku i jak wspaniale byłoby je wszystkie odwiedzić i chłonąć niepowtarzalną atmosferę, ale cóż, nie jestem włamywaczem... pozdrawiam serdecznie :)
    2 punkty
  37. @Rolek Nie ma za co:) W darze limeryk: Narzeka pewien jeż z Limanowej, że ma dwa bóle co trują głowę. Jeden to nasza drużyna. Druga zaś bólu przyczyna, to miłość do szczotki ryżowej.
    2 punkty
  38. ~~ Emeryt Felek z kopalni Wujek dziś - przy Barbórce - hucznie świętuje. Na stołach szynki, kiełbasy; gorzałki spore zapasy - tej nie zabraknie. Sam destyluje .. I ja tam byłem - jadłem i piłem; to wszystko piszę z .. ożartym ryłem!! ~~
    2 punkty
  39. Poeta może płonąć nad wierszem, lub patrzeć w pustą kartkę na stole. Umilknąć nagle, wtopić się w przestrzeń, lub rozpiąć swoje skrzydła... sokole (?) Poeta może mieć szczupłe dłonie, i wypalone do cna już wnętrze; natchnione oczy, kosmyk na czole, na wierszowisku ronić swe wiersze. Poetą ciągle targa stary walc, choć nie jest dzisiaj już w dobrym tonie. W dłoni ma pióro, w sercu fortepian, ach... wieczorami w poezji tonie. - 2012-
    2 punkty
  40. Podoba mi się obrazowa interpretacja czasu, a tamten świat? Jest odbiciem naszych kłamstw. 😊
    2 punkty
  41. Jaką byś ścieżkę nie wybrał i tak byś się znalazł gdzie jesteś, to jest pocieszające:)
    2 punkty
  42. Poszła wieść po wiosce taka chłop jednego ma mieć ptaka oczywiście i dwa jajka i tu się zaczyna bajka. Pewien bajarz rymokleta w tle jak zwykle jest kobieta bo to wena go natchnęła gdy do ucha tak szepnęła. Mój kochany, mój jedyny ja na wskroś znam twe wyczyny stałość, upór, poświęcenie te na erotycznej scenie. Po tej wieści com słyszała znając mapę twego ciała wezmę sprawę w swoje ręce paluszkami wnet pokręcę. Wiesz, że mam bogatą wiedzę to i jajka ci wysiedzę jeśli tylko masz ochotę i wiedz, że ci ich nie zgniotę. Bajarz myślał małą chwilę potem rzekł do weny mile czyń, co trzeba ja odsapnę zaraz na kanapę klapnę.
    1 punkt
  43. Część pierwsza: Kłótnia, czyli to wszystko przez nieszczęsną duszę Część druga: Przestrogi, czyli w snach skrywająca się prawda Część trzecia: Olśnienie, czyli machinacje i plany Pojedynek, czyli senne spełnia się proroctwo Poeta Nareszcie! Już niebawem skończę swój poemat; Jak wiecie, tajemnicy w nim zbyt wielkiej nie ma, Bo oto jednym z diabłów stał się nasz archanioł. Ach, wielkie mi mecyje! Kilka stron już zajął Scenariusz, który dawniej cztery miał linijki. Zacząłem się rozkręcać. Wzięło na wspominki Wędrowca, co śród tekstów jeno podróżuje, Miast tułać się po świecie. Taką mam naturę, Że lubię się rozmarzyć i popisać wiersze; A głosy, które słyszę? One tę obsesję Na puncie wierszowania ciągle podsycają, Bez przerwy siedzą w głowie. Wciąż podpowiadają, Że oto miast o życiu, o nich myśleć muszę. Przed nami dno przepaści, lecz nie zdołam uciec, Bo chcą bym sekundował w czarcim pojedynku. Zmusili mnie, zostałem. Jestże śród instynktów Choć jeden potrafiący przed podstępem chronić? Przepraszam, głośno myślę. Wcześniej miałem pomysł, By obu czymś zaskoczyć i przechytrzyć naraz, Lecz widzę, że powoli muszę się oswajać Z porażką i zagładą mojej biednej duszy. Jesteśmy! Jeślim słusznie na ten los zasłużył Niech Głos mi to potwierdzi. Słucham, powiedz proszę. Wciąż milczysz, jest nadzieja. Pójdę więc za ciosem, I będę się przyglądał temu o czym śniłem. Panowie, zaczynajmy! Pokonany zginie, Śród iskier i płomieni przeklętego świata. Astaroth Wciąż po nas aniołowie nie przestali płakać; Delektuj się, mój mistrzu, deszczem łez i żalu, Lecz rób to bez pośpiechu. Poczuj jak pomału Spływają cierpkie krople po obliczu twoim. Niech patrzą ciemiężone przez nas milijony Na starcie swoich zbawców i wyzwolicieli. Jak skończysz, przyjacielu, obaj dobrze wiemy, Bo pełnym miłosierdzia stałeś się szatanem; Upadasz po raz drugi. Dziś ponownie staniesz, Przed stwórcą, by wybłagać złudne przebaczenie! Lucyfer Wzruszyłem się, Gabrielu. Jesteś tylko cieniem Anioła, co przed laty upadł razem ze mną, A teraz śmiesz mi grozić? Cóż to za bezczelność, Wyzywać swego pana, największego z diabłów! Chcesz znów być serafinem? Odejdź i się nawróć, By wrogiem po tysiąckroć stać się dla Szatana. A może już tam byłeś, by się wrogom kłaniać, I grzechów odpuszczenie masz gwarantowane? Astaroth Sumienia, Lucyferze, mamy wciąż te same, Na zawsze przepełnione zemstą i tęsknotą, Lecz niech cię to nie dręczy. Nie martw się już o to, Bo sługa twój niedługo zmartwień cię pozbawi. Przez ciebie jestem nikim! Dość już tej zniewagi! Wykuto w przepowiedniach dwa ogniste miecze; Lucyfer Zadziwiasz mnie, doprawdy. Gdybym pisał wiersze, Śród tomów mej poezji byłbyś bohaterem, Tragicznym i bezradnym. Dość już, mój aniele; Przenigdy nie spisałem choćby dwóch wersetów, Lecz jeśli wciąż tak pragniesz moich być sonetów Najpierwszym i jedynym, marnym uczestnikiem, Zapraszam! Po twej śmierci wyczyn swój opiszę, Najlepszą poezyją, najpiękniejszym słowem. Głos Pamiętaj co mówiłem, jestem wciąż przy tobie, A dla nich rzeczywistość skończy się niebawem. Jesteśmy już gotowi. Teraz, gdy sam diabeł Ze sobą musi walczyć o królestwo cienia, Nadchodzi chwila prawdy. W ogniu zatracenia, Goryczy i zazdrości czujność wnet utracą, A wtedy kolej na nas. Przypatrz się postaciom, Walczącym dziś o władzę, tak jak przed wiekami. Lucyfer Za twoje odkupienie modlą się kapłani, Bo wierzą, że wraz z tobą odkupieni będą! Astaroth Gdy zginiesz, całe piekło stanie się potęgą, Boś słaby, Lucyferze, niczym aniołowie! Lucyfer Nie bluźnij, przyjacielu, nad rodzinnym grobem, Bo gdzie nadzieja leży spocznie wkrótce demon. Zapłaczą moje dusze nad przeklętą ziemią; Tam zgnije truchło zdrajcy i nieudacznika! Gdy skończą, dla zabawy, rozkaz jeszcze wydam, By śpiewać na twym grobie psalmy lub kolędy. Zaczynasz wreszcie słabnąć. Jeśli chcesz zwyciężyć, Wyzwolić znacznie bardziej musisz swą agresję. Niech krzyczy, niech przemawia! Siły zbierz raz jeszcze, I spraw, by twój przeciwnik upadł na kolana. Astaroth Gardziłeś mną od zawsze, lecz docenisz zaraz Ambicję, której w piekle nikt już nie docenia. Odważnym byłeś diabłem. Dziś odwagi nie masz; Uklękniesz przed barankiem tuż po moim cięciu! Lucyfer Jak dobrze, żem unikał takich sprzymierzeńców; Gabrielu, żal mi ciebie, żal mi aż po stokroć! Nie wstawaj! Swego ciała z ziemi już nie podnoś, Lecz przyznaj się, że zdrady bardzo dziś żałujesz. Astaroth Przekonać mnie do siebie jednak wciąż próbujesz, Lecz na nic to, Szatanie. Nigdy nie zwyciężysz! Poeta Kim jesteś przewodniku? Ty, co pośród węży Nie boisz się wędrować, głosząc wciąż nadzieję; Odchodzę już od zmysłów. Czyżbyś wybawieniem Dla duszy udręczonej stał się już niedługo? A może tyś upiorem? Będąc twoim sługą, Zostanę z szatanami aż do końca świata! Wciąż nie znam odpowiedzi. Jesteś ze mną nadal, Czy może już nie słuchasz moich próśb i wołań? Głos Jest siła, której Szatan nigdy nie pokona; Naprawdę nie rozumiesz kim dla ciebie jestem? Ta dusza pełna marzeń - jakże za nią tęsknię, Za magią i fantazją, wieczną tajemnicą… Bywałeś niczym zjawa. Między snem a ciszą Samotnie wędrowałeś, przeczesując myśli, I patrząc ciągle w przyszłość. “Niechaj mi się przyśni Choć jeden mały obraz, nawet rozmazany, Bym mógł w nim uczestniczyć. Jeśli zaś tych krain, Namiętnie tak wyśnionych, nigdy nie odwiedzę, Niech staną się fantazją. Ona umie przecież Rozpalać człowiekowi najróżniejsze zmysły.” Co wieczór odmawiałeś fragment tej modlitwy, Czekając niecierpliwie na zamknięcie oczu, A teraz jesteś tutaj. Dwóch przeklętych wodzów O duszę twoją chciało walczyć między sobą; Wciąż walczą, lecz ta dusza, która jest tuż obok Niewiele ich obchodzi. Władzy obaj pragną, Lecz władza nawet królom nie pozwoli zasnąć, Spiskami ciągle grożąc, wciąż ich ostrzegając. Dynastie takich władców w końcu upadają, By w księgach stać się tekstem, małym akapitem. O litość Astarotha prosi już Lucyfer; Wyśniona przepowiednia spełniać się zaczyna. Astaroth Czy teraz docenicie swego serafina? To dla was, aniołowie, pokonałem piekło! To dla was zwyciężyłem! Niechaj wnet uklękną Zastępy pochowane skrzętnie nad chmurami. Wasz pokłon, jeśli godnie będzie mi oddany, Przyczyni się wspólnocie wiekuistych światów. Poeta Zostawiasz mnie, aniele? Proszę, nie odlatuj; Mówiłeś, że już zawsze przy mej duszy będziesz, Że nigdy nie opuścisz! Szukam cię, lecz wszędzie Cierpienia i szatanów moje oczy widzą, I pragną już oślepnąć. Słowa nie opiszą Bezmiaru tej rozpaczy, choćby próbowały. Astaroth Zaprawdę, śród tysięcy opieczętowanych Poetów nie znalazłem. Zostań ze mną, proszę; Mówimy wszak od dawna jednakowym głosem, Więc demon będzie z ciebie wielce czarujący; Lucyfer Wiedziałeś od początku jak to się zakończy, Widziałeś w przepowiedni… Jakże się starałem… Dlaczego wierszokleto mi nie powiedziałeś, Że zdrajca tak podstępnie pana swego zgładzi? Poeta Nie miałem motywacji chęci i odwagi, By zamknąć ten poemat w jednym tylko akcie. Znów Głos w oddali słyszę, niechaj więc się zacznie Epilog tej historii. Kończmy już, panowie. Anioł stróż Poznałeś mnie, poeto. Usiądź i opowiedz O wszystkim co się w piekle dzisiaj wydarzyło, I o tym co się stanie. Jakże będzie miło Oglądać przeznaczenie naszych bohaterów. Poeta Poetów doskonałych znasz zapewne wielu, Więc cóż powiedzieć może jeden potępiony? Czy wiersza oczekujesz? Nie bądź więc zdziwiony, Jeżeli moje słowa w popiół się przemienią. Nalegasz - zaczynajmy. Mówię to z nadzieją, Że zdoła ktoś ten utwór choćby raz przeczytać. Świadomość powolutku z mojej duszy znika, Więc niechaj jej resztkami wierszyk ten się stanie. Chór Zatrzęsły się czeluści, walą się otchłanie, Wysoko ponad nami błądzi wciąż nadzieja; Czy znajdzie śród płomieni odrobinę cienia, Nim z raju potępionych cień nie pozostanie? W popłochu uciekają, padł ostatni szaniec, Lecz wróg niepokonany znów posiłki zbiera; Już późno, niech więc resztę Księga Zbawiciela Opowie w objawionym, niczym sen, rozdziale. I nagle zobaczyłem wieniec z gwiazd dwunastu, Światełko, które wieczność połączyło z niebem. Już potwór siedmiogłowy stanął przed niewiastą; Błysnęło dziesięć rogów i diademów siedem. Jej dziecko wkrótce siłą stanie się żelazną, I głodnych karmić będzie poświęconym chlebem. ---
    1 punkt
  44. @duszka dlaczego "się" na początku wersu , nie na końcu? Dziś ciekawe przychodzą mi skojarzenia, tropicielskie :) Pozdrawiam i serducho zostawiam :)
    1 punkt
  45. @violetta Świetny erotyk, kolejny zresztą Violetty :) Dzięki :)
    1 punkt
  46. @Rafał Hille Kolejny super wiersz :) Świetnie wymyślone frazy, zwroty, całe strofy!!
    1 punkt
  47. Dlaczego samych siebie zwalniamy od myślenia poglądy i idee redukujemy do nazw partii
    1 punkt
  48. Najwięcej satysfakcji przynosi: dawanie. 😊
    1 punkt
  49. @violetta bardzo mi się podoba, subtelnie i pięknie
    1 punkt
  50. w bielszym odcieniu bieli czarne okładki zakrywasz dłonią zawijasz dzieciństwo w pieluchy obracasz myśli we wszystkie pory roku i nastaje zima wtedy wdrapujemy się na swoje ciała między wyobraźnią a kolejnym słowem jest naga przestrzeń gdzieś w równoległym wszechświecie między tobą a mną kochają się wiersze
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...