Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 10.07.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
Być posłusznym, tylko komu? Być mądrym? Głupi ma więcej szczęścia. Mieć pohamowania, to zostać w tyle. Do celu za wszelka ceną, kto słaby upada. Kto płacze ma serce. Ktoś o pomoc woła. Czy pomóc? Wyciągnąć rękę i nic w zamian nie chcieć . Każdego dnia słońce wschodzi, o drogę nie pyta. Zapłaty nie żąda Noc nadejdzie dla każdego ta sama.3 punkty
-
A gdybym tak była inna Myśl się tu zatrzymała Bo trudno sobie wyobrazić Jaką bym być chciała A może w ogóle być kimś innym Nawet nie człowiekiem może koniem Pięknym i wolnym nie ujeżdżonym Lecz myślę piękno złapane na lasso Złamana wolność harówka i śmierć Poddanie bo ktoś jest panem Bo może tak jest mu dane Jakże okrutne można gryźć palce Potem już rodzi niewolnik niewolnika Więc nie wiem czy chciałabym być koniem Już nie ma dzikich jak ja nie jestem dzika A gdybym była dzika Żyła z naturą w deszczu i słońcu Nie znała lustra nie czesała włosów Żyłabym tak po prostu Nie myśląc kim jestem ani o tym co było co będzie Wtopiona w tutaj wtopiona w teraz Nie wiedząc że trzeba żyć i że trzeba umierać Lecz to czcze rozważania Niedorzeczne marzenia Bezradnie rozkładam dłonie Może będziemy kiedyś wolni A wtedy wolne znów Będą konie3 punkty
-
Nie umiem zakląć losu Ani dla siebie ani dla nikogo A chciałabym dla Ciebie Najbardziej By jeszcze raz usłyszeć że jesteś szczęśliwa Co tam raz tyle razy ile się może zdarzyć Chciałabym byś miała to o czym marzysz Tak po prostu Byś usłyszała to co słyszy codziennie miliony osób Słowa o miłości O tym by być razem No proszę a jednak zaklinam A twierdziłam że nie umiem Teraz wystarczy tylko czekać Aż się spełni2 punkty
-
na ulicy przy markecie na przystanku w autobusie na parkingu zza szyb samochodu na skrzyżowaniu i już podejrzewasz że to nie mógł być seks "tylko" uśmiech :)2 punkty
-
bratobójstwo rodzone to ludzkie znamię pośród zwierząt nie ma takiej definicji demon pod strzechą dzieci jednego ojca z serca wyzwala życie dla zemsty w prostej linii w ogniu trzeba dojrzewać by śmierci nie spostrzec nie cofać pieści toporem w brata jak w tarczę mieczem w matkę przybranych żyjemy prymitywnie patrząc w bóstwa wyświetlaczy dorabiamy się zwieszonej głowy zwałów żółtego tłuszczu pod skórą rządzą nami obce prawa kupujemy miłość sprzedajemy czas ślizgając się po ludziach to droga śmieci bliska2 punkty
-
inni używki sobie chwalą niby przed dolą i niedolą a mnie poezja koi duszę lecz czuję się jak dziwoląg2 punkty
-
ciepły dotyk jest nagi czy dlatego dzieli nas kłamstwo i kłamstwo w jego ciasnnej łupinie kochamy - ubrani aż czas ją z nas zedrze nim odejdziesz ożyjesz2 punkty
-
Stanowczo nie będę choćbym nawet musiał prosić o nocniczek żebym się nie zsiusiał w piżamkę od cioci, którą ta mi dała podczas jednej z wizyt bo nas odwiedzała. Zrobię to na przekór cioci, tacie, mamie zsikam się i zrobię plamę na piżamie gdyż to jest tradycja, że już od becika do iluś tam latek w piżamkę się sika. W ten sposób przymuszę o tym niższe wersy tato, mamo, ciociu kupcie mi pampersy wydatek nieduży a precz pójdą smutki o czym wam donosi wasz synek malutki.2 punkty
-
Szarpane gitary struny należycie, przyjemną melodią zapadają w ciszę, tworzącą jak jedwab drogocenne nakrycie. Muzykę, niezbędną niczym schron gdy haubic tysiąc. uspokajający tych co jeszcze ledwo dyszą, niczym zbroja rycerska, gdy średniowieczne potyczki mi się śnią. Codzienny spór przez nią widzę, tego co kocham, z każdym złym przeżyciem. Walkę, decydującą o moim istnieniu i samozachwycie. Do niej należące iż rano wezmę się za życie, zamiast pogrążyć w mniej utopijnym niebycie.2 punkty
-
Nie zatrzymuj mnie przy sobie Już dawno odszedłem w samotność Rutyna, grane role - codzienne umieranie Tęsknota, wrażliwość, piękno - codzienne zmartwychwstanie Wolność nie jest małżeństwem tych dwojga Nie zatrzymuj mnie przy sobie Już dawno odszedłem w samotność2 punkty
-
Porzuciłeś mnie o świcie Gdzieś pod koniec lipca Wtedy dusza moja ciebie Chciała szukać w listach Słowach, które mi pisałeś Gdyśmy zakochani Gdy błądziłeś swoją dłonią Między kosmykami Moich kruczoczarnych włosów Na bladziutkiej twarzy Kiedy mrużąc jasne oczy Wzlatywałam w gwiazdy Nie trzymałeś mnie na ziemi Nie uczyłeś latać Porywałeś w swe ramiona Do białego rana Teraz kiedy świat się zachwiał I spadłam na ziemię Mogę przyznać wreszcie szczerze Patrząc wprost na siebie Że jedyne co kochałam To kosmos i gwiazdy A czy ciebie? Chociaż trochę? Może... przy okazji2 punkty
-
bezdroże. piję dzikie wino, a pragnęłabym z tobą i uśmiechać się przez maciejki, usłane przy stole. jak na deszczu wysławiane łzy - chodź ze mną o zmierzchu ujrzeć fioletową łąkę z lotu ptaka, która w chłodnym blasku stałaby się świętem. a dalej za mgłą wszystko, co można sobie wyobrazić. spójrz. fruczak gołąbek przysiadł na twojej dłoni, żeby nagle zaistniała cisza, i miesza oddech z moim. z lekka wyczuwalny dotyka obłok - usłyszę cię. jeśli chciał nas znaleźć, musiał przejść przez to samo.2 punkty
-
Krosna bogobojnych... Czas utknął pomiędzy słowami w labiryncie emocji Świat osaczający bezwzględnością gasi kolejny płomień życia Dni mijają ludzie budują gąszcz sieci utkanych z nienawiści przeplatanych zazdrością Powstają lasy bez liści lasy bez litości spróchniałe mózgi dżungla ludzkich postaci postaci jak martwa natura Inni jak dzikie zwierzęta czują osaczający chaos bo posiadają empatię empatię do drugiego człowieka... Oni prawdą walczą z zardzewiałą machiną piekielnych drogowskazów... A tkacze tkają tkaninę wyzysku tkaninę upokorzenia zapominając kim byli wcześniej... Nadchodzi noc Księżyc na niebie Cisza rozwala mi głowę Brakuje tylko słów Hamleta LRD1 punkt
-
w ilu dźwiękach zmieści się niepokój na ilu strunach rozegra się rozstrojenie już pierwsze akordy zdradzają nerwowość to niby złote milczenie często też rani i morduje ... ktoś kto zawsze palec unosi ktoś kto powie byłem pierwszy ktoś kto ma wszystkie muchy w nosie ... ostatecznie nic nigdy jest naprawione1 punkt
-
w niespokojnych czasach spokojni ludzie ubierają się na szaro nie noszą kolczyków małe radości wieszają dzieciom na kołysce a te się uśmiechają niczego nie świadome w niespokojnych czasach przy sklepowej ladzie znużona ekspedientka z długim stażem pracy pilnuje porządku i pakuje w papier złe słowa wyprowadza jak psa na spacer w niespokojnych czasach wieczni czarnowidze o posępnych twarzach w świątecznych czapkach za salą gimnastyczną podpalają świat złymi intencjami całkiem bezkarnie w niespokojnych czasach sztuką jest znaleźć jasny promień światła w trudnych błękitach a nie patrzeć tam gdzie ktoś swe myśli topi w ciemnościach przy byle zachmurzeniu1 punkt
-
kochajmy świat w dzień róbmy to nocą nie nie bójmy sie horyzontu nawet gdy pada a smutek tuż obok gdy jest nam ciasno kochajmy z uśmiechem nie bójmy się prawd nie zawsze bolą gdy słońce się uśmiecha a nadzieja jest obok cierpliwie czeka kochajmy go dziś przecież jutro to niewiadoma... nie wstydźmy się tego owe kochanie na pewno nas nie oszpeci1 punkt
-
niebo pełne poczętych piorunów w dali Salvador obejmuje księżyc nie płacz drzwi się otworzą pierwsze z ukłonem diabeł zatańczy rock and rolla taka noc barwiona oddechem powietrza ocean pochyla się na dnie podobno to przenika do krwi i mija1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Fajny wiersz jako Hymn Szkoły :) lub wiersz na 18-tkę. Prosta poezja i przesłanie jest odpoczynkiem, wytchnieniem od skomplikowanego przez nas samych świata.Podoba mi się.1 punkt
-
a co mi tam raz się przecież żyje co nie więc za trzy dwa jeden wysyłam tadam i jak dostałaś mojego ptaka wybałuszasz oczy i cudownie rechoczesz no weź wiem że on mikrusi ale już już bo mi się udusisz przyznaj myślałaś głuptasie że trafił się kolejny wariat co myśli że kobiety kręci świat ornitologiczny1 punkt
-
dowcipny rolnik ze wsi Lasy nad polskim morzem spędzał wczasy tam udawał krokodyla zwijał ciuchy z plaży i spylał wracały więc same golasy1 punkt
-
mama mówiła mi czym się zająć gdy ja mówiłem 'nudzęsię" a teraz ja muszębyć dla siebie mamą a tata mówił mi 'patrz w gwiazdy", patrz w siebie, zobacz jak się oszukujesz - iluzje.. Iluzje, odczucia teraz ja muszębyć dla siebie tatą1 punkt
-
Tak :) I mam nadzieję, że czas , jego upływ nam w tym pomaga. Dziękuje Ci za miły i trafny komentarz i pozdrawiam! O, zaskakująco dobrze to brzmi! Tylko "rozbierze" brzmi mi troche zbyt łagodnie, bo często jest to chyba proces bolesny... Może spróbuję "aż czas je z nas zedrze". Co prawda powtarzam uzyty wczesniej zaimek, ale trudno. Dziękuję, Grzegorzu, i pozdrawiam :)1 punkt
-
świetny wiersz - bardzo zabawny, uśmiałam się :) kontynuując temat: w majty leje młody w majty stary leje czasem dla wygody czasem - bo się śmieje gdy moczmen* (od biedy) już rozkłada dłonie użyć trzeba wtedy pampersów i koniec *moczmen - urolog1 punkt
-
@duszka Czytam... aż czas nas rozbierze, szybko się ubierasz by kochać szczerze. Pozdrawiam Duszko.1 punkt
-
@Leszczym Leszczu mam wiersz w którym krzyczę na cztery strony świata, aby nie pisać o sobie i popatrz wyłamałem się, ale usprawiedliwia mnie fakt... że tylko co do imienia. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Na mej drodze życia stanęła przeszkoda lecz nie śnieżna zaspa ani rwąca woda. Poprzez zaniedbane dwa lata z okładem niestety tu świecę niezdrowym przykładem. Jadło się słoninkę, piwkiem popijało do tego słodycze, lecz to wszystko mało. Hulaszczy tryb życia, noce nieprzespane alkohol, papieros z ruletką zmieszane. Tąpnęło, więc zdrówko, bo nie jest ze stali i nagle czerwone światełko się pali. Ostatnia przestroga a z nią ostrzeżenie nie chcesz najgorszego weź się za leczenie. W moim to przypadku to się rzadko zdarza. bym w tej sytuacji chodził do lekarza. Dziwi się pan doktor, pielęgniarka dziwi, - czy tak postępują mężczyźni prawdziwi? Miast się leczyć wcześniej na zaś odkładają i choć bardzo cierpią herosów udają. Na odpowiedź zawsze ta sama regułka, zdrowie? - To chleb z masłem lub z bananem bułka. Przyparci do muru z błagalnym spojrzeniem pytają - czy doktor zajmie się leczeniem? Z pewnością w tym wierszu nie wszystko prawdziwe bo autor go stworzył przy grillu i piwie.1 punkt
-
@Leszczym W takim przypadku gdy zbrakło słowa moja odpowiedź też wyjątkowa. Pozdrawiam :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))1 punkt
-
Na leszczynowych orzechach łamaliśmy sobie mleczaki... Wcale nas to nie martwiło Dlaczego więc dziś męczą nas zęby mądrości i tak wielkie brzemię na nas ciąży? Pomyśleć! co to dopiero będzie gdy przyjdzie nam samymi dziąsłami z wolna przeżuwać miękką skórkę chleba (już tego czekam)1 punkt
-
Klimat wiersza dojrzały, głęboki i mądry.Miłość i przyjaźń w jednym. Podoba mi się takie czucie. Dziękuję1 punkt
-
@Cor-et-anima Samotność z wyboru , samotność z odrzucenia, samotność z braku akceptacji rzeczywistości, samotność w związku - każda jest inna.Najgorsze jeśli trwasz na ścieżce, którą nie chcesz już iść.Ranisz, bo nie chcesz ranić.Dziękuję za odwiedziny :) @violetta "Lubię wracać tam, gdzie byłem już" Teraz jest mi zimno, bo doświadczyłem kiedyś ciepła. Dziękuję za troskę :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Cha, cha, podoba mi się taka interpretacja ? Pomysłu dostarczyła mi sytuacja wzięta z życia: Żona zarzuca mężowi, że nie potrafi znaleźć źródła dochodu, jest bezrobotny, nie zajmuje się domem i tak ogólnie nie nadaje się do niczego, a on na to: Jestem mężem, moją pracą jest małżeństwo. Miałem napisać na ten temat opowiadanie, ale zostawiłem tylko tę myśl (żeby nie zabierać czytelnikom cennego czasu). ?1 punkt
-
Wszystko dla ciebie to co mam w sercu tobie dziś daje wszystko dla ciebie dla mnie już tylko nadzieja zostaje czy byś coś jeszcze ode mnie chciała czegoś już wcześniej nie otrzymała całego siebie oddać ci mogę tylko mnie zabierz w twego życia drogę 7.22 andrew1 punkt
-
Bardzo dziękuję za przystanięcie i miły komentarz! Jedynym narzędziem obrony, jakie posiadają te zwierzęta są kolce, nie mające żadnego znaczenia w starciu z pędzącym pojazdem. Grasowanie nocą oraz krótkie łapki to przysłowiowy gwóźdź do trumny. I to nieprawda, że nie są widoczne na oświetlonych ulicach. Piękna Twoja postawa! Szacun! Pozdrawiam!1 punkt
-
Dziś w moim ogrodzie podlewałem pomidory Przy okazji wyrwałem kilka innych roślin Ich nagie korzenie leżały w słońcu Nie napiją się już chłodnej wody Przy okazji zabiłem niechcący kilka ślimaków Ich domki nie były dość mocne Ich czułki schowane na zawsze Przy okazji zabiłem kilkaset mrówek Zrobiły sobie schronienie w moim dobrym ogrodzie Nie wrócą już do królowej matki Boże ,dlaczego kochasz w ten sposób?1 punkt
-
Mijasz pola, mijasz miasta, mijasz część swojego życia. Wspomnieniami nie chcesz wracać. Patrzysz w wodę, widzisz pustkę, Patrzysz w siebie, widzisz czerń. Zadajesz sobie miliony pytań. Kim ja jestem? czym ja jestem? W odpowiedzi tylko płacz. Jesteś w nocy całkiem sam. Nie chcesz nic, Masz już dość, Życie daje ci w kość. W dole - pełnych samochodów drogi, A ty w górze stoisz sam, o tam! Czy to kres twoich ran? Los potoczył się nie tak, jak miał. Spoglądasz w niebo, Tam kilka gwiazd, Tylko księżyc rozumie twój stan. Podchodząc bliżej barierek, Już wiesz jakie będzie twoje następne posunięcie. Zamykasz oczy, Jesteś sam, Życie nie ma już kolorowych barw. Noga na skraju, Skoczyć już chcesz, Najważniejsze - nie popłacz się. Wciąż w głowie słyszysz ten srogi głos, Ten który mówi, że masz już dość. Wewnątrz krzyczysz na siebie, przez siebie, Jednak nikt nie słyszy twoich gorzkich jak łzy słów. Dosyć masz strat, Dosyć masz kłamstw. Za chwilę poczujesz błogi stan, Poczujesz wolność swej umarłej duszy, TAK! Właśnie wtedy zadowolisz wszystkich ludzi. Noga przed siebie, Prawa w przód, Zaraz później lewa goni ją tuż tuż. Wirujesz wśród bloków, Tańczysz z ptakami, Czujesz rozprzestrzeniający się wiatr pod włosami. Zostało parę metrów, Już metę widać, Za chwilę twoje życie zniknie na zawsze. Ten jeden moment, Ta jedna chwila, Ułamek sekundy twe życie zabiera. Czujesz już wolność własnego serca.1 punkt
-
@Stary_Kredens zakończyłbym na przed ostatniej ale poza tym piękny wiersz o wolności Aż mi się przypomniało Pozdrawiam1 punkt
-
W nocy przewracam się na prawy bok W ciemnym kącie Widzę gitarę zakurzoną i nieużywaną Nie miałeś jej w dłoniach odkąd się poznaliśmy Teraz grasz na mojej szyi Wiem że masz długie, blade palce Tatuaż na piersiach i Kolczyk w lewym uchu, który błyszczy Przy nocnym świetle latarni, wpadającym przez okno Portret z poduszką Pozwalasz mi patrzeć Dotykać Boję się, w strachu że nie jesteś prawdziwy To głupie, bo przecież siedzisz blisko Oddychasz Czuję twoje ciepło Serce masz zakryte pościelą Jednak wiem, że pulsuje w nim krew Więc jesteś, cały mój Mój wzrok pada na pięć fiolek Leków nasennych na nocnej szafce I wino półwytrawne Rozwijam włosy z wałków Padam na poduszkę, przysuwasz się Zawsze powtarzasz, że lubisz ich kolor Rudy, choć naturalnie są brązowe I za każdym razem "farbuję je dla ciebie" Więźnie mi w ustach Grasz na mojej szyi A jednak czasem dotyka mnie myśl Że nie chcę być twoją gitarą Boję się zostawać na noc1 punkt
-
Przemiaszczam się w cieniu gdzieś między budynkami. Wspominając to co kiedyś było między nami. Jeden zly krok i łza w oku się kreci. Przecież popełniamy błędy nie jesteśmy święci. Czarna bluza przykrywa jeszcze świeże rany. Szmat czasu a ten ból dalej nie pokonany. Niszczy od środka ile byś się chociaż starał. Nic ci nie pomoże psycholog czy też wiara. Zniszczone serce rozszarpane myśli a każdy post na Facebooku mówi abyśmy byli silni . I nie odpuszczali za żadne skarby. Nawet gdy pozytywny wydaje się być martwy i każda łza nie ujrzy światła dziennego. Pobawmy się więc z uczuciami w chowanego ty spytasz co u mnie a ja przełknę ciężko ślinę. I gdy na mnie spojrzysz zobaczysz uśmiechniętą minę chociaż udaje obojętnego bo moje uczucia do ciebie nigdy nie zwiędną .1 punkt
-
@Marek.zak1 W takim razie czas pomyśleć czy zatrudnić się w reklamie by mamonę łoić sobie a radochę tacie, mamie. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Muzyka gra, Jestem tylko ja. Nic wokół się nie liczy, Zamknąć oczy w ciszy. Świat wiruje, mknie, ucieka, Zatrzymaj się i popatrz z daleka. Uderzenie w klawisz, Myślisz, że ranisz? Oziębła przez wiatr, Spójrz jak zmienił mnie świat. Serce bije w takt, Muzyka jest jak kat. Ostatkiem sił, opuszkami palców stukam, Cały czas siebie szukam. Zbliżający się kres, Nie mam już łez. Na zimnej ławce zamarznę, Moich bliskich nie zobaczę. Kiedyś, hen daleko, Spotkamy się i wytłumaczę co działo się złego. Moje ciało pobladło, Serce bić przestało. Kładę się na ławce, Palec niebo wskaże. Ostatni zryw adrenaliny, Szkoda, że nie mam liny. Oczy przymykam, Czy już znikam? Ciepłym śniegiem się okrywam, Cieszę się, że odpływam. Czarna Pani mnie zabiera, Sprząta i swą suknię zmienia. Dusza w raju już świętuje, Niczego nie żałuje.1 punkt
-
A KRAINA OTO ANI: ARKA. - ULO, JAK TAM? ILE MIL? - I MELI MATKA JOLU. OLA, DAJ I MŁOT. A MATOŁ MIJA DAL, O.1 punkt
-
@WiechuJK Wiechu wszystkie koleżanki i koledzy w Technikum zawsze mówili do mnie - Grzechu, tak głęboko to utkwiło, że wróciłem do tego. Natomiast babcia zawsze do mnie mówiła - Grzesinek, co mnie deprymowało. Wiechu i Grzechu w jednym stali domku, jak chcesz swoją połówkę to z całości odkrój. Pozdrawiam Wiechu. @Stracony Filmu tego nie oglądałem co usprawiedliwia mnie przed jakimkolwiek plagiatem, a "Malinowego Chruśniaka" dodałem dla pełnego zobrazowania Twojego wywodu. Pozdrawiam.1 punkt
-
Poetycka parafilia Zboczenie sztuki Z obrotu kamuflażu Karty się rozłożyły Na czerwonym dywanie Kiedy życie oddałam Miłości pod zastaw Klaudia Gasztold1 punkt
-
Choruję od lat na schizofrenię paranoidalną i słyszę głosy w głowie w społeczeństwach pierwotnych wierzono że to dar dany przez bogów jednostkom wybitnym stąd nazwa choroba królewska jak twierdził Kępiński W złym czasie będę pierwszy do odstrzału więc ubrałem się w strój jednej z linii masowej produkcji ubrań Prêt-à-porter jeśli znacie baśń o zamianie miejscami to będziecie wiedzieć że zrobiłem to dla niepoznaki by mnie nie rozpoznano jako dziedzica Przyszedłem by wsłuchać się w zwykłych ludzi w ich troski i radości gdybym nie przyszedł to zły by się nie objawił więc nie do końca jest dobrze bo nastąpi niebawem jego czas i panowanie Mogłem bardziej się zamaskować lub dzięki podszeptom odejść i nie wydarzyłoby się nic złego względem was a tak będzie co ma być1 punkt
-
Droga do Ramkvilla Postanowiłem wybrać krótszą trasę mam awizację czasu jest niewiele jadę więc na załadunek do Ramkvilla wąską, coraz to węższą, krętą drogą wokół jeziora to zaledwie siedemnaście kilometrów jest zdecydowanie bliżej ale jest dość niebezpiecznie ledwo co mijam się z osobówką ile tylko można zjeżdżam na prawą stronę koła naczepy w żadnym wypadku nie mogą trafić na miękkie pobocze inaczej pociągną za sobą cały zestaw położę ciężarówkę w moim życiu dokonałem wielu wyborów słusznych, jak kompletnie nietrafionych przeoczyłem niezliczoną ilość ważnych mniej ważny nieistotnych chwil a być może po prostu tak właśnie miało być droga do Ramkvilla jest przecież jedną z wielu w końcu dojeżdżam na miejsce pracują tylko do piętnastej załadunek przełożony na jutro rano teraz mam dla siebie czas cała noc przede mną otwieram zimne piwo notatnik w smartfonie tak sobie myślę co takiego ważnego w moim życiu przeoczyłem tak naprawdę czego mi brakuje, że nieustająco sięgam do poezji piszę wiersze. a być może po prostu to tylko droga jedna z wielu do Ramkvilla. Ramkvilla, 05. 07. 2022.1 punkt
-
Kiedy wracam po pracy Na zbyt dużym łóżku Przytulam polik do poduszki Ciąży mi na ramionach Jak przemoczony płaszcz Jedna myśl Że gdyby były to Twoje ręce Że gdyby były tu Twoja słowa To może by nie trzeba więcej to był dom A tak jesteś myślą Która drażni umysł Kiedy pracuję, kiedy tańczę, Kiedy zasypiam i gdy śnię I że tą myślą jestem bardziej zmęczona Niż mijającym dniem Bo gdyby wcale Ciebie nie było Bo przecież tak nie wygląda miłość To byłoby lżej1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne