Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.09.2021 w Odpowiedzi

  1. została jeszcze terapia nieautoryzowanym lekiem o bardzo obiecujących rokowaniach byleby nie zgasło w oczach byleby się nie poddać tuż za pięć minut zegarmistrz pupurowy nagły zastrzyk sił i chęci niejeden dał się na to złapać niejednemu ten obraz utkwił i dał... później najprawdziwsze uśmierzanie szpryca na łzy szpryca na sen nikt przecież nie byłby w stanie zrozumieć że serce pęka ot tak *ortografy poszły do szafy
    8 punktów
  2. żyjąc nabywamy prawo do tego by umrzeć umierając do tego by życie zrozumieć które jest tylko jedną z chwil jaka mija bezpowrotnie nigdy już nie zawraca i niech tak zostanie niech nikt w tym nie grzebie nie wmawia że jest inaczej
    5 punktów
  3. w węźlastych splotach pniesz się pragnieniem wzdychając przylgami wbliźniasz w mur liście w rubinach prężąc jak głodne dłonie purpurą pełzną w dół a wąsy w pąsach czepliwe bezwstydnie schodzą z talii do ud tam gęsta lepka burgundem dzika rosnę czerwono winna rozkwitam znikam i znów
    5 punktów
  4. Zielona herbata Napiłbym się herbaty zielonej Z letejskiej wody zapomnienia Zabrałaby te lata niepamięć, amnezja… – całego istnienia… Napij się ze mną, Królowo Zielonej herbaty zapomnienia Pokocham cię znowu, jak wtedy… – od pierwszego zdumienia.
    4 punkty
  5. Otwieram oczy, a kłucie w plecach sprawia, że nie wiem czy z łóżka wstanę. Próbuję jednak i nie narzekam, moja samotnia jawi się rajem. Ten ból mi mówi, że jeszcze żyję. Jak mógłbym go więc za to przeklinać? Choć cisza w domu samotnie wyje, nie mam też kogo za nią obwiniać. Za nowy dzień już dziękuję Bogu i choć za oknem jesień zakwita, dzisiaj, jak wczoraj, wiem to na pewno, na żaden spacer wyjść się nie uda. Jednak się cieszę, że przez te szyby, dawno niemyte, w pajęczyn kratkę, chmurzy się do mnie ciężarne niebo... I taka radość przychodzi z czasem.
    4 punkty
  6. Marcjannie mógłbym nawijać o urazach żalach mógłbym gniew spuścić ze smyczy mógłbym poczuć schadenfreude albo weltschmerz ulec nałogom — to łatwe ale wolę poezję tu nie ma ograniczeń wszystko dozwolone również napisać zły wiersz mógłbym nie czuć nic i niczego nie pragnąć oddając się medytacji czy innej sztuczce przebóstwiać swój umysł w jednej chwili być głupcem i mędrcem ale wolę poezję w niej widzę punkt zwrotny w moim życiu jasną stronę — szczerość mógłbym szukać potwierdzenia własnej wartości wszak nigdy dość pewności siebie dominować poniżać sprzedawać kupować dbać o to co nietrwałe przedkładać seks nad miłość wygodę nad poświęcenie ale odpuszczam nie szukam mam znalazłem to na czym naprawdę skupić się warto to droga do domu
    4 punkty
  7. Biały wiersz skrobnę na kawałku. Czystej chusteczki higienicznej do łez. Napiszę długopisem zwyczajnym. Dla zupełnej niepoznaki. Może dla draki? Czarno na białym. Słowa wykrzyczą naj naj tak. Żeby tak usłyszały, tak tak. Cel mej pisaniny jedyny słuszny. Jedyny nierealny, acz prawdziwy. Abyś tekst przeczytała i się rozebrała. Tylko nie zrozum mnie opacznie. Nie jestem Jakubem. Potrzebny nam fart. Nie, to jeszcze nie jest ten wiersz. Razem nagle rozebrani pójdziemy. Zdobywać szczyty i łączyć marzenia. Pożądać rzeczy niemożliwych oraz piękna ubrań.
    3 punkty
  8. Czupurna sikoreczko, baletnico nieba, widzę trwożne zabiegi za ziarnem na rynnie. Już uwodzisz partnera, seksownie i czynnie, ponad miarę zalotów teraz wam potrzeba. Nowe gniazda wijecie - tulicie pisklaki, popiskują i skrzeczą, wołają o strawę. Jakież one niezdarne, na poły niemrawe, nieporadne, krzykliwe - jeden, drugi - nagi. Tata krąży jak każdy po karmę do ludzi, mama stroszy pióreczka, małe wysiaduje. Człowieczek wzrok wytęża, wsłuchuje się w chórek, póki jerzyk przyleci, wszystko zapaskudzi. Natura pisze sztukę, więc jej nie przeszkadzaj, ona przeczuwa kolej... toku ewolucji. Każdy wie że zaboli, wycinek destrukcji, równowagi prawidła, przyrody to władza. Może na drugi roczek - mocniejsi przylecą, sploty znów pobudują, krąg życie zatoczy. Karmić przecież możemy, miej otwarte oczy, dajmy cieszyć się pięknem ptactwa ponad strzechą. Melodyjne śpiewanie, cicibej - cicibej, unosi się etiudą nad lasem i polem. Co będzie jak nie wrócą na trwogę już dzwonię, Najdłużej pstra bogatko, pici - pici nam graj! "Bądź jak ptak, który gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje jak siada lecz śpiewa dalej, bo wie że ma skrzydła." - Victor Hugo. Zdawać by się mogło sikorki o dwóch twarzach.
    3 punkty
  9. na początku było całkiem całkiem świat przedstawiał mi się grzecznie i po kawałku jestem kamieniem - mówił jestem twoją matką jestem trawą chrząstką jestem ciszą przed burzą na pytania nie fair przyjdzie jeszcze czas a zanim nabiję cię w butelkę z bardzo ciemnego szkła będę grał w miarę czysto ty możesz podglądać
    3 punkty
  10. X-dziesiąt ileś Świeczki na bez-torcie Piasek wysypany z klepsydry Cóż na nim kreślisz? Nie liczysz dni one otwierają kolejne drzwi Guziki szczęścia w gestach tak bliskich Serpentyny wspomnień, pęknięte baloniki… Obsypany brokatem, ścierasz z siebie kurz Słupki podsumowań których nie dodajesz liczysz? A na co niby masz liczyć? Z ziaren minionych wyrastają pędy Tam znajdziesz owoce swoje podlane łzą i potem Tektura z prezentów, które nie doszły… Dary nie-zdrajców, nie mamią oczu Butelka otwarta - będzie toast Spokojnie, nikt do ciebie nie strzelał Muzyka SMS-ów, rytm klawiatury Zatańczysz? Basen spokoju, fala od kamienia słyszysz – plusk i już cisza Śpiew syren w głowie, o nie, to nie one – baw się Podjechał autobus, czas wsiadać… Raz jeszcze patrzysz w dwie strony, ale jest jedna
    3 punkty
  11. Znów nadeszły gorsze dni, dosyć uśmiechu, dosyć głupstw, prawdziwy ja myje nową twarz do nowej gry. W ciemnościach mojego pokoju, gdzie prawda pozostaje prawdą. W bieli dzisiejszego świata, gdzie kłamstwo rani pod osłoną rzekomej prawdy. Wstaję, siadam, słucham. Oczy zaczerwienione od niegasnącego ekranu telefonu. Słucham, siadam, wstaję. Wyobrażam sobie jakie kwiaty przyniesie mi ten dzień. Tracę rozum. Chorym się staję. Kaszlę kłamstwem, a piszę prawdę. Martwią mnie tajemnice przekazywane podczas zmierzchu, po czym sam w mroku wymyślam kolejne tajemnice. Kim jestem? Gdzie jestem? Kim jestem? Gdzie jestem?
    3 punkty
  12. pyszne są ptysie i pączki i bita śmietana zapowiada kremową rewolucje Mars . Wenus. Pluton smaczne są kalopki i krucle a Lenin wymyślił ptysie z antymaterii w tej kosmicznej rewolucji grudzień zapowiada nadejście wiosny forsycje wybuchają złotą eksplozją w kwietniu male radości są jak eklerki mniam mniam...
    3 punkty
  13. dziękuję ci Panie za miskę pełną deszczówki piachu i kamyków jestem najedzony dziękuję ci Panie za łańcuch wrzynający się w skórę jestem blisko ciebie dziękuję ci Panie za dom z desek zbutwiałych i kruszącej cegły jest mi ciepło dziękuję ci Panie za pchły które nieustannie mnie gryzą nie jestem samotny dziękuję ci Panie za niemiłość za niewdzięczność za obojętność za niewolność za bezdotyk za bezczułość twój wierny sługa ________ 26.08. obchodzimy Międzynarodowy Dzień Psa i każdego innego dnia też...
    2 punkty
  14. Myśl dziesiąta. Nie lubię komercyjnego sportu. Pojedynek medycyny, farmacji i antydopingowa farsa. Odkąd pokazują paraolimpiadę - widzę siłę, pasję i hart ducha prawdziwego sportu... Oby jak najdłużej.
    2 punkty
  15. Jest coś takiego, w tych oczach za szkiełkiem, Że widzę w nich całe letnie niebo gwiezdne. Jest coś takiego w twojej pięknej twarzy, Że mam w niej dom i spoczynek i spełnienie marzeń. Jest coś takiego, że gdy zamknę oczy, Pod powieką cię znajdę, i nie będę miał dosyć. Poddaję się pięknu, na to słodkie wygnanie, Jesteś mi skazana na wieczne podobanie!
    2 punkty
  16. Zaklinam Zaklinam deszcz który teraz spadnie Niech ogrzewa mnie słońce promieniami Już nie chcę płakać Samej ze sobą nawet lepiej mi Po co ci mężczyźni Co serce tylko ranią moje Bóg jeden wierzy mi Jak cudownie teraz mijają Od nowa dni A tęcza? Tęcza jest bez was panowie piękniejsza Wszystkie kolory ma Są tak jaskrawe Jak by mówił do mnie Pan Tylko kartka papieru i Boże słowo I ja A gdy stąpam po zielonej trawie Stwierdzam fakt Lepiej mi samej Więc mówię słodkie panom pa!! Iwa
    2 punkty
  17. Samotność Bałam się tak tej samotności Lecz teraz jej wręcz szukam Kocham mój pokoik Gdzie spędzam czas sama Nie nie jest mi źle kiedy chcę Mam z kim pogadać Czy muszę być z kimś By być szczęśliwa Może Bóg wybrał mi samotne Dni Bym samą siebie doceniła? Nie samotność jest fajna Gdy dobrze nią gospodarujesz Nie musi być wcale źle W samotności cisza spokój I tak mija mi dzień Tak więc Niech żyją dni Otulone promieniami słońca Otulone gwiazdami Co na niebie lśnią bez końca Iwa
    2 punkty
  18. Bydlęce wagony Na stacji czekają Ludzi co tłumnie Do nich wsiadają Lecz nie wiedzą jeszcze I nie są świadomi Że podróż ta w jedną Prowadzi stronę I jadą Jadą w tłoku ogromnym Bez kromki chleba I kropli wody A na stacji docelowej Rampa na nich czeka Gdzie selekcja się zaczyna Każdego człowieka Tam przy bramie tłum ludzi W pasiaki odziany A orkiestra Gra marsze powitalne Nie to nie sanatorium To nie wczasy nad morzem Nikt inaczej jak przez komin Stamtąd wyjść nie może Choć nie zawinili Los smutny tak dzielili Dorośli i dzieci W jednej krótkiej chwili Pytam losu podłego Co światu uczynili Że życie swe brutalnie Tak szybko zakończyli Do dziś nie znam odpowiedzi I nikt mi nie odpowie Dlaczego tak się działo? Co ludźmi kierowało? Jedno tylko pragnienie I nadzieja wielka Niech taki los już nie spotka Żadnego człowieka
    2 punkty
  19. Śli …nad rozdeptanym na mlecznej drodze ślimakiem unosi się but o krok sunący w przyszłość. …nie słychać już jęków przyklejonej skorupy i mięsa. …za szybko mój Panie wyszedłeś z przeszłości, nie jesteś przykładem wolnego życia i śmierci.
    2 punkty
  20. Panie podniebny Stwórco przetwarzanych stworzeń Kręcę się już z dala od Ciebie Przebijam kartkę, obrus i promień jak dawno mnie tu nie było jakże musiało mi być niemiło Panie podniebień rzuć tutaj okiem daj mi powody żeby być wzrokiem
    2 punkty
  21. @Sylwester_Lasota Staczam się raczej a nie płynę Taborami dzikich pięknych ludzi Anonimowych uwiedzionych budzi Rankiem widok wczorajszego drzewa A mnie się wydaje że ich już nie ma Miny wczorajsze zamyślone inne Spalam w pamięci kiedy zasypiam I tylko staram się dla mnie-dzikusa Ę i Ą rano nie nadużywać
    2 punkty
  22. Takiej melodii nam dziś potrzeba Uratowanej jeszcze z przedszkola Tamburynkiem waza potłuczona Ubabrane w kolorach czoła Ratuj, ratujesz i nie uratujesz Umyka piosenka, tamburyn, ona Takiej melodii nam dziś potrzeba Uhahanej na widok nieba Dzięki, cześć
    2 punkty
  23. @Sylwester_Lasota Na to wychodzi, że nie jestem gapą Odczytuję sama sobie ze swego Tutaj z Tobą postępowania Obrzucam więc świeżą trawą Poprzednie strofy bez wyraźnych znamion Akrostychu, przemilczę i przepiję je kawą
    2 punkty
  24. czasem jest jej potrzebny, podlać roślinki, wypielić, oczyścić.
    2 punkty
  25. @Sylwester_Lasota Tumany kurzu wzbijamy w lecie A na jesieni spokojną deskę Korytarzami linji i przekreśleń Malujemy od nowa i wciąż i wreszcie yyy jako litery zamyśleń są wieczne Ślady rąk są jasne a ust są za szybkie Liczę na jedne a przecież mam wszystkie I z krajobrazu zielona stocznia Spływa w łodziach i robotnikach Zamienia się z siebie na siebie i pyta jeszcze?
    2 punkty
  26. mgnieniem ciebie ślepnę ciepło spojrzeń rozszerza naczynia pod skórą wtula mocno pamiętam cię drżeniem opuszków dotyk mokrych ust przetacza cię do krwi całujesz mnie całą sobą tkanki zgodne współprzeniknięte trzęsiesz mną to nie śmiech ani płacz srebrzenia słowa tylko niszczą
    1 punkt
  27. lato rockowo gdy wieczór z upału tak dyszy że oczy nas pieką od ciepła wyciągam dwie dłonie do ciebie pójdziemy dziś razem do piekła tu diabeł nam zerwie odzienia obejmij mnie mocno za szyję siądziemy tu razem pod ścianą i nic nas już tu nie przeżyje oplotę cię dłońmi jak drzewo i ty mnie obejmij za szyję zły czart już nas zaraz zapędzi wprost tam gdzie to życie nie żyje falujesz jak flaga na wietrze napełniam cię szczęściem ustami i to co już w tobie półmieszka na zawsze zostanie tu z nami kaleczysz zębami me wargi rękoma mnie ściskasz za szyję pulsują jak serce umarli i krzyczą że żyje on żyje płaczemy już razem tak bliscy nikt bardziej być razem nie może a to co dziś po nas zostanie pokochaj po kres drogi Boże a to co dziś po nas zostanie pokochaj jak nas srogi Boże
    1 punkt
  28. Witam - trudno dziś u ciebie - Pozdr.
    1 punkt
  29. 'uśmieżanie' kojarzy ni się z łagodzeniem uśmiechem :) A przy gorszym odsłuchu z uśnieżaniem (np.bałwana :)) Również zdrówka
    1 punkt
  30. @Igor Osterberg aliceD Wszystkiego naj... Wiesz najlepiej sam, czego naj- sobie życzyć :)
    1 punkt
  31. @Igor Osterberg aliceD ??? 100 lat, chyba że kończysz 99 ???.
    1 punkt
  32. @Leszczym zdecydowanie nabiera smaku przy każdym kolejnym odczycie. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  33. @Pan Ropuch końcówka wzruszyła mnie, panie Ropuszku. Czasem nie ma leku od lęku... Pozdrawiam serdecznie (PS jeszcze jeden *ortograf z dedykacją: "niejeden" :)
    1 punkt
  34. Jeszcze? Jak może pytać, kiedy tu Układa wszystko się w oczywistość, Że jasność kodu wyszła z niebytu Na światło dzienne, na słońca jasność I rozproszyła wszelki niepokój Eksplodująca skryta zawartość. Dzięki :)
    1 punkt
  35. Zgadzam się!!! Przyroda sama sobie poradzi. Człowiek jest jej zupełnie niepotrzebny. Prędzej, czy później Ziemia zostanie odczłowieczona... Człowiek to też pies.
    1 punkt
  36. 1 punkt
  37. … na butelce załamuje się obskurne światło żarówki… ― obserwują mnie istoty ukryte w słojach czasu… Na fornirze drzwi skrzypiącej szafy ― odkształcają się dwoiste cienie… Ćma uderza o lampę… Stojące lustro ― paruje ― od krzyku… To tu, to tam ― wyglądają jakieś niepojęte zwidy, jakieś widma ― obojętnych za życia ludzi… … wodzą za mną wzrokiem, gdziekolwiek stanę, gdziekolwiek siądę z ciężkim westchnieniem… Idą powietrzem ― powoli ― w brzęczącym kondukcie zapomnianych obrazów w kolorze sepii… Lecz, zanim nikną na wieczność, przystają, co chwila, jakby wspominając (w pochyleniu) ― swoje dawne dzieje… I przybywają nowe, wciąż nowe… … Kurz pokrył książki… … wyszczerbione szklanki z nalotem pleśni, talerze… Nasłuchuję szeptów ― sennych ― wyobrażeń… … rozkołysanych, uporczywych… drwiących… Wszędzie wokół ― szurania krzeseł… … stukania obcasów… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-09-02)
    1 punkt
  38. @Antoine W pokochać od pierwszego zdumienia :))) Po jakimś zacnym kielichu. Ładne :)
    1 punkt
  39. @Pan Ropuch To niech nie pęka. Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. MA TU DOROTA? LIZAK SKAZI LATO RODU TAM. MA TO ILE? MATKA, FOTEL KUP. A ŁYSY WYSYŁA PUKLE, TO FAKT, AMELIO, TAM.
    1 punkt
  41. - ONA DA ZA NIC CI NAZAD? - ANO. O, TATY TEZA: GADUŁA I CIAŁU DA GAZETY, TATO.
    1 punkt
  42. @Anna_Sendor Hmm ciekawy wiersz jest w nim beztroska nieświadomego dzieciństwa i zapowiedź nieuchronnego mroku wieku męskiego klęskiego. Ale tez widzę cień szansy jeśli tylko peel wykaże sie sprytem i zmysłem obserwacji być może pokona trudności. Pozdro
    1 punkt
  43. @opal pięknie. jak bym przy tym był.... i nie wiem. byłem?
    1 punkt
  44. * urodziłem się człowiekiem za pagórkiem leśnym za rzeką jednym z wielu obdarzony myślą niespokojną z dociekaniem wszechrzeczy z bolesną głową wiatrem podszyty szukający wielu niepotrzebnych rzeczy do szczęścia jakoby * bs
    1 punkt
  45. Ekologia istotna można też słowo rzec do skłóconych w Gazie podkreślać, że Eucharystia w TV niepełna szkoda, że Kościół pastoralny bardziej niż dogmatyczny nauczyciel w cieniu pasterza pasie się, zamiast studiować Słyszałem już o mocy ozdrowieńczej Maryi ale ja chcę prawdy i doktryny chcę wiedzieć, co z nią nie tak że zaspokaja logiką i gorszy bezsensem Teologowie zajmują się przedszkolnymi sporami kwestie praktyczne, pogłoski, stereotypy ja chcę przekonać się o prawdziwości odpustów nie korzystając z objawieniografów Wiem, pewnie powiesz, że Trydencki, Watykański zakorzeniły kłopotliwą, starodawną podobno naukę ale to za mało, lakonicznie, brzmi jak tania wymówka chcę podważyć, nawet za cenę anatemy jednak nie chcą się spierać, zadowoleni paragrafikami wystarczy wierzyć, my też nie rozumiemy posłuchamy cię innym razem Jak zbłąkana owieczka żądam od pasterzy by zaczęli mnie szukać, pisać listy, wiersze zgłębić zamiast pogłębić wątpliwości popłynąć ze mną na falach krytyki i słowa zmierzyć, zmienić, zamienić by piasek z dna oceanu prawdy jako relikwie wystawić Nie wiem, czy oczekuję dewaluacji chyba nie — odpowiem z zawahaniem reforma skuteczniejsza od rewolucji nie chcę, żeby zżarła mnie zębami kłamstwa a może… a może miecz zamiast pokojowych formułek w listopadzie warunków spełnienia niezrozumiałych nauk modlitw odmawianych pospiesznie, by ratować tych, co rzekomo sami są bezbronni nie wiem… co zrobi episkopat poza poranną kawą i brewiarzem Nie tylko odpusty Septuaginta również czeka i apokatastaza i mariologia i prywatne wizje wątpię, by liturgiczne skłony ważniejsze lub niewłaściwe formy pobożności dogmatyka twarda, ale prosi o skruszenie chyba, że katolicyzm to tylko miłosierny Samarytanin opatrzy rany, opłaci leczenie na ważne pytania odpowie nie wiem… bezdoktrynowy dobroludzizm
    1 punkt
  46. :) Dziękuję bardzo Również pozdrawiam
    1 punkt
  47. @ais ... albo leszczyny, patrzy się - ślini. Miłego dnia, a po kawie ha ha ha!
    1 punkt
  48. @Marianna_ : Dziękuję. :) A DAR? A BABUNI WINU BABA RADA. I PUK! I MA. TATULO, OLU, TATAMI KUPI. A RÓG? MATULO, OLU, TAM GÓRA!
    1 punkt
  49. Zacząłem wierszowanie od czasu kiedy moja wnuczka zachorowała na ostrą białaczkę szpikową, miala 9 lat, pisałem do niej wiersze do szpitala, żeby Ją podtrzymywać na duchu. Wiecie że udało się dzisiaj ma 15 lat jest licealistką i kiedyś mi się zwierzyła: Dziadku gdyby nie te twoje wiersze - nie wiem czy bym podołała. Pozdrawiam, to dla Niej piszę.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...