Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.05.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Rola narosło chwastów w łańcuchu dekad na plenne ziemie wiatr się zapuścił i wciąż próbuje na polach Matki jady rozsiewać kamienie zrzuca ręką cienistą przestawia ścieżki w odgałęzienia zasadza głowy a skargi zmierzchów i bezgłos piskląt są jak zdeptane liście przed domem to przemijanie wszystkiego w nicość historia cykle zakreśla wokół bo przecież w górę nie wzlecą liście ziemia je strawi wierzę że po coś bo każde źdźbełko łono użyźni zbutwieją także czcze nędzne słowa lecz gdyby zmienić co dzisiaj w miłość czy ciepło spojrzeń odpuści wczoraj maj, 20218 punktów
-
Już maj rozkwitnął zielenią i bzy na drzewach pachniały powrócił żołnierz nie zginął a śpiewem go ptaki witały Matka go wzięła w ramiona i łzy radości płynęły do głębi serca wzruszona słowa jej w gardle utknęły Bo przecież czekała latami by dożyć szczęśliwie tej chwili i była przy nim myślami daleko na froncie na linii Znów radość rozkwitła w człowieku bo krzyż uwolnił ramiona ta wojna w dwudziestym wieku była już wreszcie skończona6 punktów
-
gdy koń trafia na pastwisko same się zielenią koniczyny on patrzy schyla się przegryza zapominając o wszystkim świat na dnie żołądka pielęgnuje do miękkości aż krągłości go wzdymają mając dużo mając ogrom podnosi głowę na niebo bo może gdzieś jest więcej nie świata ale koniczyny mógłby tam pogalopować swoją ścieżką wąską polem wyraźnego widzenia zanim ktoś podejdzie z tyłu lub z boku zaskoczy zanim zadrży powietrze obce może złowrogie zanim odsłoni się nagle jakaś szersza perspektywa i przestanie patrzeć pod nogi niesiony własnym pędem nie o słońce się potykając ale o jabłonkę na horyzoncie5 punktów
-
jesteś daleko pochodzisz już z innej krainy innego czasu nie wiem czemu ale wciąż myślę o tobie – kochana powiedz czemu pachną nadal bzy które już dawno spłonęły w błysku słodkiej melancholii czemu tak bardzo ciężkie są dni tak bardzo ranią promienie słońca albo deszcz spada ciężkimi kroplami na ukrytą pod makijażem klauna zniszczoną twarz powiedz czemu spływa wciąż łza za łzą (Włodzimierz Zastawniak, 2021-05-07)4 punkty
-
Wystarczy, nie mam więcej pytań. Długo czekałam na odpowiedź, a teraz, że tak powiem, znikam. Niemiło było pana poznać. Pierwsze wrażenie, owszem dobre, godziny, dni, miesiące lata pan mnie utwierdzał w tym, że człowiek taki jak pan to z nieba gwiazdka. Inteligentny i przystojny, troskliwy, z klasą, oczytany, zabawny ciut, intrygujący. Błyskotliwością oślepiana, wabiona jak ta ćma przez lampę uległam, wpadłam w pańskie sidła. Nie pierwsza, pewnie nie ostatnia głupia, marzyła mi się miłość. I poznawałam coraz lepiej, jak to jest z panem idealnym, przez chwilę byłam najpiękniejszą i najważniejszą. Pępkiem świata. A gdy pan uznał, że już jestem zdobyta niby złoty puchar, to potraktował tak jak rzeczy, którym już pora do lamusa. Spytałam kiedyś - co się dzieje? Pół roku żadnej odpowiedzi, bo przecież bujał pan po świecie. Nie za babami, za pieniędzmi. A teraz sobie pan przypomniał i dopytuje, czy wciąż tęsknię, czy nadal do szaleństwa kocham. Jak diabeł kusi - będzie pięknie. Nic już nie będzie, drogi panie, mam dosyć, myślę, że na lata. Już chyba lepiej być bez pary, niż godzić się na bylejakość.3 punkty
-
Sto pięćdziesiąt jeden - nastąpna stronica, zaglądam do tyłu, tam nic nie zachwyca. Wnet zacznę od pierwszej, rozparta pożółkła, o wiośnie pisałem, od tłuszczu opuchła. Czy dwudziesta siódma złudzeniem zapachnie? Spojrzała z ukosa - podkreśliła płaczem. Pięćdziesiąta piąta... po lesie wędrówka, zahukała strachem, sóweczka maciupka. Sześćdziesiąta ósma, wiatry wyzwoliła, seksowne, przytulne, stukocze co chwila. Osiemdziesiąt siedem - mój sen o Warszawie, pamiętasz sterczące kikuty półnagie? Sto trzecia z kolei, o ojcu i matce, zapatrzeni w nicość w komuszej niełasce. Sto dwudziesta czwarta, o wesołym Romku, gazer przemądrzały - tak jakby po polsku. Sto czterdziesta czwarta, tuż prawie przy końcu, doświadczenie uczy, książka w martwym ciągu. Sto pięćdziesiąt jeden - patrz, strzępek zeszytu, resztę jak zapiszesz, za pióro... zlicytuj. "Pustkowie nie zna słów. Niezapisane stronice ciągną się na wszystkie strony!" - Tomas Transtromer.3 punkty
-
I Chyba dorosłeś bo już się nie boisz nic udowadniać na siłę nie musisz cel osiągnąłeś może i przyziemny jakżeż przyjemnie jest już nic nie robić nawet gdy mucha po policzku chodzi a wszyscy biegną jakby ich ktoś gonił Akt trzeci skończył się dla ciebie gdy miałeś włożyć krakersa do buzi herbata w kubku dawno już wystygła ciastko pokruszone na podłodze leży II Nie potrafimy rozmawiać ze sobą nadajemy na innych zbyt odległych falach -tak w drugim akcie powiedziała ona na odczepne gdy się pakowała Chciałeś się zabić lecz bałeś się śmierci bo czy wiadomo co po drugiej stronie czeka lub czyha na zranioną duszę w uzależnień wpadłeś więc ramiona III A w akcie pierwszym wciąż bawisz się z dziećmi opowiadasz im bajki straszne na dobranoc kobieta obok w beżowej sukience wyszła za ciebie bez namysłu za mąż3 punkty
-
Miliony lat dzielą, legenda się rodzi w bólu wyniosłych olbrzymów, na nieznanym lądzie. Fennoskandia pęka, wulkany bulgoczą groźnie, przerażenie w drżeniu, popiół opada na ziemię. Bujna zieleń oblepiona gęstą mazią. Ochronna krew wolno spływa, daje ukojenie. Wypełnia szczeliny, plastrem opatruje. Artystyczna dusza w formie, stopniowo zastyga. Z czasem kamienieje zatrzymuje iskierki bytów, śladami dziejów zaprzeszłych, opowiada historie nieznane.3 punkty
-
Chcę, by moja miłość była ognista paląca najtwardsze uprzedzenia największą obojętność najwytrawniejszy sceptycyzm tak normalna w swym szaleństwie Chwycę cię dziewczyno i przytulę nie rozbiorę z ciebie nawet koszulki z ramienia na przekór tym, co ściągnęliby wszystko popatrzę tylko w oczy i pocałuję w czoło Zmierzwię ci włosy przyjacielu nam nie wypadają już inne umizgi poklepię zbyt mocno po plecach byś wiedział że zawsze, cokolwiek by było Powiem, że cię rozumiem, wariacie że obok ciebie stoi brat w chorobie nie na tą, to na inną, ja też jestem tak bardzo Spojrzę na panią jak na osobę tak, to nie pomyłka ktoś musi, gdy pani unika swego lustra uśmiechem załagodzę nasze wspólne cierpienie Wyrażę podziw dla pańskich idei nawet gdy będą zbyt wielkie bym mógł je ogarnąć zachęcę do dalszych rozważań jeszcze wyżej można się przecież wznieść3 punkty
-
jesteś wystarczający tak jak ja jeśli ktoś mówi inaczej łże jak pies zastanówmy się przez chwilę w poniedziałek boli mnie głowa nas w środę nie ma bo za dużo wypiłam we wtorek krwawię po raz ostatni czwartek jest nieobecny a ja jestem naga 2105073 punkty
-
Pewnej nocy po północy kiedy księżyc zakrył cień wyszło z lasu jakieś licho możesz wierzyć mi lub nie Licho owo że tak powiem krąży sobie tu i tam lubi zajrzeć ci pod kołdrę częściej kiedy jesteś sam(a) Jedno oko wielkie usta nochal a w nim dziury dwie węszy kogo by tu dopaść wiek nie liczy się-o nie Czarne koty pod oknami serenadę nucą zła poplecznicy czarnej magii wiedzą kiedy nadejść ma Coś za tobą zaskrzypiało przed oczami przemknął cień serce nagle bić przestało bój się...chyba że nie boisz się3 punkty
-
strzeliste palmy mierzą w galaktyki gwiazd korony płoną zachodami słońca na zarzut o skąpą fotosyntezę oferują foto - okiem rzuca świat sława sięga bruku w tle tańczy umęczony Elvis pięć minut nadchodzi raptownie jak trzęsienie ziemi odchodzi z wyciem kojota na wzgórzu afiszowych marzeń odległość mierzy się czasem prawdziwy Wild Wild West pamiętam o tym gdy gniję na autostradzie tłocząc mojej dżungli krew delfiny w tej sekundzie kręcą gratisowe salta surferzy odziani endorfiną wracają do marzeń o fali basenowe wille puszczają białą kreską oko do kolejki chętnych na sfabrykowany sen darowany przedpłatą z namiotem pod mostem jesienią tasmańska Santa Ana zamiata spopielone anioły upadłe od podciętych skrzydeł trzymam rękę na pulsie w betonowej arterii musiałam przelać wiele krwi by ją dziś kochać2 punkty
-
zmęczony życiem człowiek usiadł na kamieniu patrząc niepewnie na drzewo zaczął sie mu żalić że ono i kamień są szczęśliwsi bo echo i wiatr umieją z nimi rozmawiać on tylko z cieniem że wszystko co fajne zgubił po drodze i to go boli boli bo jego horyzont nic a nic nie jaśnieje jest ciemny zmęczony życiem człowiek nie zapomniał marzyć ciągle w coś wierzy czuje że w tym odnajdzie zagubione i poczuje dużą ulgę bo tym czymś będzie brama uśmiechem ozdobiona2 punkty
-
Nie wchodzić do tej samej rzeki, Nie wybaczać sto razy tej samej osobie Żyć własnym życiem Zacząć podróżować Marzyć od nowa śnić po prostu Od nowa szczęśliwą być Zmienić nowe skrzydła W śród przyjaciół schronić się Lecz tych prawdziwych Iwa2 punkty
-
Wyślij żmiję bezecenkę, przecież jeszcze czołgam się do ciebie. Wyślij mi armatnią kulę celnie, bo wciąż nogę mam i rękę. Poślij w serce me pogardę, bo niezmiennie bije tobie - ciągle! Spluń na ścierwo, powiedz podłą klątwę, może wreszcie spuszczę gardę. Nie wiem, ile jeszcze musisz zesłać jednoznacznych plag egipskich?! Cisza, wzgarda - "mam cię dosyć" - nic z nich, żeby mą nadzieję zdusić. 30.04.2021 r. https://youtu.be/oLOvZwwUtic2 punkty
-
Dostałam talizman na wieczne - pamiętam żeby wiedzieć, że w opiece jestem że zawsze będzie jak to się stało, że od kilku dni zaciska się na mojej szyi z każdym ruchem ciaśniej już nie ratuje - gasnę a ja ciągle wyciągam dłoń i łapię go choć dusi z każdą chwilą bardziej talizman i przekleństwo 30.04.2021 r.2 punkty
-
dwa pociągi na kolizyjnym kursie pierwszy już hamuje drugi tylko przyspiesza tuż przed zderzeniem jeden z nich zamienia się w chmarę motyli większość ginie ku dzikiej uciesze Motorniczego tak właśnie szczęście pokonuje nieszczęście swoim kosztem dając mu satysfakcję z siebie samego czyż to już nie szczęście2 punkty
-
Sprzedałeś duszę i wiarę – kupcze i kupiłeś garść klejnotów – głupcze. Założyłeś też szkarłatną koronę. Ale nie podążaj w tę stronę.2 punkty
-
Jak mylne wrażenie można odnieść Gdy wraca się w miejsce w którym się już było Kiedy myślisz że powtarzasz spisaną opowieść I że co miało być już raz się ziściło. Ale przecież trójwymiar nabiera znaczenia Gdy pchany do przodu jest przez czas. Za jego sprawą wszystko się zmienia Woda którą piłeś wczoraj ma dziś zupełnie inny smak.2 punkty
-
na skraju lasu zapomniana chata w niej odpoczywa zmęczony wiatr opowiada pająkowi że gdy był młody pędził na cwał był tu i tam podsłuchało to echo zaczęło się śmiać było szczere więc powiedziało może faktycznie jesteś zmęczony bo ile można na złamanie karku po świecie gnać odpocznij i nie opowiadaj pająkowi i obecnej tu ciszy że już pora że już czas przecież my cię lubimy czyli pola lasy i ja kochają cię góry i morska dal bez ciebie naprawdę zrobi się smutno będzie kulał przyszły czas2 punkty
-
Znów odbyłem podróż w czasie.To ogromna zaleta tego rodzaju (Twoich) utworów.Dziękuję :) Trochę smutno, bo przypominam sobie jak na plażach Jastrzębiej Góry zbierałem maleńkie jak groch najwyżej, bursztyny.I ta radość i to ,że zebrałeś kilkanaście , a resztę zostawiłeś dla innych. Kiedy to się dzieje ,że z takiego dziecka wyrasta egoista ze wszystkiego robiący biznes, pieniądze.Wszystko niszczy na swojej drodze ...by nic dla drugiego człowieka już nie pozostawić.2 punkty
-
Zgadzam się z tezą, z pierwszych wersów, potem spodziewałam się argumentów i w zasadzie są, ale jednostronne. Uwaga z niego poszła na nią i straciłam wątek. Rozprawka to nie jest, ale coś się rozjechało w przekazie. Co tak naprawdę chciałaś przekazać? Po raz. pozdrawiam, bb2 punkty
-
2 punkty
-
Pukam do drzwi teraz wystarczy pozbierać wszystkie ryby z chmur rzucić słońcem o ziemie jak szklanką w chwili złości na niedokończonym horyzoncie domalować radosnego Boga i mamy chaos nie tylko w pogodzie a niech pada próżny deszcz w promocji są parasole i gumowe wieloryby Idziemy pustą plażą dziś nie ma nawet komorników stopy kaleczą wyrzucone muszelki przy bursztynowej herbacie upragniony pocałunek lubię ten wiatr od morza o słonym poranku2 punkty
-
2 punkty
-
Od dziś już będę zawsze samotna - otoczona dobrymi ludźmi, serdecznym słowem. Nie chcę nic więcej, wszystko już miałam - dziękuję Ci, Boże, za dzieci. Niechaj to będzie moją pokutą: Za głupot całe potoki Za łzy wylane z własnej potrzeby Za samodzielnie wydane wyroki Za czyny, których nie przewidziałam Za skutki, przyczyny, efekty Od dzisiaj chcę być już zawsze samotna W gronie i tłumie was - uśmiechniętych. 30.04.2021 r.2 punkty
-
Niezmiennie i ciągle w dobroć ludzi nie wątpię naiwna wiara moja tak często ganiona że wilk w owczej skórze że ufać to wbrew naturze że gdyby kózka nie gadała to by wreszcie nie płakała że Polak mądrzejszy po szkodzie że płakać już nie jest w modzie że uczyć się na błędach mi nie wychodzi że potem ukrywam się w kącie że szansa ostatnia ostatnią być winna więc winnam że z szans dawania choć dusza zszargana już jestem znana 07.04.2021 r.2 punkty
-
odpowiedzialność za życie którego nie mogła dać była wskazówką co robić by nie zwariować musiała wybrać odpowiednie czasowniki być mieć kochać choć próby zawsze kończyły się tak samo jej największą przenośnią była wiara w przyszłość wchodziła wypełniona słowami tobie mówię wstań — i szła co jakiś czas niosąc w sobie biały wiersz tę samą przestrzeń jaka łączyła kolejną śmierć widziała ten blady proch na czystej kartce dmuchnęła by ożył wniósł coś intymnego poza językiem nic to jedyny pewnik następna wyskrobana litera1 punkt
-
jak skacząca magnolia do nieba wyważam gałązki w lotosie otoczką różu otulona pachnę chcę się tobą nacieszyć1 punkt
-
ze studni własnego ciała mozolnie kręg po kręgu wzwyż kręgosłupa ścierając się z grawitacją i tęsknotą za całą przeszłością już mówię a będę widzieć i zobaczę Ciebie kilofem miłości przebiję sklepienie by się z Tobą połączyć bosko1 punkt
-
Oj tam, oj tam... Dzięki i pozdrawiam :) Lata temu na działce, chociaż w sumie nieużytku zarośniętym, z powyginaną betoniarką w gratisie stał koń. Nie miał żadnej wiaty, ani innego miejsca zadaszonego w swoim ogrodzonym płotem królestwie. Czy deszcz czy upał stał tam, obok betoniarki. Podejrzewam, że cudem uniknął rzeźni, taki był zmordowany z połową ogona i .... no nie ważne. Jak chodziłam do sklepu, to mijałam go po drodze. Kupowałam jabłka, ale zawsze kiedy go zobaczyłam musiałam się podzielić nigdy nie odmawiał. Koń chyba powinien mieć więcej ruchu, tak jak piszesz. Dzięki i pozdrawiam :) Może jest, a może nie jest, kto to wie... Za miłe słowo dziękuję :) Pozdrawiam.1 punkt
-
@Nata_Kruk No tak, ta licytacja trochę poetycka, bo wszędzie gdzie nie spojrzysz tylko pióro i pióro, a ja wiejski pismak muszę ołówkiem. Wnusia na urodziny kupiła mi pióro i atrament, nawet zapasowe stalówki, ale to niech zostanie tylko symbolem mojego pisania. Co do muzyki, zobacz odchodzą nam Ci coby to zaśpiewali, więc niech zostanie w ołówku i na papierze. Miłego wieczoru Nato.1 punkt
-
@Nata_Kruk "Możesz ufać naturze, ale nie człowiekowi." - Harlan Coben. Pozdrawiam, myślalem o pogrzebie. Jednak zabiera.1 punkt
-
@Nata_Kruk @Nata_Kruk Myślę, że fakt, że każda strofa jest od siebie niezależna, powoduje ten lekki dysonans, prawda? Wiem o tym, ale postanowiłem zostawić taką konstrukcję, nie próbując zaznaczać tej niezależności w jakiś graficzny sposób.1 punkt
-
Jak tylko zobaczyłem autora wiedziałem, że jednak opłaciło się wpaść w sobotę na forum :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@emwoo Z tą zadziorą, to swój wyczuje swojego ;) ps. rachunek w dolcach przyślę pocztą :P Ściskam.1 punkt
-
@Gosława i @GrumpyElf oj dziewczyny dziewczyny, hehe, hymny pochwalne, papeteria zapachowa ? no nie mogę ? nie da się Was nie lubić ?? Elfiku, z tą „zadziorną” toś trafiła w dziesiątkę. Przez nanosekundę poczułam się jak na „amerykańckiej” kozetce u psychoanalityka :) pozdrawiam łikendowo1 punkt
-
@Tomasz Kucina Żeby zapętlić nasz dzisiejszy motive, to muszę Ci jeszcze napisać, że Red Hoci są zawsze w porę, ale jak gotuję w kuchni i niucham xD, to nie ma mowy, żebym ich nie słuchała :) Pozdrawiam i za różę bardzo dziękuję. Polska <3 always.1 punkt
-
@Tomasz Kucina Ten wiersz jest przekorą, tak naprawdę życie w Kalifornii jest dobre i ciekawe, daleko mi do narzekania. Jednak kiedy postanowiłam napisać o Los Angeles, nie umiałam odwrócić oczu na wszystkich tych, którym się nie powiodło i skończyli pod tym mostem, jak u Red Hotów (których uwielbiam). A Kiedis stary gość, ale jak surfuje... człowieku! :) Jak mi miło, że wpadłeś :) @Leszczym Za amerykański sen się nawet nie zabieram, to jest grubszy temat, ale specyfika mojego miasta i to jak ludziom powija się noga w Hollywood jest mi znana. Koszmar, to prawda! ;)1 punkt
-
@error_erros ...bo miejsce gwiazdki jest na niebie, a jednorożca... na wolności, czy jakoś tak;) A może nie, ale bardzo mi się podoba:)1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar Bardzo podoba mi się przesłanie Twojego wiersza - nigdy nie jest za późno, by żyć i każdy jest potrzebny i unikalny, choć łatwo zapomnieć.1 punkt
-
@Gosława Nasz hrabina pewnie przyjmuje tradycyjne formy adoracji jak liściki pochwalne i hymny chwalebne :P Choć ona z tych zadziornych, a nie nudnych :D1 punkt
-
@arkadius Po kilkukrotnym czytaniu wytworzył mi się obraz... bardzo zakamuflowany w treści i nie wiem, czy słuszny, ale... Wizja stworzenia świata, jaka jest udziałem mitów wielu kultur. W zasadzie przecież wszystko tu jest. Wielka woda, z której w taki, czy też inny sposób powstaje zaświat i świat, a na nim wszystko co do życia potrzebne, później ludzie przechodzący różne etapy ewolucji. Tygrys i Eufrat... w międzyrzeczu istniały doskonałe warunki do rozwoju kultur.. tam rozwijało się rolnictwo, stamtąd mamy znane nam zboża... Później śródziemnomorze, greccy filozofowie, rozwój nauki, sztuki i innych. Powolna degeneracja ludzkich odczuć... Pozdrawiam :)1 punkt
-
@corival - @Anna_Sendor - @Dag - @Lily Hamon @Jo Shakti - @Michał_78 - @Ilona Rutkowska @Leszczym - @Natuskaa - @huzarc - wszystkim dziekuje -1 punkt
-
Gdy ogień dogasa i pada deszcz Dym czarny się kłębi i szczypie w nos Gorące iskierki unoszą się I ziębną choć w locie się jeszcze tlą Gdy ogrzać przy ogniu ciału się chce Przy boskim ognisku tańczących ciem I goni w majakach dotyka brzeg Wnet pamięć przywodzi bolesny dzień Gdy w chwili ostatniej widziała dom Był pewny stateczny - zamek ze skał Tak nagle na pięcie obrócił w proch Budowle tworzoną w wysiłku i łzach 29.04.2021 r.1 punkt
-
Świat stał się bardziej pusty - coś jak u Jasnorzewskiej chce się napisać tłusty list elegię czy esej lecz do kogo pisać można gdy adresat nie chce zostać... 29.04.2021 r. (Uważam za doskonały wiersz Mistrzyni Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, ostatnio ciągle mam go w głowie) https://poezja.org/wz/Pawlikowska-Jasnorzewska_Maria/3181/Miłość_Nie_widziałam_cię_już_od_miesiąca1 punkt
-
Śnieżek spłynął po błoniach - potoki ruszyły, słońce wschodzi powoli na wyższy nieboskłon. Trawy pierś wyprężyły, naturze się pokłoń, dzik buchtuje trawniki, co dla mnie zmarzliny. Wymarzone przedwiośnie zaprasza w kąciki, przyroda mchem obrasta, liczy klucze ptaków. Zimo pluchą znudzona... bierz manatki pakuj, czy jeszcze biała damo pragniesz nas zagrypić? Ruszą biegiem stokrotki i łąki umają, przebiśniegi pokażą przecudne dzwoneczki. Zagra rajska muzyka, mróz kałuże przeszkli, słuchy trefne wystawi przeczulony zając. Magnolia biały pyszczek pszczołom wystawiła, ranniki pożółciły dywanami pola. Na czas jakiś roślinność wysiłkom podoła, zielonością rozkochaj i pozostań przy nas. Pobłysk strąci promienie i pięknem zabarwi, gaj rozłoży gałęzie - krzyknie - witaj wiosno! W duktach leśnych od zwierząt znów się zrobi tłoczno, wskaż czarowna Arkadio... czym maluje magik? "Wiosna przyszła z tą swoją zielenią, blade to to, niemrawe, brudzi, zanim jakie kwiatki wystrzelą, to nastęka się, namarudzi..." - Andrzej Poniedzielski.1 punkt
-
Wszystko i nic. Nie w tej roli, w tej roli nie chciałam być... Świat pachnie bzem, słodki jak sen. Czy bawię się dobrem i złem? Coś może jest. Unosi się. Kto ma oczy, ten widzi, wie. Na drodze kurz ten opadł już. I świeca w oknie stoi znów. To nie moje. Innej z kobiet. Nic tak bardzo nie jest moje. Ja nie walczę. Ja nie karzę. Wiem na pewno, że nie zdradzę. Gdy o wschodzie zmiażdży skronie nieoczekiwany koniec, umrę cicho, przeklnę licho. W oczach mi sie będzie szkliło. 30.04.2020r.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne