Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.03.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Niedziela. Przyjdą goście. Żona upiekła ciasto. Policzyłem talerzyki na stole. Nuda. Znowu będą rozmowy o polityce, o tym kto z kim, za kim, dlaczego. A ja w dysputy te się nie pcham, nie mam zamiaru najmniejszego. Niedziela. Pusta taca po cieście na stole, wypita trzecia herbata. Szwagier ględzi coś o emeryturze, że niby błogostan ten osiągnie już za trzy lata. Niedziela. Jak zwykle przegrałem w papier, kamień, nożyce. Bratowa puszcza do mnie oko, udaję że tego nie widzę. Władca zlewozmywaka.
    9 punktów
  2. Mojej Przyjaciółce Liliannie To była rozmowa ostatnia rozmowa... inna niż wszystkie wypełniona ciszą... były łzy Twoje i moje słowa niewypowiedziane, które ja słyszałam... potem był zachód słońca bez wschodu dla Ciebie i Twój sen bez przebudzenia... teraz jest pustka i żal...
    7 punktów
  3. Jak w korcu maku Kompas kręci piruety, pora wyjść. Z ucisku uwalniam poduszkę. Gdy stopy wchodzą w zmęczone buty, świt za oknami rozdaje cząstki tlenu. Zaciągamy się, lecz mróz ponagla, w miejsca gdzie szkicuję siebie. Kilka ścian i ślepa na życie kuchnia, nie wyczuwają splatania więzi. W codziennościach wibracje. Obiady we wskazanym miejscu zszywają pęknięcia na drodze, a tacy jak ja, łaszą się do słów, żeby myślom poskładać obrazy. Kiedy mgły uśmiercały tamten ranek, przypałętał się pies i jego lekcje. Każdego dnia głaszczę chwile, by nie roztrzaskać o kamienie czasu luster wyłowionych z bagien. To nic, że czasem dźga wątpliwość, nie chcę zalać życia jak kiedyś. styczeń, 2021
    6 punktów
  4. fala tsunami zabrała ślady naszych stóp tracę grunt losem rozbitka piszę list w butelce nabity w monolog na oceanie łez głęboko rzucam się w samotność dryfuję wśród manekinów potrącam nieludzkie szczątki opadam na dno teraz już tylko do góry
    4 punkty
  5. Rozpycham się w myślach poruszam wyobraźnię słyszysz mnie w każdym filmowym klapsie i wiesz że mam rację mówiąc z uśmiechem masz na mnie chrapkę
    4 punkty
  6. losów świata dziś nie zmienię odłożę to na jutro dziś zostanę w łóżku nie umyję zębów będę patrzył w sufit nie wydam się nikomu estetycznie ekstremalny więc nie odniosę sukcesu reprodukcyjnego włączę telewizor obejrzę telezakupy podczas których będę płakał bez powodu później otworzę się przed lodówką a ona przede mną wypiję dwa piwa na kolację uśmiechnę krzywo do siebie już jutro
    3 punkty
  7. Jak ciemno w moim pokoju, a biały papier słyszy twoje myśli, że ty wcale nie zamierzasz z nim pozostać. Lecz wąskim duktem zbiegający ogród podobny kobiecie, która zbiera jabłka przypomina natrętnie, iż znów będziemy musieli się spotykać tą, z głębi serca, dojmującą troską 26.03.2021
    2 punkty
  8. Spadochroniarze * Nie można było wygrać, nie da się też cofnąć; Biegnijmy co sił w nogach, dalej, ku zagładzie, Do bramy, przez ulicę, tam gdzie ściana straceń! Zginiemy, lecz nie umrze nigdy nasza godność. Biegnijmy nim te mury do cna krwią nasiąkną! Na górę, później w lewo, prędzej, korytarzem, A dalej niech już los nam drogę dobrą wskaże... Lecz chichot tylko słychać przez otwarte okno. I znów radośnie zaczną z parapetów strącać Nadzieję, by konała w krzykach i rozpaczy, Gdzie gęste kłęby dymu zdają się bez końca Unosić swoje groźby nad ogrodem naszym. I tylko gruzowisko z bliska się przygląda Jak giną śród płomieni najpiękniejsze kwiaty. --- * 1943r., powstanie w getcie warszawskim. Cytując Jürgena Stroopa: To ci Żydzi, Żydówki i żydowskie dzieci, którzy z okien, balkonów i poddaszy domów, płonących od parteru, wyskakiwali na ziemię, na asfalt i bruk. Przed tym zrzucali pierzyny, kołdry i inne bety i na to skakali. Moi SS-mani zaczęli nazywać ich “spadochroniarzami”. Całą noc trwała ta zabawa...
    2 punkty
  9. - Jak dobrze dbać o zdrowie? - raz mistrza spytano. - Mało jedz waść wieczorem, za to więcej rano, inaczej w brzuchu gazy się nocą wzbierają i w sypialni powietrze mocno zatruwają. Wielu te gazy wdycha, a to powoduje, że zdradliwa trucizna chorobą skutkuje. Szczególnie w zimie gdy się okien nie otwiera, niejeden przez te gazy nad ranem umiera.
    2 punkty
  10. Ten jeden dzień w roku Gdy bliscy ze łzami w oku Życzą Ci szczęścia i zdrowia Gdy śpiewają Ty marzysz by pękła Ci stomia Cały Boży świat żałuje Że taka menda się na nim stołuje M
    2 punkty
  11. Jakiś zamysł miałam na zmianę "w czepku" na "w groszku", jako pewna metafora dynamicznego wzrastania, rozwoju i zaplątania w dorosłości. Umierania od tego co na początku daje życie, strachu i nadziei na kolejne. Razi mnie nierówność tych wersów, ale za nic wyjść z tego nie umiem (chciałam wrzucić do śmietnika, ale widzę, że zablokowany :)) . A może tak już zostać musi. Wrażliwców na rytm o wyrozumiałość proszę lub o pomoc. :) A wiesz, że mówią o nas Że myśmy w groszku urodzeni Że wystarczy kropla rosy By nas wypuścić z korzeni? I przez lata trwać umiemy W twardym suchym uścisku Wiosną oplatamy warmińskie urwiska W słońcu rośniemy i od niego konamy Zasuszeni na strychu czekamy przez zimę Przerażają nas gryzonie w poddasznych kryjówkach I kroki które trwają tuż po wędzeniu boczku Modlimy się codziennie o tamtą znów ziemię Wygładzone bruzdy, lipcowe kobiet pielenie...
    2 punkty
  12. żyją swoim nieżyciem istnieją we wszystkim bez emocji nieprawdopodobnie uległe dają się niszczyć bez pamięci i my podążamy do nich śmierć za śmierć. (może pogłaszczesz dziś stół?)
    2 punkty
  13. jeśli znalazłaś w sobie to coś to zatrzymaj przyda ci się do niczego potem przygarnij psa wtedy być może przestaniesz myśleć mówić śnić przestaniesz konfabulować jaką biedną i skrzywdzoną istotą jesteś tam jeszcze? w zakamarkach pamięci czai się strach 210326
    2 punkty
  14. co z tego że ciepło że niebo błękitne skoro w głowie strach i obawa ta cholera krąży o zgodę nie pyta a my bezradni boimy się myśleć co z tego że żyjemy skoro jutro niepewne nie wiadomo czym nas przywita czy do naszych drzwi nie zapuka powie nie módl sie ja się tego nie boje
    2 punkty
  15. WIERSZYK O NOGACH Bolą mnie nogi, bolą bardzo idą i idą-dojść nie mogą Gdzie wy mnie nogi prowadzicie? i czy ma sens, by iść tą drogą? A my nie wiemy-rąk zapytaj -one kierunek wyznaczają Ręce spragnione wiecznie czegoś niedopieszczone, spracowane Wy-co azymut wyznaczacie nogi kazały was zapytać gdzie my idziemy-i dlaczego? My też nie wiemy, spytaj cienia on zawsze nas o krok wyprzedza Cieniu-co cieniem tylko jesteś raz gdzieś się śpieszysz, raz ociągasz ręce kazały cię zapytać czy ty za sznurki nóg pociągasz? Gdzie my idziemy-i dlaczego? A skąd mam wiedzieć? -spytaj głowy w niej cały plan podróży powstał Głowo-co skrywasz tajemnice o co w tym wszystkim, powiedz chodzi? Zapytaj serca-nic nie mówi? -może ty lepiej patrz pod nogi!
    2 punkty
  16. Dzisiaj słowo o nieboskłonie, zobacz jak w blasku tonie, pogubił gwiazdy, złoty księżyc, chmurom pokazał język. Przytuleni, wpatrzeni w siebie, hołd oddajemy Ewie, zwiastunce otwartej miłości, a gdzie Adam... Jabłoński? Rozrzuciłaś szaty... jam naga, rozgrzała krew rozwaga, dotykaj i pieść, zajrzyj w serce, jak zechcesz wbij osierdzie. Złączeni w najczulszym oddaniu, a żar wierszem domaluj, myśli umknęły bo ekstaza, do nieba nas zaprasza. Rozpoczęli na nieboskłonie, a końcówka na łonie, ileż wymiarów ma kobieta, któż to wtedy pamięta. Czy może istota bezbłędna, mądrzejsza przed zakrętem, kochajmy je bezwarunkowo, każdym razem - ab novo. Piękna, smukła, panna z humorem, seksu - signum temporis, uwodzi garściami bo lubi, wciąga do swej skorupy. A my bierzemy co nam dają, łapią w sieci jak pająk, hurysy zostały daleko, nektar czy ptasie mleko? "Cokolwiek się powie o kobiecie - jest prawdą." - Fryderyk Nitsche.
    2 punkty
  17. stać się poetą urwany wers z dramatycznym i na krawędzi wystarczy tylko popchnąć by i stało się kropką
    1 punkt
  18. dwa atramenty rozlane mezalians wieczorny żywiołów popełniają swoje pięć minut w zakątku miasta aniołów niebo kładzie się ufnie na wody bezmiernym pulpicie ocean przegląda się w niebie chwila narcyza w zachwycie nasycam się tym romansem kroki wymierzam dyskretne ta chwila jest tym, na co czekam gdy dzień nudystą zbyt szpetnym zazdrosna miedziana struga wije się pasmem westchnienia choć zza horyzontu, to wciąż czujnie beze mnie kobalty, was nie ma
    1 punkt
  19. pięćdziesiąt sześć sekund pode mną cały świat spadam świadomie z otwartymi ramionami oczy z efektem lupy obierają punkt gdzie poddam się grawitacji powłoka faluje bezkształtnie jak płynna rtęć do czasu aż rozciągam nad sobą poduszkę bezpieczenstwa I zawsze ta myśl - otworzy się czy nie ułamek sekundy, który waży życie znów mi zaufano ulga na linkach kolejny kontakt z planetą Matką jak slate na planie filmowym zrzut do rzeczywistości w której będę wypełniać kadry akcja
    1 punkt
  20. na ścianie powiesił mi obraz codziennie próbuję zrozumieć historię którą utrwalił zachwycam się zdobieniami taka bogata ramka a w środku kreski i plamki a co ja mogłabym naszkicować kiedy gotuję ziemniaki tylko zwykłą prozę życia kobiecy fartuszek z falbanką drewnianą łyżkę i teflon tarkę jabłko marchewkę zabawnie się potem porównuje poziomy nasycenia konsumując wszystko na kanapie wymachując widelcem zamoczonym nieestetycznie w naściennym malunku
    1 punkt
  21. spójrz twój protagonista wstydzi się za ciebie w drugim akcie na suchej tratwie podajesz mu nóż chce przetrwać tysiące pragnień i jedno życie w walce o historię z nie-baśni o ludzkiej mocy podaruj mu niosącą falę twój protagonista nie chce być tobą
    1 punkt
  22. bo pamiętaj chwycą cię za słowo będą ciągnąć po ziemi aż stracisz wszystkie zęby i zamiast wiersza powstanie bełkot
    1 punkt
  23. ćwiczone ciało miało pamiętać razy dyscypliny bóle i znoje a guzik pamięta wszystko ukrałda kopiarka głowa chowa przechowa nawet wmówi sobie że usunęła bezpowrotnie a jest ciągle żywe tylko wpełzło jak robak pod konar i kamień byleby uciec od światła .... ćwiczone ciało miało pamiętać a wszystko i tak ukradła kopiarka głowa
    1 punkt
  24. @Marcin Krzysica :))))
    1 punkt
  25. Spoko, choć to nie diplodok. ;)
    1 punkt
  26. @Kot dziękuję :) mnie pasuje. " upiór dzienny"...nie znam :) pozdrawiam. @Nata_Kruk dziękuję :) Skorzystałam z Twojej podpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  27. Ciekawie zaimprowizowany utwór. ☺ Czy jednak potrzebne są inwersje w siódmej i jedenastej linijce? Zbędnym zdaje się "Wy" przed "nie patrzycie", a w czwartym wersie od końca "było, że " powinno zastąpić "jest że,". Świetne zestawienie "szmatka"/"szmat" i doskonała pointa. ☺ Pozdrowienia.
    1 punkt
  28. Zapominasz o chorobach współistniejących:)
    1 punkt
  29. smutek usiadł na ławce obok przysiadł żal o czym myślą próbował podsłuchać wiatr lecz zrezygnował gdy opodal na drugiej dojrzał tulące się do siebie uśmiech i żart powiał więc do nich pytając czy znajdą moment czy poświęcą chwile na to by rozweselić tych których czas goni okradając z tego co zdobi ich twarze ja za to podaruje wam z kolorowych liści szal
    1 punkt
  30. jeszcze tylko dwa kroki a świat się uśmiechnie zakwitnie nie jeden kwiat milsze stanie się rzeźbą jeszcze tylko parę chwil a to co nas otacza obudzi ukrytą nadzieje pozwoli zrozumieć noc i dzień jeszcze tylko małe coś a życie nabierze barw żałoba pójdzie spać polubimy dźwięk harfy jeszcze tylko małe tylko a człowiek zrozumie że życie to cud a nie zabawka
    1 punkt
  31. Witam i dziękuje za chwilę - Pozdr. @huzarc - dziękuje i pozdr.
    1 punkt
  32. Wpatrzony w czeluść co to ludzkich dusz legowiskiem była w stratosferze białych iskier szklący na murawę gwiazdą wygasłą opadasz gdzieś na rozdrożu Dziury co Czarną się stała od zarania od zarodka tajemnicę ślubowałeś enigmą się stając lecz w podziemnych grot wabiącym mroku rozkochany z życia misterium siebie okradasz zmierzchu migotem toniesz co świt niemarny od puchu cięższy w ognik niebytu obracasz to co kaskadą marzeń żyło niegdyś i prężysz się twardo lawiną głazów płynąc gdy w niewidzialnego serca spleceniu pieszczotą studzę.
    1 punkt
  33. @emwoo pięknie wyraziłaś swoje zamysły, ale skosmaciła mi się głowa xD
    1 punkt
  34. Fajny wiersz, teraz od nowa. Trafny wniosek - jak był kontakt z dnem, to już tylko do góry. Pozdrawiam
    1 punkt
  35. @emwoo miałam kilka wrażeń, które chciałam opisać, ale przepadły po przeczytaniu "pręży się twardo" i nie mam dla siebie usprawiedliwienia. Przedni klimat.
    1 punkt
  36. Rozczarowanie/lekceważanie. Będzie zajęcie i ktoś pokocha. Ucieczka od przeżycia starego. No właśnie... Nie zniknie bez początku. Tytuł dobry. Glebogryzarka natleni glebę. Nawet logika (doświadczeń) wymaga powietrza. bb
    1 punkt
  37. @OloBolo z ciekawości; od razu miałeś w zamyśle puentę? Toż to modernistyczne filuterne Quo Vadis ! Bardzo mi się spodobało :)
    1 punkt
  38. nieśmiało zerkam na siebie gałązki lekko kołyszą się chłonę delikatne muśnięcia całą tobą pofrunę z motylkiem cytrynkiem
    1 punkt
  39. @error_erros ... bo to niedobra kobieta była. Do takiego schronu nikt się nie dobije.
    1 punkt
  40. @befana_di_campi ale ładnie.
    1 punkt
  41. Też tak myślałem. :-)
    1 punkt
  42. Raz u mistrza zagościł jegomość strapiony, - Często nie mogę zgodzić się ze zdaniem żony. szczególnie w polityce mocno się kłócimy. - Naród mocno skłócony, tu szukaj przyczyny. Każdego racja słuszna, nikt innych nie słucha, nawet w zgodnych rodzinach konflikt wciąż wybucha. Mogę tobie poradzić, żeby choć wieczorem nie szargać waszych nerwów politycznym sporem.
    1 punkt
  43. współczesna prognoza pogody nie sprzyja miłości przedwczesna noc nie pobudza jest w nas pierworodne kłamstwo którego nie wyplenisz chcesz urodzić się na próbę nie żałować zerwanych naprędce róż cierpienie jest świadectwem że miłość należy do nas nie módlmy się za wczorajszy dzień to za pięćdziesiąt lat
    1 punkt
  44. @[email protected] hm... przypomiał mi się pewien sen... Wielkie okno na oścież otwarte, przez które promienie słońca rzeźbią nagą kobietę. Na jej łonie leży mężczyzna i obejmuje cały świat... Piękny wiersz. Pozdrawiam
    1 punkt
  45. @w kropki bordo Tytuł w porządku - praktyczna strona świata - w treści zagmatwanie, i zwody jakieś. Pozdrawiam.
    1 punkt
  46. gdybym poszedł po rozum do głowy mózg gadzi znalazłbym tylko nie mów że stać mnie na więcej proszę więcej mi nie mów tak gdybym rozluźnił mięśnie pośladków w jednej chwili utracił powagę nie mów że mam się hamować od dziś na zakretach przyspieszam gdybym znów mógł kochać i śmiać się nie ciebie nie z tobą to pewne więc nie mów mi jak mam żyć po prostu daj — daj żyć
    1 punkt
  47. NA STRYCHU Gdzieś na strychu wśród staroci Gruba balia chrapie. A w rzeszocie pełnym wspomnień, Pająk muchy łapie, Stary moździerz wciąż rozgniata Suche skrzydła pszczele, Tara,prać by chętna,ale Miejsca tu niewiele... Gąsior tuli się do konwi Choć i tak jest ciasno, A maślnicy śni się właśnie- Świeżuteńkie masło. Zakurzona,gruba beczka, O kapuście marzy. Święcie pewna,że się jeszcze Jakiś cud wydarzy. Może wreszcie ją ukiszą Na przykład z jabłkami, A mnie znów postawią w sieni Między cebrzykami. Ot marzenia westchną szaflik Rób co chcesz człowieku, Przecież tkwimy tu kochana Od połowy wieku. Coś takiego,proszę pana Aż,uwierzyć trudno, Ale gdy się o czymś marzy Wtedy nie jest nudno. A ja marzę...rzekła dzieża O drożdżowym cieście, Może zechcą kiedy ludzie- Bułek napiec wreszcie. Ot głupiutka-cep nań warknął I po jakie licho, Ty tam cepie,to już lepiej Siedź w tym kącie cicho! No i siedzę,odparł drągal Choć stwardniałem na kość, Namłóciłem Ci ja zboża Całe góry...psiakość! Prawdę mówi,brzękła piła Wiem,co tam się działo Tak w klepisko drągal walił, Że mną trzęsło całą. Moim zdaniem,wtrącił ceber Troszkę tu za nudno, Wolałbym pomyje wąchać Albo stać pod studnią. Może i mnie-szepnął nocnik, Coś się jeszcze zdarzy?... A fee...panie!,pan to nigdy Nie powinien marzyć! Dajcie spokój-rzekła balia Marzyć każdy może, Ale ten?,to niech już lepiej Marzy...gdzieś na dworze. O,przepraszam-szepnął nocnik, Mnie się także nudzi, A najbardziej,to mi tęskno Do tych mniejszych ludzi. Ludzie o nas zapomnieli- Westchnął sierp i piła, Nasza dola i niedola Dawno się skończyła. Guzik prawda,rzekła skrzynia Dziś gawędząc z myszą, Dowiedziałam się że ludzie Wiersze o nas piszą:-)
    1 punkt
  48. @huzarc Kochanki też nie:)))
    1 punkt
  49. @error_erros Super. Ja z tych co bronią przyjaźni damsko - męskiej. To czasem się udaje i całkiem fajnie wygląda według mnie, ale to moja prywatna opinia, moje doświadczenia itd. Mi też się wydaje, że to najpiękniejszy Twój wiersz jaki czytałem. Jest ciekawy, fajny metaforycznie i taki lekki, zwiewny.
    1 punkt
  50. pan ropuch umarł mi kot teolog zdechł się mówi pan ropuch to po toś studiował o Bogu by takie głupstwa wygadywać. Zdechł to najwyżej człek ten to świństw jest w stanie powyrządzać za trzech dlatego człek zdechł a mnie umarł kot teolog nie mógł umrzeć bo nie ma duszy i nie pójdzie do nieba pan ropuch jeżeli w niebie nie ma zwierząt i motyli ba komarów i karaluchów to cóż to za piekło kiedy są w nim tylko inni, ja tam się nie wybieram teolog jak stanie się ów fakt i dostąpisz tego zaszczytu to już nie będzie ważne pan ropuch mówisz jakbyś w tym piśmie całą instrukcję z opisem przeczytał a mnie umarł kot teolog mów jak chcesz ja wiem swoje pan ropuch Noe był weganinem Franciszek z Asyżu wegeterianinem a Jezus peskatarianinem mnie umarł kot człowiek morduje i zabija krowę i świnię oraz owcę dlatego zdechł to najwyżej człek ten to świństw jest w stanie powyrządzać za trzech teolog pójdziesz do piekła tą drogą pan ropuch "piekło to inni" a niebo jest już nimi wypchane... (wersja robocza)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...