Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.08.2022 w Odpowiedzi

  1. czuć ciepło prześcieradła pod skórą dźwięk wody ciurkiem wypełniający szklankę mrużyć oczy w poczuciu wdzięczności moment tuż przed wkrojeniem się w mango spoglądać bez oczekiwań w horyzont gęsią skórkę na wspomnienie namiętności patrzeć na beztrosko przeciągające się koty ulotny zapach jaśminu wieczorem bezwolny uśmiech gdy widzę miłość każdą chwilę ofiarującą mi siebie
    9 punktów
  2. Dowodzi Zenek, emeryt z Łodzi - Mnie urlop w lipcu już nie obchodzi. Ciepława wódka, zgrzane ciała, nie dla mnie wakacyjna chała. Ja wezmę urlop, kiedy się schłodzi!
    6 punktów
  3. o krok od szaleństwa, siedząc nad przepaścią ujrzałem grono nimfetek co wokół mnie tańczą, zapewnić chcą o sensie mojej egzystencji szepcząc i warcząc i żądając atencji. i słowem i czynem i ponętnym wzrokiem uwodzą mieszając brzydotę swą z urokiem, zgrabnie przeplatają paluchy na mym karku, mówią ze zrobię fortunę na uczuć jarmarku. wlewają w serce dumę i przypinają skrzydła, skoczyć wprost w nieznane każą mi straszydła, zgodzić się - śmierć pewna, ale cóż z tego, skoro odmowa zabierze przyjemność z życia tak krótkiego. zmarkotniawszy i przybrawszy filozofa godną minę... rzuciwszy spojrzenie głębokie w szczelinę... zakładam niechlujnie nogę na nogę, i wiem już ze bez kobiet nijak żyć nie mogę...
    6 punktów
  4. Coś ci opowiem Istnieje ponoć wymiar między snem a czasem, Gdzie myśli nieświadomie trwają całą wieczność, Lecz jeśli z krańcem świata uda im się zetknąć, Przełamią nieprzejrzystość horyzontu zdarzeń. Nauczmy się czym prędzej z pasją śnić na jawie, By chwilom wyszarpywać zrozpaczone piękno, Lecz ono, gdy na powrót zyska nieśmiertelność, Wciąż będzie delikatne, kruche, całkiem nagie. Widziałem latające we wszechświecie wyspy; Niesione wyobraźnią cicho dryfowały. Zbudujmy razem tratwę i pomiędzy wpłyńmy, By wybrać tę jedyną, gdzie się zatrzymamy. A jeśli podróżników pokonają wichry, Będziemy pośród złudzeń nadal rozbitkami. ---
    5 punktów
  5. Zostawcie dzieci - niewinność spowita, nie żeruj na nich, one chcą spokoju. Powściągnij dumę, już śmieje się pycha, tylko oświatę proszę nie przepołów. Bo wnuk przed śmiercią, duszę twą odpyta. Zostawcie dzieci! Nauczycielu... przestań nie demoluj, patrz, Polska szkoła, a nie żaden dżihad. Bo widzisz ucznia od wielkiego dzwonu, a łzawa prawda w kącie gdzieś ukryta. Haseł więc... błagam, złudnych nie przywołuj. Zostawcie dzieci! Niechaj się uczą w porannych przedświtach, z Korczaka nauk - Kołłątaja wzorów. Ze szkoły tworzysz złe mury Jerycha, jakżeż mam dosyć jałowych mdłych sporów. Przykładasz ucho... badasz czy oddycha? To nasze dzieci! "Nie pozwólcie aby szkoła przeszkadzała wam w edukacji." - Mark Twain.
    5 punktów
  6. Pewnego dnia a był tak cudownie ciepły położyłem się w ciemnym pokoju i za każdy rok życia policzyłem sobie jedną małą tabletkę ułożyłem je obok siebie i poprosiłem o szklankę wody niewiele ich się zebrało zbyt niewiele bym nie mógł dziś ci tego powiedzieć ale wodę wypiłem do dna ale w ciepło dnia słonecznego wpatrzyłem się raz na całe życie i choćbym nawet chciał nie, nie zapomnę tego ani półmroku, ani tej co już się uśmiechała wiesz o kim piszę na całe, całe życie A tu Depresja na żywo ... z motywami powstania tego wiersza
    5 punktów
  7. za ostatni grosz kupie marzenia na które mnie nie stać za ostatni grosz kupie sny które znikają gdy się budzę za ostatni grosz pochowam to co mnie boli czyli zło za ostatni grosz poproszę Boga by powiedział czy prawdą jest
    5 punktów
  8. Małymi będąc-dorośli być chcemy, gdy starość dosięga-młodnieć pragniemy. Piękni jesteśmy-mądrości żądamy. Mając już mądrość-urody szukamy. Bogactwa chcemy,gdy portfel pusty, A zdrowia wtedy jak zrobi się tłusty. Tak bardzo źle nam choć tyle mamy. Wiecznie zrzędzimy i narzekamy. Ciągłe lamenty i wielka trwoga, a ręce zawsze złożone do Boga. Zamiast narzekać doceń tą chwilę, która tylko chwilę będzie trwać. Podziękuj w modlitwie Bogu, by choć przez moment szczęśliwszym się stać.
    4 punkty
  9. Wszechsferyczna podróż Zapewne wciąż istnieją mroczne pozaświaty, Gdzie nigdy nie dochodzi światło nibysłońca; Jedynie gwiazdoprzestrzeń ciągle gorejąca, Rozbudza swoim ciepłem zimne nadklimaty. Z tej matni nikt normalny wrócić nie potrafi, Bo jakże w hiperciemni multigwiazdy włączać? Uparte są, niechętne, każda szybkośniąca; Wybaczcie moi drodzy, muszę znów się napić. Wróciłem, wyobraźnia szybko się rozpędza; Znów jestem nadmgławicą, myślę, ciągle tworzę. Czyż nie jest kreatywny umysł pomyleńca, Czerpiący z softoplanet siły śródurocze? Bytuję, lecz narodzin ciągle nie pamiętam, A wrócić do przedczasu chyba już nie mogę. ---
    4 punkty
  10. Skrzętnie tu dorzucam coś do czegoś nie wiem co i nie wiem do czego słowem zbyt nierozumny jestem na najwyższą inżynierię społeczną która wrosła w każdy zakamarek milionami obrosła ciemnym lasem i straszy nawet nieżywe dębowe żołędzie. Warszawa – Stegny, 26.08.2022r.
    4 punkty
  11. Nauka i wiara 1 miłość przyjaźń radość zdrada nauka od lat to bada starając się stwierdzić ile tego jest w nas na razie raczkuje potwierdza jednak że coś takiego jest zna tylko trochę zapis ale jak jest zbudowane nie ma pojęcia wie że jest widać działanie czuje się to ale nie widać dokładnie jak Boga nauka nawet taka ścisła jak matematyka wierzy tę wiarę nazywa założeniami podobnie jest w statystyce jak naukowo zrobić prognozę pogody bez wiary że pewne zjawiska się zdarzą NAUKA WIĘC WIERZY A MY? 8.22 andrew Piątek, dzień wspomina śmierci Jezusa
    4 punkty
  12. Wypowiedziane, to drżące powietrze. Na papierze, kamieniu, drewnie, Pisane sucho, wesoło czy rzewnie, Monotonny wicher nieświadomie zetrze. Tylko w sercu i głowie Stają się diamentem żywej krwi, Co otwiera każde drzwi, Tak szeroko, jak człowiekiem jest człowiek. Są matką i ojcem, przyjacielem i wrogiem. W zacienionym duszy kojcu Marzą o słońcu, Dokąd na skrzydłach ktoś je wypowie. Ręce wyplatają słodkiej trzciny tratwę, Wzrok żagiel wyszywany okiem plecie, Usta całując, lub gryząc, gnają po świecie, Tak niełatwo łatwe. Słowa są wszystkim, co mamy. Futrem w zimnej zawierusze Staje się wyschnięty pragnieniem okruszek Dla głodowej dramy. Z falami rzeki rzucam słowa na wiatr, Rozwieszone schną pod czujnym okiem. Na Twoich wargach lądują zwabione sokiem I lśnią jak malinowej wilgoci smak.
    4 punkty
  13. Łkało dziewczę z Lanckorony, że nie może ksiądz mieć żony. Ksiądz, mnich, czy wikary - boże widzą dary. Widać, brzemię mniej, z ambony.
    3 punkty
  14. Zbrodnia to niepojęta, cios w nagie ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i biją dzwony w kościele. Przez wsie malowane i wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól właśnie, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych. A brzany srebrzyste i zwinne szczupaki, A płodne karasie, wykwintne lipienie, A liny przecudne, soczyste sandacze, A leszcze powszednie, a kiełby, bolenie. A słodkie ukleje, dorodne sumy, a krąp, Okoń rozbójnik, kleń oraz rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Które brały na chleb i co nigdy nie brały. Kto się zamachnął, kto srodze zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę. Na głównej i ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie mielą młyny przez dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało. Stu gnuśnych, acz gniewnych było na sali. Wyznawców gotowych sięgnąć po miecz. Naczelnik zaś wyszedł - Autorytet się wali, Autorytet jak film, najważniejsza jest rzecz. Mieszając herbatkę - tak myślał - z Purvy, - Prościutka coś będzie dla niego ta sprawa. Na wpół Robespierre, a jeszcze nie Scurvy. Palec swój - dodał - kładę na czole Zbysława. Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta i obcasy wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo. Zeznania nakazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. - Złapać mi, mówi, tych nędznych gagatków. - Zbysławie, akt wiele mamy, lecz ryby milczą. Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, czerwone paski poprawił I mruknął - Przekazać sprawę do umorzenia. Prezes zaś gładząc..A co ? Ktoś odgadnie ? Patrząc na świat, jak umykał, zza auta szyby, Myślał - Czekajmy jeszcze, aż poziom spadnie, A wtedy naprawdę wypłyną nam grube ryby. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    3 punkty
  15. gdy kończy się sierpień jesiennieją wiersze gubiąc po drodze słowa i myśli tęskniące chwilami wiatr wieje w przeciwną stronę przynosząc ze sobą chłód coraz dłuższych nocy samotność doskwiera tam gdzie puste miejsca dają znać o sobie bezsennością wspomnień kolejny raz zebranych w przytulnym kąciku na samym dnie serca za rok się spotkamy do zobaczenia
    3 punkty
  16. @Leszczym Dzięki za polubienie @jan_komułzykant Zdzich ciepłą wódkę wypił w Zimnej Wódce. Zanim wytrzeźwiał, oddał ciało Ludce. Horyzont miał wąski, więc pił bez zakąski i jeszcze w oko wpadł paskudnej młódce. Pozdrawiam serdecznie
    3 punkty
  17. Kolejnym myślom Nie nadaje znaczeń Zaskakują mnie z każdym Świeżym oddechem wiatru Poznajemy się Jak dwoje nieśmiałych Zakochanych w sobie Kreślimy nowe wyrazy By opisać widok Z przełęczy która zespala Dwa masywy Nawzajem Dziewiczym atramentem
    3 punkty
  18. To prawda! Też mam charakter wiskatyczny! I pamiętam tę ścieżkę za oknem, wydeptaną na potrzeby pytań poniżej pasa. I sroki łapane za ogon. Nie setki. Tysiące! Tych niezłapanych. Gdy wydarłam idei swoje serce, zniecierpliwiona, i oddałam komuś z pospolitej miłości, nie powiedziałeś nic. Odszedłeś kilka tygodni później. Niepokonany. Bo myśl, która wyprzedza epokę, zastyga tylko na chwilę. Twoja niedawno stała się codziennością. Mistrzowi, w zbliżającą się dwudziestą rocznicę śmierci.
    2 punkty
  19. jaka piękna kobieta byliśmy tu pierwszy raz potem na księżycu zgasło światło samotność rozpuściła się w czasie jak warkocz komety wystarczy wytężyć wzrok po tamtej stronie nieba przytulamy starość w dżinsach i okularach posiwiałe słowa nie przychodzą łatwo
    2 punkty
  20. od najmłodszych lat trochę za namową ojca oglądał produkcje z psimi bohaterami na początku sympatyczny Reksio później 101 Dalmatyńczyków Beethoven K-9 Piorun Mój przyjaciel Hachiko Lassie wróć Wyspa psów Biały kieł w kolejnym czasie już jako nastolatek zaczął sięgać po mocniejsze obrazy Rasa Morderczy przyjaciel Cujo Amores perros nie wiem kiedy w jego głowie zrodził się haniebny pierworys raz zapytałam jeden raz odpowiedział że robi biznes z Azjatami i zaśmiał się teatralnie wtedy przypomniałam sobie że w dzieciństwie nie okazywał emocji ani podczas seansów filmowych ani w codziennym życiu nie był wzruszony czy dogłębnie przejęty aż do dnia kiedy jego psy zostały zabrane wtedy usiadł na ziemi przed pustymi kojcami i rozpłakał się jak dziecko chciałabym wierzyć, że były to łzy boleści ___ 26 sierpnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Psa (i każdego dnia)
    2 punkty
  21. to jest historia Marty O. wariatki, furiatki, miejscowej dziwaczki zakompleksionej, kapryśniej pijaczki urodziła się nad rzeką numer dwa w drewnianej chałupie gdzie wszyscy mieli wszystko głęboko w dupie przyszła na świat milcząc nieszczęśliwe dziecię nie wiedziała wtedy nic o tym zasranym świecie życie zaczęła wśród mętów i wyrzutków społecznych ojca nie znała wcale,był jej niepotrzebny matka narkomanka,dawała ciągle w żyłę siostra prostytutka,o ile się nie mylę Marta dorastała w obskurnej melinie paliła ukradkiem skręty kupione w kantynie chodziła do lumpeksów,kupowała ciuchy wszyscy się śmieli z tej dziwnej dziewuchy chłopaka miała jednego sąsiad z naprzeciwka seksualny kogucik , taka męska dziwka zdradzał ją co chwila szlajał się nocami pił wódkę pod sklepem z miejscowymi pijakami pewnego dnia odszedł i nigdy nie wrócił Marta zrozumiała, że ją drań porzucił wzięła sznur do ręki, poszła do stodoły zawiązała pętlę, stanęła na belce nie modliła się skacząc wiedziała co będzie życie się skończyło śmierć zebrała żniwo ludzie nie płakali Marty już nie było ziemia pochłonęła zimne wątłe ciało tak skończyła Marta nic z niej nie zostało Data dodania 2020-06-18 19:42 Kategoria Różne
    2 punkty
  22. Zarygluję drzwi na gruby hak Zaciągnę firankę tak szczelnie Jak się da.. Odepnę za mały kołnierzyk Uwolnię czerwoną pręgę Białego konia Z wozu wyprzęgnę.. Rozścielę z bawełny powłokę Na łożu gładkim pastelowym Na zwłokę.. Rozzuje mi buty milowe Uwolni stopy obrzmiałe - ktoś Bez trwogi.. Położę się płasko i godnie Zerknę przez okno bezbarwne Bez troski.. Przymknę oczy przed nowiem Już tu są.. Wyją niemiłośnie Drapią skowyczą Chcą krwi i duszy Przy mnie Umilkną.
    2 punkty
  23. nie wkurwiaj się człowieku po co ten cały bunt i tak się uśmiechniesz po kiego Boga drażnisz przecież i tak z nim nie wygrasz bądź po prostu tylko sobą nie rób z siebie małpy swój bagaż na swoich plecach nieś nie opluwaj go nie denerwuj nim innych nie podstawiaj nogi pozwól im śnić
    2 punkty
  24. @ais Trochę treść inna, ale średniówka się zgadza i rym lepszy chyba. Pozdrawiam
    2 punkty
  25. to powinno się odmawiać zaraz po przebudzeniu ;) Super.
    2 punkty
  26. @sisy89 "A za oknami jesień młodopolska dama, w woalu szaromglistym przechadza się sama, umarłe drzewa żegna, zwiędłe liście liczy, - pamiątki snu o lecie, minionych słodyczy..." - Anna Maria Kowalczyk. Pozdrawiam miło.
    2 punkty
  27. Wiersz odnosi się jedynie do półkuli północnej, bo Down Under jest coraz cieplej, zwłaszcza nocą; słońce grzeje mocno; kwitną pomarańcza i cytryny; jaśmin, bazylia, lawenda roztaczają odurzającą woń; przywabiają pszczoły, jest ich coraz więcej, będzie miód, palce lizać! ? ?? Niestety, nie możemy mieć wszyscy lata o tej samej porze, dlatego cieszmy się tym co mamy. ?????
    2 punkty
  28. Witam - można i tak - dzięki że przeczytałeś - Pozdr. Witam - nie ma za co - cieszy mnie twoje czytanie - Pozdr.uśmiechem - Witaj - a no niemały - dzięki że zajrzałeś - Pozdr.
    2 punkty
  29. Ten dzień będzie mnie prześladować do końca życia. Całe szczęście to już niedługo. To była jakaś mała przychodnia w dzielnicy nieobywateli, z typową surowo wykończoną poczekalnią. Beżowe ściany ozdabiał odpadający tynk, a białe, plastikowe, niewygodne siedziska złączone były w szereg chromowanym stelażem. Zawsze w takich miejscach ściany są albo beżowe, albo w kolorze zielonego groszku, aby już po przekroczeniu progu pacjent mógł doznać cierpkiego uczucia niechęci do tego miejsca. Poczekalnia była pusta – wpuścili nas tam po urzędowych godzinach pracy. Z uwagi na porę, na zewnątrz było zupełnie ciemno, więc korytarz wypełniało drażniące spojówki światło jarzeniówek. Podeszła do nas obfita pielęgniarka i kazała wypełnić papiery. W karcie zabiegu było wpisane: USUNIĘCIE TORBIELA NA LEWYM JAJNIKU. Torbiela…W polis każda ciąża jest rejestrowana a narodziny ewidencjonowane. W końcu każdy zarodek potencjalnie ma zdolność do stania się pełnowartościowym obywatelem. Niestety, w większości przypadków, po narodzinach i odchowaniu okazuje się, że ten niegdyś drogocenny zarodek jest jednostką o małym znaczeniu społecznym, którą trzeba odepchnąć w smugę cienia, aby zrobić miejsce dla innych, tych silniejszych i wartościowszych. W końcu 5040 to święta, nienaruszalna liczba. Idea. Oddałam pielęgniarce wypełnione dokumenty a ty podałeś jej kopertę z dwoma tysiącami drachm. Taka jest cena za przywilej nienarodzenia się . Siedzieliśmy obok siebie bez słowa. Nie spojrzałeś ani razu w moją stronę. Potem zaprowadzono mnie do pokoju, w którym panował mrok i bezwładność czasu. W momencie przekroczenia jego progu, naraz ogarnęło mnie uczucie zastygania w gęstej mazi oczekiwania na to, co za chwilę musiało się wydarzyć. Kontury metalowych szafek i szpitalnych łóżek jedynie lekko zarysowywały się w świetle, które wyczołgiwało się spod drzwi gabinetu zabiegowego. Dopiero gdy usiadłam na jednej z trzech prycz dostrzegłam, że naprzeciwko mnie leży inna kobieta. Nieproszona, zaczęła opowiadać mi swoją historię. Zvezda poddaje ścisłej kontroli ilość narodzin. Kobieta może posiadać tylko jedno dziecko z tym samym partnerem. Z uwagi na ograniczoną populację, jakże ważne jest utrzymywanie różnorodności genetycznej. Za każde kolejne para musi płacić wysokie podatki. A ona miała już jedną, prawie pełnoletnią córkę. Jej i partnera, z którym była od około 30 lat, nie stać było na więcej. Mimo środków uspokajających, jakimi ewidentnie została naszprycowana, słychać w jej głosie było roztrzęsienie i żal. Próbowałam ją uspokoić, choć słyszalne było z mojego wnętrza przytłumione brzmienie powolnego adagio zwątpienia. Drzwi od gabinetu otworzyły się i pielęgniarka zaprosiła ją do środka. Zostałam sama. Gdy tylko dowiedziałam się o ciąży, towarzyszył mi nieprzerwanie dualizm postaw, co jest cechą typowo ludzką. Im bardziej poznajemy rzeczywistość, tym bardziej przekonujemy się, że nie możemy dotrzeć do istoty poznawanych zjawisk, bytów i fenomenów tej rzeczywistości. Istota zjawisk jest niezgłębiona i nie do poznania w stopniu dostatecznym. Pozostaje nam zatem dualnie postrzegać i dualnie rozumieć tę rzeczywistość. W tym kontekście, wahanie się jest jednym z najbardziej racjonalnych i oczywistych reakcji. Napisałam do ciebie wiadomość: „Jeżeli tego nie chcesz, jeszcze możemy się wycofać”. Odpowiedziałeś dopiero po dłuższej chwili: „Bądź dzielna”. BĄDŹ DZIELNA. Dopiero po tych słowach dotarło do mnie, że ciężar mojego smutku będę musiała dźwigać zupełnie sama. Nie ma żadnego sprzymierzeńca. Nigdy nie było. Jestem tylko ja, ta chwila mająca znamiona wiecznego trwania, gęsty mrok pokoju, brzdęk narzędzi chirurgicznych, dobiegający zza ściany odgradzającej mnie od gabinetu zabiegowego i rozpacz. Rozpłakałam się, ale tak żeby nikt nie słyszał. Naprawdę starałam się być dzielna. Z samego zabiegu nic nie pamiętam. Ze snu po narkozie wybudziła mnie ta sama obfita pielęgniarka, której dawałeś kopertę. – Proszę już wstawać i zbierać się do domu. Otumaniona po narkozie początkowo nie wiedziałam gdzie się znajduję i co właściwie się stało. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że leżę na tym samym łóżku, na którym wcześniej siedząc czekałam na to, co musi nastąpić. Przyszedłeś po mnie, wziąłeś pod rękę i wyprowadziłeś z przychodni mówiąc, że taksówka już czeka na zewnątrz. Podjechałeś ze mną pod mój dom, ale nie wszedłeś do środka. Obiecywałeś, że po zabiegu zaopiekujesz się mną, że spędzisz ze mną tyle czasu ile będę potrzebować, ale w trakcie przypomniało ci się, że musisz skończyć ważny projekt. A w domu…w domu czekała na mnie otchłań, która niemalże wołała mnie po imieniu. Wtedy zrozumiałam, że jesteś całym moim światem, którego nienawidzę.
    1 punkt
  30. zatańczyliśmy dziś moje życie we dwoje - los i ja znowu zgrabnych kroków kilka piszę by nie zapomnieć
    1 punkt
  31. zmaterializowany jad staje wyprostowany nienaganna sylwetka czysta siła pełen wigor nonszalancja bije od niego gdyby tylko miał twarz uśmiechem by zabijał a ja zupełnie bez szans wyciągam dłoń na zgodę pójdziesz za mną gdzie studnia bez wody co pełnię księżyca mnie spotkasz na samiutkim jej dnie
    1 punkt
  32. upalny sierpień przesuszone ogrody wysycha studnia
    1 punkt
  33. Elon jest człowiekiem z zespołem Aspergera co sprawia, że naprawdę jeszcze bardziej go rozumiem i jednocześnie sprawia, że wątpię aby temu egiptologowi się udało. :) A, pomyślałem sobie, że spuszczę wyobraźnię ze smyczy racjonalizmu. :D
    1 punkt
  34. @GrumpyElf No pewnie, że lubię ?
    1 punkt
  35. @Ana Mota Kain, wiano dał. Kurka, da kruk ład!? O naiwni, a katom? E, katom Otake.
    1 punkt
  36. może palec w otwory? może czyścił, bo sadza?
    1 punkt
  37. @Wędrowiec.1984 Widać, że coś dodało skrzydeł! Aż do gwiazd poszybował ! ;)))
    1 punkt
  38. Coś wsadzał, z przekory. Czy łeb się odradza?
    1 punkt
  39. @Cor-et-anima Basen i tratwa rozbudziły kreatywność. :)
    1 punkt
  40. Witam - jestem na tak dla takiego pisania - Pozdr.
    1 punkt
  41. @jan_komułzykant Serdecznie dziękuje za miłe słowa Janku, kiedyś mijały dni, teraz tygodnie a za chwilę lata. Trzymaj się zdrowo.
    1 punkt
  42. Witam - po całości na tak czyli podoba się - Pozdr.serdecznie.
    1 punkt
  43. Witam - miły wiersz - Pozdr.
    1 punkt
  44. @Cor-et-anima W temacie odsyłam do Straconych złudzeń - nowy francuski film powiedzmy, że o Balzacu :) Tam to wszystko pięknie, choć może trochę złośliwie jest przedstawione :)
    1 punkt
  45. Najgorsze dni są w listopadzie Jabłka na trawie gniją w sadzie Nic tylko wódkę pić Do księżyca wyć Czekać aż żonka w łóżku się kładzie Pozdrawiam ?
    1 punkt
  46. Dobrze że nie schodzi:)
    1 punkt
  47. @Kapistrat Niewiadomski Głodni sukcesów zobaczyli fatamorganę i nie uszli z tego spotkania cało. Nigdy nie miałam marzeń o Zachodzie. Lubię mój kraj, miasto i nigdy, ale to nigdy nie myślalam, żeby stąd uciec. Kiedyś rodzina miała taki plan, żeby mnie wysłać do Królowej na służkę, ale dobry Los pokrzyżował im plany? Miłego dnia!
    1 punkt
  48. @ais Oczywiście, że nie truto — a wprost przeciwnie: dbano starannie dobraną dietą, aby nikt się nie przejadał, zachowywał wysportowaną sylwetkę; wystarczy porównać rozmiar siedzeń w kinach i pociągach. Mleko kwaśniało, można było po kilku dniach pić zsiadłe, a dziś? Żywność stoi cały rok w niezmienionej formie, czy to jest naturalne? Co zostało z naszych marzeń o Zachodzie?
    1 punkt
  49. Tak i tratwy z fajna laską na pokładzie. :D Pewnie, grunt to kurtuazja. Na bank zostaniesz doceniona. Wszyscy się dowiedzą, zobaczysz. Zwłaszcza ksiądz. :-D
    1 punkt
  50. Masz na mięso wielkie chętki? zapytują ekspedientki Tak, na mięsa wielki kawał W komercyjnym* złapał zawał Był to koniec jego męki * Sklepy komercyjne to istniejące w drugiej połowie lat 70-tych wyodrębnione placówki handlowe, sprzedające niektóre, lepsze gatunkowo rodzaje mięsa i jego przetworów po cenach wyższych niż powszechnie obowiązujące, czyli po tzw. cenach komercyjnych.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...