Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.09.2022 w Odpowiedzi

  1. Wieczorny mrok zgasił oczy Przykrył ramiona wyschniętym liściem Tam gdzie radość i uśmiech Kotwiczny ciężar podnosi dźwig losu Płyną berła, cygara w rzece brandy Zostaje przystań cicha, zadumana i wspomnienie mgliste Pamięci królowej Elżbiety II, która odeszła 8 września 2022 roku w wieku 96 lat. Była praprawnuczką królowej Wiktorii i najdłużej panującą monarchinią Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii. Boże ratuj naszą łaskawą Królową…
    10 punktów
  2. Chciałbym wrócić już do domu by ojczysty móc jeść chleb łzy me płyną po kryjomu skargę serca słucha step Dużo jeszcze wód upłynie dużo jeszcze takich dni matko powiedz mej dziewczynie że po nocach mi się śni Przecież miało być tak pięknie w jednej chwili runął świat niech ta wojna już umilknie my tak mało mamy lat Ona zabrała marzenia nie ma ciebie przy mnie już a gdy wrócę gdzie ma ziemia dam ci bukiet białych róż 17 marca 2022r.
    8 punktów
  3. Chciałem zobaczyć : szczyty, wyżyny, granie i jaskinie…( Są labiryntami.) Lecz ogarnęła mnie niemoc. Sięgnąłem do chlebaka po : herbatę, chleb z masłem; serem, kiełbasę… Posiliłem się, wziąłem głęboki oddech i chwyciłem ducha.
    6 punktów
  4. przez życie po sam jego kres płyną wersy jak rwąca woda dyskretnie ukryty ich sens w zawiłych metamorfozach nie wszystko tu... faktem jest może wiele mniej niż połowa gdy po puentę spowija treść w zwiewnie powiązane słowa
    6 punktów
  5. -Mistrzu, sądzisz, że dobro z zasady zwycięża? -Tak, jeśli ma za sobą przewagę oręża.
    5 punktów
  6. stary rodzinny dom skrzypiące drzwi magia okiennic słomiana strzecha dziadek przesiadujący na ławce podwórko z drobiem rządził tak kogut studzienny żuraw koza koń przy wozie dobry stróż burek pamiętam wszystko choć byłem malcem chwile te zostały ukryte w pamięci dziś je odtwarzam i chociaż już jestem dużo dorosłym coś serce ścisnęło a po policzku łezka ciepła spłynęła
    5 punktów
  7. Ostatni ogień... Deszcz muzyką życia uderza w twarz... Słońce rozcina powieki Kolejny dzień zaśmiecania świata istnieniem... Ktoś krzyczy Ktoś się uśmiecha Przyjaciel przyjacielowi wbija gorycz słów w plecy Krok do tyłu... Wpadam w szpony ciemnego pokoju Słyszę łzy... uderzają o ściany Muzyka życia gra Świat nakręca tnące ostrza Fałszywe uśmiechy W półmroku twarze skrwawione ciała sińce pod oczami... Muzyka cieni Muzyka ciszy Życie odchodzi na bezdroża bez marzeń Blizny pochłonie ostatni ogień... LRD
    5 punktów
  8. Wystarczy chcieć. Tylko tyle, by wszystko mieć. Zasiać w umyśle żyznym ziarno marzenia. Podlać je konewką pragnienia. Przesadzić do ogrodu serca na jakiś czas. I czekać cierpliwym i ufnym. Rozkwitły kwiat zraszać łzami wdzięczności.
    4 punkty
  9. kurczę się gdy jedyne co słyszsz to siebie ale w mój ból się wsłuchujesz nareszcie brakuje ci słów gdy czujesz jestem
    3 punkty
  10. Idę plażą nad morzem w ciągle to samo miejsce i cały czas nie mogę. A już najbardziej zrozumieć nie mogę. Nie idzie tego uczynić. Co jak co, ale świat potrafi umykać pojęciom wszelakim, a już bladym najbardziej. Człowiek gubi się na silnym wietrze. Władysławowo, 08.09.2022r.
    3 punkty
  11. Mam z dzieciństwa jedno bezcenne wspomnienie, Związane z całkowitym słońca zaćmieniem… Tamte pamiętne z dzieciństwa wakacje, Naznaczone ostatnim dwudziestego wieku słońca zaćmieniem, W szkatule dziecięcych wspomnień pozostają bezcennym skarbem, W głębinach pamięci zatopionym na zawsze, Gdy w niewielkim domku mojej babci, Jak co roku wytęsknione spędzałem wakacje, Zabrałem wraz z sobą wielki bagaż emocji, Licząc na przepowiadane tarczy słonecznej zaciemnienie, Oczekując na całkowite słońca zaćmienie, Nazajutrz mające spowić małopolską ziemię, Zatopiliśmy z babcią oczy w arcywybitnym starym filmie, Młodego ambitnego faraona opowiadającym dzieje, Pamiętam gdy razem z moją babcią, Wpatrzeni pospołu w stary telewizor, Kontemplowaliśmy w milczeniu jak młody faraon, Obejmował spojrzeniem zakryty księżycem słoneczny okrąg, Utopiwszy oczy w głębi ekranu starego telewizora, W drewnianej obudowie, wielce już wysłużonego, Utkwił mi w pamięci obraz kapłana Herhora, Ku dalekiemu niebu modły wznoszącego, Obraz starożytnego zaćmienia słońca, Odmalowany na ekranach geniuszem wybitnego reżysera, Latami rozbudzał wyobraźnię niejednego dziecięcego widza, O tajemnicach starożytności do dziecięcej wrażliwości przemawiał, Pomiędzy pylonami starożytnej świątyni, Herhor symbolicznie między ziemią a niebem umieszczony, Ku wszechmocnemu Ozyrysowi wznosząc swe modły, Zamierzył ofiarować ciemność najdalszym krańcom ziemi, Gniew potężnego Ozyrysa, Podstępem egipskich kapłanów uszyty, Miał być niczym wzniecająca pożar iskra, Mająca świat pozbawić ciepła słonecznych promieni… Wyczekując największego dwudziestego wieku zaćmienia słońca, Niemal każdy Polak przywoływał z pamięci obraz, Gdy za sprawą gniewu egipskiego Ozyrysa, Niegdyś wszystkie polskie kina ciemność spowiła, Gdy odmalowane na kinowym ekranie, Wizją wielkiego reżysera, Tamto starożytne słońca zaćmienie, Wyryło się trwale w pamięci niejednego widza… Niegdyś zdumiewająca harmonia przypływów i odpływów Nilu, Rozwojowi egipskiej astronomii dała podwaliny, Gdy coroczne wylewy świętej rzeki, Ze wschodem Syriusza się pokrywały, Oddając się z uwagą nieba obserwacji, Stali się egipscy kapłani kalendarza wynalazcami, Współczesnej astronomii ofiarowując tym zasługi, Choć pojęcia wtedy o tym nie mieli, Lecz gdziekolwiek na świecie z przejęciem obserwowaliśmy, Ostatnie dwudziestego wieku słońca zaćmienie, Starożytnych egipskich kapłanów duchy, Po wszystkich krańcach ziemi wędrowały niepostrzeżenie, By przez żywych niezauważeni, Zawieszeni w czasie oddając hołd astronomii, Na spowitej zaćmieniem słońca ziemi, Wygłosić niesłyszalny wykład o starożytnej kosmologii, Niegdyś zaćmienie słońca nad rzeką Halys, Pogodziło długoletniej wojny zwaśnione strony, Bowiem gdy dzień w objęciach ciemności postrzegli, Strwożeni Lidyjczycy i Medowie oręż swój złożyli, Niczym starożytni Medowie niegdyś swój oręż, Miliony ludzi ofiarowało słońcu oczy swoje, Choć zachłyśnięci współczesnością i wielbiący naukę, Dnia tego odczuli wspólne z starożytnymi emocje, Kiedyś przed wiekami w całej słowiańszczyźnie, W obawie przed zaćmieniem słońca zamykano studnie, By nie oddało życiodajnej wodzie, Swej rdzawej barwy niebo poszarzałe. Lecz wtedy miliony dzieci z całej słowiańszczyzny, Pomimo oślepiających słonecznych promieni, Dnia tego szeroko otwierało swe oczy, Będącego niegdyś Bogiem słońca podziwiając zaćmienie, Starożytny egipski hieroglif symbolizujący słońce, Dnia tego wykutym był na niebie, Entuzjazmu milinów ludzi niewidzialnym rylcem, Podziwiających słońca zaćmienie przez czarne folie, Nie w piaskowcu i nie w granodiorycie, I nie na starożytnego grobowca ścianie, Lecz w poszarzałego nieba niezmiernym przestworze, Na nieodgadnionego tysiącleciami świata firmamencie… Dla ostatniego dwudziestego wieku słońca zaćmienia, Bladym świtem zerwałem się z łóżka, W babcinej kuchni przełknąwszy ostatnie kęsy śniadania, Wybiegłem zaraz na środek podwórka, Dostawszy od dziadka spawalniczą maskę, Od babci zaś kuchenną aluminiową folię, Zakrywając nimi oczy naprzemiennie, Wlepiłem wzrok swój w dalekie złote słońce, Dnia tego niezwykłego rozbudzone emocje, Odmalowały na dziecięcej twarzy radosny uśmiech, Kiedy wpatrzyłem swe oczy w dalekie słońce, Wyczekując na prognozowane tegoż zaćmienie, Za maską spawalniczą przed światem ukryty, Niczym w swych jaskiniach pustynni eremici, Wyczekujący w modlitwach i postach znaku Bożej obecności, Wyczekiwałem zjawiska zaćmienia słońca ogromu niezwykłości, Środek wakacji, czas beztroski, Oddany pierwszej w życiu astronomicznej obserwacji, I tamta doniosłość wyjątkowej chwili, Która nigdy w życiu zapewne nie powróci, Gdy obserwowałem jak słoneczna tarcza, Traci blask swój z winy księżyca, Którego skryta zazdrosna natura, Niepodzielnego królowania niebem słońcu zazdrościła, Gdy słonecznych promieni blasku nie znalazłszy, Instynktownie ptaki swego śpiewu zaprzestały, A spowite ciemnością okoliczne łąki, Stały się cudów przyrody świadkami milczącymi, W pobliskim stawie ukryte żaby, Przeraźliwy rechot niespodziewanie wszczęły, Gdy rozpostarte pomiędzy igłami sosen pajęczyny, Poniszczyły w niemym szale strwożone pająki, Gdy tak w słońca zaćmienie stałem wpatrzony, Cudownością tegoż zjawiska do głębi urzeczony, Sam jeden w milczeniu pośród wielkiej łąki, Łąki jakich wiele na ziemiach Małopolski, Naokoło starożytnych egipskich kapłanów duchy, Snujące się z powagą po małopolskiej ziemi, Urzeczone bujnością okolicznych łąk zieleni, Wspominały z rozrzewnieniem Egiptu złote piaski…
    3 punkty
  12. Cóż z tego, że jej nie ma, że znieśli nam cenzurę gdy zbrakło nam krytyków bo co emeryturę dostali, choć przedwczesną zanadto też sowitą i tak jak celebryci okrzykną się elitą? Nie będą krytykować bo swoich nie wypada zachwalać ależ owszem choć się głupoty gada pogłaskać, w czółko cmoknąć poklepać po ramieniu nie patrząc w swój życiorys mieć plamę na sumieniu. Zrobiło mi się głupio od tego wymądrzania i choć to nie krytyka nie zmieniam swego zdania albowiem mam zasady jestem im ciągle wierny lecz nie napiszę o nich bo temat zbyt obszerny.
    3 punkty
  13. czekam odmuchując szkiełka witrażu doznań na kolanach w jaskini Platona snami ostrzegana kulę się zaciąga tobą kresomózgowie zalane sól w kanałach jonowych cienia miłości zanieś sobą ziemia w słońcu kamieniem
    2 punkty
  14. czerwone wybucha przed śmiercią w owocu jarzębiny hostią dla ptaków
    2 punkty
  15. Julian miał marzenie, ale Marzenie przeszkadzało rżenie. Julian schował konika i odszedł. ___ 8 września obchodzimy Dzień Marzyciela
    2 punkty
  16. Mówiłeś że jestem dziełem sztuki dlatego też nigdy nie potrafiłeś mnie pojąć
    2 punkty
  17. Sędziwy Sędziwój, nad stawem gdzieś w Pszczynie, swą gruszkę na wierzbie obiecał był Inie. Gdzie pieprz rośnie pędził gdy zoczył wuj sędzi, że figę największą ma Ina w tej gminie.
    2 punkty
  18. Jutro mam spacer, może bez doga, pragniesz... zapraszam, w odmęty prowadź. Przyjdzie? Ze wszystkim co Bozia dała, - mój szmaragd! Goliznę schrupię, czułość odkarmię, dopełnię rozkosz... polecę dalej. W środę brunetka, frywolna z kotkiem, - też trzpiotkiem! A przy sobocie - ruda... za okna, ona już dawno z zimna przemokła. Piękna, złotawa, młoda z pudelkiem, - z frędzelkiem! Wszystkie odcienie wnet wyczerpałem, podsumuj proszę jakimś morałem. Po co bogini - pytam, masz ciało? - by wrzało! Koło się kręci, miłosnych treli... przypadkiem plemnik z procy wystrzeli. I będą liczyć - ile przybyło? - jej imion! "Blondynki są głupie rude są wredne brunetki są nikczemne. O całej reszcie nie warto nawet mówić. /bez obrazy/ - Human.
    2 punkty
  19. a wiersze czytasz między palcami jest niebo granatowe i słońce bez zawleczki kartkujemy świat wte i wewte stawiając słowa na kolana
    2 punkty
  20. odliczanie punktów alfabetycznych czysta dziura gołębi zalewa mi filmy zrobiłbym to dla rosy w której się rozwijasz za łoża cynamonowe które przysiadłaś zostałem o świcie i półprzezroczystym spalonym umbrze na zewnątrz komina deszcz pełen kropel pytałaś mnie co też tam kot wzbogaca łapką? odpowiadam - mięsień o tym wie ja wziąłem na siebie spragnionych łotrów perli się lód do mojego soku oni wszyscy są mężczyznami ścianami w których powstają fale wymachu ale nawet statek nie wystarczy żeby mnie nadziać i zatrzymać z podziałów twojego objawienia w kierunku prądów które czekają na mnie tory kolejowe ponownie się pokrywa wdycha nie wraca
    2 punkty
  21. Myli się ten, który sądzi, że z kobiety nie wychodzi wojownik. Władysławowo, 08.09.2022r.
    2 punkty
  22. @Amber Doskonale pamiętam to wydanie specjalne Wiadomości, bo całą rodziną je oglądaliśmy... pamiętasz je? https://www.youtube.com/watch?v=zRH6jCU5dEI&t=4s @Kapistrat Niewiadomski Wyczekując największego dwudziestego wieku zaćmienia słońca, Niemal każdy Polak przywoływał z pamięci obraz, Gdy za sprawą gniewu egipskiego Ozyrysa, Niegdyś wszystkie polskie kina ciemność spowiła, Gdy odmalowane na kinowym ekranie, Wizją wielkiego reżysera, Tamto starożytne słońca zaćmienie, Wyryło się trwale w pamięci niejednego widza… https://www.youtube.com/watch?v=7o97eckNle0
    2 punkty
  23. pochyleni ludzie na betonowych ścieżkach głaszczą smartfony
    2 punkty
  24. ostrzenie pazurków dziś mi rzekło pióro stalówka już miękko leży na papierze spływają z niej rytmy rymy całą furą akcenty są w szyku - patrzę i nie wierzę zaś wiersz sam się pisze piórem roztańczonym skaczącym rytmicznie w sobie znanym takcie porusza problemy proste i złożone ostrzega przed faktem wylewając racje już nie wytrzymuję dosyć polityki pisz mi o miłości nad błękitną rzeką a ono mi kończy zdanie wykrzyknikiem cóż mogę napisać kiedy płci sześćdziesiąt same kontrowersje słychać grzmoty z lewej w mediach tolerancję znów sączą pomału za to nikt nie wspomni kiedy ludzie drzewiej mówili: cyklista - dziecko dwóch pedałów zamilcz wreszcie proszę temat szybko zmieniaj rozejrzyj się wokół pisz o egzystencji napiszę o Bogu powiedzą że ściema ostrzenie pazurków nigdy nigdy więcej
    1 punkt
  25. jeśli ubiorę je w słowa będą jak zwierzęta skazane na polowanie jeśli ich nie wyrażę będą polować na mnie
    1 punkt
  26. Słucham Bolera Ravela Zaczyna się spokojnie – piano Werbel podaje rytm Dołącza się flet, grając spokojną melodię. Odpowiada mu klarnet, dźwięki tkają pajęczynę, Skrzypce grają pizzicato wyznaczając takt, Stopniowo dołączają inne instrumenty, Dźwięk narasta fortior et fortior. Przymykam oczy, dając się ponieść melodii Jak spienionej rzece, wzburzonej wełnistą falą, Co niesie mnie hen daleko, do światła, W blasku, co wzrasta wciąż bardziej i bardziej. Dźwięk wciąż narasta, przybiera na sile, W mej wyobraźni maszerują legiony, Formują kohorty i manipuły, Maszerują wytrwale przez pustynię. Porwany przez potęgę utworu, Zaczynam weń wsiąkać, fortior et fortior, Jak w rwącej kipieli dźwięków się nurzam, Siłą bezwładu ciśnięty na rafy. Zatracam się w potędze muzyki, Wszystko dokoła eksploduje W oślepiającym błysku wybuchu Nadchodzi finałowe crescendo. Warszawa – Praga II, 9 IX 2022 Dnia 9 września 2022 10:27 tygrysela <[email protected]> napisał(a):
    1 punkt
  27. Trzeźwo myśl - nie złorzecz, Nie trać perspektywy wieczności, bo zgnijesz, Nie schodź z uczciwej drogi - miej dobre serce, bo tylko takie serca są pełne Bożej miłości Trzymaj się więc mocno perspektywy wieczności
    1 punkt
  28. Nie rozpędzaj się, Nie popadaj w euforię, Niech Cię nie zaślepią Początkowe sukcesy. Powstrzymaj swoje konie, Wszak przed Tobą przepaść, Nie przesadzisz jej, Spadniesz i rozbijesz się. A gdyś konia powstrzymał, Wziął rozbieg z oddali, I popędził raz jeszcze... Jest szansa, że kark ocalisz! Warszawa, 8 IX 2022
    1 punkt
  29. bo kto się modli przędzie bo te delikatne włókienka ze słów potrafią wrastać w świat ukradkiem jak strzępki w glebę
    1 punkt
  30. Zamarzył sobie Dyzio ze wsi Marzenie Że od dziś opuści go zaraz zwątpienie Dieta nowa zastosowana Forma fizyczna utrzymana W erotycznych figurkach sprosta Marzenie
    1 punkt
  31. Jaka piękna zachęta! Postaram się i czekam też na Twoje :)
    1 punkt
  32. Dlatego je prezentuję tutaj. NIe piszę nawet dla siebie. Pomyslałem sobie, że skoro powstają we mnie jakięś dziwne rzeczy to może ktos inny znajdzie tam coś interesująceog dla siebie. Poważnie, chciałbym zrobić coś pozytywnego, ale chwilowo jetem bezsilny. Muszę się jakos uporać z depresją. Ach! -- Dziękuję za Twoje komentarze. Dobrze jest spojrzeć na siebie, na to, co się robi z inej strony.
    1 punkt
  33. nie myśl o tym czy jutro nastąpi żyj chwilą nie ma pewności że drzwi otworzy oj nie ma więc tańcz pij kochaj hulaj ale z głową nie depcząc tego co było - bądź dalej sobą
    1 punkt
  34. Zakładając, że bedzie żyzny. Większość i tak jest bezpłodna.
    1 punkt
  35. Idzie młody męzczyzna nad morzem i widać, że chciałby, chciałby coś wielkiego uczynić. Zabłysnąć jednym słowem. A drugim słowem rozpalić gdzieś duży ogień. Trzecim słowem dokonać. Buzuje. Martwi się. Szuka. Tęskni za siłą. I nie może. To nie jest świat dla wielkich pragnień. Nie tacy zgasili się w życia kominku. Nie takich zmuszono do pożegnania intencji i szerszych zamierzeń. Jest sporo zakazów, zresztą coraz więcej. Najzwyczajniej w świecie musi boleć chcieć coś i nie móc prawie niczego. Władysławowo, 08.09.2022r.
    1 punkt
  36. Mnie nie dziwi, że nie ma komentarzy @aff :) Dziękuję za świetny komentarz. Pozdrawiam! @Leszczym Nie, to żadna złośliwość, takie jest po prostu życie i takie bywają związki - niedopasowane. A może nie pokusił się o rentowny związek z Ireną z uwagi na jej wysoką rentę, tylko poszedł w tłum? ... @aff @Leszczym A może o to chodziło? ? Serdecznie Was i @Konrad Koper pozdrawiam :)
    1 punkt
  37. @Kamil Olszówka Ach tak, „Faraon” — walka o władzę, zdrada, spisek, zabójstwo monarchy, dlatego był ulubioną lekturą Stalina.
    1 punkt
  38. @andrew To chyba dlatego, że w Wielkiej Brytanii mają pozytywny model wychowania — na przykład, nie wyrażają się: jesteś głupi, lecz: głupio postępujesz; nie krytykują człowieka, tylko jego postępowanie, a w Polsce wiadomo jak było: ty ośle, kretynie, debilu… Dziękuję za miły komentarz. ?
    1 punkt
  39. Kultyzm odstawał Daleko od moich preferencji Nie przykładałam do niego wagi Wiedziałam ze jest Lecz nic po za tym nie chciałam wiedzieć Kiedyś spacerując na pokrytą zielenią polanie Znalazłam dziwny kamień Odstający od innych przydrożnych Miał kształt trójkąta A po środku naturalnie wyrzeźbione koło Powoli spojrzałam przez otwór W czerwonej do kostek sukni Szła kobieta którą znam W dłoni trzymała miecz z napisem ,,łańcuch nie zostanie zerwany,, Kobieta nie była na łące Szła alejką płonącego cmentarza Właśnie kiedy mijała jeden z pomników Zobaczyłam do kogo on należy Kamień wypadł mi z ręki Ze strachem w oczach Rzuciłam się do ucieczki Nie wróciłam do domu Musiałam ją odnaleźć Zanim będzie za późno Teraz powinnam mimo wszystko Zawalczyć o słońce Moje siły są policzone Po twarzy spływa pot Mimo to biegnę Dobiegłam Zebrałam potrzebne instrukcje Podarte kawałki Na honor Devi w komplecie Ułożyłam i zaczęłam lekturę Potem praktykę Czarne rękawiczki Czerwona z białymi pasmami suknia Białe buty na koturnie Z rogami po bokach Gotowe Dałam znak trzem wronom Przesiadującym na drzewach oliwnych Szelest wzrastał z sekundy na sekundę Odnajdę ją i powstrzymam Obiecuję na honor Devi Łańcuch nie zostanie zerwany Bo go nie ma Tam i tu Łańcuch przeczy wolności Swobodzie A wszyscy mają wolność Z nią się rodzą I z nią się budzą Kultyzm odstawał Przypomniał o sobie Nadając bieg kolejnym wyzwaniom Powstanie wiele ksiąg A źródło pozostanie to samo Niewzruszone Tej nocy nadejdzie pełnia księżyca Młode wilki zbierają się na skale Tuż przed urwiskiem Jakby były widownią Podziwiającą pełnię księżyca Głośno się do niego modlą Zamykając przy tym oczy Z powaga w oczach Weszłam w serce ciemności Odsłaniając gałęzie zdobione liśćmi Tak suchymi Jakby były wykonane z papieru lub pieprzu Poznałam ją Ona mnie tez Stanęłyśmy na przeciwko siebie Rażąc się wzajemnie wzrokiem Wyciągnęliśmy do siebie miecze Tak że ostrza się stuknęły Uwalniając iskrę Później białe światło Dzielące nas obydwie Dwa światy równolegle A jednak żyjące ze sobą w symbiozie Odepchnęła mnie od narastającego ciśnienia Sama znikając Z tego dziwnego stanu wybudził mnie lekarz -,, znowu te wspomnienie,, -,, najwyraźniej,, ,, czy da się to jakoś zatrzymać,,? nie mam takiej mocy, to wspomnienie na podłożu podświadomości Ona mnie ocaliła Stał nade mną ze współczuciem mój brat bliźniak też walczył ale nie zdążył uniknąć wzroku śmierci Klaudia Gasztold
    1 punkt
  40. Tekst pasuje do wielu, ale chyba wiem o kogo chodzi… ? W tym zdaniu brakuje jednego słowa — wyobrazić, czego?
    1 punkt
  41. @Kwiatuszekmarzenia...bez nich życie jest martwe, ładnie to ujęłaś Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  42. https://getpocket.com/explore/item/the-sun-is-stranger-than-astrophysicists-imagined?utm_source=pocket-newtab Słońce jest ciągle zagadką dla astrofizyków :)
    1 punkt
  43. Zostawiłabym ci płuca ale są tak przepełnione papierosowym dymem Że i tak do niczego się nie przydadzą Zostawiłabym ci nogi ale zagubione przeszły tyle samotnych kroków że donikąd cię nie doprowadzą Zostawiłabym Ci serce ale rozwalone na milion małych kawałeczków już dawno jest niezdolne do miłości Zostawiłabym Ci dusze ale jest tak zraniona że krwawi łzami z każdej strony Tylko mózg praktycznie nieużywany.
    1 punkt
  44. B.fajna zawartość wiersza. Trochę przeszkadza mi to 'wi' w tytule, czy coś znaczy? Może po prostu 'myśliwi' - wiersz wyjaśnia przecież co i jak. Pozdrowienia:)
    1 punkt
  45. Me starania idą w diabli, Mój stracony czas poszedł w las, Me łzy nie wylane jeszcze, Me serce złamane, Czuje dziwne pragnienie, Być blisko kogoś, Poznać, zaprzyjaźnić i być szczerym, Mimo, że są przyjaciele, Ale oni wola innych od mnie, Ta niechęć bije od nich, Ta odraza do mej osoby, Mimo że piszę, Zawsze pierwsza zaczynam, Mimo że czekam, Ciągu dalszego nie ma, Tej przyjaźni poczuć smak, Te pragnienie wciąż mam, Lecz to boli mnie, Mimo, że przyjaciele są, Lecz odwzajemnienie mego uczucia, Nie potrawią mi tego dać.
    1 punkt
  46. Życie i śmierć zaznaczył ostrym konturem. Nie użył jednak barw.
    1 punkt
  47. Jest tak pięknie Gdy marzę o tobie W moim śnie I czekam Na twój pocałunek Jak na pierwszy blask księżyca Bo bez ciebie Jest taka pusta Moja okolica I wyczuwam Ruchy twoich bioder Takie namiętne W rytm muzyki falujące Takie piękne nasze chwile Zaskakujące I nic nie jest Takie jak dawniej A ja chcę Tylko trafić W twoje objęcia Nasze piękne twarze I podniszczone Czarno białe zdjęcia
    1 punkt
  48. @Ula86 Nie wiem co perspektywa wieczności ma wspólnego z trzeźwym myśleniem.
    1 punkt
  49. krople jesieni znów odbijają się smutkiem na mojej twarzy wciąż czekam na noc gdy księżyc utuli do snu z kołysanką na ustach wyszepcze dobranoc a rano pozbieram senne godziny i oprawię w ramki zachowam twoją obecność
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...