Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.04.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
nic nie mówić nie dotykać warczeć na swoje ciało uciec od twojego ja o miękkich dłoniach kobiecych włóknach pełna wyczekiwań i fajerwerków wkładam palce w zimne podbrzusze i już wiem co zrobić z tym chłodem kurczowo uczepionym miejsc w których jestem (napoczęty owoc zatrutego drzewa nadal jest owocem) nie noś mnie na rękach mam ślady gwałtu wtórność jest jak melasa oblepia wbrew wszystkiemu wciąż oddycham przeciwwskazania nie wchodzą w grę dlatego pieprzyć całą delikatność nie zatrzymam się przed wysadzeniem skurwysyna zmówię modlitwę — o śmiertelność tak psyche — dusza musi umrzeć są rzeczy których nie da się cofnąć każdej nocy zimno jest coraz zimniejsze7 punktów
-
Wczoraj się zmodernizowałem. Była kolejkach. To co usłyszałem to zrymowałem „Po Modernie jak tulipan szybko więdnie” „Po Pfizerze rzadko stoi częściej leży” „Astra zmienia preferencje te kobiece na chłopięce i nic więcej” „Po Johnsonie konar spłonie. Powiesz żonie?” „Po Sputniku komplikacji jest bez liku łatwo trafić do umrzyków”4 punkty
-
@tetu Nie umiem rozważać tego wiersza w kategoriach podoba się/nie podoba się. Jest do bólu przejmujący i zmroził mnie kompletnie, aż się skurczyłam w sobie na moment. Szkoda, że wulgaryzm skradł atencję, tu trzeba się pochylić nad bólem peelki. Pozdrawiam.4 punkty
-
Buty Dzisiaj buty nakładam Idę do krainy marzeń Moja droga jest czysta Czas pokaże dokąd mnie zaprowadzi W moim świecie tylko miłość gości W moim świecie nie ma zazdrości Nie ma szarych dni Skowronek śpiewa ludzkim głosem Tęcza jest złota, księżyc różowy Trawa po staremu zielona Niebo błękitne... Zapraszam cię do mojego świata Gdzie wszyscy się szanujemy Wyciągamy do siebie pomocną dłoń Ale ty też musisz w tym świecie oddać swoje serce Iwa4 punkty
-
Chodzi mi wciąż po głowie, Drzewo wielkie i stare. Nieznane jednak Tobie. W mej wyobraźni rośnie Lecz pojawia się tylko, Kiedy myślę o Wiośnie. W jego cieniu lubię żyć Marzyć Przed gorącem się kryć. Jak ten mały ptaszek być. Na ścieżce życia Mądrością swą mi pomaga Zrozumieć sens bycia. Reprezentant przyrody, Pełen jest jej urody. Wiele zwierząt w swej dostojnej koronie kryje, Wie, że Nic ich wtedy nie zabije. Lubię przytulić się do jego kory, Poczuć liści zapach, Wtedy zawsze uciekają wszystkie zmory.3 punkty
-
Być ręcznikiem na twym ciele gdy wychodzisz naga z wanny wilgoć twoją wchłonąć w siebie trochę bardziej być mniej twardym Być grzebieniem co rozczesze potargane twoje włosy przefarbować je i upiąć i nie mówić nigdy dosyć Być bielizną biustonoszem co okiełzna twoje piersi lub stringami co się wpiją w twoje ciało gdy się wiercisz Być bamboszem kapciem butem najmodniejszą być sukienką otuliwszy twoje biodra muskać je palcami lekko3 punkty
-
3 punkty
-
@tetuRównież pozdrawiam! "(napoczęty owoc zatrutego drzewanadal jest owocem)"- Piękna fraza. Wiersz uderza i trafia.3 punkty
-
Szum fal opowiada zamierzchłą historię, ptactwo brzmi zdumieniem, słońce dopowiada... Prześliczny pałac wodny welon skrywał, błyszczący ciepłym i miodowym blaskiem. Niepokój budzą wielki w słonym, wodnym świecie, wyprawy rybaka. Żniwo nazbyt duże. Zemsta być miała, rezultatem miłość. Trwała niedługo. Zakazany owoc. Perun usłyszał, gniew jego ogromny. Kara odpowiednia, piorun zniszczył zamek. Gruz bursztynowy zaścielił dno morza, fala przenosi czasem urocze fragmenty. Zginął rybak, królowa przykuta do skały gorzkie łzy roni, słoneczne okruchy. Mezalians ukarany, tragiczne miało skutki odstępstwo królowej, prześliczne efekty.3 punkty
-
2 punkty
-
pobiec za ostatnim promieniem słońca w zieloną głębinę zanurzyć w gęstwie naturalnej maszynerii w komórkowej omnipotencji w zjawiskowej świeżości zatopić opuszki neurony oddychać do ostatniej kropli chlorofilowej szansy wierzyć że ten świat i każde życie ma sens i drżeć z rozkoszy odkrywając misterium cykliczności2 punkty
-
siedzimy razem ja i mój pasożyt dwie szklanki butelka wódki pasożyt polewa po pełnej dziękuję nie piję nie wiesz co tracisz przechyla jedną przechyla drugą kiedyś byłem tak blisko by w końcu go zabić dziś nawet pijany w sztok może siedzieć spokojny zdobył przewagę skarmiłem go jak świnię obrósł w piórka i moc niebawem przestanę jeść i rybę wypalam nagle nie bój żaby rób co chesz dopóty nie zmienisz głowy będę siedział tam i pił za trzech zrozumiałem że nigdy ciebie nie pokonam to dobrze miło mi to słyszeć od dzisiaj w takim razie będę już tylko pił na wesoło2 punkty
-
/ między wersalkami jest od lat / W rzeźbionej wnęce zakupionego fotela siedzę i kolejny wiersz przy fajce z kółkami wypuszczanymi -- o dymie! Tchnąłem życie w nie bezbarwne powietrze kreując oddechem kołyszącą się analemmę poziomo pływa i trwa jak ósemka w tle gdzie zamknięte okno w bladoniebieskiej mgle stanowi jej bezruch bycia w bezwietrze Kiedy podziwiam te okulary - to dzieję się słyszę syn Astrajosa w łanach nim śpiewające ptaki jak wodospad z oddali kroplami się dzieli dłużej już nie usiedzę - po prostu czuję że muszę zobaczyć w falującym kalejdoskopie dźwięk trzepotu nie tylko nasze oczy całuje pyłek rozsypuje po szklanach rozpływa się na twarze kolorowe tęczą skrzydła rozaniela Oddaliśmy je sobie oddaliśmy się w bezwymiar kart i Nasze motyle które w powieści nie są jeszcze do kupienia2 punkty
-
@Marek.zak1 Święta prawda. Niedługo będziemy musieli zamiast "trup" mówić "osoba bezterminowo dysfunkcyjna", a na jąkałę "osoba z samopowtarzalną dysfunkcją płynności artykulacji" :)2 punkty
-
@[email protected]ą wiersze, są treści w których nie sposób uniknąć wulgaryzmów. Nie róbmy z siebie świętych. Tam gdzie wulgaryzm jest zasadny, nie ma powodów do rozstrzygania. Inna inkszość, gdyby to było niepotrzebne, naciągnięte, zbędne, rażące, to ok. Myślę, że zrozumiałeś o czym jest wiersz, natomiast wątpię czy rozumiesz co czuje zgwałcona kobieta. Nie strasz mnie Mateuszem, tylko znajdź mi odpowiedni zamiennik do słowa "skurwysyn" Będę wdzięczna. A wiersz, jak najbardziej możesz eliminować. Pozdrawiam. @Michał_78dziękuję. Pewne emocje trzeba z siebie wyrzucić, żeby się nie udusić. Nie wolno bać się nazwać rzeczy po imieniu. Serdeczności. @szubazdolkadzięki za akceptację. Pozdrawiam.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Pan, niewymieniony z nazwy, najprawdopodobniej pomylił forum literackie z miejscem odosobnienia, do powinien się udać. Jest to zresztą jego szóste wcielenie, po różnych Guciach czy innych Pattach. Zarówno obrażanie innych użytkowników, trolling, stalking jak i zakładanie multikont jest tu niemile widziane. Każde jego kolejne konto będzie blokowane. Jak zauważycie - zachęcam do naciśnięcia "Zgłoszenie" w prawym rogu.2 punkty
-
W ramach wyjaśnień, wiersz dotyczy mitologii greckiej... Kiedy spojrzysz, przyroda rozkwita. Godna podziwu moc twórcza. Bujna zieleń wielobarwnym kwieciem ustrojona, nasycona kolorem, twoim jest dziełem. Sama rozrzucasz nasiona w kwietnym ogrodzie, by ziemia nie została ciemna i jałowa. Muśnięte drzewa wybuchają wiosną. Krzewy migoczą na wietrze radosnym kolorem. Pośród tego bogactwa i dzikiej radości idziesz ty, życiodajna bogini, Floro.1 punkt
-
Historia pisma i materiałów piśmienniczych to temat rzeka, który zaledwie „liznę” po powierzchni. Sądzę jednak, że warto go poruszyć choćby w zarysie, dla jakiejś ogólnej orientacji i w celu przybliżenia. Skupiłam się na tym co jest nam w pewien sposób bliskie, nie poruszając wielu aspektów dotyczących ludów Ameryki Południowej i Środkowej, większości Azji, Półwyspu Arabskiego i Afryki. Zarówno język, jak i pismo rozwijały się niezależnie w każdej kulturze przez wiele tysięcy lat. Ich rozwój przebiegał rozmaicie, niemniej wraz z bogaceniem się danego języka, powstawaniem nowych słów i środków wyrazu, rosła stopniowo potrzeba zapisywania myśli. W różnych zakątkach świata ludzie w pewnym momencie rozwoju zaczynali poszukiwać i tworzyć narzędzia, które pomagały im uwiecznić rzeczywistość. Najstarsze znane przykłady pisma, pochodzą z Uruk w południowej Mezopotamii i datowane są na 3300 lat p.n.e. Są to gliniane tabliczki pokryte pismem piktograficznym. Pismo tego typu obejmuje serię prostych znaków graficznych, z których każdy oznacza jakiś przedmiot, albo pojęcie. „Dzień” symbolizował wizerunek słońca wstającego nad horyzontem, rysunek nogi oznaczał „stać”, albo „iść”, narysowany zestaw głowy i miski znaczył „jeść”, „jęczmień” przedstawiony był za pomocą kłosa zboża, a „ptak” za pomocą schematycznego rysunku ptaka. Zidentyfikowano już ponad siedemset znaków, stanowiących w sumie bardzo bogaty, złożony zestaw pojęć. Tekstów zapisanych tego typu znakami nie da się przeczytać. Można je zaledwie interpretować, a nawet to sprawia wciąż jeszcze rozmaite problemy. Pismo piktograficzne nie daje nam żadnych wskazówek co do tego jakim językiem posługiwali się mieszkańcy ówczesnej Mezopotamii. Tymczasem, około 3000 lat p.n.e. w Egipcie zaczęło się z wolna kształtować pismo hieroglificzne. Początkowo jako zapis symboli, ale około 2800 lat p.n.e. nastąpił pewien przełom. W tym czasie znakom zaczęto przyporządkowywać konkretne wartości fonetyczne. Tego typu pismo nadawało się już do zapisywania dźwięków mowy ludzkiej. Podobnie było z pismem klinowym, którego nazwa pochodzi od kształtu odcisków rylca trzcinowego. Na przestrzeni 3000 lat, kiedy to pismo egipskie powstawało, rozwijało się i stopniowo zanikało wyparte przez grekę po 332 roku p.n.e., przechodziło ono różne metamorfozy. Hieroglify zawsze były pismem świętym, używanym głównie do zapisywania modlitw, zaklęć i tekstów religijnych najczęściej na ścianach świątyń, grobowców i sarkofagów. Później pojawiło się pismo hieratyczne, będące uproszczoną wersją hieroglifów, używane głównie przez kapłanów i służące do zapisywania tekstów na papirusie. Najpóźniej rozwinęło się pismo demotyczne, stosowane najczęściej wśród ludu do korespondencji i sporządzania dokumentów urzędowych. Już Pliniusz Starszy stwierdził, że bez karty papirusowej trudno wyobrazić sobie cywilizację ludzką, a tym bardziej historię. Dzisiaj może jednak nie tak znowu radykalnie podeszlibyśmy do tej kwestii. Warto jednak z grubsza przyjrzeć się temu materiałowi piśmienniczemu, bo faktycznie odegrał dużą rolę w rozwoju cywilizacji śródziemnomorskiej. Najstarszy zachowany papirus liczy sobie 5000 lat i został odkryty w grobowcu dostojnika z czasów I dynastii. Był to niewielki zwój, na którym nie stwierdzono śladów tuszu, więc nigdy nie był zapisany. Kariera papirusu jako materiału piśmienniczego rozpoczęła się w czasach V dynastii. Z tego okresu pochodzą pierwsze zapisane karty. Stopniowo ich ilość rosła i ze Średniego i Nowego Państwa znamy już całe zachowane do naszych czasów archiwa papirusowe. Między IV wiekiem p.n.e., a IV wiekiem n.e., papirus stał się jednym z głównych egipskich towarów eksportowych, czemu zawdzięcza międzynarodową karierę. Do XI wieku to właśnie ten rodzaj kart używany był przez kancelarię papieską, ale już wówczas papirus zaczyna być wypierany przez tańszego, choć mniej odpornego konkurenta – papier. Pomimo licznych znalezionych tekstów egipskich obejmujących najróżniejsze sprawy i dziedziny życia, nigdzie nie znaleziono opisu sposobu wytwarzania arkuszy papirusowych, ani malowidła dotyczącego tej sprawy. Wiadomo jednak, że surowcem do produkcji tego materiału piśmienniczego był papirus, roślina rosnąca przede wszystkim w Delcie Nilu. Z miąższu łodyg, chronionego przez zewnętrzną korę wyrabiano karty. Z reszty rośliny wyrabiano liczne przedmioty, a kłącza wykorzystywano do jedzenia, albo je suszono i używano jako materiał opałowy. Jedynym źródłem, które daje nam jakieś pojęcie o sposobie wytwarzania papirusu, jest „Historia Naturalna” Pliniusza Starszego z I wieku n.e. Opis jest według znawców tematu bardzo nieprecyzyjny, a w niektórych aspektach mylący. Aktualnie dziko rosnący papirus zanikł w Egipcie całkowicie i nie do końca jest wyjaśnione co spowodowało taki stan rzeczy. Istnieją dwie hipotezy. Jedna mówi, że przyczyną była nadmierna eksploatacja tej rośliny, a inna obarcza winą drastyczne zmiany klimatu i wyschnięcie wielu odnóg Nilu w Delcie. Z Egiptu przenieśmy się do starożytnego Rzymu. W czasach kiedy Juliusz Cezar i Horacy pisali swoje dzieła używając do tego liter alfabetu łacińskiego, w użyciu był pergamin jako materiał piśmienniczy. Do produkcji pergaminu potrzebna jest skóra młodego zwierzęcia, na przykład kozy, czy królika. Należy zanurzyć ją w mleku wapiennym na dwa, albo trzy tygodnie, a po wyjęciu rozciągnąć na desce i usunąć tępym narzędziem sierść. Później odwraca się skórę i oczyszcza jej wewnętrzną powierzchnię z resztek mięsa. Następnie tak przygotowaną skórę naciąga się na drewnianą ramę za pomocą kołeczków i tak pozostawia do wyschnięcia. Na koniec się ją wygładza. Gotowy pergamin jest mało elastyczny, dlatego nie używa się go w całości, ale tnie na karty. Pergamin był znacznie bardziej wytrzymały od papirusu i można było zapisywać obie jego strony, ale miał jeden zasadniczy minus. Jego produkcja była dość kosztowna. Zapewne dlatego niezbyt długo utrzymał się jako materiał piśmienniczy i kiedy już w średniowieczu pojawił się papier, z łatwością go wyparł. A jak zaczęła się historia produkcji papieru? Jak wiele innych wynalazków, od obserwacji natury. Około 100 roku n.e. Chińczyk Cai Lun, doradca cesarza, przez jakiś czas podpatrywał osy. Zauważył, że żeby budować swoje „kartonowe” gniazdo, rozdrabniają one fragmenty roślin i starannie je łączą. Jako ambitny człowiek stwierdził, że skoro tak niewielkie osy to potrafią, to on również powinien. Po długich próbach, pełnych błędów i niepowodzeń doszedł wreszcie do odpowiedniej metody. W potażu, czyli popiele drzewnym gotował rośliny. Z bambusa wykonał ramkę, a z traw i trzciny powiązanych końskim włosiem zbudował sitko ramki czerpalniczej, gdzie osadzała się półmasa celulozy. Po wyschnięciu dawała ona kartę, na której można było pisać. W ten sposób rozpoczęła się historia produkcji papieru. Na obszarze śródziemnomorza znajomość papieru pojawiła się około XIII wieku i dość szybko się rozprzestrzeniła. W Polsce pierwszy młyn papierniczy powstał w 1491 roku w Prądniku Czerwonym. Początkowo papier produkowano z celulozy uzyskiwanej z roślin: słomy, bawełny, skrzypu, konopi i innych. Później wynaleziono jeszcze inne źródło celulozy. Wykorzystywano do tego stare zużyte ubrania, wykonywane przecież z naturalnych włókien. Wrzucano je do wylepionego gliną dołu, zalewano mlekiem wapiennym i zostawiano na około trzy tygodnie. Po tym czasie odzież dosłownie się rozchodziła. Tak spreparowane materiały wrzucano następnie do holendra, czyli urządzenia służącego do rozcierania szmat. Następnie zamaczano tak uzyskany materiał w wodzie, żeby pozyskać celulozę. Kiedy roztwór osiągnął wygląd białej, mętnej cieczy, można było czerpać z niego papier za pomocą ramki czerpalniczej. Góra ramki miała kształt i wielkość kartki papieru, którą chciano osiągnąć. Dolna część to ramka z sitkiem, przez które wypływał nadmiar wody. Czasem na celulozie układano dla ozdoby kwiatki, zioła, listki. Całość zawijano w tkaninę i wkładano do młyna papierniczego, by odcedzić resztę wody. Troszkę inaczej rozwijała się problematyka pisma w Rusi. W XII i XIII wieku Słowianie Wschodni budowali swoją tożsamość kulturową w oparciu o prawosławie. Sztuka pisania i czytania rozwijała się w wyższych warstwach społecznych, ale w swoim poszukiwaniu materiałów piśmienniczych ludzie zamieszkujący te tereny poszli w trochę inną stronę, wykorzystując własne zasoby naturalne. Podczas badań wykopaliskowych odnaleziono kilkanaście zwitków zewnętrznej warstwy kory brzozowej z tekstami w języku staroruskim, datowane na ten okres czasu. Takie zwitki w naukowej literaturze rosyjskiej określa się mianem „gramot na brzozowej korze”. Rosyjscy archeolodzy zgodnie twierdzą, że gramoty były w średniowiecznej Rusi powszechnym sposobem korespondencji. Niewielka ilość znalezionych zapisków to efekt licznych pożarów i najazdów, a co za tym idzie zniszczeń, nawiedzających Ruś od tamtych czasów. Zupełnie innym tropem poszła Skandynawia i jej gwałtowni, nieustępliwi, przedsiębiorczy i zachłanni mieszkańcy, Wikingowie. Mieli oni także swoje drugie oblicze, ludzi wyrafinowanej kultury, zapisujących doznania związane z odbiorem otaczającego ich świata. Potrafili również ten zapis odczytywać. Wikingowie posługiwali się alfabetem runicznym, zapisując teksty w językach północnogermańskich i nordyckich. Najstarsze zapisy datowane są na II wiek n.e. i zawierają imiona własne i niewątpliwie są tekstami magicznymi. Występowały one na różnych przedmiotach, które dzięki temu nabierały walorów amuletu. Inskrypcje te są już w pełni uformowane, stąd podejrzenie, że pismo runiczne musiało jednak wykształcić się dużo wcześniej, być może na przełomie er. Pośrednie przesłanki wskazują, że zanim wynaleziono runy, stosowano na terenie Skandynawii system magicznych znaków, zwanych taikn. Wśród runologów nie ma zgodności co do tego, jak powszechna była umiejętność rycia run, a zwłaszcza ich odczytywania. W pierwotnym założeniu runy nie miały służyć pisaniu w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Miały być to litery magiczne, które należało ryć w drewnie. Długość runicznej wiadomości była ograniczona. Zapisywano krótkie, proste informacje. Długie, opisowe teksty były w tym alfabecie niemożliwe do zrealizowania. Ponieważ w założeniu runy miały być wycinane w drewnie, determinowało to kształt liter. Na pierwotny alfabet runiczny składały się 24 litery, które czytane według kolejności, dały zwyczajową nazwę całego pisma – futhark. Już dawno zwrócono uwagę, że niektóre z liter wykazują graficzne podobieństwo do liter alfabetu łacińskiego (r, i, b, f, u), albo greckiego (beta, sigma). To może sugerować, że alfabet runiczny został wymyślony przez te ludy germańskie, które zetknęły się ze Starożytnym Rzymem. Inna hipoteza mówi, że podłożem mogło być któreś z pism północnej Italii, na przykład etruskie. Najwcześniejsze znaleziska zapisów runicznych są bardzo trudne do odczytania i interpretacji. Prawdopodobnie są odzwierciedleniem bardzo wczesnej fazy języka germańskiego. Być może część wyrazów zwyczajnie później zanikła, stąd kłopoty z odczytem. Rozwój pisma literowego nie zdominował życia codziennego i tradycyjnego przekazywania informacji. Znajomość pisania i czytania zazwyczaj była ograniczona. Z tego zapewne powodu zachowały się bardzo długo tradycje i instytucje opierające się na przekazie ustnym. Jeszcze długo literatura była prezentowana słuchaczom, albo publiczności teatralnej. Nie istniało czytelnictwo w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Epoka pisemnej komunikacji dość powszechnego zastosowania pisma w Europie rozpoczęła się dopiero w XV wieku. Przyczyniło się do tego wynalezienie druku i ruchomych liter przez Johannesa Gutenberga i rozwój przemysłowej produkcji materiału do pisania, czyli papieru.1 punkt
-
Wiosna przyszła, grzeje słońce, wszystkie rzeki rozmrożone. Moje serce też gorące, bo ja kocham swoją żonę. Ciepło, wiosna oko cieszy, zachwyceni ludzie stoją. Mnie do domu wciąż się spieszy, bo ja kocham żonę swoją. Nawet wiosną mnie nie skusi żadna Gocha, ani Zocha, mimo groźby, że udusi, bo ja swoją żonę kocham. Kocham żonę całe lato, jesień, oraz zimę całą. Tak po cichu, ale za to, wiosną wszystko się wydało.1 punkt
-
Informatyk-amator z Wąchocka w kompie sobie wymienić chciał procka. Dłubał więc w nim zawzięcie, lecz miał słabe pojęcie; nic nie zdziałałby, gdyby nie szkocka.1 punkt
-
Kasia, z miasta Lublina, bardzo chciała Murzyna, z czarnej Afryki, z którym seks dziki każdy dzień by zaczynał. https://noizz.pl/spoleczenstwo/murzyn-oficjalnie-odradzany-przez-rade-jezyka-polskiego/jeztfev Tak, to mój ostatni mój tekst o Murzynach. Po kilkuset latach Murzyni odchodzą w niepamięć, a każde użycie tego słowa będzie groziło oskarżeniem o rasizm. Wszystko się zmienia.1 punkt
-
na orbicie ptysie , kremy Droga Mleczna traktem wszystkich dziewosłęby - dużo weny dają w maju- lipy listki wiosna panna wciąż radosna niesie werwę i dwa szczęścia dwa serduszka bizmut ołów i kochanków tajne miejsca maj kwadryki i pierwiastki suną sznurem wśród zodiaków jak fregaty czy też statki męczenników- osadników bizmutowe ciasteczka zapijam ampatuzą a krucle i kalopki dają kalorii dużo..... Niech żyje WIOSNa radosna!1 punkt
-
Młody poeta na odwyku Wszystkie wiersze wyrzucił Wyleczył się , do życia wrócił Miał jasne cele i plany Dobrze mu się żyło Już poezji nie czuł wcale Bezdomnych omijał z daleka Nie nakarmił głodnych Spragnionych nie napoił Wygodnie życie przeżył W końcu umarł Aniołowie św. Piotra pytają: -Do piekła? Nie, nie, tego to prosto do raju1 punkt
-
@Jo Shakti Biedne muchy, które wpadną w tak utkaną sieć. Na myśl nasuwa mi się raczej knucie :) Oczywiście być może to tylko mój pokrętny umysł... Pozdrawiam :)1 punkt
-
@[email protected] :D Nie pamiętam, strasznie dawno to było ;) Wyczytałam teraz, pewnie poprzednio czytnęłam jednym okiem, bez udziału mózgu, bo zajęty pisaniem raczej ciężkiego rozdziału w tekście naukowym :) Pozdrawiam :)1 punkt
-
@corival Cori nic z tego uff... nie wyczytałaś? W której klasie było czytanie ze zrozumieniem? Buziaczki ślę w czółko.1 punkt
-
1 punkt
-
@wojciech Ano wieś i mnogość zielonych przestrzeni jest mi znana. Dziękuję za obecność i pozdrawiam :) @Stracony Piękny cytat :) To ja się tyle napisałam... :) A o "soli ziemi", ale takiej dosłownej, za jakiś czas też coś podrzucę... jak się wyklaruje do końca, bo póki co... no nic. Dziękuję za czytanie i komentarz. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Stracony Czyli za cierpienia... taaaak... czytam sobie i czytam i szukam... jeśli za takie cierpienia do nieba biorą, to trafię w drugą stroną najwyraźniej ;) Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Z dzielnym Autorem jak widać sprawa, kiedy w stół walniesz, nożyce trzasną. żartem zarzucisz, nos groźnie marszczy, ale zniechęcić nie zdąży draba. Drab w mej osobie czyta uważnie, i argusowym okiem osądza, tytuł szczególnie, tak bardzo fajny... nie znoszę słowa, choć mnie urządza. Pozdrawiam :)1 punkt
-
To jest dobre pytanie. No,nie było do mnie :) ,ale jest na tyle ciekawe ,że się zatrzymałem. Piszemy dla siebie samych,ale też chyba chcemy wyrazić siebie w oczach drugiego człowieka,podzielić się samotnością, przeżywanymi stanami,emocjami.Chcemy wiedzieć ,czy jeszcze jesteśmy normalni, czy to świat zwariował.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Ćwiczy, ćwiczy w pocie czoła, to przynajmniej sens przywraca, susy sadzi dookoła, i przez płoty nawet hasa. A tymczasem na polanie, krówka spełniała zadanie. Śledztwo czyni zawodowe, nieźle jak na taką krowę. Najpierw psa wzięła na spytki, ten zajęty był węszeniem, zeznał więc, zbyt może szybko, że baca zajęty grabieniem. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Już się nie uzewnętrzniam zamknąłem się jak małż w sobie ogoliłem głowę zapuszczam brodę nie muszę już się wspinać mam to gdzieś chciał nie chciał trzeba kiedyś ze szczytu na dół zejść trzymamy się za dłonie już tylko na fotografiach unikamy odpowiedzi nie zadając pytań do perfekcji opanowaliśmy sztukę kamuflażu ty zapominasz o moich urodzinach ja o naszych rocznicach1 punkt
-
Nie zdajesz sobie sprawy Jaką słabość mam do Ciebie Jak bardzo na mnie działasz Chyba sama jeszcze nie wiesz Bo bardziej niż cokolwiek Jesteś słodka Tyś moją jest pociechą I choć różne masz oblicza Najchętniej bym Cię schrupał Delektując się w zaciszach Bo mimo przeciwności Jesteś słodka Smakujesz mi najbardziej Ze wszystkiego, czym Bóg darzy Nie dziwne, że niejeden O kimś jak Ty śni i marzy Że aż się prawie wstydzę Jesteś słodka Te moje wypociny Wiem, że gadka to utarta Lecz gdy się tak uśmiechasz Do mnie, wiem, żeś grzechu warta Nic na to nie poradzę Jesteś słodka Że aż się niemal wstydzę Jesteś słodka1 punkt
-
Selene Jasnych gwiazd latarnio, Pośród chmur ukryta, Rozbudź znów namiętność. Usłysz pieśń słowika, Co wieczne kochanie Wyśpiewał przed laty. Pamiętasz? Blaskiem księżycowym Otulone kwiaty Poznać nie umiały Czyje światło chłoną. Srebrna tarcza nocy Wespół z dnia koroną Prawie jednakowe Współtworzyła cienie. Tak siostry i brata Padały promienie Na wszystkie krainy Mitycznej Hellady. Wskrzesić te obrazy Echo wciąż potrafi Dźwięcznie rozciągając Nieskończoną chwilę. Nim uśpione serce W grocie snów ożyje Cała teraźniejszość Pośród łez utonie. Słyszę znów jak szepczesz; „Zbudź się Endymionie, Porzuć nieśmiertelność, Zbudź się, mój kochany.” Czemu duszy mojej Wciąż zadajesz rany? Przecież co umarło Drugi raz nie skona. Żywy wciąż dla ciebie Córko Hyperiona, Trupem dla wszechświata Bezpowrotnie będę. Może kiedyś spiszą Bajkę lub legendę O nas i o reszcie Zapomnianych bogów. Nawet jeśli przetrwa Twej miłości dowód Błądzić będziesz zawsze Śród prastarych mitów. Raz już mnie zabiłaś Idź więc i się zlituj. Innych dzisiaj musisz Budzić Endymionów. ---1 punkt
-
"coście zrobili mi z głową kanalieże nie pochylam się nad ślimakiem" Cieszy mnie cierpienie,bo to znak ,że nie umarłeś na losy innych.Świat nas czasem czyni dosyć podłych,bo to jedyna nasza obrona przed chcącymi nam zgnieść skorupę. Nawet nie poczują jak nas krzywdzą. Powiedzą tylko - szkodnik. Dziękuję za ten wiersz.1 punkt
-
Zajmowałem się tym zawodowo:). Tak, można i ja to robię u siebie, a ślimaki wyrzucam do lasu obok, a le jak masz 500 hektarów kukurydzy, to się nie sprawdza, wierz mi. Ślimak w naszej percepcji to sympatyczny zwierzak, ale w wilgotnym lecie to szkodnik nr 1 w rolnictwie. Pozdrawiam1 punkt
-
Szary opar sunie po łące płynie nad wodami, ciekawsko sięga w lasy, zakrywa co nie trzeba i odkrywa kiedy nie należy. Przygnębiająco mokra mżawka. Nie widać, a wszystko ocieka wilgocią przenikliwą, chłodną i niemiłą. Siwo wokół, świat zanika. Ołowiane, ciężkie niebo, ledwie widoczne spoza mgły. Nie zachęca wyglądem do wyjścia, aktywności, do niczego w zasadzie. Ciężkie powieki wolno mrugają, oczy mierzą smętny widok. Spoza okna nie czuć palców chłodnego wiatru, gładzących ciepłą skórę. Poranna codzienność jest nieubłagana, czas wyjść z azylu w szarą rzeczywistość z nadzieją na przetrwanie.1 punkt
-
Ten wiersz też traktuje o herbacie, ale podejmuję w nim ten temat z zupełnie innej strony. Niewielki krzew, prawie tak jak inne, bladoróżowe kwiaty, niepozorne całkiem. Kosz na plecach nie ciąży motylim ruchem dwa listki zerwane. Żmudna praca. Wysuszyć dobrze trzeba, ostrożnie pozwijać, fermentacja konieczna na koniec procesu. Tak powstawał od wieków, kuszący napój. Susz sprzedany za miedź, srebro i złoto. Tną fale herbaciane klipry, smukłe ciała mkną szybko, oceaniczny wyścig w pogoni za cennym ładunkiem. Bostońska herbatka z pieniędzmi w tle, Charles River poczerniałe od liści herbacianych. Sprzeciwy, bunty, na koniec wojna domowa.1 punkt
-
Niesie nieśmiertelność i spokój eliksir cesarza Shennonga. Koi dobrym smakiem. Ceremoni napar, kunsztownie podany pełen jest szacunku dla kosztującego. Równie adekwatny jest na przeprosiny, najlepszy to sposób żeby podziękować. Symboliczny rytuał, odzwierciedla duszę, ujawnia moc, wolę tworzącego napój. Spokojne czyń gesty piękne tło stanowią. Każdy ruch, myśl i łyk poezji ekstazą. Przepiękne przeżycie, etyczny ideał, filozofia życia: parzenie herbaty. Angielska też pasja, niezmienna tradycja, choć rytuał inny, mniej ceremonialny. Walory praktyczne: najpierw mleko, napar i na końcu cukier doprawdy - five o'clock. Po znacznych poprawkach.1 punkt
-
Raz pewien jegomość z Londynu co miał z kochanką trzech synów klęcząc przy konfesjonale na szczerość chciał zdobyć się ,ale ksiądz zaczął od rękoczynów1 punkt
-
Zapadł w śpiączkę, śpi w eremie polski Szkot co niegdyś w Śremie pracował do rana bo chciał więcej siana inwestować w lniane siemię.1 punkt
-
Nowy Mikołaj z zimnej Laponii pomylił drogę, aż do Japonii trafił, tam do gejszy - czuł się, jak tutejszy. Teraz nie wróci do monotonii.1 punkt
-
Starsza pani (plac we Wronkach), na gwałt szuka dziś małżonka. Kto doceni cnotę, cóż... pomyśli o tem, czy się tu bez celu błonka? :( Starsza pani (plac we Wronkach), na gwałt szuka dziś małżonka. Kto doceni cnotę, , któż pomyśli o tem? Czy się tu bez celu błonka?1 punkt
-
Mętlik w pokoju stan niepokoju czas poszarpany jak kartki wyrywane z pamiętnika północ rozdrapuje sufit zaprzęgam myśli próbuję sklejać nierówności na lewą stronę wywracam cienie chcąc oswoić spiralę nocy zgarniam okruchy ciszy prześcieradło zamienia się w kokon grzęznę zniewolona który raz po nitce brzasku pełznie sen wówczas ziewaniem połykam zegar marzec, 20191 punkt
-
Gigant o czym tu jeszcze pisać. zjechałeś po dekadzie bez slalomu, a ograniczenia rozsypałeś już na starcie. wolałeś wpadać przez szparę na listy, zamiast odpowiadać za pominięte zakręty, których nikt nie mógł rozszyfrować. chwile bliskości stały się szkieletami. drętwiejemy, łakniemy niespodzianek. w szufladach odpowiedzi bez pytań. potrzebujesz cienia, gdzie będziesz mógł ochłonąć. ćwiczę język, by wykrztusić słowa ocalenia, po raz kolejny wkręcam żarówki, żebyś... no ale o czym ja tutaj, przecież miało być o miłości. październik, 20101 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne