Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.01.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
zwiedzanie Ziemi musi być na okrągło koniec końców bez względu na kierunek lewo prawo powtarzalne trafisz w to samo miejsce lecz jeśli lewo prawo lekko choć zmieni trajektorię w dół lub w górę dotrzesz do szaleństwa lub boskości tak czy siak już po tobie8 punktów
-
zanim odejdziesz spójrz wszystkie punkty to jedna wypadkowa historia obrosła w piórka i nie jesteśmy zdolni do poświęceń trzeba serca odgrzesz więc wszystko i powiedz jak z jej ciała wyciągałeś żebro jak utknąłeś na pierwszym słowie — po słowie był już tylko raj drzewa obrastały w węże węże w jabłka w wydychanym powietrzu promil kłamstwa wił się w swojej zawiłości i było winnie zwinnie lecz na próżno wyciągała rękę wąż ugryzł jabłko eden rozpadł się na pestki na tym pustkowiu susza zebrała żniwo6 punktów
-
Niejeden dzisiaj mały i duży Marzy o jakiejś odległej podróży I gdy tak duma, to pewnie nie wie Że nieistotne dokąd pofrunie Statkiem popłynie, busem posunie Najpierw powinien zajrzeć w głąb siebie Nie mówię tutaj, by nie podróżować Świata bogactwa nie wolno żałować Lecz podać pragnę jedną wskazówkę Nim bilet kupisz i plecak spakujesz Znajomym opowiesz, co to planujesz Spojrzyj przez chwilę choć raz w swą główkę Historię wtem odkryjesz ciekawą Na czubku szyi niewielki to narząd W porównaniu do świata wielkiego W głowie właśnie odkryjesz najwięcej Oszczędzisz przy tym swe nogi i ręce Umysł Twój jest to coś przedziwnego Gdy będziesz już tak przygotowany Zapragniesz przechodzić przez świata bramy To śmiało ruszaj, pakuj walizkę Uśmiechnij swą twarz, bo piękną ją masz Luziku poszukaj, na pewno go znasz Zanurz się świat jak kot głową w miskę Link do wykonania:5 punktów
-
Być znów pośród drzew spokojnych. Częstując rzeki ciszą. Z dala od zgiełku świata. Przegonić najgorsze. Nie krzyżowac się z bijącymi myślami. Zagrać harmonie spokoju. Usiąść na prastarym pniu. Nie krwawić żalem. Otulić sie szalem pejzarzy. Gdzieś gdzie ptaki chcą gościć. Gdzieś gdzie las woła echem starych sloi. Tylko na chwilę i wieczność.4 punkty
-
W moich wierszach głównie chodziło mi o fakt że choruję i myślałam że dobrze robię pisząc o chorobie. Chodziło mi o pewien przekaz żeby ludzie nas schizofreników się nie bali wręcz przeciwnie dali wsparcie i zrozumienie nie chciałam takiego obrotu sprawy za co bardzo wielkie przepraszam a o to wiersz nie o chorobie:) Śnieg czy u Was też tak nasypało wszędzie pięknie i biało otulona białym puchem zmagam się z moim piórem co napisać tu nie wiem może o szczęściu jakie mnie ostatnio spotyka może lato zobaczę jeszcze te piękne skrzydła motyla co u babci beztrosko sobie latał tak byle do lata i tęcza kolorowa znowu będzie i nietoperzy pełno będzie wszędzie koza może zemną pogada jak focha nie strzeli a jak tam u Was przy niedzieli? czy kawusia już wypita a może rodzinka w odwiedziny przyszła?4 punkty
-
wieczorem się rozliczamz dobrego i złaumysł i ciało oczyszczamz zamazanego tławieczorem się rozliczamz minionego dnianiczego nie przemilczamprawda ulgę mi datak wygląda ma modlitwaktórą księżyc podglądawieczorna z dniem bitwaszczera i swobodna4 punkty
-
Byłaś mi ważką płochą, ubraną w chmur biele I pragnąłem cię złapać, w naszyjniku dłoni Skryć puch skrzydeł wzorzysty wonnym kwieciem błoni, Lecz lot twój zbyt motyli, umknął w traw topiele... Gdy noc spędziła z nieba wieczorne pastele, Wróciłaś widmem szklanym, co o okno dzwoni. Gdy otworzyłem serce, siadłaś na mej skroni, Szeptem uwiłaś światło w snów czarnym popiele. Pozostał zapach lata na szarym papierze, Wyrysowany wspomnień wir na krańcach słońca I jej kształt rozpuszczony w ulotnym eterze. Nikt nie puka w jesienne szyby, łza bez końca Puchnie w oczach, niedługo zima je zabierze, Na drugą stronę raju, czekam na jej gońca.3 punkty
-
... zimowe dylematy ... Na dnie lodowej kniei z malachitowej zorzy wzrastasz w mróz polarnego Uniwersum odziany w sercu głębia co to całunem zimy wezbrała w oczach gwiazda śnieżno-listna talarkami puchu ujeżdżana srebrzy się na licu wina rumieńcem lądujesz wewnętrznego geniusza z masywu duszy strącasz krą z wolna rozcinasz obłok rosy na pasażu przeznaczenia wertepem wybrzuszony pod wiatr w poroża kołysce rogami renifera noc zaciskasz znakiem zapytania w poprzek stając a gdy siatka losu zarysem mruga w narożniku serca zasoby zwijając to w arktycznym osuwisku kopcem odwagi przycupnięty podbiegunową ławicą wzdychasz.3 punkty
-
Tyle Tyle po kątach cisz się nocą chowa I tyle snów dawno zapomnianych Gotowych by się przyśnić na nowo Nim je wypłoszy światłem poranek Tyle pod łóżkiem strachów zalega Choć gorsze w nas drzemią samych Westchnień symfonia się ulgi rozlega Gdy światłem dnia wstaje poranek Tyle już marzeń w poduszki wsiąkło Choć usta się krzywo wciąż śmieją Krople deszczowe stukają znów w okno Poranek wstaje nieśmiałą nadzieją Tyle już wierszy pod kocem zostało I słów tak wiele nienapisanych Skulone w cieple nocy czekają By je wydobył światłem poranek D.G.3 punkty
-
„... mądrzejszy od nich wszystkich” biorę rozpęd przeszkody pokonuję w podskokach z drogi przeciwności usuwam mam dużą swobodę w pokonywaniu zakrętów życiowych niepowodzeń nie rozpamiętuję biorę na klatę obnoszę sukcesy jak relikwie słabości się nie wstydzę tak mam od downa3 punkty
-
Przebudzenie, rzeczywistość bardzo szybko sen przetrawia alkoholik za stodołą na kucąco puszcza pawia. Wczoraj była popijawa nikt za kołnierz nie wylewał i z godziny na godzinę niczym owoc on dojrzewał. Kiedy dojrzał już na tyle, że jak dętka był pijany powlókł się na swoje wyrko idąc chwiejnie koło ściany. W nocy kiedy sen nim władał nagle jakby oprzytomniał wstał skierował się do stołu i o flaszkę się upomniał. Siadł wytrąbił z niej połowę i go nagle tak wezbrało, że poleciał za stodołę bo mu się haftować chciało. Najpierw zrobił to co trzeba teraz zaś się zastanawia czy on coś tam wyhaftował czy też puścił tylko pawia.3 punkty
-
Gdy ci tępy mróz bracie lic Jak szczypica wyszczypie, A na chodnik przed domem Stróż znów soli nie wsypie, Gdy wirusów w koronach Za rogiem czyha gromada I lewym sierpowym cios tęgi Na szczękę i nos ci zada, To nie frasuj się bracie tym Zbytnio i nie bądź strapiony, Bo w każdym nieszczęściu Zawsze i jasne są strony. Tak zatem pomyśl o płatku Śniegu, co za płatkiem wiruje: jak schwyta wirusa w locie to Zamrozi i zamorduje, i utopi Jeśli taka będzie potrzeba. Tak właśnie Pan Bóg lud Wybrany ocalał: Żydom mannę Zesłał, a nam płatki z nieba. I wróci wreszcie normalność, I u nas, i wszędzie, a na koniec Żyd przegra w kości, zaś chłop Tylko z babą spać będzie. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)3 punkty
-
kawa Kawa o poranku smakuje najlepiej ciebie ukochany chcę widzieć częściej kocem przykryta czekam czekam na tę jedną chwile kiedy ty znowu przy mnie będziesz chcę by było jak dawniej lecz wiem że na to jeszcze muszę poczekać ta tęsknota jest jak zegar bo potrzeba czasu patrzę jak wskazówki zegara dają mi znać że jeszcze parę godzin i będziemy ty i ja lampka jeszcze w pokoju się świeci jak twoje oczy widzę za każdym razem w nich fajne iskierki iskierki miłości już wiem jakie błędy w przeszłości popełniłam nie doceniałam twojej dobroci och wybacz Iwa2 punkty
-
w świeżo zmielonej pościeli przytuliliśmy się w małej kawie z ekspresu dnia kapie wybudzony sen bez cukru z odrobiną rozkoszy unosi w łyżeczce nagie ciała za oknem piernik i Kopernik w niebo gwiazdkowym hotelu2 punkty
-
na skraju lasu chatka samotna co domem była pod jasnym niebem teraz to tylko wiatr wierny został zamknięte okna dawnym wspomnieniem tam u podnóża wśród horyzontów okrągła łąka całuny śnieżne i ślady ludzkie słabo widoczne w oku stęsknionym zakrytym bielmem gdy echo wróci w szumie listowia wiosna zakwitnie kwiatów spojrzeniem to znów się wszystko do życia zbudzi słońcem wysoko i w ptaków śpiewie2 punkty
-
Bezdomny Wiersz na kanwie moich osobistych przeżyć Ostatni przed piekłem przystanek Nim porwą demony ponownie do tańca Bezdomny przesuwa na głód nanizane Paciorki łez słonych czarnego różańca Skóra od brudu szara swędząca Włosy sztywne i rozczochrane Stara czapka na chodniku leżąca Brzęczą grosiki łaskawą ręką rzucane Kartka z "Bóg zapłać" koślawym napisem Ogryzkiem ostatnim ołówka pisanym Przez krople deszczu już bardzo rozmyte Drżącymi dłońmi litery wciąż poprawiane W dal oczy wpatrzone i tak puste Mrozem całuje go mocno zima Na brudnym ubraniu plamy tłuste Pod płaszczem butelka taniego wina Miska zupy gorącej posiłkiem jedynym Z łaski człowieka co serce ma jeszcze Całuje butelkę jak usta dziewczyny Łyk alkoholu odpędza znów dreszcze Śnieg pada przykrywa puch ciało szare Sen kończy mu drogę przez życia mękę Już śnić się nie będą więcej koszmary A wystarczyło wszak podać mu rękę D.G.2 punkty
-
Raz panienka Pigi przebiegła chodnikiem, za rączym danielem rytm wbiła bucikiem. Ujrzałam od razu wątek do obrazu. Przypadek to sprawił; minęła się z nickiem.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
I cel zleżały był. A żel? Zleci. E i zelżały tył, aż lezie. Ot, to zależy - z cisu kusi Czyż Ela z Otto. Iwo, Noe lizał? Wrogi Igor włazi Leonowi? Iwono! Eliza łazi Leonowi. Ano, Eliza raz, a leży. Ryż Ela zarazi Leona. A ty z ogarami i marago Zyta? Ale fig go fago, toga, Fogg i Fela. Ale jad Asiu, lżę Romana - nam oręż Luisa daj Ela!1 punkt
-
1 punkt
-
nigdzie indziejtylko tu...cisza i spokój nas boli nigdzie indziej... tylko tu na cmentarzupłacz od smutkuuwolni1 punkt
-
1 punkt
-
Obudziłem się wcześnie ranoObowiązki kradną czasDni nie mijają już tak samoSkończył się nastoletni stażMniej mówią moje ustaCzęściej działam, rzadziej marzęA w płynnym ruchu lustradostrzegam nowe, dziwne twarzeBo świat chyba jest chimerąZmienny jak podstępny skrzatPrzez sumę wszystkich ran, już nie jestem taki samPowiedz, czyje to jest dzieło?Życzyłem sobie nie mieć brodyPostanowienie jak najcięższy głazWtem bez słowa i bez zgodyDorosłość okryła moją twarzKolejne wiosny wszystko zmieniąW mgnieniu oka prysło tyle latSuma wszystkich ran, mamo, nie jestem taki samPowiedz, czyje to jest dzieło?1 punkt
-
1 punkt
-
@WarszawiAnka I LOT IKARA, RAKI TOLI. AJ, UBAW - IWA BUJA. A WY... BURAKI... KAR UBYWA.1 punkt
-
1 punkt
-
Pewnego razu był sobie pewien kot. Ładny aczkolwiek trochę wyleniały, w zasadzie to słusznych rozmiarów. Spokojnie polegiwał, a to w jednym, a to w drugim kącie przezornie wysprzątanego domu. No ale. No ale właściciele kota się niepokoili, że nierówno leży, że miauczy zbyt głośno, że je za szybko i za dużo, że zbyt leniwie biega po ogrodzie, że za myszką to on wcale nie chce gonić, że dziwacznie łypie okrągłymi ślepiami, że i że. Na zamówienie do kota przyszedł treser i zwyczaje zaczął mu przestawiać. Że jak kot leży to tylko z łapkami pod grzbietem, że miauknąć owszem można, ale tylko trochę i znacznie ciszej, że nadmiar suchej karmy szkodzi na żołądek i samopoczucie, że po ogrodzie to trzeba śmigać żwawiej i zwinniej, że myszkę to koniecznie trza upolować, że spojrzenie wypadałoby przyoblec w łagodny ton, że więc i więc. Gdyby ten kot był człowiekiem to mówiłoby się, że pali za dużo, że alkohol wlewa strumieniami, że robić mu się nie chce, że w rodzinie rozgardiasz, że pełna niemoc, że że i że. Kot był jednak kotem, a zatem tresera słuchał się uważnie i ufnie. Dlatego zmienił swoje nawyki i wszystkie niewskazane zwyczaje, co nastąpiło w maju roku następnego. Tyle tylko, taka drobnostka, że przestał czuć się swobodnie we własnej, kociej skórze. Więc kot urządził bojkot. Bo i kot był to tylko. Łagodna, kocia pochwała subtelnego i racjonalnego konformizmu.1 punkt
-
Czyli w każdym przedszkolu jest podobnie. Po powrocie ze spacerków wszystkie ubrania przechodzą w miks, a na powrót rodziców jest już kocioł. Jak jeszcze rodzić się spóźni to zastanie przedszkolanki na granicy wytrzymałości. Pamiętam że moja mama kiedyś nie zdążyła po mnie do przedszkola, nie przebiła się tramwajem i autobusem przez miasto w godzinach szczytu. No i było nie fajnie, bo musiałam czekać u tej przedszkolaki na korytarzu jej domu lampiąc się w okno. Cóż życie, raz jest miło, a raz nie koniecznie. Dzięki za wizytę. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Pytanie drobnego filozofa do połowy pełna, czy do połowy pusta postawione koślawo. Szklanka to jest za małe naczynie puste, czy pełne, zaledwie szklanka. Termos, wiadro, butelka są właściwszymi rozmiarami. Szklanka wody na starość Pomocna dłoń i czułe serce co poda. W porządku. A jak starości nie będzie? A jak ktoś woli sam sobie nalać? Co z kimś, kto słusznie przedkłada dzisiaj ponad jutro i pojutrze? Kreślimy zamiary, wymieniamy namiary, szukamy wymiarów, tracimy umiar, zapatrzeni w bezmiar przyszłości. Umieramy.1 punkt
-
1 punkt
-
Podoba mi się, szczególnie końcówka. Tak filozoficznie się zrobiło. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar Nudę jest najlepiej zabić ale zabić bez oręża niech do walki z nudą stanie humor i niech ją zwycięża. Pozdrawiam:) He Ja1 punkt
-
- ADA, - BIL UPINA NIP ULI; - BILU, TO KOTU? - TO KUP I PUK ULI! - I LUP, - I NA NIP ULI... - BADA.1 punkt
-
:) lub smakować pomalutku, małymi porcjami zwracając uwagę na to co wkładamy w usta :) Inaczej rzyg murowany a może i zatrucie :( Mapa i kompas :) fakt, bardzo przydatne :) Cała wstecz czasem konieczna, fakt. Nie ma co przeć na wariata :);) Również zdrówka :) nie chcę tu uchodzić za jakąś straszącą czarownicę :) W sumie stracić możemy tylko coś zewnętrznego, rdzeń będzie się miał dobrze :) jak już pozwiedzałeś to i owo, to przecież wiesz. Żyjesz :) Dzięki @Ilona Rutkowska @Karina Westfall @Gosława @Wątpiciel Dziękuję i pozdrawiam! :)1 punkt
-
Śnieg ,patrząc na niego Czuję dotyk delikatny Twojej dłoni Wiesz że jak one spadają to podobnie jakTy mnie dotykasz Z początku masz zimną dłoń ,Później jest ciepła ogrzana .I jak ten płatek .....dotykasz mnie delikatnie Patrząc przy tym ,swoim wzrokiemDo którego mam zawsze słabość .Miękkością doznań budzi wyobraźnięNiby płatek lekki dotyk twoich dłoniWilgotne usta gubią się w otchłaniOd pocałunków całe ciała płonąOddech w pośpiechu ciepłem swym dotykaTak działa ten Twój dotyk na mnie1 punkt
-
1 punkt
-
AS - PAC; IWO KŁY PSA. RACA, CAR SORE, I PAPIEROS... FAJKA? OPAR, TRAP, O... UL OZ I LWA W LIZOLU O, HECA - RACE, HO.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] jasne, że nie - dobra wszelkiego i zdrowia w Nowym Roku. Dziękuję.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
przeszłość jak szarańcza wybucham w próżnię błękitem w mieliznach zostaje wylinka głowa nabita myślami jak trofeum kanibala z resztą płynę w teraźniejszość czekaj kiedyś wrócę nie do rzecznie zresztą przyszłość rozgałęzia się w deltę1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne