Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Golę się bo żyję, a myję bo śmierdzę, te dni w kalendarzu jak w sercu osierdzie. Łyk wódki na co dzień, zanim w bety wejdę, żeby usnąć z bólem, a najlepiej wiecznie. Kumpel czasem przyjdzie, przytarmosi zgrzewkę, przywlecze ze sobą zezowatą Ewkę. Damy po numerku, pokrzyczy zawzięcie, śpi już ululana z buziuchną przy bełcie. A jutro po zasiłek, by było na "życie", opieka społeczna wypłaci... sowicie. W tym dniu najweselej bo kapie obficie, gorzałka się leje, dziwki jak w Madrycie. A jak któryś zemrze, przyczłapie następny, u nas nie zabraknie dziś zapitej gęby. Bo my ludzie wolni, robimy co chcemy, tylko tak se myślę, kiedy my coś jemy? Witaminy z puszki, kalorie z butelki, kto u nas gotuje, przecież my menelki? Któż po nas zapłacze, ostre cięcie przełknij, pogrzeb na koszt państwa, a my wciąż weselsi.11 punktów
-
Mój świat jest mały ... malutki jak bursztynowa drobina ukryta między ziarenkami piasku jak okruch chleba który spadł na ziemię i nikt się po niego nie schylił ... skryłam w nim sprawy moje i nie moje ważne i nieważne słowa wypowiedziane i niewypowiedziane gorycz rozstania i żar powrotu wierność i zdradę ciszę i krzyk bezkres i kres anioły i demony życie i śmierć ... skryłam w nim siebie6 punktów
-
- Czy się Boże za mną ujmiesz? i pokażesz sens istnienia? wolno wzrastam, przyznać muszę i się grzebię w strefie cienia. Długo czekać nie musiałam, dowód zesłał wprost, prawdziwy, co nazywa się nowotwór i przyznaję się do winy, że w mig wrócić chęć mi przyszła do zwykłego w życiu bycia. Wyleciały w kosmos myśli i sens pytań o sens życia. Nagle świat wygląda cudnie. Egzystencji filozofia. Gdy realny problem wchodzi warta świeczki jest prostota. Wniosek łatwy, więc uważaj o co prosisz, o co pytasz, bo odpowiedź może nie być już tak bardzo wyśmienita.6 punktów
-
gdy nic nie układa się pomyślnie i przeżywam złe chwile mam swoje miasta schronienia Muzyka i Poezja jedno na północy na południu drugie uciekam tam przed zgiełkliwą rzeczywistością która wyciąga po mnie zachłanne ręce chcąc wymierzyć sprawiedliwość4 punkty
-
okruchy chleba na stole to nie bałagan to smutna rozmowa rozmowa o łzach i głodzie które niestety świat szpecą okruchy chleba na stole to nadzieja na coś lepszego coś co smakuje ma w sobie moc która żyje4 punkty
-
4 punkty
-
chcesz mnie nakarmić zrobić sobie dobrze uśmiecham się w duszy by twarzą nie zdradzić kto tu prawowity dziedzic to ja zdecyduję czy możesz poczuć się lepiej4 punkty
-
Utknęłam w wiosennej krainie młodości jest mi tu dobrze, już tutaj zostanę czas niechaj płynie, a ja się rozgoszczę i chwilą ciszy zapiszę testament. Komu co za co i z jakiej przyczyny z potrzeby serca, czy z powinowactwa sprawiedliwością by uniknąć winy nie chcę dla siebie wszystkiego zawłaszczać. Niebu dam błękit, a granice morzom stokrotkom szczęście zaniosę na pola samotnym ludziom ich serca otworzę optymizm wyślę na skrzydłach anioła. Drzewom w korony wplotę wiatru powiew łąki ukwiecę, a szczyty ośnieżę. W hołdzie dla świata wszystko to zrobię bo kocham życie, a w miłość wciąż wierzę.3 punkty
-
muszę powiedzieć niestety że jeśli chodzi o kobiety to jestem jak tygrys wielki co pod wodą chce grać w bierki gdy je w końcu dobrze poznam wtedy przyznają mi nobla to jest tak skomplikowane że z kilku dziedzin dostanę sfinks z mitologii powinien zadać pytanie ciut inne nikt nie mógłby odpowiedzieć na zagadkę o kobiecie tak uważałem do chwili pomysłu: sfinks się nie mylił chcesz coś wiedzieć o kobietach potraktuj je jak człowieka3 punkty
-
zamknij oczy pogłaszcz ze mną ciszę dopiero wtedy usłyszysz jak ulotna rzeczywistość wstrzymuje oddech i wzdycha w pragnieniu cudu śpij nawet jeśli nie potrafisz śnić ja wyśnię nas za ciebie zobaczysz ilu z ja to ty3 punkty
-
siedzę w brzuchu maszyny ciemność rozgrzewa myśli szlifuję wywiercam ostatnią miliardy fluorescencyjnych kreseczek w rządkach skreślone w rządkach odmierzone koordynaty współrzędnych osobliwości umieram co kwartał rodzę się nowy chciałbym mieć tak codzień* *błędnie według upodobań...3 punkty
-
Aktoreczka Chyba w każdej małej dziewczynce rosła chęć bycia aktorką. Na niewielkim ekranie bohaterki. Teatr telewizji szeptał role, a bajki zakreślały kobierce scen, gdzie książę na białym kucu wdzierał się w rzeczywistość czarował, mamił. Może to wiersz, nie wiersz, poskładane wersy. Maleńka scena, na której mogę być kimkolwiek, żebraczką, matką, bezdomnym, a nawet dziwką. Dookoła codzienność, majaczący teatr świata. Na każdej krzyżówce reżyser - ty on i ja. Nieudolne pisanie scenariuszy jutra. październik, 20202 punkty
-
czerwona wędrując po tobie wzrokiem w nagie północe przyciągam srebrna skóra w szeptów pełni z piekła Hunem oskrzydlona dłońmi zostanę po doznań kresy rozjęzyczaj bezwstydnie pod progi gorącej zapłoniaj uda postój wrzątek2 punkty
-
Niedaleko brzegu morza gdzie wstawała rankiem zorza podupadła chatka stała dwójka ludzi w niej mieszkała Rybak wciąż zarzucał sieci czekał aż coś do nich wleci w domu bieda aż piszczała żona czasem narzekała Stary rybak myślał sobie może wkrótce sam coś złowię rybek jednak wciąż nie było wszystko fiaskiem się kończyło Dzień za dniem powoli mijał rybak już nadziei nie miał aż tu w sieci zabłyszczało cóż takiego się złapało Cóż to cóż to złota rybka taka piękna taka gibka czyżby myśli me odgadła do mej sieci prosto wpadła Puść mnie puść mnie rybka prosi niech mnie fala dalej wznosi wpuść z powrotem mnie do wody powetuję twoje szkody Spełnię twoje trzy życzenia i najszczersze twe marzenia i jak rzekła złota rybka tak pod wodą szybko znikła Rybak wrócił do swej chatki wypuszczając okaz rzadki żona zganić go już miała ale wszystko przemyślała Korzyść mieć już z tego może kiedy mąż wyruszy w morze rybka spełni mu życzenie i dom stanie jak marzenie Tak się też od razu stało lecz to żonie było mało chcę mieć także piękne stroje drugie to życzenie moje Dom i stroje znów za mało teraz zamku się zachciało i korony z diamentami i drogimi kamieniami Rybka spełniła życzenie pałac stanął jak marzenie w nim królewna stara oschła taka dumna i wyniosła Już rybaka znać nie chciała i przepędzić go kazała żeby trzymał się z daleka lepiej niech w porę ucieka Idzie rybak zrozpaczony nie ma domu ani żony może by iść tak nad morze rybka mi już nie pomoże Trzy życzenia spełnić miała obietnicy dotrzymała czy usłyszy mnie w głębinie i tak słów z nią nie zamienię Aż tu dziwna rzecz się stała znów się chatka pokazała żona swe wyciąga dłonie w swoich szatach nie w koronie i z uśmiechem męża wita choć nakarmię cię do syta Czasem chciwość nie popłaca a jedynie tylko praca Na podstawie baśni braci Grimm autor2 punkty
-
Ulubiona primadonna pierwsza w moim burdelu jedna z wielu dzierzba rudogłowa słodka ptaszyna ciernistych krzewów żadne bello bello bello klienci są tak doniośli jakby srali kamieniami gdy ich nabija kruszyna na strap-on dildo nie duet bo z natury nie jesteśmy monogamistami (społecznie narzucony system) tylko trio kwartet kwintet sekstet septet oktet zapytaj o to swojego pastora co myśli o takim swingowaniu przy muzyce Mozarta z nagimi ciałami jak na fotografii Spencera Tunicka? on też tu ukradkiem bywa zaczyna od długiej kreski koki a następnego dnia w środę wygłasza piękne kazanie o życiu w czasach Wielkiego Babilonu którym ja zawiaduję2 punkty
-
miejsca w których byłam szczęśliwa tam jestem szczęśliwa jeszcze bardziej miejsca w których cierpiałam tam nie ma mnie już wcale2 punkty
-
Poszukaj w kalejdoskopie mroku stłumionej świadomości między wydmami olej sezamowy spływa po widnokręgu doznań między widmami Poznaj wieloramienne ścieżki samotności pękające pod symetrią odbić różnobarwnych Pozostań wierną pierwotnej naturze faworyty w służbie Jej Królewskiej Mości tańcząc na przydrożnych nieskończonościach Ja tylko łapię stopa do najbliższej osobliwości2 punkty
-
graphics CC0 myśl przenika przez mikro-wymiary tajemne kręgi aparycji promują połysk strun ślizgając się po grzebieniach cerebrum lametą z eonów ów blask zjada rozrzedzone kontury budzi niepewną wrażliwość a wszystko w przezroczach i achromatach emaliowane spandrele szkło nieprzezierne na ścianie gościnnego pokoju błoga redukcja efektu oślepienia przenika w zapach i szept strzelając fotonami po antracytach obrazy ćmią w tyglu źrenicy i w oczopląsach a deseń procesu z kolażu Muzy wymoszcza mą godność i duszę nie marzę o słowach i dźwięku nie zastanawiam się nawet nad srebrzystą biologią stylowych efektów myślę o genetycznej etymologii deliberując nad faktem kto uczynił z niej tak unikalny fantom intelektu wtedy przez prozę życia przenika obłędne światło wdrażając moce w istotę zachwytu choćby i jeden dobry użytek z gwiazd struny bow branda jedwabny uślizg aksonu jak w wardze tygrysa w pazurku tipsa zastyga jej wasalna nadświadomość wszczepia się w dendryt i rdzeń w dyktat synaps kresomózgowia oto larwa poezji wykluwa motyla pod którym łagodnieje me zwierzę żądne krytyki popędliwej materii ze świata - co klnie i wróży od fobii i w dysocjacjach kolejnych ironistów podróżujących w tunelach bez światła i ładu --2 punkty
-
@Marek.zak1 Wyłgał się żoną, chociaż wielu facetów po utracie żon z różnych przyczyn idą właśnie tą drogą. Są słabi, pokazują rolę kobiety w rodzinie. Czemuś słaby boś chłop, nie możesz inaczej więc żłop. Trzymaj się żony Marku. @8fun Jest jeszcze siódmy, chyba on główny. Pracujesz... masz- wtedy ty... dasz. Miłego dnia.2 punkty
-
Kiedyś przed teatrem Wielkim jeden taki znalazł mi miejsce parkingowe. Coś mu dałem, a on do mnie: to przez kobietę, zostawiła mnie i wywaliła z mieszkania. To co miałem robić? Zacząłem pić, logiczne. Co mu miałem powiedzieć, że miałem szczęście i mnie nie zostawiła? Przecież tak mogło być, że to ja mógłbym stać na jego miejscu.2 punkty
-
Bardzo trafny opis. Znam kilku podobnych i tak to wygląda. Czasami ich wspomagam paroma złotymi. Ich poziom zadowolenia nie odbiega od innych. W lecie mieszkają czasami w leśnych szałasach, w zimie gdzieś w noclegowni, ale niechętnie, bo pić nie dają, lub na ogródkach działkowych, ruderach itp. Dodam, że kilku z nich chodzi w moich ciuchach. Od butów, przez spodnie do kurtek.2 punkty
-
Zwykły dzień wiosny niezwykłego roku, Dzień tak doniosły, a niedostrzeżony. Szukaj go, wertuj kalendarza strony... Nic tam nie znajdziesz, nawet notki z boku. Bo czy kto dostrzegł, że coś wśród nas pękło? Pękło fatalnie i nieodwracalnie. Przez domy, parki, szpitalne sypialnie Linie pęknięcia przeszkliły się lekko? Ściekły do rowów, wyciekły do gazet Z każdym wyrazem siekając osnowę. Musi redaktor łamać sobie głowę By teksty nowe nie szczuły przekazem. Lecz bez nadziei podnosi swe pióro. Warczą ponuro dwa skraje na siebie, I biją brawo, a najgłośniej szurom. O czym tu pisać? Nasz redaktor nie wie. Pęknięć granica wsiąkła w poprzek ulic Tłum w nich się gubi, choć droga mu znana. Gdzie równowaga? Ćwiczy do kankana. Jedna przewaga, że łatwiej się upić. Koty drą koty, opuszczają miasta. Wielka hałastra wybiega z zaułków Z kocich przytułków, spod mostów i murków. Co ją trzymało, to pękło i basta. Głowa przestaje przystawać do karku Choć jak w zegarku do dziś pracowały. Klniesz byle brnąć przez kolejne rozdziały Bo w głowie jazgot niczym na jarmarku. Wciąż rośnie wyrwa, już przepadł wiek zeszły Dekada, miesiąc i wczoraj przepadło. Z hukiem opadło jak młot na kowadło Rozprysły iskry, zasnęły, odeszły. Chciałbyś zawrócić, ale już się nie da. Rozdział zamknięty, epoka skończona. Nic nie zostało, wyciągnij ramiona. Świat krakelura- oto twoja scheda.1 punkt
-
ile drzwi otworzyć by ujrzeć spełnienie ile trzeba łez uronić by zobaczyć lepsze ile kłamstw ominąć by do prawdy dojść jak pokonać trudne którego tak wiele jak jak jeszcze raz jak by nie na darmo otwierać kolejnych już drzwi1 punkt
-
każdy z nas na swój sposób ze zmiętych pożółkłych kartek kalendarzy zroszonych mozołem spazmem uniesieniem wznosi własny kurhan w klepsydrze wieczności1 punkt
-
jestem nie boli (a wiem, co to ból) patrzę na świat(ło) zamykam oczy na noc czuję (warto) reszta? nie dbam o to reszty nie potrzebuję1 punkt
-
ja już nie chcę słońca choć dało mi życie i ciepło i światło umarłem spłonąłem oślepłem mam więc dom bez roślin i okien mam więc dom gdzie wieczne są noce mam więc dom bez ciebie słońce1 punkt
-
Raz pewien szlachcic pytał mistrza uporczywie, - Wielu chce czas zatrzymać. Czy jest to możliwe? - Niech ci nie będzie śpieszno do tego waćpanie, gdy ze śmiercią się spotkasz, sam przy tobie stanie.1 punkt
-
@Czarek Płatak Czarku bo nie są szczęśliwi, są zadowoleni jak mają co pić, ale to nie jest szczęście, tylko odreagowanie swojej beznadziejnej sytuacji. Mam bieżący kontakt z nimi, niczym się nie różnią od normalnych ludzi i stygmatyzowanie ich za to co robią jest nie na miejscu. Im się należy pomoc i zrozumienie. Wszystkiego dobrego.1 punkt
-
@[email protected] hm...no takim menelom to często wesoło :) Hm... Z naszej perspektywy obraz ten wygląda strasznie. Nie każdy menel ma świadomość tego, że postępuje w niewłaściwy sposób. Najgorsza jest sytuacja, gdy no właśnie, straciło się rodzinę, majątek i zapija się ból. Fajny wiersz. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Ewa Witek Ewo może i smutny, ale próbowałem go rozweselić formą takiego infantylnego podejścia do tematu przez właśnie tych ludzi. Czy my aby nie za bardzo się nimi przejmujemy? Chciałem w podtekście zadać pytanie, przecież oni sami mają chęć poradzić sobie z tematem. Musimy mieć tylko świadomość, że Ci ludzie żyją niejednokrotnie na ostrzu noża i wtedy nasza pomoc jest nieodzowna. Miłego dnia Ewciu. @Tomasz Kucina Tomku masz rację temat poważny, ale podany w formie żartobliwej, humorystycznej, wynikający niejednokrotnie z Ich podejścia do życia. Zobacz powyższe filmiki i ujrzysz, wesołych ludzi, pełnych chęci do życia, a że ono Ich potraktowało z buta... o tym nie chcą pamiętać. Wszystkiego dobrego.1 punkt
-
jest okno na wszechświat otwiera je miłość nigdy nie oddycham aż tak głęboko aż tak daleko się nie wychylam by widzieć .1 punkt
-
@Tomasz Kucina Sam dałeś odpowiedź dlaczego nie ma, widocznie Ci ich, po prostu nie potrzeba. Trzymaj się Tomku.1 punkt
-
1 punkt
-
No tak, ludzie, inne istoty żywe (np. karaluchy ;) węże :) itd.) ale też nieożywione (np.jakieś dzikie chaszcze, stroma góra z której spadliśmy i połamalismy nogi), ale też miejsca gdzie nasze ciałka bardzo zachorowały i to miejsce źle się nam się kojarzy...). Czyli .... miejsca w ogólności jednak. Dzięki za serce Miło mi niezmiernie :) Zdrówka również :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Sen Wybacz mi dniu, nadchodzisz tak cicho Że nie zauważyłem, jak wypiękniała ta miłość Podróżowałem nocą, bo wtedy szepczą gwiazdy Słuchałem uważnie, bym potem mógł zobaczyć I tak się zatraciłem, zabłądziłem w światłach mroku Że wypuściłem z dłoni kosmyk twoich włosów Tym bardziej się dziwię, bo czas nieugięty Przysparzał przyczyn, choć szukałem wszędzie O wybacz mi dniu, to był tylko sen1 punkt
-
Podoba mi się, że ta dziwka, na Wschodniej. Miałem pytać w jakim mieście, ale chyba w każdym polskim jest ulica o tej nazwie, i są tam bramy. Moje skojarzenie było z jej łódzkim odpowiednikiem. Brud, odrapane kamienice, typy spod ciemnej gwiazdy. Tylko jak sypać w oczy brokatem komuś już utopionemu w piasku? Wiem, że poezja nie musi mieć nic wspólnego z logiką, a jednak osobiście przestawiam szyk na - sypię brokatem, a później topię w piachu. Z pozdrowieniem i poważaniem :)1 punkt
-
Może trudny? ;))))))) Mam czas do 14nastej --> więc rozbuduję odpowiedź... tym bardziej, że ciebie lubię i szanuję --> za konserwatywizm etyczny głównie... Grzegorz, nie patrzę na lajki. Pamiętaj opisy, treści, systemy wartościowania wymagające głębszych analiz i te zaangażowane → nigdy nie są w modzie. To zależy tylko od autora, czy jest masowym produktem czy niszowym. Ogólnie uważam, że ludzie lubią, czytają, robią to co chcą, ja ludzi nie zamierzam zmieniać, klasyfikować i oceniać → nawet nie potrafię ;”), i zresztą trudno określić co jest dobre a co gorszej jakości, obowiązuje prosta zasada: wszystko jest takie jakie jest – i dotyczy to szczególnie form, i samego pisania. Autor powinien być sobą. No bo zabawa w wiersze bez poczucia radości z tego jak się to realizuje nie ma naprawdę sensu. Moje teksty chyba i raczej wymagają sumienniejszego przeanalizowania, a więc i dwu trzykrotnego przeczytania, to nie leży w potrzebie większości czytelników, dziś życie jest szybkie, jednorazowe, operuje w skrótach i slangu, żyjemy w świecie emotikonów, gdzie ludziom nie chce się nawet złożonymi zdaniami pisać – używają więc znaczków, ba sam to robię i mega mi się to podoba. Czasy mamy trudniejsze → naturalne i potrzebne niewątpliwie ograniczenia, i dlatego chwile spędzone przed komputerem, czy w sieci są męką a nie przyjemnością. Tym bardziej czytanie czyjegoś wiersza (tutaj akurat mojego) może graniczyć z cudem :) Spedzając czas na relaksie w necie nie ma potrzeby zmuszania się do czegoś co jest nieprzyjemne. Dlatego → ludziom nie stawiającym serduszek przy moich tekstach się nie dziwię, a i do żadnego klubu wzajemnej adoracji nie należę, dlatego nic nie muszę a i nie chcę, i chyba o to w życiu chodzi ;) Dziękuję Grzegorz za docenienie wiersza, widać że jesteś ambitny, skoro logika konstruuje w tobie zapytanie: „dlaczego pod tym tekstem nie ma żadnego lajka?”, to jest uprawnione i prawidłowe myślenie – bo naturalne i niewymuszone. I niechże pozostanie w formie pytania retorycznego pod tymże tekstem ;) Nie będę się przecież obrażał na fachowców → to byłby dopiero absurd, co nie? ;))) Ale refero zakminiłem? → niemal prowokacyjny ;D Jak widzisz sam → mam dystans do siebie i autoironia nie jest mi obca ;) Serdecznie pozdrawiam :)1 punkt
-
bardzo smutny wiersz, nigdy nie możemy oceniać innych, bo nie wiadomo co ich popchnęło do takiego życia, pozdrawiam:)1 punkt
-
jego topografia jest dziwna do tego co rusz odwiedzam siatkę tych samych zaułków Ulic Trzeciego Poniedziałku Stycznia roją się na mapie nieprzyzwoicie gęsto i dłużą jak Piotrkowska lecz te bez witryn i knajp w bramach bez gwaru prowadzą do nich liczne uliczki Wesoła co po paru krokach przemienia się w Smutną i Dolna równoległa do Obojętnej tą dojedziesz do ronda imienia Błędnegokoła przemierzam jego dzielnice spieszę co dzień gdzieś na Prozie mijam puste parki i ławki czasem ocknięta przycupnę i spisuję parę wersów noszących listopad z rzadka się mają dobrze najbardziej lubię dzielnicę Dobrych Spotkań gdzie feeria chwil niesie mi pozytywny wiatr i rozgrzewa serce tu mieszkają przyjaciele jest cudownie do czasu gdy przeklęte zegarki zatykają: pora wracać mijam reklamy osiedla domków na rogu Stabilnej i Pewnego Jutra odpada mają za wysokie schody wracam do siebie wiecznego bałaganu ze skrawkiem przytulności na mapie dostrzegam ulicę Słoneczną tę obok Chmur Rozgonionych spaceruję dalej senna i lżejsza tu nie jest tak źle wracam do siebie1 punkt
-
1 punkt
-
@Tomasz Kucina Nie docenili, więc robię to ja- bo jest inne... i zrobię to ja. Pozdrawiam Tomku z samego rana.1 punkt
-
Cześć Skarbie. Zajrzałem do was tylko na chwilkę, ot --> z mega subiektywnym utworkiem. Nie będę się narzucał zanadto, od czasu do czasu wrzucę tu może jakiś bardziej osobisty tekst, bez podtekstów społecznych i bez tej cholernej polityki, która jest dosłownie wszędzie, i tylko od niej uciekać → jak ten – napisany w wersji źródłowej 3,5 roku temu. Tekst sumiennie pozytywny. Tak bardzo współcześnie tego nam brakuje. Opis z pobytu u znajomej „Melpomeny strun” - nieco sensualny → dopieszczony w świadomości surrealnej utwór i bez podtekstów. Klasyczny słodzik ;) Miłego wieczorku Valerio.1 punkt
-
@w kropki bordo Lubię czytać twoje wiersze bo można się zastanawiać nad ich interpretacją. Możliwe, że przez tę pandemię za bardzo ograniczam kontakty z ludźmi na żywo, bo ten kojarzy mi się ze stosunkiem seksualnym. Kieszeń to dla mnie wagina. Pustynia to samotność przed którą seks jest ucieczką. Piasek kojarzy się z nasieniem. Zachód słońca może być z angielskiego happy ending czyli hand job na koniec. Po prostu szczęśliwe zakończenie. śmierć jako mała śmierć to orgazm. Brokat jako strojność, epatowanie, w domyśle seksualnością. Cały wiersz odczytałbym jako opowieść o wyzwoleniu kobiety i dumy ze swego seksapilu i atrakcyjności. Generalnie ten wiersz może być zupełnie o czymś innym i to tylko moje kosmate myśli :). Ale fakt, że w sumie nierzucający się w oczy tekst można tak zinterpretować poczytuje jednoznacznie na plus :).1 punkt
-
Wiatr przysiada na kamieniu połamany leży krzyż wierzba schyla się ku niemu jedno ramię pokrył liść Tu gdzie łzy nikt nie uroni dawno zapomniany grób dusza prosi o modlitwę proszę pomóż spłacić dług1 punkt
-
@tomass77 Tak, to "smutno silny" przemawia do mnie... Pokazuje mi, że ta agresywna postawa Peela nie przychodzi mu łatwo, że jest świadomy że również i ta koniecznośc obrony przynosi cierpienie, ale może jednak mniejsze od tego przeciwko któremu sie obraca... To niełatwa sytuacja i niełatwy temat. Serdecznie pozdrawiam :)1 punkt
-
Aromaterapia Marzę o takim kościele, małym z pięknymi ludźmi, gdzie będę śpiewała. Boża wola wypełnia serca, znikają aborcyjne kliniki, bo nie mają po co. Wieczorami chwała we mnie, patrzę na utulające gałązki z okna. Idealnie odzwierciedlasz moje położenie. ------------------------------------------------------------------------------ Kolorowy promień prześwituje ukośnie przez drzewa nie widzę słońca a tak jasno z światełkiem tańczę ręką muskam twój policzek jestem ze złota1 punkt
-
cięcia w twarzy na ciele do kości rozcieńczam krew zmniejsza tarcia odsuwa dziś zmywa zastarzałe przebłyski źle się wżarło ścina dni zapalona niebroniona1 punkt
-
@Czarek Płatak szacun za wiersz czuć mocno więź jakaby nie była matka to figura zwykła chęć na śmierć a ja się ukorzeniam słowami jak pajęcze nicie oblewam drobinami wspomnień bb.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne