Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.04.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Każdy ma swoją wiosnę ramiona świtu wydłużają się w spojrzeniach osiada pokój teraz dostrzegam więcej nie tylko skostnienie książek wyplute wiersze na podłodze i piach po zimie jak wydmy zakotwiczyły we mnie przesypując uśpiony czas kiedy łąki rzucą się w zielenie i tak pozostanę babką zwyczajną przy drodze skulona czujność próbuje rozgonić wrony to nie przypadek że największe usadowiły się w głowie pod powiekami ćmy bandażują skrzydła bez pytania podaję swoje w ciszy od czegoś trzeba zacząć marzec, 2021
    4 punkty
  2. RYSUNEK SZYMONA dom dwa okna drzwi czerwony dach na szczycie komin z którego wydobywa się dym przed domem buda w tej budzie mieszka pies nie widać go wiadomo gdzieś tam schowany jest przy płocie stoi żona a przy niej stoję ja w cylindrze jak kominiarz a ona welon ma obok nasze dzieci dwie córki syn dziewczynki są w kokardach Szymek przesadził z tym dziewczyny są dorosłe kokardek już nie noszą na randki sobie chodzą najczęściej późną nocą za furtką czarna droga wiedzie w szeroki świat Szymon tam kiedyś pójdzie teraz już idzie spać (napisał pod obrazkiem- muj* dom mama siostry tata i ja) *po ojcu tak to ma
    4 punkty
  3. przebudzone wieczory karmią mnie prośbami znów pokutuję za roznegliżowane wspomnienie przysięgam na lazurową krew nie walcz o marzenia gdzie dwóch się bije trzeci korzysta wypłyń na głębię zdradź Boga z moimi snami zagęszczoną śliną popraw błędy w życiorysie zbliż do światła obróć w palcach uzupełnij dziurę w całym
    4 punkty
  4. "Skonał bar abbas, wiwat Bar-Abbas!" - wyje tłum, kura trzykrotne pianie. Stojąc pod krzyżem, zgięta wpół łkaniem, dzisiaj ja, matka - ciebie oskarżam. Ręce w triumfie do góry wznosisz, umknąwszy - cudem, spod ręki - katu. W świat niosąc z sobą chełpliwe kłamstwo, z krzywym uśmiechem, w podłej radości... A moje Dziecko, niewinne Jagnię, kona tu w kaźni za grzechy świata! Spływa krew święta - miast juchy łotra... A ja za Synem w śmierć tak iść pragnę...! Jak mam wybaczyć...? Zrozumieć...? - Jak mam...? Opróżnić pragnę kielich goryczy, odmienić serce, by nienawiści nie czuło więcej... Dokona się Plan... " Skonał bar abbas! - Wiwat Bar-Abbas!" - wyje tłum, kura trzykrotne pianie... stojąc pod Krzyżem zgięta wpół łkaniem dzisiaj ja matka modlę się za nas sykaryjczyków 2018-03-17
    3 punkty
  5. w pozłociu gwiazd polnych wzruszeniem sypki kotarę nocy zrywasz bym wolna w koronie nieba magią kosmosu pachniała pośród chmur popiersi płyniesz miękkim pulsem drżący gdy ja w lądach i rzekach zakrzepła do snu kołyszę i proszę zerwij purpurę z kwiatów morza gorejącym krzewem uświęć to co bazyliką we mnie na wzór roślin żywych tuli omdlewam tajemnicą twą opita gdy za księżyca granią srebrem ciepłych chwil zalewasz pół widzialny
    3 punkty
  6. Coś mi ucieka Umyka pod liście Chowa się w komórkach Choć czuje nie widzę Widzę tylko ciebie Strapioną istnieniem To dziwne tak pełznąć Po strawę i drżenie Dalej nie wiedząc Z wiarą i bezeń Najlepiej tłumaczyć Wypowiadając siebie 22032021
    3 punkty
  7. czy dziś musi być jak wczoraj musi się smucić płakać czy nie może być jaśniejsze częstować uśmiechem przecież wczoraj już minął zamknęły się jego drzwi nie musi wkurwiać blisko nas być dziś to inny świat ma swój horyzont jego nadzieja się otwiera jest piękna ma sens więc wczoraj niech spierdala odpuści sobie niech już nie wkurwia
    3 punkty
  8. Jestem cała Twoja, jestem Twoja cała; proste słowa nucę, że się zakochałam. Od stopy do głowy, od nocy do świtu: jestem cała Twoja, zobacz jak rozkwitam. A potem przebiegam palcami po wspomnieniu, zapisuję akordy i płynę dalej. Od brzasku do nocy, przez cały dzień długi w myślach mieszkasz blisko, mój ty Panie luby. Ze wschodu na zachód, z północy w południe echo serca niesie, że jest mi przecudnie. Banał a jaka potęga - spotkanie człowieka: świat wywraca, życie zmienia. Proste słowa nucę: jestem cała Twoja. Tak zdecydowałam, pękła serca zbroja. Potrafiłeś nadać sens mego czekania, jestem Twoja - mówię i nie zmieniam zdania. I tu każdy może dodać, co mu się zdarzyło, gdy spotkał ją/ jego i ten/tego.
    3 punkty
  9. Kaktus wzrasta impetem natury i z motywacji przodków. Słyszał, ze zadowala się tym co podane. W kolejce po spełnienie ustawia się ostatni. Gdy wyższa siła zawodzi, okrawa wyrazistość. Marszczy się w niedosycie i luzuje korzenie. Widział kwitnących braci. Bolało, że nie umiał się cieszyć. Odpycha naukę na błędach i podróż wgłąb kolczastej natury. Miał być niewymagający. Rozgląda się wokół - pustynia. Zapuszcza kolce, by odgrodzić się od światła. Podpatrzył to u róży, lecz nie dopytał o sedno.
    3 punkty
  10. Proszę nie oskarżać mojej Sowy:)
    3 punkty
  11. @Sekret Hej fajnie, że wróciłaś. Brakowało mi twoich wierszy. Co do treści bardzo mi się podoba. Dla mnie to taka pochwała dystansu do świata i samego siebie. Co do formy, nie jestem ekspertem. Myślę, że sceptyczni czytelnicy mogą wziąć ten wiersz za twór kogoś kto nie może się zdecydować czy chce zrobić wiersz biały czy rymowany i pisze bez poprawiania niedbale to co mu akurat wpadnie do głowy. Czytelnicy przychylni mogliby to skojarzyć z dżezem. Gdy muzycy zaczynają grać i wykonują improwizacje na zadany temat często łamiąc rytm i bawiąc się melodią.
    3 punkty
  12. Filatelista Pewien szczeciński filatelista dbał o kolekcję, by była czysta. Zatem kancery kleił na sery. Zamiast etykiet, rzecz oczywista. Pisarz Pisarz warszawski, sprawa niebłaha, książkę chciał wydać, już czuł jej zapach. Na nic plan cały, gdyż dwa rozdziały, zjadła mu Sowa na czterech łapach. :-)
    2 punkty
  13. Z hałdy rdzawych wydm Chmara świetlików Uniosła rakietę. Leci... A lecąc, mija kilku wpatrzonych W nią chłopców-nielotów. Mija ptaki ułożone do snu. Gdy nie widać drogi, Mija zachodzące słońce... Pamiętam, gdy byłem pilotem, Mieliśmy sięgnąć Marsa.
    2 punkty
  14. mężczyzna kochający kobietę to nie ten co o niej nieustannie mówi tylko ten co wiele dla niej robi Pan Ropuch wiek dwudziesty jako (I) kobieta wychodzi z cienia wiek dwudziestypierwszy jako (II) kobieta rzuca cień (I) kobieta otrzymuje głos (II) kobieta dzieli głos w nieskończoność (I) kobieta dziękuje mężczyźnie, że mógł dwukrotnie (II) kobieta po każdym drugim razie go wymienia (I) kobieta w makeupie, szpilkach i mini (II) kobieta ubiera w mini, maluje mężczyznę pożycza mu szpilki (...) zacznę od środka epicentrum początku w tym bezsprzecznie wieku kobiet chciałbym być jedną z nich po pierwsze żebrotkanką-Ewą uciąć sobie pogawędkę z wężem robiąc wielkie oczy słuchając tego jak i co powie Adam nie mógł być kuszony nie miał za grosz ciekawości wydzielał woń glinianki z potem leżąc w cieniu jak truteń zamiast robić pompki po drugie kleopatrą-Nefretete ujarzmiać koty i narody przywdziać szaty faraonki ustanowić monoteizm stopami nigdy nie dotykać ziemi niewidocznym skinieniem kończyć życie śmiałka za każde nieroztropne podniesienie wzroku po trzecie matką-Teresą chadzać boso nie mieć nic materialnego szanować troszczyć się o bliźnich i o ich ego móc powiedzieć wszystkim "jeżeli chcesz naprawić świat to idź do domu i kochaj najbliższych" po czwarte supergirlką-Gretą łodzią pływać zostać człowiekiem roku i codziennie ocalać matkę ziemię po piąte i po szóste wcale niekoniecznie zapnij pasy będzie bajecznie pierwszą z brzegu poczytną influencerką pośladkoszejperką sześciopakobrzuszerką co w miesiąc po porodzie jest już na fit chodzie nie mieć nic światu do powiedzenia robić zdjęcia sobie sylwetki i jedzenia chadzać na trendy ścianki szmatki szminki majtki lans i jazda bez trzymanki gladiatorki i sportsmenki heroski i fighterki prężą muskuł pną się w górę dźwigając na swych barkach kobietę XXI wieku tekst wierszowany dedykowany Pani F.
    2 punkty
  15. dzisiaj jest inaczej tyle świadomości tyle możliwości Chopin w dubstepie tantryczne niemieckie porno z lat siedemdzięsiątych podczas fantazji opus pięćdziesiątedrugie dzisiaj taki Mrożek Przerwa-Tetmajer Sęp-Szarzyński czy Baczyński nie chwytaliby za pióra będąc rzeźnikami fantastycznie rżnącymi mięso rozkoszowaliby się zapachem świeżej krwi dzisiaj jest nieustanne towarowanie produktu i skutku dążenie i realizacja pościg roznegliżowanego króliczka z naciskiem na gonitwę i uciechę tak chwilową i nieważką jak papieros zaraz po dzisiaj jest profesjonalnie ze sweetfocią przed i potem policzalnie minuty tętno kalorie geometrycznie nieskończenie karkołomnie z bodźcowaniem publicznie i wszędzie smartfonofonicznie avatar z nicknejmem kilka kliknięć szybki numerek w parku za drzewem w cenie dyniowej late jak gdzie i ile? z kim i w ilu? coś nowego? spróbuj tego! dzisiaj już wypadałoby poligamicznie stereodolbytrzydeochromatycznie perwersyjno-multikultigenderycznie ... ciężko tylko napisać ckliwy erotyk o sferze życia którą rozpasaliśmy do granic możliwości dając upust niepohamowanej odhumanizowanej wolności
    2 punkty
  16. nadzieja zmieszana z białymi nocami i winem owocuje brakiem brak syn starego dobrostanu mówi jesteś reakcją chemiczną na słowa i gesty palmą w alejach jerozolimskich pisanką w pogańskim święcie kaktusem na dłoni jesteś na ucho wariatką zmień się pytam w królika na przykład albo kuropatwę 210330
    2 punkty
  17. Podoba mi się kosmiczność tego hmm chyba erotyku, a na pewno tej miłości. No i odniesienia biblijne. Chociaż nie jestem wierzący znajduję kwestie religii ultra lirycznymi. Z pozdrowieniem
    2 punkty
  18. Herbatę nastawiłem w grzejniczku, po czym przelałem ją do filiżanki. Oj tak, herbatki mi tutaj potrzeba. Herbatki i spokoju jak zwykłem o dziewiątej nad ranem mawiać. Z torby wywinąłem tygodnik „Głos obudzonego ludu”. Ilustrowany, a także ciekawy, ktoś powie (wybaczcie że nie będę to ja) że rzetelny. Przysiadłem się do stolika na rozłożyście wygodnym krześle. Usiadłem z paczką papierosów i zapalniczką pod ręką oraz z całym mnóstwem dobrych intencji. A przedtem zamknąłem okno, bo głośność podwórza przedzierała się przez tańczące na wietrze żaluzje. Okładka „Głosu oburzonego ludu” krzyczała dosłownie, bo oburzeniem. Oburzeniem na liczne grube miliony wykorzystywane przez nich w prawdopodobnie słusznym, choć haniebnym i kłamliwym celu. Zadaję sobie w duchu pytanie skąd tutaj się biorą te wielorakie miliony, ale w gazecie nie znajduję odpowiedzi na tak fundamentalne pytanie. Milionów hula tutaj bez liku, zresztą ostatnio jakby więcej. Nic to. To naprawdę jest nieważne, że tego nie czaję. Dajcie mi jeden taki milion, a z prawdziwą przyjemnością przestanę cokolwiek pisać. Idę w czytaniu na stronę pierwszą, potem zerkam na drugą, a tam znów prawda wyszła na jaw. Myślę sobie, że właściwie wyszło na jaw dziesiątki pytań i wątpliwości, a nie prawda, ale co ja tam wiem. Zresztą tutaj nie czaję. Łyk słodkawej herbaty pomiędzy stronami. Dobrze mi to robi na nadwątlone narządy ciała. Na kolejnych stronach kilku smutnych panów w jak dotąd niewyjaśnionych intencjach jest za, a nawet przeciw zręcznie drwiąc i ironizując z rzeczywistości tu i teraz. Mówię do siebie prawie na głos – oj ja się tak nie bawię – a czynię to ze łzami w oczach, ledwo powstrzymując wulkaniczne wybuchy gromkiego śmiechu. Jakby się tak głębiej zastanowić to wszystko wcale nie jest takie śmieszne, ale swój humor z tamtej chwili tłumaczę faktem, że nie czaję. Jakoś zawsze i wszędzie trzeba się przecież wytłumaczyć, a przynajmniej usprawiedliwić. Taki mamy zwyczaj. Na środkowych stronach „Głosu obudzonego ludu” znajdziesz przepoważne informacje na temat skali nieszczęścia w naszym kraju. Nic dodać, nic ująć, jest strasznie, groźnie i ponuro. I jeśli w ogóle mam jeszcze siłę czytać te fatalne zdania to tylko dlatego, że mam za mało wyobraźni, empatii i czuję, że nie czaję. Łyk herbaty raczył chociaż na chwilę ukoić zszargane nerwy. Kilka następnych stron gazety poświęcono wizjom na przyszłość Polski. Postawiono ładnie brzmiące pytania co będzie za kilka lat. Autorzy, zresztą całkiem słusznie, próbują przewidzieć sytuację w naszym kraju za parę lat, nie bez słuszności (a przynajmniej tak mi się wydaje) spodziewając się niemalże katastroficznych skutków zarazy. Jeśli w ogóle jestem jeszcze przepełniony optymizmem i durnie się uśmiecham to dzieje się tak właśnie dlatego, że nie czaję. Następnie pewien dziennikarz, którego z nazwiska nie znam i nie kojarzę raczył opisać trud wyjścia z umysłowego pata pod tytułem podział pięćdziesiąt na pięćdziesiąt procent. Podział jest aż nadto widoczny w wielu najróżniejszych obszarach naszego życia. Co będzie się działo jeśli do poszczególnych płaszczyzn rozumowania znów dojdzie przeważająca większość zgodnych osób. Autor, co niespotykane, odpowiedział wprost, że w gruncie rzeczy nie wie co to będzie. Fajny facet, bo ogólnie panuje zasada całkowitego nie przyznawania się do niewiedzy. Ja też nie wiem, gdyż nie czaję, ale to temat na inną opowieść. Łyk herbaty. Znów nie czaję, aczkolwiek cieszę się, że jeszcze mam czas, ochotę i oczy żeby od czasu do czasu przeczytać mniej więcej ze zrozumieniem gazetę „Głos oburzonego ludu”. Na fakt, że piszę otwarcie się przyznając, że nie czaję nie można patrzeć jak na autostygmatyzację, bo to jest właśnie fakt, a nie rozmyślne działanie. Jest to fakt jak w mordę dał lub jak dwa plus dwa jest cztery. Śmiem twierdzić, że nie jestem w tym wcale odosobniony. A może jest tak, że wszyscy wszystko rozumieją, a tylko ja jeden tutaj nie czaję? Nie wiem. Jeżeli niniejszy tekst pod tytułem „Nie czaję” zachowuje pozory pogody ducha to muszę po pierwsze przeprosić, a po drugie wytłumaczyć, że prawdą jest, że nie czaję. Ot cały problem. Sytuacja taka. Szczerze powiedziawszy nie czaję nawet przyczyn tego skomplikowanego zjawiska, że nie czaję. Problem jest w gruncie rzeczy złożony, a tylko czasem pomyślę, że tutaj właściwie nikt o zdrowym umyśle nie jest w stanie tego wszystkiego zrozumieć. W każdym razie tak mi się wydaje, a jeżeli mylę się w tym zakresie to tylko dlatego, że nie czaję. Nie chciałem nikogo obrazić. Kogo obchodzi tutaj rozumienie, czy czajenie. Trzeba robić swoje. No to robię, ponieważ szczerze piszę, że nie czaję. Pociągam sobie kolejnego łyk herbaty z porcelanowej filiżanki, ucinam popołudniową drzemkę, która ma związek z nadmiarem wolnego czasu oraz nastaje czas wklepania do komputera niniejszej, krótkiej bo krótkiej, rozprawki pod tytułem „Nie czaję”.
    2 punkty
  19. W czarnym padole konfliktu wartości, horyzont emocji, zdarzeń i zaburzeń powypadkowych oddziela mnie od mgławic pięknych i lśniących, od ławic gwiazd srebrzystych.
    2 punkty
  20. Ostatni wers - clue tego wiersza. Całość- niezwykła :) Pozdrowienia
    2 punkty
  21. @GrumpyElf O kochającym mężczyźnie milczę jak i o mężczyźnie w ogóle. Kondycja jego wisi na włosku, potrzebny jest natychmiastowy reboot redefinicja i nadpisanie macierzy. Ale chyba uderzyłaś swoim pytaniem i dociekaniem w najodpowiedniejszy i najwłaściwszy dzwon - mężczyzna uciekający w uczucia i emocje, będący cichym bohaterem ostatniej akcji może to jest dla niego wyjście z opresji. Tak poza tym nic wielkiego się nie dzieje to są tylko tzw. i odwieczne ruchy płyt tektonicznych. Deklaracja jest Pana Ropucha i chyba jest kopniętym porzekadłem: kobieta kocha w skargach, mężczyzna zbroi się w milczeniu a tak naprawdę jest reprymendą dla samego Autora, ani on nie pozjadał nawet dwóch rozumów, ani nie jest ekspertem w żadnej dziedzinie, więc najlepsze co zrobi to jak się po prostu weźmie za robotę :) Pozdrawiam Pan Ropuch
    2 punkty
  22. Palmowa. Fresk Krzyżowa pasja miewa odcieniepurpury przepachnionej różami.Zielenieje palmą witrażu, ranizmierzchu kroplą koralowązmartwychwstaje z dereniemOgrojec. Kraków - Mały Rynek, przed kościołem św. BarbaryWzlot lub odlotodjazd przeprawa rejsspadanie albo balansw mgielnej kapsule ze złotymicętkami w Ojca tęczówkachWielki Piątek: RybaKiedy go oprawiali - krew SynaCzłowieczego mdliła zwykłąkrwią. Zapachniała fiołkiem poZmartwychwstaniu. Także mirrąróżą nardem i winnym gronemWitraż kaleczy amarantempudruje pyłem chiaroscuroUpostaciowanego na krzyżu.Stamtąd majolikowym tłemścieka Boga błękitna krewWielki Post 2018
    2 punkty
  23. A dziś baśniowo :) dla tych co się na tęczy zagubili ... W tej krainie fortów elfich, w glinianego naczynia zagięciu, gdzieś na peryferiach dłoni złotem wypełnionej, przez góry i doliny po grzbiecie tęczy, skrzat galopuje, włochatą zielenią mchu jaśniejący. W tym korowodzie barw, warkoczem komety sycząc, pędzącego mężczyznę dostrzega. Z nocy na dzień, przez mech i drzewa i gniazdo ptasie, po całą nieba bujność, człek ów biegnie utrudzenie, celu swej podróży poszukując. Widmem własnej tęczy zakotwiczyć pragnie w ostateczności porcie, co to ostoją mu będzie. Obolały z rozpędem w kolejne wielobarwne łuki wpada lecz rozszczepione światło kresu wędrówki ukazać nie raczy. Umęczone jego oblicze odbija się nieprzemiennie w kropli wody narożniku, co to znikąd zewsząd kosmatym szeptem migocąc skrzata głosem przemawia: Nie da się przynaglić wieczności do tego by się skończyła. Cały opuchłeś od pragnień i oczekiwań, zamiast zjechać prosto w podróż samą. To w niej jest cel. Prawdziwy sens rodzi się w ruchu. Wędrówka sama w sobie to byt bezsprzeczny, to magiczna przestrzeń, w której nie ma wygasłych gwiazd i oddechu powstrzymanego. Zawsze będzie jakiś kolor do odkrycia i barwa do zrozumienia. Przefruń nad tą nagą prawdą, a zmienisz swą tułaczkę w odyseję. przypominam o konkursie na najlepszy wiersz. do wygrania mój tomik :) szczegóły na:
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. Śnił ci się sen o potędze zanim przeciął go nóż krew zbrukała twą pościel w snach tak bywa no cóż Szły dziewczęta przez łąkę niosły kosze na głowie w koszach była ta pościel purpurowa jak ogień Gdzieś w pół drogi na moście Marcin Wierzba je dopadł coś tłumaczył na niby coś tłumaczył na opak One tylko się śmiały jakby były szczęśliwe lecz niestety nie były zapachniało igliwiem Weszły śmiało do lasu Marcin Wierzba szedł przodem nucił sobie piosenkę z tym uśmiechem pod nosem W lesie było przedziwnie szmaragdowo i strasznie Marcin Wierzba ich nie chciał więc zabiły go właśnie W otchłań rzeki co płynie wartkim nurtem pod mostem powrzucały dziewczęta zabrudzoną krwią pościel
    1 punkt
  26. Byłem w Warszawie, byłem w Pleszewie Wszystko widziałem dalej nic nie wiem Po co to piszę? nie wiem sam Gdy już mnie olśni powiem to wam
    1 punkt
  27. @Nefretete dzięki Sebek ? lunarny mężczyzna pozostanie zawszę z maską jedynie do połowy zsuniętą ...
    1 punkt
  28. @emwoo Delikatny, subtelny i kobiecy wiersz. Każda noc jest zagadką, zwłaszcza w nowiu. Naświetla co nieco, spełnienie. Zawsze będziemy głodni. Podoba mi się metaforyka. Maski trzeba sciągać! Pozdrowionka!
    1 punkt
  29. @emwoo Zawsze istniało i będzie istnieć, prawo powiązania i przyciagania -:)
    1 punkt
  30. @huzarc Tu nawet pocieranie nie pomoże -:)) Dziń wylał się na lampę -:))
    1 punkt
  31. Nędzników próby poznania historii, sztuka trywialna Na piedestale usytuowała się wiedza odnawialna Jeden szarak barwą się nasączył wystąpił nad tłum Ręką naznaczył historię i rzekł - cogito ergo sum
    1 punkt
  32. Nie taki zły ten szarak, jeśli świadom swego istnienia przez myśli. Wciąż jeszcze nie złapałam myśli przewodniej peela, ale ogólnie tekst sprowokował jakieś rozważania u mnie, a ja tak lubię. Pozdrawiam.
    1 punkt
  33. Dzięki wszystkim za komentarze! @Johny Nawet nie wiesz jak miło mi się zrobiło, gdy usłyszałam, że komuś mnie brakowało. Dzięki za Twoje wszystkie komentarze, bardzo rozwinięte i wnikliwe.
    1 punkt
  34. Witam - dziękuje za czytanie oraz za miły komentarz. Pozdr. uśmiechem.
    1 punkt
  35. @GrumpyElf dzięki :) ten elfi fort to ukłon w Twoją stronę ?
    1 punkt
  36. O wojskowości też może być ;) Jasne, sczerniało - co ja taka hiperpoprawna ;) zaraz wyedytuję. Przecinki też niekonieczne :) Dzięki i również pozdrawiam O, to nie znałam pana biernatka :) ciekawe :) Dzięki i również pozdrawiam ! :) Dziękuję
    1 punkt
  37. @Pan Ropuch Spójrz, że nawet w tym porzekadle kobieta to emocje, mężczyzna to akcja. Tymczasem analiza wykazuje, że to kobiety przejmują akcję, a mężczyźni brną w okopy; częściowo opresjonowani i stłamszeni, ale częściej z terroru nowo poznanej wygody i niemocy, której nauczyli się poddawać. Zaburzone proporcje utrwalają się w paradygmat społeczny? Zgadzam się z wnioskiem osobistym Pana Ropucha - weźmy się wszyscy do roboty, a więcej ducha w ciele będzie.
    1 punkt
  38. @Nata_Kruk Przyjmuję te miłe słowa z uśmiechem i dziękuję. Pozdrawiam.
    1 punkt
  39. Ciągniesz tytułem do siebie.. nie sądziłam, że można pochwalić.. lenistwo.. a jednak można. i spieszę się powoli, przynajmniej staram się. Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. Sześć wersików, a tyle w nich treści. Ładnie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  41. @Antoine W Dziękuję za tekst Pozdrawiam
    1 punkt
  42. Niesamowite obrazowanie.
    1 punkt
  43. @Sekret ironia, żart, dowcip mają swoją ważną rolę społeczną - pocieszają. To naprawdę ważna rzecz i ma swoje miejsce także w tak zwanych trudnych czasach. Uchowaj przed dyskutowaniem z Norwidem, bo przeważnie nie znam jego twórczości, a był wielki. Założę się jednak, że i jemu zdarzyło się żartować.
    1 punkt
  44. @Arshenick Dziękuję za lekturę i ślad pod tekstem. @8fun kochać można "za teraz i teraz". Nie wiem gdzie będziesz kiedyś i czy nam po drodze. Zawód mam czuć za co? za swoje wyobrażenia? Co masz z tym wspólnego? Odpowiadam za swoje myśli a ty za swoje. Spotykamy się we dwoje i sprawdzamy co się może zdarzyć. Nie jesteś mi synem, żebym chciała/mogła Cię prowadzić. Jakbyś śmiał mi szlak wytaczać? z drogi staczać. Tylko wolna wola służy zdrowej miłości. Moja droga - moja, Twoja będzie Twoja, jeśli blisko biegną, cała w tym nagroda. Garść refleksji w odpowiedzi, miłego dnia, u mnie też słońce. bb
    1 punkt
  45. Pyszałek - z osady Mitowisi - wygłaszał wywody o Marysi. Lecz - jak mało który - plótł wierutne bzdury, przy tym miał charakter lisi. * Niezgodność (różnice - przypomnienie) Leci pierwsza jaskółka, niby... zwiastun leci, a już wszyscy dokoła wiedzą, co się święci. Może być okamgnienie, jedno drgnienie serca, nagle... się okazuje, że pan... innowierca. W czym jest problem - spytacie- gdy lodowiec taje? Panna na Mszy powtarza; "Jeden Chrzest wyznaję"
    1 punkt
  46. fajne, zmysłowe, podoba mi się
    1 punkt
  47. @Nefretete O Nim. Dzięki za miłe słowa ?
    1 punkt
  48. No bo ludzie to wilki....
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...