Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.05.2022 w Odpowiedzi
-
chcę się zestarzeć nie chcę być młody ja to nie jestem fanem urody choć wiem że starość to nie przywilej ja chcę być stary chociaż przez chwilę lecz nim dopadną mnie alzheimery chcę sobie krzyknąć-nie dziś to kiedy i pójść na całość nie na pół gwizdka podbiec pod górę choć góra śliska a potem z góry zbiegając w dół być jak kozica a nie jak wół chcę się zestarzeć i zmarszczki mieć te kurze łapki to męska rzecz6 punktów
-
Przyszła owca do barana, jak to owca, rozebrana. Patrzy baran na nią smutno: - Nawet naga nosisz futro.4 punkty
-
Kiedy wszystko się popsuje i zostanie tylko ciało, powiedz Bogu - dobrze zrobił, ból przestanie w mózgu skrzypieć. Już nie trzeba nic popychać... spocznij sobie mój Syzyfie, mdłą kronikę zostawiłem - szkoda tylko że drewnianą. Parę wierszy dla nas wszystkich, czułym smutkiem pokropionych, wysupłałem z alfabetu, nic nikogo nie pytałem. Bo i po co - powiedz szczerze, niechaj zagra nam morałem, kawalkada liter zbrojnych, po papierze mknie powoli. Włożysz pióro do piórnika, jak dzieciątko w pierwszej klasie, tak zrobiłem - drzwi zamykam, na podwórzu czeka matka. Szukaj ścieżki hen na górę, chociaż ona wciąż lichwiarska, poprowadzi w ciszy wersów, a na szczycie... ziarno zasiej. A na grani patrzy przestrzeń, co mi okiem daje znaki, wyobraźnię puść wszechwładną, niech zaplecie liter wianek. Są już widzę... czarno-białe, przetłuszczone, przez wiatr gnane, więc co zrobisz, a żem ciekaw - każę je w butelkę nabić. Niech popłyną z szumem fali, byle rekin jej nie zeżarł, znajdzie Malgasz gdzieś z Majotta, czy ognisko nim rozpali? Chociaż w ciszy swojej chaty - znalazł słowo, owe - Paryż, mnich go uczył liter prawych, zaświtała więc... nadzieja. "Lepiej podróżować z nadzieją, niż przybyć do celu." - Robert Luis Stevenson.4 punkty
-
Boże nałóż mi proszę kremowy fluid nieba na twarz szyję i dekolt bym mogła mieć wreszcie jasność słońca i wszechświat pudrem różanym mnie obsyp chcę rumieńców i wiosny zamknij mi w oczach fiołki diamenty błękit i perły i smugą srebrzystych obłoków wymaluj mi proszę powieki na usta nałóż mi świeżość zielczystej rosy o zmierzchu i pozwól patrzeć daleko za czarne w kącikach kreski4 punkty
-
czasem najlepszym co można zrobić jest zaniechanie działania a zrobić coś inaczej nie znaczy wcale lepiej lub gorzej po prostu inaczej różne drogi prowadzą do tego samego celu często też różne cele można odnaleźć na końcu tej samej drogi może być że wszyscy jedziemy tym samym pociągiem i siedzimy w tym samym więzieniu a paradoks powtarzalności i indywidualizmu nie wyklucza prawdziwej miłości4 punkty
-
mój staromodny dziadek wisi na ścianie w komórce na węgiel ma nastroszone wąsy a w nich DNA o których nie uczyli go w szkole nikt nie przekonał go do kiepskiego żarcia hot dogów i kawy w maku gdyby jeszcze żył mówiłby co jest najlepsze w życiu jak zrobić kiełbasę która przyciągnie oszalałe z głodu kobiety które kochają złote buty i białe falbanki blisko uda może powiedziałby że lepsza jest lampa naftowa niż prąd elektryczny i że lepiej kłaść się spać na prawym boku serce wtedy gdy się złamie nie uwiera poduszka4 punkty
-
Rzekła mi, że ona z maja a konkretnie z dwunastego i że głupio jej z powodu znaku tak niefortunnego bowiem baran jest tym znakiem, który jest jej przypisany a przez niego ona miewa często depresyjne stany. Gdy pytają ją o zodiak czy w południe to czy z rana z zawstydzeniem odpowiada tak, ja jestem spod barana nawet myślę, żem jest owcą a mój baran harda dusza nie pozwala się oddalić i do seksu mnie przymusza. Nie ujawniam sprośnych myśli nie udaję niewiniątka, byłam brana przez barana w drodze są już dwa jagniątka jednak proszę nie osądzać żem jest jędza, zołza, zmora bo to nie jest moja wina to wymysły są autora.4 punkty
-
Pingwin chciał polecieć za koło polarne. Musiał zmienić paszport, bo zdjęcie miał marne. Kolorówka już nie pluła, laserówka się zepsuła. Usłyszał pytanie: - Zrobić... biało-czarne?3 punkty
-
Żwawy, ranny, poranny i medialny świat przemawia do nas w jaskrawe słowa Psują nam nasz świat jaskrawo i naprawiają go jaskrawo jedni i drudzy jaskrawi do trzewi Jaskrawe pytanie mnie czasem najdzie jak niekulawo światu odpowiedzieć gdy wcale nawet chcieć nie umiesz jaskrawo? Co to ma być za git bajer który wcale a wcale nie daje po oczach? Juz dawno - gdybym tylko potrafił - popadłbym w rap popart!! Seranon, 18.05.2022r.3 punkty
-
się przy tobie budziłem raz kolejny się uśmiechałaś słońce po firankach obficie ściekało radio starą muzykę nuciło woda w dzbanku na poranną kawę w kuchni się gotowała ty dla mnie ja dla ciebie tylko żyłem czerwone róże które tak bardzo lubiłaś kupiłem dzisiaj znicz dla ciebie zapaliłem3 punkty
-
Ogniem co wyobraźnię roznieci Wodą, która spokojną taflą,ponury nastrój przyćmi. W całej dziwaczności, czar niepowtarzalny, Jeden. Ze wszystkich najbarwniejszy. Kolorem mgłę otuli. Ze wszystkich barw ta najbardziej nasycona. Przełamie nudność, Ogarnie zwątpienie. W lustrze wody odbicie, szeleszczącego promienia. Blasku, co z dna jeziora się wyłania. Jeden. Ze wszystkich najbarwniejszy. We wszystkim prawdziwy Z tego wszystkiego, nie dla wszystkich...2 punkty
-
jestem polnym kwiatem wszędzie wyciągasz rozkosznie ręce nasycony nad morzem nasze oczy dobierają się kolorem długo wtedy przyjemność w dłoni2 punkty
-
to mój akt własności ta dłoń zwierzęco zaciśnięta na pośladkach odległość wyostrza apetyt wiem że dobrze czujesz jej ciężar już niedługo przyjdę po swoje by wgryźć się palcami i do czerwoności rozgrzać Twoją wyobraźnię2 punkty
-
Jesteś interesująca fascynująca jesteś dziewczyno z błękitno szmaragdowymi oczami jesteś jak ciekawa książka do której chętnie się wraca z pietyzmem dotyka każdą oglądaną stronę ciągle wzbudzasz zachwyt chęć poznawania ciebie jesteś taka piękna a jednocześnie mądra interesująca twoja inteligencja idzie w parze z urodą i wcale jej nie ustępuje mógłbym cię czytać zawsze codziennie od nowa oglądać w każdej wolnej chwili bo jesteś niezgłębiona jesteś tajemnicza jak ciekawa powieść a niekiedy pełna zagadek jak kryminał najbardziej cię lubię jak jesteś poezją delikatnym pełnym radości wierszem on nalepiej oddaje twój urok i piękno często powoduje że możemy się wznieść pod niebiosa a ty przypominasz wtedy anioła czytałbym cię bez końca 4.2022 andrew2 punkty
-
wyglądam przez brudne okno widzę przemijające chmury burzliwych pogoni za losem szukam cienia by dał ciepło i przywidzenie twoja obecność znów kojarzy się z ciszą nie przełamie spazmatyczny krzyk utkany z zaginionej miłości zaklęta w muszlę pogrążona w przyszłości pochylam się nad niebem sączę niespokojne modlitwy ofiarowywane przez skazanych toczą się echem poprzez wyznania tych którzy zasłużyli na życie2 punkty
-
w zgiełkliwym morzu tachionów w zamęcie fal radiowych milion okrzyków "heureka" brzmi jak śpiew słowików majowy.... miliard kwarków pulsuje w dzieży Drogi Mlecznej na początku był CHaos jak twierdzi towarzysz Lenin ku chwale ojczyzny i ku chwale wiecznej fellachowie w mozole wznoszą piramidy czerwony sztandar łopocze a na niebie błyszczą Leonidy! niech żyje radość krzyczy Cypisek a Rumcajs w wannie z białą pianą czyta greckie mity! Małgosiu czy to ty?2 punkty
-
słomiana łuska spadła z inkaustu chmury w ciemną toń i blady księżyc wdarł się w granat jak lśniący pocisk obcych wojsk ja pomieszkuję na tych fortach szczurów piwnicznych mam już dość spelun prześmiardłych mgłą się brzydzę mdli mnie gdy czuję dymną woń chcę tam gdzie miesiąc złotokapie w ażurze listków robiniowych chcę tam gdzie słońce pali latem złotozielonym wieloogniem lecz w garści stale trzymam szary stęchły i miałki miasta pył i przyozdabiam wciąż gwiazdkami szczypiący w oczy miejski świt2 punkty
-
2 punkty
-
@Henryk_Jakowiec Jeden Baran twardogłowy Raz zapragnął mieć podkowy Wybrał szlak do Pacanowa Już się cieszył tam odnowa. Lecz doczekał się odmowy Bo tam kują tylko kozy.2 punkty
-
ziemniaczki dzieło przypadku pyłek tlący się w słońcu zebrany przez boską pszczołę w wietrzne lipcowe popołudnie przechylam głowę z ciekawością patrząc słodka myśl przelewa się z wolna żywa i gęsta jak miód zalewa sklepienie płomienie wystrzeliły w stronę nieba przy żywicznych nutach ogień igra ze mną a pszczoły poszły spać ja też pójdę spać tylko spróbuję jeszcze w dogasającym ognisku upiec ziemniaczki fot. Toa Heftiba / Unsplash1 punkt
-
a jednak umarłam o dziwo na czas dokładnie temu co trzeba ojcu a on już zajął się całą resztą pomnożył żal jak talenty płacz mojej matki chociaż nie gorszy płacz mojej matki chociaż nie mniejszy od dawna suchy pod martwą powieką ucichł na amen tam i wtedy uchować pamięć do waszego tu uchować żal po mnie do waszego teraz Urszulki dozgonnej Urszulki pozgonnej to umiał przecież tylko mój ojciec wiedziałam komu i kiedy umierać1 punkt
-
to czas pożegnań próg w ziemi nie zostanie na rozległych przestrzeniach lud prosty mleko w byczym pęcherzu nosił z paleolitu znana soczewica i czarny groch pod głowę konających miękkie letnie grzyby na smar do trzeszczących kół siano po wsiach orka pierwsza druga wielkim wianków świętem rozdzielone jeż obrany z kolców w glinie z żaru czasem kurak zawieszona na kołku skóra zdarta z barana wewnątrz zawsze krzyż z dwóch prętów bombardują do cna czeka nas obróbka kamienia i gliny ostrzenie krzesiwa umysłu dość to zresztą dwuznaczne poszlaki na tyle człowiek dobry na ile zło potrafi ukryć siny1 punkt
-
skakał bez uszczerbku ze szczebla najwyższego by laury spływały do niego aż kiedyś złamał nogę i przestał być... bogiem1 punkt
-
dzisiejszy poeta nie czuje że ma prawo bratać się z przyrodą pragnie ukoić stary dąb lecz zdeformowane wojną drzewo widząc go obniża wzrok dzisiejszy poeta zamiast za serca chwycił za karabin jego słowa jak naboje zabijają *nawiązanie do wierszy Serhija Żadana, który pisze prosto z frontu1 punkt
-
natychmiast odwraca wzrok przecież nie wie co te oczy, które patrzą na niego mogą1 punkt
-
1 punkt
-
Wiosna zawitała W nasze rejony I przyniosła nadzieję Na lepsze czasy W tym świecie Gdzie zło ludzi dotyka A smutek z radością się Ze sobą spotyka Wiosna zawitała Do naszych serc i ciał A każdy człowiek Miał to co chciał W tym świecie Gdzie zło ludzi dotyka A miłość z nienawiścią się Ze sobą spotyka Wiosna zawitała W nasze rejony I przyniosła nadzieję Na beztroski czas1 punkt
-
lawina wielkich danych schodzi nagle na nas niesie nam potencjał lecz coś nim zasłania istotę rzeczy dusi zrzuca ciężar faktów kryjąc spraw przyczyny pod warstwą z przypadków wiedza bywa pułapką gdy słychać tylko szum gdy sedno się zapadło pod naporem bzdur bzdur, co będą często wprowadzać nas w błąd i wyprowadzać w pole widzenia złych stron1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Lekka chyba to przesada owszem miała, lecz futerko bo przystrzygła sobie sama gdy patrzała się w lusterko. Pozdrawiam1 punkt
-
Nie zawsze można być sobą czasem sie w tym nie mieścimy jesteśmy sobie obcy Nie zawsze to co obok cieszy bywa że mocno boli mimo iż bliskie Nie zawsze mamy racje bywa że przegrywamy nie dajemy rady Nie zawsze nasze myśli są jasne jak gwiazdy bywają ciemne Nie zawsze prawda faktem bo życie to tylko moment który czasami kłamie1 punkt
-
Pisanie czy czytanie wierszy naprawdę daje nadzieję. Nieraz jak czułem się źle, wiersze dawały mi nadzieję właśnie. Nie wiadomo za bardzo na co, ale człowiek czuł się lepiej.1 punkt
-
1 punkt
-
miła pani doprawdy nie rozumiem czy warto pęknąć ze śmiechu tak dla zabawy i żartu niesmacznego bo herbata ze szczyptą soli pragnienie wzmocniła jeszcze natrętniejsze myśli o pani kipią namiętnie zapraszam panią do tanga 20091 punkt
-
Fotel, siedzę u fryzjera fryzjer pyta ciąć do zera a ja na to odpowiadam nie za dużo ich posiadam lecz do glacy nie ogolę bo choć siwe, lecz mieć wolę włosy lekko przystrzyżone ulizane, ułożone. Innym razem to fryzjerka na me owłosienie zerka a ja dodam dla ścisłości i ogólnej wiadomości, że to ogląd od połowy i dotyczy tylko głowy którą to pokrywa włosie jakby kłosek rósł przy kłosie. W lustrze widzę me odbicie i co robię, jak myślicie mówię słodko, szeptem prawie i oznajmiam, że zostawię wszystkie włosy razem z brodą przystrzyżone zgodnie z modą proszę, więc się brać do dzieła pani wzięła się i ścięła zgodnie z mymi wymogami teraz wy osadźcie sami - taka moja propozycja i zmieniona aparycja. Wiersz zainspirowany dzisiejszą wizytą u fryzjera.1 punkt
-
@sisy89 Smutek do granic psychicznej wytrzymałości, jeszcze dwa wersy i bym się popłakał. Miłego wieczoru.1 punkt
-
Bardzo dobra, pojemna znaczeniowo miniatura, która może obrazować wiele negatywnych emocji, zarówno wstyd, jak i lęk czy naturalny i zdroworozsądkowy strach. Pozdrawiam :) Deo.1 punkt
-
@iwonaroma Tak, świetna, to gwiazda numer jeden tego sportu na świecie. Jednak zostawię, bo slang tenisowy ma swoje wymagania, ale dzięki za koment:). M1 punkt
-
z dobroci serca darował król królowej królestwo całe ta z radości w dłonie klasnęła potem oniemiała w sali kolumnowej na jednej nodze szczęśliwa skakała o drzwi framugę z hukiem globusem walnęła kozła przy rycerzach damach dworu i służbie wywinęła nagie dupsko raz ostatni wszystkim pokazała martwa przed królewskim tronem padła tyle z tego królowania miała ta co za życia bez umiaru balowała1 punkt
-
uporczywa terapia strachem jest wylęgarnią pożytecznych idiotów miej się więc na baczności przed tymi którzy nieustannie się boją rusofobia prawdziwa nie dla hecy żołnierz strzela w plecy nie dla medalu zabija dzieci w azowstalu nie dla splendoru gwałci dziewczęta i kobiety w ich domu nie dla rymu o tym przecież... i nie dla bezkresnej pogardy dla rzezimieszka z kłamstwem na ustach dla patosportowca, patocelebryty z "zetką" na piersi dla każdego co rękę bądź palec wkłada w płótno ciała mówiąc święcie przekonanym: patrz, to tylko czerwona farba - nic takiego się nie stało ...1 punkt
-
1 punkt
-
Twoja dłoń - pirat drogowy na mapie mojego ciała. Hola, stop! Hamujesz zbyt wolno ... Mandat.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
No proszę, jakie dwa różne komentarze :D @Marek.zak1 Dziękuję :) @Dared Mogłoby Cię zdziwić jak czasami wychodzą dobre "wiersze pisane od niechcenia" i jaka czasami wychodzi lipa z przepracowanego godzinami dzieła. Chociaż ja mam takie doświadczenia. Co wyszło z tego? Nie mi to oceniać... a chodziło za mną cały dzień. :) Miałem dać ulecieć? :) Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Właśnie w tej chwili dostałem: głupawki. W związku z tym, postanawiam pomaszerować na miasto, by zadawać ludziom głupie pytania i patrzeć, jak zareagują. Myślę sobie, kielcząc się do lustra, że to może być fajna zabawa. Taki swoisty: test psychologiczny. Tylko muszę być poważny a chichrać się w duchu. Stoję na chodniku. Idzie jakaś staruszka. Tak ledwo ledwo, z laski na nogę. Gdy przechodzi obok mnie, mówię wesoło: – Mam pytanie. Czy jest pani płodna? – Nie, nie, młodzieńcze. Nie jestem głodna. Ale bardzo dziękuję za troskę. Weź karmelka. Świeżo kupiłam. – Bardzo dziękuję, ale nie mogę. Stanie mi w gardle a pani mnie wsadzi do trumny. – Nie bądź taki dumny młodzieńcze. Mam dosyć. Ady weź. Muszę ją czymś zdenerwować. Zaczyna byś mniej radośnie. – Pani jest brzydka jak straszna noc. – Niepotrzebny mi koc. Jeszcze spać nie idę. Pójdę już, bo pan wariat, tak? Stara jestem, ale rozum mam nie tam, gdzie pan. Żegnam. Pierwsze koty za płoty Podchodzę do eleganckiego pana w garniturze. – Mogę o coś zapytać? – Owszem. – Dlaczego pan trzyma ręce w kieszeniach i gwiżdże na całą ulicę? – Pan choryś? Piątą zgubiłeś? Znikły fałdki pod kością czaszki? – Nie. Poważnie pytam. – Poważnie? Nie mam rąk w kieszeniach i nie gwiżdżę. A teraz żegnam. – To dlaczego ludzie zatykają uszy. Nie dosyć, że pan kulki w portkach głośno przerzucasz, to jeszcze dodatkowo hałasujesz po nocach. – Proszę mnie puścić i nie gadać głupot. – Niech pan nie odchodzi. Poczekajmy na następnych. Fajnie może być. Ojej. Idzie kolejny starszy pan. Na samych szanowanych trafiam. Spiesznie zagaduję, żeby mi ten pierwszy, z nudów nie zwiał. – Spójrz pan na tego. Jak świetnie ubrany. A pan co? Bieda z nędzą. Pan mu tego garnituru zazdrościsz. Widzę błysk w pana oczach. – Chce pan w pysk? Nie rozumiem, o co biega. To jakiś test? Wypuścili czuba, żeby się racjonalizował na ulicy. – Pan o mnie mówi? – Nie. O bałwanie ze śniegu. Też ma luzy między kryształkami. – Panie, ten pan wszystkich zaczepia i obraża. Trzeba mu przywalić zamrożoną Królewną Śnieżką. Podbiega mała dziewczynka i drze się wesoło: – Babciu! Chodź szybko. Jakieś dziadki się kłócą. – Nie jestem żaden dziadek. Mam dopiero czterdzieści lat. Chociaż teraz już jestem starszy... cholera... i znowu... i znowu... i Podchodzi następny facet. Taki zupełnie wesoły. – Co tu za zbiegowisko. Mogę się przyłączyć? – Chyba jak dupa do psiego ogona. – Nie jestem psem. Wypraszam sobie. – To czemu pan szczekasz jak kot w rui? – To czemu tamten się jąka. – On się nie jąka, tylko starzeje. Na chwilę mogę dojść do swoich słów: – Tamta pani co idzie, ma czułki na głowie. To chyba jakaś Ufolica. Podchodzi babcia dziewczynki. – Co tu się wyprawia. Za moich czasów, młodzież była spokojniejsza. – Jaka z nich młodzież? Stare dziady bisurmanią! – Nie jestem stary dziad. Jam kwitnący kwiat. Zaśpiewam wam piosenkę: mam trzydzieści lat i parę sięgam brodą ponad barek – Proszę nie pić wódy na ulicy. Jam władza tutejsza. – Spadaj pan. Nic złego nie robimy w tej chwili. – Zakłócacie porządek publiczny. Na dodatek w przypadkowym gronie. – A pan co? Winogrono pędzisz? Ciekawe na co? Nadchodzi kolejny. – Ojej. Ale siupy. Coś wam powiem. Gołe baby w cukierni widziałem. Takie pomalowane i wyrośnięte. Aż miałem apetyt. – Pan sobie stań pod iluminacją świąteczną, to pana oświeci. Jestem cukiernikiem. Wypraszam sobie. – Panie, pan se kup okna z widokiem na przyszłość. Coś marnie pan wyglądasz. Sytuacja mnie przerasta. To ja miałem zadawać, pełne kultury pytania, a tu co... targ na mieście. – A ja ostatnio otwarłem drzwi kluczem gęsi. Mówię wam, zamieszanie w klatce jak cholera. – Małpa pan? – Tylko bez takich. To pan ma w ręce banana. – Ty go nie wnerwiaj, bo skórką rzuci i bliźni wyrżnie w niewinny chodnik. – Panie! Gdzie pan idziesz z tym kajakiem? – Do wywiercenia dziur niosę. Będzie lżejszy na wodzie. Podchodzi kolejne dziecko. – Czy możecie mi naprawić hulajnogę. Chcę kolegę rozjechać, bo mi ukradł poprzednią. – Chłopcze. Tu rozmawiają dorośli. A sio! A kolegę możesz po prostu kopnąć. Podchodzi matka chłopca. – Dorośli, a tępi jak obuch cepa. Takie rzeczy małego uczyć. Przejść z wózkiem nie można. Tarasujecie chodnik. Nawet dziecko mi uciekło ze strachem. – Na hulajnodze? Z wózka? Na wróble? – Na jeździtku to nie moje. Przychodzą następni przypadkowi. Widząc, że tu radośnie, to zostają. Nie tak to sobie zaplanowałem. – Ale tu jaja. Ja nie mogę. – Proszę bez takich insynuacji. A w ogóle o moich jajkach, proszę publicznie nie gadać. Wykup pan licencję, to nawet pokażę jedno albo dwa. Odzywa się babcia: – Matkości świata. Nie dosyć, że w sejmie na okrągło same bezeceństwa, to jeszcze na oczach mojej wnuczki, gołe jądra będą tańcować. – Babciu. Przecież oni o dupach nie gadają. Tylko o zwykłych jajkach. – A temu co się stało? Pan w garniturze coraz bardziej nerwowy. Cała zgraja wokół, a jemu głupio odejść, bo reszta pomyśli, że się czegoś boi. Napomyka gustownie: – Czy nie czas na rozłąkę? Wezmą nas za wariatów. – Już wzięli, to co się przejmować. Pomału wycofuję swoje ciało z tego całego zamieszania. Nie tak to miało wyglądać, ale i tak było fajnie. Jestem głodny. Odchodzę. Babcia z karmelkami też odeszła. Dogonię ją. Może mnie poczęstuje. Albo dostanę cukierkiem po łbie. To nic. Mam żółtą czapkę. Zamortyzuje babciowe uderzenie. Ktoś mnie ciągnie z tyłu za podszewkę. Patrzę, a to Ufolica, uśmiecha się przez zielone zęby z czułkami. Słyszę jej nieziemski głosik: – Słyszałam, że pan głodnyś. Świetnie się składa. Z racji nabrzmiałych stosunków między Nami a Ziemianami, kładę igłę w balonik w celu spuszczenia wrogiego powietrza w przestrzeń kosmiczną i w ramach pojednawczego gestu, zapraszam serdecznie do talerza, w celu współżycia posiłku.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne