Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.06.2022 w Odpowiedzi

  1. Jest coś, co mnie przy życiu trzyma, coś bardzo cennego, to moja Rodzina. To dla niej rozkładam skrzydła do lotu, mimo zmęczenia ciężarem kłopotów. Bywa oparciem w trudnych chwilach, daje mi Miłość - ten dar mnie rozwija. Bez niej byłabym, jak ta łódź bez steru, dryfując po oceanie bez żadnego celu. Nie ma skarbu większego niż Rodzina. Doceńmy ją, życie tak szybko nam mija. Los może nagle wysłać nas do nieba, nie zdążymy powiedzieć tego, co trzeba. Odchodząc już stąd do bram wieczności, będę żałować braku pewnych przyjemności. Lecz nigdy czasu z rodziną spędzonego, nad wszystko inne, najważniejszego!!!
    5 punktów
  2. za oknami autobusu cmentarz wypełniony ludźmi jak w małym domu piwnica i parter oddzielone tylko kamiennymi płytami przyozdobionymi kwiatami i lampkami tamci w piwnicy już spokojni odrzucone troski i zmartwienia leżą i odpoczywają nieskończoność jest przyjemna tamci na parterze jeszcze muszą toczyć swą nieustanną walkę pchają kulkę jak żuczki pod stromą górkę życia chociaż nie wiedzą jeszcze co ich czeka na szczycie kolejność zdarzeń i nieuchronność odkupienia win jest taka dziwna niezbadana nieprzewidywalna /www.nocnypitupitu.blogspot.com 2021/
    5 punktów
  3. przeznaczenia nie oszukasz ono jest jak mgła której nie ominiesz przeznaczenie to potęga ono wie czego chce nigdy nie udaje przeznaczenie jest jak dal którą trudno jest oszukać przeznaczenie to horyzont w nim tylko sens nie złudzenie przeznaczenie to coś co pachnie nadzieją jest jak wiatr przeznaczenie kocha nas lubi gdy się z nim nie droczymy
    4 punkty
  4. Zdrowe szczęście moje pożegnało wstyd i lęk. Idę więc prędko na warsztat podrywu krótkoterminowego. Obym w końcu nauczył się czegoś sensownego. Warszawa – Stegny, 21.06.2022r.
    3 punkty
  5. Ile jeszcze godzin spędzę na tym jebanym krześle u psychoterapeuty? a ten tylko jak się z tym Pan czuje? proszę o tym opowiedzieć… co to Panu robi? i zamienia się w sfinksa no żeż kurwa! mieć psa albo kota chociaż kury albo wyjechać na Fucking Bornholm długo długo nie wracać …tak żeby zatęsknili
    3 punkty
  6. że tylko się telepiesz bo przecież jesteś teraz bliżej i jest cię coraz więcej nareszcie całym sercem dajesz mi się poznać mamo jak pięknie jesteś dzieckiem Boga
    3 punkty
  7. zestarzał się bardzo pies w pysku ostatnie zęby na grzbiecie linieje sierść w stawach sztywność go gnębi która pobiegać nie da i oczy ma zamglone a w środku mały szczeniak jeszcze macha ogonem
    3 punkty
  8. Znowu w nocy posiało mdłym śnieżnym przepróchem, może szósty, siódmy raz - rachunek straciłem. Jakbyś z zachwytem wbiegał na drzewo pochyłe, i ciągle spadał, spadał, aż brakuje słówek. A kawka na kominie coś grucha do drugiej, pilnuje swej hierarchii - stado ważna sprawa. Usiadła na antenie i wzrokiem coś bada, może ktoś mi pomoże - głodnym ziarnem... ludzie!? Dwa kosy na modrzewiu, śnieg zasłał pastwisko, lecą w swym majestacie, siadają na drodze. Przejedziesz znów zabijesz, wszystkim ku przestrodze, zatrzymaj i obejrzyj... truchło z plamą krwistą. Wiewióreczki rudawe - byłe przyjaciółki, maleńkie jak zabawki, wnet cieszyły oko. Rozpędzona do dziupli a samochód obok... ... pozostała samotna z zabójcą do spółki. Puenta się nasuwa, wsiądź za kierownicę, spójrzże w prawo, lewo, one także żyją. Bądź rozsądnym człowiekiem, nie chwal się rutyną, bo szybkość, później zakręt... historie dopisze. "... Zwierzęta w naszym życiu nie zjawiają się bez powodu: udzielają nam nauk o tym, jak zostać lepszym człowiekiem." - Cesar Millan.
    2 punkty
  9. / osobiste przemyślenia, stare zapiski po liftingu w sanatorium. Nie wstawiłem tego do działu: proza / Zawiść w moim mniemaniu to nie tylko krytyka, jakiej tekst poddawany będzie, niemal wszędzie - kategorii minionych wiosen nie pomijajmy, ok? - natomiast! Jednego faktu nie pominę , że mylisz pojęcie krytyki. Na kogo winę zganiasz ? , na starych wyjadaczy? We własnej pułapce jesteś ( jak ja - wszedłem w nią , i szybko z niej nie wyszedłem. Przeszłość miesza teraźniejszość ) Dlaczego? Ponieważ ludzie, którzy siedzą w poezji (i nie tylko) - to ich życie ( dzisiaj mój przypadek i wasz! ) - mają obowiązek, wręcz powinni różnymi sposobami doradzać ; tym bardziej, behawioralnymi albo innymi - motywując kogoś do samooceny samego siebie. Może ktoś potrzebuje wsparcia, gdy ktoś oblewa go szczynami. W tamtym czasie nie wiedziałem, że moja matka ukrywała sekret przede mną ( świętej pamięci), była poetką... Oczytanie ( totalna bzdura? - choć potrzebna, bo poznasz poezją ducha ) , i inne mankamenty z jakimi będziesz musiał się mierzyć. Ten chleb nie jest kawałkiem od tak, na raz do zjedzenia. Teraz! W temat zakwas wejdźmy Jaki piec wybrałeś? - z kamieni? z drewna? duszą?. To tylko przykłady! I tak zbudujesz się na nim - bo! Nikt za ciebie tego nie zrobi. Jeden zacznie się rumienić - w porę wyciągniesz gdy żarzyć będzie się inny . Dzielisz się nim z innymi. Weż! Pod uwagę fakt ( moja porada ) , że ktoś, kto ciebie poczyta - ugryzie i będzie zadowolony, a drugi! Zjeść spróbuję cały twój chleb. Zostawi okruchy dla gołębi. Potem się spostrzeżesz, że czystą brytwankę zapełniać trzeba nowym ; bo jeśli tego nie zrobisz...wysoka temperatura, i tak ciebie dopadnie - ciasto spali Mnie! Zawsze pomagała przez przypadki deklinacja : Mianownik - poezja Dopełniacz - poezji Celownik - poezji Biernik - poezję! Narzędnik - z poezją Miejscownik - o wietrze poezji Wołacz! - O! Poezjo! Jestem za siedmioma dniami każdego tygodnia I dlatego! Wybieram dziś to:
    2 punkty
  10. Nie wchodź tu do wody, mój miły, Utopisz się, mieszkają tu wodne strzygi, Co znane są również jako wiły, Utopce, o których słyszałeś od wieszcza. Och! Chyba nie chcesz, żebym W tak wczesnym wieku przywdziała żałobę? Zaiste, los mnie dosyć pognębił Pomimo moich lat jeszcze młodych. One, na kształt ryb lub innych robali, Pławią się w wodzie, ofiary wyglądając, Następnie, kiedy upatrzą nieszczęśnika, Topią go, nogi mu motając… Więc, jeśli nie chcesz skończyć tak jak oni, Jak inni, nieuważni lub za bardzo śmiali, Ach! Strzeż się, strzeż lazurowej toni, Spokój tych wód niech cię nie omami.
    2 punkty
  11. Anioł gra na lutni. Tańczymy różnie bezsilni. Potulni…
    2 punkty
  12. Po co jest wiersz? Po to, aby jakiś "ktokolwiek" się zatrzymał, przystanął, zasłuchał... I usłyszał: cząstkę świata albo całego siebie. I to w zupełności Nie wystarczy.
    2 punkty
  13. wszystko jakoś się zadziało jakby tak niepostrzeżenie jedna chwila, jeden gest - minęło jak oka mgnienie dzisiaj tylko ja jakby sam siaduję pod gołym niebem zadając sobie pytanie czy w ogóle powinienem jakoś ty wiesz o mnie coś, czego ja sam o sobie nie wiem albo trzymasz mnie przy ryzach i moją duszę przy ciele czasem psocisz i mnie peszysz, jakbym czuł, że to za wiele bo ja oprócz twoich ubrań chcę ściągać każde zmartwienie coś zerknę na twoje włosy, coś leciutko cię obejmę i zapytam czy chcesz buzi, bo nieśmiały chłopak ze mnie coś rozpala mnie, napawa, napełnia nieznanym ciepłem... ale bez twojej pomocy sam niczego nie dosięgnę ja się boję, ty się martwisz, ale coś ci powiem wiesz... może starczy tylko gest... jeszcze wszystko się ułoży tak jak chcesz.
    2 punkty
  14. gdy twój ból staje się moim bólem zaczyna padać we mnie ciepły deszcz i czuję każdy grzech że staje się czystszy
    2 punkty
  15. @[email protected] drzwi uchylają wciąż wyglądają czekają na gości a tu szkielety i kości troszkę humoru nie zaszkodzi, pozdrawiam :-)
    2 punkty
  16. @nocnypitupitu A duszyczki na piętrach obserwują z góry, kiedy gdzieś z parteru, pojawi się żulik. Pozdrawiam.
    2 punkty
  17. @[email protected] Dziękuję Grzesiu i dobrej nocy Ci życzę :-) @duszka Też tak myślę. Ostatnio wyczytałam w " Rozmowach z Bogiem" że dzień śmierci będzie dla nas najpiękniejszym z dni i że zupełnie niepotrzebnie boimy się tego dnia. Dziękuję za komentarz i ocenę wiersza i pozdrawiam serdecznie :-) @violetta Masz rację, dokładnie tak jest i dlatego każdy z nas jeśli włoży odrobinę wysiłku by wesprzeć Ziemię na której się znajduje, to efekt będzie z pewnością już widoczny. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz i ocenę wiersza :-)
    2 punkty
  18. Zjawiła się u schyłku lata może we wtorek a może w sobotę nieproszona nieczekana skaleczona kolcem życia przyszła... może chciała wypić łyk herbaty wypełnić zapachem macierzanki puste kieszenie starego palta pogłaskać kocura... przyniosła sok z dzikiego bzu i skrzypce bez strun kilka łez parę uśmiechów jedno westchnienie... z babiego lata zaplotła warkocze upiekła placek z jabłkami i odeszła... taka miłość i niemiłość nieproszona nieczekana może kiedyś wróci...
    1 punkt
  19. A tą... ta... łasą, no... mam. Z zakosu zerkam - znajome - i wołam: o ty...! Boso Aldonkę pytała. — Skarb Ani? — Wikt. Z sera resztki, wina brak, sałaty pęk. — No, dla osoby to mało. — Wiem. — O, Jan Z. ma - krezus... — Okaz z mamoną. — Sałatą. — Ta...
    1 punkt
  20. Mówią dam ci gwiazdkę z nieba choć to takie nierealne ja to zmienię, znajdę miejsce gdzie są gwiazdki namacalne. Spoglądałem na firmament w dzień słoneczny i upalny snuł się po nim mały obłok obły w kształcie, bo owalny. Nic poza tym tam nie było korzystając, więc z lunety obejrzałem połać nieba lecz nie było z chmur kobiety. Nie znalazłem też aniołka a dokładniej anielicy omiatając fragment nieba bezowocnie, po próżnicy. Wynająłem, więc batyskaf zanurzyłem się w głębiny a tam też nie było kobiet tylko śledzie i rekiny. Podpowiedział mi znajomy w tym temacie oblatany, że najszybciej znajdę w morzu cud piękności z morskiej piany. Mając kilka zaskórniaków w sam raz ile wróżka chciała ta zgarnąwszy moją kasę tak mi oschle powiedziała. Chłopie masz ostatnią szansę nocne niebo na nim gwiazdy lecz nie dano mi rakiety bo nie miałem prawa jazdy. Tak szlajałem się po świecie penetrując oceany ocierając się o kosmos bowiem takie miałem plany. W końcu ręce mi opadły górę wzięła rezygnacja i totalne przygnębienie tak zaczęła się stagnacja. Ponowiłem wczesną wiosną zgłębiać wszystkie zakamarki tak znalazłem się w przychodni gdzie prym wiodły pielęgniarki. Przemierzone kilometry tą przyczyną pewnie były, że mi spuchły obie nogi aż im na wierzch wyszły żyły. Tak trafiłem pod opiekę pielęgniarek, gwiazd przychodni, pięknych, czułych i rzetelnych co do tego wszyscy zgodni. Kończąc i już tak przydługi wierszyk muszę przystopować a wspomnianym pielęgniarkom za opiekę podziękować.
    1 punkt
  21. Trafię tam Między twoje uda O zapachu czerwonych róż Moja piękna! Nie wygonisz mnie już! Ze swojego serca i ciała Magia i czar Twojego uczucia Mocno na mnie działa Unosi mnie wysoko Do samego nieba Bo kochać przecież trzeba I pieścić czule Chodź do mnie Moja piękna! Mocno cię przytulę I obsypie cię pocałunkami O zapachu czerwonych róż Nie wygonisz mnie już! Ze swojego serca i ciała Bo przecież miłość nas wybrała!
    1 punkt
  22. Witam - uśmiecham się bo wypada - Pozdr.
    1 punkt
  23. Przyszłość Czymże jest, jeśli nie zbiorem fantazji Które mogą się spełnić Ale wcale nie muszą Przeszłość To tylko chwile minione Do których nigdy nie wrócimy Choćbyśmy bardzo chcieli Teraźniejszość To wiersz W którym każdy może dopisać swój wers Od nas zależy zakończenie.
    1 punkt
  24. Wiersz ma dla mnie sens w swojej kompozycji i okna autobusu w roli obserwatora.
    1 punkt
  25. @nocnypitupitu Niezwykłe, wnikliwe spojrzenie, dla mnie - łączące te dwie sfery naszego (nie)bytu i na końcu (który bardzo mnie poruszył) zanurzające je chyba w tajemniczą głębię wyczuwanej nieskończoności... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  26. Aby przetrwać - musisz właściwie wybierać pory roku. Musisz tak kochać planety, by na zniszczonym swetrze zawsze zostawał tylko gwiezdny pył Bardzo chcę, żeby nastała jakaś następna wiosna, choć ostatnia - skończyła się ledwie wczoraj. Ludzi poznaję tylko od podwórka. Nie mam ochoty wejść dalej. Zwłaszcza, gdy sama jestem zaryglowana. Jednak dzisiejszego popołudnia nie mam granic: opycham się rumowymi kulkami, strzelam do siebie ... Salwą śmiechu. Postanawiam świętować to wydarzenie: zamawiam przepełnioną żalem i sentymentem taksówkę ... Życie wysiada wcześniej. Lewa stopa żarzy się odciskiem - nie, nie zamierzam wkraczać w nowy etap samonieświadomości Zresztą - wszystko, co było do odkrycia już odkryłam: wszelkie pierwiastki boskie i ludzkie i nudę i ... Czas dogonić miłość, czas - zapukać w okiennice własnego wnętrza ... Nikt tam nie śpi. Czyli śpi każdy? Gdzie są pobudki? Szlachetne, nieszlachetne - przesypiam całe życie jak ciężarna w trzecim tygodniu I nic się nie budzi, nie rodzi... Czyli - budzi się wszystko?! Tamburyny i koronki pełne salsy, modlitwa - szeptana wdechem Zmiotka - dla zabałaganionego umysłu. I miłość - stadnina dla osła. Ach! Nie rozstawaj się jeszcze ze mną! Przesmyk obawy, przepaść lekkomyślności ... Lep na miłość. Przepraszam - lek. Śpię wymyślając co rusz to siebie A ty - bezsenny, ten sam i docześnie zazdrosny... A mi chodzi o absolutność, o iluminację pięknym grzechem, o złoto, kadzidło i mirrę szczerej pokuty, żalu za grzechy i opamiętania! Czy Bóg mnie przyjmie?! Bóg wybiera wiosny ...
    1 punkt
  27. Jakie miłe słowa :) Dziekuje, Waldemarze! Ojej, współczuję... Ja dopiero od niedawna. Tak, to bolesne, ale staram się w tym odkryć też dobro.. i odkrywam. Dziękuję i serdecznie Cie pozdrawiam Grzegorzu!
    1 punkt
  28. Mata do magla, żagli wiele. I ciele i wilga. Żal gam, oda tam.
    1 punkt
  29. Chodziłeś mój drogi i zbierałeś słowa tu i tam tam i gdzieniegdzie gdziebądź i gdziekolwiek tyle tylko że trzeba je było wkładać z szacunkiem do czystej torby bo tak tutaj czynią ci najlepsi. Warszawa – Stegny, 21.06.2022r.
    1 punkt
  30. brakuje mi Twojego oddechu na poduszce dłoni złączonych w pocałunku słów niewypowiedzianych i dni razem spędzonych na niczym 22.06.2022
    1 punkt
  31. @duszka trafiło. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  32. @Gosława zachowajmy zdrowy balans :-) jutro kolejny wiersz i kolejna miła rozmowa... a teraz chwila odpoczynku i przerwa dla obserwujących nasze poczynania, może nie zauważą, że za dużo piszemy do siebie :-) trzymaj się cieplutko....
    1 punkt
  33. @Gosława czasami mała łyżeczka musi wystarczyć, nie zawsze są te garście pełne, nie zawsze jest, jak być powinno... moje wiersze są o mnie, o tym co przeżyłem, co przeszedłem... sinusoida życia nie zawsze jest sprawiedliwa i nie zawsze pełna radości, jak na karuzeli, góra dół, góra dół... jak cmentarz, piwnica, parter...
    1 punkt
  34. Wszystko na co stać głupców tej ziemi to upadek Boga wszystkiego co ludzkie aby stało się jeszcze mniej ludzkie aby sam człowiek był mniej ludzki i świat przeciwieństwem ludzkości i tak jest i będzie
    1 punkt
  35. Witam - piękny wzruszający wiersz - cała ty - Pozdr.uśmiechem.
    1 punkt
  36. @Marek.zak1 Koment także znakomity trochę łechce i zaznacza że czytelnik wiersz rozumie i nie trzeba mu tłumacza. Co do wniosków sam wybierze według swojej analizy lecz na księżyc nie poleci nikt mu nie wystawi wizy. Pozdrawiam
    1 punkt
  37. Następnego dnia usłyszał głośne pukanie do drzwi sypialni. Było jasno, a słońce świeciło prosto w okna ich pokoju. - Proszę! - powiedział zdziwiony. Czyżby zaspali a śniadanie było już na stole, pomyślał. Otworzyły się drzwi, w których stanął ojciec Karen. Był bardzo zdenerwowany. - Wojna! - powiedział. - Jest wojna. Coś nowego? - zapytał Marek - Dziś rano Wehrmacht zaatakował Rosję.- drżącym głosem powiedział ojciec Karen. Mówią, że wojna będzie trwała kilka tygodni, a Rosja się rozsypie, jak domek z kart. Marek nic nie mówił. Wiedział, że stał się cud, na który liczyli Polacy, a także inne okupowane narody. Dwaj wrogowie i okupanci zaczęli krwawą wojnę ze sobą. Jeszcze Polska nie zginęła!-przemknęło mu przez głowę. - Co o tym myślisz? - usłyszał głos Karen. - W "Mein Kampf'' Hitler napisał, że Niemcy potrzebują przestrzeni na wschodzie. Niemcy chcą mieć przestrzeń, musi być wojna. - Pokonamy Rosję? - odezwał się ojciec Karen. - Nie wiem. Zniszczcie się nawzajem, pomyślał - ale będzie dobrze - dodał z przekonaniem. Przy śniadaniu słuchali komunikatów Oberkomando der Wehrmacht. Wojska niemieckie posuwały się szybko do przodu, przełamując bez problemu opór nieprzyjaciela. Marek postanowił wyjątkowo dzisiaj wieczorem się upić. Nie mogło być ku temu lepszej okazji. W tym dniu, dwudziestego drugiego czerwca tysiąc dziewięćset czterdziestego pierwszego roku stał się cud, niebiosa zdecydowały, że Polska nie zginie. Po chwili zmienił zdanie.- Nie, żadnym gestem ani słowem nie mogę zdradzić tego, co myślę. Fragment "Szczęśliwego w III Rzeszy. Książka jest niedostępna, mogę przesłać mailem w PDF-ie na wskazany adres.
    1 punkt
  38. Witam - dawno cię u mnie nie było tym bardziej cieszy mnie twój komentarz za który uśmiechem dziękuje - Pozdr.serdecznie. @Łukasz Jasiński - dziękuje -
    1 punkt
  39. W Dekameronie podobna historia:).
    1 punkt
  40. @[email protected] Cytując Sweet Francis chciałbym tylko dodać, że koegzystujemy w tym świecie z wieloma istnieniami i trudno tu powiedzieć, że to człowiek jest winny zaistniałej sytuacji. Nazwę ten świat, światem pożeraczy, czyli pożryj albo będziesz pożarty. Smutna, ale prawdziwa rzeczywistość. Osobiście, lubię zwierzęta, zwlaszcza koty i psy i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Właśnie takie kopnięcie współczesności, przyrost nadmierny na świecie ludności, stwarza nieobliczalne przykrości w przyszłości. Lecz jak napisałem powyżej, czy to człowiek jest winny, a może kto inny... pozdrawiam *******
    1 punkt
  41. ALU, PO BALU? ULA, BO PULA. TE, SEROWAR? BRAWO - RESET. AJ, OSCYPKOM CMOK, PYC, SOJA. I DNO DAŁA Z CAMY MACZAŁA DONDI.
    1 punkt
  42. @duszka tak właśnie jest w życiu. Pajęczyna zaciska się na nas i osacza. Nie można się ruszyć, oddychać, spoglądać... Kokon bezsilności. Pozrawiam wieczorową porą @Gosława bruzdy wisielcze pozostają na słabych duszach. Ja, stary punkowiec, przetrwam zdrady, upadki i chyba dam radę. Kiedyś pisałem punkowe teksty, dziś wiersze. Ewolucja. Pozdrawiam
    1 punkt
  43. Odlecą kiedyś wędrowne ptaki Ponad deszczowymi chmurami. Popołudniowe sny smakują ustami Ramiona, aksamitnym sunąc szlakiem. Oddychasz sennie spragniona W rytmie słońc zaokiennych. Krok bliżej i serce zmiennym Galopem w marzeniach tonie. Przylecą za chwilę z powrotem Do gniazd splecionych palców I w niebieskiej sali walcu Zawirują spełnionych pragnień warkoczem. Tort zegara szybko znika z talerzy Przestraszony nami. W środku wszechświata ze sobą sami, A między słowami nadzieja leży Jak odźwierny u progu bramy. Tyle prócz niczego mamy, Ile bursztynów znajdziemy na wybrzeżu. Wystarczy tylko uwierzyć I objąć Cię w talii.
    1 punkt
  44. „Jeśli nie możesz być poetą, bądź wierszem”. – Carradine To moja pierwsza myśl po przeczytaniu. Jest poprawnie.
    1 punkt
  45. :) Jam z Opola, ale się nie obrażam. W sumie teraz nie oglądałam choć kiedyś namiętnie chodziłam - żeby na żywo. Były klimaty, ale teraz inne czasy ;) W śmierć festiwalu nie wierzę, o trupie czytałam wiele lat temu, ale nawet Kielce nie przeszkodziły ;) Zmieni się ekipa, zmieni się program. Też uważam, że mamy wiele talentów, oby gra sztucznych świateł (a właściwie orgia ;)) tego nie przesłoniły. Jutro scena alternatywna, będzie dobrze, bo oni nie zawodzą.
    1 punkt
  46. Masz rozmach! Pozdrawiam
    1 punkt
  47. Nie odgarniaj mnie tak nerwowo: jesteś całkowicie łysy, a ja nie jestem puklem twojej wiktoriańskiej peruki. Wrzask modlitwy tak zapłakanej, że aż oczy są całkiem suche. A ultradźwięk ciszy przeszywa spokój. Ściany. Nie chcę cię kochać. Chcę iść w śniegu do słońca, chcę, by się zamroziło, by ogrzało cię twoją własną nieczułością i śmiechem z mojego zagubienia - w świecie, który przecież jest taki oczywisty, aż nazbyt! A wszyscy trzymają w sakiewkach rozumy. Nie wiem, nie chcę. Dostawać esemesów o śmierciach i seansach wróżb, sezonach przecen na kosmiczne podróże. Łzy posklejały mi plastikowe rzęsy. Patrzę, jak ze spokojem układasz sobie życie - w kufrze, gdzie na samym dnie leży niebo. Wygniecione od topornego słońca. Zmrożonego oczekiwaniem na twoją nieobecność. Też jestem wolna. Podwiązki postradanych zmysłów już od dawna splątane tym szóstym ... Którego ty też nie masz. Mówisz, że pragniesz szaleństwa? To wynoś się stąd. Patrzę na brzytwę, którą nosisz w butonierce i zastanawiam się, czy zakwitnie ... Nie, nie wracaj się nawet, jeśli czegoś zapomniałeś z tej kieszeni na piersi... Przesadzam teraz. Kielich.
    1 punkt
  48. można się zrelaksować.
    1 punkt
  49. Po tamtej stronie ciszy gdzie nikt mnie już nie słyszy gdzie nawet konik polny nie bywa tak swawolny Po tamtej stronie zmroku pozwalam swemu oku na niepatrzenie w siebie wszak jestem prawie w niebie Po tamtej stronie mucha nie brzęczy mi do ucha i nie marudzi żona że niezaspokojona Po tamtej stronie głębi nie jestem już napięty powietrze zeszło ze mnie nie kręcą mnie już brednie Po tamtej stronie nic już nie zmusza mnie do walki odeszły wszelkie trwogi utarczki i zachcianki Po tamtej stronie jestem i nic mnie już nie rusza co mi tam słońce we dnie czy szalejąca burza foty z netu.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...