Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.08.2021 w Odpowiedzi

  1. Znów zaczęłam zakładać sukienki i przeglądać się w lustrze, jak w sobie. Zapomniałam, że jestem kobietą, pomyliły mi się w życiu role. Chciałam świat zawojować jak robot i najlepszą być w każdej dziedzinie. Dziś rozglądam się - pusto wokoło, każdy wolny czas spędza w rodzinie. Znów zaczęłam zakładać sukienki i malować swe usta czerwienią. Superwoman ma również usterki, chociaż... kto ich już dzisiaj nie ma? Wszystko sama wymyślę i zrobię, wykastruję też jeśli potrzeba i w tym cała tragedia spoczęła, że zamknęła mi drogę do nieba. Bo ja chcę być zwyczajną kobietą, i nie walczyć już z całym światem. I w ramiona męskie się wtulić i żyć całkiem, już całkiem inaczej. Dziś kobiety walczą o prawa. "Niezależna": to drugie ich imię. Ja kobietą bym być - wolała, bo za dużo mnie w życiu ominie.
    6 punktów
  2. - Pewien młody poeta do mistrza się zwrócił. - O czym trzeba mi pisać? – O tom się pokłócił. - Są dwa rodzaje twórców, jedni zawsze słodzą, i liczą, że chwaleni ich za to nagrodzą, Ci drudzy ułomności w narodzie szukają, bywając oskarżani, ze gniazda kalają. Od ciebie więc zależy, dokonaj wyboru, po której stronie zechcesz postawić się sporu. Cyprianowi Kamilowi Norwidowi w hołdzie.
    5 punktów
  3. O wielu sprawach nie napiszę Nie mam śmiałości skraplać mgły Wybieram lekkie w niej stąpanie Słowo zabierze całą niewinność Wykrzywi kształt i nada nazwy Wolę kiedy istnieją niewypowiedziane Wylęgają się bez nacisku na trwanie Muskają moje rozumienie istoty Są tak realne jak ta chwila.
    4 punkty
  4. na obraz ślina śluz ropa upławy ból zęba na podobieństwo Twoje?
    4 punkty
  5. żniwa na polach owoce pachną pełnią w ciężarnych ogrodach na drugą kosę łąki czekają warzywa puchną na grządkach słońce dogrzewa jak nigdy dotąd chociaż bywały już lata to jeszcze nigdy taką spiekotą nie smakowała zapłata nad rzeką krzyki tłum wczasowiczów cieszy się życia pogodą upał wygonił ich z dusznych murów szukają chłodu nad wodą w miasteczku pełne są kawiarenki gościom przygrywa muzyka wieczorem dancing znów głośne krzyki niejeden się w tańcu potyka piszą o lecie wiersze poeci lubieżne i rozebrane we wrześniu pójdą do szkoły dzieci trzeba już kupić wyprawkę co niesie przyszłość tego nikt nie wie na razie jeszcze jest sierpień tysiąc dziewięćset trzydzieści dziewięć preludium grozy i cierpień
    4 punkty
  6. Pies i ja Znalazłam psa w ziemię wtulonego sponiewieranego, pobitego. Wył z bólu słychać było pieskie - O matulu! Jedna łapa poraniona, bardzo pokrwawiona. Druga w lepszym stanie jak to dobrze o Panie! Błyski w głowie mi się pojawiły, jak sen były. Uratuję to niebożę o Boże! Choć psychika mi siadała i nad psem płakałam, pozbierałam się szybko i już byłam w wodzie rybką. Mogłam nieść pomoc nieszczęśliwemu, ale po kolei. Przemówiłam do niego: - No co kolego, choć do mnie poczujesz się swobodnie. Ten czołgając się ostrożnie jakoś tak dwunożnie, mrużył oczy zielone patrzył to w jedną, to w drugą stronę. Pogłaskałam siwy łeb, potem skołtuniony grzbiet, następnie dotknęłam rannej łapy poruszyły mu się chrapy - choć to pies. Nagle szczeknął jak szczeniaczek, odczuł szczęście nieboraczek, bo zrozumiał, że spotkał na swojej drodze, kogoś, kto mu pomoże. A ja właśnie, jak wspomniałam, taki zamiar miałam. Powolutku wzięłam bandaże - Teraz piesku coś ci pokażę. Moje dłonie stały się mięciutkie delikatnie owinęły chorą łapkę. Tu pies się zawahał, ogonem jednak pomachał. Był radosny jak skowronek, jakby zyskał nową żonę. Stał się nagle silny, młody, napił się nawet wody dla ochłody. Wyzdrowiał. Teraz biegamy po łąkach pełnych kwiatów, słuchamy śpiewu ptaków. Spotyka nas dobro - opowiadamy o tym bobrom. Tak kończy się historia psa w ziemię wtulonego sponiewieranego, pobitego. J.A.
    3 punkty
  7. Bezpańskie psy często same wybierają życzenia wiecznego wagabundy i kręte motele narzekań. Szukają domu, który nie istnieje, pałaców, o jakich czytał im ojciec, drugiej połowy z piersią matki, muzyki, jaką wygwiżdże im róż strumyku przed Amen, wspomnienia, które się ziści, miękkiej poduszki z paproci i jagód, drgania świerszczy i rosy, zanim położą się na trawie w nieznanym. Bezpańskie psy rzadko miewają gorsze sny niż przy otwartych oczach. Zbierają ostropest zamiast chabrów, z ochotą celują w każdego, kto nie śpiewa z nimi refrenów, walczą ze zmarłymi, oddają mocz na mogiły, w niewierze licytują się z Tomaszem, a w alkoholizmie z Bukowskim. I tylko czasem, kiedy zbudzi je chłód zorzy, czują, że łzy mają ten sam smak dla wszystkich, a ich wyjątkowość polega na ich końcu.
    3 punkty
  8. Rankiem… Z najgłębszych otchłani i z nocy Erebu Aromat twój mnie niesie z ciemności ku niebu Otwieram oczy na ten świat szalony I słyszę jak gdzieś plotą w głośniku androny Wstaję, płynę za wonią co mnie obudziła Przechodzę obok Ciebie, dziewczyno przemiła I mruczę pod nosem, siadając przy stole… – moja czarna kawo, teraz ciebie wolę!
    3 punkty
  9. Rzucam młotem biegnę pływam gram w siatkówkę i wygrywam medal złoty srebrny brąz ty się patrzysz w tv wciąż idź na spacer dziś człowieku ćwicz jak w Tokio olimpijczyk bo już jesień puka w okno a wraz z nią no cuż chłodno.
    3 punkty
  10. zginęło echo i mgła zgubił się wiatr przepadły sny i marzenia nie ma miłości jest tylko żal smutek rządzi i ciemna dal gdzie szukać tego co ozdabia kram pełen wzruszeń uśmiechu i prawd
    3 punkty
  11. Brudne szybymy jemy w oknach pięknie jemy ;) Photo www.dreamstime.com
    3 punkty
  12. Dwie gorzkie bezy w Zanzibarze ... Pozdrawiam - wszystkie końce świata I czekam. Chociaż - nie oczekuję, że figla spłata coś ... czego nie chcę - chociaż mogę Coś, co tobołkiem jest w mojej drodze - do zrozumienia ludzkich przepaści, szczytów, odlotów, likierów z rumem, pustych pokoi, tępych 'rozumiem' Czasami stoję w nieśmiałości - gestem zdobywcy - odrzucam kości Siadam i w barze jem kotlety - i myśli próżne Siłą atlety - trawię, wychodzę, zmawiam różaniec Stacja końcowa ''Niedoczekanie!'' A ja poczekam. Mam kilka chwilek - co chwilę myślę, że nie wiem, ile Gdy śmierć przychodzi na Americano: ''nie mam śmietanki, możesz przyjść ... rano?''
    3 punkty
  13. urodzona w dwieście czterdziestym pierwszym umrę trochę w sto dwudziestym to życie nie jest opowieścią znasz mnie ze wszystkich imion drugich jesteś odczuwam ciepło z nadalszych stopni rozproszenia nie wygramy ze sobą boleśnie usypiam i jeszcze bardziej dziś choć śpiewam jak nigdy lewa ręka musi trzymać niebo prawa topór dla ran nie ma miejsca nauczyłeś dzień bez walki zamykam oczy by cię dostrzec resztę sama
    2 punkty
  14. wiatr się zerwał niebo zapłakało słońce uśmiechu jakoś skąpi drzewa smutniejsze bledsze gwiazdy ptak nie śpiewa tak jak zwykle miłość popłakuje samotność też szuka prawdy boi się łez ale nie martw się drogi czytelniku hen widać coś a w nim sens
    2 punkty
  15. Wczorajsza noc pachniała czarnym bzem, papierosami i tobą. Błądziłam w obcym mieście z nadzieją, że tu cię nie będzie. Byłeś, czułam cię cały czas. Pewnie dlatego pozwoliłam sobie na bliskość i nieznany dotyk. Tęsknotę do ciebie nabrałam w przerwie między oddechami, gdy tańczyłam z obcym mężczyzną. Zdyszana oddychałam coraz intensywniej, a myśli o tobie zanurzały się coraz głębiej i mocniej. Te zakorzenione już budziły się, jak pierwiosnki w marcu i kwitły mi w płucach. Wrastały w gardło i tchawicę. Nie mogłam oddychać. Usiadłam. Wstałam. Zatańcz ze mną. Chyba, że kochasz teraz kogoś innego.
    2 punkty
  16. Znów czuję się Tobą. Tak bardzo bolisz we mnie serce Tak mało słów rozumiem niewypowiedzianych dotąd Tak mało wiem a czuję Dokąd zmierzam idąc znów sercem umiem Ciebie i w myślach szczęśliwy ja ty jakaś inna Tak bardzo bolisz moje serce; Stęsknione
    2 punkty
  17. Nie do mnie pytanie, ale odpowiem. Enteroza, to taka przypadłość przejawiająca się nadmierną aktywnością palca przyciskającego klawisz enter. Żaden wiersz nie musi być z założenia poprawny, ale powinien chociaż starać się być wierszem. I tu wchodzimy w obszary niekończących się dyskusji na temat co jest wierszem, a co nim nie jest. Są tacy, którzy starają się udowodnić, że wierszem jest wszystko, nawet czysta strona czy pusty ekran bez tytułu, lub zapełnione przypadkowym zbitkiem słów lub liter. Są też tacy, którzy twierdzą, że wierszem powinny rządzić jakieś reguły, powinny w nim się znaleźć jakieś środki, czasami zwane poetyckimi itd. Każdy towar ma swojego kupca, każda potwora swojego amatora :). Moim zdaniem wiersz teraz, to krótka forma literacka, która ma w jakiś sposób oddziaływać na czytelnika (który obecnie, szczególnie tutaj, jest również często osobą piszącą), powodować pewną interakcję czytelniczego odbioru z intencjami autora. Teraz, wracając do tego, co na górze pod tytułem, w moim odbiorze, to po prostu nie działa. Możliwość zadziałania zabija ta wspomniana wyżej "enteroza" i wrażenie dość przypadkowego, zbyt dowolnego doboru słów, który nie służy ani formie, ani potencjalnej treści. Ponieważ próba znalazła się w warsztacie, więc domyślam się, że Autor jest świadomy niedoskonałości swojego dzieła... i to chyba jedyny plus. Co można z tym zrobić? Moim zdaniem spróbować napisać od nowa. Osobiście lubię słowne eksperymenty, może coś się z tego wykluje i nie będzie to taki tasiemiec jak powyżej :) Pozdrawiam :) P.S.: Dopiero teraz zauważyłem, że Autor sam już znalazł odpowiedź na postawione pytanie :)))). Sorry za marudzenie. Powodzenia :)
    2 punkty
  18. @Zlatan Enteroza. Może spróbuj jeszcze tak: Zmy sły da waj słu chaj dmu chaj la taj
    2 punkty
  19. Tekst delikatny, a mgła przepiękna. W odpowiedzi moich kilka słów, po drugiej stronie przesłania. Ściskam ciepło. bb Słowa to tylko słowa A ja żałuję tych co błysły iskrą w kominku czoło rozgrzały i zgasły w pamięci. Układ znaków dźwięk melodii lśnienie sensu. Niby nic a jednak
    2 punkty
  20. @GrumpyElf Głupi telefon... trochę zmienił moją wypowiedź, czego nie zauważyłam... Miało być - wielu nie chce pewnych spraw dotykać... Dalej już jest dobrze.
    2 punkty
  21. @GrumpyElf Dobrze pomyślane. Wielu sWielunie chce się dotykać, żeby nie naruszyć... czegoś. Każdy jak sądzę ma inny zasób takich spraw i może nawet nieco inne powody ich nienaruszania. Pięknie ujęłaś w słowa... Pozdrawiam :)
    2 punkty
  22. @jaguar Było, jak dobrze pamiętam u madziara. Wjechałem na rondo i w tym samym czasie jakby rozbiłem kolumnę złożoną z ok 20 motocyklistów. Wyglądali elegancko, tak razem. Część motocyklistów zatem przemknęła przez rondo, część motocyklistów przed rondem, aż przejedzie ciężarówka. Zatrzymałem się na rondzie i machnąłem ręką przez otwarte okno - przepuściłem wszystkich - nie sposób rozbić tak eleganckiej kolumny. Takie mam zdanie. Pozdr. @Michał_78 jutro odpowiem. Dziś padam. @GrumpyElf Jutro odpiszę, jak pozwolisz. @Natuskaa Nigdy nie byłaś nachalna. Takie pytania są oczywiste. Mnie jest przyjemnie odpowiadać.
    2 punkty
  23. Pośród ciemnej głuszy Łzy twardnieją same I nie sposób ich skruszyć Zasychają w kamień Swym okrutnym wdziękiem Patrzy na nas czas Stos ułożył z kamieni Nasz jedyny ślad
    1 punkt
  24. Grzecznościowo: "jak rozumiem, nie chcesz kawy?" Naczynia zbyt połączone... Odbierasz telefon. Przesyłka kurierska. Jest i czeka. Na spustoszenie. Czy o odejściu od kogoś decyduje kombinacja kodu kreskowego? Zostawiasz jednak irytację na ławce w parku, mimo, że kątem oka dostrzegam, że robisz notatki z furii. Świat nie jest nawet przez chwilę lepszy czy gorszy przez twoją złość. Chyba, że wypowiedziałbyś mu wojnę. A tak niedużo trzeba, by zamknąć się w absolutnym pokoju i kleić latawce o różowo-niebieskich warkoczach ... Zaznaczam terytorium kobaltową kredką do makijażu Wychodzę wieczorem na festiwal kalkomanii Nie rozumiem jeszcze, że nigdzie się nie odcisnęliśmy - ani lekkością, ani piętnem. Odwracam plecy do chmur Czuję, że pośpiech tylko przyspiesza ten dzień, kiedy bezradnie skonstatuję starość w obwisłym lustrze... ... Możesz mnie brać do woli. Na smutne-wesołe miasteczka i płatne autostrady z kocich łbów. Łaskotki? Przecież i tak tam nie polecisz! Przedwczoraj zwróciłam bilety. Czy raczej napisałam o nas ... bilet. Ale nikt nie przeczytał. Uczucia! Te nadbagaże! Dopłacisz? Czy ty w ogóle zdążyłeś gdzieś ... być?! Napierasz na mnie swoją męskością ... Szukam tego mojego biletu. W sobie ... Latawiec! Układa się w sensowną całość, ale rozmowa się nie klei: ''Jak będzie po francusku 'szantaż'?'' Ściel łóżko i wynoś się bez przesiadek. Zwrotnicę zostaw. Jestem swoja.
    1 punkt
  25. Widzimy się na dżangłerze Trelleborg upalny, lipcowy dzień od trzech godzin siedzę w ciężarówce jedyne podmuchy wiatru od strony morza do promu mam pięć godzin do domu pięć dni wziąłem kartkę papieru, długopis 40 tonową ciężarówką przejechałem trzy miliony kilometrów czterdzieści trzy razy z gadającym radiem jak z najlepszym kumplem okrążyłem ziemię przewiozłem trzydzieści milionów kilogramów różnych towarów pięćset razy przeprawiałem się promami przez morza naszego kontynentu pod Sundsvall pod kołami mojej ciężarówki zginął człowiek (nie była to moja wina, a jednak...) w Gravesend zabiłem dwa lisy pod Obernai kuropatwę pod Wałczem młodą sarnę pod Tonebro zbratałem się z jedną dziką kaczką za każdym razem specjalnie dla niej tarłem jabłko jadła prosto z ręki W Zalaegerszeg poznałem Portugalczyka, kierowcę bez prawej dłoni pomogłem wymienić koło do północy razem piliśmy portugalską wódkę w Dover na Police Station calutką noc przesiedziałem w areszcie celnicy znaleźli w ciężarówce latarkę z paralizatorem (w Anglii to jak broń) groziło mi kilka miesięcy więzienia w Leeds okradli mnie ze wszystkiego (kilka lat później zrobiłem z tego wiersz, ale jaja) W Bratysławie wpakowałem się do centrum miasta zablokowałem cały ruch utknąłem przed niskim wiaduktem ani w przód, ani w tył pod Monachium zapłaciłem dwieście euro mandatu zimą w środku nocy pod Bergen padło webasto na zewnątrz minus piętnaście nikogo wokół. Wstawiłem wodę na kawę do promu mam cztery godziny za cztery godziny po raz czterdziesty czwarty zacznę okrążać ziemię jak ty w osobówce okrążasz miasto który, co noc śpisz w swoim domu przytulasz się do ukochanej kobiety rano przy stole zajadasz się świeżymi chrupiącymi bułeczkami popijasz ciepłym mlekiem przez pół godziny siedząc w przytulnej ubikacji przeglądasz smartfona co jeszcze chciałbyś wiedzieć co sobie myślę na autostradzie mrugasz długimi światłami zbyt długo wyprzedzam drugą ciężarówkę blokuję tobie drogę klika minut spóźnisz się na działkę pod Zgierzem. Trelleborg, lipiec.
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. @Antoine W nie wiem do końca, czy jest psychologiczny podział na płeć, czy tylko są różne końcówki, ale słaba wymiana między płciami prowadzi do nadmiernej niezależności a nawet zastoju. Tekst nie jest poprawny (stereotypowy) ale obejmuje koszty rewolucji feministycznej (choć nią oczywiście w jakimś zakresie jestem).@Waldemar_Talar_Talar dziękuję Waldku. Pozdrawiam ciepło, bb @Justyna Adamczewska Justi, naprawdę bym chciała przez chwilę poczuć się zwyczajnie kobietą. I to tylko to pragnienie w rymowance opisałam. Trochę może podkoloryzowując, taka mocarna nie jestem, ale znam takie Panie i mogą myśleć podobnie. Ściskam ciepło, bb
    1 punkt
  28. ? Kocham moje życie. ? Lubię ciepło słońca, słodkich owoców smak, Cieszę się z małych rzeczy, I mało dbam o to że kogoś to może śmieszyć, Lubię psy i koty i wszystkie zwierzęta, Lubię bardzo ludzi przywitać się z nimi zawsze pamiętam. Lubię ciepłe wieczory, i cudne poranki, zapach kawy i słodycz w niej śmietanki. Przyroda radosne we mnie wywołuje dreszcze , uwielbiam śpiew ptaków, zapach trawy, tego mam mało mówię sobie jeszcze. może za bardzo przesadzam? Lecz tego nie zmienię. Lato też bardzo lubię, zimę wiosnę, i szelest jesieni, A kiedy czasem jestem smutna to mam radość do życia?, Ta radość w mig mój smutek odmieni. Choć trzeba je nieraz trochę pozmieniać? moje lubię najbardziej z nikim innym się nie chcę zamieniać. # Natalia Natii Buczek # 7 08 2021 r
    1 punkt
  29. Porankami otrzepujemy się jak śnieżnobiałe psy, po wyjściu z zakazanego jeziora. Nie szukamy konsekwencji, jemy mało, nie widujemy się zbyt często. Czasem tylko, na tym jednym moście za kinem, gdzie wtedy znaleźliśmy motyle z szafiru, potrafię uśmiechnąć się wyłącznie do ciebie. Wtedy nie widzisz, bo właśnie odbierasz małą czarną, w purpurowej filiżance, za rogiem. Tymczasem wyjeżdżam utopić się znowu w zaułkach, pomarszczonej i zbyt rozpuszczonej Barcelony. Musisz na ten ukryty uśmiech poczekać minimum do września. Nie powiesz przez całe pełne świerszczy i deszczu lato -Wiesz Aniu, chyba uszczypnęło mnie słońce- Ona nie odpowie z grymasem Hłaski -Może w końcu, grzesznico, uwierzysz w mojego Boga- Zapalam i kolejny raz modlę się żeby jak u Kieślowskiego, dzisiaj w powietrze wyleciał mój samolot. Nie wyleci. Zostało mi jeszcze kilka uśmiechów.
    1 punkt
  30. O trzeciej w sierpniu jest zawsze bezsenność, bo pachnie tak mocno. Jabłkami i mokrą trawą. Samotność z księżycem oddalają się, toną w morzu tych nienapisanych słów. Pijąc na wsi tanią wódkę z ojcem słyszałem echo twojej smutnej twarzy. Odbijało się w tafli brudnej Odry, płakałaś dwanaście minut temu – zniknąłem znów. Lśnią tory monologów niewypowiedzianych, gorzka rdza czasu żre ich kręgosłupy. Krzyczą w niebo ułożone wśród połonin, które nigdy nie poczują naszych stóp. W kieszenie czarnych spodni spakowałem dłonie, zostawiłem tylko biały kurz. Pyłek pozlepiany z małych chwil, tych wiesz, niekoniecznie spędzonych w pościeli. Kiedyś w końcu dotknę piekła i na dobre wymażę po sobie ślad. Tymczasem wybiorę chyba szlak poetów - dojdę na wybrzeże, a potem będę improwizował.
    1 punkt
  31. No ja odczytałam smutek, ale dzięki za wyjaśnienie. Z tym, że kiedy czyta się wiersz nie zawsze mamy możliwość porozmawiania z Autorem, więc pozostajemy z interprtacją sami. Tak to już jest. Pozdrawiam J. :))
    1 punkt
  32. to wpadnij do mnie kawę, zrobię :)
    1 punkt
  33. moja jest gotowa, jest mocna, tylko niecałą łyżeczkę nasypuję do filiżanki, zalewam wrzątkiem i dodaję cukier bądź miód, na koniec migdałowe mleko, które robię z migdałami, daktylami, olejem kokosowym na wodzie w blenderze. gotuję do kawy mleko oddzielnie i spieniam :) nie ma lepiej kawy na świecie niż moja:)
    1 punkt
  34. Ja wolę z mlekiem i z miodem :) ale wiadomo, każdy woli to co woli, nie zmienia to faktu, ze przyjemnie się czytało. ?
    1 punkt
  35. @Antoine W Już zrobione teraz tylko akceptacja ? Pisz więcej pasują mi twoje teksty
    1 punkt
  36. @dach z ciekawej wysokości podajesz nam mapę człowieka wyjątkowo ciekawego.
    1 punkt
  37. @Sylwester_Lasota Uwielbiam głupawki! Telimena to na pewno nie moja siostra duchowa, ale w głupawce mogło mi się gorzej trafić xD
    1 punkt
  38. Kwaśny Miód ujrzałem tysiące zwiędłych niewielkich pąków wyrzuconych poza ogród chociaż głód dokuczał nie mogłem przełknąć chleba z miodem był kwaśnym zwątpieniem niemożliwością poznania łąki na horyzoncie dotykały nieba pochyliłem się dotknąłem jednego z nich poczułem na dłoni krople rosy lecz suchy szelest samotnej parodii zapachów gdy promień słońca rozdarł zasłonę z ciemnych chmur delikatnie przygarniał niepewność a wiatr zakołysał snem o zakwitnięciu w czystym krysztale błękitu Pięciolinia pozwól ciemności jasno świecić cienia możliwość jej odebrano czy ma zapłonąć ogniem zakryta zostać zwęgloną kochaną za mało złudna słodycz co miłość dławi zabija gorycz balsamem cała zrywać owoce choć dłonie parzą bólem wzmocnienia gdy umysł oszalał zranione nuty krwawej bieli muzyka pulsem rytmem ożywczym na pięciolinii kluczem otwarta ciszą nie wzgardzi roztańczy zmysły
    1 punkt
  39. Pewien Murzynek ze szkolnej czytanki, wdrapał się na palmę, ale nie dla draki. Murzynek szczęśliwy, - dziś to już nie dziwi; on wodę z orzecha nalewa do szklanki.
    1 punkt
  40. @WarszawiAnka Pewien marynarz, na morskim wybrzeżu, do wszystkich potraw dosypywał pieprzu. Nikt tu nie nastaje na jego zwyczaje. Czarny pieprz zdrowy jest, uwierz i ty mu.
    1 punkt
  41. Chyba mam dosyć podobnie... Z tysięcy pomysłów wyłapuję jeden (później okazuje się często, że wcale nie najlepszy), a reszta zazwyczaj ucieka i już nigdy nie wraca. Są jak muśnięcia chwil, wrażeń, emocji. Zdarza się że próbuję je odtwarzać, ale z reguły nigdy już nie są takie same. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  42. Witam - podoba mi sie jest zacnie - Pozdr.
    1 punkt
  43. A pewien Konstanty zwykł mawiać, że pisać trzeba o wszystkim ;)
    1 punkt
  44. Śmierć to nie sen Chociaż tak by się czasem zdawało Niektórym Tu się nie zapadasz Tu tracisz dech I o pomoc wołasz Otwarciem ust w próżni Tu nie wędrujesz w surrealnym świecie Nie uciekasz nie gonisz nie latasz Nie przeżywasz żadnej historii Nogi nie grzęzną ci w czarnej smole Włosów nie tracisz ani zębów Nie budzisz się ze słowem O Boże! Jest tylko odchłań Poprzedza ją lęk A po nim nie radość Że skończył się Właśnie Czas, noc i dzień
    1 punkt
  45. ?Zacznij marzyć ? Szarości dnia gdy ciepła brak, promień słońca rozjaśni smutek w nas . Szary światy nie musi nam doskwierać, a melancholii dobra i radości, nie pozwolę już zabierać. Ważne jest by w smutku umieć się zatrzymać, Marzeń moc rozjaśni noc, i cofnie w stecz najbardziej złe wspomnienia. Marzenia nam dodają sił , do czynów wielkich popychają, nieważny wiek, Gdy sensu brak, w marzeniach moc, lecz same się nigdy nie spełniają. Gdy trudny los tak bardzo, że masz wszystkiego dość , i tak potwornie ciąży twoje życie To się nie lenisz, bo samo nic, i nigdy się nie zmieni. Początek nowy w głowie masz poukładany, Lecz dobrze wiesz, że to nie wszystko, Że bez wysiłku niczego nie zdobyłaś, Więc trzeba jeszcze się postarać, by znowu zdobyć to, co sobie wymarzyłaś. Szarość dnia gdy marzeń brak, A smutek w głowie ciąży , więc znowu zacznij marzyć, a potem ułóż plan, by do spełnienia dążyć. # Natalia Natii Buczek# 3 08 2021
    1 punkt
  46. ? Odpływam w noc ? Odpływam w noc lecz jeszcze się nagrywa, urywki słów, już nie dochodzą krzyki, a cichy szept za oknem, tak mi obcych ludzi, ja chcę już spać, nie słyszę nic, i nic ze snu, do rana mnie nie zbudzi. Niech ciemna noc w ramiona weźmie mnie, Niech słowa zasną razem ze mną, a myśli moje znajdą mnie we śnie. Ukoić ból rozstania z dniem kolejnym, by dodać sił, i nadać rytm na nowy dzień, by stał się dla mnie dniem przyjemnym. # Natalia Natii Buczek # 2 08 2021
    1 punkt
  47. (akrostych) Bogactwo owoców na stole, Obfitość witamin ma lato. Raz sobie borówkę wybiorę, Ów owoc zaś zdrowie da za to. Wybornie smakuje na deser, Kolory ma zachęcające, A pięknie dojrzewa ze słońcem.
    1 punkt
  48. Do wszystkiego się człowiek jak kat przyzwyczai. Do największego głodu, smutku, znoju, trwogi, osamotnienia, lęku i bólu, co pali. Świt, ni żaden Tezeusz, powrotu nie zrobi. Kiedyś plecak w użytku, dzisiaj kurzach spływa. W swoim kojcu leży pies, tylko je oraz śpi. Życie, same cierpienia — roboty Syzyfa. Życie żadna arkadia, krzyż nie Ilion — nie znikł. Kwiat wieku wita nagle, nie jak zgon Seneki. Niszczy oraz ratuje jednocześnie życie. Co potem następuje?... nie znam tyle męki. A może z dłutem życie inaczej planuje? Człowiek — tonący okręt, od dna odbije jak Polska. Spostrzegam, głupi ja, światło w tym mule. Jakieś rady, co do poprawy? Byłbym bardzo wdzięczny. Dopiero zaczynam.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...