Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.06.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
trafiło mnie Słowo jak okruch nieba jeszcze uciekam lecz już nie zapomnę - na życie czasu potrzeba na pierwszy liść i korzeń kwiat i owoc5 punktów
-
śpiewanej jak też z emfazą deklamowanej mówiona zwyczajnie - wieje prozą szeptana - jakby zawstydzona w ciszy w ciszy podziwiam frazy i strofy w ciszy w ciszy lgnę do tajemnicy w ciszy widzę sens rozrasta się w wierszu5 punktów
-
Zleciały się wszystkie, wylazł też misiu z gawry, zgłodniały i senny, dania jak sen znikają. Może zajrzę do wsi po owieczkę wełnianą, tylko kto po zimie, pomoże mi ją zagryźć? Niedźwiedziu kochany spróbuj trawki, robaczka, zostaw żywych jak ty, niech przywitają wiosnę. Nasze lasy, góry mają zawsze być tłoczne, wejdź misiu do barci i w miodziku pomlaskaj. Ździebko ciebie u nas, ludzie ci przeszkadzają, mnie też, przyznam szczerze, wolę sam po wertepach. Ścieżka twoja w borach gdzie nie spojrzysz już ślepa, zróbmy więc co można... byś nie został ofiarą. Sto dziesięć sztuk ledwie a w Rumunii tysiące, podobne dwa kraje nasz ursusie antyczny. Zoolodzy rumiani i zawstydzony licznik, silcie mózgownice, zapraszamy - ad vocem. A gdzie jest Greenpeace czy pilnują korników, zawiśli na drzewach, nucą do snu drukarzom? Może dla misiaczków eldorado wymarzą, weź łańcuchy, liny - do rozsądku się przykuj! "Głupi niedźwiedziu, gdybyś w mateczniku siedział, nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział. - Adam Mickiewicz.4 punkty
-
-Mistrzu, miłuję pannę nieziemskiej urody, lecz że ona nieważna, słyszę wciąż wywody. -Uroda nie jest wszystkim, lecz taka też bywa, że choćbyś nie chciał, serce ci z piersi wyrywa. Co wtedy zrobisz, powiesz sercu, że się myli, że było takich wielu, co się nią sparzyli? Pamiętaj jednak dobrze, że będąc w potrzebie, okłamać możesz innych, ale nigdy siebie.3 punkty
-
ostatnio bywam dość często u-Marty Marta ma codziennie sklepik swój otwarty już nie chodzi z kosą i nie straszy ludzi zaczęło jej się to straszenie nudzić ładna zgrabna i ponętna przyciąga jak magnes rozkłada swój kramik w dni powszednie w święta wszystkich nas obsłuży starych młodych dzieci Marta nie wybrzydza więc biznes się kręci3 punkty
-
pamiętasz? na ławeczce w parku liście kolorowe z nieba spadały w milczeniu na staw patrzyliśmy łabędzie się leniwie kołysały stare wierzby między sobą szeptały promienie słońca tego wieczora z nami flirtowały a ty powiedziałaś - zostań do ucha szepnęłaś - tylko ze mną na zawsze przecież zostałem o poranku pełnym słońca odeszłaś do innego świata czy tam beze mnie jest Ci lepiej ? chcę tylko powiedzieć że tęsknię3 punkty
-
nigdy nie sądziła że zostanie aktorką własny teatr kilka drobnych ról i już wyciągała księżyc z kapelusza mówiłeś że to Oscar z klapsa na klaps pełniejszy jak ślad po niewidzialnych palcach w mlecznym rozwidleniu spacer pająka dreszcz deszcz i perła spływająca wolno jakby scena miała się powtórzyć a wystarczyło rzucić kości rozrzedzić gęstniejący mrok by supernowa umierała z głodu w dowolnym miejscu na ziemi2 punkty
-
Płynę z nurtem Poddaję się mu bezwolnie, Ciekawy, dokąd mnie zaniesie. Poddaję się przypadkom W continuum czasowym, Ogarnia mnie obezwładniający bezwład. Zbliżam się do końca czasów O czym świadczy szum Szumowin staccato – staccato. Tuż za krawędzią Kończy się wszystko Obezwładniająca cisza NICOŚĆ. Warszawa-Praga II, 25.06.20222 punkty
-
ciernista przez twoje międzyznaki popękane błonki skrzydeł senne ruchy roślin zawsze jesteś taki twardy w dłoniach ustach wszechpełnia pragnę szczerze całego ciebie ranisz dotykasz umieram na własnych oczach2 punkty
-
Mówią że diabłu lepiej zaufać niż kobiecie ona zbyt zmienna Mówią że lepiej z wiatrem się skumać on zawsze wie czego chce Mówią że kobieta trudna bywa - miewa humory dwojakie Jednak ja sądzę że to nie prawdą jest - kobieta nam boginią Która ten trudny świat swą mocą ogarnia przytula Mimo że słabszą połową tego zamieszania niby jest2 punkty
-
Nikt mnie nie rozumie i nikt nic nie wie, kiedy dosięgam tamtego miejsca. Nikt. Przemieszczam się, płynę. Rozgarniam czasoprzestrzeń niczym pływak złote kłosy falującego zboża. Żwir chrzęści mi pod stopami. Wspinam się… Powiedz. Powiedz… Wtłaczasz we mnie jedynie ciszę, nostalgię smutku… Mów. Mów. Czemu milczysz? Otwierasz bezdźwięczne usta, wypuszczając z nich słowne, senne mamidła. Toczysz projekcję z dłońmi otwartymi jak na powitanie, z dłońmi uniesionymi w geście przyjaźni, z dłońmi wyciosanymi w kamieniu, kiedy w sen wkraczasz potrójny jak na próbie wniebowzięcia, ze snu wychodząc poprzedniego… Za ścianą lodowaty chłód. Bezkresna otchłań śmierci. Ktoś umarł, zamienił się w pył. Na łóżku skotłowana, pokryta warstwą kurzu pościel. To tu nastąpiło uwolnienie z grawitacyjnego uścisku ziemi. Nagłe wystrzelenie w niebiosa niematerialnego już ciała. To tu nastąpiła eskalacja widziadlanych korektur… Pusty przedział pociągu. Krzyczą prosto w oczy czerwone oparcia siedzeń. Ściskam w dłoni książkę w pościeranej, poplamionej okładce. „Elegie duinejskie”, Rainera Rilkego? „Oddział chorych na raka”, Aleksandra Sołżenicyna? „Martwe dusze” Mikołaja Gogola? „Matkę”, Maksyma Gorkiego? „Dolinę Issy”, Czesława Miłosza? Być może. Nie pamiętam. Deszcz bije w szyby nocnego ekspresu do Pietuszek, albo Nowosybirska. Stukot kół na złączach szyn. Stukot kół. Stukot kół… Stukot… Pustka. Pustka. Wszechogarniająca pustka. Dudniący przejazd przez most. Rzeka. Bezkresne pola. I znowu ciemna linia lasu. Ktoś do mnie krzyczał na stacji w strugach letniej ulewy a wjeżdżająca z piskiem hamulców lokomotywa miała smutne spojrzenie jarzących się niemrawo reflektorów. Nacierają na mnie strzępy krajobrazu utkanego ze wspomnień. Przed moimi oczami sunie panteon azteckich bogów: Quetzalcoatl, Huitzilopochtli, lub Dymiące Zwierciadło – Metzli… Skąd to się wzięło nagle u mnie? Nie wiem. W szybie okna dostrzegam niewyraźny zarys czyjejś twarzy. Może stąd? Twarzy mojej? Może i mojej. A zresztą, jakie to ma znaczenie, prawda? Mieszają się w głowie wizje nie z tego świata albo i z tego z czyhającymi po kątach niezwykle wyrazistymi jak w gorączkowej malignie jaskrawymi szczegółami. Wydaje się, że jestem gdzieś w połowie drogi a może dopiero na jej początku? Na końcu? Gdzieś jadę. Do kogo? Do n i k o g o. Być może odejdę, chyłkiem, tylnymi drzwiami, ponieważ powrotu mojego nikt nie zauważył. Wszystko odsuwa się ode mnie. Dęby. Ściany. Drżę a przecież upał dosięga serca. Czerwcowy skwar. Śmierć otwiera usta, natchniona, by przemówić… We flotylli płynących powietrzem pyłków, dmuchawców, w potoku olśniewającego słońca, w półcieniu mignęła mi niespodziewanie smutna twarz mojej umarłej matki. Z pewnością chciała coś powiedzieć czego nie zdążyła za życia. Pojawiła się na mgnienie i znikła, nie chcąc zapewne przedłużać swojego pobytu na ziemi. Choć wciąż przychodzi z coraz większą silą w jakiejś zagadkowej formie astralnego bytu. Przedzieram się przez bezdroża rozświetlonego miasta, spopielony księżycowym blaskiem. Gdzieś w wyobraźni, w Cafe Pod Minogą, czy innej otchłani czasu… W nocnym wietrze łopocze wielki filmowy plakat na ścianie starej kamienicy. Wilgotna ściana, odpadający tynk. Pęknięcia tynku powiększają się i nikną. Ona oddycha! Ona wciąż oddycha, mimo że nie powinna żyć! Przepełniona kaskadą rześkiego powietrza. Pode mną spirala schodów. Błyszczy się żelazna wstęga poręczy w roju przelatujących gwiazd… Któregoś gorącego dnia lata, sunęła po niej twoja ręka. Niknęły pogłosy twoich kroków. Powiedz mi. Powiedz… Wiem, twoje milczenie przytłacza ciszą i nostalgią nicości. Jesteś, a jakby ciebie nigdy nie było. Albo i nigdy nie było? Widzę, więc w wyobrażeniu twoje włosy, twoje usta… Twój chód lekki, słońce w twoim spojrzeniu… Liście szeleszczą w parkowej alei. Snują opowieść mijającego czasu. A w skwarze letniego popołudnia twój cień. Ramię. Profil gładki… Przechodzisz i znikasz. Wyłaniasz się na mgnienie w prześwicie słońca obok krzaku dzikiej róży, jaśminu… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-06-25)2 punkty
-
Zwykle, teksty przepadają razem z autorem, który postanowił opuścić portal. A tutaj nowa sytuacja. Nawet nie ma przy gościu nazwy użytkownika. Nie wiem, co tu się zadziało, ale pozostał żal po oryginalnym autorze. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie error_erros2 punkty
-
Witajcie, Jestem studentem dziennikarstwa, a hobbystycznie pisze wiersze. Chciałbym napisać reportaż o współczesnych poetach. Jeżeli ktoś z was chciałby opowiedzieć swoją historię, o odnajdowaniu się w dzisiejszym świecie, o problemach bądź zaletach jakie niesie ze sobą bycie poetą dzisiaj, niech odezwie się w komentarzu bądź napisze do mnie tutaj lub na mailu. Mój mail: [email protected]1 punkt
-
Hej, od jakiegoś czasu interesuję się poezją (m.in. śpiewaną) bez użycia istniejących słów (tworzenie języka na bieżąco, coś w stylu słynnego Ameno). Stąd moje pytanie - czy znacie może jeszcze jakieś zespoły tworzace podobny content? Za wszelkie wskazówki będę bardzo wdzięczny. <31 punkt
-
Zdrowe szczęście moje pożegnało wstyd i lęk. Idę więc prędko na warsztat podrywu krótkoterminowego. Obym w końcu nauczył się czegoś sensownego. Warszawa – Stegny, 21.06.2022r.1 punkt
-
adhezja przyklej się przyklej się do mnie na klej uczuć na lep pożądania przyklej się punktowo przyklej obwodowo i na ślinę się i na mur beton przyklej się na mokro na sucho się przyklej na zimno na gorąco na zawsze1 punkt
-
uczepiłem się miłości jak szalony i nie puszczę z każdej strony barwą tęczy niebo gra struny prężą się nutami namiętności nie odpuszczę bom szalony ale jeszcze czuję takt a więc tańczę pięciolinią zawieszony lekkodusznie most zwodzony do walca zaprasza nas1 punkt
-
bo tak nam się wydaje że będzie inaczej jak byśmy chcieli i marzyli że życie piękne, łatwe i z górki jak saneczkowy zjazd zimowym popołudniem szybki, łatwy i przyjemny potem znowu powtórka radości dziecinnej tylko pamiętam z tamtych lat jakąś dziwną szarość białych kalesonów nie wiadomo skąd kto je miał to wie o czym piszę zawsze takie były od śniegu niby białego tylko co one mają do teraźniejszości jakoś tak mi się skojarzyły od tych sanek bo życie to sanki jazda z górki na dół chociaż nie zawsze da się powrócić powtórzyć czasami zostajesz na tym dole sam bez nikogo bez odwrotu zakopany w swoje demony jak górnik na przodku przysypany umierasz powoli samotnie w ciszy świata tętniącego życiem na górze /pitu-pitu 2021/1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Chciałbym być jak ptak i odlecieć w nieznane niczym Ikar lecieć aż w końcu spadnę Chciałbym być bocianem co roku latać w ciepłe kraje i stęskniony wracać na swoją polanę Chciałbym być wolny i żyć spokojnie co dzień leżeć na pachnącej łące swobodnie marzyć i nie myśleć o jutrze, bo liczy się teraz, a nie wczoraj czy pojutrze Chciałbym być drzwiami i łatać pustą przestrzeń być łącznikiem między Ziemią, a Niebem być ostoją dla utrapionych oraz latarnią dla niewidomych Chciałbym być szczęśliwy i nie wiedzieć co to ból chciałbym być pracowity jak ogromny rój pszczół chciałbym być pokorny i nie narzekać na zdrowie Tak, chciałbym być człowiekiem... Mój Boże!1 punkt
-
1 punkt
-
@duszka Coś pięknego. Czuję ten wiersz. ileż już razy byłem w tym miejscu ;) CO powiesz Duszko na zamianę "trzeba" na "potrzeba" - moim zdaniem wtedy rytm wiersza będzie w punkt.1 punkt
-
Mamy źródło: https://wyborcza.pl/7,75248,9801749,smieja-sie-z-naszej-prezydencji-wystawa-rysunkow.html1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
nie poznałem cię tato a tak chciałbym tę stratę móc pogrzebać dać radość jakiej nie mógł trzylatek nie poznałem cię tato zbrodniarz budzi mnie z KCem że odpłacił syn katom jak sierota trzylatek nie poznałem cię ojcze i nie poznam już raczej więc na fotkę choć spojrzę bo dziś święto jest nasze1 punkt
-
Ja o ojcu wiedziałem do pewnego momentu tylko tyle, ile "można/albo należało" mi powiedzieć. Ale dowiedziałem się, że nie był to raczej 'spokojny duchem' obywatel komunistycznego reżimu i reagował. Niestety, zbyt mocno i na własną zgubę. Do dziś nie znam jego miejsca spoczynku. Dziękuję, pozdrawiam. @aff bardzo dobrze Ci się kojarzy, bo do tej bandyckiej organizacji należeli przede wszystkim UBeccy KCi - zobacz, jaki zbieg okoliczności. Dziękuję, pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
kupuję warzywa i owoce u ślicznych babeczek, która jedna miała śliczną zieloną w kwiaty sukienkę, taką powycinaną na upał, biznes się u nich kręci, mają wysokiej jakości głównie produkty polskie, polskie czereśnie bajka. fajny wierszyk, marzenie taki sklepik, jak ja, która lubi warzywa i owoce.1 punkt
-
1 punkt
-
Stoję przed Tobą, ubrana jedynie w czerwone gwiazdy, schwytane Twoim sercem. Światło księżyca odbija się we łzach. Czy milczenie, które nam towarzyszy, zamieni się w pokorę, wstyd i obietnicę? Czy strach kłębiący się w żyłach powiedzie do półotwartych drzwi? Bawisz się moim oczekiwaniem, Twój cień drażni cienką skórę. Zdzierasz ze mnie sukienkę z gwiazd, delektujesz łzami przelanymi przez anioły. Zadedykujesz mi tę noc, oplatającą myśli, jak zwykle spóźnione na sen? Milczenie jest Tobą, natomiast krzyk – pragnieniem chleba i wina, żądzą życia. Zanim podzielisz się ze mną wiatrem, wręczysz najpiękniejsze słońce, ześlesz cytrynowe niebo – zaczekam u wejścia do raju. Tam odnajdziemy dawno zapomniany ból, tam odkryjemy świeży czas, który przyniesie nam śmiertelny, ale przecież uroczysty grzech.1 punkt
-
1 punkt
-
wówczas utkniemy mackami na horyzoncie zdarzeń przeglądając się w pękniętym lustereczku czarnej dziury:) a pokruszone na milion kawałków zwierciadło nadal będzie wić przed nami jakże zgrabną iluzję, iż to nasze i tylko nasze ego jest najpiękniejsze w uniwersum:) hehe, poczekaj, tylko przeczeszę grzebień;) a jutro o 5-ej pobudka będzie skoro tak;)1 punkt
-
@nocnypitupitu hihi, u mnie w szafie to co najwyżej mole... książkowe, ma się rozumieć;) a Twoj nick czytam po swojemu --> jako satyrę na co niektórych naiwnych forumowiczów, którym się zdaje, iż swym wymądrzaniem i drwiną szerzą światło gdy tymczasem tułając się na ślepo w strefie cienia gonią własny ogon. co od razu mnie u Ciebie ujęło to dystans w kreacji swojego awatara i uprzejme komentarze nie nasączone jadem:)))) a twórczość będę śledzić i czasem jakieś pitu pitu w komentarzu wyskrobię, niczym kura 40+ pazurem;)1 punkt
-
A właśnie, że nieee, hehe, bo życie to sanie rubasznego brzuchacza przemykającego po nocnym niebie:) Wolę zatem lapońską definicję żywota ale miło powitać na forum kolegę o tak arcyśmiesznej nazwie;) w sumie to każdy z nas to właśnie taki zlepek unikatowego i brzemiennego w skutkach "pitu pitu" :)1 punkt
-
@Krzysztof2022 Krzysiu ostatnio czytam książkę Lyttona Strachey'a - "Królowa Wiktoria", a tam taki cytat - "Czy jednak nie można pokonać nawet śmierci - jeśli tylko umie się odtwarzać przeszłość z dostateczna siłą? Jeśli potrafi się namiętnie i stale głosić nieśmiertelność miłości?" Niech te słowa będą komentarzem do Twojego cudownego wiersza. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
w październiku postawią bramy tryumfalne przyozdobią kwiatami witać będą „chlebem i solą” mieszkańców stepów już teraz ćwiczą mowy powitalne potwierdzają ich narrację wyzwalającą od kultury wysokiej w ramach integracji wyjdą na miasto aby kraść towary deficytowe muszle klozetowe lub sobie pogwałcić do woli bo będzie im dozwolone to co było zabronione nim prawo zaczęli stanowić z zewnętrznego nadania bo w demokracji jako plankton polityczny o władzy mogli tylko pomarzyć1 punkt
-
1 punkt
-
Dałam plamę ... bo nawet jeśli Herbert od razu nierozpoznany, to przecież Ikar! :) Również pozdrowienia1 punkt
-
NO TO LALKA; JAK, LALO, TON? - ALA, WZOROWO TULONO; WIOTKA LALA. - KTO, IWONO, LUTOWO ROZWALA?1 punkt
-
Zawiść autora do autora to na portalach jedna zmora wbijają sobie szpilki, noże tu nawet admin nie pomoże W rozpaczy, gniewie, zatraceniu odchodzą w smutku, zapomnieniu (Warsztat)1 punkt
-
1 punkt
-
@error_erros Erosiku, aż muszę zaingerować:) chlopaku, nie przejmuj się uszczypliwymi uwagami niektórych komentujących, no coś Ty. Nie daj się zastraszyć. Przecież każdy ma prawo się wypowiedzieć, a styl i treść komentarzy odzwierciedla miejsce w jakim znajduje się komentujący, niewiele zaś mówi o samym wierszu. Obserwator rzeczywistości (w tym przypadku Twej twórczości) poprzez odbiór i potrzebę wyrażenia siebie w takich czy innych słowach ukazuje jedynie swą strefę cienia bądź też światła i tego co jest w nim samym do przerobienia lub co już przepracował. Jest to wiedza cenna przede wszystkim dla niego samego jeśli ma chęć i energię by się sobie przyjrzeć. Tendencja ucieczkowa od własnej głębi i deficytów poprzez wyliczanie innym potknięć jest czymś do czego każdy ma prawo. Potraktuj proszę komentarze jako odyseję po duszy drugiego czlowieka ale nie przeglądaj się w nich jak w zwierciadle:) być może to droga donikąd;) a być może każda droga jest dopuszczalna i daje możliwość rozpoznania natury wlasnego umysłu i iluzji. ale co ja tam wiem hihi chciałam tylko pocieszyć i pokazać, że jestem z Tobą:)1 punkt
-
Szlak na Rysy, wejście z polskiej strony i zejście u sąsiadów oraz 'Szpiglasówka', to jedne z piękniejszych szlaków naszych Tatr, które (m.in) udało mi się zaliczyć....1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne