🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.02.2021 w Odpowiedzi
-
Moje miejsce - trzy drogi złączone trójkątnie krzyżami wielokątnych myśli i rozstajów. Dwie ścieżki, las ponury i to co pod lasem. Niebo i to pod niebem - drzewo i jego cień. Kamień i jego ciężar, ryty bruzdą wspomnień. Horyzont zdarzeń tkany z całunów szklanych mgieł. W kliszy śliskiego okna wierzga dymny podmuch i rozmywa kształt domu w kałużach szarości przez barwność pól głaskanych górnością powietrza. Spokój ptaków wiszących pięciolinią krzywizn wciska wyklute oczy w blady kształt przestrzeni. Tłuste skiby zlepionej ziemi twardą czernią przezierają przez śnieżny ażur wzorem bieli. Lazur nieba rozwiesza pajęczynę zmierzchu płonąc w pogorzelisku solarnych pigmentów, tam gdzie przez drzwi ostatnie powiedzie mnie wieczność, haftując cekinami gwiazd mrok firmamentu.9 punktów
-
swoją przeszłość schował w plecaku teraz wędruje z nim po świecie szukając miejsca w którym mógłby minione uwolnić poczuć ulgę szuka szczęścia które obrażone ciągle mały krok przed nim7 punktów
-
Patrzę i piszę Patrzę i piszę ciszę, którą deszcz kołysze zdartych serc wycie, Amygdali mleko sieroctwa rysę, myśli z dużych liter mdłe w krypcie echo — Nieobecność jego. Zakrzepy śmierci nieustannie we krwi rosnące, czerni oddechy wkoło mnie melodię pętli co się chce zacieśnić początek cierpki i nijaki koniec. Mgły z żył piosenkę rozwianą na wietrze szramy podniebne jak łąka rozryta kwitnące w tętnień nadzieje najświętsze i tylko nie wiem jak ciebie napisać.4 punkty
-
Gałąź dłoń ludzką spowija węzłem wspólnoty drgając i my te wszechżywoty tycie w dywan lądów wplecione pod nami puchar rzek pieniących bucha nad nami bławatkowy nieba lazur perli się nadziemsko rajskim chabrem dusze przyprószając nie straszne nam zgryzoty żywota bolączki a droga ciernista w żywicy drzew bursztynową łuną zastyga by tych co niebytu powieki zamknęli upamiętnić by dla przyszłych pionierów obeliskiem stać się i drgać miodową obfitością okrzepłych doświadczeń w złotawych próbach ognia mądrością pulsować oto lekcja pokory lekcja życia i ród wiekuisty miniony prastarym zębem czasu nadszarpnięty gasnący acz nieprzemijalny.3 punkty
-
Następny dzień przed nami, gwiazdy ustępują miejsca kolejnemu pochmurnemu dniu. Może kiedyś pojawi się słońce, by stopić śnieg. Gdy nadejdzie wiosna, obudzimy się z przyrodą. Pójdziemy sobie pod rękę dokąd nas oczy poniosą, albo sił nam zabraknie. Odpoczniemy zmęczeni podróżą albo zostaniemy z matką ziemia by nigdy nie powstać. Matka do snu nas utuli jak ukochane dzieci tacy byliśmy i tacy zostaniemy.3 punkty
-
gdybym była delikatna zagrałabym na nitce rosie wywijam rękami ciepłem tarmosisz włosy w bawiących się cieniach jestem fioletowym raz białym fiołkiem2 punkty
-
2 punkty
-
Gej sza! - rzekł disc jockey w pubie w nocnym klubie na zabawie bo za chwilę najpiękniejsza z wszystkich gejsz wystąpi gejsza. Gej szanował polecenie i gdy tylko się na scenie pojawiła gejsza owa nie wyksztusił ani słowa. Milcząc walczył sam ze sobą a że chwiejną jest osobą postanowił, że się zmieni a gdy gejsza to doceni on pozbędzie się partnera po czym ślady pozaciera lecz kochanka nie uśmierci tylko mu arrivederci rzuci w twarz na pożegnanie sprzeda auto i mieszkanie i zamieszka z nią w Nipponie gejsza też miłością płonie bo młodzieniec jak się patrzy więc oboje na raz, dwa, trzy presją wiary i uroku lecą Lotem na Sikoku.2 punkty
-
Gdy lód, gdy zima Topinieją małostki Gdy chłód ucicha Wraz z nim smak gorzki Na każdy cykl Po parze kłów Niosą myśl Każdej z głów Na stare, bądź nowe Gdy zmieniasz zdanie Wtem rusza krwioobieg To właśnie roztapianie2 punkty
-
Zbudowałem Wielki Mur, By ochronić swoją domenę, Przed najazdami z zewnątrz. W popiół obróciłem przeszłość, Aby stać się panem wszech-historii, Tańczyłem w blasku płonącego stosu, Klaszcząc w ręce upierścienione. Rytm stawał się coraz bardziej szaleńczy, Melodia penetrowała najgłębsze rejony mej duszy, Morze rozstąpiło się, pękło wpół, Skoczyłem w głąb, gasząc Czerwone Latarnie. Warszawa 20.02.20212 punkty
-
A aniołom o nas mówiłaś? … No, tym spod śmietnika. Szare mają pióra i zmęczone twarze, nawet jednego jakoś tu kojarzę… gdzie? Tam w rogu, miła. … Ee, to kłębek kurzu w przeciągu pomyka. A temu chłoptasiowi z nieba coś gadałaś? … Cholera, no i po co? Przecież to zdrajca! Suszy zęby sine z wlotami kraterów Pyzaty chuj… sprzedał już kochanków wielu. Prądem go po jajcach! Że nam świeci? ... W zamieci… lepiej wygląda śnieg w reflektorach, dużo piękniej, kiedy jadę do ciebie. Bo pora i na czas powinienem być. I nic? Kobieto, jestem seansem srebrnym i podnietą, by śnić, marzyć i kumplować się z łysym. Estetą czasu, wszystkim (dziś) i niczym teraz... Jutro powiem żegnaj, czas na detoks.2 punkty
-
spóźniłaś się o dwie kukułki i kilka oddechów a ja wciąż czekam po drugiej stronie wiatru oczy płaczą w ich rynnach odnajduję bulgoczący język i koci pazur łza ulatuje w nieskończoność mętnego oceanu2 punkty
-
2 punkty
-
Stojąc w odbiciu zwierciadła ciszy Czując obecność myśli płonącego stosu Przelewam szklanki bezwonnej inszy W walce na czele atencji głosu I wtem jak grom wpływa prom światłem Pojawia się myśl - czysta, szkląca Dosiegne ręką tam gdzie żyją gwiazdy! Hej, znam Cię, symbol cyklu miesiąca Czuje piękny dotyk erotyki stygmat Dryfuje w utopii muzyki - fizylier Kontemplacji uroki natręctw Amalgamat Uwalniam emanatyzm swej osoby (wizjer) Aż napełni rwacym biegiem jaźń Opadna wrota nieśmiałości, wad Odkryje na twarzy enigmy starą baśń Patrzac w przeszłość przemijania pakt Ubolewam nad kompleksem osobowości wad. ♦️ Proszę zostawić komentarz. Zależy mi na każdej opinii. Nawet też złej.2 punkty
-
chwilę temu odpadały igły z gałązek ściętych ku naszej uciesze pękały przestrzenie coroczne nieuczęszczane mosty płonęły z naszej niepotrzebności śmiały się kalendarze pewna pani wróciła z podróży co trwała dekady piękne i trudne białości przywiozła wszystkim w prezencie maski chowały uśmiechy życzenia zmieniały się w płatki idea umiera ostatnia mowiły komunikaty topniały serca i śniegi wszyscy czekali w oknach aż wrócą skowronki radosne aż czas rozliczeń nadejdzie2 punkty
-
Wpadła mi do zupy ość. Aż zakląłem - nosz psia kość! Zupy przez to mam już dość... Bo nerwowy ze mnie gość. Przecież zupa nie jest z ryby! Sam kroiłem do niej grzyby. Skąd ta ość się w zupie wzięła? Co za siła ją tam pchnęła? Ledwie danie jeść zacząłem, Już jej mało nie połknąłem. I tak sobie tam pływała, Resztek rybnych ta zakała. By ją wzięła ta cholera! Trzeba zacząć znów od zera! Czasu nie mam - co tu mówić Może sobie coś zamówić? Ale wtedy za wygraną dam... Chociaż w domu siedzę sam, Nikt porażki nie zobaczy Lecz sumienie nie wybaczy… Żal mej pracy zmarnowanej, Oczy zawiesiłem na niej, I już mam wszystkiego dość Tak to właśnie działa złość2 punkty
-
Nad głęboką, szemrzącą Utopią rosną w kępach różnobarwne mrzonki. Kwitną bujnie, modrzą się i złocą, jak serduszka, gwiazdki oraz dzwonki. Mnóstwo mrzonek! Wciąż nowe odmiany, pełna tęcza kolorów i kształtów! Samosiejki, przez wiatry rozsiane, jak te szkiełka – złudzenia brylantów. Są marzenia o łatwych sukcesach, o miłości bez łez i bez winy, o bogactwie, co kapie wprost z nieba, i o sławie, co nie ma przyczyny. O kopciuszkach potulnych jak owce, o królewnach zamkniętych na wieży, co czekają bogatych cud-chłopców: królewiczów, obrońców, rycerzy. Są rojenia o raju tu w kraju, idealnie rządzonym przez Mądrych, są ułudy i wciąż baju-baju, mowa-trawa i znów lanie wody. Wszystko mija, czas leci jak motor, świat się zmienia przez noce i dzionki. Nad głęboką, szemrzącą Utopią ciągle żywe, niezmienne są mrzonki. 19.10.2020 r.1 punkt
-
Jest mowa nienawiści i nienawiść milczenia kiedy ktoś z chorym ego knuje, szydzi, doskwiera i się bawi w zabawę, którą sam wymyślił jest tu królem i panem dla prostackich korzyści. Jest mowa nienawiści i nienawiść milczenia która w małej makówce zło diabelskie rozsiewa hipokryzją się karmi, pyszczor nastawia szczurzy brudy świata połyka, później trawi aż kurzy. Jak zapełni żołądek, jak się naje do syta to w zaciszu domowym żonkę tak, o to pyta: „czyż nie jestem najlepszym mężem, ojcem, człowiekiem? Przyznaj (jędzo) kochana, zanim tobie dopiekę zanim złość mnie pochłonie, zanim zazdrość mnie spali przyznaj że jestem dobry, piękny, hojny, wspaniały”. Mądra żona zaprzeczy, głupia przyzna mu rację a odważna zamilczy i odejdzie na zawsze.1 punkt
-
gdy do tamtych dni się cofam do tyłu widzę nas i miesiąc maj naszą miłość gdy byliśmy jak te dwie równe połowy które szczęście unosiło hen do góry płatki kwiatów w dół spadały z marzeniami wszystko było takie proste przebanalnie lecz niestety okres czasu za niedługi ty zabiłeś na śmierć miłość o mój drogi gdy do tamtych dni powracam dziś z powrotem widzę czysty ptaków nieba nas piórnonsens i wiem dobrze że nie przyśnią się już nigdy pleo nas my na faktach au- tentycznych Olé! kontynuować dalej nie ma co1 punkt
-
W króliczej norze prywatność nie jest tożsama z doliną gehenny wysypiskiem śmieci gdzie prochy grzeszników spopielone w pobożnym umyśle komendantury zostają udostępnione jako nawóz do użyźniania ogrodów i pól lub płyną z nurtem Soły od której wiał chłodny wiatr dzwoniliśmy zębami przeklinając Boga topole nigdy nie miały liści nim zdążyły zawiązać pąki ukradkiem zjadaliśmy je tak jak dżdżownice bo zawsze był głód Obsługa zataczała się ze śmiechu mówiąc zawszone śmierdzące szkieleciki łaźnia jeszcze jest zajęta1 punkt
-
Bezpodstawnie jednostronnie typ nagina monotonnie Mimo zmiany pokolenia wciąż ma coś do powiedzenia Inny wiek i nie te czasy skończył kiedyś cztery klasy Ciągle rządziłby i żądał z półlitrówką by się plątał W której... nie wiadomo z czego ta nalewka "od Idziego" Wszędzie/by trzy grosze wraził tam gdzie nie siał i nie sadził Udaj się... wątpliwy panie do przybytku - na żądanie1 punkt
-
1 punkt
-
Z perlistych śmiechów, żywego srebra, promyczków w oczach wyścigi, napięcia i doły. Nie chcę tego dla mojego dziecka ale już w tym tkwi.1 punkt
-
o sobie troszeczkę nieprzyjacielu i ty opowiesz mi ociupinkę jeśli wytrwamy w tym poznawaniu kawałek po kawałku ja pokocham Ciebie aTy pokochasz mnie Przyjacielu1 punkt
-
1 punkt
-
@Somalija Ago a to już nie jest kobieta lecz hetera, bo po co ich strofować jak z góry stoją na przegranej pozycji.1 punkt
-
Oczywiście, że się z tym zgadzam. To już druga osoba informuje mnie om tym. Pierwszą informację dostałem na skrzynkę pocztową. Na forum już tego nie zmienię, może to zrobić uważnie czytający. Pozdrawiam :) He Ja Mały Henio robił błędy Henrykowi nie wypada jednak gubi on litery czyli je po prostu zjada. W tym przypadku jest inaczej tutaj starań nie dołożył eR wyrzucił a w to miejsce jak by nic wziął eS dołożył. lecz nie uszło to uwagi czytający wyłapali i dyskretnie autorowi swe uwagi przekazali.1 punkt
-
Dziękuję Panie Profesorze :) :) z filozofami mogłoby być nieźle namieszane :D ;) dzięki i również pozdrowienia :) @Radosław :) dzięki1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W wojennym sercu - Niewinna zabawa z różami Byłem dzieckiem z różą Symbolem z wieczności Ale krople krwi tu wróżą Rozbłyski nikczemności Dla ciebie tu byłem tylko Bo miłość się nie wydaje Bo być znaczy wszystko Bo jesteś dla mnie rajem Tu kolce rozerwały świat I moje serce krwią zalane Nie wspomni tych już lat Kiedy tobie było oddane Bo ból nie daje mi pisać Dawać znaku serca bicia I wolę ciszę tobie wysłać Niż zniweczyć te uczucia Ale piorun będzie kąsać Wrogów moich z ukrycia I w katordze będą plasać W ścierwie z ich zepsucia Dla wyzwolenia z gniewu Kaleczonego serc niewolą Czasy nuklearnego siewu Są jedynej tu prawdy rolą Niech święci zamkną oczy I prawość odejdzie z drogi Bo miecz wbijam proroczy A krew zaleje świata progi Autor: Dawid Rzeszutek1 punkt
-
Płynie woda po kamieniach strumyk szemrze mowę swą pozostałeś w mych wspomnieniach chociaż obraz zaszedł mgłą Tak nam dobrze było razem szczęście jednak krótko trwa w życiu pełno różnych zdarzeń nieraz spływa gorzka łza Czas przede mną wciąż ucieka nie ma ciebie przy mnie już twoje serce jednak czeka na mnie gdzie tysiące róż1 punkt
-
1 punkt
-
@emwoo więc pozostajemy przy pierwszym, oddam się bez oporów, murem jasnogórskim nie jestem;)1 punkt
-
@emwoo wszystko jest ze sobą wspólnie zespolone, co o umiera rodzi się w innym wcieleniu. Jest to nieprzerwany łańcuch. Czy się kiedyś skończy, czy jest to możliwe? Przyjemnie się czyta słowa pokornego optymizmu, bo to mi w myślach brzmi po lekturze wiersza. Może tego nam trzeba, pogodnej i pogodnej afirmacji. Pozdrawiam gorąco:)1 punkt
-
patrzę na twarz codziennie odtwarzam a potwarz kochanie przepoczwarzam na dwoje meritum to my czarny kot czarny płot mrugasz zalotnie miło mi tak znów jutro generalne porządki1 punkt
-
1 punkt
-
No i wyszedł taki misz-masz czyli bigos, albo groch z kapustą, jak kto woli. Trochę za dużo na raz, moim zdaniem. Poza tym strasznie nierówno. Masz wersy 9-cio, 10-cio i 11-to sylabowe, o średniówce nawet już nie wspomnę. Pozdrawiam1 punkt
-
@Antoine W Barszcz Sosnowskiego? ;-) Po takim barszczu zmarszczki rozmarszczysz. :-) Pozdrawiam. :)1 punkt
-
Od rana coś dławik mnie dławi I myśli jak kurek zakręca, coś Wije się w głowie jak wij jakiś Lub napełniona wodą Drwęca. Tak bym się chwycił czegoś, no Sam nie wiem choćby i wiersza. Ale do łba nie chce zastukać ani Pomysł, ani i myśl najświeższa. Jednym słowem jakby czort jakiś W szarej masie zabił mi ćwieka. Względnie zasypał źródełko Lub wetknął na koniec rury fleka. Już byłem na dworze posłuchać Jak śnieg pod butami chrzęści, Ale nic nie pomogło - pomóżcie, Bo się rozłożę na proste części, Bo wezmę i zwinę się w struclę I leżał będę na boku jak struty. Niech się ktoś proszę zlituje i Niech pomysł rzuci na druty ! YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)1 punkt
-
No i świetnie bo z rymem. Tytuł dość skojarzeniowy, jak gierkówka ? Może zmieniłbym tylko szyk, jak we fragmencie B, żeby ten rym ci się ułożył jak w pozostałych zwrotkach, i podmienił "cosia" np. na "ktosia", żeby nie było powtórzenia. Ale to dosłownie szczegół, doskonale jest i w wersji oryginalnej. I super, lekko z przekąsem, zabawnie i dość abstrakcyjnie. A (oryginał) Od rana coś dławik mnie dławiI myśli jak kurek zakręca, cośWije się w głowie jak wij jakiśLub napełniona wodą Drwęca. B Od rana coś dławik mnie dławiI myśli jak kurek ktoś zakręcaWije się w głowie jak wij jakiśLub napełniona wodą Drwęca.1 punkt
-
1 punkt
-
Dobrze, skoro sprawił ci przyjemność, wrzucam jeszcze raz, ale jakość tej prozy jest mocno ograniczona. Tomasz Kucina Dziesięć minut z życia Eumachii – Z podróży do wcieleń poprzednich – Wezuwiusz się budzi… Z cyklu: hipnotyczna podróż – do pięknego ciała Kosztowała 15 sestercji tunika z wełny, śmieszna kwota dla dystyngowanej Kobiety. Eumachia pochodzi z jednej z czołowych rodzin – Pompejów. Sukienkę kupiła w którymś z fasadowych sklepów, na ulicy Obfitości. Eleganckim krokiem zmierza prosto do domu, melodyjna, odświeżona, oddawszy honory bogu Jowiszowi w świątyni na Kapitolu, w poczuciu spełnienia czyli –dziękczynnego obowiązku. Ach, estyma, elegancja – ubrana w jasny płaszcz – stola - przewiązany w pasie, i w woalkę – pala – szal, sięgający do kolan. Górna część płaszcza stanowi okrycie głowy; gęste zwoje platynowych kędziorków opadają nań niczym srebrna lameta – szepczą przekupki z Herkulanum: „Eumachia to pompejańska Dama”, Dama idzie przez miasto, – i co widzi?… głównie to budynki publiczne Pompejów wokół Forum. Duży prostokątny plac, w kierunku: północ – południe, na skrzyżowaniu dwóch centralnych ulic miasta. Dom Eumachii to budynek rogowy pomiędzy wschodnią stroną placu a Ulicą Obfitości; ulica stanowi główną arterię Pompejów, ma bez mała 850 metrów długości, łączy Forum miejskie z Bramą Sarneńską. Kamienne bloki utwierdzono w poziomie chodnika w poprzek ulicy, bloki zastygłej lawy, stanowią naturalne przejścia dla pieszych rozmiary to imponujące, szerokość około 8,5 metra –po obu stronach cztery metry trotuaru. Eumachia podziwia kolejną fontannę, to nie ta obok jej domu, jedna z wielu, kamienny postument, posąg kształtnych ud; od niej pochodzi nazwa ulicy. To kamień młodej kobiety dzierżącej w dłoni róg obfitości, jeden aż z ośmiu wodotrysków publicznych, rozmieszczonych od siebie, w równych odstępach. Najdłuższa ulica Pompejów; gdzieby nie spojrzeć – warsztaty rzemieślnicze i domy mieszkalne, pulsuje życie, zachęca mieszkańców do korzystania z usług i uciech, o czym świadczą liczne napisy na fasadach budynków, zazwyczaj to: reklamy, banery wyborcze, i ogłoszenia o różnego rodzaju wydarzeniach – rozrywkowych, związanych z zawodem, intratną ofertą pracy, tudzież – z polityką społeczną. Eumachia wkracza teraz w centralną część pompejańskiego placu, w pas kłania się jej – piekarz Storikus, jak zwykle rozprawia o byle czym z – Oktawiuszem Quartino - wyszczekanym sąsiadem Eumachii. Z młodymi dziewczętami flirtuje zaś oberżysta Lucjusz Wetetius Placidus. Forum non stop zamknięte dla wszelakiego ruchu, stanowi kanon życia politycznego, handlowego, i religijnego. Za czasów Augusta dokonano przebudowy tego miejsca, – położono płyty z białego trawertynu – literami z brązu wygrawerowano komunikat informujący wszem i wobec o zakresie tego przedsięwzięcia. Wzdłuż placu usytuowano monumentalne kolumny, pomiędzy tymi filarami, piedestały, na których stoją posągi magistratów, i zasłużonych obywateli miasta. W środkowej części od południowej strony na monumentalnym cokole stoi posąg samego Augusta. Od północy Majdan zamykają dwa łuki, ten znajdujący we wschodniej połowie placu został później wyburzony by odsłonić widok na Wielki Łuk Tyberiusza zwieńczony konnym posągiem Cesarza. W osi centralnej placu, również od północy, wybudowano Kapitol, to ta świątynia z której wyszła Eumachia. Ma dokładnie 37 i pół metra długości, wymurowana na wysokich ceglanych fundamentach, o wysokości około 3 metrów, zaprojektowana na planie prostokąta, zwrócona ku południu, w stronę głównej esplanady agory. Prowadzą do niej dwa rzędy wąskich schodów rozszerzających się ku górze; Świątynia poświęcona głównie Jowiszowi, ale również Junonie i Minerwie. W pobliżu świątyni odbywają najważniejsze manifestacje i fety: zgromadzenia, procesje triumfalne, ceremonie nadania inwestytury. Eumachia dostrzega Lucjusza Cecyliusza Jukundusa uznanego w mieście bankiera i finansistę, zobowiązał się użyczyć nieskromnej pożyczki pewnemu folusznikowi robiącemu interesy z Eumachią. Bardzo jej zależy na pozytywnym załatwieniu sprawy. Przeto dostojny Lucjusz Cecyliusz wymachując swymi przykrótkimi rączkami obiecuje krezusce ugodowy termin, i nakazuje by spec od tekstyliów pojawił się w jego atrium – jutro od samego rana; poprawiwszy przeto niechlujną togę, rusza czym prędzej w kierunku Bazyliki ( to miejsce rozpraw sądowych –widocznie, – ma z kimś „na pieńku” ). Eumachia pochodzi z jednego z prominentnych rodów Pompejów, właścicieli ziemskich – oraz wytwórców cegły przemysłowej. Sama handluje tekstyliami. W swoim domu często gości foluszników, czyli producentów wełny, jej wielkich rozmiarów dom ( 60 metrów szerokości, 40 – długości ) to główny punkt wymiany towarów, transakcji i handlu, a także rezydencja przepychu i szpanu. Teraz Eumachia kłania się cywilistom, karnistom, notariuszom; mijając kolejno : 1. salę dekurionów – tzw. kurię, 2. ośrodek mieszczący archiwa, a więc – tabularium, oraz – 3. Comitium – siedzibę duumwirów, w której odbywają się wybory władz miasta. Dalej dochodzi się już do jej domu; za nim Świątynia Wespazjana, Świątynia fortuny Augusta, Kaplica Larów Publicznych, oraz targ – czyli Macellum. W zachodniej flance Kapitolu zbudowano mały targ owocowo warzywny, publiczne latryny, jest Mensa Ponderaria, czyli miejsce, gdzie dokonywano pomiarów jednostek miar i wag,– w celu zabezpieczenia przed nieuczciwymi handlarzami. Oto i w końcu Eumachia wkracza do swej rezydencji, nad dwoma wejściami widnieje napis : „Eumachii, córce Lucjusza, kapłance, zbudowany dla niej i jej syna Numistricjusza Fronto, za jej własne pieniądze, którego westybul, cryptoportico i portico poświęcone są zgodności i pobożności Augusta”. Rezydencję cechuje subtelna architektura, piętrowa kolumnada od strony fasady, główne wejście ozdobione rzeźbionymi fryzami na nadprożu i węgarach… zaś w niszach posągi Tyberiusza i Druzusa, oraz napisy poświęcone historii Eneasza i Romulusa. Wielka otaczająca plac ufortyfikowana kolumnada zawiera exedrę ze statuą Concordia Augusta dzierżącą złoty Łuk Obfitości… . Eumachia ociera z potu czoło, przechodzi prosto do tetrastylum – klaszcząc na pokojówkę, pokłada czcigodne ciało swe… na łożu. — z przymrużeniem oka1 punkt
-
Może o mnie, może o Tobie, a może jeszcze o kimś innym (niepotrzebne skreślić) :) Odpozdrawiam Nic nie powiem. Jak grób milczę :) Ślę uśmiech Dziękuję i z serdecznością pozdrawiam A kiedy tylko będzie po drodze ;) Oj tam, oj tam. Nie ma co wybaczać. Z ciekawością i przyjemnością czytałem Twój komentarz. Serdeczności! Dziękuję za czytanie i przymyślenia tutaj zostawione. Nie sugeruję nic więcej poza tym co już jest w 14 wersach. Cieszy mnie, że budzą jakieś emocje i zmuszają do zastanowienia. Dziękuję za odwiedziny Pozdrawiam I słusznie, bo to część zintegrowana z nami niezwykle ściśle ;) Pozdrowienia :)1 punkt
-
1 punkt
-
Obiecałem, że już nie będę zależny, Jest mimo to, że twój wzrok jest śnieżny, Nie mam nikogo wokół siebie, Co oznacza że mam tylko ciebie, Gdy nie masz przy sobie nikogo, Wtulasz się do mnie błogo, Gdy słońce się tylko zapada, Emocje grają a rozum twój upada, Gwiazdy przestają w końcu migać, Wiec musze cię znów ścigać, W świetle nigdy nie przyznasz, Urywasz, wszystko ze mną wspólne masz, Nie jestem dla ciebie tak ważny, I obiecałem, że nie będę zależny.1 punkt
-
1 punkt
-
@-Marianna__ : Dziękuję. :) O, TY, MAMUTOM O, ŁOMOT U MAMY, TO. I MA MAMUCIĄTKO? OK. TĄ I CUMA MAMI. OTTO, MAMUTOWI CKLIWO. WILK CI WOTUM. A - MOTTO?1 punkt
-
odbieram cię sobą słyszę myśli przeczuwam gesty w tkliwości dreszczy mam niosę miastem na skórze ciągłym wezbieraniem doznając bliżej już nie ma mocniej się nie da głębiej nie można w rozkoszy jękach spławiam klatki dusznych dni oderwałeś mnie od siebie i ziemi1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne