Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.07.2022 w Odpowiedzi

  1. Nocami patrzę na ciebie Patrzę na ciebie przez okno Wiatr mi rozwiewa kosmyki I włosy na deszczu mokną Dłonie wyciągam na próżno Przecież nas dzieli ulica A jednak widzę twe ciało W świetle srebrnego księżyca Który oświetla twarz całą Więc mogę dostrzec dokładnie Blask oczu twoich niebieskich Które wciąż ślepe są na mnie
    4 punkty
  2. Nie chcę kochać jak werończyk swoją Julię, Niech stoi na balkonie i wzywa na wiatr, Niech krzyczy, niech szlocha, zalewa się łzami, Cóż mnie to obchodzi, mam inną na oku. Ja chcę się zakochać miłością przeczystą, Co krystaliczna jak górskie powietrze, Na razie jednak zamierzam odpocząć, Zmęczony jestem tą rolą tragiczną. Ja chcę kochać – jak Skrzetuski Helenę, Miłością trudną, lecz mimo to szczęśliwą, Niech nam ptaki zaśpiewają swą melodię słodką, A do stóp się kłaniają nam drzewa. Warszawa, dn. 27.07.2022
    3 punkty
  3. Myśli moje płyną z falami, odbijają się od siebie tworząc sztorm mały. Niby lato nastało, A nadal tkwię w zimie. Niechętnie wstaję, zmieszana, samotna, Całe morze do stóp mi się kłania. Rutyna problemy sprawia, Pływam, by zapomnieć te lata. Wracam do wody, Już nic nie boli - odpływam. Na niej unoszę się bezpieczna, Staram się nie myśleć - od teraz. Widzę brzeg, Nie poddam się. Teraz już droga prosta, Naprawdę tego chcę. Lecz cóż to? Wnet z wody wynurza się potwór. Panika, smutek, niechęć podpływa, To uczucia skrywane od dawna. Potwór ten topi, Bez uczuć wszystko robi. Ciągnie do dna, Wiem że to strach. Już wynurzać się nie chcę, Odpuszczam tę walkę bezpiecznie. Zamykam oczy, I płynę głębiej. Dotyk czyjeś ręki wyrywa mnie z transu, Patrzę w górę. Nadchodzi pomoc! Czy to naprawdę konieczne? Chwytam ją mocno, Duszę się wodą. To ciężka bitwa, Bitwa z samym sobą. Coraz wyżej jestem, Widzę światło. Czy wpłynęłam do tunelu? Czy może ratunek nadszedł po latach tylu? Budzę się ze snu, Wokół ludzi tłum. Ratownik opatruje rany, Chyba nie dam rady. Wyścig z czasem zaraz się zacznie, Rodzina już nie zaśnie. Przyjaciele nie pomogą raczej, Psychiatra leki przekaże. Teraz będzie już z górki, Wszystko się wydało. Będzie już dobrze, Prawda? - czas pokaże...
    2 punkty
  4. czy wiatr można przytulić tęczy zmienić barwy psu powiedzieć że jest głupi czy miłość może nie kochać powiedzieć cieniowi że jest niczym w porównaniu z duszą czy śmierci można pogrozić wyśmiać jej racje być zadowolonym z tego że idzie karawan czy uśmiech to wstyd a szum lasu głupotą prawda nie jest sensem a czas to niewiadoma czy to wszystko to racja która błądzi po świecie a człowiek jej posłuszny bo jest tylko chwilą
    2 punkty
  5. jutro sceny umierania wyśpijcie się i niech nikt nie rucha chyba że musi codziennie giną ludzie bez charakteryzacji światła w scenariuszu barbarzyństwo dokonując wyboru z natury pustynne środowisko głów radzieckich ludzi wybrało strach dobro mądrość ścierwa leżące na dnie grzęzną w ilastym błocie pokrywane nową porcją słów intensywność życia nigdy nie jest jednakowa a niebezpieczeństwo błędnego koła pewne
    2 punkty
  6. Dom Tworzyciel chronosfery Przekuwa energie na materie Wybija swiaty z łona wahadeł Dając życie i one też dadzą Wite na pajęczynie czasu Przestrzeni fizycznej supersymetrii Ty człowieku też zaklinam Bytuj we wlasnej egzystencji Masz ogród pełen krzewów gorejących Owoców gaj boski Zatrać się w beztroski Gnaj na przestrzał ziemskich monumentów Za sufit masz widzialne masy gwiazd A w wazonie zawsze trzymaj świeży kwiat I szanuj siostre, brata brat Wasz los to niedościgniona Jutrzni kowadłem wykuta stal Krucha jak rozpuch chmury śmiertnej Po którym znowu urodzisz się w góry Oto Twój dom oto Twój raj
    2 punkty
  7. Czyściec? Nie dążę do niczego, Nie mam już ambicji. Gdy schodzę po schodach Zwalniam na półpiętrze I zatrzymuję się. Patrzę wtedy na nią; Podeptał ją tłum Zbiegający szybko Przy ostatniej ewakuacji. Płacz za rogiem, Szpital, I te wszystkie oczy Skierowane w moją stronę. A ja? Idę po prostu do sklepu po picie. Znajomy doktor mówi dzień dobry. Resuscytacja, Znów płacz. I dwa nowe soki pod ręką. Do widzenia, panie doktorze. A przyszłość? Nie dążę do niczego, Nie mam już… Nie dążę.. Nie mam… ---
    2 punkty
  8. Powiedz mi, gdzie jesteś? A, gdzie ja jestem? Jestem w miejscu zapomnienia. W miejscu nostalgii okraszonej deszczem. I słońcem patrzącym spoza wysokich chmur… Gdzie ja jestem? Nigdzie. W bezkresie pustki, królestwie wiatru. Wśród złudzeń i widm… I wszystko milczy przejęte chłodem ― wiecznego oczekiwania. Coś się przemienia. Przychodzi. Odchodzi… … zataja w sobie cząstkę istnienia… Korzeń. Drzewo. Rysa na polodowcowym głazie… Kwiaty pachną w półcieniach. W poduszkach zwilgotniałego mchu apteczna woń zleżałych ziół… Czyjeś kroki. Twoje? Moje? Niczyje. Spadają echem na równi ― pochyłej samotności… … uciekają, gdzie cisza… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-07-28)
    2 punkty
  9. Są niezliczone jak piasek nad morzem. Przysłaniają je mgławice. Dalekie słońca opowiadają wiele historii i skrywają tajemnice. Wpatrzony uczony jest wróżbitą. Wyciąga wnioski i określa wymiary.
    2 punkty
  10. Rzucił drobiny. Pył mienił się wszystkimi barwami. Opadając przybierał różne kształty. Magiczny kurz osiadł na mojej twarzy i wpadł do oka. Zobaczyłem przyszłość. Zakryłem jednak serce.
    2 punkty
  11. Jesteś utkana Z kolorowej pajęczyny Kocham takie Piękne jak Ty dziewczyny I zostawiam pocałunki Między twoimi udami Nasze miłostki Nie są snami A piękne obrazy Pokazują jakimi Jesteśmy kochankami To takie proste Wiem że kochasz Rozkoszy chwile Tak jak i ja Wyschła z radości Ostatnia łza
    2 punkty
  12. w moim umyśle wyzwolił się tekst dość letargiczny senny dreszcz taki bez sensu z czym to jeść a jednak miał swoisty cel a w moich oczach wyraz przejrzysty jest zapisany płynną kursywą chcę widzieć życie bez owijania przesolonymi fragmentami kłamstw i w moich myślach chaosu bieg chcę poukładać w logiczny szyk w poszukiwaniu antycznych prawd tak oczywistych pomyśleć strach w moim jestestwie przewodnia myśl taki zwyczajny człowieczy sens liberum veto na to co jest i postrzeganie co mogło być a w moich uszach dźwięczna pieśń od wiecznej prawdy twórczy zew niespodziewany jak nagła krew a jednak adoracja w nim pewna jest podsumowując takowe wywody w miarę możności trzymajmy się zgody bez zgody same tylko szkody i to tak w skrócie jest **********
    1 punkt
  13. Uliczne pogaduchy nie do poduchy Proszę, przestać bzdury gadać - świat się w oczach zaczyna rozpadać - rozpadał się deszcz i ciągle pada - jak nie masz parasolki - pod dach gdzieś spadaj. Rozpada się rozmowa - bo za dużo Pan gadasz. Bzdury Pan gadasz - bo przecież bzdury też mają kontury. Konturem bzdury jest zarys Pana gębuli. Zaraz, chwileczkę, zmień Pan piosneczkę - gadanie było o rozpadanie - świata. A niech to rozświeci poświata. No co Pan - przecież to nie uliczne gadanie. - Nawet poczciwe przeklęcie wpadło w rozpadanie. Przecież mówiłem - świat się rozpada! Jak się Panu nie podoba co gadam - to zwijam parasolkę i stąd spadam. I nagle - tak znienacka - a prawdę gadam - świat im się pod nogami zaczął rozpadać. A wszystkiemu winnien deszcz - bo przestał padać. *******
    1 punkt
  14. Kochani wy moi już wiem dziś wiem co chcieliście mi zawsze powiedzieć mija 5 lat a ja wciąż noszę te same sukienki wiem więcej ale jestem kim byłam i chyba już zawsze taka będę myślę o byciu lepszym człowiekiem, pustelnictwie, domku w lesie, ekologii i ratowaniu świata... na związki wciąż nie mogę się zdecydować nadal nie znam się na chamskich żartach i nie bujam się do disco polo nic się nie zmieniło czasem odchodzę bez słowa wymykając się konweansom(?) tryskam optymizmem i często się śmieję tylko wieczorami po kryjomu piszę bardzo smutne wiersze spektrum moje a ja w moim spektrum niezmiennie
    1 punkt
  15. Kroczkiem cichutkim jak Świtezianka, ucieka lato chyłkiem po polach. Kwiatuszki strąca, wiatrem dręczone, głowę unosi - miss elegancka. Pędzlem coś smagnie, pozłoci zieleń, stracha przewróci, kapelusz zwinie. Jakby już była po drugim klinie, a zamiast stringów - barchany wdzieje. I tak co roku w piętkę nam goni, a wiara wzdycha ochy i achy! Dwie panny mają śmiechu po pachy, nektar spijają z kwiatów piwonii. Lirycy brzęczą... znów się pobiją, jedna zaświeci, druga przyśnieży. Pór roku będzie, wdzięczny balecik, może się skończy wielką zadymą. Jeszcze miesiączek - szał bijatyki, zaczną przeszkody sobie posyłać. Urzeczywistnią czar zmian co chwila, patrz, piękna jesień, znów nas zaszczyci. A lato będzie za trzy kwartały, glob wokół słońca zatańczy walca. Zapewniam wróci... o rok dojrzalsza, wygoni siostry już zasiedziałe. "Lato nie dopisało, ale jesień dopisze - do wiecznych zmartwień wieczną ciszę..." - Jan Izydor Sztaudynger.
    1 punkt
  16. / Mój manifest - humanizacja zwierząt równa się zezwierzęceniu ludzkości... - koniec humanizmu! / / Dwie wersje! Jedna w mowie wiązanej, druga w pierwotnej / Wersja pierwsza: Ziemianinie! Właśnie chadzasz swoimi butami po mojej intymności jak po wycieraczce by stwierdzić że zasmarkana chusteczka to nie powód by erekcja na widok kiełbasy sprawiała że stałes się właśnie ginekologiem po skrobance tekstów - artycha bez umiaru Wersja druga: Drodzy Ziemianie - Ziemianinie!! Właśnie przechadzasz się swoimi butami po mojej intymności jak po wycieraczce... Polerujesz nimi podeszwy z nadmiaru błota - doprowadzasz sie do czystości i skok na kolejną Bo erekcja bez powodu stała sie ginekologiem po skrobance tekstów - artystów bez umiaru ************************** Przez to!! Stałam sie zakładnikiem własnych postaci penetrujących rzeczywistość eksplorowaną Przez ludziki będące ludźmi albo ludźmi będącymi ludzikami!?
    1 punkt
  17. ale to przykry widok gdy dziewczyny piorą się po pyskach a faceci w tym czasie chodzą na szpilkach
    1 punkt
  18. jakżem zbłąkanym w mej duszy splocie zgniłych owoców spleśniałych lśnieniach pośród stokrotek gdzie cienie złotem tam promień ciemność próbuje zdzierać lecz w strofach inne uśpione słowa na horyzoncie mgłą tam spowite wciąż w tajemnicy muszę je chować do chwil ostatnich gdy skończę życie
    1 punkt
  19. On, nałogowy palacz (z pełną świadomością nie mówię tutaj o sobie) od bardzo dawna pali tylko ukraińskie papierosy. A ona mu serwuje na pocieszenie ukraińskie pierogi. Warszawa – Stegny, 28.07.2022r.
    1 punkt
  20. słów, które odbiorą wolność nie rysuj jeszcze nie zebrał się horyzont prędzej za morze odlecą myśli niepokorne sójki nie wyrzucaj, czego fale nie wrócą nie żałuj ciszy może ułoży się świt brzask pokoloruje morze
    1 punkt
  21. Każde "nad ranem" trzeba zrozumieć. Zwłaszcza latem. Być może nigdzie nie gonisz, a w szybie biurowca naprzeciwko widzisz czerwień urlopu i wielkie japonki nadchodzącego słońca Gruchanie gołębi - budują na niebie swój własny Paryż ... Około 4:44 Głód Oddech Już rozwożą złocisty chleb A w Rzymie - też ktoś nie śpi, ale - to nie znaczy, że się budzi Nadzieja - wierci w ścianie, chce zawiesić jakiś sielski obrazek ... Windy, karetki, nie-pozorny spokój i przytłaczająca rozkwitem miłość "Posuń się, daj mi kawałek koca, przytul, wpuść między uda, do głowy, do serca ..." - jakiś marudny ten świt, no ale w końcu ... Przez chwilę nawet się kochamy... Jak to dobrze, że nie śpisz!
    1 punkt
  22. Gdzieś hen poza północą Przewracam się od nawałnicy snu Płynę? Wątpię. A za oknami burza ... niebieskich migdałów.
    1 punkt
  23. rwą mnie na strzępy minuty godziny i ich odstępy a ja pragnę falowania nieprzerwanie na nieskończonej
    1 punkt
  24. Si Deus nobiscum quis contra nos tak myśli dobry książę Ekkehard mój mąż lecz ja płaszczem delikatnie otulam piękną twarz by nie sądził, że może patrzeć na mnie dłonią na której palcach długich i szczupłych świeci wilczy diament przytrzymuję płaszcz by wiedział że dotyk nie jest dobry jeśli jest jego albo gdy go nie chcę nie kocham go ani jego korony ani wysokiej krwi kamienna już za życia które nigdy się nie skończyło gotycka z kroplami nieba błękitnymi w oczach z łukiem ust karminowych wygiętych w architektonicznej doskonałości ukrywam się za szatą złotą i purpurową, tak drogą że poddani Ekkeharda mogliby za jej skrawek uratować te dzieci które właśnie umarły im z głodu spinam ją i kurczowo zamykam w pięknych dłoniach a perły krzyża pamiętają światło wschodu nie żyłam nigdy i nigdy nie umarłam pozwalam ci na mnie patrzeć i o mnie pisać gdybyś żył wtedy wszystko byłoby inaczej ...
    1 punkt
  25. oślepia gdy nie mieści się w oczach otwieram serce
    1 punkt
  26. Przed podróżą marzę : „ Na planecie siostrzanej rosną róże”.
    1 punkt
  27. @Jacek_K Ta trzeźwo myśląca. ;))) Pozdrawiam! ? @Leszczym Ooo, to cieszy BARDZO. ❤️ Dzięki! Same przychodzą, po nocach głównie, albo w pociągach - a, skoro trafiają, to widocznie śnimy i jeździmy po podobnych trasach - mentalnie, rzecz jasna :) Pozdrawiam!
    1 punkt
  28. dzisiaj się uśmiecham jutro może będe płakał tego naprawdę nie wiem myśli mam ciasne dziś jestem szczęśliwy a czy jutro będe to tylko mój los wie to on tasuje karty dzisiaj czuje się jak Bóg widzę dobro i nadzieje wszystko mnie cieszy czuje się spełniony jutro to znak zapytania mogę nie widzieć tego co świat upiększa mogę być pusty ale i tak jutra się nie boje mimo że nie mam pewności co nowy dzień przyniesie czy będzie raj czy piekło
    1 punkt
  29. Znali się od maleńkiego Iks był lepszy w piaskownicy Igrek tworzył wielkie bryły Z kolorowych klocków lego Opuścili wiek młodzieńczy Alfa była ich spełnieniem Odstąpili honorowo Pracowali w jednej firmie Ubiegali się w projektach Poklepując familiarnie Żony mieli, dzieci.. wnuki Na wakacje wyjeżdżali Wsparciem wobec wymieniali Nieświadome ich zmęczenie Mała plamka w mózgu rdzeniu Najeżona spała w cieniu Przekroczyli tak półwiecze.. Stało to się nad jeziorem W takt południa nie wieczorem X wbił nóż w plecy igreka Y dźgnął go w bok kotwicą Opadali wraz z olśnieniem Że się dawno Nienawidzą
    1 punkt
  30. przecież wiem że mnie czujesz pod powiekami rozpływam się przyjemnym ciepłem brudnych myśli wstyd i czerwone policzki czujesz mnie jak dokładnie wypełniam wyobraźnię zanim twoja dłoń zdąży przejść przez policzek i szyję by ścisnąć piersi właśnie tak jestem na opuszkach krążąc coraz mocniej szumię w głowie by odważnie powędrować przez brzuch ku rozgrzanemu południu na zatracenie wychodzę zza mglistych oczu z ostatnim westcheniem dobranoc kłamczuszko do Jutra
    1 punkt
  31. Wakacje, 2022 I oto nadeszła tak długo oczekiwana chwila są wakacje po całym roku ciężkiej pracy jestem na urlopie jutro po południu ruszamy tym razem do Chorwacji zaplanowałem drogę przystanki gdzie zatankować punkty widokowe zaczynam odliczać do wyjazdu pozostało kupić świeże krótkie spodnie parę przewiewnych koszul krokodyle na kamieniste plaże nową gaśnicę do samochodu właśnie wykupiłem winiety na Słowację, Węgry przeciągam kantem dłoni po policzkach trzydniowym zaroście przygładzam jeżyka na głowie zastanawiam się, czy o czymś nie zapomniałem przecież nic nie może zepsuć mojego urlopu w Chorwacji na wszelki wypadek już teraz jestem szczęśliwy. Łódź, 25. 07. 2022.
    1 punkt
  32. @violetta Dlatego nawet Romeo się znużył i zaczął szukać:)
    1 punkt
  33. to Julii miłość jest tak czysta, niewinna. młodzi teraz tacy nie są:)
    1 punkt
  34. Policjant mieszkający pod Suchowolą, w każde lato bzykał się na molo z Olą. Niestety drożyzna nastała, chłopa nie stać - Ola olała, więc robi to teraz solo pod topolą.
    1 punkt
  35. Targi pełne kurzu, kadzideł i krzyku. Ulice, wąskie jak przekonania, Słoneczny nóż łatami ogarnia. Świat kwików i wytwornych szyków. Suk barwami kapie, Tańcem brzucha sieje. Wiele się dzieje, Bo na chodnikach tłuści siedzą gapie. Leniwie idę frunąc wiatrem z Tobą I całe ogarniam lotem ptaka miasto, Jebemeta granicę bezkresną i ciasną, Spoza chmur ją widząc, dzięki Bogu! PS. Współautorem wiersza jest Iskierka. Dziękuję, Kasieńko Quid Quidem
    1 punkt
  36. Wenecja spotkalem Ciebie na placu Świętego Marka stałaś zamyślona grymas na Twojej twarzy który bardzo lubię świadczył że nad czymś rozmyślasz zastanawiałaś się czy iść do Bazyliki ale była spora kolejka twoja niespokojna dusza namawiała cię aby pójść na mostek Westchnień lub popływać gondolą po Canale Grande było potwornie gorąco nawet tutaj wzbudzałaś zachwyt jesteś taka piękna twoje błękitno szmaragdowe oczy świeciły blaskiem w słońcu musiałaś je lekko przymrużyć w białej sukience w stylu Merlin Monroe ozdobionej piękną brylantową broszką i bialym kapeluszu z różową wstążką buciki także były różowe wyglądałaś wspaniałe nie lubisz się stroić ale ubierać z gustem wzięłaś plecak z przechowalni i udałaś się na mostek do katedry wrócisz wieczorem zobaczysz dodatkowo Pałac Dożów będzie chłodniej stać w kolejce jeszcze raz spojrzalem na ciebie nasze spojrzenia spotkały się jak ostatnio poczułem się szczęśliwy 5.22 andrew
    1 punkt
  37. A HYC ON! WUJA KUCA ŁAP! OD ULI BOM - O, TU. A WRACA CAR W AUTOMOBILU DO PAŁACU, KAJU, W NOCY. HA!
    1 punkt
  38. A plota? *** Na Kolib ulicy tył. Ada, boa motyw odwiąż Elei, bo stare. Czytałam mail i Wiliam ma łaty z cerat. Sobie leżą i... Wdowy Toma obadały - tyci. Lubi lok Anatol. Pa!
    1 punkt
  39. ALE MIODU DOI MELA. O, ZANUDZI ZDUN, AZO. ANNA RAZ I ZARANNA. TO ZŁE PUSTAKI, KAT, SUPEŁ, OT.
    1 punkt
  40. po gwiazdach chodzi noc siedzimy na dachu mówisz sennie iphone skomli w resztkach chmur zbieramy nasze koty lato mruczy w każdym skrzypnięciu wiatru enter teraz włączył się komputer potem moje serce na dobranoc słuchamy deszczu kropla po kropli prawie zasnęłaś
    1 punkt
  41. szkoła. to wszystko zaczęło się chyba za wcześnie gdy trudno mi było rozbiegane ciało zatopić w kątach prostych krzesła doświadczenie. za duże już na to żeby być szczęśliwym by bielmo spadło jeszcze za małe zainteresowania. przeważnie nie swoimi sprawami i nie tym chyba czym by wypadało języki obce. i ten własny w gębie najczęściej za zębami się trzymało
    1 punkt
  42. w tych oczach został tylko mrok światło odcięła ślepa furia siekiery wydobyta z piwnicy sąsiadów udało się uciec tylko świetlikowi pozbawionemu znaczenia uniósł się ponad horyzont nieludzkich wydarzeń niosąc w sobie promyk piekła emitował promieniował krzyczał przybierając na masie aż stał się ciężkim kawałem historii nie do przełknięcia
    1 punkt
  43. nigdy nie ma pewności co jutro przyniesie czy będzie to pogrzeb a może wesele nigdy nie ma pewności kto do drzwi zapuka czy bedzie to nadzieja czy chwile złości nigdy nie ma pewności że las bedzie szumiał a człowiek ubierze szaty uszyte z dobroci nigdy nie ma pewności czym poczęstuje noc czy dzień będzie od wczoraj piękniejszy nigdy nie ma pewności jest tylko wiara w to że Bóg się odważy o lepsze dla nas poprosi
    1 punkt
  44. Podnoszę się z łóżka rozglądam świat jest piękny entuzjazm wczoraj świat był mroczny może ktoś zatruł mi herbatę dosypał trucizny do cukru albo rozlał czarną farbę dzisiaj wezmę własną i pomaluję dom na różowo nie będę nic jadła tak na wszelki wypadek muszę uważać by nie zażyć mroku jest zbyt pięknie wieczorem sama siebie zatruję
    1 punkt
  45. Myśli moje myśli dotknęły cię delikatnie na moment stanęłaś wyglądało że chcesz zawrócić poszłaś jednak dalej trochę zamyślona ale uśmiech nie schodził ci z twarzy już wiesz jak należy postąpić zawsze to wiedziałaś 7.22 andrew
    1 punkt
  46. I MAJU - Z SZUJAMI? - I SUMIKA JE JEŻOM? - O, PO CO? - ŻE TEJ U ZSYPU I SIUPY? - SZUJE TEŻ. - O, CO POMOŻE? - JE? - JAKI... MUSI.
    1 punkt
  47. Humanista zatracił się w opisywaniu kolejnych ziaren piasku zabrakło tylko jednego słowa i powrócić trzeba było do tej pierwszej drobiny gdzieś na wydmie odnalazł sposób i siebie w nim kilka ciągów cyfr wyznaczyło właściwy rytm scalając świat w martwą naturę
    1 punkt
  48. nie ma w ogóle grzechu.
    1 punkt
  49. Witam - wina tylko czyja - ciekawe pisanie - Pozdr.
    1 punkt
  50. Zwykle, teksty przepadają razem z autorem, który postanowił opuścić portal. A tutaj nowa sytuacja. Nawet nie ma przy gościu nazwy użytkownika. Nie wiem, co tu się zadziało, ale pozostał żal po oryginalnym autorze. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie error_erros
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...